🎅HejtoPaka ruszyła! Weź udział w drugiej edycji świątecznej wymiany prezentów na Hejto❄️

Zgłaszam się
Nastepny sonet anonimowy, tym razem zlamana zostala pieczec Sonet hejtocity.

PORANEK - przestroga dla młodych adeptów słowa pisanego, jak kończą się spotkania w kawiarence.

George rano w kawiarni menadżerkę judził
Zapytał był Pachę, głosem swym nieświeżym:
“Przy piciu ze Splashem wprowadźmy tu reżym
Bo pijany Piechur ściany nam zabrudził!”

Moll swą miotłę wzięła, sprzątając marudzi:
“To, to wszystko pikuś: Owcy brak odzieży,
PingWin wraz z Erwino to sprawcy grabieży,
Łosia podpuścili… Z Owcą się nie nudził”.

Smok w spółce z Dziwenem tylko z tego rżeli
Paczamtylko patrzył i w kącie gdzieś sikał
Wrzoo do kufla kładła kolegę Plemnika

Rogerthat uważał, że jest na weselu
Gdy wraz z KatieWee gustowali w rumie
Słuchając Mongoła co w szanty też umie.

#diriposta w bitwie #nasonety w kawiarence #zafirewallem
ErwinoRommelo userbar
Piechur

Tajemnicą niech zostanie, czym tak nabrudziłem,

Dosyć, że od tamtej pory więcej już nie piłem

Dziwen

@ErwinoRommelo kurde, pisał to ktoś, kto zaskakująco dobrze zna lore. xD

Zaloguj się aby komentować

Kawa

Niejeden rano zaspany ją robi
Nie ważne ile na koncie pieniędzy
Praktykant robi ją nawet szefowi
Facet serwuję ją kobiecie pięknej

Cudowne napoje, jakie tylko chcecie
Które ukoją ból Twej egzystencji
Nie istnieje lepszy we wszechświecie
Nawet nie szukaj dla niej konkurencji

Jeden rozpuszczalną pije radośnie
Drugi espresso głaszcząc zwierzaka
Czarna i mleczna, w zdrowiu i chorobie
Kawa z rana prawem każdego Polaka!

A gdy już kofeina wejdzie w krwiobieg
Skok energii po czasie będzie pewny
W drodze do toalety wrzucisz drugi bieg
A czy już zdążysz to przypadek niepewny

#nasonety
#zafirewallem
UmytaPacha

o kawie już powstała poezja i na powstawanie kolejnych powinien być zakaz


ale dałam piorunka bo jest o kupie, bez kupy bym nie dała

https://www.youtube.com/watch?v=9WQA7a0X3Pk

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Drugi news / 07.11.2024

Dom Wydawniczy REBIS przedstawia prognozy dla serii Wehikuł Czasu na pierwsze półrocze 2025 roku.

LUTY
---------------------------

Michael Moorcock - "... i ujrzeli człowieka"

MARZEC
---------------------------

Henry Kuttner - "Czytelniku, nienawidzę cię"

KWIECIEŃ
---------------------------

James P. Hogan - "Najazd z przeszłości"

CZERWIEC
---------------------------

Henry Kuttner - "Wszystko jest iluzją"

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #rebis #scifi #sciencefiction #wehikulczasu #michaelmoorcock #henrykuttner #jamesphogan
1c334e61-6ae6-4e00-b121-f1a37ef4e48c

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Taki **uj a nie Czarny Dzień

Lecz gwóźdź szeryfowi szkody nie zrobi
zamiast serca ma kamień zaklęty
Do stosu trupów dołączą więc nowi
jeden ruch i łeb czarnucha pęknięty

Grzebiąc w zamku jak w kobiecie
pławiąc się w swojej omnipotencji
cela wnet pusta a szeryf już w lesie
i nikt nie ma do niego pretensji

Zatańczy na niejednym wrogów grobie
na nic rzekomych zbrodni poszlaka
Robi co słuszne, przy swoim sposobie
wszystko ku chwale dziadka Polaka

Na dróg rozstaje już dobiegł
w oddali tli się płomień niepewny
wytężył wzrok, smoluchów dostrzegł
błysk w oku pojawił się gniewny...

#nasonety
#zafirewallem
moll

@moderacja_sie_nie_myje dokończyłeś na wierszująco?

Zaloguj się aby komentować

Kto szuka, ten błądzi

Bez celu przyglądam się drugiemu brzegowi
Czekając na choć szczyptę do życia zachęty
Zgubiony w czasie już po schyłku swej epoki
Niedowiarek, przykuty na zawsze do ziemi świętej

Wykrzyczę swe bóle w tym krótkim pamflecie
Anonimowo, bez zbędnych konsekwencji,
Ja zbędny pyłek latający po wszechświecie,
Tam gdzie zagoni powiew boskiej interwencji.

Od Morfeusza wziąłem pigułki obie,
Jak zawsze; pół księcia, pół żebraka.
W rebelii przeciwko samemu sobie,
Toż to szaleństwo, czy pokory jest oznaka?

Z ciemności już mnie woła wilczy szczek,
Przez noc lecimy jak stare ćmy;
Czy zrozumie ten koncept ktokolwiek?
Miłość zapałek do płomieni królewny.

#nasonety
#zafirewallem
Dziwen

Jak to nie jest @ErwinoRommelo , to ja nie wiem.

Zaloguj się aby komentować

Strzał Amora

Pamiętam dobrze ten dzień majowy,
chociaż minęło tyle miesięcy,
gdy serce swoje dałem drabowi
razem z portfelem pełnym pieniędzy.

