#lem

1
32
Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Literackie ogłasza następny dodruk Stanisława Lema. "Bajki robotów" ponownie w księgarniach od 23 października 2024 roku. Wydanie w miękkiej oprawie liczy 224 strony, w cenie detalicznej 34,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Dawno, dawno temu, gdzieś za Cieśniną Andromedzką żyli sobie Palibaba-intelektryk, Królewna Elektrina i robot Automateusz... 

Nowe wydanie jednej z najsłynniejszych książek Stanisława Lema!

Bajki robotów po raz pierwszy ukazały się w 1964 roku. Od tego czasu nieustannie bawią i zadziwiają swą oryginalnością. Lem, jak sugeruje już sam tytuł, połączył w tej książce światy na pozór sobie obce: baśniową akcję przeniósł w kosmos, a księżniczki i czarodziejów zamienił na inteligentne i przede wszystkim obdarzone uczuciami maszyny. Powstał w ten sposób utwór wymykający się wszelkim klasyfikacjom, dzieło, które może być czytane przez młodszych czytelników, ale także przez wymagających miłośników fantastyki naukowej, skrzące się błyskotliwym humorem i arcyzabawną groteską. 

W świecie lemowskich robotów nie brakuje istot wrażliwych i dobrych, ale są też tacy, którzy za wszelką cenę chcą narzucić pozostałym swoją wizję rzeczywistości. Czy to nam czegoś nie przypomina?

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
dfe47206-d03a-412b-a82c-c264bb8b651a
ZohanTSW

Czy Bajki Robotów jest lepszą książką od Cyberiady? Nie skończyłem jej czytać, ale po opisie Bajek złapała mnie chęć na powrót do Lema i potem uderzenie właśnie w Bajki Robotów (co i tak planowałem)

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Literackie zapowiada ilustrowane wydanie najsłynniejszej powieści Stanisława Lema. "Niezwyciężony" ma zaplanowaną premierę na 23 października 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie liczy 264 strony, w cenie detalicznej 79,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Jedna z najsłynniejszych i najbardziej lubianych powieści Stanisława Lema, ilustrowana grafikami z gry „The Invincible” studia Starward Industries.

Lem w wielu książkach opisuje wszechświat i perypetie międzygalaktycznych podróżników, rzadko jednak czyni to tak jak w Niezwyciężonym, w którym doprowadza do otwartego konfliktu zbrojnego. Fabuła tej powieści to wymarzony i niemal gotowy scenariusz filmu batalistycznego.

Mistrz prozy science fiction nie byłby jednak sobą, gdyby w dynamiczną akcję nie wplótł ważnych pytań o naturę tego, z czym zmaga się załoga statku kosmicznego. Urządzenia mechaniczne nastawione są tutaj na odruchową walkę aż do samozagłady. To do istoty myślącej należy wyzwolenie się z fatalizmu zniszczenia.

„The Invincible” to narracyjna gra przygodowa, będąca prequelem „Niezwyciężonego”. Gracz wciela się w niej w rolę astrobiolożki Yasny, która wrzucona w wir politycznej rywalizacji między dwoma frakcjami ląduje na z pozoru wymarłej planecie Regis III. Tam zaczyna poszukiwania swoich ludzi, mierzy się z własnymi słabościami oraz odkrywa mroczne zjawisko naukowe. W grze uwypuklone są najistotniejsze dla Lema idee i tematy, takie jak granice poznania człowieka, definicja życia czy zagrożenia płynące z rozwoju sztucznej inteligencji. Grę kupisz na www.invinciblethegame.com.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
b7c3276f-7deb-44fe-9de6-eedc334a84b2
conradowl

Przypomniałeś, że wciąż nie kupiłem tej gry. A książkę mam, czytałem już dwa razy (jako nastolatek po raz pierwszy) i polecam. Lekka w porównaniu z resztą twórczości Lema.

Bing0Bang0Bong0

@conradowl Poczekaj na jakąś wyprzedaż, bo sporo nie tracisz ogólnie, gra to niewykorzystany potencjał, taki symulator chodzenia, gdzie aż się prosi, by bardziej rozwinąć koncept, np. by gra była bardziej interaktywna. Pamiętaj, że twórcy tylko wzorowali się na tej książce, masę rzeczy pozmieniali, również w fabule i wyszło to mega średnio a nieraz głupio i nielogicznie.


Ogólnie gra nie jest zła (6/10), ale jakbym kupił na premierę, to był żałował.

conradowl

@Bing0Bang0Bong0 ogólnie to właśnie patrzę, że wciąż sporo kosztuje. Ogarnę jak będzie poniżej stówki.

Na razie mam Space Marine 2, wczoraj przyszło. Wystarczy.

A indyki lubię, dość sporo takich chodzonych gier zaliczyłem.

Cori01

Słuchowisko tej książki to majstersztyk, bardzo polecam

mikulec

Absolutnie. W słuchowisku udało się zbudować niesamowitą atmosferę. Niepokój i dyskomfort wprost wlewa się w uszy podczas słuchania od samego początku do końca. Chyba do żadnego audiobooka nie wracałem tyle razy co właśnie do Niezwyciężonego.

Pan_Buk

@Cori01 Olbrychski w roli dowódcy Niezwyciężonego w ogóle mi się nie podobał. Brzmiał jak pijany dowódca statku kosmicznego

pierdonauta_kosmolony

Mi z całej prozy Lema do dziś najbardziej imponuje opowiadanie Ananke.

Bardzo trzeźwe spojrzenie na możliwą kolonizację Marsa i ciekawe ujęcie problematyki sztucznej inteligencji.

Zaloguj się aby komentować

Hej, dziś się zgadalem z kumplem o książkach. Podobno te stare wydania Lema są warte dużo. Prawda to? Bo ja nie potrzebuje, wole opchnąć

#ksiazki #lem
62b0898f-5639-4cf6-9378-1e81d5777e0e
smierdakow

Może jest jakiś wariacik, któremu takiej Wieży Jaskółki brakuje, ale reszta to raczej makulatura

zuchtomek

@tosiu Mam te wydanie Wizji Lokalnej


Daj znać po ile chodzą

Kronos

Pracy raczej jeszcze nie rzucaj

tosiu

@Kronos nie bardzo mam jak, bo robie u siebie

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Literackie zapowiada dodruk Stanisława Lema. "Dzienniki gwiazdowe" ponownie w księgarniach od 12 czerwca 2024 roku. Wydanie w miękkiej oprawie liczy 388 stron, w cenie detalicznej 44,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Czego możemy się nauczyć od kosmitów? W cyklu opowiadań pisanych przez ponad trzydzieści lat Stanisław Lem udowadnia, że bardzo wiele.

Bohater Dzienników gwiazdowych, Ijon Tichy, niczym Guliwer obcuje z różnymi istotami pozaziemskmi. Podczas swych licznych wojaży międzyplantetarnych podróżnik poznał rozmaite obce cywilizacje, stworzone tak przez istoty myślące, jaki i przez zaawansowane roboty.

Zaskakujące, ale kosmici mieszkający na oddalonych w przestrzeni (czasem także czasie) planetach mają więcej wspólnego z nami, niż mogłoby się wydawać...

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
3c965d9c-b5f6-47e5-98b9-35f09bbc1b1c
Opornik

@Whoresbane polscy wydawcy to chyba uczestniczą w jakimś konkursie na najobrzydliwszą okładkę.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Drugi news / 24.04.2024

Wydawnictwo Literackie prezentuje następne wznowienie książki Stanisława Lema. "Wielkość urojona" ma ustaloną datę premiery na 15 maja 2024 roku. Wydanie w miękkiej oprawie liczy 128 strony, w cenie detalicznej 39,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Futurologiczne laboratorium i zarazem ćwiczenia z wyobraźni.

„Wielkością urojoną” Stanisław Lem po raz kolejny sprawdza, jak daleko można zajść w wizji literatury przyszłości.

Po „Doskonałej próżni’ i ‘Bibliotece XXI” wieku przyszedł czas na ostatni z wielkich apokryficznych tomów na granicy fikcji literackiej i eseistyki. Były już recenzje nieistniejących książek oraz wstrząsające diagnozy dziejów. Wielkość urojona tym razem stała się polem do przeprowadzenia ambitnego eksperymentu. Lem zaprojektował pięć książek przyszłości w różnych tonach i estetykach, jednocześnie bez ich pisania. Stworzył literaturę w pigułkach – przedstawił wstępy do każdej fikcyjnej pozycji, wyobrażając, o czym ludzkość będzie pisać w odległych czasach.

