Zdjęcie w tle
Czokowoko

Czokowoko

Osobistość
  • 134wpisy
  • 572komentarzy
Właśnie dostałem maila od #glovo że zastępują obsługę klienta AI. No i wkurwiłem się.

Z perspektywy klienta jakichkolwiek usług, era AI w obsłudze klienta to jest dramat, dni i metr mułu. Praktycznie zawsze działa do dupy i nie da się nic załatwić, bo to gówno zamiast pomóc wysyła ci generyczne linki do calego regulaminu instrukcji obsługi itd.

Dlatego jak mogę staram sie unikać firm które stosują takie rozwiązania, bo jeśli wystąpi problem, to będę w dupie.

#rant #ai #zalesie
WilczyApetyt

Takie praktyki powinny być karane. Można pierdolić, że to dla firmy oszczędności itp., ale konsumenta powinno to chuja obchodzić. Obsługa klienta w aspekcie zwrotów/reklamacji powinna być zawsze rozpatrywana przez żywą osobę. W przeciwnym razie „dobrze” wytrenowane AI, będzie odrzucać praktycznie każdą reklamację. (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻

lipa13

@Czokowoko Jak dla mnie nic się nie zmieni dopóki ustawowo nie wymusi się na korporacjach takiego samego poziomu obsługi klientów dla różnych poziomów spraw. System online/telefoniczny zakupu różnych usług jest traktowany priorytetowo i skonstruowany tak, że nawet ktoś nieobeznany z technologiami IT da sobie radę (więc jak widać da się to zrobić). Z kolei wszelkiego rodzaju reklamacje, awarie, zerwania umów to droga przez mękę i często wymusza na kliencie wizytę w biurze albo właśnie pałowanie się z botami.


Z jakiej paki jest tak, że umowę z np. dostawcą internetu mogę podpisać przez aplikację - firma ma do tego przygotowane procedury, gdy trzeba przysyła kuriera itd. Natomiast gdy chcę tę umowę zerwać to już absolutnie nie mogę znaleźć żadnej informacji na temat jak tego dokonać a po przekopaniu się przez boty na infolinii muszę jechać do BOKu osobiście. Za coś takiego powinny być naliczane srogie kary dla korpo bo do jawne działanie na szkodę klienta.


Dlatego gdy muszę cokolwiek załatwić to nie dzwonię do żadnych działów reklamacji, infolinii itp. tylko do działu sprzedaży - odbierają natychmiast i mają możliwość przełączenia do innych działów z pominięciem botów.

tosiu

@Czokowoko posiadanie obsługi klienta przez człowieka to takie samo gówno. Nigdy nic nie załatwiłem.

Zaloguj się aby komentować

Mówi się się że największym problemem ludzi po 30 to zawieranie nowych znajomości. To prawda ale nikt nie mówi o innym ogromnym problemie.

Nie ma skąd kupować narkotyków :c

#hejto30plus
rith

@Czokowoko po 30 raczej ograniczasz używki i Twoim ulubionym specyfikiem jest zdrowy sen ( ͡° ͜ʖ ͡°)

3t3r

@Czokowoko wpadaj do UK tu w kazdym wieku dealuja xD

Zaloguj się aby komentować

Owca, zwierzę tak wyjątkowe, że z jej wełny powstaje niemal wszystko – od skarpet po najdroższe garnitury. Kiedy patrzysz na owcę, nie widzisz tylko zwierzęcia, widzisz legendę. Czy wiedziałeś, że owce mają tak dobrą pamięć, że potrafią rozpoznać twarze ludzi i innych owiec nawet po kilku latach? Tak, dobrze słyszysz. Owca pamięta twój śmieszny kapelusz z wakacji sprzed pięciu lat.

Te wełniane cuda mają również umiejętność współpracy. Kiedy czują zagrożenie, owce zbierają się w grupie, tworząc żywą tarczę przeciwko drapieżnikom. Są jak rycerze na polu walki, tylko bardziej puszyści.

Nie zapominajmy o ich głosie. Beczenie owiec nie tylko brzmi rozczulająco, ale ma różne "dialekty" w zależności od regionu, z którego pochodzą. Owca z Polski i owca z Nowej Zelandii mogłyby sobie nawzajem nie do końca zrozumieć, o co im chodzi. Globalizacja? Nie dla nich.

