Zdjęcie w tle
Kawiarnia "Za Firewallem"

Społeczność

Kawiarnia "Za Firewallem"

56

"Mnie to się marzy, żeby ona była miejscem wszelkich swawoli słownych" @George_Stark #naczteryrymy #nasonety #naopowiesci #klubczytelniczy

Niby wygrałem?
Dobra, jazda
temat: jebane święta
rmy: karpie - harfie - rodzina - ni ma
#naczteryrymy #zafirewallem #tworczoscwlasna
PaczamTylko

Kręcą mnie wargi niczym usta karpie

ah zagrałaby mi jedna z drugą na harfie

coś tam gada żona, że dom, że rodzina

a ja cyk palto, portfel w kieszeń i w tango - chłopa ni ma

fonfi

Jebane święta.


Zgniłym mułem zalatują karpie,

Ktoś kolędę kaleczy na harfie,

Do oczu skacze sobie rodzina,

Znieczuliłbym się wódką - ale ni ma…

Kronos

Stary nawalony wytrzeszcza oczy karpie

Wszystkim gra na nerwach jak muza na harfie

Nie smakuje mu ryba i wkurwia rodzina

Wigilia spieprzona no i śniegu ni ma.

Zaloguj się aby komentować

Widzę że w przedświątecznym szale umknął ten, jakże ważny element codziennej tradycji.
Zatem, jako że i tak siedzę w robocie, służę pomocą

Temat: Kurde, o czymś zapomniałem/am

Rymy: Prąd - swąd - choinka - minka

Zasady są znane i lubiane, a czasem nawet ignorowane.

Wesołych świąt ludki!

#naczteryrymy #poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem
fonfi

Tato, choinka się świeci i zasłony też…


Nie dość, że całe życie pod prąd,

To znów (porażki?) czuć swąd,

Wesoło się pali choinka...

Zajęła się od kominka!

Kronos

Walnął mnie prąd

Spalenizny swąd

Płonie choinka

Skąd smutna minka?

3t3r

@PaczamTylko ja wiem o czym zapomniales, ulepszyc jednostki, a to juz 52 tydzien

Zaloguj się aby komentować

Sto tysięcy miliardów wierszy (org. Cent mille milliards de poèmes) – eksperymentalny tom poetycki Raymonda Queneau, łączący literaturę i kombinatorykę, opublikowany we Francji w 1961 roku. Tomik składa się z dziesięciu sonetów, pozbawionych przerzutni i zawierających te same rymy. Każdy wiersz umieszczony jest na kartce pociętej na czternaście poziomych pasków, zawierających pojedyncze wersy. Dzięki takiemu układowi tekstu czytelnik może dowolnie manewrować fragmentami utworów Queneau, uzyskując w ten sposób za każdym razem inny, własny sonet. Queneau obliczył, że można w ten sposób uzyskać sto tysięcy miliardów różnych sonetów, a przeczytanie wszystkich możliwych kombinacji zajęłoby w sumie niecałe 200 milionów lat (zakładając, że ułożenie pasków zajmuje 15 sekund, przeczytanie jednego utworu 45 sekund, a czytelnik poświęca na lekturę tomu całą dobę). Inspiracji do stworzenia tak skomponowanego tomu dostarczyła autorowi książeczka dla dzieci pt. Têtes folles (lub Têtes de Rechange), w której na każdej, pociętej na poziome paski stronie, znajduje się inna postać; czytelnik może tworzyć dowolne postacie, manewrując paskami.

#zafirewallem
eaa0c4f2-8ce5-4e2f-a7b1-7907e8cd3695
215c5a69-c9d5-49aa-8e04-fc2cdd30f6c5
d71a5a20-8d8b-4d10-9703-1176b1a804d1

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Dzieńdobrywieczór się z Państwem,
Jest godzina 20:00 i chyba nie da się już nic zrobić z wynikami wczorajszej zabawy. Nieco niepokojący jest fakt, że najbardziej przypadł Państwu do gustu mój rym z motywem karmienia wiewiórki mydłem. W dodatku owiniętym w ogórka. Ale kimże ja jestem, żeby to oceniać…

W każdym razie na dzisiejszą zabawę proponuję co następuje:

Rymy: szarówka - dbać - …ówka - …ać
Temat: Szczodre Gody

Powodzenia!
A ja zmykam, bo ciasto na babę samo się nie wyrobi…

#naczteryrymy #zafirewallem
KLH2

Sąsiady nie zobaczą, bo już szarówka

Ostrożności nie można zaniedbać

Przy wylocie z miasta koczuje tirówka

Dam jej stówkę i będziemy się.. kochać


fonfi

A można pod swoje rymy?


Nie ma, że boli!


Mimo, że chłód, siąp i szarówka,

To jednak o formę trzeba dbać,

Ciepłe buty, czapka, wiatrówka,

I już można trening nakur…ać!

splash545

Jak codzień w grudniu znowu szarówka

Lecz o partnerkę swą trzeba zadbać

Jajka na wierzchu już, no i parówka

Śniadanko dla niej będę gotować

Zaloguj się aby komentować

@Dziwen
Gdzie są Tamte straszne gały?
Jak się ma doń konik mały?

