#ksiazki
Newsy książkowe od Whoresbane'a!
Drugi news / 24.12.2025
Wydawnictwo MAG ujawnia okładkę do czarnej edycji trzeciego tomu Wampirzego Cesarstwa. Premiera "Cesarstwa świtu" Jaya Kristoffa w marcu 2026.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #fantasy #fantastyka #jaykristoff #wampirzecesarstwo

@Whoresbane jedna z najbardziej przereklamowanych serii tej dekady. No ale julki piszczą.
@Cerber108 No edgy boy, jest na topie.
Zaloguj się aby komentować
Newsy książkowe od Whoresbane'a!
Wydawnictwo MAG uaktualnia zarys planu wydawniczego na I półrocze 2026 roku.
STYCZEŃ
---------------------------
Michael J. Sullivan - "Zdradziecki plan"
Michael J. Sullivan - "Pradawna stolica"
Octavia E. Butler - "Dzikie nasienie" (Artefakty)
Hiron Ennes - "Łapiduch" (seria grozy)
LUTY
---------------------------
Deborah Harkness - "Przemiana"
Fonda Lee - "Wojna o jadeit"
Sunyi Dean - "Zjadacze książek"
MARZEC
---------------------------
Robert Jackson Bennett - "Kropla zepsucia"
Jay Kristoff - "Cesarstwo świtu" (wydanie w obu wersjach)
Sheri S. Tepper - "Podnosząc kamienie" (Artefakty)
Roger Levy - "Platforma" (Uczta Wyobraźni)
KWIECIEŃ
---------------------------
Fonda Lee - "Dziedzictwo jadeitu"
Pierce Brown - "Light Bringer"
Deborah Harkness - "Wyrocznia czarnego ptaka" (wydanie w obu wersjach)
Christopher Buehlman - "Wojna córek"
MAJ - CZERWIEC
---------------------------
Ian Cameron Esslemont - "Krew i kość"
Michael J. Sullivan - "Drumindor"
Michael J. Sullivan - "Nolyn"
Octavia E. Butler - "Umysł mojego umysłu" (Artefakty)
Brandon Sanderson - "Isles of the Emberdark"
Yoon Ha Lee - "Fortel kruka" (Uczta Wyobraźni)
Steven Erikson - "Nie na marne"
Victoria Aveyard - "Królewska klatka"
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #fantastyka

Mnie to bardziej interesuje czy ty wznowienie Olimpu Simmonsa kiedyś zrobisz ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Endrevoir Artefaktowy dodruk na pewno będzie. Simmons się świetnie sprzedaje
Biorę Butler, Tepper, Brown, Bennett, Levy, Yoon Ha
@Whoresbane zacząłem dzisiaj "Zatruty kielich" i to takie złoto że jutro skończę i już się dwójki nie mogę doczekać xd
Zaloguj się aby komentować
1744 + 1 = 1745
Tytuł: **Opowiedz im o bitwach, o królach i słoniach**
Autor: **Mathias Énard**
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: ArtRage
Format: e-book
Liczba stron: 152
Ocena: **8/10**
___ Krótka, ale za to bardzo intensywna i wyjątkowa opowieść.
Na początku XVI wieku sułtan osmański chciał zbudować most w Konstantynopolu nad zatoką dzielącą miasto na dwie części. Chciał do tego zadania zatrudnić m.in. Leonarda da Vinci i Michała Anioła. Obaj się zadania nie podjęli, ale autor urządza zabawę "co by było gdyby" i przedstawia nam historię Michała Anioła, który przybywa do miasta by zaprojektować wspaniały most.
Książka, a raczej książeczka, ma krótkie rozdziały, które w bardzo barwny, emocjonalny sposób pokazują nam bogaty świat Konstantynopola oraz wrażliwość bohaterów na piękno otaczającego świata i sztuki. Brzmi nudno, ale język i tempo mocno wciągają i robi to wrażenie.
#bookmeter #ksiazki #artrage

@JapyczStasiek jakoś mi właśnie nie siadła ta książka, barwnie napisana, ale o niczym
Zaloguj się aby komentować

