Powiedziałyby tak u Ahmeda w rodzince, to dupska by puchły przez tydzień. Dla adresata komplementu miło, ale patrząc z boku to jest upadek białego faceta, który daje po sobie jeździć czy to dzieciom, czy kobietom, a nawet własnej żonie, a potem frustrację wylewa na drodze albo wobec innych "ziomków", a czasem skacząc pod pociąg. Z tego też wychodzi cała gama współczesnych problemów społecznych, od samobójów po dzietność.
Takie tam noworoczne rozkminki.
U siebie mam ostatnio problem z kobitą, bo nasłucha się od koleżanek i napatrzy na tych wszystkich yebanych pantoflarzy i potem mnie próbuje ustawiać, co kończy się często awanturami.