#zafirewallem

27
1300
No dobrze, moi Drodzy!

Nic się nie zmieniło, czyli jest sikalafą (albo oka, jak kto woli) i w związku z tym przypominam tylko, że widzimy się już w najbliższą sobotę, to jest 16.11.2024, o godzinie 16.00 (jeśli ktoś się spóźni, to nie wpuszczamy) we wspaniałym lokalu znalezionym przez @CzosnkowySmok (czy tam przez @splash545, bo do końca to nie wiem, ale na pewno nie przeze mnie, ja w tej sprawie to tyle zrobiłem, że poczekałem aż sama się rozwiąże) Święty Spokój . A spotykamy się z okazji takiej, że już od roku (mniejsza o dokładność) klecimy sobie te wiersze i w sumie to nie jest chyba nam z tym aż tak bardzo źle. I pewnie zupełnie niepotrzebnie o tym wszystkim przypominam, bo ci, którzy mają chęć i możliwości się zjawić, to pewnie o terminie pamiętają. Ale przypomnieć obiecałem, no to przypominam.

Jednocześnie informuję, bo były pytania, że dużo osób zapowiedziało się już w piątek, więc jakby ktoś był chętny, to koło 18 idziemy w miasto jakiś bifor sobie zrobić, ale co i jak to chyba jeszcze nie wiadomo. W tej sprawie czekam dalej, aż sama się rozwiąże.

To chyba tyle. Wszelkie obawy, uwagi oraz uzewnętrznienia radości tudzież inne afirmacje życia proszę zostawiać w komentarzach. Dziękuję.

Do zobaczenia!

#zafirewallem
splash545

@George_Stark Lokal został wynaleziony przeze mnie! A @CzosnkowySmok zadzwonił i ugadał się z właścicielem co do naszej rezerwacji. Tak to wyglądało.

splash545

@George_Stark a co do tego biforu to na ten slam nie jesteśmy ostatecznie zdecydowani?

moll

@George_Stark ile luda się zadeklarowało orientacyjnie?

Zaloguj się aby komentować

Wszystkie pieczęcie może już złamane
Ale się nie zrażam, gdy będzie mi dane

Sonet Legion: smaczny, o kupie, wstydu, hejtocity

Wyżerka

Ileż to się ta biedna nasza @moll natrudzi
Kiedy po obiedzie @splash545 nie umyje talerzy
@Wrzoo przypomina: obiad pyszny, tak więc wraz należy
Co nie co pomóc zmywać. @George_Stark się nawet nie łudzi

Bierze gąbkę, lecz patrzy, że już @plemnik_w_piwie ręce brudzi
Razem z @Piechur sprzątają po wieczerzy
Także @Dziwen chwiejnym krokiem wraca do macierzy
Po minie @CzosnkowySmok widać, że się chyba nie nudził

A ja? Nie mów nikomu @moderacja_sie_nie_myje, ale na tym weselu
Widziałem jak @UmytaPacha się gdzieś chyłkiem wymyka
Cholera wie, ale nawet @ErwinoRommelo jej unika

I gdy się łamałem skrzętnie obok @pingWIN już w hotelu
Się okazało, że przez pełne portki @Cybulion zapomniał o gumie
Teraz z @vredo mu niesiemy do szpitala petunie

#nasonety #diriposta #zafirewallem
Cybulion

Że ja i Paszka???? Ćwirrrr Ćwirrrr

Dziwen

@RogerThat w punkt. Jak impreza to wiadomo w jakim stanie kończy Dziwen. xD

ErwinoRommelo

Xd bardzo fajny sonecik

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry Państwu!

Jako że z literaturą nie ma żartów i należy ponosić konsekwencje jej wpływu na własne życie, zadaję z podniesioną głową zadanie w kolejnej, szczęśliwej, XIII edycji konkursu #naopowiesci!

Ponieważ, jako zwycięzca poprzedniej edycji, mam prawo sobie czegoś zażyczyć, życzę sobie żebyśmy zajęli się w najbliższym czasie paradokumentem. Ja raczej nie czytuję reportaży, więc nie mam pojęcia na czym one dokładnie polegają, i właśnie wobec tego chciałbym żeby tematem tej edycji był

reportaż prasowy o włamaniu do osiedlowego kiosku.

Optymalna objętość, w jakiej myślę, że powinny się te nasze twory zawierać ustalam na zakres 1000 – 2500 słów. Pomyślałem też, że wrócimy do tradycji niedzielnych rozstrzygnięć, stąd zwycięzcę, wybranego według nieustalonych jeszcze kryteriów, ogłoszę 01.12.2024.

No to chyba tyle. Kreatywności i dobrej zabawy życzę!

#zafirewallem
splash545

nie mam pojęcia na czym one dokładnie polegają

Ja też nie, będzie trzeba improwizować

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Dawno, dawano temu, w odległej galaktyce - a nie nie ta bajka xD

2 tygodnie temu rozpoczęła się bajkowa edycja #naopowiesci , która z powodu upływu czasu i napływu zgłoszeń wymaga od nas dokonania #podsumowanienaopowieści . Zakończmy więc!

