Zdjęcie w tle
informatyk

informatyk

Gwiazdor
  • 52wpisy
  • 83komentarzy
289 + 1 = 290

Tytuł: Łódź Ulissesa czyli Siedem lat i osiemnaście godzin z Jamesem Joyce'em w Dublinie i nie tylko
Autor: Maciej Świerkocki
Kategoria: językoznawstwo, nauka o literaturze
Wydawnictwo: Officyna
Format: e-book
ISBN: 9788366511446
Liczba stron: 416
Ocena: 8/10

Wczoraj wrzucałem recenzję niestrawnego dla wielu "Ulissesa", a dziś kolej na powiązaną z nim książkę (o której wspomniałem w tamtym wpisie), która jest znacznie przyjemniejsza w lekturze i zdecydowanie bardziej przystępna.

“Łódź Ulissesa” to książka, będąca dodatkowym rezultatem zmagań Macieja Świerkockiego z przekładem “Ulissesa” na język polski. Otrzymujemy w niej zarówno pewien wgląd w pracę tłumacza, jak i omówienie treści poszczególnych rozdziałów, tak ażeby czytelnik mniej więcej mógł zrozumieć o co u Joyce’a chodzi. Z tego też względu jest to świetna lektura uzupełniająca przy czytaniu “Ulissesa” i to nawet niekoniecznie w tłumaczeniu autora. Znaczną część “Łodzi Ulissesa” stanowi “tłumaczenie się z tłumaczenia” i międzyprzekładowa komparatystyka w oparciu o rezultat pracy Macieja Słomczyńskiego (pierwszego tłumacza “Ulissesa” na nasz język).

Przyznać trzeba, że Maciej Świerkocki wykonał tytaniczną pracę, walcząc z ulissesową gmatwaniną. Doceniam więc, że nie ograniczył się do samego przekładu, ale napisał też świetny przewodnik, pozwalający wzbogacić czytelnikowi lekturę “Ulissesa” i lepiej go zrozumieć. Książka ta (zwłaszcza, jeśli pomijać pierwsze części rozdziałów, skupiające się na książce Joyce’a i czytać tylko te fragmenty, które na przykładach konkretnych zdań opowiadają o translatorskich rozterkach) z pewnością będzie też ciekawą lekturą dla osób, zainteresowanych językiem angielskim.

Polecam.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura
d66fcfad-f91d-486e-bc3e-36b9d46008ff
2
Michot

@informatyk Co ten Ulisses jeszcze napisze, jak dalej tak będzie chodził po Łodzi? xD

A jak pojedzie do Sosnowca?

A serio, to wyrazy podziwu za wgłębianie się w temat. Chociaż nutą masochizmu też powiewa

informatyk

@Michot no proszę, wykryłeś dwuznaczność jak rasowy czytelnik Joyce'a, bo książka ta została wydana właśnie w Łodzi.


Nie no, masochizm to by był, gdyby mi to jakąś przyjemność sprawiało, a ja po prostu dzielę swoje lektury na te rozrywkowe i te, z których chcę wynieść coś innego (przy nich też czasami się dobrze bawię, ale nie zawsze, dlatego w takich sytuacjach mam na podorędziu jakąś lżejszą pozycję, którą podczytuję sobie w trakcie, niekiedy np. idąc liczbą stron albo procentowo łeb w łeb).

Zaloguj się aby komentować

284 + 1 = 285

Tytuł: Ulisses
Autor: James Joyce
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Officyna
Format: książka papierowa
ISBN: 9788366511958
Liczba stron: 784
Ocena: 5/10

Od kiedy pierwszy raz zobaczyłem “Ulissesa” na półce mojego taty, była to dla mnie książka w pewien sposób intrygująca. Wiedziałem o niej tylko tyle, że opisuje wydarzenia z jednego dnia, co w połączenia z kosmiczną (zwłaszcza dla małego dziecka) grubością tego dzieła, wydawało się co najmniej zadziwiające. Później dotarły do mnie też słuchy o rzekomej trudności tej książki; nie mogłem więc oprzeć się pokusie, by w końcu po największy twór Jamesa Joyce’a sięgnąć.

“Ulisses” to jeden wielki eksperyment, trudno więc nie potraktować go inaczej niż jako czytelnicze wyzwanie. Można zadać sobie pytanie, czy jest ono w ogóle warte podjęcia - ja uznałem, że tak, chociażby ze względu na odniesienia do tej książki w innych dziełach. Jak zatem rozpoczęć tę przygodę? Otóż okazuje się, że jest to lektura, które wymaga od czytelnika pewnego przygotowania, o ile oczywiście chce on uniknąć nerwów i frustracji. To niemal całkowicie afabularna książka, do której najlepiej nie podchodzić samodzielnie, ale ostrożnie zbliżyć się wraz z przewodnikiem.

Na szczęście w XXI wieku mamy do nich dość łatwy dostęp. Jest na przykład świetna strona Ulysses Guide, która dokładnie streszcza każdy z rozdziałów. W języku angielskim zostało już opublikowanych kilka przewodników po “Ulissesie”, a na naszym polskim podwórku, na którym od niedawna mamy już dwa tłumaczenia tego dzieła (Maciej Słomczyńskiego, z roku 1969 oraz nowe - Macieja Świerkockiego z roku 2021), istnieje między innymi taka książka jak “Łódź Ulissesa”, w której autor najnowszego polskiego przekładu opisuje swoje zmagania z Joycem oraz tłumaczy czytelnikowi niektóre zawiłości tej powieści.

Istnieje też coś takiego jak schematy - Gilberta oraz Linatiego - które zostały przygotowane przez samego Joyce’a i które rzucają nieco światła na zawartość poszczególnych rozdziałów. Jest to jednak dość niewielki zbiór wskazówek (dla każdego rozdziału określony został jego kolor, symbole, postacie, czas i miejsce wydarzeń, część ciała itd.), przez to dla przeciętnego czytelnika raczej nie będzie to wystarczająco pomoc.

Największa trudność “Ulissesa” polega najczęściej na tym, by w ogóle zorientować się co właśnie czytamy - czy jest to czyjaś wypowiedź (czyja?), czyjeś myśli (czyje?), a może wtrącenie narratora. Zmiana od jednej formy przekazu do drugiej jest tutaj bardzo płynna i na ogół niczym nie wyróżniona (mamy tu często do czynienia z tzw. mową pozornie zależną).

Osobiście próbowałem dwóch podejść - najpierw samodzielne czytanie rozdziału, a później zapoznawanie się ze streszczeniem (m.in. ze wspomnianej już “Łodzi Ulissesa”), jak też odwrotnej kolejności. Wydaje mi się, że zwłaszcza przy końcowych, a więc najdłuższych, fragmentach powieści, lepiej sprawdził się u mnie ten drugi sposób.

Do lektury wybrałem nowy przekład i wydaje mi się, że jest to nieco trudniejsza w odbiorze (choć może za to bogatsza znaczeniowo) wersja niż ta autorstwa Słomczyńskiego. Tłumacz starał się oddać jak najwięcej gier słownych, aluzji i nawiązań, które Joyce ukrył w swoim tekście, podczas gdy Słomczyński w analogicznych sytuacjach zdaje się stawiać na bardziej zrozumiałe i dosłowne tłumaczenie. W rezultacie są miejsca, które wydają mi się niepotrzebnie skomplikowane, choć muszę przyznać, że istnieją też takie fragmenty, gdzie Świerkocki rzeczywiście wydaje sobie radzić lepiej z tłumaczeniem pewnych joyce’owskich dwuznaczności.

Żeby nie być gołosłownym, posłużę się kilkoma przykładami, o których sam Maciej Świerkocki wspomina w swojej książce “Łódź Ulissesa”.
  • Joyce: My will: his will that fronts me. Seas between
  • Słomczyński: Moja wola: jego wola przeciwna mojej. Pomiędzy nimi oceany
  • Świerkocki: Mój Will, moja wola; jego Will, jego wola w konfrontacji z moją. Dzieli nas morze.

I drugi przykład:
  • Joyce: as they drank in jocoserious silence Epps’ massproduct, the creature cocoa
  • Słomczyński: gdy pili w żartobliwie-poważnym milczeniu masowy produkt Eppsa, owo kakao stworzenia
  • Świerkocki: kiedy w żartopoważnym milczeniu popijali niczym wino mszalne dostępny tak powszechnie jak święty Kościół produkt Eppsa, kakao krzepiące duszę i ciało

Nowe tłumaczenie zatem w wielu miejscach opisowo wręcz przekłada owe dwuznaczności i aluzje obecne w oryginale, co z jednej strony może i bardziej przybliża czytelnika do tego, co siedziało w umyśle Joyce’a, a z drugiej czyni lekturę jeszcze bardziej wymagającą.

W każdym razie, dobrze, że obecnie mamy już dwa polskojęzyczne tłumaczenia “Ulissesa” - tak naprawdę żadne z nich w pełni nie oddaje tego, co oryginał (zwłaszcza, że jest to książka, w której bardziej niż o fabułę chodzi właśnie o formę, język), więc w pewien sposób mogą się uzupełniać (zakładając istnienie szaleńców, sięgających po obie wersje).

Przejdźmy jednak co samej książki. Fabuła? Opowieść o “zwyczajnym dniu” trojga bohaterów (Leopolda Blooma - Ulissesa, Stephena Dedalusa - Telemacha, Molly Bloom - Penelopy) oraz miasta, w którym żyją (Dublin). Innymi słowy, rozgrywająca się codziennie na nowo odyseja, sprowadzona do przyziemnych spraw. Nawiązań do Homera jest tutaj sporo, ale większość z nich to szczegóły i subtelności (często przy tym ironiczne), bynajmniej nie będące łatwymi do spostrzeżenia. Na przykład: nieokrzesany irlandzki nacjonalista, to odpowiednik cyklopa Polifema, a kiedy Bloom uderza się o kredens po wejściu do domu, może to nasunąć czytelnikowi skojarzenie z Odyseuszem trafionym przez Antinoosa podnóżkiem w bark.