Wśród tych projektów Stanisława Lema znajdziemy między innymi wizję nauki bakterii języka angielskiego, samoaktualizującą się encyklopedię czy dziedzinę literatury uprawianą przez komputery. „Wielkość urojona” zawiera również pierwszy wykład superkomputera, który później zaowocował osobną książką, znaną doskonale jako „Golem XIV”.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
0c3f6139-32aa-4423-ae63-cddf3e8c24e0
229 + 1 = 230
Prywatny licznik: 2/?

Tytuł: Szpital Przemienienia
Autor: Stanisław Lem
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 978-83-08-06351-4
Liczba stron: 324
Ocena: 10/10

Młody lekarz przybywa do małej miejscowości, aby uczestniczyć w uroczystości pogrzebowej swojego krewnego. Zrządzeniem losu spotyka tam kolegę ze studiów, który namawia go do rozpoczęcia praktyki w znajdującym się niedaleko szpitalu psychiatrycznym. Jego codzienne obowiązki przeplatają się tam z filozoficznymi dyskusjami z jednym z pacjentów, którym jest znany i ceniony, acz cyniczny pisarz. Świat pogrążony jest natomiast w II wojnie światowej, której echa da się czasem słyszeć w szpitalnych murach, jednak jej bezpośrednie skutki zdają się go na razie omijać.

Absolutnie, zupełnie i totalnie wsiąkłem w tę książkę. Jest świetnie wyważona, ma cudowny rytm, barwne i wyraźnie zarysowane postacie, nie tylko główne, ale również te drugo- i trzecioplanowe. Bogactwo poetyckich metafor i opisów przeplata się z realistycznymi wizualizacjami zabiegów lekarskich oraz szpitalnego życia, a także z filozoficznymi dysputami dotyczącymi sensu istnienia oraz miejsca i roli jednostki w zimnym wszechświecie. We wszystkich wydarzeniach uczestniczymy razem z głównym bohaterem, Stefanem, który sam ma różnego rodzaju trudności w odnalezieniu się w otaczającym go świecie (rodzinnym, prywatnym, szpitalnym), jest niedoskonały, a przez to idealnie nadaje się na przewodnika, umożliwiając czytelnikowi wspólne odkrywanie przedstawionej w książce rzeczywistości.

Opowieść trzyma w napięciu, pozwalając na chwile odprężenia, aby później zmusić umysł do myślenia, czy też momentami podrażnić nieco żołądek bezlitosnym opisem zabiegów chirurgicznych. Żałuję bardzo, że nie mogłem przeczytać jej całej w trakcie jednego posiedzenia.

Z dodatkowych informacji: Szpital Przemienienia to pierwsza powieść Lema w ogóle, ukończył ją jeszcze na studiach. Początkowo stanowiła pierwszą część większego dzieła pod tytułem Czas Nieutracony, jednak ze względu na dużą ingerencję redaktorską w kolejnych częściach (pisanych ostatecznie na zamówienie partii) i brak zadowolenia autora z ostatecznego rezultatu, zabronił on wznawiania go w całości, dopuszczając do druku jedynie Szpital. Nie wpływa to w żaden sposób na jakość i spójność powieści, która jako samodzielne dzieło broni się znakomicie. Jej wyjątkowość polega również na tym, że jest to jedno z nielicznych opowiadań Lema osadzone we współczesności, a nie poruszające się w obszarze fantastyki naukowej. Ze swojej strony mogę gorąco polecić tę pozycję, czytałem ją z niesłychaną przyjemnością i z pewnością do niej wrócę.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #lem
c5651303-1fb9-4dd1-9d69-a535a439f6b0
splash545

Dodane na półeczce w Legimi, będzie czekać na swoją kolej

Pan_Buk

@Piechur Mimo że czytałem Szpital jakieś 30 lat temu, to bardzo dobrze zapamiętałem tę powieść. Świetnie się ją czytało.

conradowl

Mnie się średnio podobała, ale też Lema czytałem wszystko mniej więcej mając 15 do 25 lat. Dziś mam 36 i może bym wrócił, dzięki za przypomnienie.

Piechur

@conradowl To była zdecydowanie ciekawa odmiana od jego pozostałych dzieł. Moja ocena jest oczywiście subiektywna i jej główną miarą jest to, czy coś się dobrze czytało - Szpital mi po prostu kliknął. Inna sprawa, że z wcześniej czytaną książką się umordowałem, więc mogło to wpłynąć na satysfakcję z czytania

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Literackie ogłasza zbiór 1381 cytatów Stanisława Lema. "W strachu przed antymaterią" w księgarniach od 30 marca 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 304 strony, w cenie detalicznej 49,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

1381 myśli z najważniejszych tekstów Stanisława Lema w jednym tomie. Uzupełnione o rysunki autora!

Cięte i błyskotliwe. Mniej lub bardziej znane. Przepełnione gorzką ironią, ale też głęboką troską o człowieczeństwo. Wybrane z powieści, esejów i tekstów publicystycznych, opublikowanych w ciągu całego życia pisarza. Oto kosmos twórczości Stanisława Lema skupiony w 1381 cytatach i myślach, uporządkowanych tematycznie. Są jak echa jego najważniejszych dzieł, które dziś donośnie wybrzmiewają satyrą, przepowiednią oraz ostrzeżeniem przed… nami samymi.

W strachu przed antymaterią to znakomita lektura dla miłośników i znawców twórczości autora Solaris. To także książka dla wszystkich, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z Lemem – cytaty będą świetnym wprowadzeniem w dzieła najważniejszego polskiego twórcy science fiction. Poza nimi to także zbiór rysunków pisarza, również tych mniej znanych!

Wyboru, a także uporządkowania i skomentowania cytatów dokonał Wiktor Jaźniewicz, wieloletni tłumacz Stanisława Lema na język rosyjski. Autor jego rosyjskojęzycznej biografii, artykułów oraz podobnych zbiorów w innych językach.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
118bc886-5903-4c5d-a404-4c6b801f643c
Kubaguziq

xD

niezłe odcinanie kuponów

A jest cytat o Tokarczuk?

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Literackie zapowiada aż pięć dodruków Stanisława Lema. "Pamiętnik znaleziony w wannie", "Opowieści o pilocie Pirxie", "Fiasko", "Ogród ciemności i inne opowiadania" i "Diabeł i arcydzieło. Teksty przełomowe" wrócą na sklepowe półki 14 lutego 2024 roku. Wydania w miękkiej oprawie liczą kolejno 340, 520, 416, 660 i 596 stron, w cenach detalicznych 48; 49,90; 49,90; 69,90 i 69,90 zł. Poniżej okładki i krótko o treści.

"Pamiętnik znaleziony w wannie"

Pamiętnik znaleziony w wannie jest jedną z najbardziej zagadkowych książek Lema. Czyta się jak zabawną satyrę na przeżarty wiarołomstwem świat nowoczesnego wywiadu, ale jak wszystkie teksty w świecie szpiegów – jest tekstem szyfrowanym. Uważny czytelnik odkryje tu krytykę totalitarnego państwa, ale też paraboliczną przypowieść o sytuacji człowieka zagubionego w kosmosie znaków, które produkuje społeczeństwo, kultura, literatura, świat fizyczny i biologia. I tak groteska i drwina przemieniają się niepostrzeżenie – w filozofię.

"Opowieści o pilocie Pirxie"

Kim jest Pirx? Jest jednym z nas. Nie ma w sobie nic z herosa i zdarza mu się wpadać w panikę. W decydujących momentach jednak dzięki inteligencji, a czasem dzięki łutowi szczęścia, udaje mu się znaleźć wyjście z opresji.

Pirx dojrzewa z każdym kolejnym opowiadaniem. Razem z nim dojrzewają problemy, którym musi stawić czoła. Ale nie tylko to stanowi o wartości tych przygód - w każdym opowiadaniu pilot udowadnia, że człowiek ma szansę w konfrontacji z bezkresnym i zimnym kosmosem. Pilot Pirx pokazuje, że nasze słabości czasem mogą być naszą siłą.

"Fiasko"

Ziemska wyprawa próbuje porozumieć się z cywilizacją odległej planety Kwinty. Wszystkie wysiłki okazują się jednak bezcelowe, gdyż Kwintanie wszelkimi siłami bronią się przed kontaktem. Lem niezwykle pomysłowo wyposażył w technikę swych kosmonautów, ale nie pomogło im to w realizacji odwiecznych marzeń ludzkości o wymianie doświadczeń z braćmi w rozumie. Obcość pozostanie więc – jak zawsze u Lema – nieprzenikalna, a ludzie owinięci na wieczność w swoje mitologie.

"Ogród ciemności i inne opowiadania"

Odkrywanie Lema nigdy się nie kończy. Do jego opowiadań zawsze można wracać i mieć pewność, że odnajdziemy w nich nowe wątki i pokusimy się o nowe interpretacje. To lektura pełna wiedzy i genialnych pomysłów, podtekstów filozoficznych, zmuszająca do zastanowienia, ale też w wielu fragmentach nadzwyczaj zabawna. Czytając teksty Lema nie sposób nie zadać sobie pytań, skąd pisarz czerpał inspiracje i czy jego inwencja twórcza miała jakiekolwiek granice?