"BRZYDKIE OCZY"

Zobaczyłem i zadrżałem,
jeszcze takich nie widziałem:
brzydkie -

patrzą jakoś tak daleko,
że @Dziwen , to co z tego:
brzydkie.

Nie rozumiem: dzień się toczy,
ja wciąż widzę twoje oczy
brzydkie -

do niczego niepodobne,
takie brzydkie, niech gęś kopnie,
brzydkie.

....

I zmieniłem w końcu zdanie,
widzę, że są niesłychanie
piękne -

twoje oczy jak dwie świeczki,
twoje oczy jak gwiazdeczki
piękne.

Twoje oczy wszystko wiedzą,
twoje oczy dla mnie świeca
piękne;

każdy wieczór taki miły,
nad mym życiem się schyliły -
piękne.

/K.I.G./

"Chuuujtam", swierdzasz wnet: "dość tego,
się już więcej nie gapimy...
zamiast takich wielkich oczów-
zrobię modę dla koniny!"
A pół Hejto z twej przyczyn
gały ma jak mandaryny !!!!

-wróć gawiedzi śmieszne miny :)))

(gały są potrzebne ,
gały są przednie :p)

/ (xD)/ pozdro600
fonfi

@Heheszki Rozumiem, że podpisy pod tą petycją należy składać tutaj?


No to podpisuję się pod petycją o przywrócenie mandarynkowych gał:

XXX - to podpisałem ja, fonfi.

Zaloguj się aby komentować

Wydaje mi się, że kiedyś już o tym wspominałem, półżartem być może (ale tylko pół!), że kiedy byłem mały, to chciałem być Andrzejem Poniedzielskim. I, mam takie podejrzenia, że w jakiejś części – być może w połowie? – nawet mi się to udało. Zastanawiam się tylko dlaczego jest to ta mniej satysfakcjonująca mnie połowa.

***

Panu Andrzejowi Poniedzielskiemu
(z pewną jednak zazdrością)

Z tą dynamiką od Mistrza przejętą
na siebie (choć trochę pomimo woli)
w duchu epoki (gdzieś paleolit)
wiersz recytuję. Staram się prędko.

Ale na scenie nogi mi miekną,
od tremy jeszcze żołądek mnie boli,
struny głosowe nie chcą mi stroić...
Więc schodzę ze sceny. Eee – macham ręką.

I tak skończyło przygodę dziecię
w tym artystycznym, kuszącym świecie,
choć czasem bywa – coś jeszcze w nim krzyczy:

tak wiele przecież wy dwaj dzieliście!
W tym samym mieście się kształciliście!
Cóż – mówię – jeśli w innej dzielnicy.

#nasonety
#zafirewallem
#diriposta

Zaloguj się aby komentować

Jest 21 grudnia, godzina jakoś zaraz po dwudziestej, a przed godziną dwudziestą nie miałem nijakiej możliwości manipulacji wynikami, więc spadło na mnie to brzemię. W związku z tym brzemieniem więc:

rymy: wiewiórka - przebrzydła - ogórka - mydła
temat: klęska urodzaju

Wyśmienitej dwudziestopierwszogrudniwej zabawy!

#naczteryrymy
#zafirewallem
Szuuz_Ekleer

Była we wsi taka panna, mówili że wiewórka

Ponoć dużo kradła i przebąkują, że przebrzydła

Spotkałem ją po posianiu na polu mym ogórka

Wycisnęła to wszystko, z olejem formuje mydła

PaczamTylko

Pół roku przebalowała wiewiórka

lecz gdy przyszła zima przebrzydła

zapasów nie było, miała tylko ogórka

będzie jeść go na przemian z kostką mydła

AbenoKyerto

Robię pyszną zupkę, pomaga mi wiewiórka

A może bardziej szkodzi, franca przebrzydła

Znowu nawrzucała zbyt dużo ogórka

Chyba ją przerobię w jakiś rodzaj mydła

Zaloguj się aby komentować

Podchodząc, jak to mamy w naszej kawiarni #zafirewallem w zwyczaju, do zasad z pełnym i całkowicie im należnym szacunkiem, napisałem kolejny sonet w konkursie #nasonety . Tym razem jednak napisałem ten sonet całkowicie na temat, bo to sonet o miłości jest, tak jak, zgodnie z zasadami, o miłości ten sonet miał być.

I tylko się zastanawiam czy to jest już turpizm, czy jeszcze nie jest?

***

Krótka historia równie krótkiej miłości

Zaczyna palcami, a kończy się piętą,
jest w typie egipskim , a ty ten typ wolisz.
No więc się sposobisz: i włosy ogolisz,
i sam sandał wzujesz. Z skarpetą ściągniętą.

Najpierw długi spacer: ścieżką polną, krętą
szliście w tych sandałach wśród maków, kąkoli.
Ach! Dźwięk jej podeszwy! – jak gdyby gumolit?
Więc się w dół spojrzałeś. A tam: miłość! Piękno!