***

Świat się zielenił, pachniało kwiecie;
chłonąłem napar z życia esencji,
kiedy cios dłoni o twardym grzbiecie
wyrwał mnie nagle z tej egzystencji.

Uniosłem w górę swe ręce obie,
ale dostałem lewego haka.
Padając wreszcie przyjrzałem się tobie:
byłeś niezwykły... Mój zabijaka!

Mogłem ci wtedy oddać cokolwiek -
wziąłeś pieniądze, władczy i gniewny.
Jak bardzo tęsknię nikt się nie dowie
i nikt nie zliczy łez moich rzewnych.

#nasonety #zafirewallem #tworczoscwlasna #poezja
CzosnkowySmok

@Piechur jest podejrzany xD

@splash545 nie podejrzewam, bo jemu to nikt nie zagrozi xD

moll

@George_Stark Twoje własne!

Zaloguj się aby komentować

SERCE NIE SŁUGA

Snuje się rolnik środkiem pola
Paląc papieros przez szklaną rurkę
Szczyt jego głowy zdobią zakola
Czesiek łysieje przez swoją córkę

Bo owa córka co rusz co chwila
Innego gacha ściąga do domu
Wczoraj gówniarze wycierał gila
Dziś pełnoletnia, na co to komu?

Tu "zięć" z Nigerii, tu z Senegalu
Aż ciężko złapać który jest który
Latem tańczyła na jakimś balu

Tam poleciała już z grubej rury
Bo rozkochała starego Edka
Kiedyś Czesława zgarnie karetka

#nasonety
#zafirewallem
moll

@George_Stark to brzmi jak Twoje własne

splash545

@moll też mi wygląda na Dżordżowe, jednak obstawiam @Piechur

George_Stark

@moll @splash545


Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. W ogóle wypowiem się dopiero w piątek, choć juz teraz mam mnóstwo zabawy.


Szkoda tylko że nie mogę sam zgadywać. Ale może kiedyś ktoś inny coś takiego znowu zrobi, albo znajdzie się jakiś niepiszący jeleń, na przykład @bojowonastawionaowca , który zgodzi się następnym razem żeby to jemu przysyłać i będzie zamieszczał, a tylko w piątek prześle podsumowanie kto co nadesłał?

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a! 

Drugi news / 31.10.2024

Wydawnictwo MAG prezentuje finał Legend Pierwszego Imperium. "Epoka imperium" Michaela J. Sullivana ma ustaloną premierę na 15 listopada 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 496 stron, w cenie detalicznej 59 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Otwierają się drzwi. Nadchodzi armia smoków.

A los żyjących zależy od umarłych.

Zdobywszy sekret tworzenia smoków, przywódca Fhrejów ponownie odwrócił losy wojny, lecz zdobycie przewagi miało straszliwą cenę. Podczas gdy Imaly planuje obalenie fane'a za wykroczenia, których dopuścił się wobec swego ludu, mistyczka i Strażniczka Praw pozostają jedyną nadzieją Rhunów. Czasu jest coraz mniej, a przyszłość obu ras wisi na włosku. W porywającym finale Legend Pierwszego Imperium Wielka Wojna wreszcie osiąga punkt kulminacyjny, który zwiastuje nadejście nowej ery – Epoki imperium.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #fantasy #michaeljsullivan
d74a5b07-5a0e-4615-9d94-72f9fab7e577
Shagot

@Whoresbane yay*2! szczęśliwy podwójnie bo całość wydana

Zaloguj się aby komentować

#diriposta do najnowszej bitwy #nasonety

Czystość

Wchodzę więc do jej domu, wiedziony podbojem.
Jestem pewny siebie, czuję się doskonale.
Lecz czuję coś jeszcze, może buta mam w kale?
No nie mam, a śmierdzi! Może mam paranoję? 

Ona pyta czy wino mi nalać do szklanki?
Na lampki nie stykło, trza rachunki opłacić.
No lejże, nie pytaj! Zaraz będziem się szmacić!
Szklana brudna, odstawiam. Więc czas na macanki! 

Wnet ściągam jej spodnie - zajmę się głównym daniem!
Robię się fioletowy jak po dykty secie...
Czy gaci nie ściąga gdy zajmuje się sraniem?!

I w nos mój się wbiły jak z szamba te bździny!
Tak mnie odrzuciło, że ląduje na grzbiecie.
To ten, muszę spadać, w pracy mam nadgodziny!

#zafirewallem
Dziwen

@splash545 #perypetiesplasha545 widzę to. XD

splash545

@CzosnkowySmok (ʘ‿ʘ)

conradowl

Ale gówniany wiersz.

Zawsze chciałem napisać to jako komplement

splash545

@conradowl no to dzięki xd

Zaloguj się aby komentować

Pożeraczka książek 

Akira drżał na samą myśl o przekroczeniu progu szkolnej biblioteki. Nie, żeby było coś przerażającego w samym pomieszczeniu, jednak chłopak spóźniał się z oddaniem książki "Shogun". Jej objętość trochę go przerosła i opóźnienie wynosiło już 2 miesiące. Akira czytał dokładnie każdy akapit książki pragnąc jak najlepiej zrozumieć zwyczaje i sposób myślenia człowieka zachodu. Wiedział, że czeka go kara ale było to ryzyko, na które był gotów.

Bowiem jego wnikliwość wynikała z czegoś innego niż chęć poszerzania horyzontów. Było to zdecydowanie coś głębszego, a konkretnie było to uczucie - zauroczenie, którym darzył bibliotekarkę pannę Katie.

