@Statyczny_Stefek Owszem, dla zabawy zdarzyło mi się "próbować" jak taki LLM sobie radzi z rymowaniem, ale nigdy nie wypluł nic takiego co by się, w mojej opinii, nadawało do publikacji. Zresztą nawet jakby wypluł to klauzula sumienia nie pozwoliłaby mi tego opublikować, chyba że właśnie jako jakiś eksperyment społeczny.
Najważniejsze jest jednak, tak jak napisałeś, że nie o to chodzi w poezji, zresztą w jakiejkolwiek sztuce, żeby automaty ją za nas tworzyły. Sztuka jest po to, żeby wyrażać jakieś uczucia, stan umysłu (przelotny, czy też jakiś bardziej trwały) i są jakimś osobistym zapisem/obrazem wewnętrznego "ja" autora. Jak zaczynamy używać do tego AI to nie jest już sztuka, tylko fucha na zlecenie.
Ja w ogóle, pomimo że na co dzień z racji zawodu mam bezpośredni kontakt z technologiami IT, mam strasznie mieszany stosunek do tego całego AI.
Zaczynamy żyć w świecie, gdzie coraz więcej treści jest generowanych przez AI, mam wrażenie tylko po to, żeby kolejne AI/boty, etc. je. "konsumowały", lajkowały, promowały. Serio, ludzie wrzucają kontent AI na przeróżne socjale (których destrukcyjny wpływ w ogóle jest osobnym tematem do dyskusji), po czym kupują sobie "doładowania", gdzie farmy botów "lajkują" im te posty, a gdzieś w tle kolejne algorytmy analizują je też tylko po to by zadecydować gdzie i w jaki sposób je promować - gdzie sens, gdzie logika? A na końcu ta "praca" i tak trafia do garstki realnych ludzi na nie dłużej niż 5 minut w trakcie posiedzenia na klopie. Zdecydowanie wolę jak na hejto mój grafomański wrzut polubi 5 osób, niż miałbym mieć 1000 piorunów od jakiś chińskich botów...
Mówi się, że AI usprawnia pracę (dziennikarzy, copywriterów, etc.). Może i tak, może to co człowiek robi w kilka godzin LLM ogarnia w kilka sekund/minut. Tylko przyjrzyjmy się jakiej jakości są wyniki tej "pracy". Zobaczcie jak wyglądają "artykuły" na najpopularniejszych portalach, ile tam jest błędów, czasami aż ciężko zrozumieć sens zdania. O merytoryce już nie mówiąc przywołując chociażby całe serie treści w stylu "kiedy handlowa niedziela", "piłam mocz kota przez tydzień - oto co się ze mną stało", etc. I usprawiedliwiamy ten tragiczny poziom faktem, że przecież AI dopiero się rozwija, dopiero się uczy, to dopiero początek rewolucji. I tak racjonalizujemy sobie ten gówno-kontent i dalej go konsumujemy. I mam wrażenie, że coraz bardziej panoszy się przyzwolenie na dziadostwo, bylejakość - byle więcej, byle szybciej, byle bardziej populistycznie, czyli więcej kasy za nasze kliki, nasze dane i nasz zmarnowany czas... Smutne.
Dochodzi jeszcze to całe IT i klepanie kodu za pomocą AI. Tu sprawa ma się podobnie Oczywiście AI może pomóc. Oczywiście pewnie w dużej mierze zautomatyzuje i uprości wiele procesów, ale umówmy się - programowanie, w przeciwieństwie do działalności twórczej (pisanie, malowanie, rymowanie, komponowanie) to mocno ustrukturyzowany proces, który zdecydowanie łatwiej zamknąć algorytmem. Jednak dalej twierdzę, że nadaje się to do rozwiązywania bardzo wąskich problemów, tworzenia prostych kawałków kodu (skryptów, programików, etc). Jeśli w grę wchodzi jakieś większe, bardziej skomplikowane, specjalistyczne oprogramowanie to uważam, że dobre analityczne myślenie zawsze będzie w cenie. Zwłaszcza, że programy często muszą być odzwierciedleniem skomplikowanych procesów biznesowych, z wieloma wyjątkami, dostosowanych do "szczególnych przypadków i potrzeb".
Na koniec jest jeszcze, cały czas niesprecyzowana, kwestia prawna. W szczególności odpowiedzialności prawnej. I to zarówno w przypadku oprogramowania jak i "twórczości artystycznej". Pamiętajcie, że LLM to nie jest inteligencja, która sama coś wymyśla - ona odtwarza i miesza to czym została nakarmiona. Zatem w przypadku tworzenia treści to zawsze będzie w jakimś zakresie plagiat. A w przypadku oprogramowania jest dodatkowo kwestia odpowiedzialności za potencjalne szkody (powiedzmy, że jakiś program AI do wspomagania pracy lekarza źle podpowie leki/dawkowanie, a leniwy z natury człowiek nie zwróci na to uwagi). Kto za to odpowiada? Użytkownik? Twórca LLM? Oczywiście nie twierdzę, że nie da się tego ogarnąć i unormować ale jak na razie nasze (i nie tylko nasze) prawodawstwo średnio nadąża za technologią.
Dlatego chciałbym wierzyć, że AI i LLMy będą swojego rodzaju narzędziem, które odpowiednio używane będzie nas WSPIERAĆ, ale cały czas pozostanie TYLKO narzędziem, jak młotek (którym też można zrobić przecież krzywdę) czy arkusz kalkulacyjny. Mam rację - prawda? PRAWDA?!
Na koniec, bo mnie zaciekawiłeś, wrzuciłem właśnie polecenie dla GPT: "daj mnie haiku o gofrach" (bo właśnie jem gofra na śniadanie) i też przeżyłem szok, że to wyszło tak dobrze (no może poza techniczną czystością bo haiku to 5-7-5), chociaż mając na uwadze to co sam napisałem wyżej to nie powinienem się dziwić - bo to jednak praca ODTWÓRCZA:
Złote gofry w słońcu,
Pudrowy cukier jak śnieg,
Lato na języku