Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem
Zdjęcie w tle
Piechur

Piechur

Gruba ryba

Dołączył/a: 01.10.2023

  • 522wpisy
  • 2785komentarzy

Lubię chodzić po górach i oglądać filmy.

      Zaloguj się aby komentować

      @roadie Nie ma już kalesonów, jest bielizna termiczna

      @PaczamTylko masz kalesony termiczne?

      Zaloguj się aby komentować

      Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

      • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
      • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
      • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
      • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
      Zostań Patronem
      Siema,
      Jesień w Bieszczadach to jest to Zapraszam na #piechurwedruje
      ---------
      Szczyt: Korbania (Bieszczady)
      Data: 12 października 2024 (sobota)
      Staty: 12km, 4h, 490m przewyższeń

      Trasa dla zainteresowanych.

      Krótka trasa zrobiona podczas corocznego wyjazdu z kolegami celem wyleczenia kaca.

      Informacje praktyczne:

      • Auto można zostawić na przykościelnym parkingu w Bukowcu (my akurat szliśmy bezpośrednio z wynajętego domku, który znajdował się przy szlaku).
      • Ze względu na prace leśne część szlaków/tras może być zamknięta.

      Co było fajne:

      • Jesień w pełnej krasie. W momencie wyjazdu w Małopolsce drzewa były jeszcze zielone, ale w Bieszczadach zabarwione już były w większości pomarańczami, żółciami, brązami i rudzizną.
      • Trasa była lekka i niewymagająca, na kaca w sam raz.
      • Na szczycie była mała wieża służąca jako punkt widokowy. Poza tym było kilka ław, w tym zadaszonych, a także mały, zadaszony szałas na nocleg.

      Co było mniej fajne:

      • Błoto błoto błoto. To cud, że żaden z nas się nie wywrócił i nie wykąpał. Nie będę ukrywać - zignorowaliśmy tabliczkę z zakazem wejścia w związku z wycinką, także w drodze na szczyt mijaly nas kilka razy traktory ciągnące ścięte drzewa.

      Ogólnie wycieczka na duży plus. Jeśli ktoś planuje wypad nad Solinę, to może rozważyć wyjście na tę górkę, która znajduje się w stosunkowo bliskiej odległości.

      #gory #wycieczka #wedrujzhejto #fotografia #bieszczady
      91e8d44b-3d62-40e5-a349-221236316510
      6d226fec-de34-484f-8db6-952eb89c527a
      753277d7-faca-4ad5-bb30-627df803bd6e
      060463c4-bda3-4877-baa9-3f9a5421e1e4
      e0867a6c-f052-4260-9fe5-8391b969e50b
      8

      @Piechur Dzięki, zapisane do przejścia na wiosnę

      Kij i ściema ! Teraz jest zimno i może nawet biało. Jak możesz szczuć taki pięknymi spacerowymi szlakami kiedy jest zimo i nie fajnie.

      Wow, naprawde pięknie

      Zaloguj się aby komentować

      Wczoraj @mordaJakZiemniaczek wrzucał zdjęcia swojego sushi i przy okazji pasty wasabi z House of Asia. Skuszony dodatkowo opiniami @Pol616 , @wonsz i @Michumi postanowiłem jej spróbować razem z dwoma innymi, a oto moje wrażenia:

      Pasta z zestawu Sushi Tokyo Hannoki z Lidla

      Na zdjęciu w pojemniku z imbirem. Wygląda jak Play Doh, smakuje podobnie. Kolor jakiś dziwny, wysuszona. Chwilowa ostrość szybko przemija, trzyma się bardziej języka.

      Pasta Miyata

      Na zdjęciu po lewej stronie. Najjaśniejsza barwa, ale całkiem przyjemna. Wygląda najwilgotniej z tych testowanych. Najrzadsza w konsystencji, łatwa w wyciśnięciu z tubki. Nie jest specjalnie ostra, smak ma trochę dziwny, zostaje na języku na dłużej.

      Pasta House of Asia

      Na zdjęciu po prawej stronie. Najciemniejsza, lekko zgniło zielona barwa. Bardzo gęsta, ciężko wychodziła z tubki, jako jedyna wygląda jak prawdziwa pasta. Ma przyjemny smak i dość szybko wali w nozdrza tak, że cierpnie skóra na czaszce. Przeczyszczenie zatok gwarantowane.