Jeśli chodzi o zawartość poszczególnych rozdziałów (oczywiście, zapewne dla utrudnienia, Joyce usunął z ostatecznej wersji “Ulissesa” nazwy rozdziałów, chociaż wszyscy komentatorzy ich wciąż używają, więc trzeba je sobie samodzielnie odnaleźć i pozaznaczać, gdyż nie tylko nie mają one tytułów, ale nie są nawet obecne w spisie treści), oto te bardziej nietypowe na tle pozostałych:
  • Eol - szereg scen, które razem wzięte generują filmowe skojarzenia. Obserwujemy różne krótkie wydarzenia, dziejące się w redakcji gazet, dla których pracuje Bloom. Nie podążamy jednak za głównym bohaterem, tylko zostajemy w miejscu, natomiast Bloom opuszcza redakcję i wraca do niej dopiero po jakimś czasie. Przyznam, że spodobał mi się ten zabieg narracyjny.
  • Woły Słońca - dość trudna lektura, ale całkiem interesująca. Styl narracji zmienia się, obrazując rozwój angielskiej literatury. Tutaj zatem przeczytamy zdanie takie jak “A u drzwi domu onego z nadejściem nocy wraz wędrowiec jakowyś stanął“, by kilka akapitów później natknąć się na zupełnie już inny styl: “Powróćmy jednak do pana Blooma, który po swoim pierwszym wejściu zainkasował kilka zuchwałych drwin”.
  • Kirke - jeden rozdział, który ma długość porównywalną z łączną długością pierwszych ośmiu rozdziałów - bo dlaczego by nie? I na dodatek formę dramatu. Ten rozdział doprowadza absurd w “Ulissesie” do ostatecznych granic. Występują tu prawie wszystkie postacie. które pojawiły się we wcześniejszych fragmentach, głos mają również przedmioty, a dzieją się rzeczy prawdziwie niestworzone - Bloom zostaje matką i rodzi kilkoro chłopców, zmienia płeć (i to nie raz), czyni cuda w stylu “chodzi po pajęczynie, zakrywa sobie lewe oko lewym uchem, przechodzi przez kilka ścian”. Ten rozdział ma taki faustowski vibe, czyli absolutny chaos i nonsens. Chociaż wielu joycologów potrafi się w tych obrazach doszukiwać czegoś sensownego, to ja bynajmniej nie zostałem oczarowany przez Kirke.
  • Itaka - to z kolei mój ulubiony rozdział, zbudowany w stylu pytań i odpowiedzi (narracja nazywana “matematycznym katechizmem”). Dużo liczb i całkiem dużo humoru zbieżnego z moim jego poczuciem.
  • Penelopa - słynny monolog (strumień świadomości) Molly Bloom. Na pewno kontrowersyjny i nowatorski w swoich czasach, obecnie już tak oczywiście nie szokuje. Rekordowe długie zdania (ok. 2500 słów), brak znaków interpunkcyjnych, ale mimo to całkiem prosty do zrozumienia. Treść? Cóż… po tym jak przeczytałem co nieco o prywatnej korespondencji Joyce’a, to nie pozostaje nic innego niż skwitować to krótkim stwierdzeniem - jaki autor, taka treść.

Pozostałe rozdziały też oczywiście mają swoje dziwactwa i mało mają wspólnego z typową narracją, jaką spotkamy w większości książek. “Ulisses” jest labiryntem, gąszczem, przez który trzeba się przedzierać i w którym mnóstwo jest detali, które łatwo pominąć. Gdyby nie równoległa lektura “Łodzi Ulissesa”, z pewnością nie miałbym pojęcia nawet o nikłym ich procencie (bo kto normalny sam wywnioskuje np. ów niesamowity zamysł autora, polegający na tym, że brakująca litera w jednym słowie na stronie X ma związek z inną celową literówką na stronie X+500).

Ten ostatni przykład jest też chyba dobrym zobrazowaniem tego, że Joyce, tworząc “Ulissesa”, aspirował do napisania wielkiego dzieła, irlandzkiego eposu, który przez stulecia będzie analizowany przez innych. Nie da się ukryć, że ego tego pisarza, było ponadprzeciętnych rozmiarów. Przyszłość pokazała, że choć książka doczekała się pewnego grona oddanych zwolenników, to posiada też niemałą grupę zatwardziałych krytyków. Osobiście całkiem spodobał mi się fragment korzystnego dla Joyce’a wyroku, w którym sędzia pozwolił na rozprowadzanie “Ulissesa”, gdyż “przy całej swojej nieobyczajności, plugastwie i sprośności, nie może on posłużyć jako środek pobudzający erotycznie - przeciwnie, wywołuje raczej odruchy wymiotne” (cyt. za “Łódź Ulissesa”).

Kończąc już tę przydługawą opinię (chyba nieco udzielił mi się klimat lektury), muszę stwierdzić, że jest to książka, którą bardzo mi ocenić. Czy czytało się ją przyjemnie? Nie, ale nawet tego nie oczekiwałem. Czy jest tu ciekawa fabuła? Nie. Czy zgadzam się z upstrzonym licznymi bluźnierstwami religijnymi wydźwiękiem powieści? Nie, zdecydowanie nie. Czy jest to ciekawy literacki eksperyment? Tak, z całą pewnością. Czy była nowatorska jak na swoje czasy? Jak najbardziej. Czy powieść jest skomplikowanie utkanym tworem, na który autor poświęcił mnóstwo czasu (całe siedem lat)? Tak, zdecydowanie, ale ilość włożonej pracy nie świadczy przecież o jakości.

Rozdzielając zatem ocenę, na dwie części i w pierwszej z nich oceniając wartości moralne i etyczne propagowane w “Ulissesie”, przyznaję tej książce 2/10.
Natomiast jeśli. chodzi o formę literacką, nowatorskość i eksperymentalność, to tutaj daję 8/10. Pod tym względem miałem tu niekiedy skojarzenia z pomysłowością Borgesa, która zrobiła na mnie spore wrażenie.

W literaturze zdecydowanie bardziej wolę zachwycać się treścią, aniżeli formą i chyba jakoś nie po drodze mi z modernizmem (ani Virginia Woolf, ani William Faulkner, żeby wymienić tu tych ostatnio czytanych, też mnie nie zauroczyli swoimi dziełami), więc fanem Joyce’a nie zostałem. Koniec i kropka, kurdebloom.


Nie możemy zmienić tego kraju. Zmieńmy temat.

Powitało Stephena świeże powietrze, grając na jego rozdygotanych nerwach jak na harfie, powiew rozdygotanego powietrza pełnego nasionek jasności.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura
e8340efb-3476-4a4d-9b49-5ac90fced8e2
9
bori

@informatyk Masz zadatki na pisarza 😉

l__p

@informatyk super recenzja, która tylko bardziej mnie umocniła w przekonaniu, że nie warto tego czytać

Zaloguj się aby komentować

224 + 1 = 225

Tytuł: Wszyscy tak jeżdżą
Autor: Bartosz Józefiak
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Czarne
Format: e-book
ISBN: 9788381917124
Liczba stron: 392
Ocena: 5/10

Książka zaczyna się naprawdę mocno. Opisy śmiertelnych wypadków, konsekwencje zbyt szybkiej, niebezpiecznej jazdy. Przez pierwszych kilka rozdziałów stałem na stanowisku, że być może jest to jedna z takich pozycji, które powinny być na liście obowiązkowych lektur osób, wsiadających za kierownicę.

Później jednak zrobiło się trochę słabiej - momentami bardziej monotonnie, a częściowo zbyt politycznie. Dominuje pogląd w stylu "z mieszkańcami konsultować się należy, jest jednak jeden warunek - krytykami nie wolno się przejmować". Irytował mnie też brak logiki we fragmentach takich jak ten:

"Synówka jest społecznikiem, tysiące godzin poświęcił na dbanie o bezpieczeństwo w rodzinnym mieście i chwała mu za to. Ale jednocześnie jego akcje to część problemu, bo znów wbijają nam do głów: to piesi muszą uważać. A dlaczego kierowcy nie muszą?"

Zupełnie nie rozumiem w jaki sposób ze stwierdzenia że piesi muszą uważać, autor wyciąga wniosek, że kierowcy już nie muszą tego robić. Jako pieszy rozglądam się przy przechodzeniu przez jezdnie nawet na zielonym świetle - najzwyczajniej w swoim własnym interesie, a nie dlatego, że uważam, iż kierowcy nie muszą uważać. I jeśli ja akurat będę roztargniony i tego nie zrobię, to liczę, że właśnie uważność kierowcy uratuje sytuację. Podobnie z drugiej strony - jako kierowca staram się mieć oczy dokoła głowy, zwłaszcza w okolicach przejść dla pieszych, ale równocześnie mam nadzieję, że piesi też będą się rozglądać i nie wtargną np. w momencie, kiedy oślepi mnie słońce, albo w ciemności kogoś nie wypatrzę odpowiednio wcześniej.

Druga część książki była dla mnie zatem sporym rozczarowaniem, jednak na szczęście końcówka trochę ratuje sytuację. Są to reportaże, dotyczące pracy kierowców - dostawców jedzenia, kurierów, taksówkarzy - a także firm zajmujących się sprawami odszkodowawczymi po wypadkach. Z przykrością trzeba stwierdzić, że jeśli chociaż część z opisanych tu praktyk jest faktem, to patologia pracodawców w tych branżach jest zatrważająca, zwłaszcza, że w oczywisty sposób rzutuje ona na bezpieczeństwo pozostałych uczestników ruchu drogowego.

--

(...) tam jest taka długa, prosta trasa, mam taką chęć przyspieszyć, ale potem znowu myślę sobie: "Co to zmieni w moim życiu, że dojadę trzy minuty szybciej? No nic."

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura
2b25625c-2c88-402e-9a8b-4696bcded984
14
Michot

Nie wiem, nie czytałem, aliści wiele takich książek tylko ilustruje przyjętą tezę. Za dużo.

DamBa

Czytałem i ksiazka jest mocno naciągana aby wybielić kierowców. Ogółem jeździmy źle, a autor próbuje tłumaczyć skąd to się bierze na zasadzie tłumaczenia każdego złego zachowania.

informatyk

@DamBa czy ja wiem... Przy fragmentach dotyczących śmiertelnych wypadków nie odniosłem wrażenia, aby autor sympatyzował z argumentami sprawców. Chyba, że masz na myśli bardziej tę część, w której notoryczne łamanie przepisów przez zawodowych kierowców jest w jakiś tam sposób tłumaczone.

rith

@informatyk jak dla mnie też dość słaby reportaż. Zwłaszcza denerwował mnie brak wiedzy autora, mylenie pojęć z zakresu ruchu drogowego i samochodów.

Wielka szkoda, bo temat poprawy bezpieczeństwa na drogach jest mega ważny.

3cik

@rith kurcze, ja czytałem i nie wychwyciłen takich błędów. Podpowiesz co tam było pomylone?

rith

@3cik Często pomylone były definicje z zakresu ruchu drogowego: "Mijanie, wyprzedzanie, omijanie" etc. Niby każdy 'rozumie' o co chodzi, ale bardzo kłuje mnie to w oczy jak ktoś pisze np 'mijanie' w kontekście 'wyprzedzania'. (Padło gdzieś w książce zdanie: 'Pędzimy ekspresówką i mijamy kolejne tiry na prawym pasie' czy jakoś tak).