Przypowieść Krzysztof Kamil Baczyński Poezje Wiersze | Poezja Dla Duszy
Przypowieść Krzysztof Kamil Baczyński Poezja Wiersz
przypowieść, baczyński, poezja, wiersz, poezja dla duszy, krzysztof baczyński, poezje, wiersze
https://youtu.be/Te5SCxbZWWM
#poezja#wiersze#literatura#czytajzhejto#ksiazki#wiersze
1743 + 1 = 1744
Tytuł: Bohaterowie Umierają
Autor: Matthew Woodring Stover
Kategoria: fantasy, science fiction
Liczba stron: 670
Ocena: 10/10
CO JA WŁAŚNIE PRZECZYTAŁEM
Jeśli dobrze liczę to jest to 35 książka jaką przeczytałem w tym roku (co nie tylko jest moim osobistym rekordem, ale stanowi też wyższą liczbę niż suma moich przeczytanych książek z ostatnich nastu lat) i jest to najlepsza książka jaką w nim czytałem. Mimo że chciałbym Was zachęcić do przeczytania jej również, to nie ułatwię roboty prostą zachęcającą recenzją, lecz dam upust emocjom jakie we mnie narosły poprzez wylew grafomański.
No więc gdy byłem małym chłopcem (tak, aż tak grafomański xD) to często sypiałem u mojej babci. Mieszkał tam też dziadek oraz wujek, który ledwie 12 lat starszy był pewnie wtedy w swojej pierwszej w życiu pracy. No i czasem było ciekawie, głównie gdy był fajny wujek, a czasem nudno, głównie gdy nie było fajnej roboty w polu (bo na przykład zima) a wujasa nie było. Podczas jednej z takich nudnych sesji patrzenia w okno, uznałem że poczytam. Nie wiem ile lat miałem, pewnie druga klasa podstawówki. Może czwarta. Może szósta, no serio nie pamiętam xdd W każdym razie nie było tam nic dla osoby w moim wieku. Najbliżej czegoś znośnego to znalazłem śpiewnik harcerski. Aż nagle gdzieś na strychu, za jakąś kupą nudnych książek religijnych których nikt nigdy nie otworzył (pewnie babcia uprawiała tsundoku zanim to było modne) znalazłem książkę o nunchaku. Wydawało mi się że jestem zafascynowany japońską bronią (chociaż ofc gówno o niej wiedziałem, jak i dzisiaj) bo oglądałem Naruto a tam był Rock Lee. Dobra, wygooglałem że to musiało być po 2007 bo wtedy była premiera Naruto, więc jednak chyba ta szósta klasa. Mniejsza o to xD No i to nunchaku mnie zafascynowało! Czym prędzej zrobiłem swoje własne z dwóch patyków i sznurówki, i ćwiczyłem namiętnie opisane tam kata, a jak wrócił wujek to pokazał mi swoje (zrobione z bardzo grubego kabla zasilającego jakiś [podobno] rentgen, którego odpad został jego koledze po [podobno] naprawie takiego urządzenia w Krakowie. To nie było tak dawno, a jednak czasy były dziwne XD ciekawe jaką dawkę promieniowania przyjąłem) i powymienialiśmy się pokazami które sztuczki są fajne a które nie.
No i kurde zajawiłem się na to nunchaku. Robiłem je ciągle, udoskonalając mocowania, zmieniając materiały, miałem tego z kilkanaście sztuk. Raz tak zajebałem sobie w łokieć że do dziś mam nadwrażliwy.
A że miałem już wtedy internet, to poszukałem czy w wielkim świecie world wide web jest cokolwiek o tym nunchaku. I było! Gość o nicku the_D miał stronę nunchaku kropka prv kropka peel, która dziś już nie działa, a na której sporo było sztuczek, filmików, porad, opisów, ogólnie wszystkiego. Zabrzmię boomersko, ale wtedy internet był lepszy. Ludzie jak mieli zajawki to tworzyli stronki, fora, vortale, a inni dołączali. Fora sie rozwijały, dyskusja żyła, i wszystko było indeksowalne z googla. Nie jebane grupki na facebooku czy innym discordzie. Mieliśmy wszystko. A korporacje nam to zabrały. Ehhhh... W sumie to nadal dzieje się na naszych oczach. W zeszłym roku uznałem że zrobię oczko wodne. Znalazłem ŚWIETNE forum o oczkach wodnych. Czytając dwudziestoletnie wątki wiedza wpływała we mnie jak podczas treningu Neo w matrixie. Goście odwiedzali ten sam wątek po 2-3-5 latach i dodawali wnioski i to czego się nauczyli. Skarbnica wiedzy z której czerpałem przez miesiąc albo dwa. Pewnego dnia wszedłem tam jak co dnia i widzę że forum zamknięte do odwołania bo za drogo utrzymać ruch. SERIO!? Przecież tam jest ze 100 uderzeń dziennie, MAX... No nie ważne. Kiedyś to było, chrum, kwiik. Nienawidzę facebooka.
No i wracając o jeden wątek offtopu w górę: ten the_D miał u siebie link do jakiegoś forum. Forum Broni Białej, w skrócie FBB. Ponownie, kropka prv kropka pl. O M G. Jak ja tam wsiąkłem xD Byłem gówniakiem który gówno wiedział o czymkolwiek a czytałem jak czarny pas w karate (sensei Yamabushi, do dziś pamiętam nick xd) dyskutuje z jakimś byłym wojskowym o wytrzymałości jakiejś kości na uderzenia, gdzie ten drugi jako argumenty ma że ZBUDOWAŁ MODEL Z CZĘŚCI WIEPRZOWYCH I GO NAPIERDALAŁ ŻEBY ZOBACZYĆ XDDDD Totalnie po⁎⁎⁎⁎ne. No ale każde hobby wciąga finalnie w ekstrema, myśle że gdyby tamten gościu uśłyszał o twarozupce to to jemu byłoby słabo i myślał "po⁎⁎⁎⁎ni". Forum było świetne, czułem się tam wtedy jak dziś na Hejto. I pamiętam że ktoś kiedyś w shoutboxie (taki płaski mikroblog bez wątków, umieszczany na dole strony xd) polecił książkę Bohaterowie Umierają. Pisał że wspaniała. Uznałem że muszę ją przeczytać. No i jak uznałem tak zrobiłem, potrzebowałem na to tylko 15 kolejnych lat. Może nawet nieco mniej, totalnie ucieka mi oś czas dla tych wydarzeń.
