@arisek Tak dla laika to głównie o to chodzi, żeby trzymać się w grupie, bo jedziesz w tunelu aerodynamicznym i oszczędzasz siły. Grupa robi zmiany, czyli najpierw jeden typek jedzie na przodzie a za nim w tunelu reszta, potem jak się zmęczy zjeżdża na tył a ktoś inny idzie na przód i ciągnie grupę.
Jadą sobie tak ze 120 kilometrów, chodzi o to żeby przez te 120 kilometrów jak najmniej się zmęczyć, a potem pod koniec mieć siły na to, żeby wydrzeć przed resztę, zrobić solo sprint i pierwszy dojechać do mety
Na amatorskich zawodach często ludzie dogadują się w grupki, często na trasie dopiero, jak widzą że ktoś jedzie na podobnym poziomie że się nawzajem nie będziecie spowalniać i jedziecie tak sobie razem w kilka osób dając zmiany. Dogadujecie się że np. dopiero na ostatnim kilometrze koniec współpracy i już każdy wtedy dzida na własny rachunek