Chodziły pewne pogłoski, że Katie nie jest panną lecz wdową, która zabiła swojego męża. Ale kto wierzyłby takim bzdurom!? Akira był pewny, że to zwykłe plotki, które rozpuszczają te stare prukwy nauczycielki, po prostu zazdrosne o młodą, piękną i wykształconą w Stanach Zjednoczonych Katie. Była to rodowita Japonka lecz wszystkim dzieciom przedstawiała się jej amerykańskim imieniem. Tak się do niego przyzwyczaiła gdy studiowała polonistykę na Harvardzie. 

Drugim jej atutem były zajęcia z języka polskiego, które organizowała dla chętnych dzieci. Akira oczywiście nie opuścił ani jednej lekcji. Były to lekcje, na których mógł patrzeć maślanymi oczami na swoją ukochaną i snuć plany ożenku z nią. Głęboko wierzył, że to jego przeznaczenie i nie mogło być inaczej! Wystarczyło tylko odpowiednio przypodobać się Katie-sama.

"Etymologia języka polskiego" okazała się jedyną książką dostępną w szkolnej bibliotece związaną z tym egzotycznym krajem. Książka zdecydowanie przerastała Akirę, więc wybrał "Shoguna" poleconego mu przez Katie.

Faktycznie książka była napisana lekkim językiem i ukazywała różnice między japońskim sposobem myślenia a myśleniem ludzi zachodu. Skupił się na tych fragmentach i czytał je kilkukrotnie.

Gdyby tylko przewidział, że przerwa wakacyjna zbliża się tak szybko! Myślał, że zdąży przeczytać pozostałą treść do końca lipca i spóźnienie wyniesie niecały miesiąc. Niestety brakło mu kilku dni, żeby udało mu się ją ukończyć w porę, a wciągnęła go tak bardzo, że nie chciał oddać jej nie skończonej. Przerwa wakacyjna zabrała mu kolejny miesiąc.

Haiku napisane przez Akirę w ramach przeprosin zjadł pies, a teraz nie potrafił go sobie przypomnieć. Katie-sama podobno słynęła z bezwzględności wobec czytelników zwlekających z oddaniem książki.

Inna sprawa była taka, że uczniów nie oddających książek na czas praktycznie nie było. W tym roku z tego co wiedział był jedynym, któremu zdarzyło się coś takiego.
Po szkole krążyła pewna legenda o poprzedniej bibliotekarce, która tak kochała książki, że aż zaczęła je zjadać. Musiała od tego oszaleć i przegryzła tętnicę szyjną uczniowi, który spóźnił się z oddaniem książki na czas... Akira nie chciał w to uwierzyć.

Jak jednak widać tego typu historia była skuteczna, bo nikt z oddawaniem książek się nie spóźniał. Aż do teraz, aż padło na Akirę, ehh. Nie dość, że zawiedzie swoją Katie to jeszcze czuje niepokój związany z tą mroczną historią.

Kolejnym krokiem musiało być wejście do pomieszczenia biblioteki. Akira nie mógł już się wycofać. Wziął głęboki oddech i złapał za klamkę. Puścił i odszedł kilka kroków. Po chwili wrócił.

Lepiej najpierw zapukam - pomyślał i tak też zrobił. Pukanie rozbrzmiało głucho na pustym korytarzu szkoły. Było już popołudnie, Akira nie chciał, żeby inne dzieciaki widziały jak zżera go wstyd. Cisza, moze Katie-sama wyszła wcześniej? - pomyślał. Po chwili zza drzwi usłyszał - Ohairikudasai! - Serce zaczęło bić mu mocniej, nacisnął klamkę i wszedł.

- Morning Katie-sama! - krzyknął chłopak, i to by było na tyle jeśli chodzi o naukę zachodnich zwrotów i zachowań. - Katie-sama, ja... ja... przyszedłem zwrócić "Shoguna". Tylko powinienem oddać książkę 2 miesiące temu, jeszcze przed przerwą wakacyjną. Gomen Katie-sama. - powiedział zgięty w ukłonie, patrząc się na czubki swoich butów.

- Nic się nie stało Akira-chan. - odrzekła - Każdemu się może zdarzyć! No już spójrz na mnie. W ramach zadośćuczynienia najwyżej pomożesz mi wypakować i ułożyć trochę książek na tyłach biblioteki. Dlatego też musiałeś na mnie chwilę zaczekać nim się stamtąd wygrzebałam. Możemy tak zrobić?

- Oczywiście Katie-sama! - wykrzyknął rozanielony. - Wskazała gestem, żeby poszedł za nią. Przez krótką chwilę nim odwróciła się do niego plecami wydawało mu się, że przez jej uśmiechniętą twarz przeszedł grymas gniewu. Musiało mu się to tylko wydawać, a nawet jeśli przecież miała prawo się gniewać.

Poszedł więc za nią przeciskając się między starymi regałami wypełnionymi książkami od podłogi aż po sufit. Zanurzając się coraz głębiej w labirynt bibliotecznego świata. Jedna myśl znów zaczynała mu kołatać się w głowie, myśl o pożeraczce książek - moll.

Raz za razem przypominała mu się dalsza część historii o byłej bibliotekarce, która po przegryzieniu tętnicy ucznia i nieudanej próbie zjedzenia zwłok została zamknięta w zakładzie psychiatrycznym na obrzeżach Kioto. Po pewnym czasie miała stamtąd uciec. Mówili, że wróciła właśnie tu, do swojej starej biblioteki i ukrywa się za starymi regałami, żeby dokończyć dzieła i pożreć ucznia, który spóźni się z oddaniem książki... Na samą tę myśl chłopca przeszedł dreszcz.