Kończąc to słowo wstępu, boże jak się cieszę że ktoś to polecił. Ta książka jest genialna! To chyba będzie mój nowy wzorzec fantasy. Ktoś pisał że zbyt brutalna - no brutalna, owszem. Czy zbyt? Nie wiem. Czy to wada? Nie. Czy zaleta? Nie, po prostu cecha. Brutalna i tyle. Ale za to jak napisana, jaką ma historie, jakie postacie! Gdy sięgałem po nią ten tydzień temu i zobaczyłem "600 stron" to zakładałem że skończę w styczniu. Czuję się jak za dzieciaka, gdy pod kołdrą czytałem Eragona żeby mama nie widziała że nie śpię. Tak samo tutaj, łapałem się na siedzeniu na czytniku o 1 w nocy. Totalnie mnie wessało. A emocje odczuwałem takie same jak gdy jako ledwo umiejący czytać paru-latek znalazłem jakąś "książke dla dzieci z chłopczykiem na okładce" podpisaną nazwiskiem Pana Antoine de Saint-Exupéry i nie spodziewałem się jeszcze, że zaraz będę miał traumę.
O czym książka w ogóle jest?
No więc mamy podstawę sci-fi gdzie w niedalekiej przyszłości (zdaje się że 23 wiek) ludzkość jest podzielona na system kastowy, gdzie niektórzy mają wszystko a większość nie ma nic. I w tymże systemie udało nam się odryć że nasz świat nie jest jedyny. W zasadzie jest ich sporo, ale większość ma inne prawa fizyki i rozwaliłaby odwiedzającego na śmierdzącą breję. POZA JEDNYM KONKRETNYM, który ma "harmonijną względem naszej" częstotliwość, i gdzie panuje jakby średniowiecze wraz z lekko innymi prawami fizyki. Co więc robi bezduszny system? Urządza sobie "Studio" i wysyła tam "aktorów" żeby w ramach zabawy byli bohaterami, zabijali, przeżywali przygody, i... transmitowali to wszystko ku uciesze naszej gawiedzi. Igrzysk i chleba, tylko tu igrzyska były bardzo naturalne, bo poza główną rolą nikt nie wiedział że bierze w nich udział. Nazywają takie eskapady "przygodami" i.... No nie chcę spoilerować, opisałem settings ale o faktycznej treści nie będę wspominał.
Książka ma tą wredną cechę książek dobrych, że nigdy nie dzieje się w niej tak jakbym chciał. Nie jest to może level Gry o Tron gdzie myślisz "niech KTOKOLWIEK z postaci które lubie nie zginie" ale no coś w tym samym kierunku. Opis złoli... No ja pi⁎⁎⁎⁎le. Ma'Elkotha (czy jak to się pisze) się dosłownie bałem, Berne mnie obrzydzał. Niektóre sceny.... Powiem tak. Ja bym tego nie napisał, choćby i przyszło mi do głowy, bo nie chciałbym mieć łatki gościa któremu to przyszło w ogóle na myśl.
Sam pomysł istnienia dwóch światów z których jeden jest futurystyczną ziemią, a drugi jest "magiczny-fantasy-średniowieczny", nie jest w popkulturze niczym nowym. W fenomenalnej grze przygodowej point & click o nazwie The Longest Journey mieliśmy Star i Arkadię, w Assassin's Creed przy użyciu urządzenia animus, Desmond mógł podróżować między średniowieczem a czasami lekko przyszłymi. Nawet na naszym rodzimym podwórku, Jarosław Grzędowicz wysyłał uzbrojonego w najnowszą nanotechnologię Vuko Drakkainena na odległą planetę by odnalazł naszych naukowców.
Ale nie widziałem jeszcze żeby ktoś zrobił sobie z tego w tak cyniczny sposób reality show. Streamował na żywo szlachtowanie zwykłych ludzi. Za pomocą marketingu tworzył aktora mordercę a następnie obmywał z krwi i robił z niego celebrytę. Ten szok siedzi z tyłu głowy przez większość książki.
Ale czy nasz gatunek nie robi już tego samego? Czy patostreamy nie są tym właśnie, ale w skali na jaką nas stać? Czy gdybyśmy mieli możliwość robić to co w książce, nie skorzystalibyśmy? Chciałbym w to wierzyć. Pewnie pierwsze co zrobilibyśmy to kradzież ich surowców, a drugie to wysyłanie tam zanieczyszczeń, śmieci, spalin...
Mieliśmy na tagu inflację ocen, i chętnie wystawiłbym tej książce więcej niż 10/10 ale nie będę psuł bookmetera xD
Edit bo zapomniałem dodać jednej rzeczy: moja opinia nie jest odosobniona, wszędzie (niemal) gdzie widzę jak ktoś się o niej wypowiada widzę to samo pytanie: CZEMU TA KSIĄŻKA TO NIE JEST JAKIŚ GLOBALNY FENOMEN? autentycznie nie rozumiem jak taka pozycja może być niszą. Dlaczego nie ma fanatrtów Tanall czy Kierendal hehe. To jest tak wspaniały materiał na serial że trudniej byłoby to spierdolić niż Wiedźmina. No i tak patrzę z perspektywy tej książki na mojego ukochanego Wiedźmina i resztkami siły woli staram się ich nie porównywać, bo wiem że wynik porównania zburzył by mi fundamenty postrzeganie świata
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytanie #czytajzhejto

