Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem
Zdjęcie przedstawia dzisiejszą gigantyczną protuberancję na Słońcu. Na drugim dołączyłem miarkę oraz Ziemię w skali
W komentarzu załączę animację z tego wydarzenia.
Mamy na niej wybuch ogromnej protuberancji oraz rozbłysk klasy M w obszarze, który nie ma numeru, ale podejrzewam, że będzie to 4000.
Warto otworzyć w pełnym oknie i oglądać w powiększeniu różne miejsca na naszej gwieździe, bo nawet w pozornie spokojnych miejscach dzieją się rzeczy
Zrobiłem 10 klatek w odstępach mniej więcej co 2 minuty. Każda klatka to stack 10% z minutowego materiału.

Obróbka: Siril, GIMP i PIPP
Sprzęt: Lunt LS50THa/B600PT i kitowy barlow 2x od Sky Watchera 150/750
Kamera: ZWO ASI 585

#astronomia #kosmos #astrofotografia
7b98e35f-b4c2-47c0-a52f-b5f725bed760
be676fc1-c61a-4155-a03b-40f47ea5db7c
2
@Pawel45030 wrzucił dziś Saturna, to ja atakuje Uranem. Zdjęcie wykonany z pomocą JWST, a widać na nim oprócz planety jego satelity. W sumie Uran ma 28 księżyców a ich nazwy pochodzą od imion postaci ze sztuk Williama Szekspira i Aleksandra Pope’a. Warto zwrócić uwagę także na urzekający dugi plan.

#astronomia #ciekawostki #nauka #kosmos
be80f313-b745-47b4-81fd-9e1c6bdfc9ea
3

Zaloguj się aby komentować

Massive Microsoft Quantum Computer Breakthrough Uses New State Of Matter
Microsoft announced Wednesday that it has invented an entirely new kind of quantum computer. Its new quantum chip, Majorana 1 , is a quantum processor analogous to transistors in classical computers’ semiconductor chips and offers a path to million-qubit systems in a single relatively small quantum computing fridge.

https://www.forbes.com/sites/johnkoetsier/2025/02/19/massive-microsoft-quantum-computer-breakthrough-uses-new-state-of-matter/

In February 2025, Microsoft claimed to have built the first topological qubit that features Majorana zero modes.[3]

https://en.wikipedia.org/wiki/Topological_quantum_computer

In superconducting materials, a quasiparticle can emerge as a Majorana fermion (non-fundamental), more commonly referred to as a Bogoliubov quasiparticle in condensed matter physics. Its existence becomes possible because a quasiparticle in a superconductor is its own antiparticle.

https://en.wikipedia.org/wiki/Majorana_fermion#Majorana_bound_states

#nauka #fizyka #microsoft #mechanikakwantowa &źródło
4
Seele

na #gielda akcje MS nawet nie drgnęły

radziol

@Deykun nic nie rozumiem, piorun

kitty95

Jeżeli nie robią tego z założeniem upublicznienia "naukowego" wyników, to czemu mieliby? Oczywiście może też być to zwykły fejur, żeby np. akcje podbić.


Niepokojące tu jest to, że działanie obecnych kompów zrozumiesz znając matematykę na poziomie szkoły średniej. A do kwantowych bez doktoratu z fizyki ni wuja.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Ten_koles_od_bialego_psa

@Rzeznik jest teraz na żywo w każdy czwartek o 18

Zaloguj się aby komentować

Sprawdziłem i w lokalu jest sieć typu TN-S. Ostatnim razem jeden drut mi się schował
Czyli wszystko legit, oczywiście poza przypadkowym doborem kolorów kabli ¯\_(ツ)_/¯
#elektryka
05b94cfe-f9d6-4cee-bd2c-f444503bb68d
452370e8-46b7-4c23-b38f-4ddcce6f059f
e0e87d5c-4e30-4f02-a08d-5945ac577e44
00503d45-4e44-4ef4-92d4-41618d00cee0
0832fdef-a213-41e3-832c-e9e621b61cff
4
cebulaZrosolu

@Yes_Man przewodów :D


Bo już widzę jeden zwrócił uwagę :D

Zaloguj się aby komentować

Procesy Pokazowe w ZSRR - Piatakow - cześć IV

#historia #dwudziestoleciemiedzywojenne #zsrr #procesypokazowe #ciekawostkihistoryczne #rewolucja1917

ŚCIŚLE TAJNE.  
SEKRETARZOWI KC WKP(b) –  
tow. JEŻOWOWI  

W nocy z 11 na 12 września 1936 r. aresztowaliśmy PIATAKOWA J.L., który przebywał w swoim wagonie na kopalni imienia Trzeciej Międzynarodówki pod Tagiłem, i przewieźliśmy go do Swierdłowska.  

Podczas aresztowania PIATAKOW okazał pewne zdezorientowanie. Przeprowadzona u niego rewizja nie dała żadnych rezultatów.  

Podczas przesłuchań 12 i 13 września, prowadzonych przez Szefa Zarządu NKWD obwodu swierdłowskiego – starszego majora Bezpieczeństwa Państwowego tow. DMIITRIJEWA, PIATAKOW zeznał, że ARKUS był jego bliskim przyjacielem i że on (ARKUS) w latach 1926-27 był ukrytym trockistą oraz pomagał PIATAKOWOWI w jego działalności trockistowskiej w Berlinie. PIATAKOW przyznał, że ukrywał tę działalność ARKUSA przed partią.  

Z zeznań ARKUSA wiadomo, że w 1930 r., na zlecenie PIATAKOWA i na prośbę KAMIENIEWA, przewoził on 500 rubli w złocie za granicę na potrzeby trockistowsko-zinowjewowskiego podziemia.  

PIATAKOW początkowo zaprzeczał, że cokolwiek wie na ten temat, następnie zaczął mówić, że mgliście coś sobie przypomina, a potem oświadczył, że taki fakt miał miejsce, ale zaprzecza, że pieniądze zostały przeznaczone na cele kontrrewolucyjne.  

W odniesieniu do swojego sekretarza, członka partii MOSKALEWA, PIATAKOW zeznał, że ten w 1927 r. ukrywał działalność trockistowską PIATAKOWA i sam był ukrytym trockistą. MOSKALEW wykonywał różne zlecenia PIATAKOWA związane z pracą trockistowską.  

PIATAKOW wymienił również szereg znanych mu dwulicowców-trockistów, byłych pracowników paryskiego przedstawicielstwa handlowego, o których wcześniej nie poinformował partii: LENA DAWIDOWICZ do 1928 r., RAFALOW do 1927 r., TER-KIWKUCAN [1], POŁONSKI, FAJNSZTEJN do lat 1927-28 – wszystkie te osoby ustalamy. Ponadto PIATAKOW wymienił BITKERA jako dwulicowca do 1927 r.; wskazał, że Trocki wysoko cenił BITKERA.  

PIATAKOW przyznał, że jest dwulicowcem.  

MOSKALEW został również przez nas aresztowany w Swierdłowsku i złożył zeznania, których charakter wynika z załączonego komunikatu telegraficznego tow. DMIITRIJEWA.  

Wymienieni w zeznaniach MOSKALEWA: CHARIN, KOŁOSKOW, PRIMAKOW i PUTNA zostali wcześniej aresztowani.  

Proszę o zezwolenie na aresztowanie SZLEJFERA i JULINA.  

Wydałem rozkaz przewiezienia PIATAKOWA i MOSKALEWA do Moskwy.  

LUDOWY KOMISARZ  
SPRAW WEWNĘTRZNYCH ZSRR: G. Jagoda (JAGODA)  

14 września 1936 r.
№ 57689
[1] Tak w tekście. Z protokołu przesłuchania J. Piatakowa z 12 września 1936 r. wynika, że Ter i Kiwkucan to dwie różne osoby.

Źródło Rosyjskie Archiwum Państwowe РГАСПИ Ф. 671, Оп. 1, Д. 175, Л. 69-70.
Przetłumaczone przez DeepSeek.com

Na zdjęciu Gienrich Jagoda - autor notatki
f9fd1e04-3ba1-41e6-9599-0674734e70be
1
Michot

@Hans.Kropson Tak było, jest i będzie. Każdy, kto ma nadzieję na ucywilizowanie kacapów powinien sobie poczytać takie dokumenty. Podobne protokoły "spraw" piszą i dziś na zajętych terytoriach Ukrainy. Żeby był porządek. Bo - paradoksalnie - kacapski burdel i kacapski porządek to są komplementarne stany rzeczywistości.

