7 + 1 = 8


Tytuł: Piąta pora roku

Autor: N.K. Jemisin

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Sine Qua Non

ISBN: 9788379246984

Liczba stron: 440

Ocena: 4/10


Jest to pierwsza część nagradzanej trylogii, osadzonej w brutalnym, dystopijnym świecie, gdzie katastrofy naturalne są nieustannym zagrożeniem. Choć pomysł na książkę ma ogromny potencjał, jej realizacja pozostawia wiele do życzenia – zwłaszcza w sposobie, w jaki autorka prowadzi czytelnika przez swoją złożoną rzeczywistość.


Główna bohaterka Sejn, to kobieta, której życie zostaje rozbite na kawałki w dniu, gdy jej mąż zabija ich syna i ucieka, porywając córkę. Sejn, obdarzona niezwykłymi mocami kontrolowania ziemi, wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż przez świat zmierzający ku katastrofie. Jej historia przeplata się z losami dwóch innych kobiet – młodej dziewczyny oraz potężnej orogenki. Z czasem te wątki łączą się w jedną opowieść, odkrywając kolejne sekrety i zawiłości tego świata.


Sejn jest postacią silną, ale przytłoczoną traumami i żalem. Jej losy powinny angażować emocjonalnie, ale narracja, prowadzona w drugim osobie, często odrywa czytelnika od jej przeżyć. To, co mogło być intymnym portretem matki walczącej o swoje dziecko w świecie chaosu, zamienia się w historię trudną do śledzenia przez niedopowiedzenia i brak klarowności.


Moim największym zarzutem wobec tej książki jest to, że Jemisin zdaje się nie dbać o to, czy czytelnik zrozumie zasady rządzące światem, który stworzyła. Orogenia, piąta pora roku, nieznane moce i hierarchie społeczne – wszystko to zostaje przedstawione w sposób skąpy, wymagający ogromnego wysiłku, by poukładać sobie całość w głowie. To, co mogło być wciągającą opowieścią o przetrwaniu i odnajdywaniu swojego miejsca w nieprzyjaznym świecie, staje się doświadczeniem frustrującym. Trochę jak rzucenie czytelnika na jałową bezludną wyspę i liczenie, że rozpali ogień nie mają pod ręką drewna. Autorka jest też bardzo niekonsekwentna, książka ma wiele dłużyzn, w trakcie których moglibyśmy się dowiedzieć jak działają górotwory, czemu mają taką moc i jak mogą ją wykorzystać. A dodam, że przedstawione sytuacje, użycia mocy, dają spory niedosyt. Ale w trakcie dłużyzn nie dowidujemy się niczego, za to w pewnym momencie autorka sobie przypomina o mocy bohaterki i jesteśmy wrzucani w sam środek bitwy morskiej, która zanim się na dobre rozkręci, to górotwór ją kończy. Super, poproszę więcej, ale nie, bo autorce się już znudziło pisanie o bitwie, przenieśmy się do osady na wyspie i pogadajmy o seksie w trójkącie, bo to jest ważne.


Zalety? Świat jest pomysłowy, a atmosfera surowa i przejmująca. Jemisin doskonale oddaje grozę życia w miejscu, gdzie każda chwila może przynieść nowy kataklizm. Jednak piękno tej wizji ginie w chaotycznym sposobie jej przedstawienia, a bohaterowie są tak wnerwiający, że nie sposób ich lubić, bo jak już któregoś polubisz, to się okazuje, że w kolejnej scenie znika i "płacze w toalecie".


Mocny kandydat do najgorszej 12 tego roku, a to dopiero 1 książka, nie polecam Sprawdzę drugi tom, bo jestem masochistą, ale tylko po to, żeby zobaczyć, czy autorka zebrała jakieś opinie po pierwszym tomie i zmieniła coś w 2, a może okaże się jednak arcydziełem (naiwny wujek marzyciel).


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik 1/128

#bookmeter #ksiazki #czytajzwujkiem

769a7550-f106-4597-ba5c-d160eeaf2680

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować