#sciencefiction #astronomia #ciekawostki

@Pawel45030 Gdyby Jowisz był w miejscu księżyca to wyglądałoby to raczej tak:
Średnica Jowisza to 140,000 km, a jego granica Roche’a to ch6ba jakieś 70,000 km - więc mielibyśmy jeszcze spory zapas.
Ale spodziewałbym się raczej krajobrazu wulkanicznego, a nie cywilizacji.
@sierzant_armii_12_malp A widzisz, zaskoczyłeś mnie, a ja najwyraźniej przeceniłem Jowisza.
Tak czy siak, wnioskiem jest że raczej nie byłoby komu obserwować krajobrazu z Jowiszem w tle, a już na pewno nie byłoby na horyzoncie miasta.
@Pawel45030 Gdyby zamiast Księżyca był Jowisz to wtedy my byśmy byli jego księżycem. Jak Pandora w Avatarze.
Zaloguj się aby komentować
@cyberpunkowy_neuromantyk tylko okładkę zmień, bo nie jest z "Pikniku.." tylko z grubaśnego zbioru kilku powieści
Zaloguj się aby komentować
"Nieszczęścia, jakie wyrządza wojna ludności miast, granicom i państwom, opisują bataliści; zagrywkami polityków zajmują się stratedzy; zmagania wodzów analizują specjaliści od logistyki, rodzajów broni, gospodarki i szyfrów… Dicka interesowało to, co się wyprawia z duszami. Toteż odwracając w tej książce znane wszystkim losy wojny, pokazał historię jako udrękę, pułapkę, niezrozumiały spektakl wprawiający w przerażenie, wobec którego pozostajemy bezradni. Chyba że ocalejemy, że odzyskamy równowagę w wyniku kaprysu losu. Który czasem odpowiada na nasze starania, na modlitwy, tęsknoty." - z przedmowy Macieja Parowskiego.
Mi się wydawało, że to alternatywne, ale żyjące ofiary nazistów, już nie pamiętam dobrze.
Za to serial - cymesik, pewnie odświeżę
Zaloguj się aby komentować
@Piechur po ok. 15 latach nadal pamiętam to opowiadanie gdzie postacie z różnych czasów przenikają się ze sobą próbując pomoc sobie nawzajem podczas lotu
@NiedyspozycjaRzeczywistosci To właśnie otwierająca serię podróż siódma
Zaloguj się aby komentować
@Pawel45030 nope. Tak zielono by nie było xD
@damw to Mars po terraformacji.
@AdelbertVonBimberstein dobra, dobra to gdzie w takim razie woda?
Już Pan nie bądź takim specjalistą od wszystkiego tylko się najpierw zajmij swoim podwórkiem: żeby te developery twoje naprawiały bugi i dodawali nowe "fiuczery"
XD
Zaloguj się aby komentować
Barry'ego Longyera pewno niewielu z Was kojarzy, jest to nie tylko w Polsce dość anonimowe nazwisko, jednak to na podstawie jego mini powieści "Enemy Mine" z 1979 powstał w 1985 roku jeden z najbardziej kultowych filmów science fiction znany u nas jako - "Mój własny wróg" w reżyserii Wolfganga Petersena z fantastycznymi rolami Dennisa Quaida i Louisa Gossetta Jr'a. Jest to przepiękna opowieść o przełamywaniu uprzedzeń, budowaniu mostów między różnymi kulturami i odkrywaniu wspólnej tożsamości w obliczu narastającego zagrożenia. Cykl rozgrywa się w przyszłości, w której ludzkość toczy wyniszczającą wojnę z rasą Draków – gadopodobnych, inteligentnych istot. Konflikt jest napędzany przez kolonializm, walkę o zasoby i wzajemne uprzedzenia. Podczas jednej z bitew na niezamieszkałej i nieprzyjaznej planecie rozbija się dwóch pilotów - człowiek i drak. Mimo dzielących ich różnic i wzajemnej wrogości muszą współpracować by przetrwać. Fani SF z pewnością kojarzą ten tytuł.