Słyszał jednak jeszcze straszniejszą wersję według, której bibliotekarka miała popełnić samobójstwo będąc w zamknięciu, a do biblioteki wrócił - moll - demon, duch, pożeraczka książek, istota z innego wymiaru. Posiadająca paszczę pełną ostrych kłów oraz po 9 szponów u każdej ręki. Nadprzyrodzone moce tej istoty mogłyby wyjaśniać w jaki sposób udaje jej się od kilku lat ukrywać w szkolnej bibliotece.

Tak mocno był pogrążony w tych przerażających wizjach, że dopiero teraz zdał sobie sprawę, że stracił z oczu pannę Katie. - Co robić? Co robić? - myślał nerwowo wchodząc dalej w coraz to słabiej oświetlone części szkolnej biblioteki. Było mu głupio, że nie dotrzymał kroku bibliotekarce-san dlatego też nie chciał jej wołać. Poza tym miał kluchę w gardle uniemożliwiającą krzyk.

Uważnie obserwował wszystkie cienie w gęstniejącym mroku ścieżki między regałami. Jednak wciąż szedł przed siebie bojąc się odwrócić i licząc, że zaraz tuż za rogiem spotka się ze swoją Katie. Pomoże jej z czym tylko chciała i wróci do domu. I na pewno już nigdy nie zdaży mu się przetrzymać żadnej książki!

W końcu wyszedł za ostatni regał i zobaczył Katie-sama! Siedziała na nieotwatym pudle, obok innych na wpół rozpakowanych pudeł z książkami. Lampka stojąca obok oświetlała jej lodowate oczy tak bardzo nie pasujące do pięknego uśmiechu, którym go obdarzyła. Akira kątem oka dostrzegł jakiś ruch pod jednym z regałów.

- Zamknij oczy, mam dla Ciebie niespodziankę. 

Liczba słów: 1011
#naopowiesci #zafirewallem #tworczoscwlasna
13e3a773-4cce-494d-90f0-e846c11a362b
moderacja_sie_nie_myje

@splash545 Super opowiadanko

splash545

@moderacja_sie_nie_myje dzięki!

George_Stark

Tak się do niego przyzwyczaiła gdy studiowała polonistykę na Harvardzie.

No padłem! Wspaniała postać!


Haiku napisane przez Akirę w ramach przeprosin zjadł pies, a teraz nie potrafił go sobie przypomnieć.


Jego też uwielbiam!


Musiała od tego oszaleć i przegryzła tętnicę szyjną uczniowi, który spóźnił się z oddaniem książki na czas…


I ją też!


Jedna myśl znów zaczynała mu kołatać się w głowie, myśl o pożeraczce książek – moll


I ją też, a poza tym pierwszorzędne wykorzystanie skojarzenia!


***


Jej wspaniałe to było! Te wszystkie skojarzenia, ale też jak to napisałeś. Bardzo, bardzo podoba mi się ten oszczędny styl. Nie wiem czy zrobiłeś to świadomie i celowo, czy przez przypadek, czy z lenistwa, ale świetnie w moim odbiorze to się sprawdziło.


***


Aż mi się z tego wszystkiego przypomniał fragment, którym zaczyna się książka W oparach absurdu panów Słonimskiego i Tuwima:


Przeciętny ranek roku 1935. Jeszcze nie ma dziewiątej. Dzwoni telefon. Pierwszy dziś telefon. Odzywa się mój przyjaciel — wielkiego talentu poeta, recenzent teatralny poważnego dziennika stołecznego, człowiek przeszło czterdziestoletni; dużej klasy inteligencja. Odzywa się tak (o dziewiątej rano, bez żadnych wstępów i przygotowań):

— Więc był u mnie Cedergren. Okazuje się, że tym cegłom przyprawiono skrzydełka i że w ten sposób cały gmach będzie przeniesiony. Przefrunie. Oczywiście, że z boków trzeba będzie wygładzić, ewentualnie podlać jakimś sosem. Co o tym sądzisz?

Nie mrugnąwszy powieką, o nic nie pytając, odpowiadam:

— Jeżeli Cymborski się zgodzi, to dobrze. Ale nie jest wykluczone, że generał Łapidenko do niego nie telegrafował, i wtedy trzeba będzie obie szprotki ogolić.

Przyjaciel zaznacza, że nie należy chwytać się środków tak radykalnych, bo wystarczy zwykłe przepłukanie gazomierza, ja replikuję, że wtedy Amfibrachy się obrażą, a Cymborski jest (kuzynem starego Amfibracha — i ta swobodna, rzeczowym tonem prowadzona rozmowa trwa dobrych kilka minut. Dopiero potem przechodzi się do spraw mniej ważnych i ciekawych, tj. normalnych, np.: co czytasz? co piszesz? jak ci się podobała wczorajsza premiera? co sądzisz o tym czy innym artykule? Itd.


Nie chcesz czasami do mnie zadzwonić?

splash545

@George_Stark dziękuję bardzo.


Jeśli chodzi o kreacje postaci to miałem bardzo wdzięczną inspirację w postaci naszych koleżanek. I tak w ogóle to chyba głównie dzięki temu sam proces pisania tego opowiadanka był dla mnie bardzo przyjemny.


Jeśli chodzi o oszczędny styl to wynikł on konkretnie z formy zadania i chęci wykorzystania każdej litery alfabetu. Wydawało mi się, że jeśli nie będę pisać oszczędnie to opowiadanie wyjdzie strasznie długie, a niekoniecznie miałem ochotę na pisanie strasznie długiego opowiadania. Wychodzi więc, że to przypadek ze szczyptą lenistwa dał taki efekt.


Jeśli zaś chodzi o dzwonienie to zdecydowanie jestem lepszy w formie pisanej niż mówionej w przypadku komunikacji na odległość.

