227 + 1 = 228
Tytuł:
Invincible. Tom 5
Autor:
Robert Kirkman, Jason Howard, Ryan Ottley
Tłumaczka:
Agata Cieślak
Kategoria:
komiks
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Format:
książka papierowa
ISBN:
9788328142251
Liczba stron:
352
Ocena:
9/10
Z góry ostrzegam, że poniżej znajdziecie sporo spoilerów, ale trudno jest mi opowiedzieć o swoich przemyśleniach bez odwoływania się do różnych wydarzeń. To w końcu już piąty zbiorczy tom. :')
Przede wszystkim: Kirkman chyba wziął lekcje od Hitchcocka, ponieważ na początku jest istne trzęsienie ziemi, a potem napięcie tylko rośnie.
Tak jak przeczuwałem, Mark dowiedział się, że Cecil i Globalna Agencja Obrony, dla których pracował, współpracują ze złoczyńcami, których wcześniej pokonał i oddał do uwięzienia. I nie muszę chyba dodawać, że cholernie się wkurzył, prawda? Do tego stopnia, że Cecil zmuszony był do skorzystania z tajnej broni przygotowanej na Invincible'a. Przypomniało mi to trochę szok Supermana z „Supermana i Lois”, gdy odkrył, że amerykańska armia przygotowała cały arsenał broni wykorzystującej kryptonit tak na wszelki wypadek, gdyby Supermanowi nagle odbiło i postanowiłby zaatakować ludzkość. Z bardzo podobnego założenia wyszedł Cecil.
Tym bardziej, że jak się okazało w zeszycie poświęconym historii Cecila, tak samo podszedł do Omni-Mana, więc zdrada ojca Marka wcale nie była tak niespodziewana, jak na początku zostało to przedstawione. Ale wtedy też nie mieliśmy całego obrazu sytuacji.
Jestem prawie pewien, że zmienił się styl graficzny komiksu. Niestety, nie mam już przy sobie czwartego tomu, więc nie porównam, ale w sumie zmiana jest na plus. Komiks stał się też bardziej drastyczny - więcej tu krwi, wnętrzności et cetera.
Co mi się zaś nie spodobało, to decyzja o zmianie kostiumu. Rozumiem, że po pięćdziesięciu zeszytach to samo wdzianko głównego bohatera mogło się znudzić autorom, jednakże nowe podoba mi się o wiele mniej niż poprzednie.
Kirkman postanowił też wykorzystać motyw podróży w czasie i co nieco zdradził z przyszłości Marka - pytanie tylko, czy rzeczywiście wydarzy się tak, jak to zasugerował, czy jednak postanowi zrobić psikusa i trochę zmieni bieg historii.
Fajna była krytyka ze strony młodszego brata Niezwyciężonego, który jest kosmitą-kosmitą i niedługo w komiksie prześcignie umiejętnościami Marka, mimo że ledwo co pojawił się w tej historii. Wracając do krytyki: Oliver stwierdził, że oszczędzanie łotrów jest nielogiczne i jak najbardziej się z nim zgadzam. Superbohaterowie pokonują superłotrów i wtrącają ich do więzień, a ci po pewnym czasie uciekają i ponownie sieją terror, zabijając ludzi. Pytanie, czy w ogóle czują jakikolwiek respekt przed Strażnikami Globu, którzy może i spuszczą łomot, ale zostawią niemilców przy życiu.
Warto jeszcze wspomnieć o nienachalnym budowaniu podwalin pod rozwinięcie niektórych wątków. Co jakiś czas autor pokazuje czytelnikom, że o niczym nie zapomina, i podrzuca wskazówki, kolejne tropy i tak dalej, że coś tam w mniejszym lub większym ukryciu się szykuje i niedługo mleko może wykipieć.
Jak na razie z tomu na tom historia podoba mi się coraz bardziej i kurczę, nie mogę się już doczekać, aż kolejne będą dostępne do wypożyczenia z biblioteki. x)
Wygenerowano za pomocą
https://bookmeter.xyz
#bookmeter #fantastyka #komiksy #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta