#bookmeter 317 + 1 = 318
Tytuł: Lód
Autor: Jacek Dukaj
Gatunek: science-fiction
Ocena: 8/10
Się przeczytało "Lód" Dukajowy. Się zamyśliło się, poczem, odczekawszy równiutkie siedem dni, przystąpiło się do recenzowania.
"Lód" to dla mnie dość trudna do oceny książka. Nie mogę na przykład powiedzieć, że była niezwykle wciągająca i świetnie się przy niej bawiłem. Ale czy o wywołanie takiej reakcji u czytelnika w ogóle w niej chodziło? Książka jest nieprzeciętnie długa, a co za tym idzie, nie wiem czy ktokolwiek może przy niej uniknąć znużenia. Fabuła jest rozwleczona, poprzetykana mnóstwem dyskusji o historiozofii i obrazowymi opisami mało znaczących scen towarzyskich.
Mimo to, cieszę się, że taka powieść powstała, bo oznacza to, że są w Polsce pisarze, którzy cenią prozę Manna czy Dostojewskiego i umiejętnie potrafią się nią inspirować. Osobiście mam pewien sentyment do rozwlekłych XIX-wiecznych historii, suto okraszonych różnorakimi przemyśleniami i charakteryzujących się intrygującą, acz niespiesznie płynącą fabułą. I taki właśnie jest "Lód".
Ale to nie wszystko. Dukaj nie ogranicza się do inspiracji tym, co w literaturze już było. "Lód" to pełnoprawna książka science-fiction, tyle że osadzona w latach 20. XX wieku, w których to historia popłynęła nieco inaczej, niż miało to miejsce w naszym prawdziwym świecie. Taki zabieg, taki miks gatunkowy, sprawia, że jest to powieść naprawdę wyjątkowa.
Czyta się ciężko, zarówno przez leniwie rozwijającą się akcję, jak i przez język. Nie tylko jest on najeżony rusycyzmami i neologizmami, ale też obfituje w rzadko spotykane formy gramatyczne. Co ciekawe, w pewnym miejscu fabuły, sposób narracji ulega zmianie - kolejny element, który sprawia, że podziwiam pisarski kunszt autora.
Czy polecam? Hm, jeśli wiecie na co się piszecie, to jak najbardziej. Już sama fabuła brzmi dosyć kosmicznie: historia o ubogim matematyku, który dowiaduje się, że jego ojciec gada z Lutymi i że zstąpił na Drogi Mamutów, po czym wyrusza na jego poszukiwanie, wpadając w lodowaty wir walk politycznych między takimi stronnictwami jak liedniacy, ottiepielnicy czy marcynowcy, a przez pierwsze kilkaset stron po prostu podróżuje koleją transsyberyjską. Ale jeśli chcecie poznać rozwiązanie tej mroźnej zagadki, dowiedzieć się, czy Europa pozostanie pod Lodem i jaki może to mieć wpływ na bieg historii, to nie pozostaje nic innego, jak zmierzyć się z opus magnum Jacka Dukaja.
Poznaje się świat, poznaje język opisu świata, ale nie poznaje się siebie. Większość ludzi - prawie wszyscy, jak sądzę - do śmierci nie nauczy się języka, w którym mogliby siebie opisać.
Reguła Mniejszego Wstydu. Można świadomie działać ku swemu cierpieniu, można ku śmierci własnej nawet - ale nikt nie działa ku większemu wstydowi.
Rodzimy się - nie wiemy po co. Dorastamy - nie wiemy do czego. Żyjemy - nie wiemy dla czego. Umieramy - nie wiemy w co. (...) Nóż służy do krojenia, zegar - do odmierzania czasu, pociąg - do przewożenia towarów i pasażerów; do czego służy człowiek?
Czy ludzie wierzą w Boga? Nawet gdy mówią, że wierzą, żyją, jakby nie wierzyli.
Dawniej przekupiłeś jednego i miałeś pewność, rzecz załatwiona, dziś kupić trzeba władzę, i drugą, jakby tamta nie starczyła, i trzecią, jakby tym się odwidziało, a potem i tak lepiej przed obrazem świeczkę zapalić i pomodlić się na okoliczność
toż gdyby to było możliwe, byłbym samobójcą nałogowym!
Pływ teslektryczny łaskotał żyły i rozćmieczał sny.
jakaż pogarda większa, niż gdy oddajesz za pogardzanego własne swe życie?
otóż słowo jest czynem, słowo większej wymaga odwagi niż gest ciała, czyli pusty ruch materji.
Istnienie to rodzaj chorego nałogu.
Czym innem jest Lato, jeśli nie Królestwem Entropii?
Je suis le Mathématicien de l'Histoire
#ksiazki #czytajzhejto #literatura