🎅 Weź udział w świątecznej zabawie i wygraj prezent od Hejto! 🎁

Zobacz szczegóły
1110 + 1 = 1111
Prywatny licznik: 11+1=12

Tytuł: Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości
Autor: Swietłana Aleksijewicz
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 9788375363715
Liczba stron: 288
Ocena: 7/10

Gdyby to był ktokolwiek inny, to bym się zachwycił. Ale że to Aleksijewicz, to się rozczarowałem. Pierwsze Jej reportaże w moim życiu to były książki zmieniające życie: Cynkowi chłopcy czy Wojna nie ma w sobie nic z kobiety. Pomimo kilkunastu lat wciąż bardzo dobrze pamiętam poszczególne obrazy i historie z tych książek, wiem też, że kiedyś do nich wrócę. Czy coś takiego stanie się z tą książką? Nie sądzę. Być może kwestia "przejedzenia się" tematu Czarnobylu, ale najbardziej IMO do mnie nie podeszła forma krótkich spowiedzi czy też "modlitw" - każda wypowiedź nie dłuższa niż 3-4 strony to zdecydowanie zbyt krótkie formy, ja potrzebuję dłużej, żeby zżyć się z bohaterami i ich wyczuć. Niestety przez mnogość bohaterów, siłą rzeczy historie się zaczęły powtarzać, co było lekko nużące (tutaj mem o znieczulicy przez obecne czasy). Po prostu nie dla mnie, ale nie wykluczam, że dla kogoś innego to mogła być książka zmieniająca życie, bo cała ta "czystość" wypowiedzi i pokazywanie emocji jak na dłoni wciąż są obecne.

No to dobrnąłem do końca marca Drugi kwartał był najbardziej intensywny czytelniczo, druga połowa roku już bardzo słaba

#bookmeter #ksiazki #czarnobyl #zsrr #historia
#owcacontent
abab56ee-7c9b-419b-bb87-b6e67a0ab0e8
A.Star

Mam trochę inne odczucia, ale może dlatego, że Czarnobylska modlitwa była piewszą pozycją od tej autorki, którą przeczytałam.

Polecam również Czasy secondhand i Wojna nie ma w sobie nic z kobiety.

Od dwóch lat na półce czekają Ostatni świadkowie, ale z powodu rozpętanej przez Rosjan wojny na Ukrainie straciłam empatię do ich wojennych nieszczęść sprzed lat.

jedzczarnekoty

@bojowonastawionaowca a ja chwalę, nawet kupiłem po oddaniu na półkę żeby kiedyś do niej wrócić. Ale to pierwsza książka i jedyna tej autorki jaką czytałem.

Zaloguj się aby komentować

1089 + 1 = 1090

Tytuł: Spotkanie z Ramą
Autor: Arthur C. Clarke
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788383380131
Liczba stron: 280
Ocena: 8/10

Pan Clarke zaserwował nam bardzo sympatyczną książkę traktującą o pierwszym kontakcie z pozaziemską technologią.
Otrzymujemy dosyć sprawne przedstawienie odkrycia anomalii, niedowierzania i krótko potem niepewności przemieszanej z nutą strachu, aż wreszcie podjęcia działań mających na celu kontakt bezpośredni. Od tego momentu śledzimy działania drużyny kapitana Nortona, z małymi jedynie przerwami na krótkie dyskusje specjalistów z zarządu ds. Ramy dywagujących nad istotnymi w danym momencie historii sprawami.
W całkiem przyjemny i naturalny sposób zostało przedstawione obcowanie zespołu z czymś zupełnie obcym i poza jego pojmowaniem, a z drugiej strony próby radzenia sobie z tym poprzez przyporządkowywanie konkretnym rzeczom/zjawiskom/obiektom cech lub nazw znanych z życia codziennego.
Niewielka długość rozdziałów (co osobiście lubię) pozwala tym mocniej wybrzmieć częstym rewelacjom następującym we wnętrzu Ramy i, szczerze powiedziawszy, spełnia to swoją rolę.
Do tego świat przedstawiony, pomimo niewielkiej objętości książki, jest może i z jednej strony tylko zarysowany, ale z drugiej - paradoskalnie - barwny: skolonizowany Księżyc, na którym swoją drogą obradują jajogłowi ds. Ramy, oczywiście Mars, do tego zamieszkałe księżyce gazowych olbrzymów oraz poszczególne większe asteroidy znajdujące się pod ich jurysdykcją, a na deser szaleńcy z Merkurego bogacący się na piekielnym wydobyciu cennych surowców.
Postacie raczej na pewno nie zapadną w pamięć, ale złe pod żadnym pozorem też nie są: mamy oczywiście kapitana Nortona, miłośnika kapitana Cooka, jego kumpla - skupionego Mercera, medyk Laurę itd. W trakcie lektury każdy znajduje swoje miejsce, a o to chyba chodzi?
Książka nie jest może niesamowicie głęboka, ale przedstawienie pierwszego kontaktu wychodzi jej świetnie i w inny niż zwykle sposób. Czyta się sprawnie, mini-cliffhangery zostały zrealizowane umiejętnie - po prostu mi się podobało.
Zobaczymy jak będzie z kolejnymi, niesławnymi częściami.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #rebis #papierowywehikulczasu #arthurcclarke #ksiazkicerbera
2a7dd491-ef2f-43dd-88d0-895c54c31e94
GazelkaFarelka

@Cerber108 Trzymajcie się Ramy to się nie posramy

Zaloguj się aby komentować

1045 + 1 = 1046

Tytuł: Obcy
Autor: Albert Camus
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 9/10

#bookmeter

Pomyślałem, że kolejną niedzielę mam już za sobą, że mama jest teraz pochowana, że wrócę do pracy i że właściwie nic się nie zmieniło.

