Zdjęcie w tle
damw

damw

Fanatyk
  • 550wpisy
  • 3189komentarzy
I jeszcze więcej dobrych nowinek:

Akcje Tesli notują spadki już ósmy tydzień z rzędu. Wywołuje to wśród inwestorów coraz większy niepokój. Wartość rynkowa spółki skurczyła się w tym czasie o setki miliardów dol., a ostatnie doniesienia z kluczowego dla firmy rynku w Chinach jedynie pogłębiają obawy.

  • W Chinach firma mierzy się z restrykcyjnymi przepisami dotyczącymi przetwarzania danych oraz silną konkurencją lokalnych producentów
  • Kontrowersyjne działania Elona Muska oraz jego zaangażowanie w politykę, negatywnie wpływają na wizerunek Tesli w Europie i Stanach Zjednoczonych
  • Bank JPMorgan obniżył prognozy sprzedaży do 355 tys. samochodów, co potwierdza narastające kłopoty spółki i dalszy spadek wartości jej akcji

Tesla ogłosiła niedawno bezpłatny okres próbny swojego systemu Full Self-Driving (FSD) w Państwie Środka, jednak ta oferta nie zdołała zahamować dalszego osłabienia kursu. Fundamenty problemów przedsiębiorstwa sięgają głębiej.

Największym wyzwaniem dla Tesli w Chinach pozostaje kwestia przetwarzania danych. Restrykcje w zakresie prywatności sprawiają, że firma nie może swobodnie wysyłać materiałów wideo zbieranych przez auta na serwery w Stanach Zjednoczonych, a jednocześnie amerykańskie przepisy nie pozwalają prowadzić treningu systemu w Chinach.

Elon Musk przyznał wprost, że Tesla znalazła się w kłopotliwej sytuacji uniemożliwiającej szybki postęp w rozwoju autonomicznych funkcji. Aby obejść te ograniczenia, spółka współpracuje z chińskim gigantem Baidu, licząc na uzupełnienie systemu wizualnego o dane map, oznaczenia pasów ruchu i sygnalizacje świetlne.

Wyraźna zmiana strategiczna — polegająca na integracji danych innych niż z kamer — jest też próbą dogonienia lokalnych konkurentów, takich jak Xiaomi czy Xpeng, którzy oferują oprogramowanie uważane w Chinach za bardziej zaawansowane.

Jednocześnie BYD, największa marka pojazdów elektrycznych na tamtejszym rynku, podpisała umowę z DeepSeek AI, rozwijając własny system autonomiczny. To jeszcze mocniej zaostrza konkurencję.

Oprócz trudności w Chinach, Tesla mierzy się z wyzwaniami w Europie, a jej wizerunek traci na znaczeniu także w Stanach Zjednoczonych. Rosnące protesty w salonach Tesli w USA wynikają częściowo z zachowania Elona Muska, który jako szef kontrowersyjnej inicjatywy DOGE w Białym Domu ma coraz gorszą prasę.

W dodatku jego zaangażowanie w politykę Niemiec i Wielkiej Brytanii oraz wspieranie skrajnie prawicowych ugrupowań podważa zaufanie do firmy na tych rynkach. Sytuację komplikują też nowe, tańsze i coraz lepiej oceniane samochody elektryczne, które odciągają część dotychczasowych klientów Tesli.

Potwierdzeniem zniżkowej tendencji może okazać się raport kwartalny dostaw, który Tesla poda w kwietniu. Już teraz bank inwestycyjny JPMorgan zredukował prognozy sprzedaży do 355 tys. samochodów w pierwszym kwartale, co oznacza 8-proc. spadek rok do roku i aż 28-proc. spadek w stosunku do wyników z czwartego kwartału poprzedniego roku.

Nowa prognoza jest znacznie niższa od wcześniejszej oceny JPMorgan, wynoszącej 444 tys. pojazdów, a także od konsensusu Bloomberga na poziomie 418 tys.

W reakcji na tak negatywną perspektywę bank obniżył cenę docelową akcji spółki z 130 do 120 dol. Analitycy zauważają, że tak drastyczny spadek wartości marki, i to w tak krótkim czasie, jest zjawiskiem rzadkim w historii motoryzacji, przywołując za przykład jedynie japońskie i koreańskie marki, które traciły udziały na rynku chińskim w latach 2012 i 2017 z powodu dotkliwych wojen handlowych.

Aktualna kondycja Tesli stanowi złożoną mieszankę czynników zewnętrznych i wewnętrznych. Z jednej strony to kwestie czysto techniczne związane z autonomiczną jazdą i konkurencją, z drugiej — działania Elona Muska i wzrastające kontrowersje polityczne. Wszystko to razem przekłada się na wyraźne osłabienie pozycji rynkowej spółki.

https://businessinsider.com.pl/gielda/wiadomosci/tesla-w-rozsypce-akcje-spadaja-juz-osmy-tydzien-z-rzedu-elon-musk-traci-miliardy/07pr2qn

#tesla #elonmusk #gielda #samochody
0

Zaloguj się aby komentować

Ku..vsko dobre novinky

13 marca 2025 przedstawiciele Spółki ZSP Niewiadów, wchodzącej w skład Grupy Niewiadów S.A. podpisali umowę wykonawczą na dostawę linii produkcyjnych do amunicji wielkokalibrowej od słowackiej firmy KONŠTRUKTA Industry. Decyzja ta zbliża Polskę do znacznego zwiększenia produkcji kluczowej miotanej amunicji artyleryjskiej, która jest pilną potrzebą naszej armii.