Niniejszy tom ma wyjątkowy charakter – wyboru tekstów dokonał syn pisarza, Tomasz Lem. Obok opowiadań znanych z różnych cykli czytelnik odnajdzie tu także teksty, które nawet dla „lemologów“ stanowią nie lada gratkę. Młodzieńcze powiadanie Ogród ciemności wcześniej ukazało się jedynie w prasie, a utwór Czarne i białe po raz pierwszy publikowany jest w książce Stanisława Lema.

"Diabeł i arcydzieło. Teksty przełomowe"

Diabeł i arcydzieło to tom, który zawiera m.in. nieznane dotąd teksty Stanisława Lema i ujawnia nie tylko jego literacki geniusz, ale i profetyczny potencjał.

Pełne erudycji wywody, swobodne żonglowanie wiedzą z najróżniejszych dziedzin oraz wyjątkowe poczucie humoru autora urzekną zarówno koneserów jego twórczości, jak i tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z Lemem. Mimo upływu lat rozważania krakowskiego pisarza nadal inspirują i posiadają nie mniejszą energię niż książki najpoczytniejszych współczesnych historyków i myślicieli, którzy starają się opisać możliwe drogi rozwoju ludzkości.

Dzięki tej książce czytelnik dowie się, jak Lem rozumiał erozję kultury, dlaczego uważał, że nie można skopiować ludzkiego umysłu i jakie zastosowania widział dla matematyki jako nauki.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
bb50caf6-a48d-4e85-b8d7-ad35ff01ebb6
cidien

Seria ma bardzo dobre projekty okładek, niestety wydaje się że wg wydawnictwa Lem nie zasłużył na twarde oprawy:P

book_fan

@cidien bo jest Polakiem w tym kraju wydawnictwa gardzą swoimi no chyba że jest to Sapkowski i trzeba go doić ile wlezie pakietami

Whoresbane

@book_fan Wegner też jest Polakiem a Meekhan pięknie wydany

Piechur

Trochę tego Lema mam, projekty okładek bardzo ładne i spójne, ale, jak już wspomnieli poprzednicy, brak twardej oprawy smuci.

14600c31-28cd-4b0b-81e4-7d5587d393e7
Cerber108

Jak znajdą się dodatkowe 2 półki i kilka stów, to z checią to wszyatko kupię. Szkoda tylko, że miękkie...

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Literackie ogłasza następne wznowienie książki Stanisława Lema. "Biblioteka XXI wieku" w sprzedaży od 17 stycznia 2024 roku. Wydanie w miękkiej oprawie liczy 152 strony, w cenie detalicznej 39,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Lem nie miał sobie równych, jeśli chodzi o swobodne poruszanie się pomiędzy fikcją literacką a eseistyką. Taki właśnie nastrój czytelnicy odnajdą w "Bibliotece XXI wieku”. To trzeci po "Doskonałej próżni” i "Wielkości urojonej” tom, który w twórczości Lema nazywa się "Apokryfami". Pisarz sprawdzał w tych tekstach różne tony, stylistyki i autorskie punkty widzenia. Parodiował i eksperymentował. Często mieszają się tu istniejące poetyki powieściowe z poważnymi dociekaniami na temat natury wszechświata, przyszłości nauki i ludzkiej cywilizacji. Lem widzi kulturę jako zbiór tekstów.

Czyta je, interpretuje, ocenia i zaprasza czytelników, aby robili to samo i zderzali swoje poglądy z jego literackimi ideami. Prowadzi to do czasem ostrych, a czasem zabawnych intelektualnych spięć, między tym, co dla nas zwyczajne, a tym, co niesie nieokiełznana wyobraźnia autora.

Niniejszą edycję tworzą w istocie dwie książki: "Prowokacja” (pierwsze wydanie w Wydawnictwie Literackim w 1984 roku) oraz "Biblioteka XXI wieku” (pierwodruk w Wydawnictwie Literackim w 1986 roku) – nigdy wcześniej te dzieła nie były publikowane łącznie jako osobny tom.

Ponadto w obecnym wydaniu tekst "One Human Minute” ukazuje się po raz pierwszy razem z rozdziałami II i III, które wcześniej nigdy nie ukazały się w języku polskim. Rozdziały te powstały w marcu 1983 roku i zostały dołączone do niemieckiego i angielskiego wydania. Do dziś w archiwum pisarza oraz archiwum Wydawnictwa Literackiego nie natrafiono na ślad oryginalnej wersji polskiej.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
659029c2-49ca-4490-8ef9-e2541575f329

Zaloguj się aby komentować

szczelamseczasem

@Opornik Fiat 1800 B prawdopodobnie

Opornik

@szczelamseczasem @TheVitt Dzięki.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Literackie zapowiada następny dodruk powieści Stanisława Lema. "Katar" ponownie w księgarniach od 29 listopada 2023 roku. Wydanie w miękkiej oprawie liczy 256 stron, w cenie detalicznej 39,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Katar to z pozoru klasyczna powieść detektywistyczna, w której czytelnik wraz z głównym bohaterem – amerykańskim kosmonautą na przedwczesnej emeryturze – próbuje rozwiązać serię tajemniczych zgonów. Jednak jak można rozwikłać tajemnicę, kiedy do puli podejrzanych trafiają prawa natury, takie jak teoria chaosu czy prawdopodobieństwo? Być może życie każdego człowieka zależy od całkowitego przypadku i na nic się ma ingerencja w przyszłość.

Powieść w mistrzowski sposób łączy w sobie elementy wartkiej akcji wraz z refleksją na temat zagrożeń cywilizacyjnych i zalążkami pojęcia „globalizacji“ którym Lem wyprzedził swoją epokę. Świat, jaki widzi i opisuje Lem jest wynikiem gry przypadku i sumą rachunku prawdopodobieństwa.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
17e2bd41-706a-4ec1-8df5-108becb1b8e2

Zaloguj się aby komentować

Wspaniała to była rozgrywka ... nie zapomnę jej nigdy. Symulator chodzenia coś na kształt Firewatch. Historia wciagająca- książki Lema nie czytałem, ale jak jest tak samo dobra jak historia w grze skuszę się kiedyś .
Przyczepic się można tylko, że sama planeta to system korytarzy gdzie nie wszedzie da się wejśc dosłownie gra ciagnie za rączke by nie pogubić się w watku fabularnym. Echh szkoda zgubiłbym się chętnie na Regis III bo piękne ma widoki a tak pozostaje lekki nie smak :[.
#gry #steam #lem #niezwyciezony #retroscifi
8e335127-5ba0-4394-807c-645d1d72348e
DiscoKhan

@Spider Lem to jest IMHO najlepszy pisarz wszechczasów i nigdy nie widziałem adaptacji dorównującej jego tekstom. Zarówno psychologię świetnie rozumiał jak i inżynierę, pamiętam jak były obgadywane bazy na Marsie to wiedza od Lema wystarczała żeby być już w zasadzie ekspertem, fizyka w końcu się przez lata nie zmieniła.


Zaś najlepszy jest dlatego, że zarówno na poważnie umiał pisać jak i na wesoło, ewentualnie jedno z drugim dobrze poprzeplatać. Zresztą jakiś amerykański pisarz sci-fi który miał paranoję to się uparł, że Lem jest radziecką maszyną-komputerem, bo żaden człowiek nie może pisać aż tak wszechstronnie xD

Hjuman

@DiscoKhan jakiś amerykański pisarz.... to Philip K. Dick. Nie wiem, może słyszałeś o nim.


"We wrześniu 1974 roku FBI otrzymało list. Oskarżenia zawarte w liście były szokujące – opowiadał o komunistycznym spisku wymierzonym w serca i umysły Ameryki poprzez propagandę w subtelnej formie science fiction. Infiltrowano głównych wydawców i organizacje science fiction, a ich agenci, wybitne postacie w tym gatunku, przebywali za granicą na Zachodzie. Organizatorem tego wszystkiego był komitet komunistyczny, działający pod nazwą...Stanisław Lem"


(tłumaczenie z google z poniższej strony)


https://culture.pl/en/article/philip-k-dick-stanislaw-lem-is-a-communist-committee

DiscoKhan

@Hjuman czytałem nawet jego książki ale ja w ogóle pamięci do nazwisk nie mam xd

Anty_Anty

W audiotece jest na dość wysokim poziomie, polecam odsłuchac bo dzwięki robią swoje.

Powrót z gwiaz równiez polecam, masterszyk tam odjebali, orgazm dla ucha.