To jest jedna z tych książek do których po kilku latach wróciłem. Wyłoniła się gdzieś z odmętów mojej pamięci jak Afrodyta z morza i za nic nie chciała mi dać spokoju. Podobno tak jest, że kiedy jakiś utwór muzyczny chodzi człowiekowi po głowie należy go przesłuchać i wówczas sytuacja się normuje. Może z książkami jest podobnie?

Nihilizm, brak uczuć, beznamiętność – nie są to zasadniczo najlepsze tematy na książki. Literatura, tak jak każda chyba inna forma sztuki posługuje się emocjami i w tym właśnie tkwi jej siła. Choć, jak pan Camus udowadnia, można też inaczej.

Z tymi emocjami to chodzi o reakcję czytelnika, o wzbudzenie jego empatii, o współodczuwanie wraz z bohaterem. Są na to nawet podobno jakieś badania, że w mózgu zaangażowanego czytelnika bohaterowie literaccy znajdują się dokładnie w tym samym miejscu, w którym znajdują się rzeczywiści ludzie z którymi czytelnik wchodził w rzeczywistym świecie w rzeczywiste interakcje. Nasz mózg na poziomie emocjonalnym nie odróżnia tego to wymyślone od tego co prawdziwe.

I tutaj pojawia się pan Meursault, bohater Obcego pana Camusa. Dzisiaj umarła mama. A może wczoraj, nie wiem. – Takimi zdaniami rozpoczyna tę swoją opowieść, gdyż autor zdecydował się uczynić bohatera również narratorem i narrację poprowadzić pierwszoosobowo. I tak ten pan Meursault opowiada o kolejnych zdarzeniach, które nie mają znaczenia. Rzeczy po prostu się dzieją: matka pana Meursault zostaje pochowana, on wraca do siebie, poznaje kobietę, rozmawia z sąsiadami, wyjeżdża za miasto. Choć równie dobrze te rzeczy mogłyby się nie dziać. Nie ma to przecież znaczenia.

Więc może w sztuce nie chodzi o emocje, ale o reakcję? Bo emocji w tej książce nie ma wcale, a reakcja czytelnika na to co się dzieje jakaś jest. U mnie była mocna. To dlatego tę książkę zapamiętałem i to dlatego do niej wróciłem.
688e6c19-3e9e-4b07-a2c6-7dbf971d6db6
To_Stan_Umyslu

@George_Stark akcja dzieje się przed czy po "Obcy, ósmy pasażer Nostromo"?

voy.Wu

@To_Stan_Umyslu przed. jest też polski spin-off

7580a9e4-7583-4356-9e92-62f5a5475abc
rith

@George_Stark to teraz idąc za ciosem jeszcze Dżuma i Upadek ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Też bym sobie z chęcią przeczytał, ale poczekam z Obcym do lata. Jakoś w lato mi się wspaniale zawsze czyta książki Camusa.

George_Stark

@rith


Dżumę mam już na czytniku, a z Upadkiem poczekam aż mi się abonament Legimi skończy, bo póki jeszcze mogę to doczytam co tam naściągałem przed cięciami katalogowymi.

krzysiek34011

@George_Stark czytałeś te nowe wydania bo widzę nowa okładkę

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
1030 + 1 = 1031

Tytuł: Źródło
Autor: Ayn Rand
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788382022124
Liczba stron: 818
Ocena: 10/10

Nie wiem co takiego ma w sobie Ayn Rand, ale nie umiem się oderwać od jej książek. Zarówno Atlas Zbuntowany, jak i Źródło to są dla mnie ksiązki wybitne, napisane z rozmachem i dobrze przemyślane. Czuć już od początku, że autorka ma pomysł na cała książkę, a nie 2-3 rozdziały, a co później? - a jakoś to będzie.

Podobnie jak w Atlasie, mamy do czynienia z geniuszem, którego nikt nie docenia, człowiekiem, który wyprzedza swoje czasy i gardzi kopiowaniem styli architektonicznych z przeszłości przy współczesnym budownictwie. Jest przez to niezrozumiany, wyszydzany, a jego prace trafiają do nielicznych. Howard Roark, no o nim mowa, przyzwyczajony jest do życia na uboczu, do tego, że jego wizja architektury nie zapewni mu ogromnej sławy, a jednocześnie wie, że nie na tym mu tak na prawdę zależy. Jest samotnikiem, który nie odnajduje się w pracy dla innych, nie umie też zaakceptować sprzeciwu w stosunku do swojej wizji. Wyznaje podejście do klienta: bierzesz pan co przygotowałem, czy podać numer do kolegi, który zaprojektuje pańską wizję budynku, u mnie pan tego nie dostaniesz.

Jest to świetna wizja świata, gdzie sprzedaje się to co mierne, a to co wybitne i odstające od reszty, jest sprowadzane po za margines. Jest to książka cegła, ponad 800 stron w formacie B5, a czytając ją nie ma się wrażenia choćby jednego zbędnego zdania, czy wątku. Książka, od której trudno się oderwać i jeszcze trudniej czytać naprzemiennie z inną literaturą.

Jak to u Rand, pojawia się też wątek romantyczny, ale nie taki, jak możemy znaleźć w innych książkach. Tu miłość, czy pożądanie nie jest wątkiem ważnym, nie sprawia, że zmienia się cel życia bohatera, czasami jego opisy są dla czytelnika niezręczne. Tu miłość zaczyna się od gwałtu i jest kontynuowana, tu kobieta zdobywa mężczyznę przez mieszanie jego pracy z błotem i pomaganie konkurentom, czy w końcu wychodzenie za nich za mąż.