Zaloguj się aby komentować

jimmy_gonzale

Don't look up!

Ps. Polecam film z Di Karpio

Zaloguj się aby komentować

#niemcy #nazizm #historia

Źródło : https://www.tiktok.com/@mira_is_psyched/video/7472958848790187294

Ursula Hedwig Meta Haverbeck-Wetzel (1928 – 2024) była niemiecką aktywistką neonazistowską z Vlotho. Od 2004 roku była przedmiotem wielu procesów sądowych i skazań za negowanie Holokaustu, co jest przestępstwem w Niemczech.

Jej mężem był Werner Georg Haverbeck, który w okresie nazistowskim był tymczasowo zaangażowany w kierownictwo narodowe partii nazistowskiej. Był założycielem i dyrektorem Niemieckiej Cesarskiej Federacji Narodu i Ojczyzny [de] w 1933 roku, a także pisarzem, wydawcą, historykiem, folklorystą i duchownym Wspólnoty Chrześcijańskiej.

W listopadzie 2015 roku, w wieku 87 lat, została skazana na dziesięć miesięcy więzienia za negowanie Holokaustu. Kilka kolejnych wyroków jesienią 2016 roku doprowadziło do dalszych kar więzienia. Bezskutecznie odwoływała się od wszystkich wyroków, a 7 maja 2018 roku rozpoczęła odbywanie dwuletniej kary więzienia po tym, jak została zatrzymana w swoim domu przez niemiecką policję. Została zwolniona z więzienia w Bielefeld pod koniec 2020 roku, jednak szybko ponownie postawiono jej zarzuty. W marcu 2022 roku stanęła przed nowym procesem i została skazana na rok więzienia. Ponownie skazana 26 czerwca 2024 roku, otrzymała dodatkowe 16 miesięcy kary więzienia.

https://en.wikipedia.org/wiki/Ursula_Haverbeck
4
Rudolf

a Hitler to Voldemort I nie wolno wymawiać jego imienia

Zaloguj się aby komentować

W sierpniu 1914 Brytyjczyków, podobnie jak inne narody europejskie, ogarnęła euforia. Tłumy gromadziły się na placach, wiwatując na cześć wojny.

Powszechnie uważano, że wojna potrwa krótko, i rezerwiści w całej Europie, znudzeni pracą w fabrykach lub na farmach, sami zgłaszali się do wojska w obawie, że zanim nadejdzie wezwanie, wojna się skończy i wielka przygoda ich ominie. Ochotników w kilka dni zgłosiło się tylu, że rząd rozważał decyzję o wstrzymaniu dalszego werbunku, uznając, że i tak jest już nadmiar chętnych.

Jednakże w lecie 1914 roku zwyczajnie nie pamiętano albo nie zwracano uwagi na pewien dość istotny szczegół: w ciągu ostatnich czterdziestu lat pojawiły się nowe narzędzia wojny i ten konflikt zbrojny miał się radykalnie różnić od poprzednich. Narzędzia, o których mowa, to karabin maszynowy, dalekonośne działa oraz drut kolczasty. Za ich sprawą wojna miała wyglądać zupełnie inaczej, niż to sobie wyobrażano.

Ten brak wyobraźni wynikał po części stąd, że do tej pory imperialne mocarstwa korzystały z nowej broni w starciach z przeciwnikiem, który nią nie dysponował – w wojnach kolonialnych przeciwko stawiającym opór tubylcom. A w takich warunkach broń ta umożliwiała rzeź, jakiej świat nie widział od czasu hiszpańskiej konkwisty w Ameryce, i przyczyniła się do europejskiej ekspansji kolonialnej w Azji i Afryce w drugiej połowie XIX wieku.

Paradoksalnie jedną z niewielu osób, zdających sobie sprawę, że wojna będzie miała zupełnie nowe oblicze, był człowiek, który stoczył najwięcej takich jednostronnych bitew i urządził więcej rzezi niż ktokolwiek: lord Kitchener. Z jego to rozkazu w bitwie pod Omdurmanem w Sudanie w roku 1898 skoszono ogniem karabinów maszynowych Maxim uzbrojoną w dzidy konnicę mahdystów. W ciągu jednego ranka zabito 10 000 wojowników, przy stratach własnych wynoszących zaledwie 47 żołnierzy. Ale pytanie brzmiało: co się stanie, gdy przeciwnik też będzie miał karabiny maszynowe? Kitchener znał odpowiedź. Na posiedzeniu gabinetu 7 sierpnia, kiedy kilku ministrów wyraziło pogląd, że wojna potrwa kilka tygodni, a najwyżej parę miesięcy, oświadczył, że raczej wiele lat. „I nie skończy się – powiedział – dopóki nie wyczerpiemy naszych sił do ostatniego miliona”.

Naturalnie mało kto dawał posłuch takiemu proroctwu. Jakby nic się nie zmieniło od czasów Napoleona, szkockie pułki szykowały dudy i kilty, francuscy kirasjerzy i austriaccy lansjerzy polerowali błyszczące półpancerze i przystrajali hełmy w strusie pióra. Zaraz potem przy dźwiękach trąbek i warkocie werbli szli do boju, nie zdając sobie sprawy, że oto zaczyna się rzeź, że w ciągu czterech lat życie straci dziesięć milionów żołnierzy i około sześciu milionów cywilów.

Trzeba by się cofnąć do średniowiecza albo najazdów Czyngis-chana, żeby znaleźć w historii przykład równie morderczego konfliktu. Dla porównania: w XIX wieku, kiedy Wielka Brytania wytyczała granice swego imperium na pięciu kontynentach, kiedy toczyła około czterdziestu wojen w różnych zakątkach globu jej łączne straty nie przekroczyły czterdziestu tysięcy żołnierzy. W ciągu czterech lat wojny w Europie brytyjskie straty będą ponad dwudziestokrotnie większe.

W czasie katastrofalnej wojny z Prusami w latach 1870–1871 Francja straciła około dwustu siedemdziesięciu tysięcy żołnierzy, w tej straci tyleż w ciągu pierwszych trzech tygodni. Niemcy stracą 13 procent mężczyzn w wieku poborowym, Serbia 15 procent całej ludności. We Francji w latach 1913–1915 średnia wieku życia mężczyzn spadnie z pięćdziesięciu do dwudziestu siedmiu lat.

Wszystko to pozostawi głębokie piętno na zbiorowej, europejskiej psychice. Zamiast euforii pojawi się szok, potem przerażenie, a jeszcze później, gdy rzeź będzie trwała bez końca, ludzi ogarnie bezbrzeżna rozpacz.

Z biegiem czasu Europejczycy będą spoglądać na własną euforię w sierpniu 1914 roku jak na widowisko rodem z innej epoki, jak na taniec śmierci naiwnych prostaków, a historia zadrwi sobie ze wszystkich. Jak na ironię, wojna prowadzona w imię ochrony i ekspansji imperiów spowoduje, że z sześciu europejskich potęg imperialnych, które do niej przystąpiły, ostaną się zaledwie dwie: Wielka Brytania i Francja. A i te wyjdą z wojny osłabione i nigdy już nie odzyskają dawnej rangi. Powstałą na gruzach pustkę zagospodarują dwa rywalizujące ze sobą totalitaryzmy – komunizm i faszyzm – i nowa potęga imperialna: Stany Zjednoczone.