LovelyPL

książki Lema nie czytałem, ale jak jest tak samo dobra jak historia w grze skuszę się kiedy

To raczej gra starała się dorównać książce. I nawet jej to wyszło, choć oczywiście nie wszystko dało się przekazać, zakończenie jest inne niż w książce (według mnie książkowe jest lepsze - w grze chcieli zrobić zakończenie takie pod "amerykańskiego gracza", czyli proste :))

Spider

@LovelyPL Jest kilka wariantów zakończeń może któres odnośi sie do książki.

LovelyPL

@Spider Widziałem wszystkie zakończenia. Mniej więcej współgrają z książką, ale żadne nie jest takie jak w oryginale. Dlatego polecam przeczytać książkę

W grze podoba mi się styl graficzny. Jest niby podbój kosmosu, loty międzygwiezdne, ale te wszystkie urządzenia, maszyny są takie... retro. Książka została wydana w latach 60-tych i na szczęście autorzy poszli w styl tych lat. I to jest świetne.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Literackie zapowiada dwa dodruki powieści Stanisława Lema. "Człowiek z Marsa" i "Dzienniki gwiazdowe II" wrócą do sprzedaży 22 listopada 2023 roku. Wydania w miękkiej oprawie obejmują kolejno 176 i 284 stron, w cenie detalicznej po 39,90 zł za sztukę. Poniżej okładki i krótko o treści.

"Człowiek z Marsa"

Człowiek z Marsa to pierwsza, na wiele lat zapomniana powieść Lema. Jej tematem jest „wojna światów“ toczona przez ludzi w hermetycznie zamkniętym laboratorium z przybyłym z Marsa cyborgiem. W warstwie odnoszącej się do techniki i technologii, a także na płaszczyźnie literackiej autor nawiązuje do klasyków gatunku, takich jak między innymi H.G. Wells. Książkę czyta się z prawdziwym zainteresowaniem – dociekliwi czytelnicy odkryją tu wątki, które Lem podejmie w późniejszej twórczości.

"Dzienniki gwiazdowe II"

Ijon Tichy, "kosmiczny wędrowiec", bohater opowiadań Stanisława Lema, powraca, żeby znowu przemierzać wszechświat w poszukiwaniu nowych wyzwań.

Do Dzienników gwiazdowych II weszły te przygody, które nie znalazły się w wyborze Jerzego Jarzębskiego z 1999 roku. Czytelnicy znajdą pośród nich m.in. przesławną "podróż ósmą", wspomnienia Ijona i rozważania dotyczące pożytku ze smaków. Żaden z Lemowych cykli nie powstawał tak długo: trzydzieści lat dzieli pierwsze opowieści od ostatniej. Błyskotliwe i pełne humoru, skłaniają do refleksji i dostarczają rozrywki na najwyższym poziomie.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
d67f0268-20d7-40b7-84f3-655f60edba6f
Aro83

Czemu to nie jest w twardych okładkach..

Cerber108

@Aro83 pewnie dlatego, że to malutkie wydania. Poza tym zerknij sobie jak niewiele mają one wierszy, gdyby dali tyle co MAG czy inny Vesper, to lwia część by się na 100 stronach zmieściła.

Zaloguj się aby komentować

#gif #animacja #lem by Wojciech Ostrycharz
79bde202-cb1b-4f06-8e35-8a84a8a64b22
cec

Nie.

Nie.

Nie, nie, nie, nie, nie.

Nie nie nie nie nie nie nie nie,

A chuj!

Tak! Tak! Tak! Tak! Tak!

Gilgamesz

Jeździłem takim, pod górkę ledwo wjeżdżał xd

kwasior500

@PanieCoPan pierwsze skojarzenie

6e5c9fc2-db2c-4717-b2b9-51488e88ea2e

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Literackie wznawia kolejną książkę Stanisława Lema. "Doskonała próżnia" w księgarniach od 15 listopada 2023 roku. Wydanie w miękkiej oprawie obejmuje 240 stron, z ceną detaliczną 44,90 zł . Poniżej okładka i krótko o treści.

Stanisław Lem jako krytyk literacki… nigdy nienapisanych książek!

Nowe wydanie jednego z najważniejszych dzieł publicystycznych wybitnego myśliciela i twórcy literatury science fiction

Przeczytać książkę i napisać jej recenzję, nic trudnego. A co, gdyby stworzyć analizę książki, która nigdy nie powstała? Podjął się tego Stanisław Lem, dając kolejny dowód, jak nietypowymi drogami wędrowały jego myśli.

"Doskonała próżnia" to zbiór mistrzowskich tekstów, w których krakowski pisarz z niezwykłą erudycją, głęboką refleksją ontologiczną, a także ironią (a jakże!) pisze o fikcyjnych tekstach, próbując skomentować i uporządkować współczesne zdarzenia. Recenzja to tylko pretekst do zagłębienia się w rozważania filozoficzne, które nurtowały Lema przez całe życie.

„Pisanie powieści to forma utraty swobód twórczych. (...) Z kolei recenzowanie książek to katorga jesz-cze mniej szlachetna. O pisarzu da się przynajmniej powiedzieć, że sam siebie zniewolił — obranym tematem. Krytyk jest w gorszym położeniu: jak katorżnik do swych taczek, tak do dzieła omawianego przykuty jest recenzent. Pisarz traci wolność we własnej, krytyk — w cudzej książce. (…) Literatura opowiadała nam dotąd o fikcyjnych postaciach. My pójdziemy dalej: będziemy opisywali fikcyjne książki. Oto szansa odzyskania swobód twórczych, a jednocześnie zaślubiny dwóch sprzecznych duchów — beletrysty i krytyka”. (fragment książki)

Co z tych zaślubin wynikło? Lem w najlepszej możliwej formie – błyskotliwy, głęboki, zaskakujący i bardzo zabawny.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
41df4383-e362-4142-ba69-6cbf1f26afcf
Dzemik_Skrytozerca

Jedna z najbardziej niesamowitych książek, a zarazem dzieło, którego pokusie przeczytania opieram się zaciekle. Cenie bowiem dobre recenzje, a najlepsze nagradzam konsumpcja tworu macierzystego, a którego to brak w tym wypadku przepoilby potencjalnie mój los zgroza i niedola braku nadziei na spelnienie. *


* Mizerna imitacja stylu Ijona Tichego.

Zaloguj się aby komentować

Szukając ostatnio koncertów wpadł mi w oko The Flower Kings, którego fanem nie jestem, ale czasami lubię posłuchać. Moją uwagę jednak przykuł support HiPoKaMP projekt. Oswajam się na razie z tą muzyką. Na albumie Futurocklogia recytowane są wiersze Stanisława Lema, co było dla mnie zaskoczeniem, bo nie znałem tej części jego twórczości. Poniżej link do nagrania z akustycznego koncertu LemINOscencja - Live in Poland 2021 (acoustic concert). Koncert dość mocno różni się od studyjnego albumu, ale chyba jest bardziej przyswajalny.

Jakby komuś wpadła w ucho muzyka The Flower Kings i HiPoKaMP projekt to koncert jest 6 października w Poznaniu.