Najlepsza książka tego roku i chyba jeszcze lepsza niż Atlas zbuntowany tej samej autorki.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 111/128
#bookmeter
7baef972-51b4-45e5-9ead-781862b290fb
Pstronk

Jako wielki fan Bioshocka już dawno miałem się wziąść za Ayn Rand ale jakoś uciekło. No trzeba będzie się zmotywować

WujekAlien

@Pstronk to polecam Atlas Zbuntowany w pierwszej kolejności

Zaloguj się aby komentować

1020 + 1 = 1021

Tytuł: 451° Fahrenheita
Autor: Ray Bradbury
Kategoria: fantasy, science fiction
Liczba stron: 176
Ocena: 6/10

Do połowy było tak sobie na szczęście później coraz lepiej. Jedynie samo zakończenie takie nijakie. Zamiast książki polecam ekranizacje z 1966r z Oskarem Wernerem w roli głównej.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
f85c05da-1222-4ed9-be2d-9b2134695646
Loginus07

Czytałem x lat temu i tak jak lubię dystopie, tak w tej nie znalazłem nic ciekawego. Jako potwierdzenie niech będzie to, że obecnie nic z niej nie pamiętam poza tym, że palili książki ^^

Fly_agaric

@Loginus07 Heh.

Czytałem za dzieciaka, po obejrzeniu filmu się podjarałęm i nie pamiętam z niej absolutnie nic. Nawet tego czy była dobra. Na jej obronę, było to za 4 dekady temu...

Richter

Niezgadzam się z przedmówcami. Bardzo dobra pozycja

AureliaNova

Pamiętam jako jedno z większych moich książkowych rozczarowań, biorąc pod uwagę estymę, jaka ją otacza. Okazała się płytka i śmierdząca tanim amerykańskim moralizatorstwem lat 50. :/

Zaloguj się aby komentować

1147 + 1 = 1148

Tytuł: Patrz pod nogi. O zbieraniu rzeczy
Autor: Kora Tea Kowalska
Kategoria: Publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo: Karakter
Liczba stron: 272
Ocena: 8/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5128076/patrz-pod-nogi-o-zbieraniu-rzeczy

Książki Karakteru od lat mnie urzekają: zarówno forma wydania (i cudowny papier), jak i treść są na najwyższym poziomie.
Zachęcona w zasadzie tylko tytułem i drobnym opisem, w końcu dorwałam w bibliotece "Patrz pod nogi" o zbieraniu rzeczy. Ale też o ich kolekcjonowaniu, dyrdymałkach, wyrzucaniu.

Autorka jest archeolożką i ma ten taki wariacki gen homo zbieraczus. Odkrywa nam trochę swojego dzieciństwa, w którym ważną rolę grało wspólne wyszukiwanie i zbieranie rzeczy wraz z rodzicami (np. na polach w okolicy bloku, które były orane wiosną i jesienią, a które wyrzucały z ziemi małe skarby). Opowiada o wyszukiwaniu na jarmarku przedmiotów w zasadzie będących dla jednych śmieciami, a dla niej czymś ważnym, czego historię chce poznać. O guzikach z miejscowości, która była guzikową stolicą Polski, a o której zdaje się, że pamiętają już w zasadzie tylko jej mieszkańcy. Wreszcie o mieszkaniach, opróżnianych po zmarłych właścicielach, w których dalej można znaleźć nieotwarte kosmetyki z lat 50.

Szczególnie miłym zaskoczeniem jest to, że autorka jest z Gdańska, mojego miasta. Dlatego wszystkie miejsca, o których wspomina, są mi znane i pozwalają na jeszcze lepsze zrozumienie jej przekazu. Hotel Monopol, Chełm, teren muzeum II wojny światowej, Topolówka... ciekawie jest czytać o swoim mieście w kontekście tej warstwy podziemnej, nieznanej.

Czasem autorka odpływała w filozofowaniu nieco za bardzo, ale to były tylko momenty, które da się przełknąć.
Książka jest poza tym dodatkowo ilustrowana przedmiotami z kolekcji autorki, o których opowiada w treści, co przyjemnie urozmaica lekturę. Naprawdę, naprawdę warto sięgnąć po tę książkę.

Prywatny licznik (od początku roku): 64/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #gdansk
Wrzoo userbar
4bf44225-d05d-4e71-91c8-0143e02bad6c

Zaloguj się aby komentować

1087 + 1 = 1088

Tytuł: Świt królestw. Jasna historia wieków ciemnych
Autor: Dan Jones
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Liczba stron: 832
Ocena: 9/10

Historia średniowiecza przedstawiona w lekki, ale też rzetelny sposób. A raczej historia średniowiecznej Europy Zachodniej, bo Wschodniej jest tu niewiele. Trochę pojawia się Bliskiego Wschodu czy Imperium Mongolskiego, północy wikingów, ale to też tylko tam, gdzie te regiony odgrywały ważną rolę dla Europy. No ale polecam zwłaszcza tym, którzy o średniowieczu wiedzą mało. Książka jest napisana w bardzo uporządkowany i zrozumiały sposób i budzi w czytelniku fascynację różnymi wydarzeniami i mimo że cegła to bardzo wciągająca książka. Nie daję 10/10 tylko dlatego, że rozdziały o mnichach, architekturze czy sztuce trochę mnie nudziły, ale nie ma tego dużo.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#ksiazki #czytajzhejto #historia

#bookmeter
4ec65ee5-70a5-442b-ac41-2c9556a8b198

Zaloguj się aby komentować

1052 + 1 = 1053
prywatny licznik: 46/?