A co z ich życiem towarzyskim? Owce to prawdziwi mistrzowie networkingu. Tworzą więzi społeczne i przyjaźnie, a nawet mają swoje ulubione koleżanki na pastwisku. Jeśli ktoś w stadzie jest "tą nieznośną owcą", reszta grupy to pamięta.

Podsumowując, owce to nie tylko zwierzęta – to cud natury, genialny system produkcji wełny, mleka i uśmiechu. Więc następnym razem, gdy zobaczysz owcę, okaż jej szacunek. Patrzysz na chodzący cud ewolucji.

#niewiemjakotagowac #pastazchatagpt
Taxidriver

To ja mam ciekawostkę na temat Walii, mają swój język któremu jest bliżej do Irlandzkiego niż do Angielskiego (chyba), mają swoją flagę i duuuuzzooo owiec.

A właśnie, Walia to miejsce gdzie zjesz pyszny gulasz, dostaniesz ciepły swter i dobrze poruchasz, wszystko z jednego zwierzęcia.

Dziękuję.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Takie pytanko od amatora xD

Od kilku miesięcy słucham namiętnie podcastów o historii świata z młotka 40k i powiem szczerze jestem giga zafascynowany ale też przerażony ogromem tego lore.

Przebrnąłem przez historię ludzkości do herezji Horusa, powstanie Necronów, Eldarów, Orków ale to są bardziej urywki tego co sam pamiętam z tego świata. Jest jakaś kolejność w której powinno się to lore poznawać albo jakieś książki wprowadzające do świata?

Słucham teraz podcastu Wojtka na yt ale tam jest to mało chronologicznie.

#warhammer40k
sawa12721

@Czokowoko To chyba jest najlepsze, darmowe źródło https://warhammer40k.fandom.com/wiki/Timeline_of_the_Warhammer_40,000_Universe


Potem już jak będziesz miał jako takie rozeznanie, to polecam anglojęzycznych youtuberów takich jak Baldemort, Remembrancer, Oculus Imperia i The Amber King, imho top twórców na ten temat

https://www.youtube.com/@TheAmberKing

https://www.youtube.com/@OculusImperia

https://www.youtube.com/@TheRemembrancer

https://www.youtube.com/@Baldermort


Jeśli już mówimy o czymś płatnym, to szczerze polecam serie książek Herezji Horusa, które są fundacją pod rzeczywistość 41 tysiąclecia. Ponad 60 książek, z czego około 40 już przetłumaczonych na pl. Niektóre z książek są świetne, inne z kolei mało istotne z perspektywy całej historii, a jeszcze inne koszmarnie napisane, ale ogółem jest to jedyna tasiemcowa seria, która mnie wciągneła, bo jest tam kilka perełek. Wadą HH jest to, że jest wybitnie Spejsmarinocentryczna.


Z książek o mniejszej skali imo Duchy Gaunta to jest top, jeżeli lubisz military porn z perspektywy Gwardii Imperialnej

PaczamTylko

Kolega @Sweet_acc_pr0sa ma sporo racji. Można posłuchać podcastów albo poczytać Astronomican i to da pewne podstawy czy też fundamenty żeby się mniej więcej orientować co i jak.


A jak ma się to już ogarnięte, pozostaje mnogość książek, filmów czy komiksów. Jedne to krótkie, wyrwane historie, inne to cykle (Jak zbiór "Herezja Horusa" - i te warto czytać chronologicznie) ogarniające większy przedział czasowy. Ale cały czas niewielki jeśli chodzi o całość historii świata Wh40K. I tak w zasadzie jest przy każdej pozycji - jak już wspomniano


Co tutaj można dodać, czytaj, słuchaj, oglądaj ku chwale Imperatora!