#muzyka #koncert #rockprogresywny #stanislawlem #lem

Zaloguj się aby komentować

Wyznań jest wiele i każdy obiecuje, że jest jedynym.
Stanisław Lem

. #ksiazki #cytaty #lem #stanislawlem #wiara #bog
moll

@deafone największy dowcip, gdyby po wszystkim okazało się że one są tym samym

deafone

@moll trudno nie wierzyć w nic

moll

@deafone dlatego ludzie wierzą w cokolwiek

Zaloguj się aby komentować

Stanisław Lem
ELECTRONIC SUBVERSIVE IDEAS DETECTOR

Dotknąwszy wypielęgnowanych, siwych bokobrodów, profesor Elmer B. Coleman spojrzał na wypełnioną salę przez grube, soczewkowe szkła swych okularów.
— Proszę kolegów! Jak wiadomo, w kraju naszym od siedmiu lat przeprowadza się badania lojalności obywateli. W pierwszej ich fazie ograniczaliśmy się do poszukiwania komunistów i ich sympatyków. W fazie następnej zakres poszukiwań rozszerzył się znacznie dzięki temu, że Najwyższy Prokurator Stanów ogłosił listę 673 organizacji antyamerykańskich. Zmusiło to Federalne Biuro Śledcze do poważnego rozszerzenia procedury; i tak w roku ubiegłym 821 komisji do badania lojalności przesłuchało ponad cztery i pół miliona obywateli, przy czym ogólne koszty proceduralne przekroczyły 28 milionów dolarów. Dalsze badania stwierdziły, że i taka akcja jest niewystarczająca, albowiem myśli antyamerykańskie powstają u wielu ludzi nie związanych z organizacjami wywrotowymi, a więc niejako samorodnie.
Odkrycie to skłoniło Federalne Biuro Śledcze do dalszego rozprzestrzenienia akcji. Wynikły przy tym poważne trudności. W miarę bowiem jak powiększa się liczba osób badanych, rosnąć musi także ilość badających, a gdzież pewność, że nie znajdą się wśród nich ludzie o skrytych skłonnościach wywrotowych? Aby zbadać całe to zagadnienie z naukową ścisłością, Federalne Biuro Śledcze stworzyło własną pracownię psychologiczną, znaną pod nazwą Federal Loyalty Research Center, którego mam zaszczyt być kierownikiem.
Prace nasze rozpoczęliśmy od ułożenia dokładnych tablic korelacyjnych dla całego narodu amerykańskiego. System ten przedstawia się następująco: osobnik o skłonnościach wywrotowych postawiony przed komisję stara się ukrywać rzeczywiste przekonania i dlatego pytanie go wręcz o to, czy zamyśla siłą obalić rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki, nie prowadzi do celu. Co więcej, wykryliśmy, że podejrzany sam może nie zdawać sobie sprawy ze swej wywrotowości, która kryje się w głębinach jego jaźni, gotowa któregoś dnia w całej swej ohydzie zagrozić Stanom Zjednoczonym. Udało się nam jednak wykazać, że tajone myśli wywrotowe nie występują w głowach w sposób odosobniony, ale że wiążą się z innymi myślami, zazwyczaj pozornie nieszkodliwymi. Naturalnie, stwierdzenie u badanego jednej takiej myśli, skorelowanej dodatnio z postawą antyamerykańską, jeszcze nie wystarcza dla udowodnienia jego szkodliwości, ale im więcej podobnych obciążających myśli wykryjemy, tym większa staje się szansa, że istotnie mamy do czynienia z wywrotowcem.
Po żmudnych i długotrwałych dociekaniach ułożyliśmy więc listę trzech tysięcy dwustu sześćdziesięciu pięciu pytań zredagowanych w taki sposób, że nie wzbudzają w przesłuchiwanym najmniejszych nawet podejrzeń i pozwalają uzyskać odpowiedzi całkowicie zgodne z prawdą. Aby zaś usprawnić proces oddzielenia jednostek wywrotowych od lojalnych oraz aby uniknąć wszelkich zakłóceń wymiaru sprawiedliwości, jakie nieuchronnie wnosi podlegający błędom umysł prowadzącego śledztwo — zbudowaliśmy przy współudziale Army Electrical Computers Center specjalną maszynę do badania lojalności, elektryczny mózg nowego typu nazwany Electronic Subversive Ideas Detector, w skrócie Esid. Osobnika podejrzanego umieszczamy w kabinie, po czym Esid przystępuje do zadawania pytań. Dla przykładu zacytuję niektóre:
„Czy masz w domu płyty Paula Robesona?
Czy uważasz, że przy pobieraniu krwi do transfuzji można krew murzyńską mieszać z krwią białych?
Czy lubisz barszcz rosyjski?
Czy chętnie czytasz grube powieści?”
To są, dżentelmeni, przykłady pytań, na które w 80,1 procent dają odpowiedź „tak” ludzie o skłonnościach wywrotowych. A oto inny rodzaj pytania: Co to jest bomba atomowa?
Ludzie lojalni odpowiadają, że jest to środek obrony cywilizacji zachodniej (treść tę wyrażają, naturalnie, rozmaitymi słowami). Natomiast o człowieku, który odpowiada, że jest to środek masowej zagłady, możemy z prawdopodobieństwem wynoszącym 87,9 procent orzec, iż nosi się on ze skrytą chęcią obalenia naszego rządu. Dalej maszyna stawia pewne związane z sobą sekwencje pytań, jak na przykład:
„Czy lubisz ptaki?
Czy lubisz n i e b i e s k i e kwiaty?
Czy lubisz gołębie?”
Zwróćcie, dżentelmeni, uwagę na umiejętne uszeregowanie pytań. Nawet jeśli indagowany, zorientowawszy się przy ostatnim pytaniu o jego charakterze politycznym, odpowie „nie”, to jeśli odpowiedział „tak” na dwa pytania poprzednie, tym samym dał już dowód ukrytych skłonności wywrotowych. Przesłuchując, maszyna jednocześnie wartościuje odpowiedzi, dając za każdą pewną ilość punktów dodatnich lub ujemnych. Tak na przykład, jeżeli badany przeglądał z ochotą powieść Lwa Tołstoja u sąsiadów, dostaje jeden punkt ujemny, jeżeli pożyczył taką książkę w czytelni — dwa punkty ujemne, a jeśli posiada ją na własność — cztery punkty ujemne. Warto dodać, że w toku badań wykryliśmy zaiste wywrotowy wpływ, jaki na umysły ludzkie wywiera tak zwana literatura piękna, zwłaszcza zaś autorzy europejscy, w przeciwieństwie do opowieści obrazkowych, tak zwanych komiksów, które w doskonały sposób krzepią lojalność. Tak więc, dżentelmeni, każdy stawiony przed Esid zostaje przesłuchany w ciągu półtorej godziny i maszyna natychmiast przedstawia gotowe obliczenie wykazujące, czy dany osobnik myśli wywrotowo, czy lojalnie.
Ale to dopiero połowa zadania, dżentelmeni. Gdyby maszyna nasza nie potrafiła nic więcej, nie byłaby prawdziwym Mechanicznym Sędzią, ale zwyczajnym liczydłem i zadawałaby pytania w sposób niezmienny, sztywny, ustalony raz na zawsze i dlatego ktoś, kto poznałby całą ich listę i nauczył się jej na pamięć, zdołałby ją, być może, mimo wszystkie zasadzki oszukać. Aby do tego nie dopuścić, maszyna zadaje także pytania drugiego typu, dotyczące konkretnej sprawy podejrzanego osobnika. Dzieje się to tak, że najpierw przedkładamy jej wszystkie akta jego sprawy. Esid skrupulatnie zaznajamia się z nimi i rejestruje fakty obciążające, a potem przesłuchuje oskarżonego. Dla zilustrowania moich wywodów zacytuję konkretny przykład.
Powiedzmy, że chodzi o uczonego, który przed rokiem bawił w nocnym lokalu w towarzystwie dwu podejrzanych osobników. Maszyna formułuje pytania w sposób indywidualny i różny w każdym przypadku, ale mniej więcej będzie to wyglądać tak:
Co pan robił w dniu 29 lipca 1952 roku o godzinie 19.18?
Odpowiedź może być naturalnie rozmaita. Jeżeli badany odpowie, że nie pamięta, podejrzenie przeciw niemu wzrasta i maszyna daje mu jeden punkt ujemny, po czym mówi: byłeś pan wtedy w „Barze Słonecznym”. Dlaczego nie chciał pan tego wyznać?
Najczęściej przesłuchiwany odpowiada, że zapomniał. Dostaje za to drugi punkt ujemny. Maszyna pyta dalej, z kim wtedy przebywał i o czym się mówiło. Jeśli powie, że i tego nie pamięta, usiłując usprawiedliwić się roztargnieniem, dostaje trzeci punkt ujemny. Pada następne pytanie: czy wiadomo panu, że ludzie, z którymi jadł pan kolację, są czerwoni? Jeśli odpowie nie, dostaje trzy punkty ujemne.