      Zwycięzcą tego małego pojedynku jest pasta od House of Asia

      #jedzenie #sushi
      6aa5d7bc-dcdf-4cdc-a95a-3a7c9523ab77
      3

      @Piechur nie sprawdziłeś Tokyoto

      @Michumi Nie znalazłem w sklepie, ale pamiętam

      Zaloguj się aby komentować

      Johnny Cash: To jest ballada? Potrzymaj mi piwo...


      https://www.youtube.com/watch?v=KNS1cShnh6c

      Zaloguj się aby komentować

      Siema,
      #piechurwedruje zaprasza do fajnego miejsca na rodzinny wypad.
      ---------
      Miejsce: Jamna, Rezerwat Diable Skały (Pogórze Rożnowskie)
      Data: 21 września 2024 (sobota)
      Staty: 10km, 4h, 275m przewyższeń

      Trasa dla zainteresowanych.

      W wycieczce brała udział cała moja rodzinka, a więc najmłodszy szkrab w nosidle i czterolatka na nogach, stąd dłuższy czas przejścia. Myślę, że spokojnym tempem dorosłemu ta trasa zajęłaby 2h30.

      Informacje praktyczne:

      • Samochód można zostawić na przykościelnym parkingu w Jamnej. Droga prowadząca do miejscowości jest dość nachylona, nie wiem jak z jazdą w zimowych warunkach.
      • Jeśli chce się zwiedzić tylko rezerwat Diable Skały, to zaraz przy nim również jest parking. Przejście samej ścieżki dydaktycznej to jakieś 30-40 minut.
      • W Jamnej znajduje się bacówka, w której jest też mała wieża widokowa. Wejście na nią jest płatne, chyba, że jest się gościem bacówki. Nas nikt nie sprawdzał, nie wiem jak to wygląda w sezonie. Jedzenie ok, ale jakiegoś szału nie ma.

      Co było fajne:

      • Skały w rezerwacie wyglądają fajnie, a ścieżka jest przyjemna. W Diablej Dziurze urzędują nietoperze, które od czasu do czasu podlatują pod pręty blokujące wejście.
      • Zielony szlak łączący Jamną i Diable Skały był ok: bez szału, bez tragedii, dla dzieciaków w sam raz, a najważniejsze, że szło się w głównej mierze lasem.
      • Pogoda, mimo, że był wrzesień, siadła idealnie.

      Co było mniej fajne:

      • Pierwszą część drogi Myszor robił fochy i narzekał, co było wkurzające. Ostatecznie okazało się, że była głodna, czego oczywiście nie powiedziała, i po zjedzeniu dużej buły odzyskała humor.

      Fajne miejsce, polecam na spacer. Według mnie trochę bez sensu jechać tylko do rezerwatu, bo spacer tam jest bardzo krótki, ale co kto lubi.

      #gory #wycieczka #wedrujzhejto #fotografia #pogorzeroznowskie
      44f2ef90-d9da-4251-89c6-6e57ba54d728
      1f0d955a-e529-4519-9802-538c478c5402
      9d47bf45-0392-43d4-92c5-56142d1af8a2
      be27ea9a-d10f-4be9-9203-bd479bb508ea
      d19aad1b-7a10-4177-833c-f929b2fdfb81
      6

      @Piechur


      Ostatecznie okazało się, że była głodna, czego oczywiście nie powiedziała

      za

      każdym

      j#$@&ym

      razem


      A tak na marginesie, Mysza jest niezła zawodniczka, 9km w nierównym terenie... Myśmy z dzieciakami zrobili 8km kilka dni temu, i wracając narzekały że "im nogi w dupę weszły", a trochę starsze są.

      Gadałem o tym z innymi rodzicami wracając, może musimy częściej wycieczki robić.


      Na ich obronę mogę powiedzieć tylko że latały z siekierami jak wariaty, chciały cały las wyrąbać, więc może trochę więcej tych km nabiły.

      @Opornik taaa standardowo, na spacerze "tatooooo nogi mnie bola", a po powrocie do domu skakanie po kanapie, gonitwy z psem i w ogole huragan

      Idziesz spokojnie pozbierać grzyby, a tu zza drzewa wylatują dzieciaki @Opornik z siekierami xD "Żelki" to słowo klucz, które jest najczęściej odmieniane przez wszystkie przypadki podczas moich wycieczek z Myszą i stoi za każdym przebytym kilometrem

      Zaloguj się aby komentować

      269 + 1 = 270
      Prywatny licznik: 3/12

      Tytuł: Dzienniki gwiazdowe
      Autor: Stanisław Lem
      Kategoria: fantasy, science fiction
      Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
      Format: książka papierowa
      ISBN: 978-83-08-04890-0
      Liczba stron: 385
      Ocena: 9/10

      Cóż za wspaniała pozycja w dorobku literackim Stanisława Lema. Podobnie jak Bajki robotów jest popisem humorystycznym autora, pełnym satyry, niesamowitych pomysłów, kuriozalnych sytuacji i wyśmiewania absurdów, ale również zawierającym mnóstwo futurologii oraz filozoficznych rozważań na tematy świadomości, człowieczeństwa, społeczeństwa, czy Boga.