Zapiszę sobie w kolejkę, ale przy moim żółwim tempie czytania to będzie pewnie za jakieś 6-7 lat xd
@saradonin_redux czyli można powiedzieć że reagujesz na polecajki dwa razy szybciej ode mnie xd
@Barcol niestety, a braku czasu aktualnie więcej słucham, bo mogę to robić sprzątając czy idąc na spacer
@Barcol ofc na Legimi ani na Empiku nie ma. Za co ja w sumie płacę? XD
@rith nic tam nie ma czego się szuka, dramat ddxd
@rith doci, docer z download managerem, anna's archive, chomikuj
Nie ma za co
@Barcol ten motyw ze streamingiem jest w kilku filmach, w tym w jednej z moich ulubionych ról "Harrego Pottera" - Guns Akimbo (2019)
Zaloguj się aby komentować
Newsy książkowe od Whoresbane'a!
Wydawnictwo Znak ogłasza historyczne wznowienie. "Wilczyce. Królowe, które rządziły Anglią przed Elżbietą I" Helen Castor ponownie w sprzedaży od 28 stycznia 2026 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmie 512 stron, w cenie detalicznej 109,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
George R. R. Martin wzorował Grę o tron na burzliwej historii średniowiecznej Anglii – i trudno się dziwić. Zdrady, spiski i krwawe wojny były tu codziennością. Helen Castor zabiera nas w sam środek tego świata, gdzie walki o koronę prawie nigdy nie ustawały, a lojalność była towarem deficytowym.
Autorka z pasją i rozmachem opowiada o kobietach, które w epoce zdominowanej przez mężczyzn potrafiły przejąć stery. Od ambitnej Matyldy przez potężną Eleonorę Akwitańską po bezwzględną Izabelę Francuską tytułowe wilczyce torowały drogę dla Elżbiety I, pierwszej wielkiej królowej Anglii.
"Wilczyce" to fascynująca opowieść o władzy, ambicji i przetrwaniu – historyczny fresk, który czyta się jak najlepszą sagę.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #znak #historia #helencastor #anglia #sredniowiecze

