Środowe trzęsienie ziemi na Tajwanie
W środę rano, w godzinach porannego szczytu, na Tajwanie miało miejsce trzęsienie ziemi. Jego epicentrum o magnitudzie 7,4 stopnia znajdowało się na wybrzeżu, na relatywnie słabo zamieszkałym i górzystym wschodzie wyspy, acz trzęsienia były odczuwalne na całej wyspie, a nawet w Hongkongu. Było to tym samym najsilniejsze trzęsienie ziemi na Tajwanie od 25 lat. Na ten moment śmierć poniosło 12 osób, rannych jest nieco ponad 1000 osób, kolejne 92 osoby są uważane za uwięzione, zaś los 18 osób jest jeszcze nieznany (stan na czwartkowy wieczór). Uszkodzone zostały także setki budynków na wschodzie Tajwanu (przede wszystkim miasto Hualien), położone najbliżej epicentrum trzęsienia. W okolicznych państwach pojawiły się również ostrzeżenia przed tsunami, które na szczęście się nie sprawdziło.
Póki co wciąż priorytetem jest uratowanie osób, które są uwięzione spadającymi odłamkami skalnymi – czy to w tunelach drogowych, czy też na przykład w kopalniach. Bezpośrednio po trzęsieniu dostęp do energii elektrycznej straciło ponad 300 tys. gospodarstw domowych, jednakże w ciągu paru godzin zdecydowana większość z nich odzyskała elektryczność. Na wszelki wypadek czasowo wyłączona została również jedna z elektrowni węglowych. Delikatnie uszkodzona została także część tajwańskiej floty powietrznej, w tym niektóre samoloty F-16.
Trzęsienie jest dużym testem sprawczości dla obecnego wiceprezydenta Laia Ching-te’a, który w maju obejmie władzę jako prezydent Tajwanu w następstwie wygranych styczniowych wyborów. Lai zaraz po trzęsieniu udał się w rejon najmocniej poszkodowany, by tam nadzorować akcję ratunkową, a także współpracę rządu centralnego z lokalnym w kwestii niezbędnych napraw i dostaw dóbr. Warto przy tym zaznaczyć, że wschodnia część wyspy jest dużo bardziej związana z opozycyjną partią Kuomintang, więc wszelkie niedoróbki będą wyraźnie wskazywane.
Tym, co zwraca największą uwagę pod względem zachowania ciągłości łańcucha dostaw, są liczne ośrodki przemysłowe związane z przemysłem półprzewodników. W przypadku części fabryk (jak na przykład TSMC czy PSMC) zostały one przynajmniej częściowo zamknięte, a ich personel ewakuowany, jednakże w zasadzie w ciągu jednego dnia po niezbędnym sprawdzeniu stanu fabryki, ich praca została wznowiona. Inne z kolei, położone najdalej od epicentrum (jako że w zasadzie wszystkie są położone na zachodnim wybrzeżu), przez cały czas normalnie pracowały. W części fabryk zdecydowano się na wykorzystanie święta zmarłych, mającego miejsce dzień później, by nadrobić produkcję.
Relatywnie niewielkie straty ludności z całą pewnością nie byłyby możliwe do osiągnięcia, gdyby nie lekcje wyniesione z poprzednich trzęsień ziemi, m.in. tego z 1999 roku, kiedy uszkodzonych lub zniszczonych było około 50 tys. budynków, liczba rannych przekroczyła 100 tys. osób, zaś śmierć poniosło około 2400 osób. Wschodnia część Tajwanu należy do tzw. Pacyficznego Pierścienia Ognia, który charakteryzuje się dużą liczbą m.in. trzęsień ziemi, które nawiedzają wyspę wiele razy każdego roku. Budynki są projektowane w taki sposób, by w możliwie dobrym stopniu wytrzymywały trzęsącą się ziemię, zaś lokalni mieszkańcy regularnie odbywają ćwiczenia w szkołach i miejscach pracy. Właśnie wydarzenia z 1999 roku były alarmem wskazującym, jak wiele procesów wtedy nie działało – od tego czasu znacząco poprawiona została koordynacja między szczeblami władzy, zreformowane zostało działanie służb ratunkowych i wiele, wiele innych elementów. Wszystko po to, żeby taka tragedia więcej na Tajwanie się nie powtórzyła.