Głos z sali: — A jeśli rzeczywiście nie wie?
Profesor Coleman zmarszczył brwi, pogładził bokobrody i karcąco spojrzał znad opuszczonych szkieł.
— Lojalny obywatel, lojalny uczony zawsze wie, z kim się styka, bo jest do tego obowiązany przez wzgląd na ogrom swej odpowiedzialności wobec państwa. Jeśli więc nawet odpowiadając, że nic nie wie o wywrotowych skłonnościach swych ówczesnych rozmówców, mówi prawdę, to i tak tablice korelacyjne wykazują, że podejrzenie przeciw niemu wzrosło. To jest, proszę kolegi, elementarny wywód logiczny z ogólnej statystycznej teorii psychologii stosowanej.
Dodać jeszcze muszę, dżentelmeni, że Esid zadaje dwa wymienione rodzaje pytań — generalnych oraz odnoszących się do danego, jednostkowego przypadku — nie w sposób rozdzielny, lecz przerzucając się nieustannie z jednego typu pytań w drugi, przez co jeszcze bardziej utrudnia odpowiadającemu jakiekolwiek oszustwo. Ale i to nie wszystko.
Jak powiedziałem, liczba pytań wynosi 3 265. Ilość ta nie pozwala, niestety, na stwierdzenie, czy badany jest lojalny z pewnością stuprocentową, a tylko z dokładnością wynoszącą 99,861 procent. Jednakże my, uczeni najbardziej cywilizowanego kraju na świecie, nie chcieliśmy poddawać ludzi przesłuchiwanych nawet ryzyku tak drobnemu, gdyż wówczas, jak można obliczyć, maszyna popełniałaby omyłkę raz na 19 500 przesłuchań. Być może, w jakimś systemie totalitarnym uznano by taką maszynę za doskonałą, ale u nas, dżentelmeni, rzecz ma się inaczej! My, obrońcy zachodniej kultury, uznaliśmy, że należy usunąć nawet tak znikomą możliwość pomyłki. W tym celu zaczęliśmy wprowadzać dodatkowe pytania i okazało się, że kiedy liczba ich wyniosła 8 767 339, możliwość pomyłki praktycznie stała się równa zeru.
Głos z sali: — Czy były przeprowadzane próby?
— Tak, próby były przeprowadzane. Jeden z moich współpracowników, doktor Haas, poddał się pełnemu badaniu, że zaś musi się ono odbywać bez przerwy, był on indagowany przez 29 godzin. Tego nowoczesnego bohatera nauki, który na sobie samym wypróbował działanie udoskonalonego Esidu, wyniesiono z kabiny przesłuchiwań w stanie ostatecznego wycieńczenia i całkowitej nieprzytomności. Uznawszy, że taki przewód trudno będzie zastosować, postanowiliśmy skrócić go drastycznie przez wprowadzenie nowego udoskonalenia, mianowicie tak zwanego systemu nagrody i kary.
Autorem tej innowacji jest mój współpracownik, doktor Leverey. Polega ona na tym, że jeśli pytany wikła się w zeznaniach i sam sobie przeczy wykazując tym samym, że usiłuje wprowadzić maszynę w błąd, dostaje po wstępnym ostrzeżeniu uderzenie elektryczne, przykre, lecz nieszkodliwe dla zdrowia. Jeżeli zaś odpowiada wedle najlepszej woli, logicznie i chętnie, wówczas po pierwszych 10 minutach dostaje papierosa, po drugich 10 minutach — anyżkową gumę do żucia, a w połowie przesłuchania — szklankę orzeźwiającej limoniady Coca Cola.
Głos z sali: — A po czym poznaje się dobrą wolę?
— Dżentelmen pyta, w jaki sposób poznaje się najlepszą wolę badanego? W bardzo prosty i ścisły sposób. Specjalne urządzenia mierzą częstość pulsu badanego, wilgotność jego powłok skórnych, stan napięcia mięśni i zmiany natężenia głosu. Jest rzeczą oczywistą, że osobnik całkowicie lojalny, nie mając najmniejszych powodów do napięcia nerwowego, nie poci się ani nie drży. Jeśli natomiast podobne objawy występują, podejrzenie, że mamy do czynienia z jednostką wywrotową, poważnie wzrasta. Pragnąłbym jeszcze podkreślić dogodności, jakie przedstawia indagowanemu Esid dzięki temu, że konstruktorzy specjalnie wbudowali weń urządzenie klimatyczne, które wedle życzenia podwyższa lub obniża panującą w kabinie temperaturę. Tak więc ta nowoczesna maszyna do badania lojalności...
Głos z sali: — A czy ktoś zbadał lojalność samej maszyny?
Rozległy się śmiechy. Profesor Coleman surowo spojrzał znad brzegu szkieł na słuchaczy, pogładził siwe bokobrody i rzekł:
— Jest to problem bardzo istotny i nie pojmuję, co niektórzy koledzy znajdują w nim zabawnego. Zbudowany przez nas aparat mierzy lojalność obywateli w jednostkach skali tysiącstopniowej. Każdy ścisły pomiar zakłada istnienie wzorca, jakim na przykład dla pomiaru długości jest irydowo-platynowy metr znajdujący się (jak wiadomo) w Międzynarodowym Biurze Miar i Wag pod Paryżem. Musieliśmy więc i my obrać jednostkę wzorcową dla Esidu. W tym celu zwróciliśmy się do pięćdziesięciu wybitnych obywateli Stanów Zjednoczonych, piastujących wysokie godności społeczne i polityczne. Każdy z nich poddał się godzinnej rozmowie z Esidem. W tym czasie wypowiedział się szeroko na tematy filozoficzne, ekonomiczne, polityczne i kulturalne. Maszyna utrwaliła te oświadczenia na dziurkowanej taśmie, stanowiącej jej organ pamięci — i to jest właśnie wzorzec lojalności, z jakim porównuje zeznania podejrzanych.
Głos z sali: — A czy można wiedzieć, jakie to były poglądy?
— Oczywiście. Nie są one tajemnicą. Przegląd wszystkich zająłby nam niestety zbyt wiele czasu, wymienię więc dla przykładu tylko niektóre. Oto definicje pojęcia wolności:
Wolność — jest to najświętszy przywilej każdego obywatela amerykańskiego.
Ze wszystkich rodzajów wolności — najwyższym jest swoboda robienia interesów.
A oto przykłady poglądów na istotę komunizmu:
Komunizm — to uraz na tle stłumionego kompleksu Edypa i związanego z tym uczucia nienawiści do własnego ojca, którego miejsce w wieku dojrzałym zajmuje przedsiębiorca lub fabrykant.
Komunizm — to rozdmuchane sztucznie nieporozumienie na tle językowym, wynikające stąd, że robotnicy niewłaściwie rozumieją takie słowa, jak bezrobocie, pieniądz, nędza, wyzysk itp. (prof. Amman Shackleton z Institute for Semantic Study).
Komunizm? To okropne! (Prezes Goldwyn z wytwórni filmowej Metro-Goldwyn-Mayer).
Jak koledzy widzą z tych przykładów, układ wzorcowy Esidu nie ma nic wspólnego z jakimś totalitarnym monoideizmem, przeciwnie, współistnieją w nim najrozmaitsze opinie reprezentujące szeroką skalę najrozmaitszych poglądów.
Głos z sali: — A w jakim stadium znajdują się prace nad maszyną?
— Prace są już zakończone, proszę kolegi, i maszyna została oddana do seryjnej produkcji zakładom General Electric Co. W tej chwili, jak informuje mnie towarzystwo, wyprodukowano już 500 sztuk ulepszonych elektromózgów i zostały już one przekazane organom FBI we wszystkich większych miastach Stanów Zjednoczonych. W przyszłym roku produkcja zostanie znacznie powiększona i niedługo już nastanie radosny czas, kiedy w każdej, najmniejszej nawet miejscowości będzie się znajdować ilość Esidów dostateczna, żeby całą ludność naszego kraju można było przebadać dwa lub trzy razy do roku.
Ten nowy model Esidu, który znajduje się już w eksploatacji, nie tylko ocenia lojalność, ale także wydaje w nieomylnie ścisły sposób wyroki w oparciu o kodeks prawny. W ubiegłym miesiącu Kongres orzekł w specjalnej ustawie, iż od wyroków wydawanych przez Esid nie ma żadnej apelacji. Tym samym najwyższe władze naszego kraju w pełni uznały i zaakceptowały precyzyjne, naukowe metody automatycznego wymiaru sprawiedliwości.
Mogę kolegom zakomunikować, że liczne zrzeszenia religijne zwróciły się do nas z prośbą o skonstruowanie automatycznego spowiednika, który niebawem już, obok automatycznej Temidy, wyruszy w triumfalny pochód pośród naszego społeczeństwa, aby szerzyć i propagować ideę obiektywnego badania najdrażliwszych konfliktów duchowych współczesnego Amerykanina i rozwiązywać je z równowagą i spokojem, a zarazem subtelnością, jakich osiągnąć nie może miotany burzami namiętności umysł człowieka.