Dodatkowo w kontekście tuningu jakichś samochodów pojawiały się stwierdzenia, że jakieś tam BMW miało dodaną szperę żeby driftować (nie wiem, chyba w celu zwiększenia dramatyzmu opisanych modyfikacji), gdzie generalnie mechanizm różnicowy jest 'normą' w betach: https://bmwseries.pl/2024/05/27/szpera-w-bmw-co-to-jest-i-w-jaki-sposob-dziala/


Ot reportaż o ludzkich historiach i dramatach zamiast jakieś sensowne, systematyczne i metodologiczne podejście do problemu.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Teraz scena nabrała weselszego klimatu – Cezar i polski król śmieją się serdecznie, a wokół pojawiły się kolorowe graffiti, świecące lampiony i tańczące świetliki. W tle uliczna kapela ocalałych gra wesołą melodię, a mimo postapokaliptycznych ruin całość emanuje poczuciem wspólnoty, nadziei i humoru.
No trzeba przyznać, że ta kapela ocalałych wprowadza iście wesoły klimat.

#chatgpt #humor #dalle
b88f721c-0dcd-44e6-9215-2273c704de3f
0

Zaloguj się aby komentować

196 + 1 = 197

Tytuł: Cylinder van Troffa
Autor: Janusz A. Zajdel
Kategoria: fantasy, science fiction
Format: audiobook
Ocena: 7/10

Porządne socjologiczne sci-fi w stylu Zajdla. Nie uważam, żeby była to najlepsza książka tego autora (niektóre jednak podobały mi się bardziej),ale lektura jak najbardziej do polecenia. Udane i nieoczywiste zakończenie, ciekawe dylematy, przed jakimi postawieni zostali ludzie w obliczu globalnych kryzysów. Lubię też to zajdlowe słownictwo z PRL-owskim vibem. Kosmaki, docenty, lunacy, gnyple, zgredy itd.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura
7e493cc6-33e3-4da1-a917-2d896efad6d7
3
Ragnarokk

@informatyk Zupełnie nie pamietam już tej książki, ale pamiętam że zajdlowych co przeczytałem to podobała mi sie najmniej

Felonious_Gru

@informatyk bardzo przyjemnie mi się jej słuchało. No może poza świadomością, że sam jestem takim cylindrowym robakiem

hellgihad

@informatyk Oj cylinder był dobry, chyba nawet ciut lepszy od Paradyzji. Dużo ciekawych pomysłów było tam napchanych jak zresztą we wszystkich książkach Zajdla.

Zaloguj się aby komentować

152 + 1 = 153

Tytuł: Hamlet
Autor: William Shakespeare
Kategoria: dramat
Format: e-book
ISBN: 9788328819375
Liczba stron: 157
Ocena: 8/10

Początkowo planowałem wybrać któreś ze współczesnych tłumaczeń "Hamleta", ale w rezultacie, ze względu na łatwiejszą dostępność, zdecydowałem się na lekturę tego utworu w klasycznym już (bo wszak to z tego właśnie tłumaczenia pochodzi ryczący z bólu ranny łoś) przekładzie Józefa Paszkowskiego.

Cóż, Szekspira czyta się w gruncie rzeczy dosyć łatwo, bo nawet jego tragedie zawierają elementy komiczne (vide: scena z grabarzami, dialog Hamleta z Ofelią o możliwości położenia głowy na jej kolanach albo "kolacja Poloniusza"). Oczywiście dogłębna interpretacja takiego dzieła to już inna bajka - tutaj już łatwo być nie musi i dlatego różnych teorii dotyczących "Hamleta" i jego bohaterów zostało stworzonych całe mnóstwo.

Fabuła, choć niezbyt skomplikowana, jest całkiem ciekawa, zaś równowaga między dialogami a słynnymi hamletowskimi monologami też została moim zdaniem odpowiednio zachowana. Warto też pamiętać, że jest to utwór, z którego pochodzi chyba największa ze wszystkich sztuk Szekspira liczba powszechnie znanych cytatów i powiedzonek. Żeby nie być gołosłownym, przytaczam kilka z nich (pomijając już słynne "To be or not to be"):

Więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie,
Niż się ich śniło waszym filozofom

Choć to szaleństwo, lecz jest w nim metoda.

Reszta jest milczeniem

Słowa, słowa, słowa

Źle się dzieje w państwie duńskim

Z perspektywy polskiej można natomiast zwrócić uwagę na kilka akcentów związanych z naszym krajem. Poczynając od imienia jednego z bohaterów - Poloniusza (niestety umierającego w jednej ze scen, no ale ostatecznie któż w tym dramacie nie ginie... ;D),a skończywszy na dziwnych wzmiankach o konfliktach norwesko-polskich i prawdopodobnym myleniu Gdańska (Danzig) z jakimiś terenami leżącymi blisko Danii.


Świat wyszedł z formy
I mnież to trzeba wracać go do normy!

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura #dramat
46e6ad4c-3f13-489f-84ec-3f7912b128e3
1
UmytaPacha

@informatyk mm klasiko od Millais

Zaloguj się aby komentować

148 + 1 = 149

Tytuł: Przemiana
Autor: Franz Kafka
Kategoria: literatura piękna
Format: audiobook + ebook
Ocena: 8/10

"Przemianę" już od dawna miałem gdzieś na swojej liście książek do przeczytania, ale ponieważ wczoraj natknąłem się na hejtowy #klubczytelniczy, to podjąłem (niestety ze spóźnieniem, ale cóż - na lutowe spotkanie na pewno się wyrobię, bo "Piknik na skraju drogi" już mam dawno przeczytany :D) wyzwanie i wreszcie zapoznałem się z tą lekturą - w 80% słuchając w wersji audio, a pozostałe 20% doczytując w ebooku.

"Przemiana" to książka krótka, ale zarazem bardzo bogata w treść - taką właśnie literaturę lubię! Mocną i konkretną.

Gregor Samsa to bohater, który od razu wzbudził moją sympatię. Ciężko pracował, by utrzymać swoją rodzinę (zaniedbując przy tym własne życie osobiste),ambitnie planował wspomóc edukację i rozwój swojej młodszej siostry, zdawał się być osobą sumienną i odpowiedzialną.

Jednak czy po przemianie było to pamiętane przez innych? Niestety nie - na pierwszy plan wysunął się fakt, że Gregor stał się dla nich ciężarem. Obrzydzenie, odczłowieczanie, oskarżanie. Gregor Samsa nie doczekał się należnej mu dawki troski, współczucia, a nawet żałoby. Zamienił się w ciężar, który w końcu zniknął, pozostawiając złudne uczucie wolności.

Smutna książka, pozwalająca na różnorakie interpretacje przemiany Gregora - choroba psychiczna lub fizyczna, depresja, niepełnosprawność. Gregor zachowuje pewną świadomość tego, co dzieje się wokół niego, ale w oczach innych nie jest już człowiekiem i tak też zaczyna być traktowany. Jak robak.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura
69984162-e688-443b-9e65-071dbe69c55a
2
Fly_agaric

Mnie ta książka strasznie zmęczyła. No nie czytało mi się dobrze.

Wolę tą filmową i uwspółcześnioną wersję:

0adf58d5-05f8-4e50-987b-34d0b3c15a1c

Zaloguj się aby komentować

137 + 1 = 138

Tytuł: Odyseja
Autor: Homer
Kategoria: klasyka
Wydawnictwo: Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego
Format: książka papierowa
ISBN: 9788373069329
Liczba stron: 510
Ocena: 10/10

Podobnie jak "Iliadę", również "Odyseję" przeczytałem w najnowszym tłumaczeniu dokonanym przez Roberta R. Chodkowskiego. Ten styl przekładu zdecydowanie mi odpowiada - współczesny język ułatwia odbiór dzieła, a zastosowanie (nierymowanego) heksametru polskiego sprawia, że możemy poczuć podniosłość eposu.

W porównaniu do homeryckiej opowieści o wojnie trojańskiej, "Odyseja" jest znacznie bardziej dynamiczna i "przygodowa". To, co mocno zaskoczyło mnie przy jej lekturze to struktura dzieła - nie mamy tutaj (jak w przypadku "Iliady") wydarzeń opisywanych w porządku chronologicznym, ale kompozycję zupełnie jak na owe czasy nowatorską.

Zaczynamy od Telemachii, a więc opowieści nie o głównym bohaterze, ale o jego synu, który to zostaje przez Atenę wysłany, aby zasięgnął wieści od Nestora (tu mała ciekawostka - warto zauważyć, że zarówno imię Nestora, jak i towarzyszącego Telemachowi Mentora weszły m.in. do polszczyzny jako eponimy) oraz Menelaosa.

Następnie przenosimy się do końcówki przygód Odyseusza, kiedy to nimfa Kalipso przestaje go więzić, dzięki czemu po małych perturbacjach trafia on do królestwa Feaków. Feakowie lada chwila przetransportują Odysa do jego rodzinnej Itaki, ale… zanim to nastąpi, nasz bohater opowiada im swoją historię. I właśnie w ten retrospektywny sposób, z narracji samego Odysa poznajemy jego wcześniejsze przygody - poczynając od wizyty u Kikonów i Lotofagów, poprzez nieszczęsne spotkanie z cyklopem Polifemem, aż po wyrzucenie u brzegów Scherii.

Nie byłoby jednak "Odysei", gdyby nie jej ostatnia część, opisująca krwawą zemstę Odysa na zalotnikach, objadających jego domostwo. Jako, że główny bohater słynie ze swej przemyślności, to po wylądowaniu w Itace nie rzuca się od razu do walki, ale dokładnie planuje zasadzkę, a później rzetelnie ją realizuje - wykorzystując przebranie (wspomagany przez tym przez olimpijskie bóstwa) i podstęp.

W fabule nie brak momentów prawdziwie wciągających, a Homer, zamiast od razu zaspokajać nasze pragnienia wartkiej akcji, czasami serwuje nam retardację, pauzując zmierzające do finału wydarzenia i skupiając się na przywołaniu jakichś odległych i mniej istotnych wydarzeń (np. historii rany zadanej w młodości Odysowi przez dzika).

Reasumując, z czystym sercem mogę polecić "Odyseję" (zwłaszcza we wspomnianym wyżej przekładzie) każdemu. To bowiem nie tylko kluczowe dla europejskiej literatury dzieło, którego znajomość otwiera możliwości lepszego rozumienia wielu innych tekstów kultury, ale też po prostu dobra historia, która broni są sama - swoją fabułą, stylem oraz oczywiście postacią głównego bohatera.

---\
bo nic nie ma lepszego ani bardziej cennego
niż gdy mąż oraz żona w domu we wszystkim są zgodni.
Sprawia to zawsze wielkie cierpienie tym, co zazdroszczą,
lecz także radość życzliwym. A samym im sławę przynosi.

Gdy już zaspokoili potrzebę jedzenia i picia,
pomyśleli o spaniu i dar Hipnosa przyjęli

Patrząc na nią spode łba, tak odrzekł Odys przemyślny:
"Zaraz Telemachowi powiem suko, jak szczekasz.
Kiedy on tutaj przyjdzie, posieka cię na kawałki".
Tymi słowami Odys przestraszył służebne kobiety.
Porozbiegały się po komnatach, a nogi pod nimi
gięły się z lęku, ponieważ myślały, że mówi poważnie.