#wiadomosciswiat #tajwan
#azjatyckaowca
W środę rano, w godzinach porannego szczytu, na Tajwanie miało miejsce trzęsienie ziemi. Jego epicentrum o magnitudzie 7,4 stopnia znajdowało się na wybrzeżu, na relatywnie słabo zamieszkałym i górzystym wschodzie wyspy, acz trzęsienia były odczuwalne na całej wyspie, a nawet w Hongkongu. Było to tym samym najsilniejsze trzęsienie ziemi na Tajwanie od 25 lat. Na ten moment śmierć poniosło 12 osób, rannych jest nieco ponad 1000 osób, kolejne 92 osoby są uważane za uwięzione, zaś los 18 osób jest jeszcze nieznany (stan na czwartkowy wieczór). Uszkodzone zostały także setki budynków na wschodzie Tajwanu (przede wszystkim miasto Hualien), położone najbliżej epicentrum trzęsienia. W okolicznych państwach pojawiły się również ostrzeżenia przed tsunami, które na szczęście się nie sprawdziło.
Póki co wciąż priorytetem jest uratowanie osób, które są uwięzione spadającymi odłamkami skalnymi – czy to w tunelach drogowych, czy też na przykład w kopalniach. Bezpośrednio po trzęsieniu dostęp do energii elektrycznej straciło ponad 300 tys. gospodarstw domowych, jednakże w ciągu paru godzin zdecydowana większość z nich odzyskała elektryczność. Na wszelki wypadek czasowo wyłączona została również jedna z elektrowni węglowych. Delikatnie uszkodzona została także część tajwańskiej floty powietrznej, w tym niektóre samoloty F-16.
Trzęsienie jest dużym testem sprawczości dla obecnego wiceprezydenta Laia Ching-te’a, który w maju obejmie władzę jako prezydent Tajwanu w następstwie wygranych styczniowych wyborów. Lai zaraz po trzęsieniu udał się w rejon najmocniej poszkodowany, by tam nadzorować akcję ratunkową, a także współpracę rządu centralnego z lokalnym w kwestii niezbędnych napraw i dostaw dóbr. Warto przy tym zaznaczyć, że wschodnia część wyspy jest dużo bardziej związana z opozycyjną partią Kuomintang, więc wszelkie niedoróbki będą wyraźnie wskazywane.
Tym, co zwraca największą uwagę pod względem zachowania ciągłości łańcucha dostaw, są liczne ośrodki przemysłowe związane z przemysłem półprzewodników. W przypadku części fabryk (jak na przykład TSMC czy PSMC) zostały one przynajmniej częściowo zamknięte, a ich personel ewakuowany, jednakże w zasadzie w ciągu jednego dnia po niezbędnym sprawdzeniu stanu fabryki, ich praca została wznowiona. Inne z kolei, położone najdalej od epicentrum (jako że w zasadzie wszystkie są położone na zachodnim wybrzeżu), przez cały czas normalnie pracowały. W części fabryk zdecydowano się na wykorzystanie święta zmarłych, mającego miejsce dzień później, by nadrobić produkcję.
Relatywnie niewielkie straty ludności z całą pewnością nie byłyby możliwe do osiągnięcia, gdyby nie lekcje wyniesione z poprzednich trzęsień ziemi, m.in. tego z 1999 roku, kiedy uszkodzonych lub zniszczonych było około 50 tys. budynków, liczba rannych przekroczyła 100 tys. osób, zaś śmierć poniosło około 2400 osób. Wschodnia część Tajwanu należy do tzw. Pacyficznego Pierścienia Ognia, który charakteryzuje się dużą liczbą m.in. trzęsień ziemi, które nawiedzają wyspę wiele razy każdego roku. Budynki są projektowane w taki sposób, by w możliwie dobrym stopniu wytrzymywały trzęsącą się ziemię, zaś lokalni mieszkańcy regularnie odbywają ćwiczenia w szkołach i miejscach pracy. Właśnie wydarzenia z 1999 roku były alarmem wskazującym, jak wiele procesów wtedy nie działało – od tego czasu znacząco poprawiona została koordynacja między szczeblami władzy, zreformowane zostało działanie służb ratunkowych i wiele, wiele innych elementów. Wszystko po to, żeby taka tragedia więcej na Tajwanie się nie powtórzyła.
#wiadomosciswiat #tajwan
#azjatyckaowca