Serdecznie zapraszam na trzecie spotkanie Kawiarenkowego Dyskusyjnego Klubu Czytelniczego (#klubczytelniczy)!
Dziś w centrum naszej uwagi znajdzie się:
"Doktor Jekyll i pan Hyde" Roberta L. Stevensona.
Zapraszam was serdecznie do rozmowy w komentarzach! Podzielcie się swoimi przemyśleniami, emocjami, ulubionymi fragmentami lub tym, co was najbardziej zaskoczyło w tej książce.
Wołam @splash545 @Wrzoo @cyberpunkowy_neuromantyk @adamec @Yes_Man @kiri
P.S. Aby ułatwić nam spotkanie, w komentarzach znajdziecie kilka pytań zachęcających do dyskusji
#ksiazki #czytajzhejto #dyskusja #klubczytelniczy

@l__p pan Hyde był destylatem z doktora Jekylla. Poza tym, jak można uznawać siebie za dobrego, mając ambicję na miksturę zmieniającą w Hyda, a potem w swojej "dobrej" formie, upajając się stanem wykastrowania z sumienia?
Jekyll był świętoszkiem na pokaz - szacowny pan dochtór z wgranym softem "olaboga, co ludzie powiedzą?". Mikstura po prostu pozbawiała go hamulców