(Z książki Lawrence z Arabii)

#historia #ciekawostki #czytajzhejto #notatniksmierdakowa
2c747714-f5a3-4a18-aee9-ad2d2363d5a2
25
serel

Już kiedyś widziałem tę mapkę i robiłem rant o kolorowanie po liczbie a nie procencie populacji - Mołdawia czy Grecja vs Rosja

kitty95

Mnie tylko fascynuje jak bardzo się ostatnio mówi o wojnie i przyzwyczaja, że to rzeź i flaki luzem. Takie typowe gotowanie żaby albo plasterki salami. Już nie, że wojna jest zła. Ona jest potrzebna. A zaraz będzie, że po prostu musi być.

grzmichuj_gniezno

@smierdakow Jako ciekawostkę dodałbym, że Amerykanie przekonali się już o tym 50 lat wcześniej podczas ich wojny secesyjnej. Niestety, informacja nie rozprzestrzeniała się wtedy z prędkością światła, jak dzisiaj ( ͡~ ͜ʖ ͡°)


Ale w wielu wypadkach to była kalka: entuzjazm ludzi, sposób prowadzenia wojny jeszcze z czasów napoleońskich. W pierwszą bitwę tej wojny, pod Manassas, publika zgromadziła się w tysiącach. Przyjechali nawet z Waszyngtonu, żeby na własne oczy oglądać zwycięstwo Unii. Panowało przekonanie, że jak ktoś nie zobaczy dzielnych żołnierzy w akcji to już nie będzie miał okazji. Bo wojna miała być krótka. Unioniści przeważali nad konfederatami liczebnie, sprzętowo i finansowo. Ku swojemu zdziweniu jednak, zamiast oglądać spacerek, "kibice" obserwowali uciekających unionistów (bitwa została później ochrzczona "Bull Run"). Liczba ofiar wyniosła w sumie ok. 4 tysięcy. Niewiele, w porównaniu do tego co miało nadejść, ale zawiastowała zmiany - była to najkrwawsza bitwa w historii USA do tamtego momentu. Dla porównania, w czasie *całej* wojny o niepodległość w walce zginęło ok. 7 tysięcy żołnierzy.


Żołnierze byli wysyłani na wroga fala po fali. Jak w wojnach napoleońskich, dowódcy uważali, że w końcu musi udać się złamać wroga. Niestety, karabiny teraz strzelały dalej, artyleria precyzyjniej, inżynierowie budowali lepsze umocnienia, a generałowie jeszcze tego nie brali pod uwagę. Przynajmniej nie ci kluczowi. W efekcie, w bitwach takich jak pod Fredericksburgiem, żołnierze Unii nawet nie docierali do pozycji wroga. Dowódcy wysyłali na śmierć całe bataliony.


Ostatecznie, liczba ofiar sięgnęła prawie 2 milionów. Biorąc pod uwagę, że to była wojna domowa, to była rzeź. Wojna zupełnie inna od tego co ludzie widzieli dotychczas. W wojnie z Meksykiem, poprzedzającej secesyjną, można było już zauważyć przesłanki zmian. Ale to zauważyli tylko co niektórzy młodsi oficerowie; zupełnie jak lord Kitchener.

Zaloguj się aby komentować

LondoMollari

@5tgbnhy6 How to Finish a Fight in the Middle Ages ( ͡° ͜ʖ ͡°)


https://www.youtube.com/watch?v=Cob3JMmtctY

Zaloguj się aby komentować

Procesy Pokazowe w ZSRR - Piatakow - cześć III

#historia #dwudziestoleciemiedzywojenne #zsrr #procesypokazowe #ciekawostkihistoryczne #rewolucja1917

Po tym jak to ktoś z hejto określił: "samoupodleniu"; o którym pisałem w poprzednich wpisach na tagu #procesypokazowe Piatakow (wiceminister) zdegradowany na stanowisko naczelnika CzirCzikStroja(budowa elektrowni w Uzbekistanie) udaje się do Uzbekistanu.
Tymczasem przebywająca od dwóch miesięcy w areszcie jego żona Ludmiła Fiedorowna Ditjatiewa prosi o dodatkowe przesłuchanie, bo "przypomniała sobie" o ważnych szczegółach których dotychczas nie ujawniła w śledztwie.

PROTOKÓŁ PRZESŁUCHANIA
DITYATEVEJ, Ludmiły Fiodorowny.
z dnia 30 sierpnia 1936 roku.

DITYATEVA L.F., ur. w 1900 r., członek WKP(b) od 1919 r. Wykluczona w 1927 r., przywrócona w 1929 r. Przed aresztowaniem dyrektor Krasnopresnienskiej Elektrociepłowni w Moskwie.  

Pytanie: Na przesłuchaniu z 11 sierpnia b.r. zeznała Pani, że w latach 1929-1931 nie brała Pani udziału w zorganizowanej działalności trockistowskiej. Te Pani zeznania nie odpowiadają prawdzie. Dokładnie ustaliliśmy, że od 1927 roku nie zaprzestała Pani pracy trockistowskiej.

Odpowiedź: Twierdzę, że od momentu złożenia przeze mnie oświadczenia o odejściu od trockizmu do momentu, gdy SIMASZKO w 1931 roku wciągnęła mnie do pracy trockistowskiej, nie brałam udziału w zorganizowanej działalności trockistowskiej.

Pytanie: Pani zachowanie jest wyraźnie nieszczere. Na przesłuchaniu z 11 sierpnia b.r. oświadczyła Pani, że nie ukryje przed śledztwem żadnego faktu swojej działalności kontrrewolucyjnej, z więzienia złożyła Pani oświadczenie i prosiła o wezwanie do złożenia dodatkowych zeznań w sprawie, a teraz znowu próbuje Pani zaprzeczyć dokładnie ustalonym faktom.

Odpowiedź: Tak, przyznaję, że moje zachowanie było nieszczere. Więcej tak nie będzie. Postanowiłam powiedzieć całą prawdę i dlatego złożyłam oświadczenie o wezwaniu mnie na przesłuchanie. Znów miałam wahania, ale proszę zrozumieć, że trudno mi było wydać bliską mi osobę.

Pytanie: Żądamy, aby Pani ujawniła śledztwu wszystkich znanych Pani uczestników trockistowsko-zinowiewowskiej organizacji kontrrewolucyjnej.

Odpowiedź: Na przesłuchaniu z 11 sierpnia b.r. składałam niepełne zeznania dotyczące swojej działalności kontrrewolucyjnej, aby ukryć udział w organizacji trockistowsko-zinowiewowskiej mojego męża PIATAKOWA. Muszę Pana poinformować, że przed moim aresztowaniem PIATAKOW prowadził aktywną działalność kontrrewolucyjną, której faktycznie nie zaprzestał od 1927 roku. Podobnie jak PIATAKOW, ja – DITYATEVA – nie zaprzestałam pracy trockistowskiej. 

Pytanie: Zeznała Pani 11 sierpnia b.r., że została Pani zwerbowana do trockistowskiej organizacji kontrrewolucyjnej w 1932 roku przez trockistkę SIMASZKO, Aleksandrę Piotrowną. Z Pani dzisiejszych zeznań wynika, że tak nie było. Jak było naprawdę?

Odpowiedź: Już zeznałam, że nie zaprzestałam pracy trockistowskiej od 1927 roku. Prowadziłam nielegalną pracę wspólnie z PIATAKOWYM. Z SIMASZKO rzeczywiście byłam związana, jednak ona mnie do organizacji nie werbowała.

Pytanie: A od kogo dowiedziała się Pani o zjednoczeniu trockistów i zinowiewowców?

Odpowiedź: Od PIATAKOWA. W 1932 roku PIATAKOW spotkał się z I.N. SMIRNOWEM, który opowiedział PIATAKOWOWI o zawarciu porozumienia między trockistami a zinowiewowcami oraz o utworzeniu jednolitego centrum trockistowsko-zinowiewowskiego w składzie SMIRNOW I.N., MRACZKOWSKI i TER-WAGANIAN – ze strony trockistów; ZINOWIEW, KAMIENIEW i BAKAJEW – ze strony zinowiewowców. 

Pytanie: A przed 1932 rokiem PIATAKOW był organizacyjnie związany ze SMIRNOWEM I.N.?

Odpowiedź: Tak, PIATAKOW mówił mi, że spotykał się ze SMIRNOWEM również w 1931 roku. W szczególności w tym samym 1931 roku PIATAKOW opowiadał mi, że wyjeżdżający wówczas za granicę I.N. SMIRNOW spotkał się w Berlinie z Lwem SEDOWEM (synem Trockiego).

Pytanie: A PIATAKOW był związany podczas swoich podróży zagranicznych z trockistami przebywającymi za granicą?

