Różne się sytuacje mniej lub bardziej przyjemne w życiu działy ale jakoś nic nie jest w stanie obrzydzić mi tego okresu.
Zawsze mile wspominam Żołądkową Kolonialną na wigilii klasowej w technikum, szukanie prezentów dla bliskich, smażenie rybki w robocie z współpracownikami, ubieranie choinki z babcią, kulig w Zakopanem itp.
Po prostu jakoś zawsze znajduję w tym okresie najwięcej miłych i sympatycznych momentów.
Jeszcze tylko żeby trochę śniegu było i chłop szczęśliwy.
#bozenarodzenie