A cóż tam za zapach! Ale to nie kwiecie
tak ci tam pachniało, to aromat przecież
inny się rozchodził od oblubienicy.

Lecz długo się sobą nie nacieszyliście
bo wtedy na randkę na basen poszliście,
a klapków nie wzięliście. Dostała grzybicy.

EDIT:

#diriposta

I jeszcze mi teraz, już po publikacji, więc nie będę zmieniał tam wyżej, a tylko tutaj dopiszę, przyszedł do głowy alternatywny tytuł, być może lepszy nawet, a brzmi on Miłość podologiczna
moderacja_sie_nie_myje

@George_Stark Turpizm jak w mordę strzelił, bardzo zgrabnie napisany sonecik

UmytaPacha

@George_Stark ಠ_ಠ

George_Stark

@moderacja_sie_nie_myje Dziekuję bardzo.

@UmytaPacha No co?

Zaloguj się aby komentować

Dobry wieczór, piątek już, można przysiąść i coś napisać

Miałem skończyć z pisaniem ale nie mam serca zostawić takiej pustki.

Koleżanka @KatieWee pokazała nam wszystkim jak wygląda dramat bo osobiście to nie miałem pojęcia jak ale człowiek się całe życie uczy. Więc postanowiłem napisać dramat, zgodnie z wytycznymi tej XV edycji #naopowiesci które zresztą sam wymyśliłem.

Żeby nie przedłużać, zapraszam do czytanki.

***

Zaświaty

Występują:

Nieznajomy
Anubis
Święty Piotr
Głos
Lucyfer

Wśród mroku i Rzeki Martwych chlupotu powoli płynie bogato zdobiona łódz z dwiema osobami na pokładzie

Nieznajomy:
Co jest?! Gdzie ja jestem? Co to za łódka?

Anubis:
Milcz śmiertelniku,
grzechów podobno masz bez liku,
Pod Sąd Ozyrysa pójdziesz!

Nieznajomy:
Ja rzymski katolik,
sram na wasz pogański pierdolnik!

Nieznajomy wyskakuje z łodzi i wraca z powrotem wpław na brzeg.

Rozlega się Głos:
Ten do mnie należy,
ściągnięty z Zachodu rubieży!

Błysk, jasność i Nieznajomy czuje jak się wznosi ponad chmury i jeszcze wyżej, wyżej...
Mruży oślepione oczy i znajduje się pod bramą z Klucznikiem. Ten zastępuje mu drogę

Święty Piotr:
Nie tak prędko grzeszniku
Na koniec kolejki, marny nędzniku!

To mówiąc wskazuje na nieprzebane tłumy, kłębiące się

Nieznajomy:
Zamknij mordę Żydzie!
Zaraz we wiecznym będziesz żyć wstydzie,
tak ci z plaskacza przy wszystkich odwinę
nietęgą parchu będziesz mieć minę!

Głos:
Kowalsky, ja wiem, że to ty!

A Kowalsky przygląda się z odrazą czemuś za bramą.
Z oddali dobiega klaskanie i śpiew gospel

Szeryf Kowalsky:
mocno wzburzony
Co to ma być?
Smoluchom pozwalacie tu żyć?

Święty Piotr:
Kto godzien, ten za bramą,
Ta tylko dla grzeszników tamą

Szeryf Kowalsky:
Bluźnisz brudny Żydzie,
Jezusa i rasę zdradziłeś,
Śmierć po ciebie już idzie

Pojawia się Lucyfer. Zniża głos i pochyla się ku Kowalskyemu

Lucyfer:
Sznurek ma taki magiczny u pasa
Gdyby o szyję pod pejsem owinąć?
Bóg nie zobaczy, hołoty tu masa

Po chwili siny żyd leży pod bramą

Szeryf Kowalsky:
Ha! Masz parchu za swoje!
Ja teraz Raju otwierać będę podwoje.
Ale najpierw porządki pewne wprowadzę
Wypierdalać smoluchy, dobrze wam radzę!

Głos:
Kowalsky, ja wiem, że to ty!

Lucyfer:
Nic bez Planu stać się nie może,
Kto zaplanował, odpowiedz mi Boże! 

Szeryf Kowalsky:
Jak mnie tu nie chcą, żegnam czym prędzej,
Wietrzno tu, zimno, czarnuchów więcej...
Do piekła udam się chętniej

Lucyfer:
U mnie też strasznie od nich już tłoczno,
włażą bezczelnie, przez każde okno

Głos:
Który bez grzechu, ten stoi przy mnie,
Kto zaś potępion, ten na piekła dnie!

Lucyfer:
Wara od piekła, to moje królestwo!

Szeryf Kowalsky:
Jest na to dobre rozwiązanie,
Powiem od razu - wcale nie tanie!
Zanim który na dobre zacznie grzeszyć,
Prędką się śmiercią jego nacieszyć.

Lucyfer:
Kto się podejmie takiego zadania?
Dość tego bydła mam doglądania.
Co chwila swary, bójki i świństwa
Dosć czarnego mam barbarzyństwa!