W szranki stanęło 4 śmiałków (siebie nie liczę):

Królestwo - @George_Stark
Bajka nieregulaminowa, która nie bierze udziału w konkursie - @KatieWee
pierwszy odcinek drugiego sezonu przygód szeryfa Kowalskyego - @moderacja_sie_nie_myje
Bajka o Lęku i Gniewie - @splash545
Bajka bez Internetu - @moll

Ponieważ kryteria oceniania nie były podane, a czasem kto pierwszy, ten lepszy, więc zwycięzcą tej edycji zostaje @George_Stark .

Zwycięzcy gratulujemy. Pozostałym uczestnikom również. Dziękuję za wspólną zabawę
(a ponieważ mam kryzys bombelkowy przepraszam za brak dyplomów i wyróżnień)

#zafirewallem
splash545

Gratuluję @George_Stark oraz wszystkim uczestnikom!

moderacja_sie_nie_myje

Kondolencje dla @George_Stark Zobaczymy co wymyśli tym razem

George_Stark

Ojej, jeszcze to.


No dobra, narzeknąłem, to się biorę za zadanie zadania.

Zaloguj się aby komentować

Bez nazwy

"W trzewiach gnieździ twór głęboki,
co nurtem norki, dzieli się i mnoży.

Głód, żar straszliwy,
wiecznie ślepy, byle trawił.

Mięso, groszek, rozkosz czy też wyższość,
lub obłuda i fanatyzm.

Zżera wszystko, byle trwać, i panu swemu służyć. "

#glosotchlani #tworczoscwlasna #zafirewallem
UmytaPacha

@Szlachetkin_Szalony jest groszek jest piorun

Zaloguj się aby komentować

Elo

Dzisiejszy temat: Zwierzęta

Karma- czarna - parna - palma

Powodzenia
#naczteryrymy #poezja #zafirewallem
fonfi

@wiro Ale z tą palmą na końcu to dajcie spokój... No kto to widział...

entropy_

Jako wabik rzucona karma

Przyszła do pułapki owca czarna

Atmosfera gorąca aż wełna parna

Przestanę gdy na dłoni wyrośnie palma

Cybulion

Dzisiaj spotkala mnie kocia karma,

Jak zwykle wdepłem, plama czarna,

Pazury wbija, syczy jak woda parna,

Zaraz bedzie biegac, odbila jej palma.


Tak to jest jak kota masz czarnego,

No przewalone masz kolego,

Idziesz sobie spokojnie po pokoju,

A nagle pazury gotowe do boju,


Rece ciagle krwawią

Syk niesie sie po domu,

Sierść lata wszedzie,


Oczy ciagle łzawią,

Oddać go nie ma komu,

Juz zawsze tak będzie....

Zaloguj się aby komentować

Dobra łamię ostatnią pieczęć w 50 edycji bitwy #nasonety - sonetem o jedzonku.

Gastrofaza

Jeszcze jeden buch mój apetyt wzbudzi
Otwieram lodówkę, no i bądźmy szczerzy
Szabruję ją tak jak by wpadli w nią gangsterzy
Trzeba coś domówić, żarcie nigdy mnie nie nudzi

Jaskrawy napis 'Kebap' przez okno mnie judzi
Szybko więc zamawiam, trzeba czekać pięć pacierzy
Lecz nie będę z takich co czas swój sprzeniewierzy
Więc tortilla z dżemem zaraz mą buzię brudzi

Zumpke kińską robiąc wołam: "Przybądź żywicielu!"
Walić wszelkie normy! Dzisiaj zmieniam się w cynika!
A kalorie to kalorie więc dolewam też tonica

Litrowy kubek dzierżąc zapadam się w fotelu
Miksturę pije szybko, marzę o rachatłukumie 
Lecz już za parę minut będzie pita u mnie w sumie

#zafirewallem
ErwinoRommelo

Smakowity, jak wszystko na bombie xd

Zaloguj się aby komentować

I, żeby zrównoważyć nastrój poprzedniego, żeby nie było ani smutno, ani wesoło, tylko żeby było tak średnio, to jeszcze jeden wiersz, mam nadzieję, zabawny:

***

Słoń mongolski

Było tak, że pewien Gruzin,
co na Kremlu władzę dzierżył,
zapadł raz na nosa nieżyt.
Wąsy sobie zapaskudził.

No i mankiet też pobrudził
bo chusteczek nie miał świeżych:
cały przemysł od odzieży
się nad zbrojeniami trudził.

A siły mongolskie użyły fortelu:
przysłały wodzowi małego słonika
i kilka chusteczek – w Związku unikat.

Wódz wąs ociera, siedząc w fotelu
aż nagle, bez życia, jak się nie osunie!

No bo w trucizny to Wiesiek też umie.

#nasonety
#zafirewallem
Piechur

@ErwinoRommelo To się będzie liczyło jako czerstwa pieczęć mam nadzieję

Zaloguj się aby komentować

Kasta straceńców

To bez znaczenia, że jesteśmy już duzi,
że każdy z nas swoje zdążył już przeżyć,
że trochę nagrzeszyć i trochę pacierzy
za te swoje(?) grzechy zdążył już zmówić.

Że zapał swój nieraz już przyszło nam studzić
po własnych marzeń własnej(?) kradzieży,
że ciężko nam nawet jest w wiarę uwierzyć.
Co mamy zrobić? Się poddać czy łudzić?