Odpowiedź: Tak, opowiadając mi o spotkaniu SMIRNOWA I.N. z SEDOWEM, PIATAKOW poinformował mnie, że on również nawiązał w Berlinie kontakt z SEDOWEM.

Pytanie: Co Pani wie o charakterze związku PIATAKOWA i SMIRNOWA I.N. z SEDOWEM?

Odpowiedź: PIATAKOW opowiedział mi, że przez SEDOWA on i SMIRNOW nawiązali kontakt z Trockim i otrzymali dyrektywę Trockiego o przejściu do terrorystycznych metod walki z kierownictwem WKP(b).

Pytanie: Proszę opowiedzieć szczegółowo, jak praktycznie planowano przeprowadzić walkę z kierownictwem WKP(b) poprzez terror?

Odpowiedź: Jak już zeznawałam, w 1932 roku powstało zjednoczone centrum trockistowsko-zinowiewowskie. Centrum to zostało zorganizowane na podstawie bezpośredniej dyrektywy Trockiego, który postawił przed PIATAKOWYM i SMIRNOWYM zadanie zjednoczenia kadr trockistów i zinowiewowców do wspólnej walki ze STALINEM i innymi przywódcami partii. Centrum miało kierować zakonspirowaną organizacją trockistowsko-zinowiewowską, do której planowano przyciągnąć sprawdzonych trockistów i zinowiewowców, gotowych walczyć ze STALINEM wszelkimi środkami.

Później dowiedziałam się od PIATAKOWA i innych uczestników organizacji, że zjednoczone centrum do nielegalnej pracy przyciąga tylko osoby, co do których nie ma wątpliwości, że podzielają terrorystyczne dyrektywy centrum.

Pytanie: Zeznała Pani, że dyrektywę Trockiego o przejściu do terroru i utworzeniu zjednoczonego centrum otrzymali PIATAKOW i SMIRNOW, tymczasem w składzie zjednoczonego centrum nie wymieniła Pani PIATAKOWA. Proszę wyjaśnić tę kwestię.

Odpowiedź: Sprawa wyglądała następująco: PIATAKOW, jak już zeznawałam, poinformował mnie w 1932 roku o składzie centrum i wówczas również powiedział, że dla skutecznego wykonania dyrektywy Trockiego obok tego centrum będzie działać równoległa organizacja, kierowana przez równoległe centrum. W skład tego równoległego centrum wchodzili PIATAKOW, RADEK, SOKOLNIKOW, SIERIEBRIAKOW i PRIEOBREŻENSKI.

Pytanie: Z Pani zeznań nadal nie do końca wynika, po co budowano równoległą organizację z równoległym centrum?

Odpowiedź: Robiono to na podstawie bezpośredniej dyrektywy Trockiego. Powaga podjętych decyzji o przejściu do terroru była dla PIATAKOWA i SMIRNOWA N.I. oczywista. Obaj zdawali sobie sprawę, że walka przybiera najbardziej ostry i zdecydowany charakter. Pomimo całej ostrożności w doborze ludzi i starannej konspiracji, możliwość niepowodzenia, choćby częściowego, nie była wykluczona. Właśnie dlatego postanowiono utworzyć równoległą organizację, aby niepowodzenie działającej organizacji nie sparaliżowało do końca działalności trockistów, którą miała kontynuować równoległa organizacja.

Ponadto muszę dodać, że równoległe centrum składało się z ludzi, którzy, według nich, byli mniej podejrzani niż SMIRNOW, MRACZKOWSKI, ZINOWIEW, KAMIENIEW.

PIATAKOW mówił mi, że jego zdaniem jemu, RADKOWI i SOKOLNIKOWI w partii wierzą i jeśli nie całkowicie, to w każdym razie nie przypuszczają, że prowadzą zorganizowaną pracę.

Pytanie: Co Pani wie o praktycznej działalności zjednoczonego centrum trockistowsko-zinowiewowskiego?

Odpowiedź: Jak już zeznawałam 11 sierpnia b.r., o planach terrorystycznych organizacji trockistowsko-zinowiewowskiej szczegółowo opowiadała mi SIMASZKO. W szczególności mówiła mi o swoich kontaktach z MRACZKOWSKIM i BAKAJEWYM, którzy bezpośrednio kierowali grupami terrorystycznymi. Ponadto z MRACZKOWSKIM utrzymywał bezpośredni kontakt PIATAKOW. Spotkał się z nim ostatni raz, o ile mi wiadomo, w 1934 roku. MRACZKOWSKI poinformował wówczas PIATAKOWA, że grupa terrorystów kierowana przez DREJTSERA, PIKELE i REJNGOLDA przygotowuje zamach na STALINA i WOROSZYŁOWA.

Pytanie: Zeznała Pani 11 sierpnia b.r., że o przygotowaniu zamachu terrorystycznego na tow. STALINA i WOROSZYŁOWA opowiadał Panu w 1934 roku DREJTSER. Czy to prawda? 

Odpowiedź: Tak, to prawda. DREJTSER, kontaktując się ze mną, w 1934 roku przekazał prawie to samo, co w tej sprawie powiedział mi PIATAKOW ze słów MRACZKOWSKIEGO.

Muszę dodać, że grupa DREJTSERA działała na podstawie bezpośrednich dyrektyw MRACZKOWSKIEGO.

[.....itd. tekst przesłuchania skrócony ze wzledu na długość.....]

Zapisano z moich słów prawidłowo, przeze mnie przeczytane. 

DITYATEVA.

PRZESŁUCHALI: 

ЗАМ. НАЧ. СЕКР.-ПОЛИТ. ОТДЕЛА ГУГБ –
КОМИССАР ГОСУДАРСТВ. БЕЗОПАСНОСТИ 3 РАНГА: – ЛЮШКОВ 

НАЧ. 3 ОТДЕЛЕНИЯ СПО ГУГБ –
КАПИТАН ГОСУДАРСТВ. БЕЗОПАСНОСТИ: – КАГАН.

Potwierdzam:

ОПЕРУПОЛНОМ. СПО ГУГБ –
СТ. ЛЕЙТЕНАНТ ГОСУДАРСТВ. БЕЗОПАСНОСТИ: Светлов (СВЕТЛОВ)

Źródło Rosyjskie Archiwum Państwowe РГАСПИ Ф. 671, Оп. 1, Д. 174, Л. 19-28.
a1f48429-c904-4332-9cfb-68b119a58211
0

Zaloguj się aby komentować

Początkiem lutego Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba wykonał bardzo ciekawe oraz piękne zdjęcie przedstawiające młodą gwiazdę otoczoną dyskiem protoplanetarnym, czyli strukturą z gazu i pyłu, z której mogą powstawać planety. Na obrazie oprócz dżetów widzimy ciemny pas na środku - to dysk pyłowy widziany z boku, tak gęsty, że zasłania światło gwiazdy w środku.

#ciekawostki #kosmos #astronomia #nauka
899de2be-5808-4d51-bfb2-e8f0f4161450
4
Chrabonszcz

Bozię widzę w tym tęczu


Matka boska gwiazdorska tworzy nowy świat

Yes_Man

@Rzeznik Fantastycznie to wygląda

Zaloguj się aby komentować

Za chwilę @myoniwy dostanie kolejnych przerzutów
Wczoraj przenosiłem gniazdko w moim mini warsztacie: wyłączyłem bezpiecznik odpowiadający za obwód gniazd, sprawdziłem brak fazy i do roboty. Podczas kręcenia kabelków przypadkowo zwarłem N i PE i wyjebało różnicówkę ಠ_ಠ
Do lokalu mam doprowadzone 3 fazy, ale w rozdzielnicy nie grzebałem - działało a sama rozdzielnica była robiona przez fachmenów że spółdzielni.
Włączam różnicówkę, ściągam panel i widzę kwiatki. Niestety nie miałem żadnego multimetru żeby cokolwiek pomierzyć, ale raczej na 100% mam TN-C. Tylko dlaczego wyjebało różnicówkę i dlaczego ktoś założył różnicówkę do tego typu sieci?
Dopiero dzisiaj będę grzebać. Jakieś pomysły?
#elektryka #majsterkowanie
03748fb5-c5ef-49d7-b179-3c68794aaeaf
c3162c87-a5f2-41cd-b16b-9d04a3df9fe2
dfffb5ea-a949-4324-b44b-19ddb96dbb70
107a11a5-64d1-440d-a565-fb59f707b154
36
redve

Czuje że myoniwy by za jeden kolor kabli wieszał za jaja, i słusznie

myoniwy

@redve za jaja? Za każde osobno, razem z chujem.

kitty95

@redve bo kolory są po to, żeby ich używać. Praktycznie każdy kraj ma "color code" kabli. Jedynie jak kable w tym samym kolorze, to trzeba kombinować i oznaczać, ale to raczej domena bardzo stareńkich instalacji. Albo chujowych fachowców.

kitty95

@Yes_Man wg mnie to jest tncs, tylko wlz jest na czterech żyłach niebieskich plus zielonożółta (PE). Stąd jeden niebieski jest ojebany niebieską taśmą, że neutralny. Powinny byc trzy pozostałe ojebane na czarno, brąz i szary, ale tak szybciej, a kolejność faz w bloku nie ma znaczenia *).