ZohanTSW

Ja zacząłem lore wh40k od Herezji Horusa. Pierwsza książka - Wyższenie Horusa - fajne, słucham audiobooka i zadowolony. Kolega freak mi powiedział że grubo lecę, a ja nie wiedziałem o co chodzi. Teraz już wiem: cykl Herezji Horusa ma ponad 100 książek. S T O. A to nawet nie jest jeszcze tytułowe czterdzieste tysiąclecie xD

Według mnie odkrywaj jak lubisz. W międzyczasie przerzucam się również na podcasty, ale po angielsku i sobie słucham o zagadnieniach, które mnie interesują, np właśnie zacząłem od historii ludzkości. Dodatkowo doczytuję sobie informacje o postaciach na fandomach, np o Prymarchach.

Pamiętam że kilka lat temu ten kolega freak do zapoznania mnie z wh40k dał mi link do filmu prezentująceto wszystkie strony będące częścią lore - to wydaje mi się spoko pomysł.

Historia ludzkości też wydaje mi się dobrym początkiem.

Jedno jest pewne - początkowy natłok informacji jest trudny do przebrnięcia, ale pokazuje jak potężny jest ten świat i przez to zachęca do dalszego poznawania

Zaloguj się aby komentować

W okazji wyjścia gry Unknown 9: Awakening (notabene straszny crap, ludzie dostawali ją za darmo do produktów AMD a i tak dawali negatywne recenzje xD) naEkranie.pl przeprowadziło wywiad z aktorką Anya Chalotr (Yenefer z serialu wiedźmina)

Powiem szczerze że to jest mój top jeśli chodzi o bardzo słabe wywiady i bardzo polecam xD

https://www.youtube.com/watch?v=mWzRCYJYfQE

#seriale #wiedzmin
koszotorobur

@Czokowoko - jej motywacje są zrozumiałe i dobrze uwarunkowane - do tego widać, że praca jej się podobała i że było to dla niej pozytywne doświadczenie - a że gra to gówno... a mało to aktorów gra w gównianych filmach lub serialach?

koszotorobur

@Czokowoko - ten co to tłumaczył to jakiś debil

0f4d383f-6885-460e-a8d4-abaad4d53a7f
wewerwe-sdfsdfsdf

@Czokowoko oglądałem początek, ten wywiad jest kompletnie o niczym

Zaloguj się aby komentować

Busiarz pewnie jechał na zderzaku

#heheszki #samochody
81cfa940-3d72-4db4-8258-5c26390a7b44
Czokowoko

@PlatynowyBazant20 pod banderom plytkarza Jacka Wróbla

VonTrupka

chyba się zasłuchał audiobooka o Panu Samochodziku i jego pływającej gablocie (´・ᴗ・ ` )

wiatrodewsi

Na co ja kurwa w ogóle patrze?


Z drugiej strony... Znajomy kiedyś zawierzył nawigacji i ciemną nocą o mały włos nie załadował się z rampy do wagonu towarowego...

