#filozofia

32
610
Chciałbym napisać coś, co w tym kraju może być uznane za wyprany mózg bądź inne szaleństwo.
Otóż:
CHCIAŁBYM PODZIĘKOWAĆ POLSKIM POLITYKOM OSTATNICH KILKUDZIESIĘCIU LAT ZA TO, JAKĄ STWORZYLI POLSKĘ

Tak, nie przesłyszeliście się. Chciałbym podziękować wszystkim ludziom władzy, którzy jakkolwiek przyczynili się do sukcesu naszego narodu, biorąc większą bądź mniejszą odpowiedzialność za kraj, o który walczyli wszyscy Polacy przez kupę lat, poświęcając swoje życie. Nasza elita to pierwsze aktywne "pokolenie", które tego nie zmarnowało. Spójrzcie, chociażby, na Ukrainę — mogliśmy być dziś na jej miejscu, jak nie od strony wojskowej to ekonomicznej. A dzięki nam, jak i wielu ludziom na stołkach, jednak nie jesteśmy.

Dziękuję takim postaciom elity jak Kukliński, Wojtyła, Wałęsa, Geremek, Kisielewski, Moczulski, Stasiak, Mazowiecki, Frasyniuk, Tusk, Kuroń, Piechociński, Miller, Sabbat, Kalinowski, Giertych, Putra, Niesiołowski, Skrzypczak, Kaczorowski, Milczanowski, Bielecki, Kurtyka, Borowski, Suchocka, Kalisz, Cimoszewicz, Walentynowicz, Bartoszewski, Skrzypek, Koziej, Belka, Olszewski, Zych, Olechowski, Płażyński, Jaruga-Nowacka, Krzaklewski, Blida, Lepper, Petelicki, Rokita, Zdrojewski, Kwiatkowski, Kołodko, Gilowska, Komorowski, Religa, Dorn, Hübner, Kwaśniewski, Buzek, Grabarczyk, Sikorski, Pawlak...
Spójrzcie na te nazwiska. Chętnie nazwalibyśmy ich "bandą złodziei", ale dokonali oni czegoś wielkiego. Te ich afery, korupcja, napuszczanie jednych na drugich, barwy partyjne... To zło skończyło się na tym, że albo kogoś pogrążyli, albo zrobili coś z niekorzyścią dla ludzi, albo ktoś na odrolnieniu i wałach zarobił miliony, ale... nie sprzedali nas. Nie bawili się w otwartą Targowicę. Przeprowadzili nas przez lata 90 ku sukcesom.

Dziękuję też wszystkim, o których zapomniałem, nołnejmom oraz szarym eminencjom i grupom trzymającym władze, którzy stojąc za ich plecami, ciężko pracowali od strony administracyjnej i organizacyjnej, by to wszystko nie runęło jak domek z kart. Byśmy nie byli drugą Ukrainą, Białorusią, Gruzją czy Węgrami.

Chciałbym podziękować Lechowi Kaczyńskiemu i żonie, którzy summa summarum mieli własne zdanie i co najwyżej byli źródłem beki, nie grając do złej bramki.

Chciałbym podziękować takim osobom jak Jerzy Urban, czy Janusz Korwin-Mikke. Będąc idealnymi kandydatami do bycia ekscentrycznymi oligarchami, nie stali się nimi, pokazując przez długie lata swą żarliwą stronę działalności za pomocą pióra. Ten pierwszy stał się wyjątkowo autentyczny na jesień życia, mając do tego, co się dookoła dzieje, ogromny dystans. Ten drugi, choć ekscentrycznie i ewidentnie wykorzystuje bycie w spektrum autyzmu, potrafił jednak zarazić ludzi wolnością i tekstami, wołającymi niegdyś do uruchomienia logicznego myślenia i poddania wielu rzeczy pod wątpliwość. Mam świadomość, że te niebanalne mózgi mogły narobić bardzo dużo złego, z jakiegoś powodu tak się jednak nie stało.