Tytuł: Testament Overmana
Autor: Edmund Cooper
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Czytelnik (seria z kosmonautą)
Liczba stron: 145
Ocena: 8/10

Kolejna perełka za 3 zł z antykwariatu. Mikropowieść rodem z UK z lat 70 ubiegłego wieku. Głównym bohaterem i narratorem jest niejaki Michał Faraday, którego poznajemy jako dziecko. Jego najlepszymi przyjaciółmi są Horacy Nelson, Ernest Rutherford, Jane Austen i Emilia Bronte - brzmi jakby znajomo. Wszyscy zamieszkują niby-Londyn, ale ze strony na stronę robi się coraz dziwen. Bo tak, miasto jest pod ogromnym kloszem, rodzajem pola siłowego a po ulicach nie jeżdżą żadne pojazdy - oficjalnie z uwagi na toczącą się wojnę. Rzeczywiście, na niebie widać walczące ze sobą statki powietrzne, dwu i trzypłatowce, sterowce i odrzutowce (czekaj, co?), ale nigdzie nie widać ich rozbitych szczątków. Londynem rządki królowa Wiktoria, która wraz ze swym premierem Winstonem Churchilem poruszają się królewskim poduszkowcem. Próba pójścia przed siebie jakąś ulicą po jakimś czasie kończy się powrotem w to samo miejsce, podobnie gdy próbuje się iść wzdłuż rzeki. Indagowani w tym kierunku rodzice czy nauczyciele odpowiadają zdawkowo, najczęściej "że nie powinni o tym myśleć, dowiedzą się jak będą dorośli". Brak książek, w szkole nauczane są tylko przedmioty praktyczne. W tej sytuacji dzieci są zmuszone samodzielnie odkryć o co chodzi w tym tajemniczym świecie. Rychło okazuje się że są dwa rodzaje ludzi, niektórzy zranieni krwawią i szybko się męczą, ale większość wręcz przeciwnie, wydaje się być wręcz niezniszczalna. A to dopiero czubek góry lodowej...

Przyjemnie czasem trafić na taką perełkę, pomysł na tą książeczkę jest niesamowicie ciekawy, choć samo rozwiązanie fabuły jest może nieco wtórne. Pochłonąłem ją jednak jednym tchem - w końcu to tylko niecałe 150 stron, a brwi co chwilę podjeżdżały mi coraz wyżej ze zdziwienia. Polecam. Nie sugerujcie się tylko okładką która ma mało wspólnego z treścią książki

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
trixx.420 userbar
5ab4bc3c-aad3-42bb-a99c-deef158a2750
WujekAlien

@trixx.420 Brzmi świetnie, dzięki za polecajkę

Zaloguj się aby komentować

1060 + 1 = 1061

Tytuł: Carrie
Autor: Stephen King
Kategoria: horror
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788383524177
Liczba stron: 272
Ocena: 8/10

Powieść opowiada o nastolatce, która jest wychowywana jedynie przez matkę - fanatyczkę religijną. Bardzo odstaje od swoich rówieśników, jest obiektem drwin i szyderstwa na każdym kroku, nie ma w życiu lekko. Natomiast to, co ją odróżnia szczególnie, a o czym nikt (oprócz jej matki) nie wie, jest fakt posiadania zdolności telekinetycznych, z których jest w stanie korzystać z największą mocą gdy opanowują ją te najcięższe i najgorsze emocje.

Przyznam, że nie miałam jakiś oczekiwań wobec tej pozycji, chciałam ją zaliczyć ot tak bo w końcu pierwsze słynne dzieło Kinga, tematyka nie do końca przemawiała do mnie.
Natomiast wywołała we mnie niejednokrotnie emocje. Sporo przemocy emocjonalnej i fizycznej. To jak postacie zostały przedstawione, ich rysy psychologiczne. No po prostu czułam jakbym była tam obok i się przyglądała temu wszystkiemu.
Trzeba mieć dobrą banie aby wypuścić debiut w takiej postaci. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeżeli ktoś szuka porządnego horroru, to go tu raczej nie znajdzie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
357c59e6-702f-46f9-963c-a538a9e10b38

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Proszę powiedzieć – poprosiła Esk – do czego się przydaje wyższa magia?

Treatle uśmiechnął się do niej.

– Wyższa magia, drogie dziecko – rzekł – może dać nam wszystko, czego zapragniemy.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Nie jestem pewna, czy lubię książki – oświadczyła Esk konwersacyjnym tonem. – Jak papier może cokolwiek wiedzieć? Moja babcia twierdzi, że książki są dobre tylko wtedy, kiedy mają cienkie kartki.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
splash545

Dlatego czytniki lepiej się bronią od książek papierowych. Niech babcia teraz spróbuje zrobić z czytnikiem to samo co z książką. xd

Mr.Mars

Co ta Esk?


Nie widziała Mądrych Książek?

Heheszki

pismo święte ma cienkie kartki

starzy ludzie lubią pismo święte

o to chodzi

Zaloguj się aby komentować

1050 + 1 = 1051

Tytuł: I rak ryba. Stworzenia polityczne PRL-u
Autor: Monika Milewska
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 978-83-8191-989-0
Liczba stron: 254
Ocena: 7/10

Książkę "Ślepa kuchnia. Jedzenie i ideologia w PRL" Moniki Milewskiej wspominam jako jedno z największych pozytywnych zaskoczeń książkowych roku 2022, więc gdy zobaczyłam w zapowiedziach wydawnictwa Czarne jej nową pozycję "I tak ryba. Stworzenia polityczne PRL-u" wiedziałam, że po nią sięgnę.
Dostajemy tu opowieść o trzech stworzeniach: stonce, żubroniu i krylu, które w mniejszym lub większym stopniu wpływały na dyskurs o dobrobycie Polski Ludowej i jego źródłach.
Bardzo przyjemnie się to czyta, autorka ma ogromny talent do tworzenia narracji (trzeba mieć talent, żeby czytelnik z pasją wgłębił się w historię stonki ziemniaczanej, zapewniam was) i świetnie operuje subtelną ironią.
Opiera się nie tylko na materiałach źródłowych, ale też na osobistych rozmowach z ludźmi zaangażowanymi w pracę ze zwierzętami i badaniach przeprowadzonych w całej Polsce przez studentów. Odwołuje się też do własnych doświadczeń i wspomnień.
To książka na jeden wieczór, nie tak obszerna jak Ślepa kuchnia, gdyby jednak była dłuższa mogłaby znudzić. A tak może dostać u mnie dobre 7/10.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz\
#bookmeter
e4c9aab9-4329-4755-9ffe-dd543a1a94d2
AndrzejZupa

Jeden wieczór powiadasz?! 254 to dla mnie 2-3 dni…ale recka zafrapowała, dziękuję.