Tak on powiedział, a u niej słowo zostało bez skrzydeł.

Trudno by znaleźć inną wieczerzę tak niegodziwą,
jak ta, którą wkrótce mieli zastawić Atena
i mąż mocarny. Lecz tamci pierwsi zbrodniczo knowali.

Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura
f3844e47-a57d-487b-9df7-61d4867d66f5
6
Wrzoo

@informatyk O, właśnie czytam — tylko w najnowszym tłumaczeniu Antoniego Libery z ubiegłego roku Tylko podobno to właśnie tej liberowy jest napisany "czystym heksametrem polskim" z racji braku istniejącego przekładu w tej formie... Jestem ciekawa, jak by wypadło porównianie tych dwóch wersji.

Ale i tak czyta się o wiele łatwiej, niż Iliadę w tłumaczeniu Jeżewskiej, którą czytałam miesiąc temu

informatyk

@Wrzoo przypuszczam, że w twierdzeniu o tym, że Antoni Libera jest pierwszym tłumaczem, który przełożył "Odyseję" "czystym heksametrem polskim" kluczowe jest określenie "czysty". Ale specjalistą od heksametrów nie jestem, więc trudno mi to ocenić.


Tłumaczenie Chodkowskiego wybrałem m.in. dlatego, że czytałem już wcześniej "Iliadę" w jego przekładzie i bardzo mi się on spodobał, a ostatnim (wydanym już niestety pośmiertnie, bo w tym roku) translatorskim dziełem tego autora jest "Eneida", która też czeka w kolejce na mojej półce.

Wrzoo

@informatyk

Ale specjalistą od heksametrów nie jestem, więc trudno mi to ocenić.


Jest nas dwoje No to chyba sięgnę po "Eneidę" Chodkowskiego, jak się uporam z książkową bieżączką

wiatrodewsi

Heh, akurat dziś przypomniał mi się bardzo mądry utwór L. Staffa, żal więc przy tej okazji nie wrzucić:


Niech cię nie niepokoją

Cierpienia twe i błędy.

Wszędy są drogi proste

Lecz i manowce wszędy.


O to chodzi jedynie,

By naprzód wciąż iść śmiało,

Bo zawsze się dochodzi

Gdzie indziej, niż się chciało.


Zostanie kamień z napisem:

Tu leży taki i taki.

Każdy z nas jest Odysem,

Co wraca do swej Itaki.

Zaloguj się aby komentować

135 + 1 = 136

Tytuł: Odprawa posłów greckich.
Autor: Jan Kochanowski
Kategoria: dramat
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Format: e-book
ISBN: 9788381967068
Liczba stron: 112
Ocena: 7/10

Cieszę się, że "Odprawa posłów greckich" doczekała się transkrypcji na współczesną polszczyznę (w wykonaniu Antoniego Libery), dzięki czemu przesłanie Jana Kochanowskiego może dotrzeć również do tego grona ludzi, którzy niekoniecznie mają ochotę obcować z oryginalnym XVI-wiecznym tekstem. Ja akurat na to wydanie trafiłem zupełnie przypadkowo, chcąc po prostu, na kanwie przeczytanej niedawno "Iliady", zapoznać się z dziełem polskiego poety, ale nie omieszkałem skorzystać i zapewne, dzięki temu, przeczytanie całości zajęło mi mniej czasu.

Dramat nie jest zbyt długi, a jego przesłanie bardzo jasno wybrzmiewa z kart utworu. W wyniku egoistycznego działania Parysa i ignorowania mądrze uargumentowanych rad Antenora, całe miasto zostaje skazane na zagładę. Rządzący, zamiast obiektywnie spojrzeć na sprawę i w swoich decyzjach odwołać się do sprawiedliwości, wolą wyciągać na wierzch jakieś sprawy z przeszłości, zupełnie nieprzystające do obecnej sytuacji. Aktualne od 450 lat (a dokładniej od 447).

---\
O, już niedługo nadejdzie czas,
Gdy ograbiony odnajdzie grabieżcę
I go obudzi z błogiego snu,
I wstrząśnie sercem, i wzbudzi strach.

Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura
7df35418-66df-4926-9513-ab4dc04e973a
0

Zaloguj się aby komentować

78 + 1 = 79

Tytuł: Faust
Autor: Johann Wolfgang von Goethe
Kategoria: Dramat
Wydawnictwo: Wolne Lektury
Format: e-book
ISBN: 9788328802261
Liczba stron: 353
Ocena: 4/10

Lektura "Fausta" nie sprawiła, że stałem się fanem Goethego, a być może nawet wywołała skutek odwrotny. O ile, jeśli dobrze pamiętam z czasów szkolnych, "Cierpienia młodego Wertera" były dla mnie dość poprawnym dziełem, to niestety "Faust" mocno mnie wymęczył.

Pierwsza część jest jeszcze całkiem w porządku i gdybym miał oceniać tylko ten fragment, to spokojnie pokusiłbym się o 6.5/10. Pragnący od życia więcej niż to możliwe Faust wchodzi w układ z Mefistofelesem i pierwszą ofiarą jego zachcianek staje się Małgorzata. Wszystko jasno i zwięźle przedstawione, a długość tej części sprawia, że nic, tylko wystawiać na teatralnych scenach.

Natomiast część druga (dodajmy, że napisana przez Goethego wiele lat później) - uuu, tu już dzieją się takie rzeczy, że zrozumienie o co w tym wszystkim chodziło autorowi jest naprawdę sporym wyczynem. Rozumiem więc, że jeśli patrzy się na "Fausta" pod tym właśnie kątem - jako na wyzwanie interpretacyjne, to może być w tym coś ciekawego.

Niestety dla przeciętnego czytelnika, który jedynie próbuje zapoznawać się z klasyką europejskiej literatury, część druga "Fausta" może być trudnym doświadczeniem. Mnóstwo nawiązań mitologicznych (doktor Henryk Faust, który ma dziecko z Heleną? Proszę bardzo, czemu nie!),dziesiątki epizodycznych bohaterów, sceny, które nie do końca spinają się z pozostałymi, a ich sens oraz cel nie jest zbyt jasny. To tylko wybrane powody, dla których rozsądnym może być decyzja o unikaniu tej lektury.

Najwyraźniej Goethe chciał przedstawić w tej sztuce tak dużo swoich poglądów i zapatrywań na różne kwestie (ekonomia, władza, filozofia, teologia),że przedobrzył i stworzył coś, co na na pierwszy rzut oka jawi się jako ciężkostrawny nieporządek.

--

Kiedy natura przędzę nieskończoną
tak obojętnie zwija na wrzeciono,
gdy żywioł wszelki rozbrzmiewa niestrojnie,
skłócony z sobą i we wiecznej wojnie -
czyjaż go godzi ożywcza potęga
i rytmem spina, i w melodie sprzęga?
kto każdy szczegół w wielką pieśń sprzymierza,
która akordem wspaniałym uderza?
kto namiętności rozpętuje burze?
kto zachodzącej każe skrzyć purpurze?
i kto kwiatami najwonniejszej wiosny
stroi kochanej gościniec miłosny?
Kto liście niepozorne splata w wieniec trwały
dla zasług przerozmaitych, dla wieczystej chwały?
Kto bogów zabezpiecza i godzi w wszechświecie?
Potęga człowieczeństwa zaklęta w poecie.

Ja jestem częścią owej siły, której władza pragnie zło zawsze czynić, a dobro sprowadza

Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura
c971be95-cee1-4126-b338-5c729270e067
0

Zaloguj się aby komentować

Podobnie jak rok temu , publikuję moje podsumowanie czytelnicze ostatnich dwunastu miesięcy. Może ta lista pomoże komuś w doborze swoich lektur, a jeśli ktoś jest w stanie polecić coś na podstawie moich wyborów, to będę niezwykle wdzięczny. Gdyby kogoś interesowały moje opinie o poszczególnych książkach, to recenzje wszystkich pozycji z poniższej listy można znaleźć na moim profilu na LC .

Liczba przeczytanych książek w 2024: 75
W tym:
* Ebooków (na Kindle): 45
* Audiobooków: 25
* Ebooków (na telefonie): 3
* Książek papierowych: 2

Styczeń

  1. Harry Potter i więzień Azkabanu, J.K. Rowling [Audiobook]
  2. CONGO INC. In, Koli Jean Bofane
  3. Rytm Wojny. Część 1, Brandon Sanderson
  4. Agla. Alef, Radek Rak
  5. Niewidzialne miasta, Italo Calvino
  6. Harry Potter i Czara Ognia, J.K. Rowling [Audiobook]
  7. Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym, Daniel Kahneman
  8. Rytm Wojny. Część 2, Brandon Sanderson
  9. Sokół maltański, Dashiell Hammett

Luty

  1. Nauka o klimacie, Aleksandra E. Kardaś, Marcin Popkiewicz
  2. Galicja, Norman Davies [Audiobook]
  3. Porządek dnia, Éric Vuillard
  4. Harry Potter i Zakon Feniksa, J.K. Rowling [Audiobook]
  5. Korona śniegu i krwi, Elżbieta Cherezińska
  6. Katedra, Jacek Dukaj
  7. Harry Potter i Książę Półkrwi, J.K. Rowling [Audiobook]

Marzec

  1. Ślepowidzenie, Peter Watts
  2. Harry Potter i insygnia śmierci, J.K. Rowling [Audiobook]
  3. Milczenie owiec, Thomas Harris
  4. Północna Granica, Feliks W. Kres [Audiobook]
  5. Mayflower. Opowieść o początkach Ameryki, Nathaniel Philbrick [Audiobook]
  6. David Copperfield, Charles Dickens
  7. Tożsamość Bourne’a, Robert Ludlum [Audiobook]

Kwiecień

  1. Dallas ’63, Stephen King
  2. Krucjata Bourne’a, Robert Ludlum [Audiobook]
  3. A.B.C., Agatha Christie [Audiobook]
  4. Cesarz wszech chorób. Biografia raka, Siddhartha Mukherjee
  5. Człowiek w poszukiwaniu sensu, Viktor E. Frankl [Audiobook + ebook]

Maj

  1. Problem trzech ciał, Cixin Liu
  2. Czas pogardy, Andrzej Sapkowski [Audiobook]
  3. Dzikowy skarb, Karol Bunsch [Audiobook]
  4. Pożegnanie z bronią, Ernest Hemingway [Audiobook]
  5. Wyjście z cienia, Janusz A. Zajdel [Audiobook]
  6. Małe kobietki, Louisa May Alcott

Czerwiec

  1. Rok szarańczy, Terry Hayes [Audiobook]
  2. Ciemny las, Cixin Liu
  3. Złodziejka książek, Markus Zusak [Audiobook]

Lipiec

  1. Wszystko mam bardziej. Życie w spektrum autyzmu, Jacek Hołub [Audiobook]
  2. Gadka. W sześćdziesiąt języków dookoła Europy, Gaston Dorren
  3. Kozioł ofiarny, Daphne du Maurier [Audiobook]