Pomimo wielu innowacji na polu walki, wojna w Ukrainie pokazuje, że artyleria miotana dalej pozostaje "bogiem wojny". Dlatego Polska od 2022 roku zakupuje kolejne systemy jak 364 południowokoreańskie armatohaubice K9 Thunder i ich polskie odpowiedniki AHS Krab w liczbie 96 sztuk. To systemy wykorzystujące pociski kalibru 155 mm, standard NATO, który stanowi dla nas nowoczesne ulepszenie względem poradzieckich artylerii kalibru 122 i 152 mm.

Niemniej, gdy mamy zapewnione armatohaubice, amunicja do nich pozostaje problemem. Przy takiej skali uzbrojenia powinna ona być produkowana w kraju. I jest, choć w niewielkich liczbach. Chociażby państwowe Konsorcjum PGZ-Amunicja w grudniu 2023 roku podpisało umowę z Agencją Uzbrojenia na dostawę blisko 300 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm w latach 2024-2029. Daje to moce produkcyjne na poziomie 50 tys. pocisków rocznie.

Dla porównania Ukraińcy jednego dnia wystrzeliwują ok. 2000 pocisków artyleryjskich…dziennie. Polska Grupa Zbrojeniowa zapowiada zwiększanie mocy produkcyjnych. Według zapewnień w 2027 roczna produkcja pocisków 155 mm w ich zakładach ma już osiągnąć 100 tys. sztuk.

Obok państwowych firm, duży udział w podniesieniu krajowych zdolności produkcji amunicji zapowiada prywatna Grupa Niewiadów S.A. w skład której wchodzą Zakłady Sprzętu Precyzyjnego (ZSP) Niewiadów Sp. z o.o., EG Polska Sp. z o.o. i GN-Logistics Sp. z o.o. Grupa zainaugurowała swoją działalność 11 listopada 2022 roku, przedstawiając plan uruchomienia swojej fabryki amunicji. Obecnie rozbudowuje infrastrukturę, tworząc Ośrodek Badawczo-Rozwojowy oraz zakłady produkcji amunicji artyleryjskiej, przede wszystkim do armat kalibru 155 mm, ale w przyszłości 152 i 122 mm, amunicji czołgowej do armat 120 i 125 mm oraz amunicji moździerzowej do armat 120 mm.

Duży krok do powstania tej fabryki zrobił ZSP Niewiadów, który właśnie podpisał umowę wykonawczą ze słowacką firmą KONŠTRUKTA Industry. Jej przedmiotem są linie produkcyjne do amunicji wielkokalibrowej, konkretniej linii do elaborowania, czyli napełniania metodą ślimakową skorup pocisków materiałem wybuchowym. Wcześniejsze zapowiedzi prezesa ZSP Niewiadów wskazywały, że zakupione zostaną dwie linie obie o wydajności do 60 tys. sztuk amunicji 155 mm rocznie. Wedłlug najnowszych deklaracji pierwsze pociski mają zejść z linii produkcyjnych na przełomie października-listopada 2026 roku.

Według dotychczasowych planów fabryka ZSP Niewiadów ma mieć zdolności produkcyjne na poziomie do 180 tys. pocisków rocznie, po zaimplementowaniu trzeciej linii elaborowania. Łańcuch dostaw poszczególnych komponentów zakłada oparcie się na zagranicznych producentach, które z czasem mają się zmniejszyć na rzecz własnych rozwiązań. Jak w 2022 roku podał Portal Militarny początkowo korpusy amunicji 155 mm ma dostarczać indyjska firma Munitions India Limited.

Wśród innych dostawców mają być m.in. niemiecki Junghaus Defence dostarczający zapalniki różnych typów do pocisków oraz słowacki VOP Nováky zapewniający zapłonniki do ładunków miotających. Docelowo większość elementów pocisków z Niewiadowa mają ulec polonizacji. Dostawy materiałów wybuchowych mają zapewniać firmy Arsenal z Bułgarii, Explosia z Czech i Eurenco z Francji.

Ambicje Grupy Niewiadów S.A. są warte uwagi i inwestycji, bo mogą pomóc w zaspokojeniu części kluczowych potrzeb na amunicję dla Wojska Polskiego. W przyszłości nowa fabryka może stanowić także ważny element polskiej gospodarki zbrojeniowej, oferując swoje produkty na eksport. Do tego potrzebne są jednak duże inwestycje. Dlatego Grupa Niewiadów S.A. zgłosiła pod koniec lutego wniosek o objęcie udziałów w ZSP Niewiadów przez Ministerstwo Aktywów Państwowych. Zostanie po części podmiotem państwowym, ma zapewnić przepływ kluczowego finansowania.

https://geekweek.interia.pl/militaria/news-grupa-niewiadow-s-a-blizej-produkcji-kluczowej-amunicji,nId,21321463

#wiadomoscipolska #wojsko #polska
0

Zaloguj się aby komentować

Śmigłowiec wielozadaniowy AW101 lotnictwa polskiej Marynarki Wojennej wzbił się w powietrze w ramach ćwiczeń Okrętowej Grupy Zadaniowej. Maszyna służy jako jedna z broni przeciw okrętom podwodnym. Stanowi jedną z najrzadszych i najdroższych maszyn w całym polskim wojsku.