Zaloguj się aby komentować

"Czy ty nie masz żadnych uczuć? No nie masz?
Mam. Gniew."

Dobry humor - mrzonki. Wolę niepokoje.
Od nich się zaczyna, one mi dają siłę.
W dupie mam opinie, wkładam espadryle
Obite blachami, biegnę zabić Troję.

Ilość wyrwanej kostki na marszach potroję
Uśmiechem nie odpowiem nawet Piotrkowi Żyle
Jadem będę pluł z Warszawy do Chile
I jeszcze zapamiętacie imię moje, gnoje!

Skąd tyle złości? Strach, zazdrość, zdrowy
Stosunek do ludzkiej działalności? Nie przeproszę
Za to, że wyrzucić z siebie to muszę

Nikt mi kurwa nie odmówi tej owej
Przyjemności, którą się czasem unoszę
A jeśli spróbuje - trudno, uduszę.

#nasonety #diriposta #zafirewallem

7 czynów ludzkich

1 2 3 4 5 6 i diproposta
splash545

@RogerThat bardzo spoko i szanuję za nawiązanie do fajnego kawałka

RogerThat

@splash545 kawałka, ale i filmu. Ten tekst z początku piosenki jest wzięty z filmu "Gniew". Dawno temu obejrzałem, chyba nawet spoko.

splash545

@RogerThat a powiem Ci, że nie wiedziałem nawet, że to jest z filmu jakiegoś. Z którego roku to film?

Zaloguj się aby komentować

@moll wspomniała o tym, że @bojowonastawionaowca brzmi w komentarzach jak @francuskabojowonastawionaowca, no to ciach: dziebko francuska #diriposta w #nasonety , bo w sumie dawno z francuskim się nie bawiłam.

Crise d'identité

Deszczem zroszone białe powoje
Wdycham ich zapach jeszcze przez chwilę
"Rosée sur la fleur, tu es trop fragile"
Czy to moje myśli, czy to słowa twoje?

Mesadames et messieurs zebrani w foyer
Kolorowe ptaki, swobodne w swej sile
Długie ich zęby, buzują promile
Udaję, że i dla mnie te wodopoje

Czy odlepić skórę od starej osnowy,
Rozrzucić przemyśleń przepełnione kosze
I oddać swą essence bezwstydnie za grosze?

Je veux pas changer, świecie wężowy,
Swą głowę wysoko do góry podnoszę
Okutana w płaszcz i żółte kalosze

#zafirewallem #tworczoscwlasna
Wrzoo userbar
CzosnkowySmok

@Wrzoo zapodała w bezbożnym języku

Żlipapą messsje krossaą

Nigdy ja nie wiem czy mnie w tym krzyku

Putajn kon koń w Merdę

Wrzoo

@CzosnkowySmok

Zamiast Putajn lepsze Poutine

Czyli kanadyjskie fryteczki z sosem

do tego serkiem takim zapiekanym

Nie dzielą, a łączą - może przyniosę?

CzosnkowySmok

@Wrzoo

Ah droga pani, Jam prosty człowiek

Ziemniakiem serce me łatwo skraść

A jak niewiasta jeszcze podstawi

To druha we mnie będzie mieć zaś

Wrzoo

@ErwinoRommelo Merci

splash545

@Wrzoo Oui, oui piękny wiersz! A co to za komentarz był?

Wrzoo

@splash545 a proszę, tu kontekst

92775d70-21de-4e6e-82dd-f1f0e08cc907

Zaloguj się aby komentować

Najnowszy zakup w końcu dotarł. Zabieram się za czytanie.

Tytuł: Snowden. Nigdzie się nie ukryjesz
Autor: Glenn Greenwald
Wydawnictwo: Agora
Seria: Biblioteka Gazety Wyborczej

Opis:
Edward Snowden wybrał Glenna Greenwalda, aby powierzyć mu dokumenty, które nieodwracalnie zmieniły świat. W maju 2013 roku wyruszył do Hongkongu na spotkanie z anonimowym informatorem, który twierdził, że dysponuje zdumiewającymi dowodami, że amerykański rząd szpieguje nie tylko podejrzanych o terroryzm, ale również własnych obywateli, światowych polityków, a do tego ma możliwość inwigilacji każdego z nas. Akta, które przekazał Greenwaldowi wywołały niedowierzanie, potem szok, a w końcu trwającą do dziś debatę na temat szans na uratowanie naszej prywatności w sieci. Ale kim jest Edward Snowden?

Bohaterem, który poświęcił własne życie, by ostrzec świat? Egocentrykiem, który w imię sławy zaryzykował bezpieczeństwo własnego kraju?

„Pożytecznym idiotą”, którego „sensacje” oddały wrogom Ameryki jej najcenniejszą broń – dostęp do informacji?

„Snowden. Nigdzie się nie ukryjesz” przynosi nieoczywiste odpowiedzi na te pytania. W swojej książce Greenwald po raz pierwszy składa również w całość wszystkie elementy tej historii: niezwykłe początki jego kontaktów ze Snowdenem, szczegóły ich intensywnych spotkań w Hongkongu, nowe informacje na temat globalnej inwigilacji poparte niedostępnymi wcześniej dokumentami, przenikliwą analizę skutków „afery Snowdena”.

Za ujawnienie i opisanie „sprawy Snowdena” redakcje gazet „The Guardian” i „The Washington Post” otrzymały Nagrodę Pulitzera w kategorii „Służba publiczna”.