Do ciebie mówię, mój przyjacielu,
dorosłe dziecko alkoholika,
pamiętaj, kiedy się będziesz potykał,

nie jesteś jedyny, takich jest wielu
i jakoś żyjemy, choć na minus w sumie,
ta kasta straceńców, co umieć nie umie.

#nasonety
#zafirewallem
fonfi

@George_Stark nie mogę znaleźć odpowiednich słów, żeby opisać to co zadziało mi się w głowie po przeczytaniu powyższego. Wgniotło mnie w fotel...

Wrzoo

@George_Stark 💛 tego dzisiaj potrzebowałam

George_Stark

@splash545 Dziękuję.


@fonfi Również dziękuję.


@Piechur Ja bym tam jednak paru takich znalazł. Był kiedyś taki gość na Wyspach Brytyjskich na przykład, Szekspir go wołali.


@Wrzoo Ja zawsze, kiedy czegoś takiego potrzebuję, włączam sobie to .

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Dzięki za ping @plemnik_w_piwie , bo wyleciało mi z głowy Propozycja na dziś:

Rymy: butelka - sama - panorama - niewielka
Temat: zapominalstwo

#naczteryrymy , czyli #poezja i #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
pingWIN

Gdzie ja zostawiłem but, Elka?

Pomóż mi, bo w góry pojedziesz sama

Beze mnie smutniejsza będzie panorama

A szansa na znalezienie wielka

jakibytulogin

Miał być on i wina butelka,

Jednak nadal siedzę sama.

Towarzyszy mi "Panorama",

Więc strata po nich niewielka.

fonfi

Zapomniawszy (uwielbiam imiesłowy przysłówkowe )


O burtę, z trzaskiem, rozbija się butelka,

Ja dumnie krzyczę (zapomniawszy żem sama),

— Daję ci imię: “Bezkresna Panorama”!

Choć tak po prawdzie, toś łupina niewielka…

Zaloguj się aby komentować

UPDATE!!! - Dostępne również w wersji rapowanej

Piszesz na forum jak mistrz epoki
Słowa jak ogień, ostre jak sądu wyroki
Twoje opinie to dzieła sztuki
Lecz brak hasztagów? Regulaminu nie miałeś nauki?

Szukam w twych postach sensu i zawiłości
Bez hasztagów tonę w ciemności
Czy to o kotach, czy politycznych kłótniach
Pomóż mi człowieku, oznacz w hasztagu obwodniach

Hasztag to afrodyzjak co kłodę roznieci
Jak korzystać wiedzą też analfabeci
Uzywają go nawet w kawiarence poeci
Tagują zawsze swoje rymowane śmieci

Piszesz o sporcie, kulturze, memach
Lecz gdzie hasztagi? Coś toniesz w ściemach
Przecież wystarczy jeden mały znak
A owca odejdzie jak wytraszony szpak

Hejto to miejsce dyskusji i zgody
A bez hasztagów jest jak most bez wody
Chcesz być piorunowany tłumnie?
Dodaj # i owcę uciśniesz w trumnie

Hasztag każdą babę skokieci
Najnowsze oczyści ze śmieci
Powiadomienia zainteresowanym rozświeci
Nsfw to może i Cię nawet podnieci

Czy tak trudno dać znaczek co świeci?

#zafirewallem #tworczoscwlasna #tagi
[Tak, wiem. Most bez wody to wiadukt]
[3/4 mi wyszła z rymem eci i musiałem poprawiać :(]
https://streamable.com/q4nyfp
splash545

@entropy_ fajne dzieło i ta rap wersja całkiem spoko wyszła

Zaloguj się aby komentować

Na prośbę @KatieWee zapodaje zadanko

Rymy: wziąć, siąść, bierze, leżę

temat: wieczór

GL&HF

#zafirewallem #naczteryrymy
PaczamTylko

Już po 23, czas w garść się wziąć

wyrko nawiedzić, położyć się, nie siąść

już czuję jak powoli senność mnie bierze

poddaję się, nie uciekam, tylko kładę się i leżę

pingWIN

Zachlałem, muszę jutro urlop wziąć

Trzeba na spokojnie pomyśleć, siąść

Powiem szefowi, że mnie coś bierze

Nie sprawdzi czy chory czy na kacu leżę

KatieWee

@splash545 dziękuję!

Zaloguj się aby komentować

Chciałem anonimowo, ale @ErwinoRommelo mówi, że dwa sonety to jeszcze nie spam.
Pieczęci coraz mniej do przełamania, więc postanowiłem zmierzyć się jeszcze z "Sonetem miłosnym".

Sonet miłosny, odważnie romansujący z młodzieżową popkulturą Pawła Domagały

Weź nie pytaj tak od razu, pozwól się rozbudzić,
Weź się przytul - na łyżczeczkę - gdy oddech nieświeży,
Weź tu ze mną pogłaszcz kota, który z nami leży,
Weź tu bądź dopóki jeszcze bachor nie marudzi,

Weź nie młodniej, zostaw modę dla tych pustych ludzi,
Weź się starzej, jasnym srebrem daj się włosom śnieżyć,
Razem ze mną ręka w rękę ku życia rubieży
Idź krok w krok - a "ty i ja" przenigdy nas nie znudzi.

I pomimo różnic, niedoskonałości wielu,
Żadnego nam nie trzeba miłości podręcznika,
Bo jedno słowo starczy by każda troska znikła.