Sierpień

  1. Firma, John Grisham [Audiobook]
  2. Igła, Ken Follett [Audiobook]
  3. Vindolanda, Adrian Goldsworthy
  4. Uleczyć Boga w sobie. Z psychiatrą o duchowości, Tomasz P. Terlikowski, Krzysztof Krajewski-Siuda
  5. Ojcowie i dzieci, Iwan Turgieniew
  6. Metamorfozy Imperium Rosyjskiego 1721-1921, Andrzej Nowak
  7. Nielegalni, Vincent V. Severski
  8. Umiłowana, Toni Morrison

Wrzesień

  1. Śmierć pięknych saren, Ota Pavel
  2. Czarnoksiężnik z Archipelagu, Ursula K. Le Guin
  3. Obcy, Albert Camus
  4. Niewierni, Vincent V. Severski
  5. Hobbit, czyli tam i z powrotem, J.R.R. Tolkien
  6. Blade Runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?, Philip K. Dick
  7. Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey
  8. Bastion, Stephen King [Audiobook]
  9. Kosmos, Witold Gombrowicz
  10. Drużyna Pierścienia, J.R.R. Tolkien
  11. Prawdziwa historia czekolady, Sophie D. Coe, Michael D. Coe

Październik

  1. Flagi pokrył kurz, William Faulkner
  2. Dwie wieże, J.R.R. Tolkien
  3. Historia współczesnej Afryki, Martin Meredith
  4. Radość nauki, Jim Al-Khalili
  5. Powrót Króla, J.R.R. Tolkien

Listopad

  1. Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem, Oliver Sacks
  2. Upadek gigantów, Ken Follett [Audiobook]
  3. Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja 1920-1939, Grzegorz Piątek
  4. Zima świata, Ken Follett [Audiobook]

Grudzień

  1. Podstawowe wiadomości o islamie, Janusz Danecki
  2. Nieśmiertelni, Vincent V. Severski
  3. To nie jest kraj dla starych ludzi, Cormac McCarthy
  4. Iliada, Homer
  5. Mitologia, Parandowski
  6. Dolina Issy, Czesław Miłosz
  7. Niepokorni, Vincent V. Severski

Top 10 Najlepszych:

  1. Rytm Wojny (cz. 1 i 2), Brandon Sanderson
  2. Władca Pierścieni, J.R.R. Tolkien
  3. Czarnoksiężnik z Archipelagu, Ursula K. Le Guin
  4. Człowiek w poszukiwaniu sensu, Viktor E. Frankl
  5. Iliada, Homer
  6. Cesarz wszech chorób. Biografia raka, Siddhartha Mukherjee
  7. Dallas ’63, Stephen King
  8. Korona śniegu i krwi, Elżbieta Cherezińska
  9. Agla. Alef, Radek Rak
  10. Zima świata, Ken Follett

Top 5 Najgorszych:

  1. Złodziejka książek, Markus Zusak
  2. Umiłowana, Toni Morrison
  3. CONGO INC. In, Koli Jean Bofane
  4. Północna Granica, Feliks W. Kres
  5. Dolina Issy, Czesław Miłosz

#ksiazki #czytajzhejto #podsumowanie2024 #podsumowanieroku
2
serotonin_enjoyer

@informatyk przepraszam bardzo ale dlaczemu Pan nie uczestniczył w tagu #bookmeter ? Mielibyśmy lepszy wynik ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

informatyk

@serotonin_enjoyer: początkowo uczestniczyłem, ale niektóre komentarze pod postami mnie trochę podłamały i postanowiłem zredukować swoją aktywność, nie widząc zbyt dużych benefitów (w postaci np. wartościowych dyskusji). Ale jeśli teraz jest lepiej, to może od nowego roku wrócę.

Zaloguj się aby komentować

#poezja #wiersz #religia

Wiersz Michała Hellera, chyba mało znany (z tego co wiem, to jedyny, jaki opublikował), bo nigdy wcześniej na niego nie trafiłem, a pochodzi podobno z 1974 (ukazał się wtedy w miesięczniku "Znak").

Modlitwa o unitarną teorię pola

Modlę się do Ciebie
Boże
równaniem Einsteina
ścisłością myśli
i pięknem symboli
krzywizną czasoprzestrzeni
i tensorem pędu
i z tym wszystkim
co jest w tym równaniu
zapisane
a czego dotychczas nie wiemy

Modlę się do Ciebie
Boże
o jeszcze piękniejsze równanie
takie które by Ciebie
zupełnie
zasłaniało
które by wyjaśniało
świat
samym światem
a prawa przyrody
innymi prawami

Stwórco
daj nam zrozumieć
gdy wypełniamy Tobą
luki naszej wiedzy
nie jesteśmy bliżej
lecz dalej
że Ty jesteś we wszystkim
a nie tam
gdzie nic nie ma
że tylko
myśl obejmująca
wszystko
może dotknąć Ciebie

Proszę
by danym mi było kiedyś
modlić się do Ciebie
tym najpiękniejszym
równaniem.
2
jelonek

@informatyk bardzo dobrze, że mało znany, bo to grafomaństwo w esencji. Fujka.

informatyk

@jelonek dziękuję Panu Profesorowi za wnikliwą analizę utworu. Jest dla mnie zaszczytem czytać opinię kogoś tak obeznanego zarówno ze sztuką, jak i kontekstem powstania omawianego wiersza. Mam nadzieję, że w odróżnieniu od grafomańskich utworów, Pana recenzje staną się lepiej znane wszystkim Polakom. Pycha.

Zaloguj się aby komentować

Używa ktoś z Was czytnika PocketBook Verse Pro i może wypowiedzieć się co nieco na temat jakości tego sprzętu? Mam na myśli głównie jakoś samego wykonania i odporność na ewentualne uszkodzenia mechaniczne.

Dwa lata temu kupiłem sobie PocketBook Touch Lux 5 i niestety przetrwał tylko kilka miesięcy - uszkodzony ekran. Jednocześnie używam też Kindle Paperwhite - i to już 10 lat tego samego urządzenia. Przetrwał naprawdę wiele i jedyny objaw zużycia to jeden martwy piksel.

Z uwagi na duże wykorzystanie przeze mnie Legimi, wolałbym jednak coś, co pozwala na wygodniejszą synchronizację niż Kindle, stąd zastanawiam się nad nowym modelem PocketBook. Obawiam się tylko, że znowu zawiodę się na jakości wykonania i otrzymam coś, o wiele gorszego i znacznie mniej trwałego niż leciwy Kindle.

#czytniki #czytnik #kindle #pocketbook
1
ciszej

@informatyk hmmm mam touch lux 3 i jakiś stary wodoodporny z PB. Nigdy nic się z nimi nie stało, może pechowo trafiłeś - ewentualnie firma straciła jakość

Zaloguj się aby komentować

Tytuł: Klucze do repozytorium
Autor: Melissa de la Cruz
Kategoria: fantasy, science fiction
Liczba stron: 220
Ocena: ?/10

Zdecydowanie zawiedziecie się na tej książce, jeśli sądzicie, że znajdziecie w niej rozwiązania najczęstszych problemów związanych z kluczami do repozytoriów. Zatem jeśli masz problem np. z dostępem do githubowego repo, mimo pozornie poprawnie skonfigurowanego klucza, to lepszym pomysłem jest przeszukanie Stacka i dokumentacji, aniżeli lektura tej książki.

Jeśli zaś ktoś poszukuje innych wrażeń z lektury, to nie oceniam (bo nie czytałem xD), może ta książka spełni takie oczekiwania.


Przepraszam, ale po prostu nie mogłem się powstrzymać, jak zobaczyłem ten tytuł. xD Może kogoś też to rozbawi.

#czytajzhejto #ksiazki #ksiazka #humor #informatyka #github
27c3fd12-95ef-4e76-bc98-e977ec3a1190
0

Zaloguj się aby komentować

Z tygodniowym opóźnieniem wrzucam swoje podsumowanie czytelniczego roku 2023. Osobiście zawsze lubię czytać takie podsumowania u innych, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi, że tylko przez pierwsze kilka miesięcy podbijałem licznik hejtowego bookmeter. Gdyby kogoś interesowały moje opinie o poszczególnych książkach, to recenzje wszystkich pozycji z poniższej listy można znaleźć na moim profilu na LC.

Liczba przeczytanych książek w 2023: 113
W tym:
* Audiobooków: 33
* Ebooków (na Kindle): 77
* Ebooków (na telefonie): 3

Styczeń:

  1. Baśń o wężowym sercu albo Wtóre słowo o Jakóbie Szeli, Radek Rak [Audiobook]
  2. Śmiech ma po matce. Tajemnice genów, Carl Zimmer
  3. Pan Lodowego Ogrodu - tom II, Jarosław Grzędowicz [Audiobook]
  4. Norwegian Wood, Haruki Murakami
  5. Fikcje, Jorge Luis Borges
  6. Zielona Mila, Stephen King
  7. Shogun, James Clavell [Audiobook]
  8. Dzień dobry, potworku. Historie z terapii, które inspirują do walki o samego siebie, Catherine Gildiner
  9. Demian, Hermann Hesse

Luty:

  1. Ptasiek, William Wharton
  2. Siedem śmierci Evelyn Hardcastle, Stuart Turton [Audiobook]
  3. Frankenstein, Mary Shelley
  4. Lata, Annie Ernaux
  5. Jak zostać operatorem reaktora jądrowego. Przewodnik dla początkujących, Colin Tucker
  6. Ostrze, Joe Abercrombie
  7. Egipcjanin Sinuhe, Mika Waltari [Audiobook]
  8. Trzech panów w łódce (nie licząc psa), Jerome K. Jerome
  9. W stronę Swanna, Marcel Proust
  10. Chołod, Szczepan Twardoch

Marzec:

  1. Miedziaki, Colson Whitehead
  2. Ojciec chrzestny, Mario Puzo
  3. Duma i uprzedzenie, Jane Austen [Audiobook]
  4. Dzwonnik z Notre Dame, Victor Hugo
  5. Na wschód od Edenu, John Steinbeck
  6. Prawiek i inne czasy, Olga Tokarczuk
  7. Pożegnanie z Afryką, Karen Blixen
  8. Lux perpetua, Andrzej Sapkowski
  9. Pielgrzym, Terry Hayes
  10. Głód, Martín Caparrós
  11. Starcie królów, George R.R. Martin

Kwiecień:

  1. Doktor Jekyll i Pan Hyde, Robert Louis Stevenson
  2. Opowieść o dwóch miastach, Charles Dickens [Audiobook]
  3. Upiór Opery, Gaston Leroux
  4. Nawałnica mieczy. Stal i śnieg, George R.R. Martin
  5. Nawałnica mieczy. Krew i złoto, George R.R. Martin
  6. Przeminęło z wiatrem, Margaret Mitchell
  7. Metro 2033, Dimitrij Głuchowski [Audiobook]
  8. Chłopiec z latawcem, Khaled Hosseini
  9. Uczta dla wron. Cienie śmierci, George R.R. Martin

