Zdjęcie w tle
Oberon

Oberon

Zawodowiec
  • 22wpisy
  • 37komentarzy
1005 + 1 = 1006

Tytuł: Ludzie jak bogowie: Dalekie szlaki
Autor: Siergiej Sniegow
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Współpraca
Liczba stron: 319
Ocena: 7/10

Jeśli miałbym określić krótko tę książkę to powiedziałbym, że to optymistyczne science fiction z wielką wiarą w człowieka. Tak jak większość space oper przedstawia człowieka jako będącego na skraju zagłady, próbującego znaleźć miejsce pomiędzy potężnymi rasami, czy dopiero stawiającego pierwsze kroki w podboju kosmosu, tak tutaj jest zupełnie inaczej.

Mamy XXV wiek a ludzie podróżują po znacznej części galaktyki za pomocą wielkich statków z anihilatorami dosłownie niszczącymi przestrzeń przed statkiem dzięki czemu możliwe są podróże przekraczające prędkość światła nawet tysiąckrotnie. Człowiek odkrył już kilka inteligentnych gatunków, jednak żaden nie dorównuje nam potęga. Ludzie przyjmują tu rolę opiekuna wszystkich inteligentnych i dobrych ras w galaktyce. Jednak w pewnym momencie natrafiaja na ślady starożytnej rasy Galaktów, a wszystko wskazuje na to, że uwikłani byli w wojnę na galaktyczną skalę ze ZłyWrogami.

I właśnie ten optymizm na temat przyszłego człowieka, który w obliczu zagrożenia nie myśli tylko o sobie, a wręcz przebudowuje zasady swojego społeczeństwa by pomóc innym rasom jest czymś co wyróżnia tę pozycję. Ciekawa jest też idea podróży nadswietlnych, gdzie statki zamiast pokonywać przestrzeń niszczą ją i przekształcają w materię i na odwrót. Muszę powiedzieć, że ciekawie było czytać o kosmicznych pługach przekształcających pusta przestrzeń w materiał na nowe planety. Było tu też dosyć nowatorskie jak na tamte czasy (pierwsze wydanie w 1966) spojrzenie na sztuczną inteligencję w postaci Wielkiego Akademickiego pomagającego podejmować decyzje na skalę galaktyczną, jak i osobistych opiekunek, trochę jak taki chat gpt na sterydach. Fajne są też pomysły na obce rasy, gdzie nawet półgłupkowata rasa "Aniołów" jest traktowana jako ważny członek tworzonej przez ludzi wspólnoty.

Oczywiście jak to w rosyjskiej literaturze z tamtych lat pojawiają się nawiązania do komunizmu, ale bezpośrednia wzmianka o tym, że to komunizm zwyciężył pojawia się tak naprawdę tylko raz, pojawia się też kilka nawiązań typu powiedzenia "każdemu według potrzeb", imiona też są zazwyczaj rosyjskie. Ale nie ma tu za dużo "ukrytej propagandy". Są tu też wady typowe dla starych powieści sci-fi, typu mimo tego, że poruszamy się ogromnymi statkami to załoga poza głównymi bohaterami tak naprawdę nie jest wspominana, rozmowy bohaterów są jak wyciągnięte z filmu instruktażowego dla dżentelmenów itd.

Mimo tych wad bardzo dobrze się bawiłem, być może to przez moją słabość do klasycznego science fiction. Na pewno sięgnę po kolejne tomy.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
7268dae1-9733-45d2-89e1-ac3f20058daa
trixx.420

O, czytałem to jakoś w zeszłym roku, całkiem niezłe. To mówisz że są dalsze tomy?

Oberon

@trixx.420 to chyba zależy od wydania, ja teraz czytam trzytomowe z Legimi (które już chyba zniknęło), jest chyba też wydanie zbiorcze i jakieś z dwoma tomami w jednym

Zaloguj się aby komentować

983 + 1 = 984

Tytuł: Miedzy nami pingwinami
Autor: Noah Strycker
Kategoria: Popularnonaukowe
Wydawnictwo: Muza
ISBN: 9788328714618
Liczba stron: 336
Ocena: 7/10

Szukając czegoś do słuchania w drodze do pracy przejrzałem swoją półkę na Legimi i mój wybór padł na "Miedzy nami pingwinami" autorstwa Noah Stryckera. Książka opowiada o wyprawie badawczej w celu badania kolonii pingwinów Adeli na Przylądka Croziera na Antarktydzie.

Ciekawe są opisy trzymiesięcznej pracy trójki badaczy, którzy w tym czasie muszą radzić sobie z niską temperaturą, huraganowymi wiatrami, brakiem prysznica i badaniami nad 250 tysiącami pingwinów Adeli. Jednak w książce oprócz tego pojawiają się wspomnienia autora dotyczące początkowo jego fascynacji ptakami, a także krótkie historie z innych wypraw. I to jest właśnie największą zaletą tej książki, pasja autora wręcz wylewa się z kart książki, a po przeczytaniu ma się ochotę chwycić za lornetkę i wyruszyć na wyprawę w poszukiwaniu ptaków w okolicy.

Z drugiej strony, przez te dodatkowe wątki mało w tej książce ciekawostek o tytułowych pingwinach, pojawiają się one głównie w kontekście opisu prac badawczych typu pomiarów liczebności, wagi, czy obrączkowania. Jeśli podobnie jak ja oglądaliście jakiś dokument na temat pingwinów to raczej niczego nowego się nie dowiecie, aczkolwiek rozdział na temat osobników o nietypowym umaszczeniu na skutek niedoboru melaniny czy innych zaburzeń był dla mnie nowością.

Ciekawostka, na okładce znajdują się pingwiny cesarskie, które występują tu jedynie epizodycznie, głównymi bohaterami są tu mniej medialne pingwiny Adeli.