Niech więc wybrzmi dziś ten sekret przy szklaneczce chmielu:
Żyć jest razem łatwiej, kiedy w końcu to zrozumiesz,
Że jak powiesz "kocham" - koniec wnet nieporozumień!

#nasonety #diriposta #zafirewallem
Wrzoo

@fonfi Absolutnie uroczy!

splash545

Wow świetny! A najlepsze to przytulenie na łyżeczkę z nieświeżym oddechem xd

Zaloguj się aby komentować

Udał mi się Sonet uśmiechnięty, ale taki rodzinnie wesoły

Weekendowy poranek

Jest weekend, więc dziatwa wcześnie się zbudzi,
Już śmiech z dziecięcego pokoju się na dom szerzy,
Radosny i czysty, rześki i świeży,
Rodziców niechybnie, niedługo to zbudzi!...

Wskakiwać na pokład - tu nikt się nie nudzi!
Rodzice wykopani z własnej pościeli ku łóżka krawędzi rubieży,
Podczas szturmu wiercipięt nikt tu już nie poleży,
Polegli w chwale obok pościeli ci duzi!...

Nasza czwórka tutaj to tak wielu!
Malca stopa za głową mi znika!
A ten drugi zaraz za nim pomyka!...

Podbici w naszym łóżkowym kasztelu,
Najeźdźców dzikich łaskoczemy szumnie,
A śniadanie zjemy w piżam kostiumie!...

#nasonety #diriposta #zafirewallem
splash545

@moll bardzo fajny! Łóżkowy kasztel szczególnie mi się spodobał

fonfi

@moll Właśnie sobie zwizualizowałem ten obrazek z moimi latoroślami, lvl "mocno nastoletni" i aż mnie wszystkie kości rozbolały od tego pomykania...

Zaloguj się aby komentować

Nastepny sonet anonimowy, tym razem zlamana zostala pieczec Sonet hejtocity.

PORANEK - przestroga dla młodych adeptów słowa pisanego, jak kończą się spotkania w kawiarence.

George rano w kawiarni menadżerkę judził
Zapytał był Pachę, głosem swym nieświeżym:
“Przy piciu ze Splashem wprowadźmy tu reżym
Bo pijany Piechur ściany nam zabrudził!”

Moll swą miotłę wzięła, sprzątając marudzi:
“To, to wszystko pikuś: Owcy brak odzieży,
PingWin wraz z Erwino to sprawcy grabieży,
Łosia podpuścili… Z Owcą się nie nudził”.

Smok w spółce z Dziwenem tylko z tego rżeli
Paczamtylko patrzył i w kącie gdzieś sikał
Wrzoo do kufla kładła kolegę Plemnika

Rogerthat uważał, że jest na weselu
Gdy wraz z KatieWee gustowali w rumie
Słuchając Mongoła co w szanty też umie.

#diriposta w bitwie #nasonety w kawiarence #zafirewallem
ErwinoRommelo userbar
Piechur

Tajemnicą niech zostanie, czym tak nabrudziłem,

Dosyć, że od tamtej pory więcej już nie piłem

Dziwen

@ErwinoRommelo kurde, pisał to ktoś, kto zaskakująco dobrze zna lore. xD

Zaloguj się aby komentować

Dzieńdobrywieczór,
Postanowiłem wyjść z szafy, dość tego lurkowania! Niniejszym witam się z Państwem, przełamując pieczęć:

  • Sonet Czysty Technicznie, Pure trzynastozgłoskowiec

Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałem zasady i niczego nie pomieszałem, przede wszystkim nie pomyliłem się w liczeniu, wtedy to będzie wstyd i tylko:

  • Sonet dziewiczy

Sonet adopcyjny

Pisanie do szuflady strasznie mnie już nudzi,
Niezdarnym mym rymom publika się należy,
Pochwała bądź krytyka od słownych szermierzy,
Co zapał rozpali bądź przeciwnie - ostudzi.

Lecz gdzie dzisiaj szukać elokwencji u ludzi,
Gdy wszyscy oni, współczesnej śladem młodzieży,
Piktogramami mówią - cyfrowi surferzy!
A to we mnie jeno zażenowanie budzi…

Jednak blaskiem rozbłysło światełko w tunelu,
Gdy "hejto" scrollując z zacisznego klopika,
Kawiarnię znalazłem - tu twórcza polemika,

A w giętkim słowie poetów biegłych tak wielu.
I tylko jedno pragnienie mam dzisiaj w sumie,
Przyjmijcie mnie - bom pewien, że w poezję umiem!

#nasonety #diriposta #zafirewallem

https://www.hejto.pl/wpis/perludium-gdzies-gleboko-w-lochach-pod-kawiarnia-zafirewallem-noc-zakapturzona-p
ErwinoRommelo

Bardzo ładny ! Witamy proszę się rozsiąść w kawiarni jak u siebie, w środku wygodniej niż się przyglądać z za okna, nie jesteśmy aż tak dziwni na jakich wyglądamy! ( tak naprawdę jesteśmy jeszcz dziwniejsi)

sireplama

@fonfi


Nocne Marki przebudzone,

Wielkim kultem pobudzone,

Rymy, sonety, nocne wiersze,

Kawiarenkowe debiuty pierwsze!

splash545

@fonfi świetny debiut! Gratuluję i zapraszam do naszych innych inicjatyw #naczteryrymy #naopowiesci

Zaloguj się aby komentować

Propozycja #naczteryrymy od @PaczamTylko , który właśnie spieszy się na pociąg.