Maj

  1. Stulecie chirurgów, Jürgen Thorwald [Audiobook]
  2. Lód, Jacek Dukaj
  3. Uczta dla wron: Sieć spisków, George R.R. Martin
  4. Pan Lodowego Ogrodu - księga III, Jarosław Grzędowicz [Audiobook]
  5. Robak, Jakub Wiśniewski
  6. Idiota, Fiodor Dostojewski
  7. Ogniem i mieczem, Henryk Sienkiewicz [Audiobook]
  8. Sapiens. Od zwierząt do bogów, Yuval Noah Harari

Czerwiec

  1. Wisząca małpa, Juliusz Machulski
  2. Migot. Z krańca Grenlandii, Ilona Wiśniewska
  3. Ostatnie królestwo, Bernard Cornwell
  4. Wehikuł czasu, Herbert George Wells
  5. Przez ciemne zwierciadło, Philip K. Dick
  6. Zły, Leopold Tyrmand [Audiobook]
  7. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, Stieg Larsson
  8. Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej, Barbara Demick
  9. Ja, Klaudiusz, Robert Graves [Audiobook]
  10. Paradyzja, Janusz Andrzej Zajdel [Audiobook]
  11. Na południe od Brazos, Larry McMurtry

Lipiec

  1. Anomalia, Hervé Le Tellier [Audiobook]
  2. Gra Endera, Orson Scott Card
  3. Blizna, Auður Ava Ólafsdóttir
  4. Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku, Zbigniew Rokita
  5. Połącz kropki, Łukasz Lamża
  6. Dziewczyna, która igrała z ogniem, Stieg Larsson
  7. Pan Lodowego Ogrodu - księga IV, Jarosław Grzędowicz [Audiobook]
  8. Wszystko za Everest, Jon Krakauer [Audiobook]
  9. Morderstwo nie jest takie proste. Agatha Christie między kryminałem a true crime, Carla Valentine [Audiobook]
  10. Taniec ze smokami. Część 1, George R.R. Martin
  11. Tortilla Flat, John Steinbeck

Sierpień

  1. Imię róży, Umberto Eco
  2. Inna dusza, Łukasz Orbitowski
  3. Hyperion, Dan Simmons
  4. Kariera Nikodema Dyzmy, Tadeusz Dołęga-Mostowicz [Audiobook]
  5. Spisek. Czyli kto nam wszczepia czipy i inne popie***one teorie, Tom Phillips, Jonn Elledge [Audiobook]
  6. Planeta małp, Pierre Boulle [Audiobook]
  7. Zmartwychwstanie, Lew Tołstoj
  8. Upadek Hyperiona, Dan Simmons
  9. Tai-pan, James Clavell [Audiobook]
  10. Ostatnie życzenie, Andrzej Sapkowski [Audiobook]

Wrzesień

  1. Shantaram, Gregory David Roberts [Audiobook]
  2. Piknik na skraju drogi i inne utwory, Arkadij Strugacki, Borys Strugacki
  3. Zamek z piasku, który runął, Stieg Larsson
  4. Triumf chirurgów, Jürgen Thorwald [Audiobook]
  5. Głusza, Anna Goc
  6. Drakula, Bram Stoker
  7. Mężczyzna imieniem, Ove Fredrik Backman
  8. Myszy i ludzie, John Steinbeck
  9. Dziobak literatury. Reportaże latynoamerykańskie, Beata Szady [Audiobook]

Październik

  1. Okruchy dnia, Kazuo Ishiguro
  2. Droga Królów Brandon Sanderson
  3. Rozjemca, Brandon Sanderson
  4. SPQR. Historia starożytnego Rzymu, Mary Winifred Beard
  5. Trylogia kopenhaska, Tove Ditlevsen
  6. Słowa światłości, Brandon Sanderson
  7. Chłopki. Opowieść o naszych babkach, Joanna Kuciel-Frydryszak [Audiobook]
  8. Miecz przeznaczenia, Andrzej Sapkowski
  9. Chwała Aten. Dzieje najwspanialszej cywilizacji na świecie, Anthony Everitt
  10. Niewolnicy dopaminy. Jak odnaleźć równowagę w epoce obfitości, Anna Lembke

Listopad

  1. Bracia Karamazow, Fiodor Dostojewski
  2. Listonosz, Charles Bukowski
  3. Dawca Przysięgi. Część 1, Brandon Sanderson
  4. Opowieść rozbitka, Gabriel García Márquez
  5. Zbroja światła, Ken Follett [Audiobook]
  6. Dlaczego śpimy. Odkrywanie potęgi snu i marzeń sennych, Matthew Walker [Audiobook]
  7. Fundacja, Isaac Asimov
  8. Fundacja i Imperium, Isaac Asimov [Audiobook]

Grudzień

  1. Pierwsze słowo, Martin Kuckenburg
  2. Dawca Przysięgi. Część 2, Brandon Sanderson
  3. Krew elfów, Andrzej Sapkowski [Audiobook]
  4. Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości, Swietłana Aleksijewicz
  5. Dziki ojciec. Jak wykorzystać moc inicjacji w wychowaniu, Szymon Grzelak
  6. Harry Potter i Kamień Filozoficzny, J.K. Rowling [Audiobook]
  7. Harry Potter i Komnata Tajemnic, J.K. Rowling [Audiobook]

Top 10 Najlepszych:

  1. Na wschód od Edenu, John Steinbeck
  2. Droga Królów Brandon Sanderson
  3. Ojciec chrzestny, Mario Puzo
  4. Zamek z piasku, który runął, Stieg Larsson
  5. Hyperion, Dan Simmons
  6. Zły, Leopold Tyrmand
  7. Starcie królów, George R.R. Martin
  8. Egipcjanin Sinuhe, Mika Waltari
  9. Bracia Karamazow, Fiodor Dostojewski
  10. Pielgrzym, Terry Hayes

Top 5 Najgorszych:

  1. Trylogia kopenhaska, Tove Ditlevsen
  2. W stronę Swanna, Marcel Proust
  3. Listonosz, Charles Bukowski
  4. Migot. Z krańca Grenlandii, Ilona Wiśniewska
  5. Prawiek i inne czasy, Olga Tokarczuk

#ksiazki #czytajzhejto #podsumowanie2023 #podsumowanieroku
7
Whoresbane

(╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻

Hoszin

muszę sobie zrobić takie podsumowanie bo masę audiobooków przesłuchałem a nigdzie tego nie oceniłem ani nie zapisałem, dobrze że w aplikacji widać.

Magister_Ludi

Szacun, mi słuchanie samego lodu zajęło koło miesiąca, w sumie ponad 50h ma ten audiobook;p

informatyk

@Magister_Ludi: dlatego właśnie audiobooków słucha się minimum na przyspieszeniu x1.5.

Magister_Ludi

@informatyk ja idę na jakość, w sumie to pewnie mi wyszło ponad 70h słuchania, bo często cofałem żeby zrozumieć. W ogóle to lubię słuchać ludzkiego głosu a nie jakiegoś zmutowanego także jestem pełen podziwu ilości jaka obracasz, nadziejuję że rozumiesz w pełni to co słuchasz ;D

Zaloguj się aby komentować

#bookmeter 357 + 1 = 358
Tytuł:  Idiota
Autor: Fiodor Dostojewski
Gatunek: literatura piękna
Ocena: 6.5/10
Chociaż z pewnością mogę powiedzieć, że jest to dobra książka, to niestety nie zachwyciła mnie tak, jak na to liczyłem. Być może winę ponoszą tu moje wygórowane oczekiwania, niemniej jednak finalnie muszę ocenić tę pozycję na ~6.5/10.
Sam pomysł głównego bohatera - księcia Lwa Nikołajewicza Myszkina - człowieka dobrego, prawego, uczciwego i pobożnego, któremu obce jest snucie intryg, a złe czyny budzą w nim odrazę - jest bardzo ciekawy. Jego konfrontacja ze światem, który to funkcjonuje na zupełnie odmiennych zasadach, również jest miejscami interesująca i z pewnością jest to wątek z potencjałem.
Mam jednak poczucie, że akcja jest tutaj niezwykle rozwleczona, mało dynamiczna i zaciemniona przez mnóstwo niepotrzebnych elementów, takich jak drobiazgowe opisy licznych spotkań towarzyskich rosyjskiej arystokracji.
Szanuję Dostojewskiego za przekaz i trafne spostrzeżenia dotyczące ludzkiej natury, rozumiem, że 150 lat temu literatura rządziła się nieco innymi prawami, ale po “Zbrodni i karze” wiem też, że ten autor potrafił pisać również i w taki sposób, który był dla mnie bardziej atrakcyjny.
Swoją drogą, jest to jedna z niewielu książek, które w ciągu ostatnich dwóch lat przeczytałem więcej niż raz. “Idiotę” przeczytałem bowiem... półtora raza. Ponad roku temu utknąłem w połowie i porzuciłem lekturę, ale strasznie mnie to dręczyło i miałem opory, by zabrać się za “Braci Karamazow” przed ukończeniem “Idioty”, więc zmusiłem się i przeczytałem raz jeszcze - znów od początku.
A, i jeśli chodzi o zabawne aspekty tego dzieła, to zarazem zdumiało mnie i rozbawiło, jak świetnie autor potrafi określać wiek postaci. Ja zazwyczaj nie potrafię stwierdzić czy ktoś ma lat trzydzieści czy czterdzieści, a Dostojewski potrafi pokusić się o oszacowanie wieku z dokładnością do jednego roku:
* “człowiek, towarzyszący generałowi mógł liczyć lat dwadzieścia osiem”
* “twarz tego pana, wyglądającego na dwadzieścia osiem lat”

Boję się zawsze skompromitować swoim śmiesznym wyglądem myśl i zasadnicze pojęcie. Ja nie mam gestu. Ja mam zawsze opaczny gest, a to wywołuje śmiech i poniża ideę. 
Generał oznajmiając Agłai, iż ją nosił na rękach, powiedział to tylko tak, dla podtrzymania rozmowy i tylko dlatego, że prawie zawsze w ten sposób zaczynał rozmowę ze wszystkimi młodymi ludźmi, jeżeli uważał za stosowne zawrzeć z nimi znajomość.
Z księciem nastąpiło to, co często bywa w podobnych przypadkach ze zbyt nieśmiałymi ludźmi; do tego stopnia wstydził się cudzego postępku, do tego stopnia zrobiło mu się wstyd za gości, że w pierwszej chwili bał się nawet na nich spojrzeć.
Przyroda do tego stopnia skrępowała moją działalność swoim trzytygodniowym terminem, że może samobójstwo jest jedynym jeszcze czynem, które zdążę zacząć i skończyć zgodnie z własną wolą. 
Uciekła dlatego, że w głębi duszy pragnęła koniecznie popełnić jakiś czyn hańbiący, aby móc samej sobie powiedzieć potem: “otóż popełniłaś nową podłość, więc jesteś nędznym stworzeniem!”
Ograniczonemu “zwykłemu” człowiekowi najłatwiej przychodzi wyobrazić sobie, że jest niezwykłym oryginałem i cieszy się tym bez żadnych wątpliwości.
Zaczęła prosić Kolę, żeby zaraz (…) odniósł jeża księciu, ofiarowując mu go w jej imieniu “W dowód jej najgłębszego szacunku”
Najtrudniej przecież wybaczyć tym, którzy nas niczym nie obrazili i właśnie dlatego, że nie obrazili, a więc nasz żal jest niesłuszny. 
#ksiazki #czytajzhejto #literatura
c1c33669-fdaa-441f-81fc-71e7345ae7e8
4
sierzant_armii_12_malp

@informatyk


Gatunek: literatura piękna


Jaka tam znowu piękna…

plemnik_w_piwie

@sierzant_armii_12_malp był dwukrotnie żonaty, więc mógł się komuś jednak szalenie podobać... osobiście też bym raczej jego książki określał ciut łagodniej, np. literatura normika, literatura przeciętniaka.