Zaloguj się aby komentować

Widzieliście kiedyś na żywo prawdziwą naukową dyskusję? Ja miałem okazję wczoraj w jednej uczestniczyć. Przygotowałem prezentację o metylacji DNA (trudne zagadnienie), produkowałem się pół godziny, ale dobrze poszło. Ostatni slajd, na nim ”dziękuję za uwagę”, mówię:- Dziękuję za uwagę. Czy ktoś ma jakieś pytania albo komentarze?
Atmosfera na sali trochę się rozluźniła. Głos zabrał doktor habilitowany Karwiński:
- Z całym szacunkiem, panie Anonimski, według mnie pańska prezentacja zawierała szereg błędów. Po pierwsze, metylacja DNA...
Zaczęło się. Czułem się, jakbym schodził po schodach i nie trafił w stopień. Serce zamarło, po czym przyspieszyło do stu dwudziestu na minutę. Karwiński po kolei punktował wszystkie słabostki mojego wystąpienia
- ...mam wrażenie, że przeczytał pan jedynie przeglądówki sprzed piętnastu lat, a i to pobieżnie. Czy pan w ogóle odróżnia metylację DNA od metylacji histonów?
- Panie docencie... ja... ja... - dukałem nieporadnie. To koniec. Obrona nie była możliwa. Cały mój wysiłek poszedł na marne, słońce zaszło za chmurami, a z nim nadzieja na zaliczenie seminarium. Zawiodłem i przegrałem.
Niespodziewanie inicjatywę przejął mój promotor, profesor Bujewicz.
- Szanowni państwo - zwrócił się do zebranych - z całą pewnością wszyscy słyszeliśmy żałosne wywody docenta Karwińskiego. Jakże jednak mamy traktować je poważnie, skoro pan docent, jak powszechnie wiadomo, ma małą i giętką pałę oraz lubi ssać męskie penisy?
Szmer uznania przetoczył się przez audytorium. Ludzie kiwali głowami, przychylając się do słów profesora.
- Panie profesorze - oburzył się Karwiński - Co to do cholery znaczy? Co ma długość mojego członka do metylacji DNA? A „męski penis” to masło maślane, zna pan jakieś "żeńskie penisy"? Pan obraża naukową dyskusję!
- Sam pan ją obraża swoją paskudną mordą, docencie Karwiński. W kwestii „męskich penisów” to tak, znam jednego właściciela „żeńskiego penisa” – pana, docencie, bo pan pizda jesteś. Pytał pan jeszcze, co ma długość pańskiego fistaszka, którego szumnie określił pan nazwą członka, do metylacji DNA? Ano to, że tankował pan wódkę z przemytu, zmetylowało panu kutasa i jego rozwój zatrzymał się na trzech centymetrach.
Widownia wybuchła śmiechem. Z osłupieniem obserwowałem tę scenę. Karwiński poczerwieniał jak burak, Bujewicz zaś, bez zażenowania, wyciągnął cygaro, zapalił je i zaciągnął się z satysfakcją. Ktoś z sali krzyknął:
- Brawo profesor Bujewicz!
- Kto wpuścił tego debila na salę? Wypierdolić Karwińskiego!
- Wypierdolić!
Docent poczerwieniał jeszcze bardziej, podszedł do Bujewicza i warczącym głosem zaczął mu dogryzać:
- Że niby ja mam jakieś braki? A co z panem, profesorze, co? Bujewicz-bezchujewicz! Stary impotent, bez viagry to nawet myśleć o ruchaniu nie może! Spójrzcie na niego, jakie cygaro wyciągnął, pewnie kompleksy ma! Lubi pan brać długie, grube rzeczy do gęby, co nie?
Profesor Bujewicz zaciągnął się cygarem, wypuścił dym prosto w twarz adwersarza.
- Chyba pana stary, docencie. Panie magistrze, proszę pocisnąć torpedę docentowi Kurwińskiemu. - zwrócił się do mnie.
Rozgorączkowana publiczność pokazywała nas sobie z zaciekawieniem palcami. Karwiński był już skompromitowany, a do mnie należało jego ostateczne dobicie. Widownia oczekiwała świetnej wiązanki, mój promotor patrzył na mnie z nadzieją, Karwiński zaś próbował zamordować mnie wzrokiem. Wyprostowałem się, spojrzałem mu prosto w oczy i wyrzekłem.
- Pytał się pan, docencie Kurwiński, co wiem o metylacji. Wiem, kurwa, wszystko. I chuj pana obchodzi, z jakich źródeł korzystałem, bo i tak pewnie czytać pan nie potrafi. Jeśli moje wywody o metylacji DNA się panu nie podobały, to może mnie pan w dupę pocałować. Albo w wała possać, tak jak pan lubi!
Docent skrzywił się nieprzyjemnie, wycelował oskarżycielsko palcem.
- Panie Anonichuimski! Merytorycznie pana praca leży i kwiczy, to dno plus metr mułu, gówno psie i wie pan co?
- Co? - odparłem odruchowo. Błąd.
- Chujów sto!
Audytorium zaśmiało się. Dałem się zrobić jak dziecko. Karwiński uśmiechnął się triumfalnie, pewien zwycięstwa. Profesor niewzruszony palił swoje cygaro. Kiwnął przyzwalająco głową. Zripostowałem.
- W pana dupę, docencie Kurwiński! Tak, jak pan lubi!
Zerwała się owacja. Karwiński starał się coś odeprzeć, coś dodać, bronić, się, atakować, ale lud nie dał dojść mu do słowa.
- Wypierdalaj! Wypierdalaj! WY-PIER-DALAJ!
- Chuj ci na imię! Kurwiński, chuj ci na imię! Chuj ci na imię! - skandowali.
Biedny docent nie miał gdzie się schować. Usiadł na swoim miejscu, skurczył się w sobie i (choć wydaje się to niemożliwe) poczerwieniał jeszcze bardziej. Zasłonił twarz rękami. Nie wierzę. Triumfowałem. Wygrałem naukową dyskusję.
- Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania lub komentarze? Dla odmiany sensowne?
- Tak - podjął jeden z kolegów na sali - czy metylacja w obrębie intronów też może mieć znaczenie na skuteczność transkrypcji genów?
Uśmiechnąłem się. Z sali zaczęły padać coraz to nowe pytania, ja zaś odpowiadałem na nie zgodnie z moją wiedzą. Profesor Bujewicz dopalił cygaro i pokiwał głową z uznaniem

#heheszki #pasta

Zaloguj się aby komentować

Biedronki mają, ze wszystkich owadów, najbardziej chujowy software, jaki istnieje. Serio kurwa.
Bo taka na ten przykład pszczoła - zapierdala, szuka kwiatów, nawiguje na słońce, zbiera nektar, znosi do gniazda - no w chuj skomplikowane. Zresztą, kurwa - mucha. Mucha też musi wyczuwać woń gówna i ścierwa, nawigować, szukać pożywienia, złożyć jaja w jakimś dobrym ścierwie. Wcale nie takie proste.
A jak działa biedronka?
Otóż pierwszy punkt algorytmu biedronki brzmi:

1. Zapierdalaj w górę.
Nie wiem, czy bawiliście się kiedyś biedronkami. Jak się to weźmie na rękę, to zawsze idzie w góre. Zawsze kurwa. Zawsze. Jak się jej w połowie drogi odwróci rękę, to się zatrzyma i zmieni kierunek, żeby isć w górę. Można se tak ruszać pińćset razy i zawsze jebana w górę. Biedronka to taki jebany owadzi odpowiednik gradientu. Zawsze się kieruje w górę zbocza.
Ma to w chuj zabawne konsekwencje, jak się biedronkę postawi na płaskiej powierzchni. Zaczyna iść w przypadkowym kierunku, bo kurwa nie ma jak iść pod górę. Najlepiej jak dojdzie do krawędzi. Wtedy ten jej zjebany mósk cannot into logika, tylko zaczyna iść wzdłuż krawędzi. W dół nie zejdzie, bo kurwa algorytm, a na płaskie też nie wróci, chuj wie czemu.
Kiedyś z kolegą ze studiów znaleźliśmy na wykładzie biedronkę. Ławki w auli były w chuj długie, na jakieś 30 m. Mówię mu: pacz kurwa i położyłem biedronkę na ławce. Doszła do krawędzi i idzie wzdłuż. Idzie kurwa i idzie, doszła do końca, skręciła i dalej wzdłuż kolejnej krawędzi, a potem jeszcze raz i szła znowu w naszą stronę. 45 minut jebana szła przez te 30 metrów i ni kurwa chuja nie ogarnęła, że sytuacja jest przejebana i może by gdzieś polecieć, bo gówno. Nie, kurwa.
Jakby ławka miała kilometr, to by jebana zdechła po drodze.
Ciąg dalszy algorytmu brzmi:

2. Jak jesteś na szczycie to poleć byle kurwa gdzie.
Jak już pozwolicie wejść biedronce na szczyt palca, czy chuja, czy czegoś, to obróci się dookoła, upewni, że gradient się wyzerował i fruuuu kurwa w losowym kierunku. Czasem potrafi wylądować znowy na tej samej ręce xD

3. Jak już leziesz i coś znajdziesz do żarcia, to opierdol.
Nie no, akurat całkiem spoko punkt. Tylko kurwa, metoda szukania po chuju.

