1134 + 1 = 1135
Tytuł: Piekło pocztowe
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 358
Ocena: 8/10
Niejaki Moist von Lipwig, w ekstraordynaryjnych okolicznościach otrzymuje propozycję zarządzania... zaraz czy ja tego już nie pisałem? Ano tak, w recenzji drugiego tomu przygód Moista, który nieopatrznie przeczytałem najpierw. Cóż zdarza się. Jak obiecywałem w tamtej recenzji, nadrobiłem szybko (nie trzeba mi było co dziesięć miesięcy przypominać
pierwszy tom.
Poznajemy w nim Lipwiga, który pod przybranym nazwiskiem Alberta Spanglera siedzi w celi śmierci. Hohsztapler, fałszerz, oszust i szuler w jednej osobie w ostatniej chwili zostaje uratowany od stryczka przez anioła pod postacią lorda Vetinariego. Tenże powierza mu zaszczytną misję odtworzenia i poprowadzenia Urzędu Pocztowego Ankh-Morpork. Wobec braku innych możliwości propozycja zostaje przyjęta. Problemy zaczynają narastać, bowiem rychło okazuje się, że poczta nie działa już od dwudziestu lat a niedoręczone listy piętrzą się hałdami w całym budynku. Jedyni dwaj pracownicy, którzy pozostali są hmm... nieco ekscentryczni - wiekowy młodszy listonosz Groat, parający się medycyną naturalną (nie ma to jak świeża siarka w skarpetach, mówię panu!) i listonosz-praktykant Stanley, zafiksowany na punkcie szpilek. Aha, nie zapominajmy o Panu Pieszchochu, kocie który nie lubi zmian. No i największy problem - poczta upadła bo została praktycznie wyparta przez sekary - telegraf optyczny, dzięki którym przesłanie wiadomości trwa nie dni ale godziny.
Dalej jest podobnie jak w drugiej części, Moist za pomocą różnych sztuczek stawia instytucję na nogi (przy okazji wynajdując filatelistykę), ale żeby nie było za łatwo to wikła się w spór z kompanią sekarową Wielkiego Pnia. Jej szefem jest Reacher Gilt, obrzydliwie bogaty finansta, znakomicie napisana postać. Jego spotkania i rozmowy z Moistem to majstersztyk prowadzenia narracji. Warto też wspomnieć dużą, fajnie opisaną rolę Patrycjusza miasta, Vetinariego. Na ich tle panna Adora Belle Dearheart wydaje się płaska i nijaka, a wątek romansowy między nią a Pocztmistrzem nieco bez polotu.
TLDR: Sir Pratchett w świetnej formie, ciekawe postacie, dużo inteligentnego humoru, ale i poważne problemy społeczne. Oczko wyżej niż "Świat Finansjery"
Wygenerowano za pomocą
https://bookmeter.xyz
#bookmeter