🎅HejtoPaka ruszyła! Weź udział w drugiej edycji świątecznej wymiany prezentów na Hejto❄️

Zgłaszam się
Brzydal

Kłaniali się wszyscy swemu królowi
Bo rządził mądrze od stu miesięcy
Hołd mu składali jak faraonowi
Różnorakie dary dawali w podzięce.

Trufle z szafranem i kawior miał w diecie
Nie brakło mu klasy i szlachty atencji
Grać pięknie umiał na harfie czy flecie
Słynął wśród ludu też z elokwencji.

Lecz wewnątrz siebie był w ciągłej chorobie
Gdyż wygląd miał zwykłego prostaka
Nie miał przez to w życiu kochających kobiet
Lecz co chciały kasę. Sytuacja taka.

Krótki z tego morał, niech każdy się dowie:
Prawdziwej miłości los będzie niepewny
Gdy facjata szpetna, jak Ci Habsburgowie
Bo spłodził Cię ojciec co jest twoim krewnym.

#nasonety
#zafirewallem
Piechur

Albo znowu @George_Stark , albo ktoś podszywający się

Piechur

Nie, zaraz, jednak @splash545

pingWIN

Nie pamiętam czy @MrGerwant pisze Sonety, ale jeśli tak, to obstawiam jego. A jeśli nie pisze - to nie wiem xD

MrGerwant

@pingWIN A zasadzil ktoś kiedyś panu kopa w dupę?

Zaloguj się aby komentować

Niebieski sonet

Jak sonet napisać zwierz pewien się głowi.
Wiele razy próbował od tylu miesięcy.
W końcu jednak to zrobił i to wbrew lękowi.
Pokazał kawałek odwagi zwierzęcej.

To pierwszy mój sonet. Co na to powiecie?
Wrzucam go dyskretnie. Nie pragnę atencji.
Szacunek nim zyskam. Ruchać mnie przestaniecie...
Choć źle mi nie było i nie mam pretensji...

Ciekawy byłem uczucia gdy w końcu to zrobię.
W Lublinie jak równi zbijemy piątaka. 
Nie liczcie, że szybko coś jeszcze naskrobię
i nawet gdy ktoś dałby mi za to tysiaka.

Jeden sonet wystarczy na jeden wiek.
Na częściej nie liczcie, nie jestem wylewny.
Swoje już zrobiłem i jestem swój człowiek.
Choć wyszedł o niczym, taki trochę badziewny...

#nasonety
#zafirewallem
moll

Ale to (blisko) trzynastozgłoskowiec @KatieWee , czyżby seria zwierzęca o kotku i owcy?

bojowonastawionaowca

@George_Stark xD nie ma to jak zanonimizowane szkalowanie owcy xD

splash545

@bojowonastawionaowca faktycznie się przełamałeś? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wrzoo

@UmytaPacha ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Bobik

Dałam mu na imię Bobik
Taki słodki pysk szczenięcy
Na spacery ze mną chodził
Przez dwanaście w rok miesięcy

A pewnego razu w lecie
To w rabatę wbiegł hortensji
Sąsiad płakał o to kwiecie
Ja o pyłek w jego sierści

W nocy sypiał na podłodze
Chociaż się próbował wdrapać
I na męża spać połowie
Cóż. Przynajmniej on nie chrapał

A później gdzieś sobie pobiegł
Mnie zalał wtedy płacz rzewny
Wrócił. Uszy spuścił po sobie
Podkulił ogon, pysk miał niepewny

#nasonety
#zafirewallem
CzosnkowySmok

Ktokolwiek to pisał to @KatieWee pasuje idealnie

moderacja_sie_nie_myje

@George_Stark To napisał @George_Stark , dla zmyłki napisał w formie żeńskiej żeby oddalić od siebie podejrzenia.

moll

@moderacja_sie_nie_myje byłby do tego zdolny

Piechur

@moderacja_sie_nie_myje Też strzelałem, że to Jurek, a konkretnie ze względu na ten wers:

Cóż. Przynajmniej on nie chrapał

splash545

To wygląda na @Wrzoo ale I tak obstawiam, że to @George_Stark się podszywa. Na koniec edycji wyjdzie, że to tylko on się podszywał i nikt inny sonetu nie napisał xd

Wrzoo

@splash545 taki mocny podszywający się Dżordż, bo miałam pisać, że Katie, ale brzmi bardziej jak ja. Tylko że to nie ja. 😂

splash545

@Wrzoo 100% jak Ty, bo psowy motyw, ale dało mi do myślenia, że nigdzie pioruna nie było od Ciebie

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
933+ 1 = 934

Tytuł: Welewetka. Jak znikają Kaszuby
Autor: Stasia Budzisz
Kategoria: literatura faktu
Ocena: 8/10

Kaszubka pisze o Kaszubach w sposób dość ciekawy, tak na trzy wieczory do poduszki. Historie typu "Kaszubi odkrywają siebie na nowo".

#bookmeter #ksiazki #reportaz
004e405a-4e49-4b52-9c6f-eec5f9e74259
DerMirker

@Ravm te dziady wyglądają na pierwszy rzut ona na ojkofobów, ale może kiedyś obejrzę

Zaloguj się aby komentować

Godząc się z tym, że niemożliwym jest napisać cokolwiek lepszego niż sonet pana Jana Stanisława Skorupskiego, który został wybrany na tekst di proposta w XLVIII edycji konkursu #nasonety w kawiarni #zafirewallem nieśmiało pragnę przedstawić swoją odpowiedź na ten wspaniały utwór:

***

Ich Troje

Jak u Dumasa, też było Ich Troje
i zdominowali na tygodnie całe
listy przebojów. Wstrząsnęli krajem.
Powiedz, pamiętasz którym przebojem?

