Rebelianci wkraczają do Hamy
Wkroczyliśmy w decydująca faza bitwy o Hamę. Ok. 2 godzin temu rebelianci rozpoczęli szturm na wschodnie przedmieścia Hamy. Twierdzą, że udało im się uchwycić przyczółki - już w granicach administracyjnych miasta. Szczególnie ciężkie walki toczą się o dzielnicę Al Arbaeen.
Celem rebeliantów jest wdarcie się do centrum Hamy, oraz - jednocześnie - wyjście na tyły obrońców Kumhany (na północ od Hamy). Rebelianci liczą pewnie, że taki ruch wywoła panikę w szeregach wojsk rządowych i zmusi je do odwrotu.
Atak na wschodnie dzielnice Hamy wspomagany jest również od zachodu. Rebelianci zajęli miasteczko Tizin, z którego prowadzą ataki w kierunku na lotnisko wojskowe i zachodnie dzielnice Hamy. Te ataki są jednak prawdopodobnie tylko kierunkiem pomocniczym, a główne siły rebeliantów skupione są na wschodniej części Hamy.
Wokół Hamy również dzieje się dużo. Dzisiaj rebelianci przecięli drogę nr 45, łączącą Hamę z Salamijją (na mapie jako "X"). W efekcie armia rządowa kontroluje już tylko jedną "bezpieczną" drogę łączącą Hamę z resztą kraju - jest to droga M5.
Źródła prorządowe dementują informacje o postępach rebeliantów i bagatelizują pogarszającą się sytuację Hamy. Ciężko powiedzieć, czy armia ma zamiar zamknąć się w Hamie i bronić w okrążeniu czy wycofać 40 km na południe do Hims. Krążą na ten temat sprzeczne informacje.
Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę jak wyglądała obrona podejść do Hamy, to nie napawa ona wojsk rządowych wielkim optymizmem. Dzisiaj rebelianci opublikowali nagrania z baz wojskowych, które zajęli pod miastem - w ich ręce wpadła np. baza wykorzystywana przez "elitarną" (jak na warunki syryjskie) 25. Dywizję Specjalnego Przeznaczenia (dawne "Siły Tygrysa"). Wojska rządowe znowu zostawiły rebeliantom śliczne prezenty - czołgi, wozy bojowe i magazyny pełne amunicji i broni lekkiej.
Armia rządowa nie tylko oddaje teren, ona zwyczajnie rozpada się na naszych oczach.
PS Wygląda na to, że rebelianci nie kłamali, gdy kilka dni temu mówili, że dronami zaatakowali naradę oficerów syryjskiej armii, w której udział brał Suheil Hassan (ps. Tygrys), który dowodzi frontem pod Hamą. Dzisiaj pojawiło się zdjęcie Tygrysa, na którym widać opatrunek na jego lewej ręce.
Nawet jeśli armia wytrzyma dzisiejszy atak rebeliantów, to sytuacja jest ekstremalnie trudna. Z perspektywy armii, martwiące są zwłaszcza postępy rebeliantów na skrzydłach obrony miasta, które tworzą ryzyko wzięcia Hamy w okrążenie.
Warto odnotować, że chaos jaki panuje w Hamie pogłębiają manifesty wydawane przez Hajat Tahrir asz Szam. Otóż ugrupowanie Dżulaniego wydaje odezwy do żołnierzy armii rządowej - aby składali broń, obiecując im w zamian amnestię. Jednocześnie HTS wydało manifesty adresowane do chrześcijan i alawitów, w których odrzuca podziały sekciarskie i wzywa ich do stanięcia po stronie "rewolucji", przeciwko Assadowi. Jednocześnie HTS zapewnia, że prawa mniejszości będą szanowane i nikt nie będzie prześladowany ze względu na swoje wyznanie. HTS przestrzega, aby nie paść ofiarą wojny psychologicznej, którą prowadzi Assad, próbując przedstawić HTS jako nowe wcielenie ISIS. Na dowód swoich dobrych intencji HTS przedstawia sytuację w Aleppo, gdzie amnestia jest przestrzegana, a chrześcijanie mogą swobodnie praktykować swoją religię.
Oczywiście, czytając te manifesty, odezwy itp., warto mieć z tyłu głowy, że ten sam Dżulani jeszcze kilka lat temu był szefem syryjskiej odnogi Al Kaidy. Jednak po wielu latach walk i niebywałego zmęczenia wojną, wiele osób jest w stanie uwierzyć w słowa Dżulaniego. Tym bardziej, że - jeśli spojrzymy na Aleppo - to faktycznie nie dochodzi tam do jakichś aktów terroru ze strony HTS wymierzonych w chrześcijan. Ponadto HTS wprowadziło do miasta swoje służby porządkowe, policję itd. Mało tego, w Aleppo, doszło nawet do sytuacji, że bojownicy HTS-u zaczęli aresztować bojowników ugrupowań pro-tureckich, którzy zostali przyłapani na grabieniu mieszkań.
Czas pokaże czy Dżulani będzie przestrzegał swoich słów. Czy może wszystko to jest tylko sprytną "sztuczką". Jednak póki co sama wizja normalności, obiecywanej przez HTS, wystarcza wielu Syryjczykom, aby nie podejmować walki i biernie przyglądać się jak armia oddaje kolejne tereny.
PS Dzisiaj Dżulani odwiedził Aleppo, sprawdzić jak wygląda sytuacja w mieście. Rozmawiał z mieszkańcami oraz udał się do cytadeli, która stanowi centralny punkt miasta.
Jeśli podobają Wam się moje wpisy, to nie stawiajcie mi kawy - zamiast tego zostawcie suba na moim kanale YouTube (link poniżej).
https://m.youtube.com/@pulslewantu
#syria #wojna #lagunacontent