@Whoresbane dwa miesiące za późno XD
taka ładna błyszcząca okładka, w sam raz pod choinkę
Zaloguj się aby komentować
Witam,
Ostatnio limitowana edycja Klubu Dumas cieszyła sie dużym zainteresowaniem, więc wrzucam info o kolejnej książce, która jest limitowana, a jeszcze dostępna (na ten moment - kilka sztuk).
Wydawnictwo IX wydaje książkę Tadeusza Micińskiego "Xiądz Faust". Są do wyboru 2 wersje:
-
Zwykła w twardej okładce. Cena - 55zł
-
Limitowana numerowana edycja w twardej okładce z obwolutą i ilustracją Konstantego Zacharkiewicza. Oprócz książki dostajecie zakładkę oraz reprodukcje ilustracji Stanisława Ignacego Witkiewicza oraz Jana Rembowskiego. Cena - 80zł
#ksiazki #czytajzwujkiem #edycjalimitowana


@WujekAlien ej też mi przyszedł ten klub Dumas, teraz muszę ebooka spiracic
@AdelbertVonBimberstein to te same tłumaczenie, co poprzednie, więc dowolna wersja będzie ok
@WujekAlien o Witkacy odświeżony, fajnie że będzie w książce
@ciszej ja też jestem ciekaw jak to wyjdzie
@WujekAlien Ekhem
https://www.hejto.pl/wpis/newsy-ksiazkowe-od-whoresbanea-wydawnictwo-ix-zapowiada-ostatnia-powiesc-tadeusz
@Whoresbane nie no Panie, 10 miesięcy temu :P
A ja wrzucam dziś info, że zostało kilka sztuk, na ten moment już chyba tylko 1

Zaloguj się aby komentować
Ciekawy ebooczek w dobrej cenie
#ksiazki #artrage #hejtokindleklub

@JapyczStasiek dobra cena
Zaloguj się aby komentować
1742 + 1 = 1743
Tytuł: Fat City
Autor: Leonard Gardner
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: ArtRage
Format: e-book
Liczba stron: 200
Ocena: 8/10
Twarda, chropowata proza o ludziach z nizin Ameryki. Stockton w Kalifornii to miasteczko, w którym nie słońce i palmy budują klimat, tylko zapluskwione hotele robotnicze, zadymione bary o czwartej po południu i sale treningowe przesiąknięte starym potem. Gardner opowiada równolegle o dwóch bokserach: Billym Tullym, który po trzydziestce próbuje wejść do tej samej rzeki i jeszcze raz wskoczyć na ring, i Ernim Mungerze, nastolatku wchodzącym w świat sportu i dorosłości jednocześnie (praca dorywcza, szybkie małżeństwo i dziecko). Nad nimi krąży trener Ruben Luna, a w tle przewijają się kelnerki, sezonowi robotnicy, kochanki i kumple od kieliszka - ludzie, którzy jakoś sobie radzą, choć z mizernym skutkiem.
To nie jest Rocky. Walki są tu antyheroiczne: krótkie, brutalne, bez muzyki triumfu w tle, a ważniejsze od nokautów są przerwy między rundami - alkohol, zmęczenie, upór, który nie zawsze zamienia się w nadzieję. Gardner pisze oszczędnie, z chirurgiczną obserwacją szczegółu (rękawice, światło w siłowni, dłonie popękane od pracy w polu), a jednocześnie z rzadką empatią, bez cackania się z nikim. I rozumiem, czemu Goodreads polecił to po Aniołach (Johnsona): ten sam klimat przegranych, którzy próbują nadać sens dniom choćby jednym dobrym uczynkiem.
Jeśli coś mi zgrzytało, to celowo stojące w miejscu tempo - monotonia treningów, chlania czy pracy sezonowej, bywała mocno odczuwalna. Wiem, że to świadomy zabieg (stagnacja jako bohater), ale momentami przytępia ostrze fabuły. Kobiece postaci też są raczej tłem dla męskich upadków, a szkoda, bo miały potencjał.
Bilans? Bardzo dobra, surowa miniatura o dumie i upadku, z językiem tak surowym, że aż momentami boli.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik: 200/128
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

Zaloguj się aby komentować
Książki od @adsozmelku dotarły. Dziękuje za prezent na święta
#kzp #ksiazki #gry #czytajzhejto #chwalesie

fiu fiu ale devlopersko, bardzo fajne pozycje mam nadzieje ze beda recenzje na #bookmeter
@PurpleJago wybór Twojej nagrody zainspirował mnie do tych tytułów, najs
@PurpleJago - a chwaliłem się już, że osobiście poznałem Johna Romero?
@koszotorobur ???
@ErwinoRommelo - a no więc poznałem osobiście Johna Romero na wydarzeniu związanym z grami (oczywiście nie w Polsce), pogadaliśmy chwilę o jego grach i o tym, że zawsze sam chciałem tworzyć gry.
Potem kupiłem plakat na jego stoisku na którym to plakacie złożył swój autograf za drobną opłatą (nie ma nic za darmo
W trakcie rozmowy byłem, że tak powiem starstruck - jedyny raz w życiu.
Gość notabene trochę rozpierdol ma w głowie - widać, że bardzo dużo mu żona spraw ogarnia (jego żonę notabene też poznałem