Temat: Nocna podróż pociągiem

Rymy: Nocą - stukanie - grzmocą - telepanie

Dobrej zabawy!
#zafirewallem
splash545

Dobrej podróży!


Pociąg jedzie ciemną nocą

Czy to słychać szyn stukanie?

Nie to @PaczamTylko grzmocą

Poprzez rozkosz telepanie

pingWIN

Ah ta piękna para nocą...

Budzę się przez szyby stukanie

O boże, to we śnie się grzmocą!

-Tak w pociągu? Na fotele? Panie!

MrGerwant

@splash545

Późną, ciemną nocą

słychać wciąż stukanie

Trump z Muskiem się grzmocą

Puść to w tele, panie

Zaloguj się aby komentować

Maly update bo lamanie tych pieczeci bawi was bardziej niz myslalem ze bedzie.

Do tej pory pieczecie ktore juz zostaly zlamane ( raz jeszcze mozna dalej pisac w tych kategoriach albo nawet bez kategori) :

  • Legion, Tu i tu ( @splash545 i @moll )
  • Owczy Tu (Anonim)
  • Wstydu Tu ( @Wrzoo )
  • Nocny tu ( @Dziwen )
  • Dziewiczy tu i tu ( @Cybulion i @sireplama )
  • Rodzinny tu ( @UmytaPacha )
  • O kupie tu ( @Piechur )

Wiec na ten moment zostalo :

  • Sonet Czysty Technicznie, Pure trzynastozgłoskowiec.
  • Sonet hejtocity, co najmniej jeden nick z hejto / wers.
  • Sonet smaczny, o jedzonku.
  • Sonet czerstwy, humorystyczny, jeśli ktoś nie wie, na czym polega ta szkoła heheszkologi, proszę pisać do Redakcji czerstwego humoru.
  • Sonet miłosny wzdychanie do ukochanego partnera / ukochanej partnerki.
  • Sonet uśmiechnięty, oda do radości.

Mam nadzieje ze nic nie potentegowalem.

#zafirewallem #nasonety
ErwinoRommelo userbar
CzosnkowySmok

@ErwinoRommelo dzięki:)

Zaloguj się aby komentować

Ja bym tu wymienił pieczęcie:
- hejtocity
- o kupie
- o jedzonku
- o owczy
Czyli legion
W sonecie wymieniłem wprost lub nie 17 osób. Może komuś będzie chciało się wymienić kogo? #diriposta #nasonety

#zafirewallem squad

Raz pewien Francuzik z konkursem się natrudził
I z sonetów kupą Piechura się zderzy 
Debiut też zaliczył gość od szpitalnych odleżyn
Na zszargane nerwy babka kakauko im studzi 

Dziwna sowa, pająk, sroka, wielu tu nieludzi
I przeruchana owca z chińskiej tej rubieży
Oraz tajemniczy zwierz z lasów Białowieży 
Mamy także Smoka i niechże się przebudzi

Na kogo Wrzoo głosuje nie pytaj przyjacielu
Mamy z biblioteki panią i Arctosa pomocnika 
To ekipa dzika, znaczy Dżordża przodownika

Rogerthat to też nasz brat i razem jest na wielu
I jest jeden pan w laboranta kostiumie
A Sireplam pokazał nam, że w sonety umie
CzosnkowySmok

@ErwinoRommelo weź że sprawdź czy brakuje czegoś?

Wrzoo

@splash545 to był jeden jedyny raz, gdy na niego zaglosowalam! 😂

UmytaPacha

@splash545 sam jesteś sroka >. >

Zaloguj się aby komentować

Do końca tej edycji #naopowiesci pozostały 3 dni - termin to 13.11.2024 więc póki mam chwilkę wrzucam swoją bajkę