Podsumowując, jeśli szukacie książki napisanej przez pasjonata, który ma was zarazić swoją pasją to mogę te książkę polecić, natomiast jeśli szukacie czegoś popularnonaukowego na temat pingwinów to raczej tego tu nie znajdziecie, chyba że chcecie dowiedzieć się czegoś na temat życia badaczy pingwinów na mroźnej Antarktydzie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
a2a41314-8874-4c62-9ae5-ef32ac0f944f
moll

@Oberon jeśli lubisz o pingwinach, to polecam ten tytuł

37a91cac-89e4-46ea-a781-e51320c3533d
vrkr

@moll Wiem, że to książka dla dzieci, ale co to takie czerwone na lodzie? I dlaczego te dwa pingwiny wyglądają jakby wrzucały pozostałe do wody!?

moll

@vrkr mam Ci narobić spoilerów?! Poszukaj i przeczytaj

Zaloguj się aby komentować

943 + 1 = 944

Tytuł: Towarzystwo ochrony Kaiju
Autor: John Scalzi
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377315057
Liczba stron: 338
Ocena: 4/10

Miałem duże nadzieję z tą pozycją, niestety nie spełniły się.

Głównym bohaterem jest Jaime Gray, a cała historia rozpoczyna się w 2020 roku, niedługo po wybuchu pandemii koronawirusa. Na skutek związanych z nim trudności i z inicjatywy dupkowatwgo szefa Jaime traci pracę i z konieczności zatrudnia się jako dostawca jedzenia. Podczas jednej z dostaw adresatem okazuje się dawny kolega głównego bohatera, który proponuje mu pracę w organizacji TOK, która ma się zajmować ochroną dużych zwierząt. Dopiero później okazuje się, że chronione mają być Kaiju, ogromne stworzenia z innego wymiaru.

Nie powiem, takie streszczenie bardzo mnie zainteresowało, niestety dobry pomysł nie przyniósł też dobrej historii. Wymienię tutaj kilka z absurdów z historii:
1. Aż do przejścia do innego wymiaru Jaime nie wie czym właściwie będzie się zajmował (poza tym że będzie od noszenia rzeczy) ani gdzie, mimo to nie zastanawia się zbyt długo nad propozycją, rozumiem, że sytuacja w covidzie nie była najlepsza, ale jednak normalny człowiek zadawałby jakieś pytania. Zresztą dotyczy to nie tylko bohatera ale też bohaterów pobocznych z doktoratami (o nich zresztą za chwilę)
2. Poza tym że największe odkrycie w historii ludzkości nadzorowane jest przez prywatny TOK, to jeszcze jego finansowanie opiera się na miliarderach, którzy w zamian czasami przyjeżdżają tu na wycieczki
3. Właściwie każdy bohater, nieważne czy to Jaime, doktor fizyki, doktor biologii, szef ochrony, pilot śmigłowca czy dyrektor to żartowniś rzucający żartami na lewo i prawo. Dosłownie, w książce nie ma ani jednego dialogu bez żarcików, nieważne czy to prezentacja bilogii Kaiju przed generałem czy szkolenie nowych.
4. Cały personel TOKu to praktycznie idioci. Co zrobić gdy chcemy przemieścić Kaiju a ten śpi? Opuśćmy mu helikopter na oczodół! Musimy rozstawić kamery w dżungli gdzie wszystko chce nas zabić? A po co nam wyszkolona ochrona, do ochrony wystarczy tragarz Jamie po jednodniowym szkoleniu!
5. Wyglad Kaiju nie jest nigdzie dokładniej opisany, jednak z tego co pamiętam powiedziane było, że nie wyglądają wcale jak Godzilla, a bardziej jak bezkształtna góra mięsa, postanowiłem jednak to zignorować i czytając wyobrażałem sobie wielkie jaszczury.
6. Autor próbując być na czasie dodaje do historii osoby LGBT, tylko robi to w wyjątkowo nieudolny sposób, najbardziej irytująca postać (chyba miała być zabawnie sarkastyczna, coś jak nieudana Chandler z Przyjaciół) to niebinarna Niomh, tuż po przejściu do innego wymiaru homoseksualne małżeństwo pilotów wygłasza długi monolog żeby już nigdy się nie pojawić.
7. Trochę jak w amerykańskich filmach o Godzilli, momentów z Kaiju tu tyle co kot napłakał, zwłaszcza opis ich biologii, procesów fizycznych z nimi związanych itd. No w końcu 3/4 paczki głównych bohaterów jest tam żeby je badać.

W historii trafiają się ciekawe momenty, np. wykorzystanie feromonów do kontroli drapieżników, (skąpe) opisy biologii Kaiju, gdyby żartów było mniej to może niektóre bawiłyby bardziej. No i okładka jest piękna, gdyby nie to i fakt zbierania Wymiarów to pewnie zastanawiałbym się nad jej sprzedażą.

No cóż, pozostaje mieć nadzieję, że kolejne tomy Wojny starego człowieka tego samego autora będą trzymały poziom pierwszego, ta niestety to wielki niewypał.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
2596cb55-9f99-4335-a58e-cf63fbd1e539

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
836 + 1 = 837

Tytuł: Narzeczona księcia
Autor: William Goldman
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 480
Ocena: 8/10
\
Witaj. Nazywam się Inigo Montoya. Zabiłeś mego ojca. Gotuj się na śmierć.

Zawsze darzyłem sentymentem film "Narzeczona księcia", więc gdy zobaczyłem na Legimi wersję książkowa natychmiast wrzuciłem ją na stosik do przeczytania.

Film, który powstał po książce jest jej dosyć wierny, więc jeśli dobrze pamiętacie film to nic was nie zaskoczy. Śledzimy tu więc losy Westley'a, jego ukochanej Buttercup, olbrzyma Fezzika i mojego ulubieńca Inigo Montoi. Mimo wszystko warto zapoznać się z książką, bo lepiej zarysowuje charaktery naszych bohaterów, niektórych na plus (jak Fezzika i Inigo), a niektórych na minus (Buttercup, która jest jeszcze bardziej irytujaca niż w filmie i właściwie jej jedynymi cechami jest to, że jest piękna i kocha Westley'a. Po prostu widać tu staroszkolny opis żeńskiej bohaterki, która istnieje tylko po to by bohater mógł ją ratować).

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, ale myślę, że sporą zasługę mają tu świetne kreacje aktorów z filmu, których widziałem oczami wyobraźni czytając kolejne rozdziały. Samą książkę określić można baśnią ze współczesnymi wstawkami humorystycznymi, przez co czyta się ją bardzo przyjemnie.

Jako wadę podałbym strukturę książki, otóż autor w książce opisuje historię Westley'a i Buttercup jako napisaną przez sławnego Morgensterna z Florenu, a on sam ma jedynie ją zredagować usuwając zbędne fragmenty lub skrócić je. Czasami jest to nawet zabawne, ale czasami też niepotrzebnie wybija z historii, w moim wydaniu znalazła się też przedmowa autora, która jest według mnie zupełnie niepotrzebna, bo autor opisuje tam jak zapoznawał się z dziennikami Morgensterna, swoją wycieczkę do Florenu, powstawanie filmu itp.
Na końcu dodano też "pierwszy rozdział" "Dziecka Buttercup", czyli dalszej historii naszych bohaterów. Fragment o przeszłości Iniga był całkiem fajny, ale całość zostawia nas z cliffhangerem, co tylko potwierdziło moje zdanie o autorze wyciągnięte z przedmowy, że jest dupkiem trollujacym swoich fanów, a rozdział dopisał tylko po to żeby strollować fanów i zostawić ich z kolejnymi pytaniami :D

Tak czy inaczej polecam książkę, zwłaszcza fanom filmu.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
b750ef97-76e2-4cc6-810d-b9a4e2b2ce27
Hilalum

@Oberon film to złoto więc i książkę sprawdzę

Zaloguj się aby komentować

184 + 1 = 185

Tytuł: Czarna chmura
Autor: Fred Hoyle
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788383381374
Liczba stron: 272
Ocena: 9/10

To zdecydowanie książka z gatunku hard sci-fi, dość powiedzieć, że w książce pojawiają się naukowe wzory i wykresy, przykładowo w scenie z wyjaśnianiem trasy chmury główny bohater rysuje na tablicy, a taki sam szkic widzimy na stronie.

Fabuła rozpoczyna się od odkrycia przez radioteleskop dziwnej chmury na niebie, przysłaniającej niewielki skrawek nieba. Wkrótce obecność chmury wykryto także poprzez obserwacje wpływu jej oddziaływań na planety układu słonecznego. Co więcej chmura wydaje się zbliżać prosto w stronę naszego Słońca, co może przynieść katastrofalne skutki dla Ziemii. Pierwsza część książki skupia się właśnie na tym, z przyjemnością czytało się naukowe wywody głównych bohaterów i jak wymieniają kolejne sposoby na jaki chmura wpłynie na Ziemię, od obniżenia temperatury przez przesłonięcie Słońca, przez możliwość wywiania atmosfery przez reakcję wodoru z chmury, aż po gwałtowne zwiększenie wilgotności. W tle mamy też pogrywanie naukowców że światowymi rządami. Z kolei druga część książki rozpoczyna się od uświadomienia sobie przez naukowców, że chmura jest świadomym bytem. Tutaj bardzo podobało mi się, że doszło do tego na podstawie naukowej obserwacji i dedukcji na podstawie zachowań chmury. Jakkolwiek dziwacznie by to nie brzmiało samo życie chmury i jego funkcjonowanie zostało dokładnie opisane naukowo. To było odświeżające doświadczenie spojrzeć na życie we wszechświecie od innej strony.

Oczywiście książka ma też kilka problemów, np. większość pracy naukowej odbywa się poprzez dyskusje przy kawie i kominku, a same eksperymenty są tu bardziej wykonywane jako potwierdzenie stawianych tez. Ponadto postać Kingsley'a (wzorowana niechybnie na samym autorze) jest aż irytująco nieomylna i potrafi w kilka sekund wymyślić rozwiązanie jakiegoś naukowego problemu.
Nie można też nie wspomnieć o przedstawieniu kobiet, tak naprawdę pojawiają się trzy, jedna, której celem życiowym jest plotkowanie i bycie wyżej w hierarchii niż sąsiadka, druga, której jedynym zadaniem jest granie na pianinie i trzecia, która ma zadawać niemądre pytania i być uciszana przez Kingsleya.

Co do Freda Hoyle'a to niewątpliwie posiadał on szeroką wiedzę, co widać w książce, jednak co ciekawe był przeciwnikiem teorii o Wielkim Wybuchu i postulował za stacjonarnym modelem wszechświata (co ciekawe to on jako pierwszy użył terminu Big Bang, oczywiście szyderczo). Sądził także że życie na Ziemii nie powstało samoistnie i pojawiło się na niej na skutek panspermii. Jego zaciekłe bronienie tych teorii sprawiło że z biegiem lat tracił autorytet naukowy. Pojawiały się także oskarżenia o rasizm.

Mimo wszystko wystawiam 9, ponieważ dawno nie czytałem książki fabularnej tak mocno osadzonej w nauce, sama idea żyjącej chmury także skłoniła mnie do przemyśleń i spojrzenia na życie we wszechświecie z zupełnie nowej strony.

Prywatny licznik: 10/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #ksiazki
0968ed8a-1e26-493c-a60d-26a2f39549e8
trixx.420

Mam na liście do przeczytania już od dawna

Zaloguj się aby komentować

183 + 1 = 184

Tytuł: Opiekunowie
Autor: Dean Koontz
Kategoria: horror
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788367513708
Liczba stron: 543
Ocena: 7/10

Zawsze miałem słabość do książek z wątkami inteligentnych czworonogów, od jednego z nich pochodzi mój nick tutaj (Oberon z Kronik Żelaznego Druida). Więc gdy przeczytałem krótki zarys fabuły z poleceniem od Stwphena Kinga w jego "Jak pisać" od razu dodałem ja do stosik do przeczytania.

