W odpowiedzi na takie nadużycia kobiety tatuowały na swoich ramionach, palcach, klatkach piersiowych i czołach krzyże i inne ornamenty. Wierzyły, że takie praktyki otoczą je duchową opieką i ochronią przed Turkami albo przynajmniej dadzą ludziom znać o swoim prawdziwym wyznaniu.
W czasach największej popularności tatuażowego kultu matki tatuowały swoje pociechy w domowym zaciszu, zazwyczaj jeszcze przed ukończeniem dziesięciu lat. Cały proces wymagał ostrej igły i specjalnego roztworu z węgla, brudu, miodu i mleka matki, która urodziła syna. Koniecznie syna. „Tylko kobieta, która urodziła syna daje mleko nadające się do produkcji tuszu.
Po 2 wojnie światowej i próbie wyeliminowania religii z terenu Jugosławii, władze komunistyczne podjęły walkę z tatuażami. Wytatuowane kobiety traktowane były jak kryminalistki, traciły pracę. Wreszcie przestały tatuować swoje dzieci ze strachu, aż w latach 50 zwyczaj obumarł.
Tatuaże nosiły nazwę Sicanje
#historia #ciekawostki #historiajednejfotografii
@alaMAkota Tradycja wykonywania sicanje sięga jeszcze czasów przedchrześcijańskich - tatuaże zawierały stylizowane motywy związane z chrześcijaństwem oraz starsze, tradycyjne motywy. Co do tej historii o "prawie pierwszej nocy", to tak gwoli ścisłości, nie ma chyba źródeł potwierdzających, że coś takiego w ogóle miało miejsce - tatuaże u dziewcząt mogły być jednak postrzegane jako zabezpieczenie przed przymusowym przejściem na islam (dziewczęta bywały przymuszane do konwersji i wydawane za muzułmanów). Tatuowanie chłopców miało ich z kolei chronić przed dewszirme - czyli branką, "podatkiem krwi".
Ktoś znowu przetłumaczył "dirt" na "brudu" xD?
Gratsy dla autora za wrzucenie bardzo wartościowych treści. Horyzont poszerzony. Człowiek myśli, że w miarę dużo wie o świecie a za chwilę zdaje sobie sprawę jak bardzo się mylił.
Zaloguj się aby komentować