- Z okazji walentynek zdecydowałem się wybrać romans - Napisał @nbzwdsdzbcps
- Skurwysyn, to samo planowałem zrobić! - Pomyślał Duchacz.
Jak nie oryginalność, to ilość będzie moją przewagą, bo ja opowiem dzisiaj aż o trzech - nie, że mam aż takie parcie na pioruny, ale no kurwa
na jedno nie mogłem się zdecydować. Ale spokojnie. Podzielę na wpisy, bo i tak wyszła ściana tekstu XD.
(Nie jest żadną tajemnicą, że zagorzałym fanem haremówek jestem, więc będzie ich dwie.)
Oregairu, a dokładnie
Yahari ore no seishun rabukome wa machigatteiru opowiada o chłopaku, który nienawidzi swojej szkoły i socjalizacji ogólnie. Finalnie zmuszony jest dołączyć do klubu pomocy, który pomaga uczniom w sprawach przeruznych (nawiązanie do mema - NIE POPRAWIAĆ!). Tam poznaje dwie gówne bohaterki, które powoli, powolutku wyciągają do z jego strefy komfortu i cały wianuszek kolejnych, który się do tego dokłada.
Największym problemem haremówek od zawsze jest, był i będzie pizdowaty główny bohater. Z tym większą rozkoszą oglądało mi się Oregairu, w którym Hikki ogarnia co się dzieje, nie ucieka, nie chowa się i nie daje sobą pomiatać, chociaż pakuje się w sytuacje "emocjonalnie obciążające" ale na własne życzenie i na własnych warunkach, powoli, z sezonu na sezon rozwijając się i przestając z siebie robić kozła ofiarnego dla dobra ogółu.
Postacie są genialnie napisane, każda z dziewczyn jest fajna, ma charakter, a ja oczywiście wybrałem nie tę co trzeba i skończyłem emocjonalnie potargany.
Anime miało 3 sezony, ostatni, finałowy, wydany został w 2020 roku. Oprawa graficzna zmienia się po pierwszym sezonie, gdzie była bardziej komediowa, i jest przepiękna.
PS Opening jest z drugiego sezonu
https://youtu.be/s1viv5fnwmA
#anime #animedyskusja