Zaloguj się aby komentować

1015 + 1 = 1016

Tytuł: Olimp
Autor: Dan Simmons
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788367353243
Liczba stron: 944
Ocena: 4/10

Jak ja to lubię czasami wspomnieć: podręcznikowy przykład, tym razem pisania o niczym oraz mojej totalnej obojętności co do mających miejsce wydarzeń. Jedynie perypetie Achillesa są faktycznie wciągające i miejscami humorystyczne, do tego działania obu morawców i czasami ich kompanów bywają ciekawe, choć też nie zawsze, Hockenberry'ego z kolei było w tej książce zdecydowanie za mało, ale gdy już się pojawiał, to mieszał. Co się zaś tyczy Daemana, Harmana, Ady i spółki: nudne jak flaki z olejem mielenie ozorem, ludzie miotają się jak dziki po żołędziach i ogólnie jest beznadziejnie, zarówno w odniesieniu do przedstawianych wydarzeń, jak i mojego zaangażowania w lekturę.
I teraz przechodzę do szczegółów (w kolejności wystąpienia).
W przypadku Hockenberry'ego mamy czasami do czynienia z jakimś dziwnym zabiegiem tj. połączeniem narracji pierwszo- z trzecioosobową. Dla przykładu: "Wybaczcie, byłem lekko... rozkojarzony. - Rozpraszała mnie myśl, że kiedy pole siłowe zniknie, kopnę w kalendarz, dodał już tylko do siebie". Czyli doktor mówi do siebie w myślach, ale ktoś wyższy to obserwuje. W "Ilionie" jego rozdziały były chyba z perspektywy pierwszej osoby. Sprawdziłbym, ale dosłownie przykuło mnie do wyra.
Dalej: "...oddzielone od Olympus Mons szeroką na około dwustu kilometrów połacią wody".
I stronę później: "...szeroki na około piętnastu metrów równoległobok".
Trochę się tego nazbierało, to chyba jakieś skrzywienie tłumacza.
"Olimp" nie ustępuje "Ilionowi" pod względem seksualnej degrengolady. Ba, rzekłbym, że nawet go przebija. Oto wspaniały przykład: by zbudzić "śpiącą królewnę", trzeba ją przelecieć. Ale dokonać tego może tylko potomek męża tejże. Hefajstos natomiast z chęcią zabawiłby się z martwą, choć wciąż ciepłą, amazonką.
I teraz fragment, który utwierdził mnie w przekonaniu, że mamy do czynienia z mierną książką; dosłownie powiedziałem wtedy do siebie "co to ma być?". Odkrycie Harmana w 3/4 książki to chyba największa deus ex machina, jaką kiedykolwiek widziałem. Element wprowadzony totalnie znikąd, byle tylko dodać kolejną przeszkodę i naklepać następne 100 stron. Masa ponad 700 czarnych dziur wielkości piłki do nogi byłaby raczej znacząca. W istocie - jedna taka dziurka posiadałaby masę kilkunastu Ziem. Nie wiem, jak działa pole siłowe blokujące je przed robieniem tego, co czarne dziury robią najlepiej. I na dokładkę: kto był załogą okrętu podwodnego, który rzeczone pociski przenosił? Allahu-akbary, naturalnie z uśmiechem na ustach.
Kolejny idiotyzm: mówią, że przy pomocy sonika mogliby przenieść się na pewną wyspę w dosłownie minutę, a całą społeczność w kilkanaście. Dlaczego więc, do cieżkiej cholery, nie zrobili tego przed oddaniem pojazdu? Tak długo drążyli wtedy temat, że w międzyczasie zdążyliby to zrobić kilka razy.
I na koniec: jakim cudem mini czarna dziura mogłaby, po upadku z kilku(nastu) kilometrów, przebić się przez całą Ziemię i po drugiej stronie dotrzeć aż na orbitę?
Zakończenie jest proste, niesatysfakcjonujące i posiada otwarte furtki, choć na kontynuację na szczęście nie ma co liczyć.
Zupełnie nie polecam. I teraz nie wiem, co z "Ilionem", bo z jednej strony jest o niebo lepszy, z drugiej trochę słabo poznawać tylko połowę historii, z trzeciej niby można przeczytać, ale jest to oczywista pierwsza cześć, a nie pod pewnym względem zamknięta całość.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #dansimmons #mag #artefakty #ksiazkicerbera
ac019715-5fde-40a8-8d5d-e27fb8f2e2c3
3t3r

@Cerber108 @d_kris @Wrzoo

Dan Simmons to jeden z moich najwiekszych zawodow, moze to wina hype i usiadlem z duzymi oczekiwaniami, a Hyperion okazal sie imho sredni a kolejne czesci jeszcze slabsze.

the_good_the_bad_the_ugly

@3t3r miałem tak samo. Przeczytałem zarówno Hyperiona jak i jego Upadek. Nie rozumiem zachwytów. Maks. oceniłbym ją na 6/10. Trochę musiałem się zmuszać, żeby dokończyć Hyperiona. Upadek był ciut lepszy, bo domykał pewne wątki.

3t3r

@the_good_the_bad_the_ugly czyli nie jestem sam, bo tez bym ocenil podobnie.

jelonek

@Cerber108 oceniałeś tu "Ilion"? Mnie się podobał, przeczytałem jakoś w tydzień na wakacjach i potem po dłuższej przerwie wziąłem "Olimp" i już nie szczymałem. Zupełnie mnie nudził. Podobnie jak Ty lubiłem tylko wątek Achillesa i ostatecznie olałem. Samego Simonsa bardzo cenię. Hyperion, Terror, Abominacja - rewelka.