Pozostawili gdzieś w tyle Brathanki,
łzami Narcyza nie chcieli się trapić,
mówili: „Depesze na pocztę powinni trafić”
bo nienawidzili Twojej generacji.

W czerwcu zaczęło się to ich panowanie.
Świecili, jak słońce świeciło nam w lecie;
na zawsze (przez lato)? – tak brzmiało pytanie.

A jednak, gdy rok już się zbliżał do zimy,
i nastał tamten pamiętny wrzesień
Krzysztof z Goranem zwyciężyli z nimi.
Wrzoo

@George_Stark Coś czuję, że ta edycja będzie obfitowała w sonety na poziomie "Sonetu o hotelowym boyu"

George_Stark

@Wrzoo Ja mam nadzieję!

Zaloguj się aby komentować

No dobrze. Zatem zakończmy XLVII edycję bitwy #nasonety w kawiarni #zafirewallem. W tej edycji zaszczycono nas następującymi wytworami:

  1. Akademia Piękniejszych Sztuczek klawiatury @George_Stark
  2. Crise d'identité palców @Wrzoo
  3. Awans społeczeny umysłu @George_Stark
  4. Wylew wyobraźni @George_Stark
  5. Beton fantazji @Wrzoo
  6. Myśliciel opuszków @George_Stark
  7. 7 czynów ludzkich rozpędu @RogerThat

Zanim nagroda główna to nagrody warte więcej, bo nie przynoszące obowiązków, a sam zaszczyt.

Dla @George_Stark Nagroda Pochwały Chłopskiego Rozumu z racji wspaniałych obserwacji poczynionych, które to omal nie wykończyły, a przyniosły wielkie wnioski.
Dla @Wrzoo Nagroda Konserwatystki Nawet po Francusku za to, że, chwała panu, śmietnik jest pod zlewem i nawet francuskie umiłowanie rewolty nie zmienia tego faktu.
Dla @RogerThat Nagroda Najbardziej Ludzkiego Człowieka za to, że nic co ludzkie nie jest mi obce.

A co do nagrody głównej - konkursowych sonetów jest realnie 6. Przygotowałem pieprzoną gonitwę konną jako sposób na wyłonienie zwycięzcy, ale zanim ja to video jakoś załaduje to pozdrawiam, mam tu słaby internet. Dlatego, jako że realnie pojedynek jest jeden na jeden, to zwycięzcę wyłoni sport.

@Wrzoo Almere City vs @George_Stark Nijmegen w niderlandzkiej Eredivisie.
W przypadku remisu wygrywa drużyna, która uzyskała wyższe posiadanie piłki.
Obecnie jest 0:0
https://www.flashscore.com/match/n3RDDGZg/#/match-summary/match-summary

#podsumowanienasonety
splash545

@RogerThat gorzej jak się skończy remisem xd

RogerThat

@splash545 żeby dwie drużyny miały po równo posiadania piłki to by musiał być cud chyba xd

George_Stark

@RogerThat Nie takie rzeczy się w kawiarence działy. Zresztą, zobaczmy jak jest to przerwy.

7c4cacca-5b59-4e5d-9dd2-07fecc5e5411
Wrzoo

@RogerThat wat xD dziękuję, czekam na wynik

George_Stark

@Wrzoo Z niemałą ulgą, a jeszcze większą serdecznością: GRATULUJĘ!

cf8118d4-7ca5-4d4d-bba3-aae2d45c6060
RogerThat

@Wrzoo tak, ja również gratuluję. Zabawne to, że ten gol to samobój xd

@George_Stark Gratuluję wyższego posiadania piłki, ten samobój widzę, że nieprzypadkowy xd

George_Stark

@RogerThat Mówiłem, że pracowałem w Nijmegen i nadal mam tam paru znajomych, to dalej to i owo da się załatwić.

Wrzoo

@RogerThat buuurwa, liczyłam na to, że jednak Dżordżowi przypadnie ten zaszczyt… no ale okej :|

Zaloguj się aby komentować

No dobrze, poniżej mój pierwszy sonet w XLVII edycji konkursów #nasonety w kawiarni #zafirewallem , a jest to sonet spontaniczny, napisany pod wpływem impulsu wywołanego przez zadane rymy. Wyszedł wiersz młodzieńczo-buntowniczy i cóż? Niech zostanie.

***

Jak uczynić świat znośniejszym? Trzeba się tego nauczyć! A gdzie? A jak się uczyć to na uczelni. Na przykład na takiej jak

***

Akademia Piękniejszych Sztuczek

Wydaje mi się, że w paranoję
popadam. Ledwie zasłonę okna uchylę,
ledwie na świat popatrzę przez chwilę,
logika siada, gdy w tym oknie stoję.

To ja czy świat doznaje urojeń?
To świat się myli czy ja się mylę?
To świat brzydzieje, że coraz niemilej
nań patrzeć, czy efekt to mojej optyki chorej?

Roztrząsać tę sprawę? – wysiłek jałowy.
Zamykam swój pokój, bo świata nie znoszę:
zaciągam zasłony, zamykam drzwi kluczem

i z dnia na dzień jest coraz mi gorzej
więc dokonuję kolejnych uproszczeń
w mej Akademii Piękniejszych Sztuczek.
Wrzoo

@George_Stark Ależ mi się ten wiersz podoba. Ta Akademia Ci wyszła.

George_Stark

@Wrzoo


Dziękuję.


Wydaje się, że wszyscy piszemy coraz lepiej, bo to samo właśnie miałem pisać pod Twoim, może bez wspomnienia o tej Akademii, no bo jej tam nie ma. Tylko już tam nie napiszę, to już tu napisałem. Tam napiszę coś innego za to.

Wrzoo

@George_Stark To zupełnie, jakby praktyka pisania faktycznie poprawiała nasze umiejętności. Jednak nie kłamali w tej szkole.

Zaloguj się aby komentować

Dobra łamię ostatnią pieczęć w 50 edycji bitwy #nasonety - sonetem o jedzonku.