#ksiazki #nastiviuspamuje #snowden #agora #gazetawyborcza
0bbd97fa-8abb-49bd-a815-da2ece9352d5

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Hejtu na wydawnictwo Prószyński i S-ka ciąg dalszy. Szósty tom serii o Lincolnie Rhyme i Amelii Sachs również ukaże się w miękkiej oprawie. "Dwunasta karta" Jeffery Deavera wyląduje na sklepowych półkach 30 stycznia 2025 roku. Książka zawiera 528 stron, w cenie detalicznej 53 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

W czytelni muzeum afroamerykańskiego zostaje zaatakowana szesnastoletnia Geneva Settle. Udaje jej się uciec, a napastnik pozostawia w bibliotece kartę tarota z wizerunkiem Wisielca. Zdarzenie może mieć związek z pisaną przez dziewczynę pracą semestralną, poświęconą jej przodkowi – weteranowi wojny secesyjnej, wyzwoleńcowi i działaczowi na rzecz praw czarnej społeczności Ameryki. Ponieważ prześladowca nie ustaje w próbach zgładzenia panny Settle, do akcji wkraczają błyskotliwy ekspert kryminalistyki Lincoln Rhyme i jego partnerka Amelia Sachs. Chcąc pomóc w ujęciu przestępcy, muszą ustalić, dlaczego Thompson Boyd postanowił zabić Genevę, co się przydarzyło przed prawie stu czterdziestu laty jej przodkowi i o jakim wielkim sekrecie pisał w listach do żony Charles Singleton.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #thriller #jefferydeaver #deaver #lincolnrhyme #ameliasachs
eff40d04-d318-40a7-9c6f-6bfb467439c5
I, żeby zrównoważyć nastrój poprzedniego, żeby nie było ani smutno, ani wesoło, tylko żeby było tak średnio, to jeszcze jeden wiersz, mam nadzieję, zabawny:

***

Słoń mongolski

Było tak, że pewien Gruzin,
co na Kremlu władzę dzierżył,
zapadł raz na nosa nieżyt.
Wąsy sobie zapaskudził.

No i mankiet też pobrudził
bo chusteczek nie miał świeżych:
cały przemysł od odzieży
się nad zbrojeniami trudził.

A siły mongolskie użyły fortelu:
przysłały wodzowi małego słonika
i kilka chusteczek – w Związku unikat.

Wódz wąs ociera, siedząc w fotelu
aż nagle, bez życia, jak się nie osunie!

No bo w trucizny to Wiesiek też umie.

#nasonety
#zafirewallem
Piechur

@ErwinoRommelo To się będzie liczyło jako czerstwa pieczęć mam nadzieję

Zaloguj się aby komentować

UPDATE!!! - Dostępne również w wersji rapowanej

Piszesz na forum jak mistrz epoki
Słowa jak ogień, ostre jak sądu wyroki
Twoje opinie to dzieła sztuki
Lecz brak hasztagów? Regulaminu nie miałeś nauki?

Szukam w twych postach sensu i zawiłości
Bez hasztagów tonę w ciemności
Czy to o kotach, czy politycznych kłótniach
Pomóż mi człowieku, oznacz w hasztagu obwodniach

Hasztag to afrodyzjak co kłodę roznieci
Jak korzystać wiedzą też analfabeci
Uzywają go nawet w kawiarence poeci
Tagują zawsze swoje rymowane śmieci

Piszesz o sporcie, kulturze, memach
Lecz gdzie hasztagi? Coś toniesz w ściemach
Przecież wystarczy jeden mały znak
A owca odejdzie jak wytraszony szpak

Hejto to miejsce dyskusji i zgody
A bez hasztagów jest jak most bez wody
Chcesz być piorunowany tłumnie?
Dodaj # i owcę uciśniesz w trumnie

Hasztag każdą babę skokieci
Najnowsze oczyści ze śmieci
Powiadomienia zainteresowanym rozświeci
Nsfw to może i Cię nawet podnieci

Czy tak trudno dać znaczek co świeci?

#zafirewallem #tworczoscwlasna #tagi
[Tak, wiem. Most bez wody to wiadukt]
[3/4 mi wyszła z rymem eci i musiałem poprawiać :(]
https://streamable.com/q4nyfp
splash545

@entropy_ fajne dzieło i ta rap wersja całkiem spoko wyszła

Zaloguj się aby komentować

Uszanowanie Kawiarenkowicze :) 

Czas przerwać na chwilę sonetowe szaleństwo, nadszedła pora #naopowiesci

Zasady są jasne , mam nadzieję, że je moje opowiadanie spełnia.

Po umiarkowanej przerwie przedstawiam pierwszy odcinek drugiego sezonu przygód szeryfa Kowalskyego

Ostatni odcinek pierwszego sezonu można poczytać tutaj ale żeby nie przedłużać to zaczynamy

***

"Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma dolinami, żyła bardzo stara koza..." - małemu Rickowi czytała bajeczkę mama. Niespełna milę dalej z wyraźnym zadowoleniem Burmistrz Hopper czytał asystentowi: "Szeryf Walther Kowalsky aresztowany za morderstwo", "Potwór z gwiazdą"...

- Widzisz Lemi, w końcu się doigrał, dobrze że posłaliśmy po tych ważniaków

- Pan posłał Burmistrzu... - nieśmiało odpowiedział podwładny

- Nieważne, ważne że mamy go z głowy.

- Dopóki nie wisi, sugerowałbym zatrudnić ochronę.

Burmistrz parsknął śmiechem

- Ze stryczka się już nie wywinie...

Kowalsky siedząc sam w ciemnej celi nudził się potwornie. Nawet zapalić nie miał co. Jego jedyną rozrywką było oczekiwanie na przesłuchanie. I wreszcie się go doczekał.

