No to właśnie w takiej sytuacji była postawiona kadra nauczycielska w technikum do którego chodziłem.
A cóż to za problem był do rozwiązania?
Otóż w wyniku pewnego zbiegu okoliczności liczebność wykładowców przedmiotów elektrycznych spadła z trzech do dwóch, i teraz na tych dwóch nauczycieli przypada 5 klas, podzielonych na łącznie 13 grup. Co skutkutkowało tym że mieli po 10 godzin lekcyjnych dziennie.
No i gdzie to ostateczne rozwiązanie kwestii nadgodzin?
Jest nim #konstruktorelektrykamator, czyli mua we własnej osobie.
Zgodnie z powiedzeniem "Wszystkiego trzeba w życiu spróbować", oraz w związku z pochlebnymi opiniami od was pod powyższym tagiem o umiejętnościach przekazywania wiedzy, zostałem nauczycielem przedmiotów praktycznych. Na pełny etat, czyli 20 godzin lekcyjnych w tygodniu, ale tak mam ułożone zajęcia że o 10:30 już mam fajrant i mogę robić swoją robotę.
Będę miał pod pieczą dwie klasy, 6 grup po 10 chłopa.
Ale ich przeszkole, prawa Kirhoffa to będą im się śniły po nocach.
Teraz pomyślicie sobie, no pojebany, jebniety jakiś. Nooo, i to zdrowo jebniety.
Tak że od dzisiaj macie zwracać się do mnie Panie
Profesorze.
@myoniwy wejścióweczki myk myk myk
Woźny przy tobie to będzie dopiero no.2 (☞ ゚ ∀ ゚)☞
pamiętaj żeby niesfornych prądem, a jak wywali kory to samym kablem!
o chuj xD
Zaloguj się aby komentować