Gastrofaza

Jeszcze jeden buch mój apetyt wzbudzi
Otwieram lodówkę, no i bądźmy szczerzy
Szabruję ją tak jak by wpadli w nią gangsterzy
Trzeba coś domówić, żarcie nigdy mnie nie nudzi

Jaskrawy napis 'Kebap' przez okno mnie judzi
Szybko więc zamawiam, trzeba czekać pięć pacierzy
Lecz nie będę z takich co czas swój sprzeniewierzy
Więc tortilla z dżemem zaraz mą buzię brudzi

Zumpke kińską robiąc wołam: "Przybądź żywicielu!"
Walić wszelkie normy! Dzisiaj zmieniam się w cynika!
A kalorie to kalorie więc dolewam też tonica

Litrowy kubek dzierżąc zapadam się w fotelu
Miksturę pije szybko, marzę o rachatłukumie 
Lecz już za parę minut będzie pita u mnie w sumie

#zafirewallem
ErwinoRommelo

Smakowity, jak wszystko na bombie xd

Zaloguj się aby komentować

“Jedna z moich starych teorii mówiła, że jeśli notowania przebijają poziom 100, 200 lub 300 dolarów po raz pierwszy w historii, nie poprzestają na tym i często lądują znacznie powyżej takiej okrągłej granicy - jeśli więc kupi się je, gdy tylko ją przebiją, zysk jest raczej pewny. Bojaźliwi inwestorzy zazwyczaj obawiają się kupować akcje ustanawiające historyczne maksima, ale ja miałem za sobą historię i statystykę.”

Jesse Livermore

#cytaty z książki #wspomnieniagraczagieldowego

Zaloguj się aby komentować

Nie zamkniecie szeryfa smoluchy!

Jednak Kowalsky klamkę dorobił
innym zajmuje to wiele miesięcy
a ten drzwi sobie po prostu otworzył
nie zajęło mu to nawet minut dziesięciu

i teraz zapłacicie czarne śmiecie
szeryf nie skończył jeszcze kadencji
czarne paluchy ze strachu swe żrecie
bo dorwie was nawet w słonecznej Walencji

chodzi mu jednak sprawa po głowie
bardzo wręcz ważna a nie byle jaka
nick plagiatora niech kto rozpowie
czeka go w lustrze gęba szczerbata

ścigać go będzie póki ma zdrowie
Szeryf wie jedno - to smolucha krewny
nie będzie znany to życiem odpowie
cały parszywy naród ten chlewny

#nasonety
#zafirewallem
splash545

Obstawiam, że to @moll bo wszędzie komentuje oddalając podejrzenia od siebie

Zaloguj się aby komentować

Czarne chmury nad białym szeryfem

Swoim błyskiem w oku, szeryf gafę zrobił
“Patrzcie bracia moi, to szeryf przeklęty
Uciekajmy chyżo, polowanie wznowił!”
Zdradzić swą pozycję, błąd to niepojęty.

Szybko nogę dali bo byli na fecie;
Szeryf szybko usiadł w swojej indolencji
“A spieprzaj stąd chłystku, mały, brudny pecie
Takich kilku niedojd nie ujmie frekwencji!”

Zamiast taniec tańczyć, chlapnął whisky, bowiem
Chciał wpadkę zapomnieć, i zalał robaka.
Objawił się dziadek we własnej osobie:
Ty dałeś im uciec! Zakała, pokraka!

Ze snu go wyrwali, czas wolności dobiegł
W pokoju bez klamek czeka los niepewny
“Stamtąd nie uciekniesz- każdy Ci to powie,
Będziesz miał w pokoju tylko modlitewnik”.

#nasonety
#zafirewallem
Dziwen

@George_Stark jakie masz do tego podejście? Fajnie, że edycja się udała, czy raczej katastrofa, bo czas wymagany do napisania zakończenia będzie liczony w godzinach?

Zaloguj się aby komentować

Chłopcy i dziewczynki

Zdarzają się wśród chłopców także uczuciowi
Co serce stawiają wyżej do pieniędzy
Odważni, przystojni, także honorowi
Którzy, tak jak serce, mają czyste ręce

Wśród grzecznych dziewczynek też się zdarza kwiecie
Choć ich wygląd i ubiór godne ekscelencji
W głowie mają pusto, każda głupio plecie
Podejście ich do życia z nutką dekadencji

Jak się porozumieć mają te płcie obie?
Kiedy sie skupiają na wzajemnych brakach
Będą się kłócili przy każdej rozmowie
Dziewczynki będą krzyczeć, chłopcy będą płakać

Zdziwi się dziewczynka, kiedy już sie dowie,
Że łobuz to mocniej, ale bije w zęby
A ty, chłopcze, choćbyś i stanął na głowie
I tak zawsze będziesz niegodny królewny

#nasonety
#zafirewallem
Piechur

To mój ulubiony w tej edycji jak na razie

Zaloguj się aby komentować

No dobrze, moi Drodzy!

Sonety sonetami, zabawa Wam się chyba podoba, co mnie ogromnie cieszy, ale trzeba też zająć się prozą. Oto przedstawiam Wam bajkę, którą udało mi się zamknąć w trzech tomach:

***

Królestwo

Tom Pierwszy

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma dolinami było sobie kiedyś Królestwo. Przez wiele lat rządził w nim król o imieniu Sam, a wszystkie te długie lata jego panowania były dla Królestwa czasem dostatku i powszechnej szczęśliwości. Mieszkańcy Królestwa mieli wówczas wszystkiego w bród, nie wyłączając nawet mleka i miodu, a jeśli czegoś nie mieli, to nie mieli wyłącznie kłopotów i problemów. Nie można jednak powiedzieć żeby za nimi tęsknili, i to nie tylko dlatego, że mało kto tęskni za kłopotami i problemami, ale przede wszystkim dlatego, że po tylu latach roztropnego panowania króla Sama mieszkańcy Królestwa nie pamiętali już że coś takiego jak kłopoty i problemy w ogóle kiedyś istniało.