Książka opowiada o losach Travisa Cornella, byłego żołnierza Delta Force, który po ciężkich przejściach życiowych (o dziwo z życia prywatnego, nie wojskowego) udaje się w dzicz, szukając pocieszenia w wędrówce. Spotyka tam psa rasy golden retriever, który jest zaniepokojony i wyraźnie przed czymś ucieka. Travis również wkrótce słyszy mrożące krew w żyłach wrzaski, nieprzypominające żadnego ze zwierząt, jednak udaje mu się za pomocą strzałów z pistoletu odpędzić napastnika.

Travis zabiera psa ze sobą, a ten niespodziewanie wykazuje wysoką inteligencję. Okazuje się, że pies był wynikiem eksperymentu w laboratorium Banodyne nad zwiększeniem inteligencji. Co więcej z tego samego laboratorium uciekł także Obcy - wynik eksperymentu nad stworzeniem hybrydy zwierząt, której jedynym celem jest zabijanie. Poprzez telepatyczną więź Obcy jest w stanie wyczuć psa, którego Travis nazwał imieniem Einstein.

Książkę czytało się bardzo przyjemnie, szczególnie podobało mi się przedstawienie poczucia humoru Einsteina, ciekawy był także wątek Nory i jej przemiana, dobrze bawiłem się także w wątku z adwokatem wspomnianej Nory i o sprycie 71-latka w starciu z agencja NSA.

Niestety książka ma też kilka wad, przykładowo finałowa konfrontacja jest szalenie niesatysfakcjonująca. Ponadto dziwi mnie przypisanie książki do gatunku horroru, owszem, Obcy jest szkaradnym potworem, rozrywającym szponami i urywającym głowy, ale jakoś nigdy nie czułem większego napięcia w scenach z nim. I co ciekawe prawie każdy bohater cechuje się tu jakimiś problemami psychocznymi, czy to traumą, czy chorobliwą niepewnością siebie, aż po skrajne szaleństwo i psychopatyzm. Tak naprawdę jedyną postacia stabilną psychicznie jest pies 😆

Ale i tak polecam książkę miłośnikom czworonogów, a zwłaszcza wielbicielom niszy z inteligentnymi zwierzętami.

Prywatny licznik: 9/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #ksiazki
7d2e53ae-b8ff-4fc1-abcb-620b29d0b6e2
175 + 1 = 176

Tytuł: Expeditionary Force: Pożar
Autor: Craig Alanson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Drageus Publishing House
Liczba stron: 768
Ocena: 7/10

To już 11 tom z serii Expeditionary Force i po raz kolejny śledzimy przygody Joe Bishopa, Skippy'ego i Wesołej Bandy Piratów. Tak jak poprzednie tomy, tak i ten jest pełny zabawnych dialogów i przekomarzań pomiędzy głównymi bohaterami. Patrząc całościowo na wszystkie tomy, które przeczytałem to największą zaletą serii są właśnie rozmowy pomiędzy Joe a gadającą puszką po piwie. Ciekawe są też pomysły na obce rasy we wszechświecie, najciekawsze są chyba chrząszczopodobne Jeraptha, uzależnione od hazardu na tyle, że normalnym jest u nich obstawianie własnych bitew. Mocną stroną serii są też pomysły na rozwiązywanie kolejnych problemów ludzkości we wszechświecie, są one bardzo kreatywne. Mechanizm skoku nadświetlnego wprowadza ciekawe utrudnienia w bitwach kosmicznych, przykładowo skacząc odpowiednio daleko można obserwować obraz samego siebie biorącego udział w bitwie.
Poprzedni tom skończył się wydarzeniem zmieniającym układ sił we wszechświecie i zamyka pewien rozdział w historii ludzkości, więc w tomie 11 mamy podbudowę pod kolejne wydarzenia, więc akcja nie toczy się tak wartko jak wcześniej. Jeśli ktoś chciałby zacząć przygodę z tą serią to ostrzegam, że w tomie pierwszym jest podobnie, dopiero pojawienie się Skippy'ego w 3/4 książki rozkręca fabułę na wyższe obroty.
Największą wadą serii są jednak postacie drugoplanowe, są w większości nijakie, typu dzielnego żołnierza, więc tak naprawdę są mi obojętni. W dodatkowym tomie 3,5 oddzielamy się zupełnie od załogi piratów i obserwujemy losy ludzi na planecie Paradise i z tego powodu jest to najsłabsza część serii. Do wad doliczyłbym fakt, że kolejne tomy serii nie będą dostępne w platformie Legimi.
Podczas całej serii bawiłem się świetnie i mimo, że tomy mają po 750 stron czyta się ją bardzo szybko. Dlatego czekam na kolejne tomy przygód Wesołej Bandy Piratów.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #ksiazki
0a81586c-4b68-4321-a414-6e69d75303f4
smierdakow

Brzmi grubo, ale weź tu teraz rok poświęć na całą serię :p

Oberon

@smierdakow zwłaszcza, że po angielsku wydano już 16 tomów, a autor zapowiada wznowienie historii

cebulion

Mi tom 7 zabił chęć do kontynuacji serii

Oberon

@cebulion Po 7 tomie też musiałem trochę odpocząć. Sytuację utrudnia też to, że po tomie 7 jest dodatek, który wyszedł tylko jako audiobook po angielsku, więc jak zacząłem tom 8 to przez chwilę musiałem się domyślać co się właściwie wydarzyło. Ale za to tom 8 jest wg mnie znacznie lepszy niż 7

cebulion

@Oberon dzięki za info! Od siebie moge polecić legion nieśmiertelnych b.v. Larsona :)

spawaczatomowy

Taktyczny komentarz do obczajenia serii wieczorkiem

11f0d6af-9382-42a6-9796-34f5460169d7

Zaloguj się aby komentować

111 + 1 = 112

Tytuł: Witajcie w księgarni Hyunam-Dong
Autor: Hwang Bo-reum
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788367759557
Liczba stron: 416
Ocena: 8/10

