Tytuł: Pożegnanie z Afryką
Autor: Karen Blixen
Gatunek: literatura piękna
Ocena: 6/10
Jeździć konno, strzelać z łuku, mówić prawdę"Pożegnanie z Afryką" to oparta na osobistych doświadczeniach Karen Blixen opowieść o zmierzchu kolonialnej Afryki. Kenia, początek XX wieku, prowadzone przez białych osadników farmy. Autorka opisuje swoje kontakty z miejscową ludnością (m.in. z sąsiadującego z jej terenami rezerwatu Masajów),przytacza różne anegdotki związane z wydarzeniami na farmie (leżącej u stóp góry Ngong),nierzadko uwypukla różnice między podejściem do życia wyznawanym przez Europejczyków a tym, które jest udziałem mieszkańców Afryki.
Nie jest to nic wciągającego, ale miejscami czyta się całkiem przyjemnie. Pewnie tym przyjemniej, im lepiej czytelnik jest zdolny wyobrazić sobie opisywane krajobrazy. Jeśli ktoś ma z tym pewne problemy, można wspomóc się filmem, nakręconym na podstawie powieści, którego dodatkową zaletą jest niezwykle klimatyczna muzyka.
Afryka przedestylowana przez dwa tysiące metrów atmosfery, mocno skoncentrowana treść kontynentu.
Nigdy nie jest tak, aby sąsiednie miasto nie odgrywało roli w życiu człowieka. Niezależnie od tego, czy się je lubi, czy nie, siłą jakiegoś własnego prawa ciążenia miasto przyciąga myśli.
Przyszło mi wtedy na myśl, że może oni czują się w życiu jak we właściwym żywiole - czego my nigdy nie potrafimy osiągnąć - jak ryby w głębokiej wodzie, które nie potrafią zrozumieć naszej obawy przed utonięciem.
- Czy strzelając z łuku, jesteś jeszcze chrześcijanką? Myślałem, że chrześcijański sposób to używanie karabinu.
Może pani uzna mnie za okropnego sceptyka po tym, co powiem. Ale poza Bogiem absolutnie w nic nie wierzę.
My musimy wpierw znaleźć kogoś, kto ciężko przeciw nam zgrzeszył, zanim będziemy mogli z podniesionym czołem prosić żyrafy o wybaczenie nam naszych grzechów przeciw nim.
W Afryce powietrze odgrywa w całości krajobrazu większą rolę niż w Europie. Jest pełne majaków i miraży, w pewien sposób samo stanowi scenę, na której toczą się wypadki. W południowym upale powietrze oscyluje i wibruje jak struna skrzypiec, podnosi pasy sawanny wraz z drzewami i pagórkami, a na suchej trawie tworzy rozległe zalewy wodne.#ksiazki #czytajzhejto #literatura
Początek filmu, żeby poczuć klimat:
@informatyk " Chodźmy (...) zaryzykujmy niepotrzebnie życie. Bo jeżeli życie ma jakąś wartość, to polega ona na tym, że jej nie ma. Frei lebt wer sterben kann. Wolny żyje ten, kto umie umrzeć."
To w mojej opinii najlepszy cytat z tej książki - pamiętnika.
Dla mnie Pożegnanie było opowieścią o wolności, przygodzie, przeplatanej prozą życia, ale jednak podszytej duchem, potrzebą odkryć i pewnie dla tego przepadłam przy lekturze.
Język tej książki jest najgorszym jaki kiedykolwiek spotkałem w jakiejkolwiek książce. Zdania składa pani Blixen jak pięciolatek. O ile wiem, to na germanistyce omawia się tę książkę w kontekście bardzo ubogiego języka. Wyjątkowo książki bardzo nie polecam, za to film był przyjemny.
@don_rafaello tłumaczenie z lat 60' może nie pomagać w odbiorze. Trochę jak Hemingwayem który też oszczędnie dobierał słowa i którego teraz tłumaczy się na nowo.
Zaloguj się aby komentować