Kowalsky szeroko się uśmiechna

Głos:
Kowalsky, opamiętaj się!

Lucyfer:
Cóż to Ojczulku, dzieci swych nie chcesz?
Tak ich duszyczki czyściutkie chłepcesz!

Szeryf Kowalsky:
A więc już wszystko postanowione,
pewne dziewczę wezmę za żonę
Ktoś tam ostatnio wziął ją na stronę,
i tak uczynił z niej Białych Matronę

Głos:
Kowalsky, ja wiem, że to ty!

Lucyfer:
Smoluchów wysyłaj od teraz do nieba,
na dole ich więcej już nie potrzeba

Szeryf Kowalsky:
Mówiłem już, rzecz to nietania,
nie starczy nad trupem zmówiona litania.
Cena moja - nieśmiertelność,
Prosić nie będę, ja żądać mam czelność!

Głos:
Kowalsky, opamiętaj się!

Lucyfer:
Zgoda, zgoda, po trzykroć zgoda,
powiększy się tu czarna trzoda.
Lecz mam warunek jeden
umrzesz za lat dwadzieścia i siedem

Kowalsky:
Pożyjemy, zobaczymy
Czas już na mnie, skurwysyny!

Rozległ się grzmot i całą scenę przykrył ciemny obłok

Na starym cmentarzu stał przekrzywiony nagrobek. Z ledwo widocznych już liter można było jeszcze przeczytać S.e.yf A.drew Kow.lsky 1.3. - 188. Pochylała się nad nim młoda dziewczyna. Ukradkiem wycierała łzy zawzięcie ryjąc nożem w kamieniu. Po dłuższej chwili powstała i odczytała na głos: Szeryf Walther Kowalsky 1860-1895.
- Pogrzebu nie miałeś ale zawsze będziemy o Tobie pamiętać - powiedziała do siebie
- Psst... Caroline... - odezwał się cicho ktoś zza jej pleców

Odwróciła się szybko. Przed nią stał we własnej osobie Szeryf Kowalsky.

I Caroline zemdlała.

***

#naopowiesci
#zafirewallem
ciszej

@moderacja_sie_nie_myje wrócił!!!!

Zaloguj się aby komentować

#naczteryrymy

Temat: haniebny czyn przy wigilinym stole

Rymy: -ałem, -ałem, -ałem, -ałem

GL&HF

#zafirewallem
motokate

Nieźle w wigilię narozrabiałem.

Karpia od ciotki nazwałem kałem,

Choinkę miast śniegiem posypałem miałem,

Brata dziewczynę od dziwek wyzwałem,

Wujka biznesik mianowałem wałem.

Czy ja, do diaska, nagle ochujałem?

bartek555

Ale sie naebaem

Naebaem

Naebaem

I spaem

AbenoKyerto

Dildosa w tyłek pchałem

Z rozkoszy aż kwiczałem

Kompletnie pijany nie ogarniałem

Że przy wigilijnym stole siedziałem

Zaloguj się aby komentować

Każde miasto ma jakieś swoje własne legendy i podania przechowane w zbiorowej pamięci jego mieszkańców i ustnie przekazywane z pokolenia na pokolenie. Dlaczegóż więc i Grudziądz, choć miastem jest, jakim jest, trzeba to jednak przyznać, nie miał by również mieć i swoich własnych? Kontynuując więc mój bieżący cykl tematyczny chciałem Państwa zaznajomić z pewnym podaniem ludowym, przekazywanym w tym Grudziądzu z pokolenia na pokolenie (to tak zwana historia mówiona, jak opowiadają jedni, albo, jak mówią inni, historia opowiadana) bo być może jesteście Państwo ciekawi jak się tam to wszystko zaczęło. A mówią, że było to tam kiedyś właśnie tak:

***

Co ma wisieć nie utonie?

W mieście położonym nad rzeką przeklętą
(nad tą co się wije wedle własnej woli)
była i przestępczość, i był alkoholizm.
By to wszystko zwalczyć – uchwałę podjęto.

Tak więc nad tą rzeką budowę zaczęto,
parę tylko godzin: szubienica stoi,
a miast wiechy na niej, co budowy stroi,
linę tam na koniec w pętlę zaciągnięto.

I czekają pod nią przestępcy, obwiesie,
słowem jednym rzekłszy: wszechgrudziądzkie kwiecie.
A kolejka dłuuuga do tej szubienicy!

O budowniczowie! Coś pomyliliście!
Lina się urwała! Ciało w wodę bryźnie!
I skazany tonie, a nie, jak miał: wisi.