Wiecie, dlaczego im dziękuję? Bo wszyscy, cegła po cegle, zbudowali nam podwaliny pod tak nowoczesny, wolny i demokratyczny kraj, przywracając nam godność, odebraną kilkaset (!) lat temu. Tak, po tylu latach można ogłosić sukces. I choć wiadomo, że jeden pracował za pięciu, a drugi udawał, że nosił cegły, a trzeci próbował na nich zarobić — jak to ludzie — to jednak każdy z Was pracował na to, bym jako obywatel mógł:

  • godnie zarabiać i pomnażać pieniądze,
  • podróżować po świecie (mając także poważany na świecie paszport)
  • edukować się bez ograniczeń
  • mieć wręcz nieograniczony dostęp do wszelkich mediów, od wody po Internet
  • spokojnie się relaksować i delektować konsumpcjonizmem
  • mieć dostęp do jakotakiego lekarza (i tak 3/4 świata może pozazdrościć nam służby zdrowia)
  • być w urzędach klientem, nie petentem
  • współtworzyć jedno z najbardziej innowacyjnych państw pod względem e-usług i mobilności
  • być dumnym z naszych osiągnięć medycznych i technicznych, od łazików po światowej sławy sprzęt i lekarzy
  • być dumnym ze sztuki, kultury i popkultury, od kucharzy, przez malarzy, na muzyce kończąc (której poziom od paru lat jest bardzo wysoki)
  • być dumnym, jak tysiące ludzi patrzy na Polskę jako kraj lepszy do życia niż np. USA, które było dla nas bogiem — ludzie nam zazdroszczą!
  • być dumnym członkiem UE i NATO, patrząc, jak stajemy się czołówką Europy i świata, Z DALA OD ROSJI.

Odwaliliśmy to w kilkadziesiąt lat. Dziś moja mama i babcia, idąc po ulicy, żyjąc, obsługując czy to smartfona, bankowość mobilną czy serwisy VOD nie mogą uwierzyć w jakość tych przemian. Wszystko, prócz dostępu do usług medycznych, było jeszcze w 1980 roku niemożliwe do wyobrażenia. I choć czekają nas następne wyzwania, to chyba lepiej w naszych warunkach stać się nie mogło.

#gorzkiezale #oswiadczenie #polityka #polska #europa #rosja #filozofia #media #ue
smierdakow

Albo jestem ślepy albo widzę tylko jednego Kaczyńskiego

piksel169

Dziękuję także środowisku PiS. Nienawidzę Was, ale wiem, że mogliście odwrócić o 180 stopni naszą politykę zagraniczną i wewnętrzną, mogliście odciąć nas od UE, kierować się nie w stronę, ale stać się drugimi Węgrami, czy Białorusią, zaprowadzając prawdziwy autorytaryzm. I choć dla wielu z was należy się więzienie (to zostawiam służbom) to jednak cieszę się, że poprzestaliście na oportunizmie, łapownictwie, byciu podatnym na wpływy zewnętrzne, przejęciu paru gałęzi państwa i dojeniu publicznego hajsu. Kaczyński tak samo grał realną politykę, gdyż jego oligarchiczne pomysły spełzły na niczym w naszych warunkach.


To podziękowania w stylu "a mogli zabić", ale jednak.

bojowonastawionaowca

@piksel169 chociaż w sumie dodałbym jedną rzecz na początku - podziękowanie dla zwykłych Polek i Polaków, którzy w pierwszym rzędzie na to zasługują

piksel169

@bojowonastawionaowca Tak, ale to by było w podziękowaniach dla Polaków Teraz dziękuję politykom i podkreślam to po stokroć.

CoryTrevor

Nie podpisuję się pod tym. Biorąc pod uwagę lata 90 i późniejsze rozwój Polski w dużej mierze nastąpił nie dzięki danym osobom a pomimo ich. Oczywiście było kilka świetnych ruchów jak wejście do NATO i UE i tutaj faktycznie doceniam starania.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Wrzucam ten wpis jeszcze raz z poprawkami.