- Papierosa? - zapytał Collins podając otwartą paczkę

- O dziękuję! - radośnie powiedział Kowalsky, zmiął ją w ręce i rzucił na ziemię - Nie palę - dodał ze smutkiem

- Dziwny z ciebie szeryf, Kowalsky

- Jak to się stało, że stróż prawa siedzi w celi z zarzutem morderstwa? - wtrącił Dawson

- Sam chciałbym wiedzieć... - teatralnym gestem rozłożył ręce niedawny stróż prawa - A kogo zabito?

- Twojego zastępce Theodore'a McPenny'ego oraz Caroline Harrison

- Jaką Caroline?

- Caroline Harrison

- Tę śpiewaczkę?! - zacisnął pięści przejęty Kowalsky

- Córkę sędziego Harrisona a nie śpiewaczkę

- A to nie znam - smutno pokręcił głową

- A chociaż pochowano ich po chrześcijańsku? - zapytał z troską

- Kowalsky nie graj głupa. Gdzie są ciała? - Collins nie dawał się wyprowadzić z równowagi

- Nie ma ciała, nie ma morderstwa.

- Sędzia cię skaże w poszlakowym procesie, to dobry znajomy familii Harrison. Do końca tygodnia zawiśniesz.

- Chyba że się przyznasz i wskażesz miejsce ukrycia ciał - dodał Dawson - dostaniesz dożywocie

Szeryf się głośno roześmiał.

- Co się tak przysraliście o jakąś małolatę ze wpływowej rodzinki?

- Wystarczy że za to jedno morderstwo odpowiesz, więcej nie trzeba. W dupie mamy twojego przygłupiego zastępcę i resztę tych wieśniaków.

Collins wyciągnął złoty zegarek

- Poznajesz? - To zegarek Caroline Harrison - oznajmił Dawson

- Tej śpiewaczki? Źle chodzi? - zatroskał się szeryf

- Wypadł jak wynosiłeś jej ciało. Świadek wszystko widział i to zezna w sądzie pod przysięgą.

- Wystarczy żebyś zawisnął - z uśmiechem dodał Collins - Przesłuchanie skończone.

- Stevens, wyprowadz więźnia! - krzyknął w stronę drzwi Dawson

I strażnik zaprowadził Kowalskyego z powrotem do celi.

Proces był sensacją w st. Augustino, z całego hrabstwa zjeżdzali się reporterzy.
Bukmacherzy pod stołem przyjmowali przeróżne zakłady, obstawiać można było wszystko, skazanie, uniewinnienie, nieskuteczną egzekucję, ucieczkę podczas rozprawy czy nawet szloch oskarżonego po wyroku.

W dniu rozprawy pod gmach sądu ciągnęły chmary gapiów, niektórzy siedzieli na dachach okolicznych budynków gdyż zabrakło dla nich miejsca na okolicznych ulicach. Policja ledwo dawała radę utrzymywać tłum w ryzach. Więzień Kowalsky przyćmił nawet przybycie operowej diwy Lady Mo'Blanche. Wóz z eskortą wiozący szeryfa z trudem się poruszał w morzu gapiów, mimo że policja nie szczędziła pałek.
W końcu jednak dotarli pod główne wejście. Gdy szeryfa wyprowadzono z wozu reporterzy zaczęli się przekrzykiwać pytaniami. Kowalsky dostrzegł stojącego pod ścianą młodszego Goldbauma który jak zawsze notował coś zawzięcie.
- Moje kondolencje Goldbaum! - krzyknął w jego stronę

Eskorta wprowadziła szeryfa do środka. Sala rozpraw była wypełniona morzem ludzi, dziennikarzy, ciekawskich, i agentów. Kowalsky wygodnie się usadowił i bezczelnie patrzył z ukosa na siedzących w głębi sali agentów Dawsona i Collinsa.

Nie minął kwadrans a woźny donośnym głosem oznajmił

- Proszę wstać, sąd idzie. Sędzia John Bowe!

- Proszę siadać - po chwili łaskawie powiedział sędzia wiercąc się w fotelu

Stuknął młotkiem i rzekł:
- Sprawa przeciwko Waltherowi Kowalsky'emu. Proszę oskarżonego o powstanie.

Kowalsky nie spiesząc się powstał.

- Oskarżony zamierza się bronić sam?

- Tak

- To bardzo zły pomysł. Osobiście odradzam.

- Poradzę sobie.

- Proszę zaprotokołować - zwrócił się do protokolantki

- Możecie siadać. Udzielam głosu oskarżycielowi.

Gruby, wąsaty jegomość, Robert Dale sapiąc powstał i łypiąc okiem przez binokla to na Kowalskyego, to na sędziego, zaczął przemawiać:
- Oskarżam Walthera Kowalskyego o zamordowanie Theodore McPennyego oraz o zamordowanie panny Caroline Harrison.

- Czy oskarżony przyznaje się do winy? - zapytał sędzia
- Tak.

Na sali rozległa się dzika wrzawa.

- Spokój! Spokój! - sędzia w szale tłukł młotkiem w blat - Bo wyproszę z sali!

Tłum po chwili zamilkł.

- Mam przed sobą protokół z przesłuchania, gdzie wyraźnie napisano, że oskarżony odmawia współpracy i nie przyznaje się do winy.

- Teraz się przyznaję. Nie będzie procesu, podatnik oszczędzi - wzruszył ramionami szeryf

- Czy oskarżony wskaże więc miejsce ukrycia zwłok?

- Oczywiście, że wskaże.

- Oskarżony zostanie odprowadzony do celi, po czym razem z przedstawicielami władz pod eskortą ma się udać w miejsce ukrycia zwłok. Po tym wydam wyrok. Przewód sądowy zamknięty - oznajmił uroczyście sędzia Bowe 

- Za pozwoleniem wysokiego sądu, mój klient chce wskazać teraz...