Lotnictwo morskie Marynarki Wojennej Polski służy za jedną z najważniejszych gałęzi obrony na Bałtyku. Jej najnowszym nabytkiem są cztery śmigłowce wielozadaniowe AW101 Mk 614, które dotarły do naszego kraju w 2023 roku. To wyspecjalizowane maszyny ZOP (Zwalczania Okrętów Podwodnych), które wchodzą na wyposażenie 44. Bazy Lotnictwa Morskiego w Darłowie z Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.

Wojsko po raz pierwszy pokazało przelot jednej z maszyn na specjalnym nagraniu, które miało miejsce podczas zeszłotygodniowych manewrów Okrętowej Grupy Zadaniowej. Wspólne ćwiczenia to jeden z elementów dalszego szkolenia załóg nowych śmigłowców oraz ich wdrożenia do całego systemu operacyjnego polskiej marynarki wojennej.

Cztery śmigłowce AW101 w arsenale polskiej marynarki wojennej, mają być następcami pozostałych w służbie Mi-14PŁ, które zakupiono jeszcze w latach 80. AW101 pozyskano w ramach umowy z kwietnia 2019 roku, podpisanej z zakładami PZL-Świdnik, należącymi do koncernu Leonardo - jednego z producentów tych śmigłowców. Wszystkie zmontowano w zakładach Leonardo w brytyjskim Yeovil.

Kontrakt wraz z pakietem szkoleniowym, logistycznym i offsetem na serwis maszyn opiewał na 1,65 mld złotych brutto. Taka kwota wynika z faktu, że AW101 to drogie konstrukcje w zakupie i eksploatacji, które są wykorzystywane do zadań specjalnych w specyficznych warunkach morskich. Chociażby dla formy bezpieczeństwa wykorzystują konstrukcję aż trzech silników. Sam jednak fakt zakupu de facto mikrofloty tylko czterech maszyn wpłynął na większą cenę.

Jak wspomnieliśmy, AW101 w polskiej Marynarce Wojennej ma za zadanie zwalczać wrogie okręty podwodne, mogąc je zarówno wykryć, śledzić, jak i zaatakować. Pomimo że nasza armia nie podaje specyfikacji swoich AW101, można się domyślić, że wykorzystują np. sonary Flash Sonics od firmy Thales, których pozyskaliśmy cztery sztuki. Śmigłowce są wyposażone także w zestaw łączności taktycznej, stację radiolokacyjną dozoru morskiego czy optoelektroniczną głowicę obserwacyjną oraz aktywne i pasywne boje sonarowe. Gdy w czasie operacji polski AW101 wykryje wrogi okręt podwodny, może go porazić wypuszczanymi torpedami, najprawdopodobniej Eurotorp MU90 Impact, które wcześniej były zintegrowane także z Mi-14PŁ. Inną bronią przeciw okrętom podwodnym są bomby głębinowe, choć polska armia nie zdradza rodzaju.


Posiadanie tak wyspecjalizowanych maszyn jak AW101 jest potrzebne do zabezpieczenia polskich interesów na Bałtyku. Jednak patrząc na nasze potrzeby, cztery śmigłowce to stanowczo za mało. Także przy obecnych zagrożeniach hybrydowych nad Morzem Bałtyckim zapotrzebowanie na specjalistyczne śmigłowce mogące zwalczać okręty podwodne, ale także prowadzić potrzebny rekonesans jest znacznie większe. Przy tym cztery AW101 nie zastępują wszystkich przestarzałych już Mi-14PŁ.

A mówimy tu tylko o misjach zwalczania okrętów czy rekonesansu. Należy przy tym pamiętać o misjach SAR (Search And Rescue) i Combat SAR, czyli misjach ratowniczych w warunkach pokoju i walki. Konfiguracja naszych AW101 pozwala na wykorzystanie do misji CSAR w niektórych warunkach, jednak już niekoniecznie do SAR, dlatego te śmigłowce nie mają być umieszczone w dyżurach do cywilnych misji ratowniczych. Stąd np. polska flota SAR na morzu opiera się jeszcze na przestarzałych Mi-14PŁ/R czy W-3RM/WARM Anakonda. Na ten moment realnie stoimy przed perspektywą, że zabraknie w Polsce sprawnych śmigłowców ratownictwa morskiego.

Więcej informacji:
https://geekweek.interia.pl/militaria/news-jest-pierwsze-nagranie-aw101-w-sluzbie-polskiej-marynarki,nId,21321822

https://twitter.com/MarWojRP/status/1901270176097529957

#wojsko #wojskopolskie #wiadomoscipolska #helikoptery
0

Zaloguj się aby komentować

Tak na oko, jaki procent wszystkich wyzwań udaje Wam się ukończyć sukcesem?
I których najbardziej nie lubicie? A jakie są ulubione?

#hejtowyzwanie
16
Qwapi

@damw jak mam czas w pracy to się jakieś zrobi. Od dnia i chęci zależy.

hellgihad

@damw To tu sa jakies wyzwania? xD

Czasem lukne i jak sa jakies proste typu rozdaj pioruny to poklikam, ale tak to mam je w tyle

Zaloguj się aby komentować

Już niebawem, 1 kwietnia, będziemy obchodzić 25 rocznicę powstania marki Radeon.

AMD świętuje 25-lecie kart graficznych marki Radeon, której korzenie sięgają jeszcze czasów firmy ATI. Radeon wielokrotnie rywalizował, a nawet wygrywał w starciach z konkurencją. Choć w ostatnich latach karty te pozostawały w cieniu NVIDII, jednak dzięki architekturze RDNA 4 i nadchodzącej UDNA sytuacja może się ponownie odmienić.