Sięgając po tę książkę spodziewałem się, że historia rozpocznie się jeszcze przed otwarciem księgarni przez Yeong-ju, ta jednak zaczyna się już kilka miesięcy po jej otwarciu, tuż przed zatrudnieniem w roli baristy Min-jun. Tak naprawdę spodziewałem się historii pisanej dla ludzi marzących o otwarciu księgarni, dostałem jednak coś zgoła innego. Książka porusza tematy, z którymi mierzą się współcześnie ludzie,:presję związana z osiągnięciem sukcesu, wypalenie w pracy, poszukiwania sensu życia, określeniem co tak naprawdę daje nam szczęście. Jest więc na swój sposób poradnikiem. Miałem okazję czytać kilka książek poruszających te tematy i muszę powiedzieć, że ta książka przemawia do mnie lepiej. To, że tematy te zostały przedstawione w fabularnej postaci przez historie bohaterów sprawiło, że spojrzałem na te zagadnienia z innej strony i dochodziłem do innych wniosków niż po przeczytaniu suchych poradników. 

Czy książka jest przegadana? Pewnie tak, ale nie przeszkadzało mi to. Czy dialogi są realistyczne? Skądże, każdy bohater popisuje się tu niebywałą elokwencją.

Może nie jest to książka dla wszystkich, ale jeśli chociaż raz myślałeś/aś o bezcelowości swojego życia, braku satysfakcji ze swojej pracy, o poczuciu winy przez niespełnione oczekiwania otoczenia, to być może znajdziesz w tej książce ukojenie.

Prywatny licznik: 7/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
92d7ff09-94eb-40d7-83ea-460bb2c0285c
KatieWee

@Oberon bohaterka zirytowała mnie już w okolicach dwudziestej strony i rzuciłam tę książkę. Dalej będzie lepiej?

Oberon

@KatieWee hmm, to zależy dlaczego nie lubisz bohaterki. Później trochę się ogarnia i przestaje się użalać nad sobą, później jest też głównym źródłem pomocy dla innych. Ale pod koniec może zirytować wodzeniem za nos pewnego innego bohatera, ale powiedzmy że miała swoje powody.

Też muszę przyznać, że te pierwsze 20% książki nie daje nam uczucia, że do czegoś to wszystko zmierza.

Tak naprawdę to dzięki postaci Min-juna, z ktorym siw w pewnym stopniu identyfikowałem, przebrnąłem wystarczająco daleko żeby się wystarczająco wciągnąć w historię.

KatieWee

@Oberon Dzięki! W takim razie dam jej jeszcze jedną szansę

l__p

@Oberon i pyk wpadła na listę TBR

WujekAlien

@Oberon brzmi jak coś dla mnie, dzięki za polecenie

Zaloguj się aby komentować

108 + 1 = 109

Tytuł: Głodna Puszcza
Autor: Marcin Mortka
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: SQN
ISBN: 9788382104059
Liczba stron: 400
Ocena: 7/10

To już drugi tom przygód drużyny Kociołka, a tym razem miejscem akcji jest głównie tytułowa Głodna Puszcza. Poznajemy także kilka nowych faktów z historii świata przedstawionego. Największą siłą tych książek są postacie, każda z nich jest unikalna i da się ją lubić. Sama fabuła nie jest zbyt skomplikowana, ale według mnie to wychodzi tylko na plus książce, którą traktuję jako formę odpoczynku w dni, kiedy chcemy odpocząć przy lekturze i po prostu dobrze się bawić.
Na pewno zapoznam się z kolejnymi częściami, ale pewnie nie w najbliższym czasie, bo książki tego typu mogą się szybko przejeść i dobrze jest je sobie ostrożnie dawkować.

Prywatny licznik: 6/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
0a1770bb-5d5f-468d-a5e9-14067d12abd8
WujekAlien

@Oberon Polecam podejście z dawkowaniem sobie tej serii, kolejne tomy niestety są mocno podobne i czytanie ich jedna po drugiej mocno obniża oceną

Zaloguj się aby komentować

87 + 1 = 88

Tytuł: Omnifagus
Autor: Rafał Nawrocki
Kategoria: horror
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377314395
Liczba stron: 292
Ocena: 7/10

Książki pewnie normalnie bym nie kupił, kupiłem ją w pakiecie z Inwazją Porywaczy Ciał i Czerwonym Marsem. I dobrze się stało, bo była to dobra okazja do poszerzenia swoich horyzontów, gdyż zazwyczaj nie sięgam po książki z gatunku horroru/weird fiction. Mimo to bawiłem się całkiem dobrze. 
Książka jest tak naprawdę zbiorem opowiadań, które łączy motyw tytułowego Omnifagusa, żywiącego się opowieściami. Jak to w zbiorze opowiadań poziom poszczególnych opowiadań różni się, jednak wszystkie trzymają przyzwoity poziom. Są tu zarówno opowiadania zahaczające o motyw postapokaliptycznego świata w ogródkach działkowych, nawiązania do słowiańskich stworów, niepokojące wydarzenia. 

Myślę, że przez to, że jest to książka w formie opowiadań to dobrze nadaje się do rozpoczęcia przygody z tym gatunkiem, zwłaszcza że dzieją się one w swojskim klimacie Poznania.

Prywatny licznik: 5/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta
5f32eb00-c4ad-4b3b-9c26-999e8f89532d

Zaloguj się aby komentować

63 + 1 = 64

Tytuł: Mars
Autor: Rafał Kosik
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Powergraph
ISBN: 9788366178656
Liczba stron: 432
Ocena: 6/10

Książka opowiada o losach kolonii na Marsie i związanymi z tym problemami środowiskowymi, społecznymi, pojawia się ciekawy wątek terraformacji Marsa.
Książka składa się z dwóch części. Pierwsza, moim zdaniem ciekawsza, odbywa się w 2305 roku i skupia się mocniej na wątku terraformacji Marsa i o tym jak mieszkańcy Marsa wykazują się krótkowzrocznością i nie zauważają, że zapoczątkowany 300 lat wcześniej proces terraformacji wyhamowuje i nie osiągnął zakładanych założeń. Ciekawiły mnie zwłaszcza opisywane tu sposoby terraformacji planety. Jedyny minus tego wątku to fakt, że opisywana tu technologia wydaje się tu bardzo podobna do dzisiejszej, autor próbuje to wyjasnić problemem z dostępną energią, która przez zakaz korzystania z energii wykorzystujących tlen w reakcji spalania paliw opiera się na energii słonecznej, co jest mało wydajne na planecie pokrytej pyłem. W tym samym czasie dostajemy kilka wzmianek, że Ziemia osiada technologię, której spodziewalibyśmy się zobaczyć w XXIV wieku.