Gepard_z_Libii

Fiodor dos to idiota jew ski

LowSodium

@informatyk Książka dobra, ale w pełni zgoda, że nie do końca udana. Po świetnej części pierwszej, Dosto zagubił się kompletnie w swoim prawosławnym obskurantyzmie. Zdaje mi się też, że nie wiedział do końca jak z niego wybrnąć. Mnie osobiście raził ten wylewający się zewsząd antykatolicyzm i antyliberalizm, podszyty ewidentnymi kompleksami względem szybko modernizującego się Zachodu.

Zaloguj się aby komentować

#bookmeter  340 + 1 = 341
Tytuł:  Stulecie chirurgów
Autor: Jürgen Thorwald
Gatunek: reportaż
Ocena: 8/10
W bardzo ciekawy, fabularyzowany sposób, przedstawiona została historia narodzin współczesnej chirurgii. Wielokrotnie czułem się zaskoczony tym, że niektóre operacje wykonywano już 150 lat temu i wielokrotnie też cieszyłem się, że żyjemy w czasach, w których chirurdzy dysponują nieporównywalnie większą wiedzą niż wtedy.
Tematy, którym w swej książce Jürgen Thorwald poświęcił najwięcej miejsca to anestezjologia, aseptyka i antyseptyka oraz appendektomia.
Polecam i mam nadzieję, że druga część cyklu, tj. "Triumf chirurgów", okaże się równie udana.
#ksiazki  #czytajzhejto  #literatura
95fabc8e-7899-4b20-9de0-a065cb64dd67
3
lexico

@informatyk druga część też jest fajna

michal-g-1

Niesamowicie dobra książka!


Mam edycję z ładniejszą okładką (z wizjerem)

MlodyMarketingowiec

@informatyk Niesamowita historia, nie mogłem się od tej książki oderwać. Polecam!

Zaloguj się aby komentować

#bookmeter  317 + 1 = 318
Tytuł:  Lód
Autor: Jacek Dukaj
Gatunek: science-fiction
Ocena: 8/10
Się przeczytało "Lód" Dukajowy. Się zamyśliło się, poczem, odczekawszy równiutkie siedem dni, przystąpiło się do recenzowania.
"Lód" to dla mnie dość trudna do oceny książka. Nie mogę na przykład powiedzieć, że była niezwykle wciągająca i świetnie się przy niej bawiłem. Ale czy o wywołanie takiej reakcji u czytelnika w ogóle w niej chodziło? Książka jest nieprzeciętnie długa, a co za tym idzie, nie wiem czy ktokolwiek może przy niej uniknąć znużenia. Fabuła jest rozwleczona, poprzetykana mnóstwem dyskusji o historiozofii i obrazowymi opisami mało znaczących scen towarzyskich.
Mimo to, cieszę się, że taka powieść powstała, bo oznacza to, że są w Polsce pisarze, którzy cenią prozę Manna czy Dostojewskiego i umiejętnie potrafią się nią inspirować. Osobiście mam pewien sentyment do rozwlekłych XIX-wiecznych historii, suto okraszonych różnorakimi przemyśleniami i charakteryzujących się intrygującą, acz niespiesznie płynącą fabułą. I taki właśnie jest "Lód".
Ale to nie wszystko. Dukaj nie ogranicza się do inspiracji tym, co w literaturze już było. "Lód" to pełnoprawna książka science-fiction, tyle że osadzona w latach 20. XX wieku, w których to historia popłynęła nieco inaczej, niż miało to miejsce w naszym prawdziwym świecie. Taki zabieg, taki miks gatunkowy, sprawia, że jest to powieść naprawdę wyjątkowa.
Czyta się ciężko, zarówno przez leniwie rozwijającą się akcję, jak i przez język. Nie tylko jest on najeżony rusycyzmami i neologizmami, ale też obfituje w rzadko spotykane formy gramatyczne. Co ciekawe, w pewnym miejscu fabuły, sposób narracji ulega zmianie - kolejny element, który sprawia, że podziwiam pisarski kunszt autora.
Czy polecam? Hm, jeśli wiecie na co się piszecie, to jak najbardziej. Już sama fabuła brzmi dosyć kosmicznie: historia o ubogim matematyku, który dowiaduje się, że jego ojciec gada z Lutymi i że zstąpił na Drogi Mamutów, po czym wyrusza na jego poszukiwanie, wpadając w lodowaty wir walk politycznych między takimi stronnictwami jak liedniacy, ottiepielnicy czy marcynowcy, a przez pierwsze kilkaset stron po prostu podróżuje koleją transsyberyjską. Ale jeśli chcecie poznać rozwiązanie tej mroźnej zagadki, dowiedzieć się, czy Europa pozostanie pod Lodem i jaki może to mieć wpływ na bieg historii, to nie pozostaje nic innego, jak zmierzyć się z opus magnum Jacka Dukaja.

Poznaje się świat, poznaje język opisu świata, ale nie poznaje się siebie. Większość ludzi - prawie wszyscy, jak sądzę - do śmierci nie nauczy się języka, w którym mogliby siebie opisać.
Reguła Mniejszego Wstydu. Można świadomie działać ku swemu cierpieniu, można ku śmierci własnej nawet - ale nikt nie działa ku większemu wstydowi.
Rodzimy się - nie wiemy po co. Dorastamy - nie wiemy do czego. Żyjemy - nie wiemy dla czego. Umieramy - nie wiemy w co. (...) Nóż służy do krojenia, zegar - do odmierzania czasu, pociąg - do przewożenia towarów i pasażerów; do czego służy człowiek?
Czy ludzie wierzą w Boga? Nawet gdy mówią, że wierzą, żyją, jakby nie wierzyli.
Dawniej przekupiłeś jednego i miałeś pewność, rzecz załatwiona, dziś kupić trzeba władzę, i drugą, jakby tamta nie starczyła, i trzecią, jakby tym się odwidziało, a potem i tak lepiej przed obrazem świeczkę zapalić i pomodlić się na okoliczność
toż gdyby to było możliwe, byłbym samobójcą nałogowym!
Pływ teslektryczny łaskotał żyły i rozćmieczał sny.
jakaż pogarda większa, niż gdy oddajesz za pogardzanego własne swe życie?
otóż słowo jest czynem, słowo większej wymaga odwagi niż gest ciała, czyli pusty ruch materji.
Istnienie to rodzaj chorego nałogu.
Czym innem jest Lato, jeśli nie Królestwem Entropii?
Je suis le Mathématicien de l'Histoire
#ksiazki  #czytajzhejto  #literatura
50850aba-d09e-4986-be89-fc29642c397a
9
Man_of_Gx

@informatyk To się da przeczytać ale większość dialogów i monologów trzeba traktować jak opisy przyrody w nad Niemnem

ja nie bardzo rozumiem po ch... on to napisał w tej formule, to miał być jego Ulisses czy tam Moby Dick?

Ulissesa nie czytałem ale Moby Dick to jest pierdolone arcydzieło wykraczające poza swoją epokę i pozostałe epoki też, Lód nie.


Gx

HagbardGodman

@Man_of_Gx w zamyśle to było nawiązanie do wielkich powieści rosyjskich z XIX w. I bardziej do Biesów, czy BK niż Anny Kareniny/Wojny i Pokoju

Man_of_Gx

@HagbardGodman tylko że to pretensjonalne ramoty są


Gx

DiscoKhan

@informatyk trochę mnie dziwi taka ocena przy takiej reakcji.


Mi się tytuł bardzo podobał ale zagłębianie się umysł bohatera który zaczyna z mocną depresja, apatią i gdzie okoliczności jak i dokładne przemyślenia której sprawiają, że jego myśli odtajają i stają się żywsze to na pewno nie jest lektura dla każdego.


Ogólnie mnie dziwi w ogóle wrzucenie tego cytuatu o wstydzie, bo ten pojedynczy bez wszystkich rozważań Gierosławskiego na ten temat.


Też nie ukrywam, że te opisy zdepresjowanego umysłu trochę osobiście mnie dotknęły, bo mnie też z niej wyrwała podróż i nieprzewidziane okoliczności kompletnie nowego otoczenia, Dukaj naprawdę dobrze temat rozumiał i opisał.


Ale nie wyobrażam sobie odbierać tego tytułu w formie audiobooka, przecież zwłaszcza początek wymaga co chwila żeby zrobić sobie małą przerwę i próbować rozszyfrować co autor miał na myśli. Później znowu przemyślenia Gieroslawskiego momentami faktycznie ciężko jest w ogóle zrozumieć ze względu na specyficzny język, nijak nie wiem jak możnaby w miarę tytuł zrozumieć bez pewnych przerw w odbiorze.


Tak czy siak mi się ta powolna rekuntrukcja wszystkich czynników wpływających na bohatera i jego przemiany oraz ostateczny splot tej przemiany z tym jak cały świat się dookoła niego zmienił bardzo podobały. Chociaż sama końcówka troszkę na skróty poszła z tłumaczeniem występownych zjawisk i była ciotkę mniej poważna i logiczna, ale znowu, podobnie jak i główny bohater i mi ten zabieg strasznie się podobał.

informatyk

@DiscoKhan: w Audiotece jest dostępny audiobook w naprawdę dobrej interpretacji (Filipa Kosiora), więc lektura w ten sposób jak najbardziej jest możliwa. Trzeba oczywiście zwrócić uwagę, że niektórym osobom po prostu trudno jest skupić się na książkach w formie słuchanej (nawet dużo lżejszych tematycznie). Ja zaś, na ogół słucham audiobooki na prędkości między 140% a 180%, więc jestem dość przyzwyczajony do takiego sposobu przyswajania treści. Niemniej, akurat "Lód" słuchałem zawsze bez żadnego przyspieszenia prędkości odtwarzania.