Bajka bez Internetu

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma dolinami, poza granicami cywilizacji, na końcu świata, stała chatka babci Apolonii. A przynajmniej tak uważał Wojtek, jej najmłodszy wnuk, który wyjazdy do rodzicielki swojego taty uważał za najwyższy i zupełnie niezasłużony wymiar kary. A kara ta odbywała się z pewną regularnością, niezmiennie, wyznaczając rytm roku na równi z wiosną, latem, jesienią i zimą, odkąd sięgał pamięcią i jeszcze dłużej - święta, urodziny babci, czasem kilka dni ferii, a czasem część wakacji… Mimo jego narzekań, nalegań i usilnych starań, rodzice z uporem ciągali go ze sobą. A w tym roku postanowili, że na kilka wakacyjnych dni zostanie sam, zupełnie sam, w tym koszmarnym miejscu!
Domostwo babci Apolonii nie stało na końcu świata, lecz na krańcu wsi Masełko. Niemal pod samym lasem, który dopiero od niedawna odrastał od bycia monokulturą sosny, śmigającej strzeliście ku niebu, w równych rzędach niczym drzewne bataliony. Schludne i nieduże podwórko, pozostałość po dawnym gospodarstwie, było otoczone płotem z siatki w tych miejscach, gdzie akurat nie było opustoszałych budynków gospodarczych. Do parterowego domu z czerwonej cegły, skrytej pod nijakim tynkiem doklejony był na tyłach babciny ogródek - pyszniące się feerią barw rabaty wabiły słodkim zapachem i ogłuszały nieustannym od świtu do zmierzchu bzykiem pszczół i innych owadów. A poza tym nie było niczego… Co najgorsze, może i u babci był prąd, jak w każdym “normalnym” według Wojtka domu, jednak nie było Internetu! Totalnie! W ogóle! Żadna firma telekomunikacyjna nie doprowadziła do samotnej chatynki łącza kablowego, a telefon komórkowy miał tak słaby zasięg, że jeśli babcia miała ochotę na rozmowę z którymś ze swoich dzieci lub wnucząt, wsiadała na rower i jechała do nieco wyżej położonego “centrum” wioski, by podłapać kilka kresek do normalnej rozmowy. Jednak nadal było to zbyt mało i zbyt uciążliwe, by chłopiec mógł obejrzeć filmik lub pograć w swoje ulubione gry.
-Nie możecie mi tego zrobić! - w wieczór poprzedzający wyjazd do babci, Wojtek przypuścił ostatnią, beznadziejną szarżę na rodziców.
-Przecież niczego takiego nie robimy - słodki uśmiech mamy i jej spokojny głos akurat w tej chwili nie działał na Wojtka kojąco, wręcz przeciwnie.
-Zmarnujecie mi życie!
-To tylko kilka dni… - włączył się do rozmowy tata, unosząc głowę znad talerza z kolacją - wiesz dobrze, że ja jadę w delegację, a mama po pracy odwozi ciocię Halinkę na rehabilitację. Nie możemy zostawić cię samego na całe dnie.
-Kilka dni?! To cała wieczność! I mogę zostawać sam! 
-Jeszcze trochę podrośniesz i wrócimy do tematu zostawania samemu w domu - wizja siedmioletniego jedynaka samego całe dnie nie była szczytem marzeń jego rodziców. - Zaraz zaczynamy z mamą urlop, więc wynagrodzimy ci nudy u babci, pojedziemy gdzieś we trójkę, sam wybierzesz co będziemy robić, dobrze?
-Dobrze - chłopiec niechętnie postanowił się zgodzić. W głowie już mu kołatała myśl o nowym parku rozrywki, w którym było paru jego kolegów z klasy i tak strasznie przechwalali się przejazdem kolejkę górską. Też chciał się nią przejechać.
Następnego dnia podróż upłynęła Wojtkowi w ponurym nastroju. Nie pomogły ulubione łakocie, naładowany tablet czy próby zagadywania przez rodziców. 
A dalej było już tylko śmiertelnie nudno! Babcia zauważyła, że urósł od ostatniej wizyty, miała dla niego ugotowany kompot z porzeczek i chciała go uraczyć ciastem albo chociaż lodami, w czasie, gdy rozmawiała z ożywieniem z jego rodzicami.
Dorośli są tacy nudni, tylko siedzą i gadają, pomyślał malec, siedząc z głową ukrytą w dłoniach, wpatrując się w topniejącą na dnie kolorowej miseczki porcję lodów. Czas ślimaczy się niesamowicie, kiedy nie można go zająć czymś interesującym. Chciałbym być w domu i pograć z Bartkiem, on na pewno ma Internet u swojej cioci!
-No nic, to my się już będziemy zbierać, muszę się jeszcze spakować przed wyjazdem do Poznania - te słowa taty wprost zmroziły Wojtka, który wolał się jednak nudzić z rodzicami przy boku niż zostać tutaj tylko z babcią.
-Uważajcie na siebie, a ty się nie zgub w tym całym Poznaniu - żegnała syna i synową babcia Apolonia.
-Dziękujemy, mamo. Baw się dobrze, synku!
-I bądź grzeczny!
I zatrzasnęły się za nimi drzwi samochodu. I odpalił się silnik. I auto odjechało, tak po prostu polną drogą w kierunku zachodzącego na Masełkiem słońca. I Wojtek został tu zupełnie sam…
-Idę do pokoju - naburmuszony Wojtek nie miał najmniejszej ochoty siedzieć ani chwili dłużej z babcią. Ostatecznie, zanim tablet się rozładuje, może zdąży obejrzeć po raz setny “Auta”, które znał praktycznie na pamięć.