*) według wielu fachowców nie ma

Yes_Man

@kitty95 akurat w moim przypadku ma bo mam przyłącze 3-faz . To jest lokal usługowy w pawilonie handlowym, tyle że zlokalizowany na -1

Dzisiaj nie miałem czasu, jutro podjadę i zobaczę co siedzi w skrzynkach. Możliwe że poza przypadkowymi kolorami kabli, reszta okaże się ok, bo podczas używania sprzętów (spawarka, szlifierki, wiertarki, piły itp) nie wywalało RCD. No, ale

Zaloguj się aby komentować

Procesy Pokazowe w ZSRR cześć II

#historia #dwudziestoleciemiedzywojenne #zsrr #procesypokazowe #ciekawostkihistoryczne #rewolucja1917

List od G.L. Piatakowa Do I.V. Stalina o zeznaniach I.I. Reinoglda i N.V. Gołubienko

Drogi Towarzyszu Stalinie!

Właśnie wróciłem od tow. Jeżowa, który pokazał mi oszczercze, ohydne zeznania Reingolda i Gołubienki. Rozumiem, że ci ludzie, którzy stracili wszystko, co w człowieku dobre, stali się bandytami-mordercami, próbują obrzucić błotem także i mnie. Rozumiem, że Wy, którzy widzieliście tyle zdrad, nie możecie nie podejrzewać mnie, tym bardziej że z powodu mojego niedopuszczalnego roztargnienia przeoczyłem wroga[żona] we własnym domu. Zrozumcie mnie: jak mogę rozwiać w Waszych oczach, w oczach Sergo[Sergo Ordżonikidze przełożony Piatakowa], w oczach KC, w oczach Partii te oszczerstwa? Ci łajdacy tak się naginali, tak oszukiwali wszystkich, że nawet uczciwy człowiek, jakim byłem i jestem, czuje, że oszczerstwo jakoś do niego przylega i jego słowom nie ma pełnej wiary.

Właśnie dlatego, że nie dwulicowo, nie politykując, ale uczciwie, bezpowrotnie rozliczyłem się ze swoją trudną przeszłością, to właśnie wzbudzało i wzbudza w tych łotrach nienawiść do mnie i nic ich nie kosztuje, by na mnie kłamać i łżeć.

Co mogę przeciwstawić tym oszczerstwom? Całe swoje życie i pracę po zerwaniu z opozycją. Jest ona przecież na widoku u wszystkich. Nie miałem ukrytego życia. Od rana do późnej nocy w Ludowym Komisariacie starałem się, na ile sił i zdolności, w praktyce realizować linię partii, Waszą linię, tow. Stalinie. Nieraz musiałem publicznie występować, nie z pokutnymi, przebiegłymi przemówieniami, ale w obronie ogromnej pracy, która jest prowadzona w naszym kraju. Tysiące rozmów, które prowadziłem, zawsze były przepełnione radosną pewnością w słuszność tego, co wszyscy my, Wy, Biuro Polityczne, KC i ja w tym robimy. Z własnej inicjatywy stworzyłem czasopismo "СССР на стройке" [ZSRR na budowie], którym kieruję od ponad 6 lat – całe to czasopismo, moje dzieło, którego jestem redaktorem naczelnym do dziś, jest panegirykiem naszemu socjalistycznemu budownictwu, naszej partii, naszemu KC, naszym przywódcom, a zwłaszcza Wam. W dniu Waszych 50. urodzin, nikt mi tego nie proponował, napisałem o kierownictwie partią i o Waszym kierownictwie to, co myślałem i myślę. Stałem się wiernym stalinowcem. To dało mi największą radość w życiu. Nigdy, nigdy jeszcze nie żyłem tak pełnym, radosnym życiem właśnie dlatego, że nie miałem żadnego wewnętrznego rozdarcia. Przeciwnie, czułem się uczestnikiem największego dzieła historycznego i to napełniało mnie radością i dumą. Wszyscy ci Trocki, Kamieniew, Zinowiew i inni łajdacy, którzy stoczyli się do roli białogwardyjsko-faszystowskich morderców, interesowali mnie jak zeszłoroczny śnieg.

I nagle jakiś kłamca i łotr mówi, że nie wyobrażam sobie kierownictwa partią bez tych bandytów, a inny posunął się nawet do tego, że jakoby dawałem wskazówki o konieczności zabicia Was, Was, którym jestem oddany do końca, których kocham i szanuję, którymi się szczycę! Toż to potworne!

Przez te ciężkie dla mnie dni przemyślałem całe swoje życie po opozycji. Szukałem – czy nie było we mnie gdzieś jakiejś skazy, wewnętrznej zgnilizny, wahania, wątpliwości. Nie i nie. Nie znalazłem ani jednej plamki! Prawda, jest nie plamka, ale duża plama – to sprawa mojej byłej już żony (mówię byłej, bo oczywiście teraz nie uważam jej za swoją żonę). Jestem winny, że zbyt zagłębiłem się w pracę i niedbale, lekkomyślnie, roztargnionie odnosiłem się do tego, co działo się w naszym domu. Za to jestem winny.

A jednak oszczercy z tej bandyckiej szajki mogą mówić przeciwko mnie, co tylko chcą, a ja jestem bezsilny, by obalić te oszczerstwa. Mówiłem setki, tysiące razy, że szczęściem dla Partii jest, że kontrrewolucyjny blok Trockiego-Zinowiewa został rozbity, że Partia ma wspaniałe kierownictwo, że geniusz Stalina pozwolił nam znakomicie radzić sobie z wieloma trudnościami, mówiłem, że mamy teraz wspaniały, przenikliwy i silny KC, że kierownictwo partią i państwem ukształtowało się po raz pierwszy tak zwarte, silne, przenikliwe i słuszne, a jakiś Reingold twierdzi, że ja mu mówiłem, że bez Kamieniewa, Zinowiewa, Trockiego nie wyobrażam sobie kierownictwa Partią! I obalić te oszczerstwa nie mogę niczym. On kłamie i będzie kłamał, a ja mogę tylko powiedzieć, że tego nie mówiłem! Jestem gotów umrzeć za Partię i za Was, a jakiś Gołubienko twierdzi, że jakobym podżegał przeciwko Wam osobiście i wypowiadał się w kontrrewolucyjnym duchu. Ja Gołubience opowiadałem, jak u nas dobrze idą sprawy, a on mówi coś wręcz przeciwnego.

To po prostu jakiś koszmar!

Cokolwiek by się nie stało, tow. Stalinie, jakkolwiek by ci łajdacy nie opluwali, oświadczam Wam, że stałem się twardym, przekonanym, oddanym stalinowcem i takim pozostanę. Znacie moją przeszłość. Mam za sobą ciężkie błędy polityczne. Minęło już 8 lat, odkąd udało mi się zrzucić ciężar tych błędów, rozliczyłem się z nimi. Z pełnym przekonaniem mówię, że stałem się stalinowcem i jako stalinowiec uczciwie, twardo, bez wahania i chwiejności prowadziłem swoją pracę, która mi była powierzona, całe życie było przepełnione tą ideą. Cokolwiek Wy i KC postanowicie, pozostanę takim samym oddanym stalinowcem, jakim się stałem. A łajdacy, oszczercy i bandyci mogą mówić, co tylko chcą. Wy i ci, których kocham i szanuję, macie prawo odnieść się do mojego oświadczenia z nieufnością, ale ja sam wiem, co myślę, co czuję, co było, a czego nie było. Właśnie dlatego mówię, że oszczercy mogą oszczędzać, a ja stalinowcem byłem i pozostanę.