      Dzienniki gwiazdowe stanowią serię podzielonych na dwie części opowiadań połączonych postacią niezwykłego eksploratora kosmicznego, Ijona Tichego. Pierwszą część stanowią opisy jego podróży międzyplanetarnych, w których (w dużej większości) czuć unoszącego się w kosmicznej przestrzeni ducha barona Münchhausena. Duża część historii ma charakter bajań i bajdurzeń, a nasz bohater przedstawia się w nich zwykle jako osoba, którą trudno czymś zdziwić, i zwykle jest w stanie sam rozwiązać nawet najtrudniejszy problem lub umknąć z niedogodnej sytuacji. Te opowiadania najbardziej przypadły mi do gustu i mam ogromny szacunek do Lema, że zdecydował się napisać coś właśnie w tym stylu; wydaje się, że brak konieczności przejmowania się realizmem dobrze mu służył. Podróże siódma oraz jedenasta to dla mnie absolutny top.

      Druga część książki to wspomnienia Ijona Tichego, w których w głównej mierze koncentruje się na przedstawianiu postaci kilku naukowców, jakich miał okazję spotkać. Te opowiadania są już bardziej poważne, zmuszają do myślenia i spojrzenia na świat z innej perspektywy. W tych historiach Tichy nie jest już niezwykłym podróżnikiem-mitomanem, lecz osobą nastawioną krytycznie, doświadczającą czegoś niespotykanego, odmieniającego. Jeśli miałbym do czegoś je porównać, to chyba byłby to serial Strefa Mroku. We wspomnieniach są jednak również opowiadania absurdalne i zabawne, dzięki którym część ta dobrze współgra z częścią pierwszą.

      Ze swojej strony mogę Dzienniki gwiazdowe polecić z czystym sumieniem. Czytanie ich było przyjemnością, wielokrotnie chichrałem pod nosem z przedstawionych sytuacji, a część musiałem - i pewnie będę jeszcze musiał - przemyśleć, bo krążą mi po zwojach. Jest to solidna pozycja, w której możemy poznać Lema brykającego i dowcipnego. Wszystkie opowiadania powstały na przełomie kilkudziesięciu lat, jednak mnogość pomysłów i koncepcji robi ogromne wrażenie. Według mnie obowiązkowa pozycja dla fanów science-fiction.

      Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

      #bookmeter #ksiazki #czytanie #sciencefiction #dwanascieksiazek #czytajzhejto
      362ed2f7-81ce-4af2-b6d5-96486f68b714
      4

      @Piechur po ok. 15 latach nadal pamiętam to opowiadanie gdzie postacie z różnych czasów przenikają się ze sobą próbując pomoc sobie nawzajem podczas lotu

      @NiedyspozycjaRzeczywistosci To właśnie otwierająca serię podróż siódma A z tą pomocą to tak nie do końca

      Zaloguj się aby komentować

      3 937,68 + 4,2 + 6,6 + 7,3 = 3 955,78

      Serdeczne dzięki @Trypsyna , @mordaJakZiemniaczek , @Zielczan , @pluszowy_zergling , @Zioman , @bacteria oraz @bojowonastawionaowca w pomocy przy wybraniu butów

      Ostatecznie zdecydowałem się na Pegasusy 41. Adizero SL 2 coś mi niezbyt odpowiadały przy palcach i, z takich prozaicznych może rzeczy, miały według mnie gorsze sznurowanie niż Pegasusy. Novaboastów nie mierzyłem, bo już przekraczały kwotę, na którą się mentalnie przygotowałem.

      W porównaniu do moich starych Galaxy Elite największą różnicę czuję przy chodzeniu - jest bardziej sprężyście. Poza tym chyba cieplejsze, zobaczymy czy to nie będzie minusem latem. Ogólnie jednak nie ma aż takiego przeskoku, jakiego się spodziewałem, bo dalej trzeba biegać samemu ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

      #sztafeta #bieganie
      66af9256-9ab2-4f98-b24b-74459d86ceeb
      6

      To jest lipa, niezależnie jakie buty kupisz i tak się człowiek spoci .

      > To jest lipa, niezależnie jakie buty kupisz i tak się człowiek spoci .