Nie wierze w większość teorii spiskowych. Uważam, że zazwyczaj są to kompletne bzdury. Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że zdarzają się wyjątki od reguły. Istnieją bowiem teorie spiskowe które okazały się już prawdą. Sugeruje to, że odgórne odrzucanie wszystkich teorii spiskowych bez refleksji jest zwykłym pokazem ignorancji. Jak to ujął amerykański komik, Ron Funches w jednym ze swoich występów, wiara w to, że rząd mówi nam wyłącznie całą prawdę to wyjątkowo mocne stanowisko z którym mało kto się zgodzi. Dlatego przeciętny człowiek raczej jest świadomy tego, że rząd prawdopodobnie go oszukuje w różnych sprawach podobnie jak korporacje. Zwykle jednak odrzuca on te najbardziej szalone teorie o płaskiej ziemi czy reptylianach albo NWO.

Ja mimo to osobiście, w wolnym czasie bardzo lubię sobie spekulować na temat możliwości gdzie to wszystko okazuje się prawdą. Traktuje to oczywiście jedynie jako swego rodzaju ćwiczenie intelektualne. Z drugiej strony zdolność człowieka do wymyślania przeróżnych, najgorszych scenariuszy dla ludzkości jest dość fascynująca. Łatwo tu popaść w paranoję. Myślę, że to właśnie sprawia, że teorie spiskowe są dla wielu tak fascynujące. Motywuje nas do tego ten pierwotny lęk i ciekawość idei, że za normalną codziennością może kryć coś więcej. To z kolei wybiega już poza zwykłą ludzką przezorność i polega na całkowitym zakwestionowaniu porządkowi w której dana jednostka żyje. Motyw ten jest znany już od czasów jaskini Platona. Niektórzy więc pewnie powiedzieliby, że teorie spiskowe są niczym więcej niż formą eskapizmu, ucieczką od nudnej szarej rzeczywistości, ale ja widzę w tym coś więcej.

Postmoderniści głosili, że ludzie mają tendencje by uznawać za prawdę to co aktualnie głosi dominująca społecznie narracja. Te narracje jednak nie są trwałe i zmieniają się z czasem. Ich popularność natomiast bardziej opiera się na intersubiektywnym konsensusie o czym pisał Habermas, a nie konkretnych faktach. Każda narracja jest swego rodzaju dziejową opowieścią, mitem który narzuca społeczeństwu pewną wizje tego jak świat funkcjonuje. Kiedyś takimi opowieściami były różnego rodzaju mitologie, potem chrześcijaństwo, a obecnie są to ideologie jak liberalizm, faszyzm czy marksizm. Teorie spiskowe należałoby więc uznać za alternatywne opowieści, a mówiąc jeszcze inaczej za kontrnarracje. Jeśli przyjąć to założenie to można wysunąć dość łatwą tezę, że ich popularność wynika z faktu, że obecna główna narracja nie jest wstanie dostarczyć nam satysfakcjonujących odpowiedzi na temat bieżących wydarzeń przez co doszukujemy się stojącej za nimi ukrytej tajemnicy.

Coraz więcej ludzi więc fascynuje się teoriami spiskowymi nie dlatego, że są głupi czy szaleni. Po prostu system generuje coraz więcej patologii, a neoliberalna ideologia nie wie jak sobie z tym poradzić.

#filozofia  #teoriespiskowe  #polityka #revoltagainstmodernworld #antykapitalizm
53856028-84e6-4da4-84f8-1655d8d5a21a

Zaloguj się aby komentować

Dlaczego jest raczej coś niż nic? Dlaczego powstaje materia, świadomość? Gdyby wszystko było super proste, po prostu nic by nie istniało. A jednak istnieje. Wydaje mi się że rzeczy zdarzają się bo są możliwe. Jeśli coś jest możliwe to wydarzy się w nieskończonym czasie i w niejskonczonej przestrzeni. Czym więc jest nicość, czy może istnieć prawdziwa pustka? Czy możliwe jest nieistnienie? Wszystko w tym świecie przemija a jednak świat ciągle odradza wszystko na nowo. Najdziwniejsze dla mnie jest to że istnienie choć zbudowane z materii jest tak różnorodne. Nie ma 2 jednakowych ludzi, jednakowych planet czy układów słonecznych. Wszystko jest różnorodnością. Bogactwo form wyłania się ponad pustkę.

#filozofia #rozkminy
slynny_skorpion

@DexterFromLab Nie ma 2 jednakowych ludzi, jednakowych planet czy układów słonecznych.