G. Piatakow. 11.VIII.36 r.

Chcę jeszcze dodać.

Mam córeczkę 14 lat – pionierkę. Wyjaśniałem jej przedwczoraj: jest partia i są wrogowie partii. Tymi wrogami są Trocki, Kamieniew, Zinowiew i inni. Twoja matka poszła drogą wrogów, więc nie masz matki. Dziewczynka to zrozumiała i powiedziała, że będzie pomagać ojcu. Sergo[Sergo Ordżonikidze przełożony Piatakowa] zapytał mnie: czy jestem gotów wystąpić jako oskarżyciel przeciwko tym bandytom – dla mnie to była radość. Z powodu oszczerstw jestem teraz pozbawiony możliwości wystąpienia. Moja nienawiść do tych ludzi jest tak wielka, że gdybym miał możliwość na procesie rzucić im w twarz wszystkie oskarżenia, to z radością osobiście wykonałbym wyrok na nich, i to nie po cichu, ale publicznie.

Ciężko płacę za swoje błędy sprzed ponad 8 lat. To mnie nie złamie i nie niepokoi. Nie do zniesienia jest tylko jedna myśl: że Wy, Sergo[Ordżonikidze], Mołotow, Woroszyłow, Kaganowicz i inni możecie pomyśleć, że krzywiłem duszą, żyłem politycznie nieuczciwie, miałem cokolwiek wspólnego z całą tą szajką (jeśli nie bezpośrednio, to pośrednio). Trudno w obliczu brudnych kłamstw tych łotrów prosić Was, byście mi uwierzyli. Ale mam nadzieję, że swoim dalszym życiem, pracą i, jeśli będzie trzeba, śmiercią pokażę raz jeszcze, że moja rozmowa z Wami w lutym 1928 roku nie była polityczną grą, nie „posunięciem”, ale uczciwą rozmową człowieka, który swoje błędy i swoją winę wobec partii zrozumiał, przemyślał i przeżył do końca.

[11.VIII.36 r.]

Źródło Rosyjskie Archiwum Państwowe РГАСПИ Ф. 17, Оп. 171, Д. 232, Л. 136-140. Машинописная копия. Л. 141, 141об, 142. Автограф.
Przetłumaczone przez DeepSeek.com

Na zdjeciu Sergo Ordżonikidze minister przemysłu ciężkiego.
61a87672-c80f-4ce1-9e19-f2174a103861
5
Hans.Kropson

@Kronos Chwilowo pomogło (Piatakow pojechał na budowę do Uzbekistanu, a nie do aresztu), ale nie na długo.

Dlaczego? O tym w następnej części.

Zaloguj się aby komentować

Wrzucam kilka statystyk z #duolingo i dane na obrazku. Mam dane przed roku to i mogę to porównać. A jako, że nie chciało mi się tego ręcznie robić to zrobił to za mnie chatgpt, aby wybrał najciekawsze informacje.

Największy wzrost liczby uczących się (bez angielskiego):

  • Japoński: +7,896,179 (+33.7%)
  • Hiszpański: +13,761,036 (+24.7%)
  • Francuski: +8,870,820 (+21.1%)
  • Portugalski: +3,904,058 (+38.9%)

Największy procentowy wzrost:

  • High Valyrian (hv): +92.9% (z 811,631 do 1,565,513)
  • Chiński kantoński (zh-HK): +53.0%
  • Portugalski (pt): +38.9%
  • Japoński (ja): +33.7%

Języki, które straciły uczących się:

  • Esperanto (eo): -41,493 (-7.5%) - prawdopodobnie przez usunięcie kursów z francuskiego, hiszpańskiego i portugalskiego
  • Guarani (gn): -17,095 (-19.6%)

Języki, które przebiły milion uczących się (nowości w tej kategorii):

  • Fiński (fi)
  • Rumuński (ro)
  • Kataloński (ca)

#naukajezykow
ac121dd3-9507-4cec-a17c-9ce46007ec90
1
ramen

O! Wzrost uczących się High Valyrian, hehe

Zaloguj się aby komentować

Jurij Leonidowicz Piatakow (lat 46) członek Komitetu Centralnego WKP(b), wiceminister przemysłu ciężkiego. Żonaty z Ludmiłą Ditiatewą. Trójka dzieci (17, 13, 7 lat). Jego żona została aresztowana w Moskwie 27.VI.1936 i będzie sądzona w procesie trockistowsko-zinowjewskiego centrum terrorystycznego. Piatakow w czasie aresztowania był w Kisłowodzku na Kaukazie. Złożył wniosek do KC WKP(b) o wyznaczenie go prokuratorem w tym procesie.
**********************************************************************************
#historia #dwudziestoleciemiedzywojenne #zsrr #procesypokazowe #ciekawostkihistoryczne #rewolucja1917

Notatka służbowa
Do Tow. Stalina.

Wezwałem Piatakowa. Poinformowałem go o powodach, dla których decyzja Komitetu Centralnego o mianowaniu go prokuratorem w procesie trockistowsko-zinowjewskiego centrum terrorystycznego została odrzucona. Następnie odczytałem zeznania Reingolda i Gołubenki. Zaproponowałem przejście do pracy jako naczelnik CzirCzikStroja[budowa elektrowni w Uzbekistanie].

Piatakow zareagował na to w następujący sposób:

1. Zdaje sobie sprawę, że zaufanie Komitetu Centralnego do niego zostało podważone. Nie może przeciwstawić się zeznaniom Reingolda i Golubenki, z wyjątkiem całkowitego zaprzeczenia. Oświadcza, że Reingold i Golubenko kłamią.

2. Uważa się za winnego tego, że nie zwracał uwagi na kontrrewolucyjną działalność swojej byłej żony i był obojętny na spotkania z jej znajomymi. Dlatego uważa decyzję Komitetu Centralnego o usunięciu go ze stanowiska zastępcy komisarza i mianowaniu go naczelnikiem CzirCzikStroja za całkowicie słuszną. Bez względu na to, do jakiej pracy skieruje go Komitet Centralny, będzie ją wykonywał z przyjemnością.

3) Mianowanie go prokuratorem uważał za ogromne zaufanie ze strony Komitetu Centralnego i podszedł do tej sprawy z przyjemnością. Wierzył, że po tym procesie, w którym będzie występował jako prokurator, zaufanie Komitetu Centralnego do niego zostanie wzmocnione pomimo aresztowania jego żony.

4. Wnosi o przyznanie mu jakiejkolwiek formy rehabilitacji, którą Komitet Centralny uzna za stosowną. W szczególności proponuje, aby pozwolono mu osobiście rozstrzelać wszystkich skazanych na śmierć, w tym jego byłą żonę i opublikować to w prasie. O tym ostatnim szczególnie stanowczo domagał się poinformowania Komitetu Centralnego.

Projekt uchwały Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii Bolszewików (b) w sprawie mianowania Piatakowa - w załączeniu.

Jeżow.

11.VIII-36.

Źródło Rosyjskie Archiwum Państwowe РГАСПИ Ф. 17, Оп. 171, Д. 232, Л. 133-135.
7944aaab-eef7-4499-b8d4-93e4a4e40a18
5
Yossarian

Wszystkim, którzy nie znają, bardzo polecam "archipelag Gułag ".


Polecam też w wersji audiobooka, jest dostępny na YouTubie.

Sahelantrop

@Yossarian A ja polecam "Szepty" Orlando Figes. A z klasyki trylogię Rybakowa: "Dzieci Arbatu", "Trzydziesty piąty i później" i "Strach".

Rybakow dopisał jeszcze jeden tom do tej historii, ale moim zdaniem niższych lotów.

Zaloguj się aby komentować

Hans.Kropson

@Ragnarokk

Judith Polgar, to taki poziom Dudy.

Tez raz w zyciu zagrala w "turnieju pretendentow" i zajela w nim tez ostatnie miejsce.

A w pojedynczej partii mogla wygrac z kazdym szachista.

Ragnarokk

@Hans.Kropson

W sumie tak, nigdy na to tak nie patrzyłem a celne Menchik zaś to poziom Radka

Hans.Kropson

@Ragnarokk Radek pokonal kiedys Carlsena i Caruane i z tego co pamietam chyba w dwoch kolejnych rundach turnieju.

To jest osiagniecie na miare Rubinsteina z roku 1909.

Zaloguj się aby komentować

Z_buta_za_horyzont

Ja 394 dni z tym ustrojstwem po 10 minut. Gratuluję i życzę kolejnych sukcesów .

dotevo

@Z_buta_za_horyzont dzięki, ale właśnie ostatnio mam trochę za mało czasu i nawet nowych lekcji nie robię tylko same powtórki

lurker_z_internetu

Kurs angielskiego? Jak oceniasz to co do tej pory wyciągnąłeś?

dotevo

@lurker_z_internetu zaczynałem od kursu esperanto i teraz sobie czasem go powtarzam. Kurs oceniam spoko, prowadziłem rozmowy i czytałem książki w tym języku po kursie. Teraz więcej czasu spędzam nad hiszpańskim, ale duolingo ocenia mnie na A2 i pewnie tak się czuję, ale aby na poważnie się go uczyć to musiałbym siedzieć minimum 30 min każdego dnia, a od 3 mc robię zazwyczaj jedną lekcję aby nie zapomnieć tego co wiem. Ale w planach mam też pójść na prywatne lekcje gdy dojdę do B1

Gadu_gadu

Gratuluję ale mój syn studiuje prawo

dotevo

@Gadu_gadu a mój świetnie koloruje w przedszkolu musimy się wspierać bo mamy zdolne dzieci

Zaloguj się aby komentować

ataxbras

@Opornik I ten bluzg jest bardzo sensowny.

ZygoteNeverborn

@Opornik Niemra od fizy jak zwykle z rigczem, ale to moje zdanie, bo ja mam silny efekt potwierdzenia na nią.

Michot

@Opornik Ładna nie jest, ale fajna xD I gada z sensem, normalnie jak nie kobita.

Opornik

@Michot wiesz że ma drugi kanał na którym śpiewa piosenki swoje własne?

Michot

@Opornik Nie! A rapsy ma?

Zaloguj się aby komentować

Front Bałkański w I wojnie światowej część 24, na podstawie "Through the Serbian Campaign -The Great Retreat of the Serbian Army" By Gordon Gordon-Smith wyd. 1916

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #VoivodePutnik

Poprzednie części pod tagiem #voivodeputnik

Była siódma rano w piątek 26 listopada 1915 roku, kiedy rozpoczęliśmy marsz przez góry do Scutari. Pomimo przygnębiających okoliczności, oddział lotniczy był w dobrych nastrojach z powodu perspektywy powrotu do Francji po roku trudów w serbskiej kampanii. W Lioum-Koula mieliśmy zniszczyć samochody przed wyruszeniem w 120-milową podróż. Musieliśmy jednak rozpocząć ceremonię przedwcześnie, ponieważ sześć mil od startu jeden z silników się zepsuł. Ponieważ nie było ani czasu, ani ochoty na jego naprawę, pojazd, dziesięciotonowa ciężarówka, został ręcznie zepchnięty na pole przy drodze, zalany benzyną i podpalony. Chwilę później płonął wesoło, podczas gdy nieposkromione młode duchy oddziału wykonały wokół niego taniec wojenny, uroczyście intonując „Marsz żałobny” Chopina. Ale to w Lioum-Koula mieliśmy wielkie feu d'artifice[fr. ognie sztuczne]. W pobliżu mostu przez Drin prawy brzeg rzeki opada gwałtownie o prawie 150 stóp. Jeden po drugim ogromne samochody zostały oblane benzyną i podpalone. Szoferzy skierowali się prosto w stronę przepaści, wyskakując, gdy samochody wystrzeliły nad nią. Ogromne ciężarówki stoczyły się na dno, gdzie utworzyły płonący stos.

Dwanaście godzin później zobaczyłem tłum 500 wynędzniałych austriackich więźniów zgromadzonych wokół zgliszczy. Wczołgali się na dół, by się ogrzać i upiec kawałki mięsa wycięte z martwych koni w ogniu, który kosztował Republikę Francuską ćwierć miliona franków. Resztę krajobrazu przesłaniała wirująca zamieć, przez którą przelatywały ogniste języki płomieni. Co jakiś czas eksplozja zbiornika z benzyną rozpraszała Austriaków, ale pokusa ciepła okazała się dla nich zbyt wielka i wkrótce wracali. Pięć minut po tym, jak ostatni wóz znalazł się nad przepaścią, major Vitrat zebrał swoich ludzi, dał znać swojej straży przedniej i tylnej, rzucił słowo „en avant marche”[fr. naprzód marsz] i kolumna ruszyła przez padający śnieg w pierwszy etap swojego długiego marszu. Zamierzaliśmy towarzyszyć jej do Scutari, ale okazało się, że wóz z naszym bagażem i jucznym koniem, który opuścił Prisrend poprzedniego dnia, nie dotarł na miejsce. Pojawił się dopiero o piątej wieczorem, a ponieważ szalała wtedy gwałtowna burza śnieżna, nie chciałem podejmować się wspinaczki w ciemności, aby spróbować znaleźć francuski biwak. Nie pozostało nam zatem nic innego, jak dołączyć do sztabu głównego.

Wydarzeniem dnia było przybycie wojewody Putnika. Weteran, marszałek polny, od lat był udręczonym astmatykiem. Od dwóch lat praktycznie nie opuszczał swojego pokoju. Zawsze utrzymywał w nim temperaturę 86 stopni Fahrenheita[3_0°C]. Siedmiodniowa podróż w góry w lektyce, niesionej przez czterech żołnierzy, musiała być dla niego strasznym przeżyciem. Ale zdobycie ukochanego marszałka przez Niemców Serbowie uznaliby za narodową katastrofę. Następnego dnia nadal padał śnieg, a wyruszenie do Scutari opóźniło się o kolejne dwadzieścia cztery godziny. Ponieważ dwa lata wcześniej, podczas kampanii albańskiej, Serbowie zburzyli wszystkie domy w Lioum-Koula z wyjątkiem czterech, zakwaterowanie było ograniczone. Znalazłem zakwaterowanie w ogromnym namiocie amunicyjnym. Dowodzący nim żandarm sprzeciwił się paleniu przeze mnie papierosów, co według niego było surowo zabronione przez regulamin, ale nie powiedział nic na temat świec płonących na skrzynkach z nabojami, ani lampy spirytusowej na skrzynce z napisem „pociski”, nad którą żona pułkownika przygotowywała herbatę. Kiedy zwróciłem mu na to uwagę, oświadczył, że regulamin milczy na temat świec i lamp spirytusowych, ale wyraźnie wspomina o papierosach. Przez cały dzień i noc oddziały zmierzające do El-Bassan przelewały się przez Lioum-Koula. Ponieważ nie mieliśmy nic do roboty, wyszedłem na spacer około pięciu mil wzdłuż drogi. Co około pięćset metrów natrafiałem na martwe ciała ludzi, którzy padli z zimna lub wyczerpania. Wracając, natknąłem się na kapitana Piagge, angielskiego oficera w serbskiej służbie, którego spotkałem na stacji kolejowej w Prisztinie, gdy wyjeżdżał, by wziąć udział w ostatniej desperackiej próbie ataku na Uskub. Kiedy widziałem go po raz ostatni, jego sekcja karabinów maszynowych liczyła około osiemdziesięciu czterech ludzi. W Lioum-Koula zmniejszyła się do dwudziestu sześciu. Miał jednak wszystkie swoje karabiny nienaruszone i jak się później dowiedziałem, bezpiecznie dostarczył je do El-Bassan. Jak mi powiedział, cierpienia Serbów w górach Katczanik były straszne. Jego sekcja, po całym dniu spędzonym w zamieci na stacji w Prisztinie, o północy, przy temperaturze znacznie poniżej zera, została załadowana na otwarte wagony i wyruszyła w sześciogodzinną podróż na linię walk. Mężczyźni nie mieli nic do jedzenia oprócz chleba kukurydzianego i kilku surowych kapust. Gdy tylko opuścili pociąg, rozpoczęli marsz w góry. Początkowo odnosili sukcesy, wypierając Bułgarów z jednego grzbietu górskiego po drugim. Ale zmęczenie i niedostatek wkrótce dały o sobie znać i w ciągu czterdziestu ośmiu godzin jego ludzie walczyli do upadłego i nie pozostało im nic innego, jak wycofać się na Prisrend. Prawdopodobnie od czasu przekroczenia Alp przez Napoleona nie podjęto takiej ekspedycji wojskowej, jak przemierzenie albańskich gór przez sztab główny i resztki armii serbskiej. Ale Napoleon odbył swój marsz po długich i starannych przygotowaniach, podczas gdy nieszczęśni Serbowie rozpoczęli swój marsz, gdy ich armia była w ostatnim stadium nędzy, bez jedzenia, w mundurach w łachmanach i z całkowicie niewystarczającymi środkami transportu. Widok Lioum-Koula w przeddzień wyruszenia był wyjątkowy. Na zboczach gór w promieniu wielu kilometrów widać było tylko niekończące się ogniska. Powstały one w wyniku spalenia tysięcy zaprzęgów, które nie mogły jechać dalej, ponieważ droga dla pojazdów kończy się w Lioum-Koula. Na szczęście burza śnieżna się skończyła, a po niej nastąpiło wspaniałe słońce._