Wśród mieszkańców Królestwa ten brak kłopotów i problemów brał się z centralizacji władzy. To nie było wcale tak, że kłopotów i problemów w Królestwie w ogóle nie było – to nie jest przecież możliwe. Nie docierały one tylko do mieszkańców, a działo się tak z tego powodu, że wszystkie problemy i kłopoty trafiały najpierw do króla Sama, on sobie z nimi radził, a lud otrzymywał od razu gotowe rozwiązania. Takim właśnie dobrym królem był król Sam.

Pewnego dnia jednak król Sam stanął przed obliczem problemu, który, w przeciwieństwie do mnóstwa poprzednich kłopotów i problemów, które z przyzwyczajenia rozwiązywał od ręki, był dla niego niemałą zagwozdką. Tamtego ranka, kiedy król Sam wstawał rano z łóżka żeby zająć się czekającymi go tego dnia kłopotami i problemami do rozwiązania, nie był jak zazwyczaj pełen werwy i energii. Poczuł jakieś dziwne zmęczenie i melancholię, a na dodatek coś strzyknęło mu w plecach, przez co na śniadanie musiał udać się pochylony, bo inaczej ból byłby nie do wytrzymania.

– „Oho, starość mnie dopadła. Niedługo chyba przyjdzie umierać.” – pomyślał roztropnie roztropny król, a myśl ta zmartwiła go ogromnie, bo oto pojawił się niezaplanowany problem do rozwiązania. Cały kłopot z tym problemem polegał na tym, że król Sam, przyzwyczajony do rozwiązywania kłopotów i problemów dopiero wówczas, kiedy się pojawiały, nie zwykł był się martwić na przyszłość i z tego powodu nie zadbał zawczasu o potomka, który mógłby po nim przejąć władzę nad Królestwem.

– „Co zrobić? Co zrobić?” – zastanawiał się król Sam przy śniadaniu, kiedy jadł jajeczniczkę z przepiórczych jajeczek na masełku z mleczka od młodych jałóweczek popijając ją herbatką z miodkiem.

– „Jak zaradzić? Jak zaradzić?” – zastanawiał się król Sam przy obiedzie, kiedy jadł pieczone przepióreczki w sosie miodkowym i popijał je winkiem z winogronek dojrzewających w słoneczku na południowym stoku Zamkowego Pagóreczka.

– „Cóż począć? Cóż począć?” – zastanawiał się król Sam przy kolacji, kiedy przeżuwał wysobiałkowe pszczółki przyrządzone na ostro i popijał je śmietanką z sptasiego mleczka.

I tak zeszło królowi na tych rozmyślaniach kilka dni, a wszystkie inne kłopoty i problemy, które się w tym czasie pojawiły, zeszły na dalszy plan. Mieszkańcy Królestwa odczuli to boleśnie na własnej skórze, bo oprócz rozmaitych innych kłopotów i problemów, które nierozwiązane przez króla spadły na nich, w tych właśnie dniach w Królestwie pojawił się straszny smok, który pożerał prawiczków. Zdarzało się i wcześniej tak, że smoki nawiedzały Królestwo, ale król Sam zawsze radził sobie z tym problemem wydając edykt każący rozprawiczać wszystkich chłopców, a kiedy edykt był już wykonany, smoki umierały wówczas z głodu. Tym razem jednak król, głowiąc się nad sukcesją tronu, a i odczuwając silną frustrację z powodu pierwszego w swoim życiu problemu, którego rozwiązać nie potrafił, edyktu nie wydał. Wątpliwym zresztą jest czy król Sam, zajęty swoimi rozważaniami, w ogóle pojawienie się tego smoka w Królestwie zauważył.

Prawiczkowie byli zjadani, król rozmyślał, kryzys demograficzny w Królestwie się nasilał. Wywołało to niepokój wśród poddanych króla Sama, zebrali się oni więc na Rynku i zaczęli radzić. Radzenie to szło im niesporo. Przekrzywiali się tylko nie potrafiąc dojść do porozumienia, nie byli bowiem zwyczajni do rozwiązywania kłopotów i problemów. Traf chciał jednak, że w tamtym czasie przebywała w Królestwie karawana kupiecka z innego Miasta, która przybyła aby nabyć w korzystnych cenach mleko i miód – towary, których wśród poddanych króla Sama nigdy nie brakowało.

– Jak to nie ma mleka i miodu?! – wykrzyknął przywódca karawany, kiedy udało mu się odciągnąć na bok jednego z radzących, którego znał, ten wcześniej zajmował się bowiem kupiectwem. W czasie rozmowy dowiedział się od byłego już kramarza o problemach i kłopotach trawiących Królestwo, które były między innymi powodem braków na rynkach tych towarów, które poza Królestwem uchodziły za luksusowe.

– Prowadźcie więc do króla! – zakrzyknął ten przybysz z obcego lądu, miał bowiem pewien pomysł na unormowanie sytuacji, do czego było mu pilno, gdyż miał przecież swoje zobowiązania handlowe.

– Królu! – powiedział przybysz, kiedy stanął przed obliczem króla. – Jeśli nie masz sukcesora, a ciągłość władzy monarszej musi być zachowana, nie masz bowiem głupszego rozwiązania nad oddanie władzy w ręce ludu, a już tym bardziej twojego, niech będzie tak, że następcą tronu zostanie ostatnia osoba, z którą przed śmiercią porozmawiasz!
Być może nie był to najlepszy pomysł, ale król Sam, zmęczony już przedłużającym się zamartwianiem nad problemem sukcesji, zgodził się na to rozwiązanie i postanowił od razu obwieścić je swoim poddanym. Wyszedł więc ze swojej Królewskiej Komnaty na swój Królewski Balkon, skąd zwykł wygłaszać swoje Królewskie Przemowy do ludu i natychmiast ogłosił mieszkańcom swoją Królewską Decyzję. Gdy tylko zakończył to Swoje Królewskie orędzie nad Królestwo nadleciał smok i ten smok wówczas króla Sama zjadł.