4. Jak cię coś przestraszy - to się zesraj.
Wiem, że ta żółtobrązowa maź to nie sraka, ale kurwa, jakie lepsze słowo może to opisać. Ewentualnie rzygi? Chuj tam semantyka. Ważne, że jak biedronkę spotka zagrożenie, to zwija nóżki i sra tym smrodem. Kurwa. KURWA. Przecież ma skrzydła, mogłaby spierdalać. Ale nie, kurwa. Zesraj się. Najlepsze jak się wpierdoli biedronkę do pajęczyny. Jak byłem mały to wrzucałem tam różne owady. Jak wrzucisz muchę, to do ostatniej chwili walczy, żeby odlecieć i nawet czasem zdąży, zanim ją pająk dorwie. Rzadko, ale jednak. Pszczoła to już w ogóle siła, stronk i mało która pajęczyna utrzyma.
A biedronka co?
ZESRA SIĘ KURWA. Przychodzi pająk, paczy, okurwajakjebie.jpg.
Co robi? XDDDDD owija kurwę pajęczyną i wypierdala z pajęczyny. Nie dość, że kurwa nie zje, bo smrut, to jeszcze jebana zdechnie z głodu, bo ją opędzlował jak pojebany pajęczyną XDDDDD
Acha - jeszcze jedno - przyglądaliście się, jak wyglądają oczy biedronki? To nie są te kurwa wielkie białe plamy. Nie. Oczy biedronki to małe kropeczki na tej durnej mordzie. Co ona tym widzi? Pewno chuja widzi. Mucha ma wyjebane w kosmos, dizajnerskie oczy, bo musi być czujna, patrzeć, analizować. To samo pszczoła.
ALe nie kurwa biedronka. Po chuj jej oczy, jak tylko lezie w górę, lata pisiont centymetrów i sra? xD
W tym roku najebało biedronek jak pokurwionych. Możecie się pobawić, sprawdzić. Tylko uwaga - bo SIĘ ZESRAJĄ!

#pasta #heheszki
f832bf9b-f910-4a40-ac57-dad10bac8f14
DeGeneracja

Dlatego może nazywa się ją bożą krówką. Wspina się do nieba bo tęskno jej za bożą trawką

Zaloguj się aby komentować

Koale to są jednak kurwa okropne zwierzęta. Proporcjonalna wielkość mózgu koali w stosunku do reszty jej ciała jest z jedną z najmniejszych wśród ssaków, dodatkowo ich mózgi są GŁADKIE. Mózg jest pofałdowany jak wiemy po to żeby zwiększyć przestrzeń użytkową dla neuronów.

Jeśli pokażesz koali liście zerwane z drzewa i położone na płaskiej powierzchni, koala nie uzna ich za jedzenie. Koale są zbyt głupie żeby dostosować swoje nawyki żywieniowe do radzenia sobie z jakimikolwiek zmianami. W pomieszczeniu pełnym jedzenia mogą one dosłownie umrzeć z głodu, ponieważ ich mózgi są tak niezdolne do radzenia sobie ze zmianami, to nie jest raczej cecha zwierzęcia wygrywającego w życie i w walce o przetrwanie.

Skoro już o głupocie i jedzeniu - jednym z możliwych powodów dlaczego ich płaskie mózgi są tak prymitywne jest fakt że liście eukaliptusa nie dość że są trujące (jedyna rzecz którą wpierdalają) to jeszcze praktycznie nie posiadają wartości odżywczych! One zwyczajnie nie pozyskują z nich dość energii by myśleć, przesypiają więcej niż 80% swojego pierdolonego życia. Kiedy nie śpią jedyne co robią to jedzą, srają i czasami wrzeszczą jak małe posrane demony.

Skoro liście eukaliptusa mają tak niską wartość odżywczą kochane misie koala muszą je fermentować w swoich bebechach przez całe dnie. Wśród ssaków proporcja ich układu trawiennego w stosunku do całego ciała jest jedną z największych. Wiele gatunków roślinożernych ssaków jest przystosowane do radzenia sobie z niesprzyjającymi roślinami działającymi na ich zęby, gryzoniom np zęby nigdy nie przestają rosnąć, niektóre zwierzęta mają zęby umieszczone tylko w dolnej szczęce i miażdżą tkankę roślinną na swoich wzmocnionych podniebieniach. Jeszcze inne mają powiększone zęby trzonowe żeby bardziej efektownie mielić sobie roślinki. Koale oczywiście nie są wyjątkiem i kiedy ich zęby zamienią się w pył rozwiązują sytuacje w bardzo prosty sposób - po prostu zdychają z głodu ponieważ są absolutnie beznadziejnymi zwierzętami.

