Oberon
Zawodowiec
1005 + 1 = 1006
Tytuł: Ludzie jak bogowie: Dalekie szlaki
Autor: Siergiej Sniegow
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Współpraca
Liczba stron: 319
Ocena: 7/10
Jeśli miałbym określić krótko tę książkę to powiedziałbym, że to optymistyczne science fiction z wielką wiarą w człowieka. Tak jak większość space oper przedstawia człowieka jako będącego na skraju zagłady, próbującego znaleźć miejsce pomiędzy potężnymi rasami, czy dopiero stawiającego pierwsze kroki w podboju kosmosu, tak tutaj jest zupełnie inaczej.
Mamy XXV wiek a ludzie podróżują po znacznej części galaktyki za pomocą wielkich statków z anihilatorami dosłownie niszczącymi przestrzeń przed statkiem dzięki czemu możliwe są podróże przekraczające prędkość światła nawet tysiąckrotnie. Człowiek odkrył już kilka inteligentnych gatunków, jednak żaden nie dorównuje nam potęga. Ludzie przyjmują tu rolę opiekuna wszystkich inteligentnych i dobrych ras w galaktyce. Jednak w pewnym momencie natrafiaja na ślady starożytnej rasy Galaktów, a wszystko wskazuje na to, że uwikłani byli w wojnę na galaktyczną skalę ze ZłyWrogami.
I właśnie ten optymizm na temat przyszłego człowieka, który w obliczu zagrożenia nie myśli tylko o sobie, a wręcz przebudowuje zasady swojego społeczeństwa by pomóc innym rasom jest czymś co wyróżnia tę pozycję. Ciekawa jest też idea podróży nadswietlnych, gdzie statki zamiast pokonywać przestrzeń niszczą ją i przekształcają w materię i na odwrót. Muszę powiedzieć, że ciekawie było czytać o kosmicznych pługach przekształcających pusta przestrzeń w materiał na nowe planety. Było tu też dosyć nowatorskie jak na tamte czasy (pierwsze wydanie w 1966) spojrzenie na sztuczną inteligencję w postaci Wielkiego Akademickiego pomagającego podejmować decyzje na skalę galaktyczną, jak i osobistych opiekunek, trochę jak taki chat gpt na sterydach. Fajne są też pomysły na obce rasy, gdzie nawet półgłupkowata rasa "Aniołów" jest traktowana jako ważny członek tworzonej przez ludzi wspólnoty.
Oczywiście jak to w rosyjskiej literaturze z tamtych lat pojawiają się nawiązania do komunizmu, ale bezpośrednia wzmianka o tym, że to komunizm zwyciężył pojawia się tak naprawdę tylko raz, pojawia się też kilka nawiązań typu powiedzenia "każdemu według potrzeb", imiona też są zazwyczaj rosyjskie. Ale nie ma tu za dużo "ukrytej propagandy". Są tu też wady typowe dla starych powieści sci-fi, typu mimo tego, że poruszamy się ogromnymi statkami to załoga poza głównymi bohaterami tak naprawdę nie jest wspominana, rozmowy bohaterów są jak wyciągnięte z filmu instruktażowego dla dżentelmenów itd.
Mimo tych wad bardzo dobrze się bawiłem, być może to przez moją słabość do klasycznego science fiction. Na pewno sięgnę po kolejne tomy.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter
Tytuł: Ludzie jak bogowie: Dalekie szlaki
Autor: Siergiej Sniegow
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Współpraca
Liczba stron: 319
Ocena: 7/10
Jeśli miałbym określić krótko tę książkę to powiedziałbym, że to optymistyczne science fiction z wielką wiarą w człowieka. Tak jak większość space oper przedstawia człowieka jako będącego na skraju zagłady, próbującego znaleźć miejsce pomiędzy potężnymi rasami, czy dopiero stawiającego pierwsze kroki w podboju kosmosu, tak tutaj jest zupełnie inaczej.
Mamy XXV wiek a ludzie podróżują po znacznej części galaktyki za pomocą wielkich statków z anihilatorami dosłownie niszczącymi przestrzeń przed statkiem dzięki czemu możliwe są podróże przekraczające prędkość światła nawet tysiąckrotnie. Człowiek odkrył już kilka inteligentnych gatunków, jednak żaden nie dorównuje nam potęga. Ludzie przyjmują tu rolę opiekuna wszystkich inteligentnych i dobrych ras w galaktyce. Jednak w pewnym momencie natrafiaja na ślady starożytnej rasy Galaktów, a wszystko wskazuje na to, że uwikłani byli w wojnę na galaktyczną skalę ze ZłyWrogami.
I właśnie ten optymizm na temat przyszłego człowieka, który w obliczu zagrożenia nie myśli tylko o sobie, a wręcz przebudowuje zasady swojego społeczeństwa by pomóc innym rasom jest czymś co wyróżnia tę pozycję. Ciekawa jest też idea podróży nadswietlnych, gdzie statki zamiast pokonywać przestrzeń niszczą ją i przekształcają w materię i na odwrót. Muszę powiedzieć, że ciekawie było czytać o kosmicznych pługach przekształcających pusta przestrzeń w materiał na nowe planety. Było tu też dosyć nowatorskie jak na tamte czasy (pierwsze wydanie w 1966) spojrzenie na sztuczną inteligencję w postaci Wielkiego Akademickiego pomagającego podejmować decyzje na skalę galaktyczną, jak i osobistych opiekunek, trochę jak taki chat gpt na sterydach. Fajne są też pomysły na obce rasy, gdzie nawet półgłupkowata rasa "Aniołów" jest traktowana jako ważny członek tworzonej przez ludzi wspólnoty.
Oczywiście jak to w rosyjskiej literaturze z tamtych lat pojawiają się nawiązania do komunizmu, ale bezpośrednia wzmianka o tym, że to komunizm zwyciężył pojawia się tak naprawdę tylko raz, pojawia się też kilka nawiązań typu powiedzenia "każdemu według potrzeb", imiona też są zazwyczaj rosyjskie. Ale nie ma tu za dużo "ukrytej propagandy". Są tu też wady typowe dla starych powieści sci-fi, typu mimo tego, że poruszamy się ogromnymi statkami to załoga poza głównymi bohaterami tak naprawdę nie jest wspominana, rozmowy bohaterów są jak wyciągnięte z filmu instruktażowego dla dżentelmenów itd.
Mimo tych wad bardzo dobrze się bawiłem, być może to przez moją słabość do klasycznego science fiction. Na pewno sięgnę po kolejne tomy.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter
O, czytałem to jakoś w zeszłym roku, całkiem niezłe. To mówisz że są dalsze tomy?
@trixx.420 to chyba zależy od wydania, ja teraz czytam trzytomowe z Legimi (które już chyba zniknęło), jest chyba też wydanie zbiorcze i jakieś z dwoma tomami w jednym
Zaloguj się aby komentować