150 + 1 = 151

Tytuł: Invincible. Tom 4
Autor: Robert Kirkman, Ryan Ottley
Tłumaczka: Agata Cieślak
Kategoria: komiks
Wydawnictwo: Egmont Polska
Format: książka papierowa
ISBN: 9788328142244
Liczba stron: 336
Ocena: 8/10

Cóż, wciągnąłem się.

Ponownie niezmiernie podoba mi się przyziemność problemów głównego bohatera, któremu, spoiler, z ogromną trudnością przychodzi łączenie życia prywatnego i zawodowego. Trudno uczęszczać na zajęcia na studiach i spotykać się z dziewczyną, kiedy na przykład na dwa miesiące leci się w kosmos.

Nawet nie wiedziałem, że tego mi brakowało w superbohaterskich historiach, za którymi do tej pory nie przepadałem. Spider-Man jakoś „normalnie” pracował, podobnie jak Superman. Batman to w ogóle nie musiał pracować, skoro był nieprzyzwoicie bogaty.

Podoba mi się też to, jak Kirkman prowadzi historię. Często pozornie mało znaczące wydarzenia albo takie, których kontynuacji czytelnik się nie spodziewa, po jakimś czasie dostają dalszą część. Na przykład wydarzenia na Marsie czy zapowiedź inwazji rasy obcych, do której należy między innymi Mark czy jego ojciec.

No i jestem ciekawy, jak główny bohater zareaguje, gdy okaże się, że poniekąd kolejny raz został zdradzony, tym razem przez swojego pracodawcę.

Świetna seria komiksów i jestem w stanie się zgodzić, że prawdopodobnie najlepsza, jaka powstała. Przede wszystkim ma tę przewagę nad Marvelem czy DC, że... nie trzeba się zastanawiać, od którego bohatera zacząć. Albo od której serii, bo tych jest przecież wiele. To jak z MCU - żeby móc w pełni docenić najnowsze filmy czy seriale, trzeba się przedrzeć przez ogrom poprzedzających ich tytułów, żeby wychwycić wszelakie smaczki czy nawiązania. Rozpoczęcie przygody z „Invincible” jest na szczęście o wiele prostsze - wystarczy chwycić za pierwszy tom.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #komiksy #czytajzhejto #hejtoczyta
0da7b9f5-9573-4e4a-b5f9-a6f8aed05c78
8

Komentarze (8)

@cyberpunkowy_neuromantyk W MCU to było fajne na starcie, że w jednym filmie miałeś smaczki z drugiego, łatwo było nadążyć, i fani byli wniebowzięci. Teraz jak musisz mieć kilkaset godzin obejrzanych filmów i seriali żeby zrozumieć połowę dialogów to dejcie spokój xD Plus jeszcze komiksy bo zaczęli wplatać foreshadowing postaci które może (a może nie) pojawią się w przyszłości, ale to też w sposób "ukryty"

@Barcol


Jo, jak parę lat temu zobaczyłem, że musiałbym nadrobić kilkanaście filmów, żeby na spokojnie obejrzeć najnowszy, to stwierdziłem, że to troszkę zbyt dużo i odpuszczę sobie. A jak do tego doszły jeszcze seriale... gdzieś widziałem post informujący o tym, że w kolejności chronologicznej wydarzeń trzeba obejrzeć, parafrazuję, film, potem sezon jednego serialu, potem pół sezonu drugiego serialu, pojedynczy odcinek trzeciego serialu, później film... Zdecydowanie nie dla mnie. : D

Komentarz usunięty

@Hilalum Zgadzam się w pełni, a jeszcze to klepanie seriali na jedno kopyto i od stempla 😧 Próbowałem kilku dać szansę, ale nieeee, i tak mam mało czasu na wartościowe rzeczy, nie będę go trwonić na słabe seriale

@Barcol ja dałem szansę tylko WandaVision bo jako jedyny z opisów wyglądał na taki, przy którym coś pokombinowali, no i był bardzo fajny. Ale przez całą resztę, której nawet nie chce mi się odpalać, straciłem chęć śledzenia uniwersum.

A komentarz wyżej usunąłem bo w sumie tam napisałem to samo co ty. xD

@Hilalum


„Vision” to jedyny komiks Marvela, który kupiłem, ponieważ zaciekawiła mnie tematyka, no i został mi polecony przez kogoś, kto ma podobny gust do mnie. Pierwsze podejście było nieudane, czekam na lepszy moment, żeby zabrać się po raz drugi. :')

@cyberpunkowy_neuromantyk a jak się komiksy mają do serialu?

@kiri


Komiks i serial mają tego samego scenarzystę i uważam, że historia została bardzo ładnie przeniesiona na mały ekran. W serialu wydaje się też mniej poszarpana, no ale Kirkman miał wiele lat na przemyślenie sprawy i dostosowanie fabuły do potrzeb telewizyjnych.


Zmiany są dosyć kosmetyczne i dotyczą mało istotnych szczegółów. Na przykład Amber w komiksie jest seksowną blondynką, a nie czarnoskórą outsiderką jak w serialu, natomiast William jest heteroseksualny i przez pewien czas spotykał się z Eve, zaś Rick był jedynie jego dobrym kumplem, a nie obiektem westchnień.

Zaloguj się aby komentować