Za swoje opowiadanie Longear dostał w 1980 roku wszystkie trzy najważniejsze nagrody: Hugo, Nebulę i Locusa. Tekst ten ukazał się lata temu w "Nowej Fantastyce", Longyear napisał jednak dwie książki będące kontynuacją tej historii - wydamy wszystkie trzy teksty w formie omnibusa.
Kozackie mają te okładki, kilka bym oprawił i powiesił na ścianie, aż żal że nie mają w sprzedaży plakatów. Pamiętam że chyba pierwszy tom dostał plakat?
Zaloguj się aby komentować
Rozgwiazda wznieciła płomień, Wir rozpętał pożogę, ale pięć lat później sprawy jeszcze bardziej się skomplikowały…
Lenie Clarke, ryfterka skazana na śmierć w nuklearnej eksplozji, wyłoniła się z głębin oceanu, by dokonać krwawej zemsty. Niosąc pradawnego, morderczego dla biosfery wirusa zwanego βehemot, niemal zniszczyła cały świat. W konsekwencji między innymi w resztkach tego, co kiedyś było internetem, spustoszenie i dezinformację sieją podszywające się pod Lennie wirtualne byty. Wszędzie wokół upadają rządy, do władzy dochodzą watażkowie i ekstremistyczne kulty religijne. Ameryka Północna dogorywa, a steruje nią wszechmocny, okrutny psychopata…
Oto skutki jej zemsty. Lennie Clarke wraz z garstką ocalałych ryfterów, grupą naukowców i kierownictwa korporacji ukrywa się na dnie Oceanu Atlantyckiego. Musieli dojść do porozumienia, kruchego zawieszenia broni, by wspólnie spróbować ocalić świat. Ale czy to możliwe? Do Lenie w końcu dociera, że to ona zniszczyła porządek świata, na dodatek z błędnych pobudek, i teraz musi ponieść konsekwencje swoich czynów. Wraz z Kenem Lubinem postanawia opuścić wolną od βehemota stację Atlantyda i udać się na powierzchnię.
@Whoresbane jeszcze Wiru nie przeczytałem (nawet z folii jeszcze nie wyszedł xD).
Zaloguj się aby komentować
Ty mi lepiej powiedz co jest łatwe do wyobrażenia w kosmosie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@smierdakow pustka, ciemność i poczucie nicości xD
Zawsze się zastanowiam, czy wygląd czarnej dziury to jest potwierdzone info i tak ona wygląda czy to jest interpretacja astronomów
@Pawel45030 smartgasm zrobił świetny film o największych obiektach: https://youtu.be/7JdEluYGP-I?si=g-N_Ms37m9fEhSKB
Zaloguj się aby komentować
Na planetę Delmak-O przybywa czternaścioro obcych sobie ludzi. Żaden z niech nie może ufać drugiemu, a śmierć może uderzyć w każdej chwili. Nie znają czekających ich zadań, a awaria przekaźnika wyklucza możliwość sprowadzenia pomocy. Wkrótce staje się dla nich jasne, że są obiektem jakiegoś doświadczenia. Na rozległej planecie uwagę przyciąga budynek kryjący tajemnice pchające kolonistów ku paranoi. Ginie pierwsze z nich. Bóg albo nie istnieje, albo postanawia unicestwić swoje stworzenia.