Zaloguj się aby komentować
1741 + 1 = 1742
Tytuł: **Proces**
Autor: **Franz Kafka**
Kategoria: literatura piękna
Format: książka papierowa
Liczba stron: 260
Ocena: **8/10**
___
Bardzo pozytywnie mnie ten Proces zaskoczył. Zazwyczaj ciężko mi się czyta te klasyczne pozycje, gdzie absurd goni absurd, a tu klimat i sposób opowiadania robią swoje.
Można to czytać pewnie na mnóstwo sposobów i pewnie to czyni tę powieść wielką, ale jak dla mnie to wciągająca historia z mrocznym nastrojem, którą się momentami czyta jakby to sen był i czuje się w niektórych scenach takie emocje, jak niekiedy w snach, gdzie panują dziwne zasady zachowania się i myślenia. Szkoda, że to niedokończone i końcówka trochę jest poszarpana, ale i tak bardzo fajne doświadczenie.
#bookmeter #ksiazki

Nie popieram, Kawka nigdy nie chcial zeby Proces zobaczyl swiatlo dnia, Max Bord to scierwo bez honoru, no ale skonczyl zycie w Izraelu wiec ciezko byloby wymagac chocby kszty honoru od takiego czlowieka.
@ErwinoRommelo no Proces to pół biedy, pewnie bardziej by się wkurzył, że możemy czytać jego notatki o tym, że loszki to coorvy czy coś tam
@JapyczStasiek noo, prywatna korespondecja, niewiem jak mozna tak napluc na ostatnia wole umierajacego przyjaciela.
Zaloguj się aby komentować
1739 + 1 = 1740
Tytuł: Tarcza Gromu
Autor: David Gemmell
Seria: Troja - Tom2
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
Format: e-book
Liczba stron: 452
Ocena: 7/10
Drugi tom przyspiesza. Po politycznych szachach w "Panu srebrnego łuku" dostajemy więcej mięsa: morskie rajdy Helikaona, zasadzki, olimpiadę, pojedynki honorowe i ruchy wojenne, które coraz śmielej zbliżają Troję do nieuchronnego konfliktu. To wciąż opowieść o władzy i sojuszach, ale tym razem Gemmell częściej wypuszcza bohaterów z zamkniętych pomieszczeń, na poodychanie świeżym powietrzem na pokładzie okrętu czy na polu bitwy.
Najmocniej grają postaci: Helikaon (wciąż rozdarty między powinnością, a miłością), Andromacha (przyszła matka "Tarczy Gromu" i dziecka króla) oraz Hektor (rozciągnięty między honorem, przeznaczeniem, a polityką swojego ojca Priama. Do tego Odyseusz (dostarcza błysku i ironii), Argurios (z piętnem twardego kodeksu i goryczy wygnania) - oni wszyscy budują świetny zlepek napięcia i emocji: czujemy, że wojna zaczyna się szeptów, zdrad i przeliczonych układów. A olimpiada, a właściwie jej zakończenie są ku temu idealnym przyczynkiem.
Tytułowa "Tarcza” działa bardziej jak symbol/proroctwo i karta przetargowa niż artefakt: spina wątki, podkręca mit i stawkę polityczną.
Ta książka jest lepsza od poprzedniego tomu, a przynajmniej takie wrażenie odniosłem czytając, ale nie umiem tego uzasadnić. Niby jest więcej akcji, ale ta akcja jest taka nijaka, emocje igrzysk gdzieś ulatują, poszczególne konkurencje są potraktowane po macoszemu. Sam ślub, to jakby go nawet nie było (a jestem facetem jednak). Wojna, gdy już się zaczyna nie jest pełnoskalową wojną, a zlepkiem małych szarż i to głównie na bezbronnych chłopów, którym palą wioski, gwałcą kobiety i mordują dzieci. Przyjaciele stają po przeciwnych stronach barykady i robią wszystko, by przeciw sobie nie walczyć. Niektóre sceny wydają się być zbyt filmowe, zbyt przewidywalne, dają za dużo wrażenia: "no nie, serio?". Jest to też tom powtórzeń, bo niektóre rozmowy jakby się już wcześniej odbywały.
Trochę czekam na rozwiązanie w 3 tomie, żeby sprawdzić, jak się ta cała partia szachów zakończy.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik: 201/128
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry,
Ksiazki dotarły #kzp a zaskoczenie tym większe że jeszcze nigdy nic nie wygrałem.
Ogromne podziękowania dla @adsozmelku za zorganizowanie kolejnej edycji zabawy:heart_eyes:
#ksiazki #kzp #czytajzhejto #rozdajo #chwalesie