Cerber108

@jelonek oceniałem, tam przynajmniej wątki greków, trojan i boskich manipulacji były ciekawe, istotne i obszernie opisane.

Gilgamesh

@Cerber108 skończyłem jakieś 2 tygodnie temu. Jak mnie kumpel zapytał o czy to jest to odpowiedziałem: takie pomieszanie z poplątaniem.


Zakończenie niesatysfakcjonujące, zdecydowanie Olimp słabszy niż Ilion. Czytałem też wszystkie części Hyperiona ale moją ulubioną książką autora niezmiennie pozostaje Terror

maly_ludek_lego

@Gilgamesh Dobrze wiedzieć. Bo terror był przecudowny. Czyli nie warto zabierać się za co innego.

Gilgamesh

@maly_ludek_lego mogę polecić książkę zbliżoną tematycznie do Terroru - W królestwie lodu, Hampton Sides

Zaloguj się aby komentować

1011 + 1 = 1012

Tytuł: Łowcy skór
Autor: Tomasz Patora
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 348
Ocena: 7/10

„Łowcy skór” to książka, która przenosi czytelnika w mroczne realia polskiej służby zdrowia przełomu lat 90. i 2000. Opowiada o przerażającej aferze łódzkich „łowców skór” – ludzi, którzy dla zysku handlowali danymi zmarłych i przyspieszali ich śmierć. Mocne pióro autora nie tylko wstrząsa, ale również zmusza do refleksji nad systemowymi patologiami i tym, jak lata zaniechań oraz zamiatania problemów pod dywan doprowadziły do tak makabrycznej sytuacji.

Aferę pamiętałem z czasów młodości, jednak bliżej poznałem ją dopiero za sprawą niedawno debiutującego serialu pod tym samym tytułem. Warto zaznaczyć, że autorem zarówno książki, jak i serialu, jest Tomasz Patora – współautor oryginalnego śledztwa dziennikarskiego oraz artykułu z 2001 roku, który ujawnił kulisy tego skandalu.

Spodziewałem się, że książka rozwinie więcej wątków niż serial, jednak obie publikacje okazują się dość podobne. Polecam zarówno książkę, jak i serial, ale warto rozważyć ich poznanie w większym odstępie czasowym, by uniknąć poczucia powtarzalności.

Prywatny licznik: 34/13930

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
Piesek userbar
98773910-b738-488a-b669-5d4dec913154
Piesek

@Nastivius Jest tez dluzszy u Winiego, fragmenty sluchalem https://www.youtube.com/watch?v=Zy0QEX1JGqg

kubex_to_ja

@Piesek polecam też serial na Max

Piesek

@kubex_to_ja tak, pisze o nim w recenzji.

kubex_to_ja

@Piesek nie doczytałem xD

nobodys

@Piesek Niestety w branży pogrzebowej korupcja ma się jeszcze dobrze ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Piesek

@nobodys nie znam tematu, ale branża sama w sobie wydaje sie korupcjogenna

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Poprowadził oboje szerokimi schodami do imponujących drzwi frontowych. A przynajmniej zaplanowano je jako imponujące. Projektant położył akcent na ciężkich zamkach, ozdobnych zawiasach, mosiężnych ćwiekach i rzeźbionej w skomplikowane wzory futrynie, które każdego wchodzącego powinny przekonać, że wcale nie jest ważny.

Projektant był magiem. Zapomniał o kołatce.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
Mr.Mars

@moll Nie jest źle z tym magiem.


Przynajmniej drzwi są, a nie tylko projekt w futrynie.

Zaloguj się aby komentować

1103 + 1 = 1104
Prywatny licznik: 4+1=5

Tytuł: Obłęd na krańcu świata. Wyprawa statku Belgica w mrok antarktycznej nocy
Autor: Julian Sancton
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Media Rodzina
ISBN: 9788380089426
Liczba stron: 448
Ocena: 9/10

W ładnym tyłku z bookmeterem jestem w tym roku, trzeba nadrobić do 31 grudnia - no to do roboty.

Najpierw książka, na którą się czaiłem większość zeszłego roku, bo widziałem w zasadzie prawie znakomite oceny - cóż, potwierdzam zdecydowanie. Historia jednej z pierwszych wypraw w okolice Antarktyki i pierwszego tamtejszego "zimowania" - nie dość, że sama w sobie fenomenalna, to jeszcze sposób narracji również trzyma poziom. Począwszy od przeszłości głównych bohaterów, przez samą podróż, świetnie ujęte objęcia szaleństwa podczas nocy polarnej i wymuszonego zimowania, jak i ucieczkę przed śmiercią. Zdecydowanie polecam

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #antarktyka #historia
#owcacontent
98f28057-e4aa-4dfa-b55d-9900d2b5d255
WujekAlien

@bojowonastawionaowca Świetna książka, mega mi pasował jej klimat i narracja

splash545

@bojowonastawionaowca następna książka z mojej kolejki

kjdm

@bojowonastawionaowca W końcu! Specjalnie założyłem tu konto, żeby sobie zapisać nitkę z książkami o tej tematyce.

Oczywiście mi gdzieś przepadła.

Jakie jeszcze tytuły polecacie? Jestem po Biegunie Południowym, Niezłomnym o Schackletonie i Ostatnim Wikingu, które sam bardzo polecam!

Zaloguj się aby komentować

1088 + 1 = 1089

Tytuł: Rozdroże kruków
Autor: Andrzej Sapkowski
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: superNOWA
ISBN: 9788375782073
Liczba stron: 292
Ocena: 8/10

Dzięki panu Andrzejowi ponownie poczułem się jak nastolatek, który po przegraniu paru godzin w pierwszego „Wiedźmina” postanowił przeczytać książki, żeby móc rozpoznać różnorakie nawiązania do powieści. I jestem za to bardzo wdzięczny.