Wracając jednak na chwilę do firmy ATI - ta została przejęta przez AMD w 2006 roku, a Radeon pozostał kluczową marką w świecie kart graficznych. W kolejnych latach AMD kontynuowało jej rozwój, wprowadzając przełomowe modele, takie jak Radeon HD 4000 i HD 5000, które jako jedne z pierwszych wspierały DirectX 11. Następnie przyszły serie Radeon R9 200 oraz RX 400 i RX 500, które umocniły pozycję firmy w segmencie graczy szukających wydajnych, ale przystępnych cenowo rozwiązań. Przez lata Radeon rywalizował z NVIDIA, niejednokrotnie oferując świetny stosunek ceny do wydajności. Jednak w ostatniej dekadzie dominacja konkurenta stała się bardziej wyraźna. Teraz, wraz z premierą RDNA 4 i zapowiedziami nadchodzącej architektury UDNA, AMD ponownie wkracza do gry, próbując odwrócić ten trend.

Pierwszą kartą graficzną był:
Radeon R100 is the first generation of Radeon graphics chips from ATI Technologies. The line features 3D acceleration based upon Direct3D 7.0 and OpenGL 1.3, and all but the entry-level versions offloading host geometry calculations to a hardware transform and lighting (T&L) engine, a major improvement in features and performance compared to the preceding Rage design. The processors also include 2D GUI acceleration, video acceleration, and multiple display outputs. "R100" refers to the development codename of the initially released GPU of the generation, various releases which were collectively known as the Radeon 7200. It is the basis for a variety of other succeeding products, including the entry-level RV100 (Radeon VE or Radeon 7000) and higher-performance refresh RV200 (Radeon 7500), the latter two having dual-monitor support.
który trafił do sprzedaży April 1, 2000

https://www.purepc.pl/amd-radeon-marka-karty-graficzne-swietuje-25-lecie-historia-poczatek-2000-rok-firma-ati

#technologia #gpu #amd #ati #kiedystobylo
3
Fly_agaric

IMHO nie dowieźli, bo nowe karty są drogie i takie sobie. Nvidia im odjechała.

Mam 2080ti, które już trochę nie wyrabia na moim monitorze UWQHD, więc myślałem o zmianie. Na co? Jedyny rozsądny wybór to 4070, bo niżej nie ma sensu (4060 w tej rozdziałce wypada gorzej od 2080), ale ceny są zaporowe. Już myślałem, że AMD coś wniesie, ale wniosło wielkie nic. Cenowo nieciekawie, a wydajnościowo to poziom właśnie 4070.

Nowe Nvidie to już w ogóle porąbany temat...

Zaloguj się aby komentować

DKK

Kurde niesamowite jest to, że słyszysz taką czołówkę po 30 latach i kojarzysz. Czyli to gdzieś we łbie cały czas siedzi.

Zaloguj się aby komentować

Wielomiesięczna afera dotycząca popularnej platformy wymiany walut Cinkciarz.pl przybiera nowe kształty. W akcji jest prokuratura, areszt i zarzuty dotyczące oszustw. W tym kontekście pada kwota prawie 50 mln zł.

  • Jest areszt na 3 miesiące wobec kluczowej osoby we władzach Cinkciarz.pl
  • Prokuratura zarzuca współdziałanie w popełnieniu przestępstwa oszustwa polegającego na doprowadzeniu szeregu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem
  • Zatrzymany nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu

Na wniosek Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, Sąd Rejonowy Poznań — Stare Miasto w Poznaniu zastosował wobec Roberta G. — członka zarządu Cinkciarz.pl tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.
Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że podejrzany został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.

Podejrzanemu Robertowi G. zarzucono współdziałanie w popełnieniu przestępstwa oszustwa polegającego na doprowadzeniu szeregu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie przekraczającej 49 mln zł poprzez wprowadzenie tych osób w błąd co do okoliczności mających znaczenie dla zawarcia umowy w aplikacji mobilnej Cinkciarz.pl., w tym co do faktycznego przeznaczenia środków finansowych, pozyskanych od pokrzywdzonych w ramach internetowej wymiany walut oraz z usług płatniczych i finansowania z tych środków, między innymi, działalności operacyjnej spółek wchodzących w skład Grupy Kapitałowej Conotoxia Holding.

"Robert G. przesłuchany przez prokuratora w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i złożył w sprawie wyjaśnienia, w których zaprezentował swoją linię obrony" — czytamy w komunikacie.

W pisemnym uzasadnieniu postanowienia sądu o zastosowaniu wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania, sąd podzielił stanowisko prokuratora wskazując, iż "zebrany dotychczas materiał dowodowy w dużym stopniu uprawdopodobnia fakt popełnienia przez Roberta G. zarzucanego mu przestępstwa i spełniona została ogólna przesłanka wskazana w treści art. 249 k.p.k. do stosowania środków zapobiegawczych".

Prokuratura wskazuje, że postanowienie o przedstawieniu zarzutów popełnienia przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. i inne, wydane zostało w toku prowadzonego w przedmiotowej sprawie śledztwa także wobec Marcina P. – prezesa zarządu Cinkciarz.pl, z którym nie wykonano czynności procesowych, z uwagi na fakt przebywania podejrzanego poza granicami kraju.