Następnego ranka o dziewiątej wyruszył Sztab Główny. W jego skład wchodziło 300 osób i 400 jucznych zwierząt. Droga wiła się wzdłuż brzegów rzeki Drin, którą trzeba było dwukrotnie przekroczyć za pomocą malowniczych starych jednoprzęsłowych tureckich mostów, zniszczonych w celu utrudnienia bułgarskiego natarcia. Pierwszym popełnionym błędem było przewożenie na czele orszaku lektyki feldmarszałka Putnika. Za każdym razem, gdy zatrzymywał się, aby zmienić jego nosicieli, co następowało co piętnaście minut, cała dwumilowa procesja, podążająca w jednym szeregu, również musiała się zatrzymać. W rezultacie, zamiast dotrzeć do Spas przed zachodem słońca, dotarliśmy do wioski u podnóża góry dopiero po zapadnięciu zmroku. Tutaj odbyła się długa narada, czy powinniśmy biwakować w wiosce, czy podjąć wspinaczkę górską w ciemności. Po trwającej trzy kwadranse dyskusji, podczas której masa ludzi i zwierząt stała trzęsąc się z zimna, zdecydowano się na to drugie rozwiązanie. Była to jedna z najbardziej niezwykłych przygód, jakie kiedykolwiek miały miejsce. Wąska ścieżka o szerokości około czterech stóp, pokryta lodem i śniegiem, wiła się korkociągiem po ścianie klifu. Z jednej strony znajduje się skalista ściana, a z drugiej stromy spadek do rzeki Drin. Ta droga wije się i skręca pod różnymi kątami, i to właśnie nią ruszyliśmy w czarną ciemność, z lektyką generała Putnika wciąż na czele orszaku. Za każdym razem, gdy dochodziliśmy do zakrętu, manewrowanie nim było nieskończenie trudne.

Pewnego razu staliśmy przez trzydzieści pięć minut w lodowatym wietrze, słuchając ryku rzeki Drin, niewidocznej w czarnej przepaści 500 stóp poniżej. Konie ślizgały się i upadały w każdej chwili, a od czasu do czasu jeden z nich spadał w przepaść. To był cud, że nie zginęli ludzie. Dochodziła dziesiąta, gdy zmęczeni, głodni i na wpół zamarznięci dotarliśmy na biwak w Spas. Tutaj okazało się, że choć obiad był gotowy od czwartej po południu, nie można było go podać, ponieważ wszystkie talerze i łyżki znajdowały się na jucznych zwierzętach, które pozostały w wiosce poniżej. Nie dotarły też namioty, a ponieważ w Spas znajduje się tylko pięć lub sześć chłopskich domów, zakwaterowanie było na wagę złota. Pułkownik Mitrovitch, szef mesy, powiedział nam, że zarezerwował dla nas pokój w gospodarstwie oddalonym o ćwierć mili.

W rzeczywistości dom był oddalony o dwie godziny drogi i zasypany śniegiem. Kiedy dotarliśmy tam o północy, odkryliśmy, że jest tam już prawie dziesięcioro lokatorów; ale przynajmniej mogliśmy spać na słomie przy kominku, zamiast w śniegu na zewnątrz. Następnego ranka wyruszyliśmy o szóstej, aby zdążyć przed głównym korpusem Sztabu Głównego. Dzień był wspaniały i powoli wspinaliśmy się stopa za stopą na pokryte chmurami szczyty gór. Szliśmy w górę i w górę, tysiące metrów. Co kilkaset metrów natrafialiśmy na ciała zamarzniętych lub zagłodzonych na śmierć ludzi. W pewnym momencie było ich czterech. Byli to skazańcy z więzienia Prisrend, którzy zostali wysłani w kajdanach przez góry. Zostali rozstrzelani za niesubordynację lub dlatego, że nie byli w stanie iść dalej.

Dwa inne prawie nagie ciała należały najwyraźniej do serbskich żołnierzy zamordowanych przez Albańczyków. W południe dotarliśmy na szczyt góry, omiatany wiatrem płaskowyż kilka tysięcy stóp nad poziomem morza. Przez pięćdziesiąt mil rozciągało się pasmo pokrytych śniegiem gór, których grzbietów nigdy nie deptała ludzka stopa. Nie było widać nic poza niekończącą się serią szczytów, błyszczących jak diamenty w blasku słońca. Scena była nieopisanie wspaniała i wyludniona. Po przejściu przez płaskowyż rozpoczęliśmy zejście, omijając krawędzie przepaści o ogromnej wysokości i przemierzając wąskie wąwozy biegnące między wysokimi ścianami czarnego bazaltu. Co kilkaset metrów natrafialiśmy na zwłoki serbskich żołnierzy, czasem pojedynczo, czasem w grupach. Jeden z nich najwyraźniej zasnął przy nędznym ognisku, które udało mu się rozpalić. Jego ciepło roztopiło śnieg, a woda spłynęła mu po stopach. W nocy, podczas snu, woda zamarzła i jego stopy zostały uwięzione w bryle lodu. Kiedy do niego dotarłem, wciąż oddychał. Od czasu do czasu poruszał się słabo, jakby próbował uwolnić stopy z lodowej powłoki. Nie byliśmy w stanie mu pomóc, był tak wycieńczony, że nic nie mogło go uratować. Jedyną uprzejmością, jaką można było mu wyświadczyć, byłoby zakończenie jego cierpień kulą z rewolweru. Ale ludzkie życie jest święte, więc nie pozostało nic innego, jak tylko przejść dalej i zostawić go, by oddychał po raz ostatni w tych wiecznych samotnościach. W tej części podróży kwestią życia i śmierci było dotarcie do końca Etapu i znalezienie schronienia. Gdyby zaskoczyła nas ciemność w pustkowiu tych smaganych wiatrem górskich wąwozów, gdzie wąska ścieżka biegła obok niezgłębionej otchłani, nasz los byłby przesądzony. Oprócz sił natury musieliśmy liczyć się także z dziką i bezwzględną albańską ludnością. Odporni górale, którzy żyją w tych górach, mają wiele zalet, ale życie pełne waśni i konfliktów ich dzikich klanów nie sprzyja rozwojowi szacunku dla ludzkiego życia.
8e127174-094f-43e5-842a-bd85dcf19488
2f976ce7-d31b-4b42-9faf-4df73c0d0d92
66ef9524-9793-4d37-b694-100c07928f90
52b00859-dbbf-4078-a796-6cd6b0a0fd75
0

Zaloguj się aby komentować

Następna