      @Z_buta_za_horyzont w betonowych się nie spoci, tylko zesra

      @enron W betonowych bucikach to szybko pójdzie na dno Wisły

      @Piechur Miłego tuptanka, niech służą!

      Fajne tuptacze, będzie dobre bieganko, wszystkie swoie pierwsze biegi na 5k i 10k oraz pierwsze 3 kopce Krakowskie robiłem w pegazach, coś wspaniałego

      Zaloguj się aby komentować

      @ciszej news legenda. XD

      @ciszej Czemu tego wcześniej nie widziałem xd

      Zaloguj się aby komentować

      @Piechur Miałem się tam kiedyś wybrać rowerem. Wiesz może kiedy warto się tam wybrać, żeby dodatkowo coś zobaczyć na niebie?

      @pingWIN W środku obserwatorium nie byłem, więc niestety nie mogę nic doradzić

      Zaloguj się aby komentować

      Zaloguj się aby komentować

      Siema,
      Podsumowanie #piechurwedruje w ramach #poradnikpiechura

      ---------
      103. Wpis: Stare Wierchy, Maciejowa
      Wnioski:

      • Wspólna wyprawa w góry z dzieckiem, połączona z noclegiem w schronisku czy w namiocie, to naprawdę świetny sposób na spędzenie wspólnie bardzo fajnych chwil.
      • Noclegi w schroniskach, zwłaszcza w sezonie, trzeba rezerwować z przynajmniej dwutygodniowym wyprzedzeniem.
      • Warto mieć w zapasie żelki albo inne smakołyki, aby zmotywować dziecko w chwilach kryzysu.

      104. Wpis: Wieliczka
      Wnioski:

      • Szkoda gadać.

      105. Wpis: Sularzówka
      Wnioski:

      • Czasami niepozorna górka może pozytywnie zaskoczyć przyjemną trasą.

      106. Wpis: Barnasiówka
      Wnioski:

      • Trasa z Myślenic nadaje się do biegania.

      107. Wpis: Dolina Lejowa
      Wnioski:

      • Większość miejsc w Tatrach robi wrażenie, jednak ta dolina do nich nie należy.

      108. Wpis: Brestová, Salatín, Pachol'a, Baníkov, Hrubá Kopa
      Wnioski:

      • Wybierając się w Tatry słowackie należy pamiętać o ubezpieczeniu, gdyż wszelkie koszty związane z akcją ratowniczą ponosi osoba ratowana.
      • Dla bezpieczeństwa lepiej mieć ze sobą kask. Przeciwdeszczowa kurta również powinna znaleźć się w wyposażeniu. Opcjonalnie można wziąć rękawiczki do wspinaczki - skały są dość ostre.
      • Dużo łańcucha oraz eksponowanych miejsc, luźno poprowadzony szlak. Trasa może nie nadawać się dla osób z lękiem wysokości.

      -------
      W kolejnych wpisach nareszcie trochę śniegu.

      #gory #wycieczka #wedrujzhejto #pasja
      feb9c0f9-8c87-4676-8de7-e3e9ce9f8dee
      0

      Zaloguj się aby komentować

      Zaloguj się aby komentować

      3 201,97 + 4,2 + 7,3 = 3 213,47

      Buty mi się rozlatują, stąd pytanie: macie do polecenia jakieś modele/marki? Biegam głównie po płaskim, asfalt/las, często błoto, biegów górskich ani maratonów nie planuję.

      #sztafeta #bieganie
      10

      @Piechur Nike Pegasus od 37 w górę, mam 37 i 38, w obu mi się biega super, jakbym miał wybierać to wolałbym 37 (tych mam dwie pary)

      @Zielczan Dzięki Kojarzyłem, że kiedyś polecałem jakieś buty, ale nie znalazłem wpisu

      @Zielczan Pegazy fajne, uwielbiam

      @Piechur nie wiem jak z częstym błotem, ale na asfalt strasznie pasują mi Novablasty 3 - ponoć najnowszy model, piątka, też jest warty grzechu (i lepszy od czwórki)

      @Piechur ja na asfalt polecam Brooks Ghost

      Zaloguj się aby komentować

      Zaloguj się aby komentować

      Zaloguj się aby komentować

      Siema,
      Tłumy w Tatrach? Otóż nie tym razem Zapraszam do #piechurwedruje
      ---------
      Szczyty: Brestová, Salatín, Pachol'a, Baníkov, Hrubá Kopa (Tatry)
      Data: 8 września 2024 (niedziela)
      Staty: 23km, 9h30, 1.730m przewyższeń

      Trasa dla zainteresowanych.