Grało się kiedyś
Zaloguj się aby komentować
Podczas Zjazdu Dziesięcioletniego na Trantorze, stołecznym świecie Imperium, młody matematyk Hari Seldon przedstawia referat, z którego wynika, że wzory psychohistoryczne pozwolą być może kiedyś przewidywać zachowania dużych zbiorowisk ludzkich, a co za tym idzie – przyszłość. Kiedy wieści o tym docierają do Imperatora, Hari Seldon musi uciekać. Ścigany przez wszechwładnego ministra imperialnego Eto Demerzela, próbuje przy pomocy przyjaciół sformułować podstawowe założenia nowej nauki. Przemierza cały Trantor, by w końcu stanąć twarzą w twarz z przeznaczeniem…
@Whoresbane znowu będę nudny, ale kto chciał ten skompletował książki Asimova, a od lat brakuje tomów innych autorów z cyklu Fundacji, i wydawnictwo mogłoby w końcu zrobić dodruk... :(
@BJXSTR ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Już się chwaliłeś, a mnie nadal piecze bo tych trzech ostatnich mi brakuje :p
@Whoresbane o kurcze ale podnieśli cenę, na moim egzemplarzu z 2021 jest cena 59,90
@owczareknietrzymryjski Dodruk z 2023 też miał okładkową 69
Zaloguj się aby komentować
Helikonia – świat o niezwykle złożonej i dramatycznej dynamice klimatycznej. Planeta krąży wokół dwóch gwiazd, co powoduje ekstremalne zmiany klimatyczne, trwające tysiące lat. W tej części fabuła skupia się na czasach wielkiej zimy, kończącej cykl planetarny. Ludzie popadają w przygnębienie, mnożą się ruchy religijne. Są i tacy, którzy dążą do całkowitej eksterminacji fagorów, wszystko po to, żeby ludzie przetrwali Wielką Zimę. Ale nieuchronności losu nie można się przeciwstawić. Ekologia planety sama włącza mechanizmy pozwalające rasie ludzkiej przetrwać – wirus helikoidalny, jesienią zwany tłustą śmiercią, zbiera krwawe żniwo. Kto przeżyje ten jest przygotowany na przyjście mrozów. Wirus zabija, ale i daje życie.
Zaloguj się aby komentować
Rasa ludzka jest w stanie wojny z Robalami, owadopodobną rasą obcych.
Podczas gdy Ziemia przygotowuje się do obrony przed całkowitym zniszczeniem z rąk nieodgadnionego wroga, na orbicie okołoziemskiej szkoli się młodych geniuszy wojskowych, którzy mają walczyć w takiej wojnie. Walczyć i… wygrać. Duże odległości w przestrzeni międzygwiezdnej dały nadzieję obrońcom Ziemi – dostali czas, aby szkolić dowódców od dzieciństwa, wykuwając ich na nieodpartą siłę w orbitalnej placówce szkoleniowej zwanej Szkołą Bojową. Andrew „Ender” Wiggin nie był jedynym dzieckiem w Szkole Bojowej, był po prostu najlepszym z najlepszych.
Przeszłość Groszka to bezpardonowa walka o przetrwanie. Jego sukces zwrócił na niego uwagę rekruterów ze Szkoły Bojowej, ludzi poszukujących przywódców, taktyków i generałów, którzy mogliby ocalić Ziemię przed inwazją obcych. Groszek został wysłany na orbitę, do słynnej Szkoły Bojowej. Tam poznał Endera...
Kolorki jak zwykle git, ale ten dzieciak jakiś taki na siłę mroczno-edgy.
Zaloguj się aby komentować
Powieść Niezwyciężony zajmuje szczególne miejsce w dorobku Stanisława Lema. Z kilku powodów. Przede wszystkim jest to batalistyczna space opera – opowieść o starciu ludzi z powstałą samorzutnie na odległej planecie populacją mikroautomatów niszczących wszelkie myślenie. Lem jako pisarz wielokrotnie opisywał kosmos i perypetie międzygalaktycznych podróżników, rzadko jednak czynił to tak jak w tej powieści doprowadzając do otwartego konfliktu zbrojnego. Fabuła Niezwyciężonego to wymarzony i niemal gotowy scenariusz wielkiego batalistycznego filmu.
Stanisław Lem nie byłby jednak sobą, gdyby w dynamiczną akcję książki, pełną wybuchów i rozbłysków, nie wplótł ważnych pytań o naturę tego, z czym zmaga się załoga statku kosmicznego. Mechaniczne urządzenia – także te stworzone przez człowieka – nastawione są w Niezwyciężonym na odruchową walkę aż do samozatraty. To do istoty myślącej należy zrozumieć obcość i wyzwolić się z fatalizmu zniszczenia.
