Tego się osobiście nie spodziewałem, chociaż plotki o tym od paru dni pojawiły się w paru miejscach —
chiński minister spraw zagranicznych Qin Gang został odwołany ze swojego stanowiska. Stało się to po 29 dniach jego nieobecności w życiu publicznym, podczas których ominął m.in. szczyt ASEAN. Jasne, w Chinach też jest okres wakacyjny i zazwyczaj nieco spokojniejszy pod względem politycznym, ale taka długa nieobecność nie sprzyjała chińskiej dyplomacji (która wciąż wraca do życia po 2,5-letniej nieobecności wywołanej pandemią koronawirusa, kiedy to chińscy oficjele nie ruszali się z Chin), szczególnie w momencie zaostrzania się rywalizacji amerykańsko-chińskiej.
Kim był Qin Gang?
56-latek był jednym z najmłodszych ministrów spraw zagranicznych w historii Chin, objął to stanowisko w styczniu tego roku (timing tej decyzji był dosyć niespodziewany, biorąc pod uwagę, że przetasowania w rządzie oczekiwane były w marcu, kiedy tworzony był nowy rząd Li Qianga). Oczywiście, to nie jest tak, że wpływ na tę decyzję miał ktokolwiek inny niż Xi Jinping, który dzierży pełnię władzy w Chinach, w związku z czym Qin Gang zdecydowanie zaskarbił sobie jego przychylność swoją wcześniejszą karierą. Była ona symptomatyczna, biorąc pod uwagę sytuację międzynarodową, albowiem przez ponad 1,5 był ambasadorem Chin w USA, czyli w najważniejszym obecnie dla Chin miejscu. To go naturalnie predysponowało do roli najważniejszego chińskiego dyplomaty. Trudno jego sposób polityki określić jako coś wyjątkowego, był dobrym wykonawcą rozkazów — kiedy chińska dyplomacja potrzebowała "wolf warriorów" i trzeba było być agresywniejszy wobec USA, taką taktykę przyjmował. Kiedy potrzeba było przyłagodzić i pokazać się z milszej strony — żaden problem, na przykład przez złożenie życzeń na meczu NBA z okazji chińskiego nowego roku. Jego nowe stanowisko nie zwiastowało dużych zmian, lecz po prostu solidne wykonywanie rozkazów Xi Jinpinga.
Co się działo w ciągu ostatniego miesiąca?
Odpowiedzieć na to pytanie można w najprostszy sposób: nic. Ostatni raz Qin Gang pokazał się publicznie 25 czerwca podczas spotkania z oficjelami z Rosji, Wietnamu i Sri Lanki. Od tego czasu nie doszło m.in. do spotkania z najwyższym dyplomatą Unii Europejskiej, Josepem Borrellem (odwołane na 2 dni przed przyjazdem), nie było go również podczas przyjazdu amerykańskich sekretarzy skarbu i klimatu, zabrakło go także podczas szczytu ASEANu, gdzie oficjalnym powodem były "kwestie zdrowotne", a zastępował go jego poprzednik, Wang Yi. Chińskie władze nie informowały w żaden wystarczający sposób czy i kiedy Qin Gang ponownie pojawi się publicznie. Taka nieobecność najwyższego stopniem dyplomaty musiała budzić zaniepokojenie i kontrowersje, jako że wstrzymywała jakiekolwiek wysokie spotkania międzynarodowe, natomiast wszystko zamykało się w przestrzeni plotek i niedopowiedzeń. Czytałem m.in. doniesienia o romansie z prezenterką telewizyjną, że za jakieś nieokreślone winy po prostu "zniknął", podobnie jak to w poprzednich latach miało miejsce z różnymi wysokimi oficjelami i osobami publicznymi (wymienić można m.in. Hu JIntao (były przywódca Chin), Meng Hongweia (były szef Interpolu) czy Peng Shuai (tenisistka). Czasem na powierzchnię wypływali (w więzieniu bądź z publicznym przyznaniem się do winy), czasem nie — ot, po prostu Chiny, nie ma co zadawać pytań. Nieco mówiące była również cenzura w chińskim internecie zapytań o los tego ważnego państwowego urzędnika.
Pierwszy sygnał o zmianie i faktyczna zmiana
Pierwszy sygnał o potencjalnej zmianie personalnej pojawił się... wczoraj. Bo to wczoraj w komunikacie Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin pojawiła się informacja o zwołaniu nagłej sesji na dzień kolejny (czyli dziś), w ramach której jedynymi punktami agendy miały być draft poprawki do prawa karnego oraz "lista mianowań i odwołań", która najprawdopodobniej była najważniejszym powodem nagłości (ta poprawka może być tylko przykrywką, tak się zdarzało w przeszłości). Nagłe sesje się zdarzały już w przeszłości, wzmianki o zmianach personalnych również, ale niezmiernie rzadko z wyprzedzeniem zaledwie 1-dniowym - zazwyczaj jest to regulaminowe 7 dni wyprzedzenia. Stąd można było wywnioskować, że to właśnie zmiany Qin Ganga może dotyczyć to spotkanie. Świetnie wypunktował to znakomity
NPC Observer. I to stało się dziś faktem o 15 czasu lokalnego (o 9 naszego czasu).
Chińska agencja Xinhua dała
komunikat podsumowujący sesję, gdzie przegłosowanie zmiany ministra było jedynie jednozdaniową wzmianką, zastąpił go poprzedni minister Wang Yi. Żadnego wytłumaczenia czy powodu nie podano. I prawdopodobnie go nie poznamy, miejmy nadzieję, że sam Qin Gang się kiedyś pojawi. Niemniej to duży personalny cios dla samego Xi Jinpinga, że jego podopieczny i protegowany tak szybko okazał się być niezdolny do obejmowania swojej funkcji. Czy to zmieni w jakiś sposób jak jest prowadzona chińska dyplomacja? Nie, tak jak napisałem wcześniej, chiński MSZ jest jedynie wykonawcą rozkazów Xi Jinpinga, może ewentualnie ucierpieć kontakt między Chinami a USA (ale on i tak w ostatnich latach jest zły, nie ma się co oszukiwać).
Tak więc zmiana w zasadzie nic nie znaczy. Więc po co się produkowałem? Żeby pokazać chociaż nieco jak wygląda chiński sposób sprawowania władzy od wewnątrz, który dla mnie osobiście jest fascynujący
Ot, takie przyjemne spędzenie popołudnia
#azjatyckaowca #chiny #polityka