***

#nasonety
#zafirewallem
moll

@George_Stark cykl grudziądzki zapadnie mocno w pamięć

splash545

@George_Stark liczyłem na tego typu końcówkę

fonfi

@George_Stark Z każdym wytworem, nie wiedzieć czemu, nabieram coraz większej ochoty na wycieczkę do Grudziądza

Zaloguj się aby komentować

Wrzucam od razu, żebym znów nie zapomniał #diriposta #nasonety

Mary Jane 

Nie sądziłem, że miłość ta tak mnie opęta
Wciąż będzie trwać ze mną przez lata niedoli 
Me cierpienia zagłuszy i żyć mi pozwoli
Za to duszę mą, wolę i sprawczość tak spęta

Zarzuciła na losy me straszne swe pęto 
Zatraciłem się przez nią, w tym resztki mej woli 
Nawet nie wiem kiedy, działo się to powoli
Dla niej głowę straciłem, całkiem ją odcięto

Wpierw z nią się tak czułem jak po dobrej fecie
Nie myślałem, że prawie to z planszy mnie zmiecie 
Bo niech inni się martwią, mnie to nie dotyczy 

A później nie było wcale tak wykurwiście
Jak w licznych utworach to przedstawialiście
Lecz się w końcu zerwałem z tej suki smyczy

#zafirewallem #tworczoscwlasna
George_Stark

Jak nam wtedy wrzuci wpis, to tydzień go będziemy czytać. Może nawet na dwanaście ksiąg go podzieli?

Zaloguj się aby komentować

Witam.

Przypadł mi ten smutny obowiazek wrzucenia #diproposta dla LVI #nasonety w #kawiarenka #zafirewallem (tego chciałaś piękna sikoreczko?).

Postanowiłem co nastepuje iż edycja ma być miłosna. Zero seksu. Tylko romantyczne pojecie miłości.

Nad proposta myslalem pare minut, nie zwyklem czytac literatury pieknej, a wystawiajac wycinek z fredry narazilbym co niektorych na latajace futerko po calej kawiarence wiec podpytałem pewnej mądrej głowy. Nie przedłużając.

Sonet 123

Patrząc w jej ziemską piękność z Nieba wziętą,
I wdzięk ten, który cały świat niewoli,
O którym dumać cieszy mię i boli.
Bowiem przyśnioną zda się być ponętą —
Widzę, jak łzami blaski gwiazd odjęto
Jej oczom, słońcu zazdrosnemu gwoli —
I skargi słyszę, których smutnej doli
Przyroda cala tkliwe sprawia święto.
Gdyż tam żal, miłość, mądrość, wraz się splecie
W tak dziwną zgodę, jaką w pozaświecie
Wśród sfer harmonii duch usłyszeć życzy.
Więc też i niebo milczy uroczyście,
Bo nawet w gajach nie zadrżały liście —
Tyle w powietrzu stało się słodyczy! —

Francesco Petrarca - Sonety do Laury w tłumaczeniu Felicjana Faleńskiego.

Wyniki ogłoszę w 27 dniu tegoż miesiąca roku cięzkiego dwa tysiace dwudziestego czwartego.

Ah. Wybrany sonet zostanie opatrzony nagraniem przez mojego lektora, a jeśli sonet pozwoli to mam jeszcze w zanadrzu głos damski. Z Farszem Mordeczki.
Cybulion userbar
RogerThat

Też brałem sonet z tych do Laury, są bardzo ładne.

bojowonastawionaowca

@Cybulion obawiam się tej romantyczności

UmytaPacha

@Cybulion przynajmniej zawołało teraz, dziękówa cybul

Zaloguj się aby komentować

Antrakt świadomości

Od czasu do czasu, w poranki niektóre,
Gdy w głowie mej plączą się myśli ponure,
To w miasto rowerem uciekam w pośpiechu,
By w zgiełku poszukać od życia oddechu…

Z kawą w ręku siadam i wyłączam głowę,
Słucham jak Warszawa tka z dźwięków osnowę,
Obserwuję ludzi, którzy szybkim krokiem
Mijają się w ciszy, uciekają wzrokiem…

Obrazy i dźwięki chłonę mimo woli,
Myśli strumień wartki zanika powoli,
I tkwiąc w tym intymnym zakątku nicości,
Pauzą wybrzmiewa mój antrakt świadomości...

https://streamable.com/rln0i9

#tworczoscwlasna #endorfiki #zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

Nie wiem, czy kogokolwiek jeszcze wena ma zamiar ponieść, więc póki chwila czasu, #podsumowanienasonety !

Ponieważ nie wpadła na lepszy pomysł niż najwyższa liczba piorunów, ALE mamy cudny remis pomiędzy @Wrzoo i @Cybulion , pozwolę sobie na subiektywny wybór i zwycięzcą edycji zostaje @Cybulion ! Gratulacje!

Sonet o zimie Anny Piwkowskiej obrodził w następujące riposty:

Po przeglądzie- @George_Stark - 12 piorunów
Promocja miasta - @George_Stark - 12 piorunów
U mnie na szychta gode sie polinglish- @RogerThat - 11 piorunów
Филологам писать рекомендуется с правильным ударением- @Wrzoo - 16 piorunów
'jeden pocałunek' - @Cybulion - 16 piorunów
Po tej drugiej stronie przeglądu- @fonfi - 11 piorunów
Maskarada - @fonfi - 14 piorunów
https://www.hejto.pl/wpis/tym-razem-bez-zadnych-nawiazan-powiazan-zaczepek-podczepek-swoj-wlasny-ale-za-to (nie chce dodać hiperłącza, to dorzucam tak!)