Następny poranek chłopcie powitał w równie kiepskim nastroju. Był burkliwy i niemiły dla babci, która na wszelkie babciowe sposoby chciała go rozchmurzyć.
-Może wyjdziesz na dwór? Taka ładna pogoda, nie siedź w domu. W obórce znalazłam stary rower twojego taty, mógłbyś na nim pojeździć, jeśli chcesz. Pan Zenek pomógł mi go naszykować dla ciebie. Tylko wsiąść i jechać. Tylko nie za daleko, żebyś się nie zgubił!
Wojtek ciężko westchnął i wyszedł z kuchni. Oglądanie filmów wydawało mu się równie nudne, co siedzenie z babcią, postanowił więc wciągnąć trampki i wyjść z domu. Przynajmniej będzie mógł się nudzić sam!
Nogi poniosły go w kierunku próchniejącej stodoły. Deski skrzypiały złowieszczo, za to porastające tył budynku pokrzywy wydawały się idealnym miejscem do bezproduktywnego rzucania kamieniami w chaszcze i bicia w nie patykiem, póki nie wymyśli czegoś lepszego. No i była tu odrobina cienia, a dzień zapowiadał się naprawdę upalnie.
Rzucanie kamykami szybko by się chłopcu znudziło, gdy gdzieś przy piątym lub szóstym kamyku z pokrzyw dobiegło: 
-Mrrrał! Ał! Ał! Ał - wypowiedziane bardzo kocio, z dużą dozą pretensji.
Z krzaków wyłonił się duży, bury kocur.
-To ty we mnie trafiłeś kamieniem? Kto to widział, rzucać w innych! - kot gadał jak najęty i zbliżał się do chłopca.
-Yyyyy, to ty mówisz?
-A co w tym dziwnego, ludzki szczeniaku? - kot nie wydawał się być niczym zaskoczony, w przeciwieństwie do Wojtka.
-Koty przecież nie potrafią mówić!
-A jednak, jak widzisz, mówię. Mraurycy jestem, do usług - kot się skłonił, przysiadł z gracją na zadku i wpatrując się w chłopca zaczął badać czubek głowy, w który oberwał chwilę wcześniej kamieniem.
-Wojtek! - chłopiec bez namysłu również przedstawił się kotu, w końcu byłoby to niegrzeczne, skoro Mraurycy również to zrobił.
-Skąd się tu wziąłeś szczeniaku-Wojtku? - zapytał kot, liżąc łapkę i wpatrując się przenikliwie w chłopca.
-Nie jestem szczeniakiem! Mam już 7 lat i przyjechałem do babci Apolonii na wakacje! - wyrzucił z siebie Wojtek - A właściwie to rodzice mnie przywieźli, bo ja wcale nie chciałem! Tutaj jest nudno i nie ma Bartka!
-Czyli jesteś szczeniakiem Dobrej Pani Co Daje Mleko - Mraurycy zamyślił się przez moment - Skoro się nudzisz, może chcesz ze mną zapolować na myszy?
Wojtek ożywił się na myśl o polowaniu z kotem i ruszył za Mraurycym, który nie oglądają się na niego, już znikał w wysokiej trawie na rozciągającej się za gąszczem pokrzyw łączce.
Okazało się, że Wojtek słabo łapie myszy, polowanie na ptaki w jego wykonaniu to całkowita pomyłka - wszystkie wróble w okolicy pouciekały, a zamiast łapać drobne rynki w pobliskim strumieniu, chłopiec zdjął buty i skarpetki i zaczął chlapać wodą, mocząc nią wypielęgnowane futerko Mraurycego.
Tego kotu było już za wiele, więc postanowił zabrać chłopca na podwórko, skoro dzisiejsze próby polowania spełzły na niczym.
-O, jesteś, już cię miałam szukać - babcia Apolonia właśnie odwiązywała przybrudzony fartuch - Zrobiłam racuchy na obiad. Cześć Burasku - zwróciła się do kota - chyba się zakolegowaliście, co? Przyniosę ci spodeczek mleka!
Babcia wróciła do domu, a Mraurycy (zwany Buraskiem), rozsiadł się na ganku i czekał w iście królewskiej pozie na swoje mleko. 
-Popołudnie spędzam na wygrzewaniu się za oborą, jeśli chcesz, możesz do mnie dołączyć - powiedział kot w kierunku chłopca i przymknął oczy, nie oczekując odpowiedzi.
Wojtek umył przykurzone ręce i buzię, i z apetytem pałaszował kolejne racuchy. Dawno nic mu tak nie smakowało!
-I co? Bawiłeś się dobrze? - zagaiła babcia ciekawa, gdzie wywiało jej małego marudę na tyle czasu - Co robiłeś?
-Łowiliśmy z Mraurycym myszy i ryby, i nic nie złapaliśmy, ale to nic. Ale najgorsze były ptaki. Tak szybko odlatują, że nie udało mi się złapać nawet wróbla!
Babcia słuchała opowieści Wojtka z lekkim uśmiechem. Najbardziej rozbawiło ją imię nadane Buraskowi przez Wojtka - Mraurycy - dobre sobie!
-Co będziesz robił po obiedzie?
-Idziemy za oborę, wygrzewać się na słońcu.
-Dobrze, tylko załóż czapkę z daszkiem i wróć na kolację. 
W ciągu kolejnych dni Wojtek i Mraurycy byli praktycznie nierozłączni - wspinali się po drzewach, tropili zające, wygrzewali się w słońcu, tylko ze wspólnych polowań z ludzkim szczenięciem kot chciał zrezygnować (wszystkie myszy w okolicy śmiały się w głos z jego niezgrabnego pomocnika), ale ostatecznie chociaż łowienie ryb zostało zwieńczone sukcesem, gdy pan Zdziś pożyczył Wojtkowi starą wędkę, wykonaną leszczynowej witki. Rybki chłopiec złowił pierwsza klasa i oddał mu wszystkie!