Kongres futurologiczny, którego narratorem i bohaterem jest znany doskonale czytelnikom Lema — choćby z Wizji lokalnej, Pokoju na Ziemi i Dzienników gwiazdowych — Ijon Tichy, przedstawia antyutopijną wizję społeczeństwa przyszłości. Futurologiczny koszmar ukazany został w obrazie świata, którego materialną i duchową nędzę maskują halucynacje wywołane działaniem środków chemicznych. Środki te, rozpylone w powietrzu, sprawiają, że postrzegana ,,rzeczywistość“ jawi się mieszkańcom owego świata w postaci sielankowych projekcji ich marzeń i pragnień. Lem posłużył się tu po mistrzowsku alegorycznym chwytem, którego sens — po dwudziestowiecznych doświadczeniach totalitarnej propagandy i masowych eksperymentów socjotechnicznych — nie wymaga szczególnych objaśnień.
W Golemie XIV Stanisław Lem zabiera czytelników w jedną ze swoich najbardziej niezwykłych i odważnych literackich przygód. Obdarzony świadomością superkomputer, nieskończenie przewyższający inteligencją człowieka, wygłasza przed naukowcami wykłady.
Losy Golema obserwujemy od powstania aż do zagadkowego odejścia ze świata ludzi. Sztuczna inteligencja stworzona przez ludzką żądzę panowania nad wszystkim, co istnieje, zaskakuje jednak swoich konstruktorów. Komputer, a tym samym Lem, z rozmachem godnym biblijnych proroków, przeprowadza miażdżącą krytykę człowieczeństwa, stworzonej przez homo sapiens kultury i złudzeń na temat mechanizmów ewolucji. Golem przedstawia oszałamiającą wizję rozwoju sztucznej, mechanicznej inteligencji, która ostatecznie może przekroczyć granice kosmosu i dostępnego ludziom rozumowania.
Lem dokonuje w swym dzieje czegoś niespotykanego – w fascynujący literacko sposób próbuje oddać myśli superkomputera. Stwarza na oczach czytelników dialog ludzkości i ludzkiego rozumu z „nieludzkością“ i Rozumem, który znajduje się już poza naszymi możliwościami poznania. Jest to w końcu także zapis dialogu Lema z samym sobą. I to może jest w Golemie XIV najbardziej inspirujące.
Czy w świecie coraz bardziej rządzonym przez algorytmy wizja Lema okaże się prorocza?
okładki tych wydań są super, ale to jak blakną kolory grzbietów to jest jakiś dramat
@owczareknietrzymryjski Dla mnie to zbrodnia wydawać Lema na miękko
@Whoresbane ja sobie kupiłem całość poza "Fantastycznym Lemem", bo brak. Patrząc na to, jak im schodzi obecne wydanie, to twardego można za jakieś 5 lat oczekiwać.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Odkąd Dostojne Matrony zniszczyły Rakis i niemal wszystkie planety Tleilaxan, galaktyce znowu zagląda w oczy widmo głodu przyprawy. To szansa dla Kapitularza, na którym żyją teraz czerwie, i dla Murbelli, która z uporem tworzy tam nowe zgromadzenie żeńskie. Walki z Dostojnymi Matronami, intrygi podzielonej na frakcje Gildii Kosmicznej oraz podstępny plan nowej generacji maskaradników odwracają jednak nieustannie jej uwagę od najważniejszego niebezpieczeństwa – wroga z zewnątrz.
Zwycięstwo w zbliżającym się Kralizeku zapewnić może tylko Kwisatz Haderach, lecz jego ghola jest na statku, którym Sziena i Duncan Idaho uciekli z Kapitularza. Tymczasem na statek ten nieustannie zarzucają swą sieć diaboliczni łowcy…
Zaloguj się aby komentować
Już po raz czwarty, wspólnie z Polska Fundacja Fantastyki Naukowej wydajemy rocznik antologii "Ku Gwiazdom". Zawartość tegorocznej edycji przedstawia się następująco:
dr hab. Leszek P. Błaszkiewicz
Na Księżyc i dalej
dr Emmanuella Robak
Antologie w świecie science fiction
Agata Francik
Cztery ściany świata
Mateusz Wyszyński
W cieniu kasztanowców
Marek Kolenda
Przebieralnia
Michał Walasek
Filtr
Maja Malinowska
Echo z Amaltei
Tomasz Kołodziejczak
Jeszcze nie dziś
Romuald Pawlak
Napięcie powierzchniowe
Magdalena Świerczek-Gryboś (Cool Story Naz)
OMG
Istvan Vizvary
Sito Erlenmachera
Marek Żelkowski
Trójkąt Pyrrusa
Mikołaj Maria Manicki
Heretycy nie płacą
Henryk Tur
Konglomerat
dr Krzysztof Czart
Pozasłoneczne światy
dr inż. arch. Leszek Orzechowski
Przyszłość zapisana w gwiazdach
Czy można być szczęśliwym po śmierci?