- Jak to? - zdziwił się sędzia

Kowalsky wstał, wyciągnął ramiona ku górze i zawołał donośnym głosem:

- Przyzywam Teddyego McPersona i Caroline Harrison!

Na sali zaczął wzrastać gwar i osłupiały sędzia aż wstał z miejsca gdy z tłumu wyszły dwie osoby. Jedną z nich była dobrze mu znana Caroline Harrison a drugą musiał być niewątpliwie Theodore McPenny.

- Dzień dobry szeryfie - zwrócili się do Kowalskyego

- Cud się stał, cud się stał! - zaczął krzyczeć na dwa głosy adwokat szeryf i oskarżony szeryf w jednej osobie

- Co to ma znaczyć?! - czerwony ze złości sędzia Bowe patrzył to na oskarżonego to na prokuratora

- Wszystko wyjaśnię. To niestety nie żaden cud - powiedział zawiedzionym głosem Kowalsky - to indolencja i głupota przedstawicieli władz w osobach agenta Collinsa, agenta Dawsona i tego grubasa tutaj, zapomniałem jak się nazywa ten prokurator...

- Robert Dale - wtrącił odruchowo osłupiały sędzia

- Oskarżenie o morderstwo na podstawie zeznania jednego świadka? - zwrócił się pytająco do oskarżyciela szeryf-adwokat

- Było... było... wiarygodne, nawet dowód rzeczowy mieli... - jąkając tłumaczył się Dale unikając wzroku sędziego

- Bo mu sam dałem ten zegarek i kazałem tak zeznać! - Kowalsky grzmotnął w pulpit

- Dlaczego? - zaciekawił się sędzia

- Bo musiałem ich ukryć, napad na biuro był zemstą na świętej pamięci sędzim Harrisonie. Obiecałem mu w ostatnich chwilach, że córka będzie bezpieczna - nikt jak Kowalsky nie potrafił mącić rzeczywistości, sam w taki przebieg zdarzeń już święcie wierzył - Więc ich ukryłem, Teddy miał jej pilnować aż wszyscy uwierzą, że naprawdę nie żyją.

- Caroline, czy tak było? - zwrócił się do panienki sędzia

- Tak było, panie sędzio - skwapliwie kiwnęła głową

Grzeczna dziewczynka - pomyślał Kowalsky - inaczej naprawdę musiałbym ją zapierdolić, przy tylu świadkach tak łatwo bym się już nie wywinął....

Blady Burmistrz Hopper drżącym głosem czytał naglówki:
"Szeryf bohater wychodzi z więzienia!",
"Kompromitacja władz! Morderstwa których nie było!",
"Zawieszeni agenci znikają bez śladu!"

Rozległo się pukanie do drzwi. Burmistrz aż podskoczył.
- Ach, to ty Lemi - odetchnął z ulgą widząc słuzącego w uchylonych drzwiach.

Ten chrząknął i powiedział grobowym głosem

- Szeryf Kowalsky przyszedł.

***

cdn.

#naopowiesci
#zafirewallem
moll

@moderacja_sie_nie_myje co Ty szykujesz w tym układzie na wielki finał? Na co można obstawiać zakłady?

Jim_Morrison

"nadszedła"

I to pod takim tagiem, xd.

splash545

@moderacja_sie_nie_myje tego się nie spodziewałem! Super!

Zaloguj się aby komentować

Czarny dzień dla białego szeryfa

Leżą w magazynie ludziska bezgłowi
W drugim, znacznie większym, są jeszcze bezręcy
Samozwańczy szeryf czystki w mieście robi
Zabija czarnuchów od kilku miesięcy.

Każdą swą ofiarę wpisywał w kajecie
A setki ich było za jego kadencji:
Sługusy, parobki, odpady czy śmiecie…
Miał wiele rodzajów w swojej ewidencji.

“Wisiorkiem z palcami tors sobie ozdobię”
Pomysł szybko wdrożył szlachtując pętaka
Dostał jeszcze brudas z buta po wątrobie.
Lecz nagle usłyszał: “No wskakuj w pasiaka”

W więzieniu jednak nic już nie opowie
Bo siedział z nim w celi tamtych czarnych krewny.
Zakończył swój żywot szeryf nagle, bowiem
Wbił mu czarny w serce, z pryczy gwóźdź nierdzewny.

#nasonety
#zafirewallem
ErwinoRommelo

Xdd bardzo ciekawe od kogo ten, jeśli to nie @moderacja_sie_nie_myje to ktoś powinien dostać wpierdol za plagiat

splash545

@moderacja_sie_nie_myje ja czekam na finał przygód szeryfa!

Zaloguj się aby komentować

"Problemy zdrowotne"

Chłopa w zwałach mózgu mrowi
od dwunastu już miesięcy
"Mam dość!" - rzekł neurologowi
nie chcąc tomografii więcej.

Do cyganki zaszedł w lecie
w perfum dusząc się esencji,
a ta wciska mu zawzięcie,
że to od moczu retencji.

Chłop rozsierdzon głowę skrobie,
ojciec przyszedł: "Rada taka!
Wszy masz!" - choć tam jak na globie
ni jednego włoska, sraka!

Długo jeszcze się nie dowie
chłop, choć jest w naukach biegły,
że w kosmatych myślach w głowie
stadka pcheł mu się zalęgły!

#nasonety
#zafirewallem
Dziwen

Zaczyna mnie to trochę bawić, ile tu powstało sonetów. Dopiero poniedziałek, a już chyba 20, jak nie więcej. XD

Zaloguj się aby komentować