Okazało się wtedy, że ostatnią osobą, z którą król Sam rozmawiał był ów kupiec. Na mocy więc dopiero co ustanowionego prawa to właśnie on został nowym królem. Kupiec ten miał na imię Tom, a że nie było wcześniej króla o takim imieniu, został zapamiętany przez potomnych jako Tom Pierwszy.

Tom Drugi

Żeby jednak król Tom mógł zostać obdarowany przez Historię liczebnikiem porządkowym, musiał nastać po nim jakiś kolejny król Tom, który, dla odróżnienia, byłby nazywany Drugim. Tak też rzeczywiście się w Królestwie zdarzyło. A jak to z tym królem Tomem Drugim było? Posłuchajcie.

Król Tom, później nazwany Pierwszym, był władcą innym niż jego poprzednik, król Sam. W odróżnieniu od dobrego władcy Sama, którego w Królestwie długo wspominano z rozrzewnieniem, a czasami nawet ze łzami w oczach, król Tom nie rozwiązywał problemów i kłopotów swojego ludu. Wręcz przeciwnie. To król Tom był przyczyną kłopotów i problemów, które tak nagle spadły wtedy na mieszkańców Królestwa. Zły ten władca zaprowadził nowe porządki opierając funkcjonowanie Królestwa na zasadach wolnorynkowych. Każdy obywatel został pozostawiony sam sobie, musiał radzić sobie samodzielnie, co już stanowiło bardzo poważny problem dla mieszkańców Królestwa, którzy do tej pory dostawali wszystko to, czego potrzebowali, a o tym co mieli robić decydował nadany im przez króla Sama przydział. Zupełnie nie odnajdujący się w nowej rzeczywistości, pozostawieni samym sobie ludzie musieli sobie jednak jakoś radzić, choć z tym radzeniem sobie radzili sobie wyjątkowo źle. Król Tom rządził natomiast twardą ręką. Jedyną rzeczą, która go interesowała było zapełnianie Królewskiego Skarbca coraz to większymi bogactwami, które ściągał z poddanych za pomocą coraz to nowych danin i podatków. Wszystkie edykty, które wydawał dotyczyły wyłącznie gospodarki, a w czasie długich przemów i wieców prezentował kolejne makroekonomiczne wskaźniki, które obrazowały to, że za jego rządów w Królestwie żyje się zdecydowanie lepiej. Mieszkańcy niewiele z tych przemów i kolorowych wykresów rozumieli, zresztą nie za bardzo ich one interesowały, a to głównie z tego powodu, że zauważali, że, niezależnie od tego, co mówi król Tom, im samym żyje się zdecydowanie gorzej. Nie posiadali jednak na ten temat żadnych danych, których nie potrafili ani zbierać, ani zestawiać, ani przedstawiać graficznie, toteż kiedy stawiali się u króla na audiencji celem przedstawienia swoich problemów, król odsyłał ich z kwitkiem, za który to kwitek również musieli Opłatę Urzędową uiścić.
Mieszkańcy Królestwa popadali w nędzę. Brakowało żywności, gdyż wyznaczeni przez króla Sama rolnicy nie wiedzieli jak radzić sobie z problemem zachwaszczenia pól. Chaty się waliły, gdyż wyznaczeni przez króla Sama cieśle nie wiedzieli jak rozwiązać problem butwiejących belek. Nawet Królewski Zamek był w coraz gorszym stanie, gdyż wyznaczeni przez króla Sama murarze nie wiedzieli jak rozwiązać problem pękających murów, nikt im zresztą tego też robić nie kazał, gdyż król Tom zajęty był innymi, dużo ważniejszymi dla niego sprawami. Mieszkańcy Królestwa popadali w nędzę tak głęboką, że nawet nękający Królestwo smok odleciał, a inne przestały się zjawiać. Występowanie prawiczków było bowiem – z powodu braku innych rozrywek, za które trzeba było płacić pieniędzmi, których mieszkańcom brakowało – coraz rzadsze. Sami zresztą prawiczkowie, jeśli już nawet udało się jakiegoś znaleźć, nie byli też szczególnie apetyczni – ot, brudni, wychudzeni młodzi chłopcy. Żaden łakomy kąsek. Nawet dla smoka.

– Co tu o was takie braki w zatowarowaniu? – zapytał pewnego dnia przywódca jednej z karawan nędzarza, którego znał, ten wcześniej zajmował się bowiem kupiectwem. W czasie rozmowy dowiedział się od byłego już kramarza o problemach i kłopotach trawiących Królestwo, które były między innymi powodem braków na rynkach towarów, które poza Królestwem nie były obłożone tak horrendalnymi podatkami, że nadal opłacało się je jeszcze produkować.

– Prowadźcie więc do króla! – zakrzyknął ten przybysz z obcego lądu, miał bowiem pewien pomysł na unormowanie sytuacji, do czego było mu pilno, gdyż miał przecież swoje zobowiązania handlowe.

– Królu! – powiedział przybysz, kiedy stanął przed obliczem króla. – Zamek twój iście przebogatym jest! Widzę, że złotem ocieka, że każda ściana tym cennym kruszcem wysadzana! Doprawdy imponujące! Ze złotem jednak wiążą się pewne niebezpieczeństwa. Metal to owszem, szlachetny. Piękny i cenny, ale przy tym o dużej gęstości i miękki. Nie nadaje się zupełnie na konstrukcje, a tylko je obciąża. Być może zauważyłeś, że na murach twojego zamku tu i ówdzie pojawiają się pęknięcia? To wszystko na skutek zbytniego obciążenia ścian nośnych złotem! Wiemy o tym my, mieszkańcy naszej Krainy, która słynie z najlepszych inżynierów i najlepszej czekolady! Królu! Materiału konstrukcyjnego potrzebujesz, bo inaczej to całe bogactwo kiedyś ci się na łeb zawali! A tak się składa, że nasi inżynierowie taki materiał opracowali i myślę, że moglibyśmy nawiązać obustronnie korzystne kontrakty handlowe, gdybyś tylko zechciał wysłuchać mojej propozycji. Mam akurat ze sobą kilka próbek. – kupiec poklepał się po sakwie.

Król Tom rozejrzał się po komnacie i rzeczywiście wspomniane pęknięcia na ścianach dostrzegł. Oblicze jego przybrało wówczas zmartwiony wyraz, a sam król, zaciekawiony, podniósł się ze swojego złotego tronu i zbliżył się do przybysza chcąc bliżej przyjrzeć się temu nowemu materiałowi.

– A czym to panie handlujecie? – zapytał.

– Stalą – odpowiedział przybysz wbijając królowi sztylet w serce. – Umarł król, niech żyje król! – rzekł następnie podnosząc z marmurowej posadzki wysadzaną diamentami koronę, która zsunęła się martwego już ciała króla Toma, a którą to sam założył sobie na głowę.

Tak się złożyło, że również i ten kupiec miał na imię Tom, a że był już wcześniej król o takim imieniu, został zapamiętany przez potomnych jako Tom Drugi.

Tom Trzeci

Za panowania króla Toma Drugiego do Królestwa nie powróciły nie tylko mleko i miód, ale nie powrócił nawet choćby względny dobrobyt. Mieszkańcom nadal wiodło się źle. Wysokie podatki i daniny zostały utrzymane, zmieniło się tylko ich przeznaczenie. W przeciwieństwie do króla Toma Pierwszego, król Tom Drugi nie gromadził majątku w Królewskim Skarbcu. Całość środków finansowych przeznaczał na import stali z krainy inżynierów i czekolady. Wykorzystywał tę stal do produkcji zbrojeń, zbroił się bowiem na potęgę, pamiętając o sposobie w jaki przejął władzę i nie chcąc tej władzy w podobny sposób utracić. Pozostałą stal wykorzystywał do produkcji klatek w których umieszczał podejrzanych o działalność wywrotową obywateli, a takich obywateli w Królestwie była większość, jak również do produkcji zatrzaskowych kłódek, którymi te klatki z umieszczonymi w nich obywatelami zamykał. Kluczykami się nie kłopotał, zresztą było mu szkoda na nie stali. Lud poddawany był ciągłej kontroli przez Królewską Gwardię – wysokich, groźnych mężczyzn z halabardami, ubranych w fioletowo-żółte stroje i stalowe hełmy z czerwonym pióropuszem. Za panowania króla Toma Drugiego w Królestwie nastał czas terroru.

– Dlaczego nie sprowadzacie już od nas czekolady? – zapytał pewnego dnia przywódca jednej z karawan więźnia, którego znał, ten wcześniej zajmował się bowiem kupiectwem. W czasie rozmowy dowiedział się od byłego już kramarza o problemach i kłopotach trawiących Królestwo, które były między innymi spowodowane brakiem środków finansowych na zakup czekolady.
– Prowadźcie więc do króla! – zakrzyknął ten przybysz z obcego lądu, miał bowiem pewien pomysł na unormowanie sytuacji, do czego było mu pilno, gdyż miał przecież swoje zobowiązania handlowe.

– Pan skręci w lewo, później prosto na Zamkowy Pagóreczek, minie pan fosę, później przez dziedziniec i drzwi na wprost. Przejdzie pan przez korytarz i na jego końcu będą drzwi do Królewskiej Komnaty – powiedział więzień, który nie mógł zaprowadzić kupca do króla, gdyż był zamknięty w klatce. Drogę zaś do Królewskiej Komnaty pamiętał tak dokładnie jeszcze z czasów króla Sama, którego wspomniał wówczas z takim rozrzewnieniem, że aż łza zakręciła mu się w oku.

– Królu! – powiedział przybysz, kiedy stanął przed obliczem króla. – Pochodzisz z naszego ludu i nasz lud z dumą wspomina twoje imię, gdyż daleko w życiu swoją ciężką pracą zaszedłeś. Nęka mnie jednak pytanie, dlaczego, jako władca tego Królestwa, zaniedbujesz stosunki z ludem, z którego się wywodzisz? Dlaczego nie importujesz naszej czekolady?

– Czekolada… – król Tom Drugi rozmarzył się. – Już zapomniałem jak smakuje. Tyle innych wydatków, kupcu. Tyle kłopotów i problemów, a znikąd pomocy. Nic człowiek nie ma w życiu przyjemności, nawet kiedy jest królem…

– Królu – rzekł przybysz – przyjmij w takim wypadku jako wyraz hołdu tę tabliczkę czekolady. Niech będzie ona symbolem uznania naszego ludu dla dokonań jego syna, a – kto wie? – może i pozwoli nam w przyszłości nawiązać korzystne dla obu stron stosunki handlowe również i w obszarze czekolady?

– Doprawdy? – ucieszył się król Tom przyjmując z rąk kupca tabliczkę i odgryzając od razu cały jej róg. – Ach, ten smak importowanego kakaa produkowanego w przez niewolników w nieludzkich warunkach! Ten smak mleka od krów wypasanych na pastwiskach naszych gór, jak mleko matki…

I król urwał, i zazielenił się na twarzy, i oczy wyszły mu na wierzch. I złapał się za gardło, i próbował złapać oddech, ale próby te zakończyły się porażką. Zakończyło się również życie króla Toma, którego ciało zwiotczało i osunęło się na jego stalowy tron.
Z tego stalowego tronu kupiec zepchnął zwłoki króla zdejmując wcześniej z jego głowy stalową koronę. Na czubku tej korony umieścił kostkę czekolady, po czym zasiadł na pustym już tronie.