A jeśli nie... to jaką cenę trzeba będzie zapłacić za pakt zawarty z samym diabłem?
Rzecz się dzieje w Tszczycach, ospałym miasteczku położonym w świecie mogącym uchodzić za majak lunatyka. Po dłuższej nieobecności powrócili tu Mariusz i Izabela, rodzeństwo wyklęte przez miejscowych, którzy obawiali się kobiety dotkniętej w równej mierze wieszczym darem, co i szaleństwem.
W Tszczycach powracają także wspomnienia. To właśnie tutaj Izabela poznała przed laty czarnoksiężnika, o którym szeptano, że zawarł pakt z diabłem... Ale w jakim celu i za jaką cenę? Na ten temat snuć można jedynie domysły.
Powieść została utkana z perspektywy dwóch oddzielnych narracji. Z jednej strony prowadzi ją Izabela Kulwieckia, z drugiej czarnoksiężnik Zgorzelski, człowiek opętany szaleństwem pożądania wobec Saszy, młodej hermafrodyty zamieszkującej Tszczyce. Relacje dwojga bohaterów uzupełniają się i krzyżują ze sobą jednocześnie. Każda narracja rozpoczyna się i ucina w różnych momentach, każda skupia się na innych aspektach wydarzeń, wreszcie każda... w równej mierze wszystko wypacza. Razem jednak tworzą wspólny sen o Tszczycach i jego mieszkańcach, zupełnie nieświadomych, jak wielkie niebezpieczeństwo nadciąga wraz z pojawieniem się jednego z najpotężniejszych demonów piekielnych, podstępnego Pajmona pragnącego upomnieć się o swoją należność...
Kiedy będziesz gotowy, idź.
Osiem opowieści o ludziach na drogach donikąd
W każdym człowieku jest ciemny labirynt i przemierzający go niewielki pająk.
W każdym człowieku jest urojony raj i otwarta rana.
Rana oddziela labirynt od raju.
Pająk jej szuka, by przez nią uciec.
Kiedy będziesz gotowy, idź to zbiór ośmiu opowiadań, których wspólnym mianownikiem jest ruch – ruch daremny, błądzenie, bezcelowe krzątanie (albo niemożliwe do zrealizowania pragnienie ruchu) w poszukiwaniu wyjścia z dotychczasowej sytuacji egzystencjalnej.
Bohaterowie tych tekstów próbują zmienić swoje życie, nadać mu jakiś sens lub kierunek, ale ciągle coś trzyma ich w miejscu i nie pozwala na zmianę: traumy, nierozwiązane sprawy, doświadczenie przemocy, brak sprawczości, wrodzone ograniczenia lub opresyjne, warunkujące wychowanie. Tłem tych zmagań jest świat-więzienie, świat na krawędzi: realności i sennego koszmaru, dnia i nocy, pokoju i wojny.
Utwory w Kiedy będziesz gotowy, idź wyrastają z konwencji literatury niesamowitej, ale przekraczają ją, sytuując źródło niesamowitego nie w zjawiskach nadprzyrodzonych, lecz w okaleczonej psychice ludzi poddanych presji okoliczności, którym nie są w stanie sprostać. Psychice tym silniej ulegającej deformacji, im bardziej desperacka staje się ludzka walka o zmianę, o ruch.
Odległa przyszłość. Dzięki nowoczesnej technologii ludzkość odebrała z układu AR Chimaera tajemniczy sygnał, który po odczytaniu brzmiał: „JA JESTEM WASZYM BOGIEM”. Wszystkie dotychczasowe osiągnięcia – wiedza, nauka, technologia i rozwój umysłu – stanęły wobec próby. Zapanował niepokój, a ludzkiej inteligencji rzucone zostało najtrudniejsze wyzwanie.