Jeśli mam być szczery, to cytaty wrzucam głównie z myślą o sobie i o swoim późniejszym powrocie do własnych recenzji. Czasami pomagają one też komuś innemu, żeby zorientować się jaki jest styl danej książki czy poczucie humoru jej autora, ale bynajmniej nie selekcjonuję ich pod tym kątem. U siebie na czytniku mam zaznaczonych cytatów pewnie z 2 lub 3 razy więcej - wszystkich więc nie publikuję, ale te najważniejsze, które wiem, że w przyszłości będą dla mnie coś znaczyły, dorzucam do swoich recenzji (trochę również w ramach swego rodzaju backupu).


trochę mnie dziwi taka ocena przy takiej reakcji.


Hm, co dokładnie masz na myśli jeśli chodzi o moją reakcję? Się spodziewało się niższej oceny?

DiscoKhan

@informatyk tak, raczej niższej. Nie to, że mnie to boli czy coś tylko mam lekki dysonans między tym co przeczytałem, a ostateczną oceną. Mi tytuł bardzo się podobał i niemalże nie mam żadnych uwag, czyli solidne 9/10, jest tutaj pewien rozjazd.


Mi audiobooki przelatują przez głowę, Lód czytałem 10 lat temu i dalej świetnie go pamiętam, żadnego tytułu który odbierałem w formie audiobooka nie pamiętam zbyt dokładnie po paru latach, no ale to już dywagacje poza tym tytułem i osobiste preferencje. Po prostu przy Lodzie szczególnie taka forma odbierania wydaje się być dosyć problematyczna z powodu wcześniej wymienionych argumentów. Jedne tytuły są lżejsze w odbiorze a inne wymagają 100% skupienia i zwyczajnie dystrakcja jak przerzucenie części atencji na kontemplacje głosu wydają się co nieco odejmować od tego co autor chciał przekazać. Zwłaszcza jeżeli sama książka wprost miała nawet parę słów napisanych w cyrylicy, a autor na pewno nie spodziewał się, że wszyscy czytelnicy są w niej biegli. Trochę jak z tymi wierszami obraźliwymi, nie tylko słowa mają znaczenie ale i to jak są zapisane.

Zaloguj się aby komentować

Czy mechanizmy Facebooka nie pozwalają na odzyskanie utraconego konta?
Osoba z mojej rodziny doświadczyła w ostatnich dniach przejęcia facebookowego konta. Prawdopodobnie hasło, którego używała na FB było takie samo, jak używane na jakiejś innej stronie internetowej, z której nastąpił wyciek. Opiszę jak wyglądała utrata konta oraz jakie kroki zostały podjęte celem jego odzyskania oraz dlaczego okazały się nieskuteczne. Może ktoś z Was miał podobny problem i wspomoże jakąś radą.
  1. Ktoś uzyskał dostęp do konta FB, z wykorzystaniem loginu (maila) i hasła, które wyciekły. Użytkownik otrzymuje od FB wiadomość "Czy hasło zostało przed chwilą zmienione przez Ciebie?"
  2. Kilka minut później użytkownik otrzymuje maila "Czy został przez Ciebie dodany adres e-mail?" z informację, że nowy adres mailowy został przypisany do konta
  3. Chwilę później jeszcze jedna wiadomość: "Czy przed chwilą usunąłeś swój adres e-mail?".
  4. Następnego dnia użytkownik loguje się na swoje konto mailowe i widzi wszystkie trzy wiadomości. Wszystkie wiadomości zawierają przycisk "To nie ja", którym teoretycznie można zaprzeczyć chęci zmiany hasła albo dodaniu/usunięciu maila do swojego konta. Niestety, nie jest to już możliwe, gdyż hasło zostało zmienione. Facebook nie wykrywa nawet, że poprzedni mail jest przypisany do jakiegokolwiek konta.
  5. Pozostaje zatem próba skorzystania z opcji w stylu "nie pamiętam hasła" czy "odzyskaj konto". Hasła oczywiście nie zmienimy, bo do tego celu trzeba by mieć dostęp do nowego maila - ustawionego przez osobę, która przejęła konto. Na dodatek, osoba ta najwyraźniej włączyła też dodatkową autentykację kodami przy logowaniu.
  6. Użytkownik postępuje zgodnie z rekomendowaną przez Facebooka procedurą odzyskiwania konta. Przy pomocy odpowiedniego formularza przesyła skany dowodu osobistego i czeka na weryfikację.
  7. HURRA, udało się - jest mail - "Dziękujemy za potwierdzenie tożsamości. Możesz kliknąć poniższy przycisk, aby odzyskać dostęp do konta.". Okazuje się jednak, że... po kliknięciu tego przycisku trzeba się zalogować. A więc wracamy do punktu wyjścia. Ah, w mailu przychodzi też specjalny "kod odblokowujący", o którym napisane jest, że "Możesz również przejść do Facebooka i użyć tego kodu jako hasła", z tym, że ów kod zupełnie nie działa. Zarówno przy próbie użycia jako loginu starego maila (pojawia się wtedy informacja, że nie znaleziono konta o takim loginie), jak i przy próbie wykorzystania nowego maila (należącego do obcej osoby - wtedy z kolei pojawia się komunikat, że hasło nie pasuje)
  8. Przychodzi też mail o tytule "Dodano nowy adres e-mail na Facebook" i - to jest naprawdę hit - dodanie nowego adresu mail (tego swojego, który był ustawiony poprzednio, przed atakiem, i który został dodany w wyniku procedury weryfikacji dowodu osobistego) - należy tym razem potwierdzić klikając przycisk w mailu. Ale potwierdzić się nie da bo przecież nie możemy się zalogować.
Reasumując - trochę brak mi słów na mechanizmy, których używa Facebook. Zastanawiam się, dlaczego niektóre rzeczy nie mogły zostać rozwiązane nieco inaczej. Np.:
* Gdy otrzymujemy wiadomość, że ktoś dodał do naszego konta nowy adres e-mail, to miło byłoby, gdyby nie był on od razu aktywny, a wymagał potwierdzenia przy użyciu wcześniejszego maila (lub chociaż odczekania dłużej zanim stanie się aktywny)
* Gdy tożsamość użytkownika ostanie zweryfikowana pomyślnie, to żądany adres e-mail powinien zostać przypisany automatycznie do konta, a nie wymagać dodatkowego (i niemożliwego do wykonania) potwierdzenia przez użytkownika.
* Wiadomo, że cały support facebooka to boty, ale szkoda że nie ma żadnej możliwości "odwołania się"/przesłania feedbacku odnośnie zakończonej procedury odzyskiwania konta.
A na koniec ważny wniosek na przyszłość: usilnie należy polecać wszystkim korzystanie z uwierzytelniania dwuskładnikowego.
5
SuperSzturmowiec

gdyby nie był on od razu aktywny, a wymagał potwierdzenia przy użyciu wcześniejszego maila (

  • ta opcja odpada bo co zrobisz jak miałeś włamanie na adres email i nie jesteś w stanie go odzyskać?
informatyk

@SuperSzturmowiec: w takiej sytuacji FB mógłby pozwalać na zmianę maila po uprzedniej weryfikacji tożsamości. Zresztą to tylko gdybanie, ale uważam, że fakt, iż logując się z lokalizacji, która nigdy wcześniej nie była używana można w ciągu kilku minut usunąć starego maila, dodać nowego i zmienić hasło nie jest działaniem na korzyść użytkowników (biorąc pod uwagę brak normalnego supportu i kontaktu z zarządzającymi Facebookiem, pozwalającym na poprawną obsługę sytuacji nadzwyczajnych).

Marchew

@informatyk Kilku moich znajomych straciło FB, gierki, poczty i inne dokładnie w ten sposób: jedno proste hasło do wszystkiego. Niestety ale to jest proszenie się o kłopoty. Tak więc to na was, doświadczonych userach leży obowiązek uświadomienia i przeszkolenia najbliższych.

ps. pół gminy używa domyślnego hasła do profilu zaufanego wygenerowanego przez "panią w okienku". Chyba nie muszę dodawać że hasło jest tak prostym algorytmem, że znając własne, znamy również hasła wszystkich sąsiadów...

SuperSzturmowiec

@Marchew też tak miałem że jedno hasło do większości i straciłem mejla kiedyś tam. Teraz tez mam jedno hasło ale tylko do pierdół typu hejto i inne śmieszne stronki

tellet

@informatyk


Przy pomocy odpowiedniego formularza przesyła skany dowodu osobistego i czeka na weryfikację.


Jeśli to konto nie było związane z prowadzeniem biznesu, to pozdro z tym intelektem użytkownika xD

skan dowodu żeby zalogować się na konto do pierdów na fejsiku xD litości...

Zaloguj się aby komentować

#bookmeter  290 + 1 = 291
Tytuł:  Chłopiec z latawcem
Autor: Khaled Hosseini
Gatunek: literatura piękna
Ocena: 8/10
Solidna książka. Osadzona w afgańskiej kulturze historia z konkretnym, łatwym do odczytania przesłaniem.
Opowieść zaczyna się od dzieciństwa głównego bohatera, od momentów, które jako pierwsze wywarły mocny wpływ na jego dalsze życie. Autor umiejętnie potrafił zbudować klimat niebezpieczeństwa, bo już po pierwszym spotkaniu z Asefem czułem, że coś złego czai się w powietrzu.
W dorosłym życiu Amir musi zmierzyć się ze swoją przeszłością, z wyrzutami sumienia i strachem. Czy wyjdzie z tej walki przemieniony? Czy w ogóle wyjdzie z niej zwycięsko? Zachęcam do lektury.

Grzechem jest tylko jedno. Mianowicie kradzież. Wszystkie inne grzechy są formą kradzieży. (...) Gdy zabijasz człowieka, kradniesz życie. Kradniesz żonie prawo do męża, zabierasz dzieciom ojca. Gdy kłamiesz, kradniesz komuś prawo do prawdy. Gdy oszukujesz, kradniesz prawo do uczciwości.
Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
Lepiej, by zraniła cię prawda, niż pocieszyło kłamstwo
Moim zdaniem prawdziwe odpokutowanie za grzechy objawia się tym, że poczucie winy prowadzi do dobrego.
Zamykając drzwi do pokoju Sohraba, zastanawiałem się, czy właśnie w ten sposób rodzi się przebaczenie, nie w hucznym objawieniu, lecz z bólem, który zabiera swoje manatki, pakuje się i bez uprzedzenia odchodzi niepostrzeżenie w środku nocy.
#ksiazki  #czytajzhejto  #literatura
4b58377b-b7e0-4362-aa02-ede5b64fc5ab
2
GtotheG

@informatyk film był świetny, z tego co widzę książka też jest ciekawą pozycją, ale nie wiem czy psychicznie bym zniosła znowu przeżywanie tej historii.

Kanciak

@GtotheG film nie dorasta ksiazce do pięt. Znakomita książka, gęsta od emocji.

Zaloguj się aby komentować

Następna