Czyny zarzucane podejrzanym zagrożone są karą do 25 lat pozbawienia wolności.

https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/afera-w-cinkciarzpl-tymczasowy-areszt-dla-czlonka-zarzadu/h9rvypx

#wiadomoscipolska #polityka #cinkciarz i na koniec @Cinkciarz xD
8
nbzwdsdzbcps

@damw Kiedyś korzystałem i zachwalałem sobie kurs + ich kartę wielowalutową, nadal mam ich kartę w portfelu. Na szczęście nic na tym nie straciłem.

zuchtomek

@damw Przecież to się nawet nazywało jak 'przestępca' xD


Podejrzane to już dla mnie było od początku jak na grubo w marketing wjechali - telewizja, sport, stadiony..

pierdonauta_kosmolony

Niczym nowoczesny cinkciarz sprzedawali pliki pociętych gazetek internetowych zamiast dolarów.

Zaloguj się aby komentować

Stockholm International Peace Research Institute (SIPRI) przedstawił najnowsze dane nt. transferu uzbrojenia pomiędzy państwami w latach 2020-2024. Pokazuje on, jak bardzo wojna w Ukrainie wpłynęła na eksport i import uzbrojenia czołowych państw na świecie. Szczególną zmianę odnotowała Polska.

SIPRI w swoim czteroletnim podsumowaniu wyszczególnił, że ostatni okres charakteryzował się utrzymaniem skali przepływu zbrojeń na całym świecie, pomimo trwających wielkich konfliktów jak wojna w Ukrainie. Było to podyktowane faktem, że gdy w jednych regionach świata nastąpił znaczący wzrost transferu broni, szczególnie w Europie, w wielu regionach reszty świata doszło do spadku zbrojeń.

Niekwestionowanym królem eksportu broni na świecie są ciągle Stany Zjednoczone, które utrzymują 43 proc. udziału w światowym rynku. Druga Francja ma udział… 9,6 proc. Trzecia Rosja posiada udział w 7,8 proc. rynku uzbrojenia, co względem 2015-2019 roku oznacza spadek aż o 64 proc. wartości.

Ogromny wzrost importu broni nastąpił do państw europejskich - sumarycznie o aż 155 proc. względem okresu 2015-2019 roku. Największym importerem uzbrojenia jest oczywiście Ukraina, która po pełnoskalowej inwazji Rosji 22 lutego 2022 roku otrzymała ogromną ilość broni z różnych zakątków świata. Jej obecny udział w światowym rynku importerów wynosi 8,8 proc., co względem jej udziałów w latach 2015-2019 oznacza wzrost aż o 9600 proc. Co ciekawe według danych SIPRI Ukraina w okresie 2020-2024 otrzymała najwięcej broni z kolejno USA, Niemiec i Polski.

Polska w rankingu eksporterów i importerów broni zajęła kolejno 13. oraz 14. miejsce. Pod względem eksportu zaliczyliśmy ogromny wzrost, utrzymując 0,9 proc. udziału w rynku. Względem 2015-2019 roku to wzrost aż o 4031 proc. Większość polskiego uzbrojenia trafiła do Ukrainy (96 proc.). Drugim i trzecim kierunkiem dla broni z Polski była Szwecja (1,4 proc.) i Estonia (0,9 proc.).

Raport SIPRI przedstawia sam wolumen transferu uzbrojenia, a nie jego wartość czy wyszczególnienie sprzedaży, wymiany bądź darowizny. To wyjaśnia tak duży wzrost wartości naszego eksportu uzbrojenia w raporcie. Po pełnoskalowej inwazji Rosji Ukraina otrzymała olbrzymie darowizny uzbrojenia z polskich magazynów jak ok. 350 czołgów T-72/PT-91/Leopard 2A4, 14 śmigłowców uderzeniowych Mi-24, 250 wozów bojowych BWP-1 czy 14 myśliwców MiG-29. De facto więc taki wzrost eksportu broni z Polski nie dotyczy sprzedaży, która pozostaje jego niewielkim wycinkiem. Wymieniając polską broń sprzedaną w latach 2020-2024 można wskazać m.in. umowę na 54 armatohaubice AHS Krab od Huty Stalowa Wola dla Ukrainy z czerwca 2022 roku, umowę na 52 drony FlyEye od WB Electronics z listopada 2024 roku oraz liczne umowy na zestawy PPZR Piorun od Mesko m.in. z 2022 roku dla USA, Ukrainy, Norwegii i Estonii, z 2023 roku dla Łotwy i z 2024 roku dla Gruzji.

https://geekweek.interia.pl/militaria/news-polski-eksport-broni-wzrosl-40-krotnie-sprzedaz-dalej-mala,nId,21320853

#wojsko #bron #wiadomoscipolska #wiadomosciswiat
3934a419-63ae-4273-bc60-904f065b59ed
96e53674-bdfb-4f32-878c-0de109150c28
0

Zaloguj się aby komentować

Armia Indii stworzyła prototyp potężnego działa laserowego o mocy aż 300 kW. Przeznaczony jest on do niszczenia dronów i samolotów. Strzał wiązką laserową i neutralizacja celu kosztuje zaledwie 50 groszy.

Potężny system laserowy, nad którym pracuje armia Indii, nazywa się Surya i został opracowany przez największe rodzime koncerny zbrojeniowe i uczelnie techniczne, w tym Organizację Badań i Rozwoju Obronnego (DRDO). Wojskowi chwalą się, że uruchomienie systemu do pracy trwa zaledwie 10 sekund, a wiązka jest w stanie z prędkością światła nie tylko namierzyć wybrany wrogi cel, ale również prześwietlić go i zneutralizować w mgnieniu oka.