      Całodniowa wycieczka w słowackie Tatry z moim bratem - jedna z fajniejszych na jakich w ogóle byłem.

      Informacje praktyczne:

      • Auto można zostawić na dużym parkingu przy Chata Zverovka. Parking w teorii płatny, ale my przyjechaliśmy przed otwarciem budki z opłatami, a wyjechaliśmy po jej zamknięciu, także ostatecznie nie zapłaciliśmy nic (za szybą nie było żadnych karteczek, koła nie przebite).
      • Na trasie jest sporo łańcucha i momentami duża ekspozycja - nie dla osób z silnym lekiem wysokości i przestrzeni. Najbardziej eksponowany odcinek z Baníkov na Hrubá Kopa można przejść w dużej części ścieżką, która idzie zaraz obok szlaku, jednak nie wymaga korzystania z łańcuchów.
      • Polecam wziąć kask. Podczas naszej wycieczki nie widzieliśmy zbyt wielu osób, które miałyby go w wyposażeniu, jednak według mnie lepiej mieć, niż później żałować.
      • Koniecznie w zapasie coś przeciwdeszczowego, pogoda lubi psuć się nagle.

      Co było fajne:

      • Mała ilość turystów - wyruszyliśmy o 5:30 i do 10:00, gdy dotarliśmy na Pachol'a, spotkaliśmy tylko jedną osobę. Później ludzi było już nieco więcej, ale bez tragedii. Na oko (czy raczej ucho) 75% to byli Polacy, więcej Słowaków było przy Tatliakovej chacie.
      • Trasa pod względem atrakcyjności (widoki, urozmaicenie, klimat) to petarda. Dużo łańcucha też na plus jak dla mnie.
      • Było czysto, w żadnym miejscu nie widziałem śmieci na szlaku.

      Co było mniej fajne:

      • Od Baníkova, mimo sprawdzanych rano prognoz, pogoda zaczęła się trochę psuć - zrobiło się wietrznie i przez jakiś czas kropiła mżawka. Niby nic, ale łańcuch ślizgał się trochę w ręce.
      • Od Tatliakovej chaty do parkingu przy chacie Zverovka asfalt, lekko ponad 5 km.

      Co było trudne:

      • Jak wspomniałem, ekspozycja momentami była spora, także nogi chwilowo miałem jak z galarety, zwłaszcza przy fragmentach, gdzie metr po lewej stronie otwierała się przepaść. Słowacy się w tańcu nie pierdzielą i łańcuch czasem był, czasem go nie było, a szlak był namalowany tak, żeby mniej więcej wyznaczyć trasę przejścia. Dla mnie spoko, ale po polskiej stronie chyba byłoby więcej ułatwień.
      • Mimo, że trasa była porównywalna do wypadu na Świnicę z tego samego roku, to bardziej się na niej zmęczyłem - może kwestia tempa, może kiepskiego przygotowania kalorycznego (poprzedniego dnia nie miałem czasu zjeść porządnego obiadu).

      W komentarzu wrzucam jeszcze kilka fotek z łańcuchów. W tym roku planuję przejść ponownie, tylko w drugą stronę - dam znać, czy odczucia pozostały takie same

      #gory #wycieczka #wedrujzhejto #tatry #fotografia
      4e07a8e5-ac3d-4dd3-81cd-1f8b424cea22
      d8946747-352b-4af7-a762-2ee7236ca459
      f833964e-0db4-4d2c-ba1f-73801a2fc0d6
      bce6c139-23bf-40c9-a31b-7450688267c8
      91b03961-c795-42d7-9c00-f5dda661c983
      15

      Komentarz usunięty

      @Piechur Z ciekawości, dlaczego nie parking pod spaloną?

      @Marchew Oryginalny plan zakładał jeszcze przejście przez Rakoń i zejście żółtym szlakiem, ale bratu zaczęło szwankować kolano i musieliśmy skrócić trasę.

      @Piechur Pełna grań to już bardzo gruby temat, zazdroszczę kondycji. Ja po odcinkach salatyny + banówka miałem absolutnie dość.

      @Piechur Super relacja! Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem dreptania po słowackiej stronie, na pewno skorzystam z Twoich rad i wskazówek. W ogóle super wyprawa i świetne widoczki

      @Yes_Man Dzięki Na tej trasie było jeszcze coś, czego po polskiej stronie nie odczułem - mnóstwo ostro zakończonych skał, których przy wspinaczce trzeba było się łapać. Można się zastanowić nad rękawicami do wspinaczki, ale to już taki nieobowiązkowy dodatek (niektóre z mijanych osób miały)

      Zaloguj się aby komentować

      Następna