Dziękuję wszystkim za wspólną zabawę i życzę Wesołych Świąt

#nasonety #zafirewallem
fonfi

@Cybulion gratulacje łamane na wyrazy współczucia.

A Pani @Wrzoo to chyba faktycznie jakiś los na loterii... Sklecić coś takiego to jest dopiero wyczyn! Szkoda, że nie umiem w te krzaczki, ale nawet w innych językach, które jakoś tam umiem chyba bym się nie odważył rymować. Czapki z głów.

Cybulion

Dziekuje społeczności za docenienie i wszystkim po kolei @RogerThat @George_Stark @fonfi @moll za kondolencje.

Chwilowo nie jestem w stanie wykrzesac czegokolwiek z bani wiec jesli pani @Wrzoo by mogla objac korone - z checia ją oddam. Jeśli nie to ok 20 spodziewajcie sie zadania.

splash545

@moll a to już koniec, o xd

Zaloguj się aby komentować

Bążur, Majonez dziękuje za docenienie i piorunki

Na dziś proponuję:
Temat: kłótnia przy stole wigilijnym
Rymy: potworek, humorek, szmatka, jatka

Zapraszam
#naczteryrymy #poezja #zafirewallem
#owcacontent <- do blokowania moich wpisów
sireplama

@bojowonastawionaowca


Wisi w powietrzu posępny potworek,

Wigilii przygotowań coroczny humorek,

Nie trzeba wiele, starczy gatka-szmatka,

By karpiowej tradycji zaczęła się jatka.

PaczamTylko

Pochowany złych świąt potworek

każdemu przy stole dopisze humorek

zamiast sianka pod obrusem szmatka

i cóż z tego, za to na talerzach będzie jatka

AbenoKyerto

Przyleciał na Nostromo fajny potworek

Złożył we mnie Obcego, więc zły mam humorek

Podczas wigilii zostanę rozerwany niczym szmatka

Resztę domowników czeka krwawa jatka.

Zaloguj się aby komentować

Dobry wieczór.

Temat: wielka miska sałatki jarzynowej
Rymy: krewka /majonez / marchewka / cojones

#naczteryrymy #zafirewallem
pingWIN

Na święta nie rób masakr Ewka

Nie żałuj, Kielecki to nadmajonez

Jarzynową ozdobi lepiej marchewka

Niż dekoracyjny Winiary bez cojones

voy.Wu

Każda młoda Polka krewka

Bo Kielecki je majonez.

Zdrowa jak świeża marchewka.


Jesz winiary? Ssij cojones.

PaczamTylko

Małżonka z charakteru krewka

pyta czy zjadłem majonez

czerwona już jak marchewka

by prawdę wyznać nie mam cojones

Zaloguj się aby komentować

Uwaga, powiedz -

Temat: Jaki przedmiot szkolny najmniej przydaje się w życiu?

Rymy: kanapka - czapka - cyrkiel - winkiel

GL&HF
#naczteryrymy #zafirewallem
8169cc74-cf8e-44d1-bb36-f4ab8ebd68e9
chwastyodkuchni

To miała być z kiełbasą dobra kanapka

a wyszła jak gryząca wełniana czapka

uczucie jak w dzieciństwie przez brata wbity w rękę cyrkiel

po pijaku uderzenie głową o winkiel

patryk-pis

Szał na burger drwala, a to zwykła kanapka

Kolejki się ustawiają, że aż spada czapka

To jest jakaś religia! Koła czasu kreśli cyrkiel

Ta zła religia wciaga! Uciekajmy za winkiel

fonfi

Hej boomer!


Parówa wariacie, nie jakaś kanapka!

Na głowie lans-a-lot - z Balenciagi czapka!

Mam w dupie te książki, zeszyty i cyrkiel!

Cho spalić gibona z ekipą za winkiel!


PS.

Odpowiedź na pytanie OP'a to oczywiście: OWCA.

Zaloguj się aby komentować

#naopowiesci #zafirewallem

Pogrzeb

Występują:

Niepoliczalny Chór
Martwy Król
Duch Króla 
Królewicz
Królowa
Córki Króla: Leokadia, Oktawia i Euzebia
Biskup
Grabarze
Fundator Kaplicy

Na ciemnej scenie stoi katafalk. Na katafalku leży Martwy Król, na którego skierowany jest słup światła. W tyle sceny stoi Niepoliczalny Chór w liczbie co najmniej trzech osób płci dowolnej.

Niepoliczalny Chór: 
śpiewa
O Losie okrutny,
króla nam zabrałeś!
Każdy z nas smutny,
o biednych poddanych nie pomyślałeś!
Król do grobu śpieszy,
któż nas tu pocieszy?

Chórzysta 1:
Ale dlaczego my jesteśmy smutni?
Król uciskał nas podatkami, dziewki porywał do swej łożnicy…

Reszta Niepoliczalnego Chóru:
Zamknij się!