Surya ma mieć docelowo moc aż 300 kW. Eksperci tłumaczą, że takie parametry pozwolą neutralizować duże drony i samoloty w odległości aż 20 kilometrów. Co niezwykłe, koszt pacyfikacji jednego celu wynosi zaledwie 50 groszy. Jak tłumaczą pomysłodawcy projektu, na naszych oczach dzieje się rewolucja w technologiach obrony powietrznej.

Celem projektu Surya jest opracowanie potężnej broni energetycznej kierowanej laserowo (LDEW) w celu ograniczania kosztów zestrzeliwania dronów, samolotów czy pocisków. Nie jest tutaj tajemnicą, że największym wrogiem Indii jest Pakistan czy Chiny. Jeśli władze w Delhi chcą skutecznie się bronić w przyszłych konfliktach, to nie mogą spocząć na laurach. Budowa potężnej broni laserowej to jeden z elementów modernizacji uzbrojenia.

Rozwój Suryi opiera się na wcześniejszych osiągnięciach DRDO w dziedzinie technologii laserowych. Indie od lat pracują nad systemami o mniejszej mocy, takimi jak lasery przeciw dronom czy pojazdom (np. systemy o mocy 10-25 kW testowane w ostatnich latach). Surya jest jednak krokiem milowym, wskazującym na znaczący postęp w miniaturyzacji, zarządzaniu energią i stabilności wiązki laserowej na dużych odległościach.
Jak wskazują eksperci militarni, lasery to rodzaj najnowocześniejszej broni, która może zrewolucjonizować pole bitwy, zmniejszając zależność od drogiej amunicji i jednocześnie ryzyko powstania przypadkowych szkód. Indyjski system już teraz współpracuje z systemem dowodzenia i kontroli oraz może być zintegrowany z szerszymi systemami radarowymi i nadzorującymi zarządzanie walką. Broń może być montowana na różnych platformach, aby sprostać różnym potrzebom operacyjnym.

Broń laserowa nie jest czymś nowym, bo nad nią od wielu lat pracują koncerny zbrojeniowe z największych mocarstw świata, ale dopiero teraz zaczyna się popularyzować. Od jakiegoś czasu działa laserowe można spotkać na amerykańskich niszczycielach. Departament Obrony USA podał, że potężne, 300 kW systemy laserowe bez problemu będą zdolne do zniszczenia każdego pojazdu w ruchu i praktycznie dowolnego samolotu w locie.

https://geekweek.interia.pl/militaria/news-indie-zaskoczyly-swiat-laser-w-sekunde-straca-samoloty-koszt,nId,21321096

#indie #wojsko #ciekawostki
15
A_a

@damw ciekawe czy gówna na ulicach też będą mogli tak neutralizować ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

0b02559c-f153-4173-b8ee-f5586f583523
Pirazy

@damw a kto ma prawa do tej laserowej dzidy?

Chrabonszcz

Już niedługo pewnie też zostanie użyta przeciwko ludziom, albo samolotom pasażerskim...

Zaloguj się aby komentować

Sztuczna inteligencja od kilku lat wywołuje zachwyt, ale coraz częściej pojawiają się głosy podważające wiarygodność i rzetelność narzędzi opartych na modelach językowych. Najnowsze badania Tow Center for Digital Journalism dowodzą, że wyszukiwarki AI nie tylko nie gwarantują dokładności wyników, ale też wprowadzają użytkowników w błąd. I to w ponad połowie przypadków.

  • Wyszukiwarki AI — w największym skrócie — nie są wiarygodne
  • To istotne wyzwanie z perspektywy biznesowej, ponieważ wskazuje na realne zagrożenia dla firm, które liczą na niezawodne narzędzia do przetwarzania informacji i poszukiwania wiarygodnych danych
  • Niezależnie od tego, czy to ChatGPT Search, Perplexity czy DeepSeek, wyniki są rozczarowujące
  • Najgorsze rezultaty odnotował Grok Elona Muska — myli się w ponad 90 proc. przypadków

Aisvarya Chandrasekar i Klaudia Jaźwińska, autorki raportu z Tow Center for Digital Journalism, przebadały osiem zaawansowanych narzędzi, m.in. ChatGPT Search, Perplexity, Perplexity Pro, Gemini, DeepSeek Search, Grok-2, Grok-3 i Copilot. W każdym przypadku poddały je prostemu testowi sprawdzającemu, czy AI jest w stanie prawidłowo zidentyfikować publikację prasową na podstawie krótkiego cytatu.

Ocenie podlegało to, czy chatbot poprawnie podaje tytuł, nazwę wydawcy i właściwy adres URL. Wyniki? Te okazały się rozczarowujące. Po zgromadzeniu danych z 200 artykułów z 20 różnych źródeł okazało się, że łączny odsetek błędów przekracza 60 proc. W obszarze wyszukiwania, będącym teoretycznie kluczową funkcją sztucznej inteligencji, jest to wynik alarmujący.

Problemem nie jest jedynie to, że AI nie potrafi udzielić wiarygodnej odpowiedzi. Jeszcze bardziej niepokojące jest zjawisko określane mianem halucynacji — algorytm prezentuje błędne wnioski z pełnym przekonaniem, a gdy zostaje przyłapany na nieścisłościach, potrafi dalej brnąć w kolejne wymyślone treści.

W praktyce oznacza to, że generowane odpowiedzi często wyglądają bardzo profesjonalnie, ale nie mają pokrycia w faktach. Ta fałszywa pewność siebie ułatwia wprowadzanie użytkowników w błąd, zwłaszcza gdy ufają oni reputacji marki tworzącej narzędzie AI i nie weryfikują uzyskanych informacji w innych źródłach.