Nie będę ukrywał, że historia Geralta to mój ulubiony, przynajmniej na ten moment, cykl polskiego fantasy. Albo może fantasy w ogóle. Stąd na moją ocenę trzeba patrzeć z przymrużeniem oka albo najlepiej obniżyć ją o oczko lub dwa.

Sapkowski postanowił opowiedzieć o początkach wiedźmińskiej kariery Geralta, tuż po tym, jak wyjechał z Kaer Morhen. Jest to nie lada gratka dla fanów i mimo że to prequel, zdecydowanie zalecane jest przeczytanie go po zakończeniu wcześniej wydanych książek. Autor wyjaśnia wiele tajemnic - prawdziwe imię Eskela, dlaczego Geralt tak samo nazywa każdego konia, co tak naprawdę wydarzyło się podczas pierwszego ataku na Kaer Morhen et cetera. Nie zawsze te wyjaśnienia mogą się spodobać, no ale co cierpliwsi się doczekali. :')

Ciekawie było poznać młodego Geralta, który nadużywa zwrotu „no weź”, za co zostaje skarcony przez starszego stażem wiedźmina. Geralta, który tak naprawdę poznaje świat – w końcu ma osiemnaście lat i dopiero co wyruszył na Szlak.

Co mi nie pasowało? Ano to, że Geralt naturalnie i zupełnym przypadkiem musi wpakować się w większą kabałę, naturalnie i zupełnym przypadkiem pomaga odpowiednim ludziom, którzy potem odwdzięczają się i ratują mu tyłek. Taka to przypadłość imć wiedźmina, że od problemów ustrzec się nie może.

A szkoda, ponieważ chętniej przeczytałbym o przyziemnych tajnikach wiedźmińskiego rzemiosła. Więcej ubijania stworów, mniej zabijania potworów w ludzkiej skórze. No ale to osobiste preferencje i oczekiwania, nie mające wpływu na finalną ocenę.

Jako że to prequel, to też trudno się przejmować opisywanymi wydarzeniami. W końcu wiadomo, że Geralt przeżyje starcie ze stworem, który go mocno poharatał et cetera.

No i ponownie dodałem do słownika kilka nowych słów. Bardzo mi się to podoba w prozie Sapkowskiego, że wymaga coś niecoś od czytelnika. Nie ukrywam, że przynajmniej kilkukrotnie w trakcie lektury sięgnąłem po telefon w celu poznania znaczenia danego słowa.

Fanom: jak najbardziej polecam.
Tym, którzy nie mieli wcześniej do czynienia: najlepiej zacząć od opowiadań.

Na koniec: ogromny minus dla wydawnictwa, jeśli chodzi o zamieszanie z okładkami. Co prawda mnie informacja o różnych wydaniach nie zrobiła różnicy (posiadam bardzo ładne i niestety zapomniane białe wydanie), ale rozumiem, że wiele osób mogło poczuć się po prostu źle, że nie wiedziało, iż będzie mogło kupić powieść w pasującej wersji kolorystycznej.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta #wiedzmin #fantasy #fantastyka
70a6e843-6272-4bf4-8854-2ec4547c20fa
Wrzoo

@cyberpunkowy_neuromantyk Btw, nie wiem, czy widziałeś, ale na fejsie mi mignął post, w którym ktoś stworzył fanowską białą okładkę do tej wersji. Można sobie wydrukować i obłożyć.

Zaloguj się aby komentować

Statystyki kawiarenki za 2024 rok!!!
Ponieważ zaczęliśmy zabawę zaledwie w listopadzie 2023 więc statystyki obejmą CAŁĄ DZIAŁALNOŚĆ KAWIARENKI

Wspaniały to był i pracowity rok, napisaliśmy wspólnie aż 1415 wpisów oraz 17493 komentarzy!!!

Rozdaliśmy w sumie (21534)piorunów doceniając wpisy naszych koleżanek i kolegów.
Otrzymaliśmy zawrotne (68731) piorunów w naszych komentarzach od osób które doceniły naszą pracę!
Liczba osób która się z nami bawiła to aż: 347!!!

10 najczęściej używanych tagów i liczba wpisów, w których występują:
zafirewallem (1256) wspisów które zebrały (19362) piorunów
tworczoscwlasna (779) wspisów które zebrały (11845) piorunów
nasonety (704) wspisów które zebrały (9697) piorunów
poezja (629) wspisów które zebrały (9163) piorunów
naczteryrymy (366) wspisów które zebrały (6230) piorunów
diriposta (300) wspisów które zebrały (4284) piorunów
naopowiesci (114) wspisów które zebrały (1959) piorunów
diproposta (52) wspisów które zebrały (807) piorunów
podsumowanienasonety (47) wspisów które zebrały (702) piorunów
wiersze (41) wspisów które zebrały (536) piorunów

Najbardziej piorunowane wpisy
TOP 1 96
TOP 2 71
TOP 3 70
TOP 4 57
TOP 5 52
TOP 6 51

Najbardziej komentowane wpisy
TOP 1 154
TOP 2 113
TOP 3 112
TOP 4 111
TOP 5 106
TOP 6 104

Najbardziej piorunowane komentarze
TOP 1 32
TOP 2 23
TOP 3 21
TOP 4 21
TOP 5 21
TOP 6 20

Jeżeli chcesz indywidualne podsumowanie, zapiorunuj mój komentarz niżej.

Dziękuję wszystkim za wspaniały rok i wspaniałą zabawę

#zafirewallem #naczteryrymy #nasonety #naopowiesci #statystyki
entropy_ userbar
entropy_

@pingWIN Twoja przygoda w kawiarence rozpoczęła się sobota, sierpień 24, 2024 w TYM WPISIE Który społeczność doceniła17piorunami

Od tego dnia należysz do grona najwspanialszych poetów jacy chodzili po tej planecie.

Dzięki Tobie do Kawiarenki trafiło 21 wspaniałych wpisów które zostały docenione zawrotną ilością 289 piorunów!!!