@Ciachov

@Ciachov może to idealna okazja, by dołączyć do nas na tagu #bookmeter?
@bojowonastawionaowca a mógłbyś przerzucić ten wątek do mojej społeczności?
@adsozmelku done!
@bojowonastawionaowca one love 🥰
Zaloguj się aby komentować
1736 + 1 = 1737
Tytuł: Naznaczony
Autor: Robert Galbraith (J.K. Rowling)
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Format: e-book
ISBN: 978-83-271-6895-5
Liczba stron: 1014
Ocena: 7/10
Skończyłem najnowszy tom przygód Cormorana i Robin w 20 dni. Biorąc pod uwagę ilość (brak) wolnego czasu, to uważam że całkiem szybko. Kupiłem ebooka od razu na premierę, ale trochę przedłużyło mi się czytanie o losach Atrydów.
Czekałem na tę książkę nieprzerwanie 1.5 roku, bo cliffhanger w samej końcówce tomu 7. uważałem za "mocny" i bardzo chciałem się dowiedzieć, co dalej będzie się działo z moim ulubionym duetem detektywów.
Cóż, Rowling pokazała że potrafi zakończyć 1000-stronnicową powieść w samym środku jeszcze bardziej emocjonującej akcji XD Chociaż w sumie po przebrnięciu przez tę kobyłę, zakończenie nie zrobiło na mnie aż takiego wrażenia - może psychicznie w końcu wydoroślałem, a może po prostu już znużyło mnie rozwlekanie w nieskończoność pewnych wątków. A może samej pani Rowling skończyły się już pomysły i powoli dobija do zakończenia całej serii, ale jednak nie do końca tego chce? :v
Tak czy inaczej, w tym tomie zauważyłem sporo więcej wywlekania myśli bohaterów niż samej akcji. Język dalej jest prosty a sposób myślenia protagonistów nieprzekombinowany (jak to miało miejsce w 'Dzieciach Diuny' które czytałem tuż przed), jednak bywały momenty, że przez kilkanaście stron opisywany był głównie wewnętrzny monolog Strike'a/Robin, godzina czytania, a sami bohaterowie 'w tym czasie' wykonywali 5-minutowy spacer XD
Książka skupia się bardziej imo na jakiejś psychologii i zderzeniach dwóch zupełnie innych filozofii postrzegania świata - te same sytuacje/słowa bohaterowie odbierają w idealnie odwrotny sposób. Widać, ze autorka świetnie się przy tym bawiła: jest to czasem komiczne, czasem rodzi konflikty czy wywołuje ciarki żenady, ale jak dla mnie w pewnym momencie przegięła z takim stylem prowadzenia narracji i zrobiło się to wręcz męczące. Ale szczerze przyznam, że dalej czytałem w każdej wolnej chwili (chociaż czasami się nie cieszyłem ;)).
W tym tomie mamy też okazję trochę dogłębniej poznać bohaterów, i to z gorszej strony. Nie wydaje mi się, żebym aż tak wypaczył sobie obraz Cormorana Strike'a przez te ostatnie 1.5 roku, więc dopiero w tym tomie wychodzi z niego kawał c⁎⁎ja - tzn. zawsze był przedstawiany jako chamowaty gbur, ale teraz następuje kumulacja bardzo wrednych i egoistycznych zachowań, z dokładnie opisanymi motywacjami działania. Robin zresztą podobnie, chociaż analizując jej sposób bycia i zachowania w poprzednich częściach, nigdy święta nie była
Najbardziej cierpi na tym to, co początkowo zafascynowało mnie w tej serii - bardzo barwny i szczegółowy opis londyńskich (i nie tylko, ale głównie) ulic, pubów i innych ciekawych miejsc, a do tego fajnie przedstawione życie codzienne. Taki Harry Potter ale zamiast Hogwartu mamy Londyn, zamiast nauki - prowadzenie agencji detektywistycznej. Tutaj opisy zajmowały znacznie mniejszy procent całości, a szkoda.
Sama "sprawa główna" ciekawa, niby można się było domyślić rozwiązania, ale sam na nie kompletnie nie wpadłem. Chociaż zacząłem już tutaj dostrzegać pewien schemat książkowy, punkty wspólne z poprzednimi tomami, może ciut inna kolejność niektórych: w środku tomu niby przełom okazujący się ślepym tropem; sprawa cośtam rusza ale zmierza do martwego punktu; dramatyczny zwrot akcji, ktoś cierpi fizycznie; Strike ma problemy z nogą i musi/powinien chodzić o kulach; Strike w satysfakcjonujący sposób przypomina że był bokserem; pijany Strike albo Robin robią coś komicznie głupiego, co może mieć bardzo poważne konsekwencje ale ostatecznie jest happy end; sytuacja niezwiązana ze sprawą powoduje olśnienie i połączenie elementów (przyczyna i szczegóły w tym momencie niewyjawione czytelnikowi); kłótnia Strika i Robin bo jedno nie zrozumiało co drugie miało na myśli, a oczywiście "najlepsi przyjaciele" nie potrafią sobie tego powiedzieć w prost; punkt kulminacyjny, rozwiązanie, Strike zostaje ranny; po zakończeniu sprawy domykanie wątków personalnych.
Gdyby nie te wewnętrzne rozkminy to książka byłaby krótsza o 2/3. A gdyby Strike i Robin po 7 (? chyba) latach znajomości byli w stanie powiedzieć sobie szczerze co myślą na jakikolwiek temat (i brak zrozumienia nie byłby przeciągany w KARYKATURALNY sposób) - o 9/10
Nie wiem czy najgorszy tom w serii, bo czytało się naprawdę lekko i jednym tchem, ale do poprzednich części nie miałem tylu uwag.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