W ogóle nie brakowało mu tabletu i gier. Wieczorami bywał zbyt zmęczony, żeby obejrzeć bajkę, a babcia Apolonia potrafiła tak ciekawie opowiadać, gdy odprowadzała go do pokoju do snu. Podobały mu się szczególnie historie o Indianach. Wraz z Mraurycym założyli plemię Czarnych Stóp (babcia Apolonia twierdziła, że było to Plemię Czarnych Stóp, Rąk i Buź). Te wszystkie przygody… Miał je tutaj, z Mraurycym! Jak opowie chłopakom o wakacjach z gadającym kotem, to wszyscy będą mu zazdrościć bardziej, niż tego legendarnego miecza, który zdobył na rajdzie w maju.
Dzień, w którym przyjechali rodzice zaskoczył Wojtka niezmiernie.
-Sobota? To już? - chłopiec wydawał się tym faktem równie rozczarowany, jak wcześniej samym wyjazdem do babci na wieś.
-Tak, to już. Rodzice powinni dojechać po południu - Apolonia bardzo się ucieszyła, że mały bawił się tak dobrze, że stracił rachubę czasu. Był teraz taki żywy i opalony. Prawdziwa Czerwona Twarz. Bardzo przypominał swojego tatę w jego wieku.
Samochód rodziców z szumem silnika podjechał pod bramę. Jednak nikt tam na nich nie czekał z utęsknieniem. Podwórko było ciche i martwe, póki z domu nie wychyliła się uśmiechnięta staruszka.
-Cześć mamo! - tata Wojtka zamknął zasuszoną sylwetkę babci Apolonii w iście niedźwiedzim uścisku - gdzie Wojtek?
-A jeszcze nie wrócił, gdzieś biega z Buraskiem i się bawi. Założyli własne plemię i chyba są na łowach na bizony…Wejdźcie, zrobię coś do picia, a wódz Czarnych Stóp powinien niedługo pojawić się na obiad. 
Nie minęła godzina, w trakcie której staruszka opowiedziała synowi i synowej, jak minął jej wspólny tydzień z Wojtkiem i chłopiec już był. Trochę umorusany, z kilkoma piórami zatkniętymi na głowie wygląda jak najprawdziwszy wojownik. Za nim, statecznym krokiem podążał bury kocur. Widząc rodziców, malec rzucił się ku nim biegiem.
Kot przysiadł swoim zwyczajem na ganku, czekając na miseczkę mleka. W tym czasie nastąpiły wszystkie uściski i powitania.
Potem obiad i lody, w trakcie których Wojtkowi nie zamykała się buzia, gdy opowiadał o wspólnych wyczynach z Mraurycym.
-Tropiliśmy tego bizona już dobrych kilka mil, czołgając się w trawach. Byliśmy bezszelestni! Mieliśmy go na wyciągnięcie ręki i już, już go mieliśmy otoczyć z dwóch stron. Mraurycy od południa, ja od wschodu, byłby w kleszczach i by nam nie uciekł! I wtedy zjawił się on! Dudniący demon pól! Bizon się spłoszył, a my musieliśmy wracać na kolację, bo babcia by się martwiła.
Po kolejnej dzikiej historii rodzice postanowili wracać z Wojtkiem do domu. Chłopiec poszedł z mamą spakować swoje rzeczy. Postanowił zabrać swój pióropusz, więc mama pieczołowicie umieściła go na wierzchu, by pióra się nie połamały w trakcie drogi.
-Czas się pożegnać - tata uśmiechnął się do synka.
Malec podbiegł do babci i mocno ją uścisnął, prawie ją przewracając.
-Wojtek! - krzyknęła mama.
-To nic - babcia Apolonia przygarnęła chłopca do siebie - No, to jak? Wpadniesz jeszcze do babci?
-Tak! - uśmiech na twarzy dziecka mówił wszystko. - Ale przed muszę się jeszcze z kimś pożegnać.
W trakcie, kiedy rodzice żegnali się z babcią i pakowali torbę Wojtka do auta, ten podszedł do wylegującego się pod ławką na ganku Mraurycego, który z brzuszkiem pełnym mleka nie potrzebował już niczego więcej do szczęścia, w swoim prywatnym, kocim raju.
-Mraurycy, jadę już do domu. Fajnie było. Jeszcze do ciebie przyjadę. - chłopiec wyrzucał z siebie kolejne zdania, jednak Mraurycy nie odpowiadał. Patrzył na niego zaintrygowany i pacnął go lekko łapką w rękę, gdy ten spróbował go pogłaskać.
W końcu wstał lekko zirytowany przerywaniem mu sjesty.
-Miau - miauknął zupełnie po kociemu, z gracją otarł się o nogi swojego wodza i długimi susami oddalił się w kierunku ulubionych terenów łowieckich za stodołą.
Wojtek wzruszył ramionami i wsiadł do samochodu. Machał do babci, póki ta nie zniknęła z mu z widoku.
Po powrocie do domu Wojtek postanowił pozostać wodzem Czarnych Stóp. Koledzy z podwórka zostali wojownikami jego plemienia. Rada plemienna zbierała się niemal codziennie przy karuzeli na placu zabaw. Mniej czasu spędzał przed tabletem i komputerem, w końcu bycie wodzem to nie tylko przywileje, ale też sporo poważnych obowiązków, szczególnie, gdy w okolicy zaczęło grasować kilka innych plemion.

----

2064 słowa (dokumenty Google)

----

#zafirewallem #tworczoscwlasna
splash545

@moll ależ kapitalnie się je czytało! Bardzo przyjemne opowiadanie z tematem na czasie i super pomysł z tym gadającym kotem.

Wieś Masełko i Mraurycy O i jeszcze te drzewne bataliony i w sumie całe to zdanie z nimi wpadło mi w oko.

Zaloguj się aby komentować

Następna