@dziadekmarian jak wbiłem lvl 18 i zacząłem sie interesować piwem to trafiłem na któryś krakowski festiwal gdzieś przy fabrycznej. Byłem w raju: IPY, RISy, Witbiery, jakieś warianty niestworzone, coś wspaniałego. Szybko jednak dotarło do mnie, że nie spróbuję nawet połowy. Mówiąc inaczej: przegapię PONAD POŁOWĘ piw jakie tu są. No to jak niby mam wybrać, co jest warte spróbowania a co mogę olać? Skąd mam wiedzieć że napiłem sie tych których warto było się napić, a ominąłem pozostałe? I jak zwaliduje ten wybór SKORO NIE MAM PORÓWNANIA DO POZOSTAŁYCH? Przecież to jakiś koszmar a nie rozrywka. Z festiwalu nie wyszedłem zadowolony z kilkunastu odkrytych piw, nie. Wyszedłem rozgoryczony tymi kilkudziesięcioma które mnie ominęły. Nie ważne było że spróbowałem najlepszego w swoim życiu (na tamten moment) przedstawiciela AIPA czyli szalonego alchemika z Dukli, ważne było że NIE SPRÓBOWAŁEM jakiegoś tam RiSa którego nawet już nie pamiętam.
Sytuację nieco poprawił BeerWeek na Cracovii gdzie mogłem brać próbki na dnie kufla, i próbować już nie kilkunastu lecz kilkadziesięciu piw, a nawet częstować ludzi własnym domowym. Nadal kurde jednak nie potrafiłem wybrać co ominąć, a dodatkowo dochodził paraliż "co wziąć na start, póki zmysły mam ostre"? Super rozrywka xD
Nie wiem kiedy odpuściłem, może to przesyt na rynku i coraz większa liczba premier, a może po prostu znudzenie materiałem, ale był moment gdy zrozumiałem"jebać to". Poszedłem jeszcze raz na festiwal, ale bez presji, chciałem po prostu napić się piwa, wedle swojego gustu, który już miałem nieźle poznany na tym etapie. I to był najlepszy festiwal na jakim byłem xD też BeerWeek ale nie pamiętam numerku edycji.
W każdym razie, dobijając do brzegu, dla mnie łapczywe FOMO to coś co z jednej strony motywowało do poznawania, ale z drugiej okropnie psuło całość doświadczeń. Wybrałem wlasnie piwo i to jeszcze w Krakowakim półświatku, bo wiem że Ty tu jesteś bardziej wsiąknięty niż ja, więc pewnie przykład Ci bliski xD
W perfumach na początku miałem podobnie: wszystko, już, teraz, co jak coś mnie ominie? I była to dobra ścieżka, poznałem Mythsa, poznałem DHP, poznałem Ganymede. Ale teraz mi się krzywa nieco przechyla w drugą stronę. Chciałbym posiadać tajne flakony w kolekcji, ale nie mam aż takiego parcia na dalsze szukanie, zmęczyłem sie, osiągnąłem cel i poznałem swój gust. Fakt że nowości wpada nadal dużo staje sie już bardziej męczący niż rozwijający xD
Ogólnie to nie lubię FOMO