Jako ssaki koale karmią swoje młode oczywiście mlekiem (warto zaznaczyć że wśród ssaków dają najmniej mleka w stosunku do wielkości ciała). Kiedy młode musi przejść z bogatego i pożywnego pokarmu jakim jest mleko na liście eukaliptusa (rośliny która wyraźnie daje znać że nie chce być jedzona) okazuje się że nie jest do tego w ogóle przystosowane, ponieważ nie ma w swoich jelitach flory bakteryjnej niezbędnej do strawienia tego badziewia. Rozwiązanie? Młode zaczyna całkiem dosłownie polegać na dupie swojej matki która musi wysrać trochę mniej strawionego eukaliptusa i później sobie to ze smakiem sączy i dzięki temu może zacząć przystosowywać swój układ trawienny do tej wspaniałej diety.

Oczywiście młode mogło też łyknąć trochę sików, bo jego matka najpewniej nie trzyma odpowiednio moczu. Czemu? Bo prawdopodobnie cierpi na jakąś chorobę weneryczną, podobnie jak reszta tych zwierząt. Na niektórych obszarach zachorowania to jakieś 80% i więcej. Bo widzicie, jedną z aktywności na jakie koale poświęcają swoją cenną energię są gwałty. Mimo iż koale rozmnażają się sezonowo samce albo nie wiedzą albo mają to totalnie w dupie i po prostu gwałcą samice niezależnie od tego czy akurat jest w cyklu.

Jeśli samicy przyjdzie do płaskiego mózgu się bronić, samiec może zachcieć zrzucić ją z drzewa (i spaść razem z nią oczywiście) co prowadzi nas do ostatniej ciekawostki o mózgu tego gatunku idiotów.

Koale mają ponadprzeciętną ilość płynu mózgowo-rdzeniowego w tych paskudnych łbach (maja tam dużo miejsca który zaoszczędziły na neuronach). Czemu mają go więcej? By chronić swoje mózgi przed urazami na wypadek gdyby spadły z zasranego drzewa pełnego toksycznych bezwartościowych liści.

Zwierzę tak zajebiście głupie że ma wbudowany w mózg swój własny mały hełm bezpieczeństwa. Jak ja ich kurwa nienawidzę.

#pasta #koala
w0jmar

@Czokowoko


Nigdy się nie znudzi.

maly_ludek_lego

@Czokowoko poprosze wiecej past! - wypadlem z obiegu, bo tej nie znalem.

Zaloguj się aby komentować

Sezon grzybowy więc wiadomo, co chwilę ktoś wrzuca zdjęcia różnych grzybów. Osobiście sam zbieram tylko borowiki, podgrzybki, kurki i może maślaki. Niby bym mógł się podszkolić z gatunków grzybów ale raz że nie jestem zapalonym grzybiarzem, a poza tym boję się pomylić xD

Jestem ciekawy jakie wy zbieracie?

#grzyby
Opornik

@Czokowoko @Cybulion Dzięki internetowi dowiedziałem się że jest masa dobrych grzybów których nigdy w życiu bym nie zbierał i nie zbierałem.

Zbieram tylko podstawowe.

Dopiero parę lat temu zacząłem na potęgę opieńki zbierać.

Precell

Pa jakie kanie znalazłem dzis

fc7d35d9-d5b2-43d4-b607-0f2308a8293e
madhouze

Te są bardzo smaczne

c2c5d557-7aad-4da0-a272-bcb66e616699

Zaloguj się aby komentować

Ogłaszam wpis na najgorsze zupy. Zaczynam:

Krupnik

#jedzenie #gownowpis
f72259ad-6b85-44d6-9ae6-2306b8f585e0
mk-2

@Czokowoko przecież to nawet na zacierkie nie wygląda a co dopiero na krupnik, jak taki krupnik jadales to nawet współczuję

gonerator

Krupnik cacy, problemem jest kapuśniak

voy.Wu

pomidorowa z makaronem. to nawet kury tego nie zjedzą, a i świnia zwymiotuje.

Zaloguj się aby komentować

Następna