Druga część w roku 2340, moim zdaniem znacznie słabsza, skręca mocno w stronę cyberpunk, pojawiają się implanty, rozszerzona rzeczywistość. Tutaj fabuła skręca w inna stronę, a umieszczony w niej plot twist zaskoczył mnie bardziej dlatego, że nie pomyślałem, że możnaby ukryć coś tak dużego, no i samo wykorzystanie Marsa akurat w takim celu jakoś mnie nie przekonuje.

Mars był debiutem literackim Kosika, więc wybaczam mu słabszy drugi wątek i planuje zapoznać się z jego kolejnymi powieściami, zwłaszcza, że czytałem też Cyberpunk 2077: Bez przypadku i bawiłem się bardzo dobrze.

Prywatny licznik: 4/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
053fda7c-1a9a-4e69-8a0e-0ee1253fe3c2
pavel194

Ja czuję sympatię do twórczości autora od serii młodzieżowej Felix, Net i Nika. Czytanie jego książek zawsze kojarzy mi się z fajnie spędzonym czasem. Mam też spostrzeżenie, że Mars oraz Różaniec opierają się trochę na tym samym pomyśle i tutaj miałem małe Déjà vu.

Zaloguj się aby komentować

57 + 1 = 58

Tytuł: Odyseja kosmiczna 2001
Autor: Arthur C. Clarke
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788381884969
Liczba stron: 280
Ocena: 8/10

To już klasyka gatunku, wiele osób pewnie zna film, co ciekawe książka powstała dlatego, że Arthur C. Clarke uznali, że zamiast zacząć od scenariusza łatwiej będzie zacząć od powieści. Film pozostał wierny książce, nie licząc kilku zmian, np. zmiany księżyca Saturna na księżyc Jowisza jako celu podróży Discovery. Szczególnie podobała mi się cześć pierwsza z prehistorycznym człowiekiem, zmiany w zachowaniu i inteligencji małpoludów w książce jest ukazane bardziej szczegółowo. Podobnie lepiej przedstawione są motywy działania Hala, a zwłaszcza końcówka, której w filmie nie zrozumiałem tak, jak chodziło o to autorowi.

Podsumowując, myślę, że warto potraktować film i książkę jako całość i zapoznać się z oboma. Nie będę sugerował czy najpierw czytać książkę i dopiero obejrzeć film, czy może najpierw spróbować wyciągnąć swoje wnioski podczas seansu a książkę traktować jako rozwinięcie. 
Tak czy inaczej zamierzam zapoznać się z kolejnymi częściami Odysei. 

PS. Film oglądałem dawno temu, więc możliwe, że pamiętam go trochę inaczej niż było rzeczywiście

Prywatny licznik: 3/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
33e3aa8d-3047-446a-858e-1518352bc90e
zmaroo

Wg mnie film jest zbyt okrojony fabularnie i bez wcześniejszej lektury książki czasem ciężko się zorientować co się aktualnie dzieje. Ale nie zapominajmy o pozostałych 3 częściach cyklu, bo 2001 to dopiero początek

Oberon

Właśnie tak mi się wydawało, tak jak cześć fabuły w prehistorii i o odkryciu monolitu i cześć z Halem dało się jakoś ogarnąć, tak końcowe minuty było już ciężko 😄

cotidiemorior

@Oberon lubię inne książki Clarke'a, ale film Kubricka mnie tak wymęczył, że za tę jakoś nie mogę się zabrać xD

Oberon

Mimo wszystko polecam, książka jest o wiele przystępniejsza i nie trzeba patrzeć przez kilka minut jak Bowman biega w kółko po statku albo na kolorowe smugi podczas podróży przez bramę 😆

l__p

@Oberon jest na mojej liście TBR i za niedługo pewnie też przeczytam 😁

Zaloguj się aby komentować

12 + 1 = 13

Tytuł: Olśnienie
Autor: Poul Anderson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788383380193
Liczba stron: 216
Ocena: 7/10

Pomysł na fabułę opiera się na tym, że na skutek opuszczenia przez Ziemię pola obniżającego szybkość reakcji między innymi połączeń neuronowych następuje skokowy wzrost inteligencji zarówno wśród ludzi jak i zwierząt. Autor przedstawia nam jak na takie wydarzenie mógłby zareagować człowiek i jakie miałoby to konsekwencje społeczne. 

W książce śledzimy kilka wątków, które niestety według mnie pozostawiają pewien niedosyt. Książka mogłaby dużo zyskać gdyby wątki zostały rozwinięte, w środku książki pojawia się na przykład wątek na kontynencie afrykańskim, żeby skończyć się dosłownie kilka stron dalej bez późniejszego rozwinięcia i wyjaśnienia.

Z plusów wymieniłbym ciekawe podejście do dialogów, gdzie wysoka inteligencja pozwala się porozumiewać się prawie bez słów, poprzez odczytywanie gestów i min. Ciekawe są też wątki że zwierzętami, niestety nie zostały bardziej rozwinięte.

Podsumowując, książka opiera się na bardzo ciekawym pomyśle i mimo, że pod względem fabuły nie jest to książka wybitna, to jednak skłania do pewnych przemyśleń i za to zdecydowałem się dać o jedną ocenę wyżej niż dałbym normalnie.