– Umarł król, niech żyje król! – powiedział.

Kupiec ten miał na imię Karol, a że nie było wcześniej króla o takim imieniu i król o takim imieniu nie nastał też nigdy po nim, został zapamiętany przez potomnych po prostu jako Karol.

***

2341 słów.

#naopowiesci
#zafirewallem
splash545

edykt każący rozprawiczać wszystkich chłopców

Myślę, że taki edykt w naszym świecie mógłby rozwiązać trochę problemów.


Tom Pierwszy.


Tom Drugi

Fajne przejście i z drugiego na trzeci również.


To mi wpadło w oka:

król odsyłał ich z kwitkiem, za który to kwitek również musieli Opłatę Urzędową uiścić.

Oraz:

Ach, ten smak importowanego kakaa produkowanego w przez niewolników w nieludzkich warunkach! 

Oczywiście smaczków było sporo więcej ale wybrałem wybrane.


Co natomiast mi się nie podobało:

wszystkie problemy i kłopoty trafiały najpierw do króla Sama, on sobie z nimi radził

...sam. - Przecież takie powinno być kolejne słowo w tym zdaniu. Strasznie się zawiodłem.

George_Stark

@splash545


...sam. - Przecież takie powinno być kolejne słowo w tym zdaniu. Strasznie się zawiodłem.


Faktycznie!

Od jakiegoś czasu już ubolewam nad brakiem redakcji.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Trzeci news / 31.10.2024

Wydawnictwo MAG przedstawia najnowszy tom serii grozy. "Dwa ognie" Christophera Buehlmana trafią do księgarń 22 listopada 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 384 strony, w cenie detalicznej 55 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

I rzekł Lucyfer: „Powstańmy wszyscy przeciwko Niemu i zburzmy mury niebios..."

Jest rok 1348. Thomas, okryty niesławą rycerz, znajduje w wymarłej normandzkiej wiosce młodą dziewczynę, sierotę, której rodzinę zabrała Czarna Śmierć, irytujące wcielenie niewinności. To od niej dowiaduje się, że zaraza stanowi zaledwie jeden z aspektów znacznie większego kataklizmu – upadłe anioły pod wodzą Lucyfera wypowiedziały właśnie drugą wojnę mieszkańcom Nieba, a areną tego konfliktu stał się świat ludzi. Czy za opowieścią dziewczyny stoi obłęd czy może głęboka wiara? Ona sama jest pewna, że odwiedzają ją anioły. Wierzy, że w snach przemawiają do niej zmarli. A teraz przekonała niewiernego Tomasza, by przeprowadził ją przez wyniszczony i zdeprawowany kraj aż do Awinionu. Tam ponoć wiedzie dziewczynę misja. Tam ma zmierzyć się z rujnującym świat złem i przywrócić zdradzonemu rycerzowi utraconą szlachetność i nadzieję na zbawienie. Gdy siły zła rozpętają piekło na ziemi i ujawni się prawdziwa natura dziewczyny, Thomas będzie musiał stanąć do walki na makabrycznym polu bitwy na którym ścierają się siły aniołów, demonów, świętych i wskrzeszonych zmarłych, a stawką tej wojny okaże się skarb najważniejszy – ludzka dusza.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #grozamag #horror #christopherbuehlman
41e89fbb-18fd-4f8e-8808-a173e2f763e4

Zaloguj się aby komentować

“Uczyłem się powoli, ponieważ uczyłem się głównie na własnych błędach, a zawsze mija trochę czasu między popełnieniem błędu i dostrzeżeniem go, a jeszcze więcej - między jego dostrzeżeniem a dokładną analizą.”

Jesse Livermore

#cytaty z książki #wspomnieniagraczagieldowego
DEATH_INTJ

nie ma innej metody uczenia sie.

GrindFaterAnona

@DEATH_INTJ na cudzych błędach

Zaloguj się aby komentować

Nowa Fantastyka 11/2024

Troszkę się spóźniłem, ale nie szkodzi - numer powinien być wciąż dostępny w kioskach. A jeśli nie, to zawsze można przeczytać go na niesławnym Legimi. :')

„Do sprzedaży trafił listopadowy numer "Nowej Fantastyki", którego okładkę zdobi piękna grafika z ilustrowanego wydania "Ziemiomorza" Ursuli Le Guin, stworzona przez Charlesa Vessa.

W środku wydania czekają Was jednak bardziej horrorowe klimaty. Przygotowaliśmy artykuł o azjatyckim kinie grozy z mniej oczywistych rejonów niż te, które zazwyczaj przychodzą do głowy widzom. Mamy też dwa wywiady - z Grahamem Mastertonem, jednym z najpopularniejszych pisarzy horrów i z reżyserem Markiem Piestrakiem, w którego dorobku znajdziemy takie filmy jak oparte na twórczości Stanisława Lema "Śledztwo" i "Test pilota Pirxa", a także "Wilczyca" i "Klątwa Doliny Węży". Na dokładkę proponujemy zaś kolejny odcinek "Fantastyki z lamusa".

W dziale opowiadań tym razem pięć tekstów: dwa polskie (Macieja Głowackiego i Łukasza Redelbacha) i trzy zagraniczne (Wołodymyra Kuzniecowa, Eugenii Trantafyllou i Ołeksija Gedeonowa). Do tego oczywiście porcja felietonów i recenzji.

"Nową Fantastykę" możecie kupić w szanujących się kioskach i empikach, a także w księgarni stacjonarnej wydawnictwa Prószyński i S-ka przy ul. Rzymowskiego 28 w Warszawie. Niezmiennie najbardziej korzystną opcją kupna jest roczna prenumerata, którą możecie znaleźć w Gildii - towarzyszy jej promocja z prezentem książkowym.