Na scenę wkracza wysoki młody Królewicz, odziany w jedwabie, z mieczem u boku. 

Królewicz:
z emfazą:
O, ojcze mój, czemuś, ach czemuś mnie opuścił! 

Patrzy na chór, czy ten na pewno dobrze słyszał. Chór przytakuje.

Za młody jestem, żeby obejmować twoje stanowisko, nie mam twojej mądrości, ni bojowych słoni, bo wszystkie na wieść o twojej śmierci wyzdychały. Cóż mi czynić, powiedz ojcze!

Królewicz wpatruje się w martwe ciało ojca, tymczasem z góry słychać niesłyszalny głos Ducha Króla:

Duch Króla:
Sznurowadła zawiąż, bo zaraz się wykopyrtniesz! Tobie kury szczać prowadzać, a nie państwem, na mojej krwawicy wybudowanym, rządzić!

Ponieważ głos Ducha Króla jest niesłyszalny, Królewicz westchnąwszy wychodzi. Na scenę wkracza Królowa szeleszcząc obfitymi sukniami i błyszcząc włosami.

Niepoliczalny Chór:
śpiewa:
O królowo nasza, bogini nasza,
na cześć twoją pękła niejedna flasza!
Miej nas w swej pamięci, 
niech ci się nic nie pokręci!

Królowa:
z rozpaczą
Wielkieś mi uczynił pustki w zamku moim,
Mój drogi mężu, tym zniknieniem swoim!

Patrzy na chór, czy na pewno dobrze słyszał. Chór przytakuje. 

O, mężu mój, cóż ja mam czynić? Czy oddać władzę synowi, wydać którąś z córek za jakiegoś rozsądnego księcia i posadzić na tronie w koronie? A może samej zarządzać królestwem? O mężu mój, cóż ja mam czynić!

Wpatruje się w martwe ciało męża machając rzęsami, tymczasem z góry słychać niesłyszalny głos Ducha Króla:

Duch Króla:
Królowo! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszczą anieli,
A duszę gorszą masz, gorszą niżeli! 
Niżeli ten karaluch, podczaszy, co się do ciebie przystawia! 

Ponieważ głos Ducha Króla jest niesłyszalny, Królowa westchnąwszy wychodzi. 

Chórzysta 1: 
A słyszeliście, że Królowa powiedziała, że podczaszy czyha tylko na jej złoto i wzięła sobie ogrodnika do towarzystwa?

Duch Króla:
Nie wiedziałem, ciekawe.

Reszta Niepoliczalnego Chóru:
Zamknij się!

Wchodzą trzy piękne Córki Króla: Leokadia, Oktawia i Euzebia. 

Niepoliczalny Chór:
O, piękne i dobre córy Króla,
niech wasze miłosierdzie nasze serce otula!
Przepiękne są wasze oblicza
Waszych zalet nie policzę!

Leokadia:
Och, tatusiu!

Patrzy na chór, czy na pewno dobrze słyszał. Chór przytakuje.

Oktawia: 
Och, tatusiu!

Patrzy na chór, czy na pewno dobrze słyszał. Chór przytakuje.

Euzebia:
Serio? Jeszcze wczoraj mówiłyście, że to byłoby super gdyby umarł, a teraz umarł, a wy tu "tatusiu" płaczecie?

Leokadia i Oktawia:
syczą:
Zamknij się! Ludzie patrzą!

Euzebia:
Jacy ludzie, to tylko służba przebrana za Niepoliczalny Chór. O, Wojtuś, dobrze że cię widzę, jak skończysz tutaj, sprawdź co się dzieje z moim kominkiem, bo coś nie ciągnie.

Chórzysta 2:
Dobrze, jaśnie panienko!

Leokadia:
A u mnie w komnacie z kolei coś chyba ciągnie. Sprawdzisz?

Duch Króla:
Wolałbym nie wiedzieć co.

Chórzysta 2:
Dobrze, jaśnie panienko!

Oktawia:
Co zakładacie na pogrzeb? Bo ja chyba tę czarną ze stójką i flanelową halkę, bo zimno ma być.

Leokadia: 
No ja też flanelową, wietrznie ma być i śnieg ma padać. Co myślicie o mojej nowej mantylce?

Euzebia: 
Że wyglądasz w niej jakbyś czekała na okazję pod latarnią, hehe.

Leokadia rzuca się na Euzebię z pazurami, Niepoliczalny Chór ze znudzonymi minami podchodzi, aby je rozdzielić. Wyprowadzają Leokadię i Euzebię, Oktawia wychodzi płacząc ze śmiechu. Chór wraca na miejsce i śpiewa:

Niepoliczalny Chór:
O Królu nasz Królu,
zostawiasz nas w bólu.
Wielki ból nasz,
z ócz leci płacz.

Chórzysta 1:
Przepraszam, ale kto układał te rymy? Bo brzmią jakby był pijany.

Chórzysta 2:
Ja.

Chórzysta 1:
A to już rozumiem.

Chórzysta 2:
Oj, bo mi się rączka omsknie!