Co istotne, nawet płatne modele, oferowane rzekomo w bardziej zaawansowanej formie, nie wypadają o wiele lepiej. Usługi kosztujące kilkadziesiąt dol. miesięcznie wcale nie gwarantują większej dokładności, a często kreują jeszcze więcej błędów, powołując się na nieistniejące linki czy przypisując autorstwo zupełnie innym redakcjom.

Z biznesowego punktu widzenia kłopotliwe jest także to, że pośrednio uderza to w wizerunek wydawców, którym AI błędnie przypisuje teksty lub w ogóle nie przekierowuje na źródło. Część wydawców zdecydowała się więc całkowicie zablokować dostęp robotów indeksujących, mając nadzieję na zachowanie kontroli nad własnymi treściami. Tu także natrafiono na paradoksalne sytuacje: niektóre narzędzia i tak publikują streszczenia wybranych artykułów, ignorując wolę właścicieli oryginalnych artykułów.

Badania pokazują, że sama technologia, choć robi wrażenie szybkością działania czy płynnością języka, nadal bywa nierzetelna. Wyszukiwarki AI potrafią bez wahania udzielać odpowiedzi o charakterze politycznym lub specjalistycznym, a następnie przyznać się do błędu i… po chwili ponownie serwować zmyślone fakty. Tego typu manipulacje, świadome bądź nie, mogą w dłuższej perspektywie prowadzić do utraty zaufania do rozwiązań AI i poważnych konsekwencji dla użytkowników, którzy polegają na informacjach będących efektem algorytmicznej analizy danych.

https://businessinsider.com.pl/technologie/nowe-technologie/wyszukiwarki-ai-czesto-kieruja-na-manowce-najgorszy-jest-grok-elona-muska/2gnlkrr

#wiadomosciswiat #technologia #ai
14
TRPEnjoyer

To bardzo zła wiadomość, bo obecna wyszukiwarka google to.... ech. Szkoda gadać. Kiedyś było dużo lepiej.


BTW śmieszy mnie pisanie o "halucynacjach", jak to przecież tak czy siak są "zgadywarki", tylko że no

folded 9000 times, przez co działają lepiej, niż bym się spodziewał.

Bojowy_Agrest

nothing new, ale jak mam coś researchować ręcznie w google, ręcznie przez przekopywać się przez dziesiątki stron i spróbować z tego wyciągnąć esencję, to już wolę, żeby AI zrobiło to za mnie w 3 sekundy


i jeśli temat jest ważny, to wyplute wnioski sobie już ręcznie zweryfikuję czy doresearchuję

Michot

Serio, a w uczeniu maszynowym są jakieś bramki logiczne? W sensie odsiewające bzdury, hipotezy, rojenia od faktów i sensownie uargumentowanych opinii? No bo jeśli nie, to trudno się spodziewać sztucznego geniusza po tym, jak na wejściu jego mózg zalany został gównem. To jak na wyjściu ma nie być gówna?

Zaloguj się aby komentować

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych producent samobieżnych robotów odkurzających obawia się, że może nie przetrwać. Ciemne chmury nad działalnością spółki biorą się z niedoszłego przejęcia przez Amazona.

Spółka iRobot, która jest producentem robotycznych odkurzaczy, ma "poważne wątpliwości co do zdolności firmy do kontynuowania działalności". Takie wnioski zawarto w kwartalnym raporcie o zyskach, który przytacza CNN. To ostrzeżenie spowodowało, że akcje spółki spadły o 30 proc. w obrocie przedrynkowym.

Jak wyjaśnia CNN, firma odpowiedzialna za mobilny sprzęt odkurzający Roomba ostrzega, że jej przyszłość jest niepewna. Obawy wyrażono rok po tym, jak planowane przejęcie przez Amazon za 1,7 mld dol. nie doszło do skutku.

Firma z siedzibą w Massachusetts poinformowała również, że jej zarząd bada "strategiczny przegląd alternatyw dla biznesu", który może zapowiadać sprzedaż i refinansowanie rosnącego zadłużenia.

Wiadomość ta pojawia się około 14 miesięcy po tym, jak Amazon porzucił plany zakupu firmy z powodu obaw ze strony organów regulacyjnych Unii Europejskiej, które zagroziły zablokowaniem transakcji. Wkrótce potem założyciel iRobot, Colin Angle, odszedł z firmy. Jej akcje spadły, a firma zwolniła około połowy swoich pracowników.

iRobot pracuje nad zmianą sytuacji. W tym tygodniu firma wypuściła osiem nowych produktów pod brandem Roomba, co oznacza największą premierę produktu w 30-letniej historii firmy. iRobot ma nadzieję, że nowe produkty pomogą zwiększyć przychody, które spadły o 44 proc. w czwartym kwartale w porównaniu do roku poprzedniego.

Artykuł kończy się optymistycznym:
Jak informuje CNN, firma ostrzegła, że "nie ma pewności", że nowe produkty "odniosą sukces ze względu na potencjalne czynniki, w tym między innymi popyt konsumentów, konkurencję, warunki makroekonomiczne i politykę taryfową".

https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/producent-slynnych-robotow-sprzatajacych-na-mieliznie/1e8tm4l

#wiadomosciswiat #roomba #gielda
12
plemnik_w_piwie

@damw za dobre rzeczy robili. Moja jeździ od 5 lat i jak nówka...

radidadi

@damw czyli niedługo wszystkie roomby zamienią się w cegiełki?

maminfoodboga

I prawidłowo. Roomba to gówno spóźnione techonologicznie o 10 lat (albo i więcej). Kilka razy droższe niż chińskie, ale zazwyczaj mniej funkcjonalne. Psują się dokładnie jak wszystkie, za to naprawa nie jest prosta. Roomby kupuję ten sam sort człowieka co iPhone'y

Zaloguj się aby komentować

Klocki lego coraz droższe, a efekty tego widać...