Prywatny licznik: 2/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app

#bookmeter

PS. Wciąż zastanawiam się też czy kocham te okładkę czy jednak nienawidzę
43123add-90fb-49b6-a3b0-686f9c31564d

Zaloguj się aby komentować

11 + 1 = 12

Tytuł: Orły imperium: Legion
Autor: Simon Scarrow
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Książnica
ISBN: 9788324581863
Liczba stron: 376
Ocena: 8/10

To już 10 tom z cyklu Orły Imperium opowiadającym o przygodach Katona i Macro w rzymskich legionach. Tym razem akcja przeniosła się do Egiptu, gdzie główni bohaterowie trafili podczas pościgu za byłym gladiatorem Ajaksem. Patrząc całościowo na cykl podoba mi się zwłaszcza przemiana głównego bohatera Katona z nieopierzonego i strachliwego rekruta w oficera weterana, który nie boi się podejmować trudnych decyzji. Rozległość rzymskiego imperium pozwala też na prowadzenie akcji przez pola Brytanii, miasto Rzym, deltę Nilu czy syryjskie pustynie.

Tak czy inaczej polecam serię, z zaznaczeniem że raczej nie czytałbym kilku tomów po kolei, bo jednak formuła może się przejeść. Gdy czyta się te tomy rzadziej działa to dużo lepiej i ma się wrażenie, że wracamy do starych dobrych znajomych w postaci naszych rzymskich legionistów. 

Prywatny licznik: 1/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app

#bookmeter
1644c2a8-fbe4-405c-ab34-ddd20af137b7
arisek

To jest genialna seria! Uwielbiam mam całą (chwalę się )

Oberon

@arisek też powoli zbieram całą serię w papierze

Zaloguj się aby komentować

381 + 1 = 382
Tytuł: Expeditionary Force
Autor: Craig Alanson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Drageus Publishing House
ISBN: 9788366375352
Liczba stron: 590
Ocena: 8/10
Seria sci-fi z humorystycznym podejściem. Seria opowiada o żołnierzu Joe Bishopie, którego poznajemy w przeddzień ataku kosmicznej rasy Chomików na Ziemię. Trzeba przyznać, że najlepsza cześć serii zaczyna się dopiero po pojawieniu się postaci Skippy'ego mniej więcej w 2/3 pierwszego tomu, bo to jego rozmowy i docinki Bishopowi i pozostałym "małpom" z ludzkiej rasy. Muszę przyznać też, że dopiero po wprowadzeniu tej postaci seria rozwija skrzydła. 
Jestem obecnie po przeczytaniu trzech pierwszych tomów z napisanych 15 (autor ogłosił niedawno, że będzie pisał ciąg dalszy) i trochę obawiam się, że formuła może się w pewnym momencie wyczerpać, już w 3 pierwszych tomach działo się mnóstwo rzeczy. Mamy tu też doczynienia w pewnym stopniu z deus ex machiną, właściwie większość historii opiera się na schemacie problem -> Bishop wpada na pomysł -> Skippy wykorzystuje swoje umiejętności żeby go wykonać -> pojawia się kolejny problem.
Tak czy inaczej seria stanowi świetny przerywnik między innymi pozycjami i myślę, że świetnie nadaje się na letnie wieczory czy na plażę.
#bookmeter
d56299c7-b9bc-41ef-a0e6-c91f479fb72a
dfdad7e8-3b07-4ee6-9cbb-bc98e6a03fbf
846fe5c0-c99e-4bd8-8934-7b6bb4b3ab5e

Zaloguj się aby komentować

301 + 1 = 302
Tytuł: Koniec wieczności
Autor: Isaac Asimov
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788381885904
Liczba stron: 264
Ocena: 8/10
To moja kolejna pozycja z twórczości Asimova po "Równi bogom" i znów jest bardzo dobrze.
Andrew Harlan, główny bohater, żyje w Wieczności, miejscu poza Czasem. Jest Technikiem, którego zadaniem jest wprowadzanie drobnych, precyzyjnie zaplanowanych przez Kalkulatorów zmian w historii. Dzięki temu możliwe jest zapobieżenie wojnom, epidemiom, a także niepożądanym rozwojem ludzkości. 
Mo jedyny zarzut to to, że początek jest trudny, zostajemy od razu wrzuceni na głęboką wodę, bez większego przedstawienia świata. Było to trochę nużące, ale książka w pełni wynagradza to w drugiej połowie, gdzie wątki się zamykają i dostajemy więcej odpowiedzi, tak że ciężko się od niej oderwać. Przebrnięcie przez pierwsze rozdziały nie pozostaje więc bez nagrody. Ponownie objawia się też naukowe podejście Asimova w opisie działania Wieczności i wpływu zmian na rzeczywistość.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter
16600caa-655a-41f5-8509-4aa7b02b64bf

Zaloguj się aby komentować

298 + 1 = 299
Tytuł: Biały kieł
Autor: Jack London
Kategoria: Powieść przygodowa
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788381162142
Liczba stron: 414
Ocena: 9/10
Książkę zacząłem czytać przypadkiem, jechałem w dłuższą trasę i włączyłem audiobook w aucie. Ale historia tak mnie wciągnęła, że dokończyłem ją w ebooku.
Książka opowiada historię o Białym Kle, wilku urodzonym w dziczy, który dosyć szybko spotyka na swojej drodze człowieka. Jest to historia o dzikości, lojalności, trudnej relacji człowieka z wilkiem, który wciąż ma w sobie dzikość. Pokazuje także różne oblicza ludzi, którzy także potrafią być dzicy, ale najgorszym rodzajem dzikości, bo niczym nie usprawiedliwioną.
Podobał mi się styl pisania Londona, łączy zwięzły sposób opowiadania z niezwykłymi, metaforycznymi opisami przyrody.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter
4cfb9155-cfc4-4099-b848-a7165d510532
maaRcel

Moja ulubiona książka - czytałem z 15 razy. Chyba zaraz sięgnę na półkę...