Chórzysta 1:
I włożysz ją Wikcie od krów pod spódnicę? Lokaj z dójką, mezalians na poziomie, hehe.

Chórzysta 1 dostaje w twarz. Wpada na katafalk, martwe ciało Króla spada na podłogę i toczy się za kulisy. Niepoliczalny Chór zastyga na chwilę. 

Chórzysta 3:
I co teraz? Teraz miała być moja kwestia. Też mam prawo wypowiadać się na scenie. A jakby tu był jakiś znany reżyser i mógł mnie odkryć?!

Reszta Niepoliczalnego Chóru: 
Zamknij się!

Wchodzi Biskup. Fiolet jego szat aż bije po oczach. Liczy:

Biskup:
Dwa tysiące pięćset, sześćset, siedemset…

Niepoliczalny Chór:
O wielki nasz biskupie,
co masz wszystkich ludzi w grupie
modlitewnej swojej,
pragniemy dobroci twojej!

Biskup:
Prawie trzy tysiące dusz zbawionych, pięknie!
A ty Królu, jak tam twoja dusza w niebie?

Duch Króla:
Jakim niebie! Rozgrzeszenia mi nie dałeś, klecho, przed śmiercią, bo ci nie chciałem przekazać królestwa! 

Biskup:
rozgląda się ze zdziwieniem
A co to? Gdzie król?

Niepoliczalny Chór:
Gdzie Król?!
Gdzie Król?!
Gdzie Króóól?!

Duch Króla:
Zbezcześcili me martwe ciało, sługi niedomyte!

Biskup:
Król wniebowzięty, królować nam będzie z nieba!
Wola nieba! Wola nieba!
Z nią się zawsze zgadzać trzeba!

Rzuca się na kolana przy pustym katafalku. Brzuch mu przeszkadza, więc go dyskretnie poprawia.

Chórzysta 3:
do Reszty Niepoliczalnego Chóru:
Tego nie było w scenariuszu, co teraz?

Niepoliczalny Chór naradza się szeptem.

Niepoliczalny Chór:
na melodię ludową, każdy swoją:
Król w niebie, 
Król w niebie,
Król w niebie
Bóg go zabrał do siebie

Na scenę w korowodzie wkraczają Córki Króla, Królowa i Królewicz. Dostojne ich kroki zakłóca czkawka Euzebii.

Królowa:
Cicho bądź! 

Euzebia:
Co ja poradzę, że w kaplicy zimno jak w psiarni! Stopy mi zmarzły! Jak mi zimno w stopy, to mam czkawkę!

Członkowie rodziny królewskiej dołączają do pieśni Niepoliczalnego Chóru.
Na scenę wkraczają Grabarze z łopatami w rękach i radosną miną, bo żaden grabarz nie pracuje na trzeźwo, szczególnie podczas królewskiego pogrzebu. Melodia wznosi się i opada, chór miesza się w tańcu z rodziną królewską. Duch Króla wznosi ordynarne okrzyki. 

Fundator Kaplicy patrzy z miłością na swoich potomków z fresku namalowanego w którymś kącie, nie wiadomo dokładnie którym.

Kurtyna opada pozostawiając widzów z milionem pytań bez odpowiedzi.
9cb6423b-0889-497d-b969-87d8374c55c5
moderacja_sie_nie_myje

@KatieWee Super dramat, bardzo się cieszę, że to Ty przetarłaś szlak, teraz innym będzie łatwiej. Niby dramat ale dużo elementów humorystycznych, Ty to potrafisz bawić słowem pisanym

ciszej

@KatieWee piękne, jeszcze tu wrócę przeczytać na spokojnie ponownie

George_Stark

Kurde, nowoczesna tragedia antyczna!


Tego jeszcze było!

Zaloguj się aby komentować

Tym razem, bez żadnych nawiązań, powiązań, zaczepek, podczepek - swój osobisty.
Ale za to z dedykacją dla wszystkich zebranych tutaj lirycznych ekshibicjonistów.

Maskarada

Jak dumni jesteśmy z tych naszych płodów
lirycznych. Licznych. Poklasku utopia...
Lecz w wersach i słowach, co smak mają miodu
jest kłamstwa parada. Prawdy atrofia...

Poetą się mienisz, a jesteś draniem!
Niech rymów piękno nikogo nie zwodzi.
Bo z nas - każdy jeden - niczym z nut kłamie,
A od krytyki - "licentią" się grodzi.

Ten Milijon podmiotów co nas wypełnia,
Kaganiec kontroli zerwać zupełnie 
pragnie. By umizgiwać się. I wdzięczyć.

W najlepsze trwać musi ta maskarada,
Bo imperatyw każdego to barda
By swoje kompleksy - na scenie leczyć...

#nasonety #diriposta #zafirewallem
splash545

Nie każdy z nas na licentie, żeby się nią zasłaniać, cnie @entropy_ ?

fonfi

@splash545 Ja mam A jak nie masz, to cóż - musisz przyjąć krytykę na klatę

Zaloguj się aby komentować

Następna