NF jest też dostępna w Nexto oraz Legimi - w formatach czytnikowych epub i mobi oraz w pdf. Linki, tradycyjnie w pierwszym komentarzu.

Bądźcie z nami! I nie zapomnijcie, co mamy dla Was w grudniowym wydaniu.”

#nowafantastyka #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta #fantasy #fantastyka #sciencefiction
49042532-4d23-4a42-8f44-bede2b04af6f
Gustawff

okładkę zdobi piękna grafika


Gdzie ta piękna grafika?

Zaloguj się aby komentować

"Po tym, jak spędziłem na Wall Street wiele długich lat, i po tym, jak zarobiłem tam i straciłem wiele milionów dolarów, pragnę stwierdzić, że naprawdę duże pieniądze zarabiałem wcale nie za sprawą myślenia i inteligencji, ale dzięki umiejętności cierpliwego siedzenia na czterech literach. Rozumiecie? Siedzenie na własnej d...! Właśnie tak! Prawidłowa ocena rynku nie jest aż tak trudna. Na początku hossy zawse dużo jest takich, którzy wiedzą, co się święci - podobnie jak w przededniu bessy. Znałem wielu ludzi, którzy mieli rację dokładnie w odpowiednim czasie i zaczynali kupować bądź sprzedawać akcje na poziomach zapewniających maksymalny zysk. Ale doświadczyli tego samego co ja - nie mieli z tego dużych pieniędzy. Ludzie, którzy potrafią równocześnie mieć rację i spokojnie utrzymywać pozycję, są rzadkością. Jest to jedna z rzeczy, których nauczyć się najtrudniej. Ale dopiero wtedy, gdy stanie się ona częścią psychiki gracza, może on myśleć o fortunie. Prawdą jest też to, że kiedy nauczy się już spekulacji, miliony będą trafiać na jego rachunek znacznie łatwiej niż trafiały nań setki w czasach, gdy był jeszcze ignorantem."

Jesse Livermore

#cytaty z książki #wspomnieniagraczagieldowego
UncleFester

@RogerThat Święte słowa, HODL.

Dzemik_Skrytozerca

No to kubeł zimnej wody:


Jesse Lauriston Livermore (July 26, 1877 – November 28, 1940) was an American stock trader.[1] He is considered a pioneer of day trading[2] and was the basis for the main character of Reminiscences of a Stock Operator, a best-selling book by Edwin Lefèvre. At one time, Livermore was one of the richest people in the world; however, at the time of his suicide, he had liabilities greater than his assets.[3]


Po pierwsze, był typowym hazardzista.

Po drugie, nie miał magicznego sposobu na wygrywanie. Poświęcił cały swój czas i życie.

Po trzecie, w chwili samobójstwa jego winien było większe niż ma. Czyli - nie udało się.


I dlatego, drogie dzieci, mamy też punkt czwarty, nierealnie idealistyczny:

Kluczem do sukcesu jest wycofanie sie, gdy jeszcze jesteście na plusie. I niewracanie do hazardu... Tylko nie ma takich hazardzistów. Bo zawsze będą próbować jeszcze tylko ten jeden raz.


.

UncleFester

@Dzemik_Skrytozerca

Gra spekulacyjna nie ma nic wspólnego z inwestowaniem, to czysty hazard ze wszystkimi tego konsekwencjami.

IMO inwestowanie działa tak: widzisz coś rokującego, raczkującego, sensownego, możesz poświęcić parę złotówek i zapomnieć na 10-15 lat, to wchodzisz w to.

Kolega, dawno temu tak się zabawił w krypto.

Pokopał kartami i "motylkami".

Nakupił różnych wschodzących "jednocentowych coinów".

Miał szczęście, trzy zaskoczyły, do tego doszły forki już posiadanych i zrobiło się ciekawie.

Dzemik_Skrytozerca

@UncleFester


Dlatego nazwałem to hazardem.


Najgorsze to to, że samobójstwo popełnił w wieku 63 lat. Przeżył całe życie, i dotarł do jakiejś sciany. Był bankrutem, ale to pewnie nie pierwszy raz. I pewnie dotarło do niego, że więcej już nie będzie. Że ostatni raz zawiódł ludzi.


Ech.

Dudleus

W " pułapkach myślenia" też o tym jest. Tylko jak się nauczyć spekulacji by dojść do fortuny?

Dzemik_Skrytozerca

@Dudleus


Nie da się. Albo raczej, hazard to zawsze gra z przegrana na końcu. Warianty optymistyczne to albo życie na rauszu dopaminowym (doświadczanie przyjemności podczas podejmowania ryzyka), albo opuszczenie systemu gdy jesteś na plus (i potem opieranie się chęci powrotu do nałogu do końca życia).


Natomiast wejście w schematy piramidy finansowej jest nieetyczne. Tak, wczesne wejście może dać pieniądze. Kosztem jest rzesza frajerów, ludzi, których oszukasz i pozbawisz ich pieniedzy.


Kryptowaluty to szczególny przypadek piramidy finansowej. W czystej postaci, budowanie się zaplecza kryptowaluty (tzw. mining) to właśnie piramida.


Kryptowaluty natomiast ma kilka dodatkowych cech, które utrzymują ja na powierzchni i chronią przed prawem:

- tworzy olbrzymią międzynarodowa szarą strefę niekontrolowanych operacji finansowych

- daje możliwość prania pieniędzy - organizacje przestępcze piora pieniądze zawsze ze strata, więc straty w zamian za ulegalnienie są dla nich akceptowalne

- drobni inwestorzy uciekają w ten sposób przed podatkami


I dlatego kryptowaluty będą trwać.

Zaloguj się aby komentować