Oberon

@maaRcel czytałem ją w ebooku, ale będę chciał mieć ją na półce, na pewno to jedna z najlepszych książek jakie czytałem

MrFool

Uwielbiam Londona, choć czytałem w życiu tylko dwie jego książki. Właśnie Biały kieł i Zew krwi (dla odmiany, o stopniowo dziczejącym psie, który kończy pośród wilków) to absolutna topka książek z mojego dzieciństwa, choć tak z perspektywy czasu to niekoniecznie były dobre lektury dla dzieci

Sperma_Szatana

Czytałem Londona za dzieciaka i jeszcze więcej Jamesa Curwooda, np. Włóczęgi Północy, czy moja ulubiona: Łowcy wilków. Moim marzeniem za gówniaka było mieć drewnianą chatę na brzegu kanadyjskiego jeziora. Eh... kiedyś to było #nosaczface

grzmichuj_gniezno

@Sperma_Szatana Ech, u mnie też London namieszał sporo w postrzeganiu świata za gówniarza W pozytywnym sensie znaczy. "Martin Eden" czy "Kaftan bezpieczeństwa" wywarły na mnie ogromne wrażenie. A Londonie dowiedziałem się od Jamesa Jonesa, z "Stąd do wieczności" - kolejna z tego typu książek.

Zaloguj się aby komentować

283 + 1 = 284
Tytuł: Orły imperium: Rebelia
Autor: Simon Scarrow
Kategoria: Powieść historyczna
Wydawnictwo: Książnica
ISBN: 9788324581481
Liczba stron: 352
Ocena: 7/10
To 7 tom cyklu Orły imperium Simona Scarrowa. Akcja powieści została przeniesiona do pierwszych lat naszej ery. Głównymi bohaterami są legioniści Katon i Macro, którzy z kolejnymi tomami rzucani są na kolejne fronty, od germańskich lasów, przez wyspy brytyjskie po pustynie Jordanii.
Jest to przede wszystkim powieść przygodowa, jednak autor sięgnął także do wątków historycznych.
Jest to książka dla kogoś kto chciałby dowiedzieć się czegoś o sposobie walki legionów. Na kartach powieści przewijają się wydarzenia historyczne, jednak przedstawiane są z perspektywy naszych bohaterów, więc raczej nie jest to seria dla kogoś kto chce dowiedzieć się czegoś szczegółowo o wielkich wydarzeniach tamtych czasów.
Szczególnie ciekawe są opisy bitew, a do tych dochodzi bardzo często. Ja traktuję tę serię jako przerywnik pomiędzy cięższymi pozycjami i w tym sprawdzą się doskonale.
Ocena dotyczy wszystkich 7 tomów, ktore do tej pory przeczytałem, jak w każdej serii zdarzają się tu lepsze i gorsze pozycje.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter
0df70214-b46a-4cc2-8101-2e80bfc59db5

Zaloguj się aby komentować

272 + 1 = 273
Tytuł: Równi bogom
Autor: Isaac Asimov
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788381886918
Liczba stron: 396
Ocena: 9/10
Typowe staroszkolne sci-fi. Akcja toczy się powoli i bez fajerwerków. Książka dzieli się na 3 powiązane ze sobą wątki. Akcja rozpoczyna się w XXII wieku na Ziemii za pomocą rozpoczetej przez para-ludzi wymiany materii z wszechświatem równoległym uzyskano darmowe źródło energii. Okazuje się jednak, że to wcale nie musi być bezpieczne.
Ciekawy był zwłaszcza wątek o para-ludziach, aczkolwiek pozostałe również potrafią zainteresować.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter
500c1207-233f-45ff-8e34-4e3ea4b24f05
Opornik

@Oberon mówisz że dobrze się zestarzało? Obejrzałem serial TV Fundacja i się zniesmaczniłem, aczkolwiek fani mówią że bardzo dobiega od książek.

Oberon

@Opornik ja akurat lubię sci-fi w starym stylu, więc mi odpowiada. To typowe sci-fi z lat 60, jeśli takie lubisz to myślę że może się spodobać. Ale mówię, akcji tu niewiele i wyobrażam sobie że niektórych może znudzić, zwłaszcza, że początek daje mnóstwo pytań i żadnych odpowiedzi

d_kris

@Opornik próbowałem zabrać się za fundacje ale prawdopodobnie nie potrzebnie zacząłem książki w kolejności chronologicznej. Pierwsza mnie strasznie zanudziła.

msr99

jeez . po 1. serial to GNIOT. Daniele baba ? WTF. anyway 1 odcinka nie dokończyłem. Zrobiłem Fundacje, kończę cykl Roboty ( fajnie się przenikają ). no i tak ważne aby czytać/słuchać w kolejności = wikipedia aby sprawdzić kolejność. można zacząć od fundacji potem Roboty. mialem sporo oporów aby zacząć, a potem się potoczylo


w/w spoko, taki one shot.

KHOT

@msr99 w serialu są większe dziury, uwierz mi ("pokonanie królestwa Anakreona mocą przyjaźni" ).

Zaloguj się aby komentować

262 + 1 = 263
Tytuł: Planeta małp
Autor: Pierre Boulle
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: ArtRage
Liczba stron: 250
Ocena: 8/10
Klasyka sci-fi. Jeśli ktoś oglądał filmy to będzie spodziewał się pewnych zwrotów akcji, ale mimo wszystko byłem zaskoczony jak bardzo film odbiegał od książki. Ponadto książka ma bardziej naukowo-filozoficzny charakter.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter
a0a442a7-8a69-45e2-97ad-0472b3d35bbb
Okrupnik

@Oberon Jedyna słuszna planeta małp to ta: Planeta Małp 1968

Oberon

Widzę po opisie, że jest wierniejszą adaptacją, na pewno obejrzę

Okrupnik

@Oberon Obejrz, skończysz na całej serii :3

SuperSzturmowiec

O będzie trzeba kiedyś sobie kupić

MrBean

Nie lubię kiedy książki dostają okładkę z filmowej adaptacji.

Oberon

@MrBean Ja też nie, ale wszystkie polskie wydania miały kiczowate okładki, jedynie ta mi się w miarę podoba

Zaloguj się aby komentować

Następna