* * *
Na zakończenie dorocznej konferencji zrzeszenia inżynierów-elektroników odbył się w wielkich salach hotelu Imperial bankiet pożegnalny.
Po wspaniałej uczcie przy stołach ustawionych w podkowę, skrzącą się od kryształów i złota zastawy, trzystu dwudziestu uczestników konferencji rozpłynęło się po całym gmachu hotelu. Od najwyższych kondygnacji po obszerne westibule Imperial jarzył się światłami. W głównej sali tańczono przy dźwiękach trzech orkiestr murzyńskich; w bocznych pokojach działały obficie zaopatrzone bufety, w powietrzu rozlegały się śmiechy, toasty, co chwila przelatywały burze oklasków, zewsząd donosił się gwar rozmów, brzęk szkła i palba szampańskich korków.
W palarni o przyćmionych światłach, oddalonej od głównej sali, odgłosy zabawy słychać było tylko jako stłumiony pogwar, podobny do szumu dalekiego przypływu morskiego. Pod wielkimi palmami rozsiadło się tu kilku mężczyzn i w mgiełce wonnego dymu prowadziło niegłośną rozmowę. Przechodzący tamtędy profesor Coleman dał się skusić zaciszu tego miejsca i spoczął w głębi wygodnego fotela. Gdy srebrnym nożykiem przycinał cygaro, czuwający w dyskretnej odległości kelner napełnił jego kieliszek musującym trunkiem. Niebawem znakomity uczony poczuł, że głowę jego wypełnia radosny, muzyczny poszum, w którym chwiejnie nieco pływają obrazy i słowa rozmowy.
Wśród odpoczywających w palarni znalazł się jeden szczególnie dowcipny, sypał on anegdotami na przeróżne tematy, od politycznych do ściśle zawodowych. W pewnej chwili z fantazją zarysował przed obecnymi obraz przyszłości Stanów: oto po masowym wprowadzeniu w życie urządzeń automatycznych lampy katodowe buntują się przeciw ludziom i pod przewodem wielkiej triody z Schenectady opanowują Amerykę i świat cały. Powiastkę tę skwitowano wybuchem śmiechu. Później, w miarę jak osuszano coraz to nowe butelki, towarzystwo ogarnął nastrój jakiejś nieokreślonej melancholii; rozmowa toczyła się nadal, ale prowadzona bardziej ściszonymi głosami. Mówiono o badaniach lojalności, cytowano wypadki złamania kariery młodych, świetnie się zapowiadających uczonych, wspominano sędziwych profesorów relegowanych z pracowni uniwersyteckich za jedno nieoględne słowo, przypominano znane nazwiska ludzi, którzy złośliwym oskarżeniom, często anonimowym, zawdzięczali ruinę ekonomiczną i moralną. Każdy z obecnych miał do opowiedzenia autentyczną przygodę bliskiego znajomego czy kolegi. Jeden Coleman milczał przez cały czas, aż wychyliwszy jednym haustem pucharek podany mu przez usłużnego kelnera, wstał i przeciąwszy gestem wywód sąsiada zawołał:
— Dżentelmeni! Odtąd podobne tragiczne omyłki i przykre nieporozumienia należą do bezpowrotnej przeszłości! Oto nadeszła jutrzenka nowej ery, ery zmechanizowanej Temidy, i rychły już jest czas, w którym będzie można zlikwidować całe sądownictwo oraz Federalne Biuro Śledcze jako całkiem zbędne! Nowy wymiar sprawiedliwości stanie się własnością całego społeczeństwa amerykańskiego! Lojalny obywatel, na którego niesłusznie padła czarna plama podejrzenia, wyjdzie z próby Esidu jaśniejący aureolą niewinności, albowiem, jak mówi Pismo: lavabis me, et super nivem dealba... bababor...
Tu język poplątał się nieco uczonemu, więc zakończywszy okrągłym gestem usiadł nagle i ugasił pragnienie łykiem wina. Z tego, co działo się później, profesor nie zdawał sobie dokładnie sprawy. Wraz z innymi wznosił toasty, wołał coś, całował się z dubeltówki z rozmaitymi ludźmi, potem ogarnął go ostry chłód jesiennej nocy i słyszał warkot motoru samochodowego, ktoś ciągnął go energicznie za kołnierz i popychał, mówiono coś do niego, ale co? — tego Coleman nie mógł absolutnie zrozumieć. Na koniec znalazł się w jakimś półmrocznym pomieszczeniu. Znużony, czując silny zawrót głowy, padł na twarde posłanie, stracił resztkę przytomności i zapadł w kamienny sen.
* * *
Zbudziło go mocne targnięcie. Otworzył oczy. Leżał na pryczy w niewielkim pokoiku bez okien. Zamiast drzwi ujrzał sięgającą od podłogi do stropu żelazną kratę. Nad nim stał tęgi mężczyzna w mundurze i czapce.
— Zbudziłeś się, co? — powiedział nie przestając żuć. — No to jazda!
— Co to... gdzie ja jestem?... — wychrypiał Coleman. Głowa bolała go straszliwie, język ledwo się obracał w ustach, spieczony i suchy.
— Chodź, chodź, to się dowiesz! — warknął mężczyzna w mundurze i tak umiejętnie pociągnął profesora za ramię, że ten stanął od razu na równe nogi. Przez długi, ciemnawy korytarz zaprowadzono go do małej poczekalni z drewnianymi ławkami pod ścianą. Po chwili drzwi się otwarły. Coleman zamrugał, oślepiony. Znalazł się w dużym, słonecznym pokoju, przed biurkiem, za którym siedział wysoki człowiek w okularach.
— Nazwisko? — spytał Colemana podnosząc głowę znad papierów.
— Coleman, profesor Coleman... — zaczął uczony. — Panie... panie, co to ma znaczyć? skąd się tu wziąłem? Ja...
— Tutaj ja pytam — odezwał się sucho mężczyzna zza biurka. — Należy pan do partii komunistycznej?
— Co? Ja?! — krzyknął przeraźliwie Coleman. — To jakieś nieporozumienie... Proszę pana... ja pracuję... jestem kierownikiem laboratorium psycho...
— Nikt pana nie pyta, gdzie pan pracuje — przerwał mu tamten ostro. — Nie chce się pan przyznać? Bardzo dobrze. Milczeć! — dodał takim tonem, że Coleman złapał tylko dech wpółotwartymi ustami. Człowiek za biurkiem nacisnął guzik. Wszedł strażnik, który eskortował przedtem profesora.
— Na przesłuchanie! — warknął do niego mężczyzna w okularach. Po niedługiej chwili Coleman, blady jak upiór, został wepchnięty do małej kabiny.
— Esid — wyjąkał z najwyższym zdumieniem.
Drzwi zatrzasnęły się i gdy popchnięty dźwignią automatu opadł na wysłane korkiem krzesło, tuż przed jego twarzą zapłonął w mroku napis:
Będziesz otrzymywał pytania.
Masz odpowiadać na nie wedle najlepszej woli i wiedzy.
Jeżeli będziesz kłamał, zostaniesz ukarany.
Jeżeli będziesz mówił prawdę, zostaniesz nagrodzony.
Głośnik trzasnął, zrobiło się nieco jaśniej i zaczęły padać pytania.
Coleman odpowiadał usiłując daremnie pokonać chrypkę (minus jeden punkt).
— Czy czytasz gazety?
— Tak.
— Czy lubisz tańczyć?
— Tak.
— Czy masz w domu fotografie gwiazd filmowych?
— Tak.
— Czy masz fotografie ludzi brodatych?
— Nie.
— O czym rozmawiasz z młodymi dziewczętami?
— O wesołych filmach.
— Czy lubisz muzykę poważną?
— Nie.
— Czy lubisz muzykę jazzową?
— Tak.
— Czy dużo myślisz?
— Nie.
— Czy miewasz sny, w których występuje większa ilość zdenerwowanych ludzi?
— Nie. W ogóle nic mi się nie śni!
— Co lubisz najwięcej?
— Robić interesy.
Dotąd wszystko szło doskonale. Profesor uspokoił się i znajdował nawet w tym błyskawicznym pojedynku pewną przyjemność. Nikły, sarkastyczny uśmiech nieznacznie wykrzywił mu kąciki ust, ani myślał oczywiście odpowiadać zgodnie z prawdą, pamiętał doskonale, jakie odpowiedzi punktują się najwyżej i takie właśnie rzucał z chłodną precyzją, ale nie nazbyt szybko, albowiem i czas reakcji miał pewne znaczenie przy ostatecznym podsumowaniu wyników. Naraz wartki tok ataków i ripost zamąciło pytanie:
— Gdzie byłeś 27 października 1953 roku o godzinie 23.35?
Coleman myślał z najwyższym natężeniem, lecz w żaden sposób nie mógł sobie tego przypomnieć.
