“Balikatan” w języku tagalog (język ojczysty dużej części mieszkańców Filipin) oznacza „ramię w ramię” i ma symbolizować bliską przyjaźń między Filipinami a USA. Ćwiczenia odbędą się na wyspach Luzon oraz Palawan, czyli na obszarach znajdujących się przy Morzu Południowochińskim oraz Tajwanie. Zgodnie z informacją Balikatan ma potrwać do 10 maja, skupi się zaś na ćwiczeniu szeregu potencjalnych obszarów współpracy: ochrony kluczowych terenów i wsparcia obrony terytorium kraju, wykorzystania zdolności pocisków dalekiego zasięgu do eliminowania potencjalnych zagrożeń, namierzanie potencjalnych zagrożeń powietrznych za pomocą systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej, a także zwiększanie świadomości działania w zakresie kwestii bezpieczeństwa morskiego. Całość ćwiczeń zakończy się namierzeniem wrogich sił morskich oraz „zatopieniem” wrogiego okrętu. Balikatan ma na celu również niesienie wspólnymi siłami pomocy humanitarnej lokalnym społecznościom, a także wzmacnianie cyberbezpieczeństwa Filipin i znajdującej się tam infrastruktury krytycznej.
Mimo, że wszyscy stanowczo zaprzeczają, że ćwiczenia są wymierzone wobec konkretnego państwa, nie ulega żadnym wątpliwościom, że są to tematy skoncentrowane na potencjalnych zagrożeniach ze strony Chin. Szczególnie w okresie, kiedy chińskie ambicje na Morzu Południowochińskim doprowadzają do częstych i głośnych incydentów z udziałem filipińskich okrętów, przede wszystkim dostarczających zaopatrzenie na mieliznę Second Thomas, na której znajduje się uziemiony stary okręt filipińskiej marynarki. W ostatnim czasie miało także miejsce trójstronne spotkanie przywódców USA, Japonii oraz Filipin, którego jednym z najważniejszych celów było zawiązanie silniejszej współpracy obronnej między tymi państwami, czy też zgłoszenie propozycji udzielenia Filipinom pomocy militarnej w wysokości 2,5 miliarda USD w ciągu 5 lat przez USA. W zeszłym roku z kolei Filipiny uzgodniły możliwość stacjonowania amerykańskich wojsk w kilku nowych bazach na terytorium swojego państwa.
Chinom, co oczywiste, nie podoba się idea przeprowadzania wspólnych ćwiczeń, jako że od wielu lat uważają, że jedyną drogą do rozwiązania kwestii spornych terytoriów są bilateralne rozmowy, a nie włączanie w nie państw spoza basenu morza. Rzecznik chińskiego MSZ stwierdził, że włączanie takich państw w spory sprawi, że region stanie się tylko mniej stabilny i będzie prowadził do napędzania rywalizacji i prężenia muskułów. Chiny wzywają Filipiny do zaprzestania przeprowadzenia prowokacji oraz do poszanowania międzynarodowego prawa (nawet jeśli zgodnie z wyrokiem Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego z 2016 roku, chińskie pretensje terytorialne do Morza Południowowschodniego nie mają podstaw prawnych), a jeśli to nie nastąpi, to będą odpowiadały niezbędnymi środkami w celu zabezpieczenia swojej suwerenności oraz interesów.
PS. Jeszcze śmieszek na koniec — przypadkiem (albo i nie) okrętem, który zostanie podczas ćwiczeń ostrzelany i zatopiony, będzie BRP Lake Caliraya, czyli jedyny okręt w filipińskiej flocie, który pochodzi z Chin
#azjatyckaowca #politykazagraniczna #wiadomosciswiat #filipiny #usa #chiny
mieliznę Second Thomas, na której znajduje się uziemiony stary okręt filipińskiej marynarki
Ale ciekawa historia z tym okrętem xD
https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/stary-okret-desantowy-na-mieliznie-chiny/
Zaloguj się aby komentować