Grupa Lego osiągnęła w zeszłym roku rekordowe przychody i zysk operacyjny, znacznie wyprzedzając rynek zabawek i zwiększając swój udział w tym segmencie — czytamy w komunikacie.

Zysk operacyjny Grupy Lego wzrósł o 10 proc. do 18,7 mld koron duńskich (ponad 10 mld zł) — podała firma. Zysk netto wzrósł o 5 proc. do 13,8 mld koron (7,7 mld zł).

Sprzedaż konsumencka wzrosła Lego wzrosła o 12 proc., znacznie wyprzedzając światowy rynek zabawek, który odnotował jednoprocentowy spadek.
Lego tłumaczy takie wyniki przede wszystki wysokim popytem na rynkach obu Ameryk, Europy i Bliskiego Wschodu.

"Rok 2024 był wyjątkowy dla Grupy Lego i jesteśmy bardzo zadowoleni z naszych dobrych wyników. Udało nam się osiągnąć rekordowe rezultaty finansowe, mimo że jednocześnie zwiększyliśmy wydatki na realizację celów strategicznych, w tym znacząco podnieśliśmy poziom zakupów surowców pochodzących ze zrównoważonych źródeł" — mówi Niels B. Christiansen, prezes Grupy Lego.

Najpopularniejsze serie (w sumie niewiele się zmieniło od zeszłego roku):

  1. LEGO Icons
  2. LEGO Star Wars
  3. LEGO Technic
  4. LEGO City
  5. LEGO Harry Potter

https://www.lego.com/cdn/cs/aboutus/assets/blt1cdf90a38318ef56/the_LEGO_Group_Annual_Report_2024.pdf

https://businessinsider.com.pl/gospodarka/caly-swiat-bawi-sie-lego-firma-publikuje-wyniki/5lxzl2h

#lego #gielda #wiadomosciswiat
21
emdet

@damw z czasem coraz mniej lubię LEGO jako firmę.


7.7mld zł netto zysku, a nie są w stanie nawet wprowadzić papierowych torebek na klocki zamiast plastiku. Dodają za to do zestawu kartki, że bardzo się starają.


7.7mld zł netto zysku i zamiast korzystać z dobrych surowców to "podnieśliśmy poziom zakupów surowców pochodzących ze zrównoważonych źródeł". Bo wiadomo, to jest sukces na wiele lat, a jego pełna realizacja mogłaby być podkreślona tylko w jednym roku finansowym.


7.7mld zł netto zysku a klocki w przeciwieństwie do tych sprzed lat mają super widoczne białe kropki od wtrysku do formy. Kiedyś prawie w ogóle nie było to widoczne, trzeba się było mocno przyjrzeć, teraz podczas budowania trzeba się zawsze zastanawiać która strona się chce żeby była "brzydka".


O cenach nie wspomnę, bo jak za tani plastik są po prostu absurdalne.

PanNiepoprawny

@damw korpo + księgowi. Gardzę. Dlatego nie mam absolutnie nic do podjebek. Poza podjebkami całych zestawów lego.

Budo

@damw dziwi mnie, że Technic jest tak wysoko... ogólnie bardzo cicho jest o tej serii. Może dlatego, że fani po prostu kupują i budują, a nie pie*dolą farmazony po internecie

Zaloguj się aby komentować

PanNiepoprawny

@damw w pełni zgoda - LEGO bardzo traci. Z drugiej strony pewnie dzieciaki patrzą na to inaczej.

damw

@PanNiepoprawny to niech robia zestawy z tej serii w Icons z 18+. Fanów wielu znajdą. Wystarczy przypomnieć co się działo z 21322 np. Sam mam nadal swój egzemplarz i 6 na sprzedaż xD

PanNiepoprawny

@damw nie jestem wcale taki pewien, czy znaleźliby wielu fanów wśród dorosłych w porównani do dzieci. Wydaje mi się, że maja to obcykane i przeliczone, ale kto wie.

Zaloguj się aby komentować

Tuniex

@damw "kartka mi dzisiaj żre"

"Właśnie widzę. Zeżarła już cała wypłatę ubogich."

Zaloguj się aby komentować

damw

@NiebieskiSzpadelNihilizmu ja to znam pod nazwą chujoczłapy. A jak nie wierzysz to wpisz w google i sprawdź sam.


Alternatywna nazwa to buty emu

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@damw znaczy chujoemu to wiem, ja raczej o tym jak można tak stać, żeby sobie nie rozpierdolić stóp aż do kostki włącznie ლ(ಠ_ಠ ლ)

radziol

@damw można też po prostu nie przejmować się cudzymi butami ¯\_(ツ)_/¯

damw

@radziol no można. Ale można też się nie przejmować, ale uprawiać heheszki

radidadi

@damw kupiłem sobie takie jak paliłem żeby wychodzić w nich na taras zimą xD takie kartonowe z hm za 40, chodzisz jak na chmurce:D te ori z owczej skóry pewnie też fajne

Zaloguj się aby komentować

Następna