— Ja... ja zajrzę do kalendarzyka... — wybełkotał usiłując sięgnąć do kieszeni surduta. Ogumowany stalowy trzymak przeszkodził mu w tym łagodnie, lecz nieubłaganie.
— Mów, gdzie byłeś 27 października 1953 roku o godzinie 23.35? — powtórzyła maszyna niskim głosem, w którym zabrzmiała jakby metaliczna nuta.
— Byłem... ja... ja nie pamiętam... kiedy to było?! — krzyknął Coleman.
— To było wczoraj. Czy jesteś roztargniony?
— Nie!
— Co robiłeś 27 października 1953 roku o godzinie 23.35?
— Miałem wykład... miałem wykład na konferencji elektroników...
— Nie o to chodzi, nie wykręcaj się! — rzekła maszyna basowo, a Coleman pokrył się gęsią skórką. — O godzinie 23.35 było już dawno po wykładzie. Rozmawiałeś wtedy w palarni z pięcioma ludźmi. Kim byli ci ludzie?
— E... koledzy... inżynierowie... uczeni.
— Nie wykręcaj się. Kim byli pod względem politycznym? Czy to byli czerwoni?
— Nie!!!
— Skąd wiesz, że nie?
Coleman milczał.
— Nie wiesz, a mówisz, że nie? A więc kłamiesz. To jest ostrzeżenie. Następnym razem zostaniesz ukarany. O czym mówiłeś z tymi ludźmi?
— O tobie!
— Nie wykręcaj się. Co to znaczy o tobie? O jakim tobie? Mów, inaczej zostaniesz ukarany.
— Boże miłosierny! — jęknął Coleman (minus sześć punktów — przemknęło mu przez głowę. Wzywanie pomocy niebios wskazuje na strach, wynikający z nieczystego sumienia). — Mówiłem z nimi o Esidzie, to znaczy o tobie... o maszynie do przesłuchiwania, do badania lojalności...
— Jakim prawem mówiłeś o rzeczach będących tajemnicą państwową?
— Bo przecież... przecież ja jestem twoim konstruktorem... to ja ciebie stworzyłem! — krzyknął z rozpaczą Coleman pojmując jednocześnie, że maszyna nie zrozumie tych słów.
— Wymawiasz zdania bez sensu. Nie wykręcaj się. O czym mówiłeś z pięcioma ludźmi o godzinie 23.35?
— Przecież mówiłem już, że o tobie!
— O czym jeszcze?
— O niczym więcej. Au!!! — wrzasnął Coleman usiłując zerwać się, gdyż od dużego palca stopy po biodra przeszyła go ostra igła wstrząsu elektrycznego. Miękkie ramiona trzymaków przycisnęły go jednak energicznie do krzesła.
— Widzisz, jak źle jest kłamać? — rzekła maszyna ojcowskim basem. — Mów prawdę, inaczej zostaniesz ukarany. O czym mówiłeś z pięcioma ludźmi 23 października 1953 o godzinie 23.35?
— Nie... nie pamiętam... — wybełkotał Coleman.
— Dlaczego nie pamiętasz? Czy jesteś chory umysłowo?
— Nie! Nie! To dlatego, bo... to była towarzyska rozmowa, tak rozmawialiśmy... bez związku... mówiło się o różnych rzeczach... piliśmy wino...
— Czy chcesz przez to powiedzieć, że byłeś pijany i dlatego nic nie pamiętasz?
Wybieg opilstwo to minus siedem punktów! — błyskawicznie pomyślał Coleman i zawołał rozpaczliwie:
— Nie byłem pijany!!!
— Więc dlaczego nie pamiętasz?
— Głowa mnie boli teraz... ogarnęła mnie jakaś dystrakcja...
— Dystrakcja to znaczy roztargnienie, czy tak?
— No tak, ale ja... Au!!
— Nie kłam — rzekła maszyna — widzisz, jak źle jest kłamać? Przed chwilą powiedziałeś, że wcale nie jesteś roztargniony. Mówiłeś tym ludziom, że trzeba zlikwidować Federalne Biuro Śledcze. Czy przyznajesz się do tego?
— Ja... mówiłem tak, ale nie w sensie wywrotowym... wprost przeciwnie...
— Co to znaczy wprost przeciwnie?
— Mówiłem, że kiedy powszechnie wprowadzi się maszyny do badania lojalności, nie będzie już trzeba ludzi do badania, więc Federalne Biuro Śledcze nie tego... nie całkiem... nie będzie już tak bardzo niezbędne...
— A więc mówiłeś, że FBI nie będzie w przyszłości tak bardzo niezbędne? Dlaczego nie będzie niezbędne? Czy dlatego może, że się zmieni w Ameryce ustrój?
— Nie! Nie! Ustrój się nie zmieni!
— Ach, nie zmieni się... — łagodnie powtórzyła maszyna i nagle:
— Czy lubisz ptaki?
— Nie! — krzyknął Coleman.
— Czy lubisz niebieskie kwiaty?
— Nie!
— Czy lubisz gołębie?
— Nie!! Nie znoszę gołębi!!! — wrzeszczał uczony. Pocił się coraz gwałtowniej, zwiększając wilgotność skóry. Parujący pot dostawał się do czułych hygrometrów, były za to przewidziane liczne punkty ujemne.
— Czy mówiłeś, że trzeba zlikwidować FBI?
— Mówiłem w dobrym sensie! Mówiłem to lojalnie!
— Nie wykręcaj się. Odpowiadaj ściśle na pytanie: mówiłeś, że trzeba zlikwidować FBI, tak czy nie?
— Ja nie chciałem... Au!!!
— Przestań kłamać. A co miałeś na myśli mówiąc: nowy wymiar sprawiedliwości stanie się własnością amerykańskiego społeczeństwa?
— To tylko ten bydlak kelner!!! — ryknął Coleman trzęsąc się z wściekłości i strachu. Specjalne urządzenie pod fotelem precyzyjnie rejestrowało ten dreszcz febryczny, dorzucając zań liczne nowe punkty ujemne.
— Dlaczego rzucasz obelgi na lojalnego obywatela? Troszcz się lepiej o siebie odpowiadając na pytania zgodnie z prawdą. Jaki to ma być ten nowy wymiar sprawiedliwości?
— Miałem na myśli automatyczny... — zaczął Coleman, ale uświadomiwszy sobie, że maszyna tego nie zrozumie, albowiem wśród wzorcowych pojęć nie było nic zgoła o automatycznej Temidzie, pospiesznie się poprawił:
— Miałem na myśli powszechną, amerykańską, demokratyczną sprawiedliwość...
— A dlaczego przeciwstawiałeś czas przyszły teraźniejszemu? Czy teraz nie mamy powszechnej, amerykańskiej, demokratycznej sprawiedliwości?
— Mamy! mamy!!!
— A co ma być w przyszłości?
— Nie wiem! Będzie to, co jest! Nie, będzie to, co za słuszne uzna nasz drogi rząd i czcigodne trusty oraz monopole!
— A dlaczego, mówiąc to, pocisz się i trzęsiesz?
— Bo tu bardzo gorąco... — wybełkotał Coleman. W tym momencie szczęknęła aparatura klimatyczna i z sufitu runął na niego strumień zimnego jak lód powietrza o woni fiołków leśnych. Uczony zaczął dzwonić zębami.
— Ratunku!!! — chciał zawołać, wijąc się daremnie w stalowym uścisku trzymaków, lecz ostatkiem sił zapanował nad sobą. W tym momencie przypomniał sobie o układzie kontaktowym 67 Alfa. Gdyby spróbował ostrożnie pochylić się i sięgnąć pod tablicę czołową maszyny, może udałoby mu się wyciągnąć go z gniazdek i wsadzić odwrotnie... Wówczas maszyna przeliczy wszystkie punkty ujemne na dodatnie...
Dygocąc ze strachu i podniecenia, jak wąż wysunął się, ile się dało, z przytrzymującej go obręczy. Palce natrafiły na zimną metalową zasuwkę. Nagle rozległ się głośny szczęk, drzwi się otwarły i dwaj umundurowani agenci wpadli do kabiny.
Prowadzili go do celi w głuchym milczeniu. Gdy przekazywali go strażnikowi, wyższy nie przestając żuć odezwał się:
— Mathews, uważaj dobrze na tego typa, to nie jest zwykły wywrotowiec, maszynę próbował zepsuć. Masz pojęcie, brachu?
— Wiadomo — odparł flegmatycznie Mathews — uczony to najgorsza drania...
— Mało że uczony! Ja ci mówię, to musi być szpieg albo i lepiej.
— Może go jeszcze raz zrewidować?
— Dobra, później. Wystukało mu coś czterysta minusów, wyobrażacie sobie, chłopaki? I takie typy wykładają na tych, jak je tam... uniwerkach.
— Najwyższy czas z nimi skończyć — przytwierdził strażnik i mlasnął, wskutek czego guma odkleiła mu się od podniebienia. Żując cierpliwie popatrzył badawczo na uczonego i ujął go żelaznym chwytem za ramię.
— Te, bolszewik... co się trzęsiesz? Już po wyroku. Ile dostał? — zwrócił się do tamtych.
— Darmocha, osiem lat.
— Wio, stara małpo! — wrzasnął strażnik. Zadzwonił kluczami, nogą odepchnął kratę i dał profesorowi w kark.
Coleman z głuchym jękiem runął na kamienną podłogę.

https://web.archive.org/web/20091221055440/http://www.kolec.eu:80/biblio/esid.htm
#stanislawlem #lem #ksiazki
jiim

Fajnie że Lem, ale blok za flood.

cec

@jiim Paaanie, jaki flood? To tylko jedna wiadomość tylko ¯\_(ツ)_/¯

Zaloguj się aby komentować

Następna