Czegoś mi tu brakowało ale czytałem bezpośrednio po wcześniejszej super części ( będzie nowy sezon serialu w przyszłym roku - nie mogę się doczekać) Może rzeczywiście za dużo rozterek naszej parki bohaterów no i historia kryminalna trochę słabiej mi wypadła w porównaniu z sektą Wace'ów.
@Paczos no wątek z sektą był świetny, też było sporo "rozterek wewnętrznych" ale tam akurat fajnie budowały klimat, a tutaj takie "masło rozsmarowane na za dużej kromce". Sprawa mi osobiście się podobała, ale była "mało istotna", tj bardziej stanowiła tło dla relacji Strike-Robin...
Mi najbardziej właśnie brakowało opisów miejsc, poza chyba najbardziej szczegółowym w tej części opisem wyspy Sark - która chyba w jakiś sposób zainspirowała Rowling przy pisaniu, bo pamiętam że tytuł czy tam datę premiery 8. tomu ogłosiła przy okazji pobytu na tej wyspie.
Nigdy nie była to literatura wysokich lotów, dalej traktuję to podobnie jak HP, ale zaczął się z tego robić jakiś serial dla nastolatek xD
Zaloguj się aby komentować
1734 + 1 = 1735
Tytuł: Folwark zwierzęcy. Powieść graficzna
Autor: George Orwell
Kategoria: Nie wiem - komiks nie pasuje, powieść graficzna chyba będzie najbardziej odpowiednia
Wydawnictwo: Jaguar
Format: książka papierowa
ISBN: 978-83-7886-869-1
Liczba stron: 175
Ocena: 9/10
Pomijając fakt że jestem fanem twórczości Orwella, a sam folwark czytałem już kilka razy to jest to naprawdę bardzo ciekawe wydanie. Czyta się to bardzo szybko (podobnie jak tradycyjne wydanie), przy czym grafika nie przytłacza i nie dominuje. Grafikę przygotował brazylijski artysta o pseudonimie Odyr i należy mu przyznać że świetnie oddał klimat noweli.
Polecam!
#ksiazki #bookmeter






Aha tluste komunistyczne swinie, nie to co tatus Orwella ktory stobie studiowal za sianko od tatusia, zarobione na chandlu opium zgrabionym w okupowanych indiach. A pradziadzius jeszcze lepiej niewolnikami chandlowal. A sam george po nachapaniu sie w administracji imperium chial imersji z plebsem, zarrudnil sie w fabryce? Kopalni wegla? Nie, w ksiegarni, cieplutka posadka w dzielnicy intelektualistow.
Zaloguj się aby komentować
1733 + 1 = 1734
Tytuł: Ja, Ozzy
Autor: Autobiografia
Kategoria: Autobiografie
Wydawnictwo: On Rock
Format: książka papierowa
ISBN: 978-83-64373-04-6
Liczba stron: 402
Ocena: 7/10
Recenzję dedykuję Tomeczkowi @wiatraczeg od którego otrzymałem książkę w ramach akcji rozdano.
Pozycja, którą i tak od dłuższego czasu chciałem nabyć i przeczytać.
Co do samej biografii - nie jest źle, dobrze się to czyta, jest kilka smaczków, ale dla fana Ozzy'ego i BS to trochę jak powtórzenie znanych faktów z życia frontmana Black Sabbath. Na uwagę zasługują barwne i humorystyczne opisy jego wypadków, perypetii zdrowotnych i rozmów z lekarzami.
Ktoś we wcześniejszych recenzjach zauważył, że książka jest bardziej pisana z perspektywy Sharon i zgadzam się z tym. Zresztą Ozzy już w pierwszych odcinkach swojego reality show kilka razy powiedział że jego mózg jest już jak galareta i nie wszystko pamięta.
Niemniej warto przysiąść, bo pomimo objętości czyta się tę pozycję zaskakująco szybko.
#ksiazki #bookmeter



Dorzuć tagi #bookmeter
Zaloguj się aby komentować