Egzobiolog Adrien Ash wchodzi na pokład statku kosmicznego Horyzont, aby odkryć źródło sygnału. Kiedy podczas podróży w niewyjaśnionych okolicznościach ginie kapitan, załoga orientuje się, że za atakiem stać mogła potężna obca inteligencja. Próbując odnaleźć się w świecie „okrutnych cudów”, Ash skonfrontowany zostanie ze wspomnieniem zaginionej żony, Alice. Wkrótce też odkryje, że układ AR Chimaera skrywa tajemnice równie fantastyczne, co przerażające...
„Bóg Zero Jeden” to opowieść o intelektualnym pojedynku człowieka przyszłości z obcą istotą, historia stawiająca pytania o granice nauki, religii i ludzkiego umysłu. Książka kładzie tym samym duży nacisk na zgodność opisywanych zjawisk z realiami fizycznymi, bazując na ustalonych prawach (jak przekroczenie granicy Chandrasekhara przez gwiazdę typu biały karzeł), czy też twórczo rozwijając istniejące teorie (jak czterowymiarowość przestrzenną zawartą w teorii Kaluzy-Kleina). Nawiązuje również literacko do klasyki spod znaku Stanisława Lema czy Artura C. Clarka.
Kilkanaście listów. Różne relacje. Dwóch podejrzanych… i jedna krwawa zbrodnia sprzed lat. Jest rok 1850. Hrabia von Vogelschrey jak co roku postanawia urządzić wielkie polowanie, a na zamek Vogelöd zjeżdżają dostojni panowie. Niestety, prócz zaproszonych pojawia się również kilku niezapowiedzianych gości, a wraz z nimi powraca wspomnienie niewyjaśnionej śmierci hrabiego Oetscha. Na ekscentrycznego brata zmarłego, spirytystę zajmującego się alchemią, po raz kolejny pada cień poważnych zarzutów. Nieczyste sumienie, wzajemne oskarżenia oraz podejrzenia kolejnych zbrodni sprawiają, że stare zamczysko zaczynają nawiedzać duchy przeszłości.
"Zamek Vogelöd" to pełna napięcia oraz nieoczekiwanych rozwiązań późna powieść gotycka z elementami kryminalnymi i epistolograficznymi, stworzona przez niemieckiego pisarza, Rudolfa Stratza (1864-1936). Została dwukrotnie zekranizowana – za pierwszym razem jeszcze w roku premiery (1921) przez Friedricha Wilhelma Murnaua, a następnie przez Maksa Obala (1936). Wielowarstwowa, niepozbawiona humoru i z rozbudowanym wątkiem psychologicznym, na wiele lat została wymazana z kart literatury i kinematografii. Dziś powraca w pierwszym polskim tłumaczeniu.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@Piechur kiedyś go dokończę, jak na razie 5,5/10
Zaloguj się aby komentować
Odległa przyszłość. Dzięki nowoczesnej technologii ludzkość odebrała z układu AR Chimaera tajemniczy sygnał, który po odczytaniu brzmiał: „JA JESTEM WASZYM BOGIEM”. Wszystkie dotychczasowe osiągnięcia – wiedza, nauka, technologia i rozwój umysłu – stanęły wobec próby. Zapanował niepokój, a ludzkiej inteligencji rzucone zostało najtrudniejsze wyzwanie.
Egzobiolog Adrien Ash wchodzi na pokład statku kosmicznego Horyzont, aby odkryć źródło sygnału. Kiedy podczas podróży w niewyjaśnionych okolicznościach ginie kapitan, załoga orientuje się, że za atakiem stać mogła potężna obca inteligencja. Próbując odnaleźć się w świecie „okrutnych cudów”, Ash skonfrontowany zostanie ze wspomnieniem zaginionej żony, Alice. Wkrótce też odkryje, że układ AR Chimaera skrywa tajemnice równie fantastyczne, co przerażające...
@Whoresbane ktoś coś może powiedzieć o tym dziele albo chociaż autorze (skoro to debiut)? Warto?
@BJXSTR W dwóch antologiach Ku Gwiazdom pisał opowiadania. Możesz tam znaleźć próbkę jego twórczości
Zaloguj się aby komentować