Twoje najbardziej piorunowane wpisy

TOP 1 27

TOP 2 21

TOP 3 17


Najbardziej komentowane wpisy

TOP 1 88

TOP 2 43

TOP 3 39

Wszyscy czujemy się docenieni dzięki Twoim 223 komentarzom które zebrały aż 1046 piorunów!!!

Twoje najbardziej piorunowane komentarze

TOP 1 19

TOP 2 17

TOP 3 17

Za Twój wspaniały wkład w działalność Kawiarenki oficjalnie w imieniu całej społeczności wręczam Ci tą oto licencję poetycką.

Znajdziesz ją w obrazku załączonym do tego komentarza.

ed91e1f4-5ec8-4da8-8a3f-5066966f4e0f
entropy_

@moderacja_sie_nie_myje Twoja przygoda w kawiarence rozpoczęła się niedziela, grudzień 03, 2023 w TYM WPISIE Który społeczność doceniła0piorunami

Od tego dnia należysz do grona najwspanialszych poetów jacy chodzili po tej planecie.

Dzięki Tobie do Kawiarenki trafiło 58 wspaniałych wpisów które zostały docenione zawrotną ilością 607 piorunów!!!

Twoje najbardziej piorunowane wpisy

TOP 1 30

TOP 2 18

TOP 3 18


Najbardziej komentowane wpisy

TOP 1 28

TOP 2 28

TOP 3 20

Wszyscy czujemy się docenieni dzięki Twoim 310 komentarzom które zebrały aż 974 piorunów!!!

Twoje najbardziej piorunowane komentarze

TOP 1 13

TOP 2 10

TOP 3 9

Za Twój wspaniały wkład w działalność Kawiarenki oficjalnie w imieniu całej społeczności wręczam Ci tą oto licencję poetycką.

Znajdziesz ją w obrazku załączonym do tego komentarza.

025aff08-b4db-4447-b1b0-2e0a2d89e035
entropy_

@plemnik_w_piwie Twoja przygoda w kawiarence rozpoczęła się środa, listopad 29, 2023 w TYM WPISIE Który społeczność doceniła7piorunami

Od tego dnia należysz do grona najwspanialszych poetów jacy chodzili po tej planecie.

Dzięki Tobie do Kawiarenki trafiło 37 wspaniałych wpisów które zostały docenione zawrotną ilością 545 piorunów!!!

Twoje najbardziej piorunowane wpisy

TOP 1 23

TOP 2 21

TOP 3 21


Najbardziej komentowane wpisy

TOP 1 104

TOP 2 78

TOP 3 71

Wszyscy czujemy się docenieni dzięki Twoim 239 komentarzom które zebrały aż 1482 piorunów!!!

Twoje najbardziej piorunowane komentarze

TOP 1 15

TOP 2 14

TOP 3 14

Za Twój wspaniały wkład w działalność Kawiarenki oficjalnie w imieniu całej społeczności wręczam Ci tą oto licencję poetycką.

Znajdziesz ją w obrazku załączonym do tego komentarza.

99d0d1b9-dcac-4e2d-9ea2-d6dc50d3a3ad

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Babcia nic nie miała przeciwko wróżeniu, pod warunkiem, że wykonywały je fatalnie osoby bez krzty talentu. Co innego, kiedy zajmowali się nim ludzie, którzy powinni okazać więcej rozsądku. Uważała, że przyszłość w najlepszym razie jest rzeczą delikatną i jeśli ktoś za mocno się jej przygląda, może ją zmienić. Miała kilka złożonych teorii na temat czasu i przestrzeni, i dlaczego nie powinno się z nimi igrać. Na szczęście dobre wróżki trafiały się rzadko, a ludzie i tak woleli te marne, gdyż zawsze mogli u nich liczyć na właściwą dawkę pociechy i optymizmu.

Babcia znała się na złym wróżeniu. Było trudniejsze niż prawdziwe. Wymagało wyobraźni.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
Mr.Mars

Oj mnóstwo teraz złych wróżek na świecie.

Zaloguj się aby komentować

1144 + 1 = 1145

Tytuł: O swoim życiu i pracach. Autobiografia. Piotr Curie
Autor: Maria Skłodowska-Curie
Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo: Wydawnictwo SBM
ISBN: 9788383483771
Liczba stron: 200
Ocena: 8/10

Prywatny licznik: 57/60

Moja prywatna konfrontacja mitu Marii Curie z tym, co napisała sama o sobie. I bardzo wiele wiadomości o Piotrze Curie, o którym wiedziałam tylko tyle, że był mężem swojej żony. Straszna obraza dla jego pamięci i dokonań!
Jest to zasadniczo wznowienie po korekcie redakcyjnej - głównie "uwspółcześnienie" języka i ortografii plus drobne uzupełnienia w przypisach. Wydanie posiada także wkładki z bogatym materiałem fotograficznym, bardzo dobrze uzupełnia warstwę tekstową.

Autobiografia i wspomnienie o Piotrze Curie wywarły na mnie bardzo duże i bardzo pozytywne wrażenie. Z zawartych opisów wyłania się dwójka skromnych ludzi - idealistów, a jednocześnie osób wybitnych, geniuszy i pionierów na gruncie rozwoju całej nowej gałęzi nauki, zajmującej się promieniotwórczością. 
Miło był śledzić ich losy prywatne pokazane nieco w tle, zdecydowanie więcej zostało uwypuklone na temat dokonań naukowych. Ciężko było czytać o tęsknicie za rodziną, za Polską, ale najtrudniej było z przebijającą tęsknotą i poczuciem straty z powodu nagłej śmierci Piotra Curie.

Bardzo mocno polecam!

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
7c260f8c-d713-4573-ae5e-b9b9678fc386
George_Stark

Ale bym sobie przeczytał wydanie przed uwspółcześnieniem języka i ortografii! Poza tym, że opis treści też brzmi zachęcająco.

Zaloguj się aby komentować