Dlaczego tak twierdzisz? Z tego co wiem, oglądamy sobie drobniutki wycinek wszechświata. Jeśli nawet w abstrakcji ludzkiej fantazji pojawiła się idea teleportacji, to dlaczego nie można mieć swojego odpowiednika, na odpowieniku Ziemii, gdzieś tam daleko? wg jednego mechanizmu teleportacji jest kwantowe odwzorowanie rzeczywistości.

DexterFromLab

@slynny_skorpion wątpie żeby było możliwe aby istniały 2 identyczne istoty w różnych miejscach wszechświata. Zawsze będzie jakaś różnica, choćby przestrzeń lub czas.

slynny_skorpion

@DexterFromLab splątanie kwantowe i idea teleportacji w dupie mają przestrzeń. jeśli przyjmiemy, że czas też w końcu będziemy mogli ogarnąć naszymi zmysłami jako w pełni zbadany element wszechświata, w co wątpie, też nie będzie stanowił problemu żeby się w nim poruszać, nie koniecznie jako materia.

Czasoprzetrzeń to nasze środowisko naturalne, jak woda dla ryby.

Tak więc nie zgadzam się ze stanowiskiem, że nie ma na świecie dwóch identyczych rzeczy

Wg mnie są, nie koniecznie w tym samym czasie i przestrzeni

konto_na_wykop_pl

Lubię takie filozoficzne rozkminy na temat czasu i przestrzeni.

Zaloguj się aby komentować

Oto moralność państwa niewolniczego praktykowana w okolicznościach zupełnie niepodobnych do tych, w jakich powstała. Nic dziwnego, że doprowadziła do katastrofalnych wyników. Dla ilustracji rozważmy jakiś przykład. Przypuśćmy, że w danej chwili pewna liczba robotników zajmuje się produkcją szpilek. Ludzie ci wyrabiają wszystkie szpilki, jakich świat potrzebuje, pracując - powiedzmy - osiem godzin dziennie. Pewnego dnia ktoś robi wynalazek, dzięki któremu ta sama liczba ludzi może wyprodukować dwa razy więcej szpilek niż dotychczas. Ale świat nie potrzebuje więcej szpilek; szpilki są już tak tanie, że ich sprzedaż nie powiększy się prawie wcale, jeśli obniży się ich cena. W świecie rozumnym każdy, kto trudni się produkcją szpilek, zacząłby pracować cztery godziny zamiast ośmiu, a wszystko poza tym zostałoby po staremu. Jednak w świecie rzeczywistym uznano by to za demoralizację. Wszyscy pracują nadal osiem godzin, szpilek jest za dużo, część przedsiębiorców bankrutuje i połowa ludzi zatrudnionych przy produkcji szpilek traci pracę. W rezultacie otrzymujemy tę samą ilość wolnego czasu, co w systemie racjonalnym, z tą tylko różnicą, że gdy jedna połowa ludzi nie ma nic do roboty, druga nadal się przepracowuje. W ten sposób staje się pewne, że nieunikniony przyrost wolnego czasu zamiast być źródłem powszechnego szczęścia, spowoduje pomnożenie niedoli. Czy można wyobrazić sobie większy obłęd?

https://humanizm.net.pl/pochwala.html

#filozofia
Konto_serwisowe

Oderwane od rzeczywistości. Mechanizacja pracy postępuje, a mimo to niedola nie powiększa się 🙄

Zaloguj się aby komentować

Post Briana Skola na FB

There's an interesting meme going around where the general concept is that AI should be the thing doing the laundry and dishes, while the humans get to do the art and recreation, but instead it's the other way around. What I love about this meme is that I'm not sure people realize just how old of a problem this is for humans.
In Bertrand Russell's short essay, "In Praise of Idleness" (1935) he quickly maps out how the overall strategy of these industries on the whole was to tout an idea invented under Feudalism, which is the nobility of labor as it was espoused by people who had never experienced labor in their entire lives. They then make the argument that the new technology will make our lives easier and give us more time for other things. But then when the technology gives us more time for other things, that time gets filled with more work in a celebration of high productivity.
This all gets carried down to the birth of AI, and while it's being claimed that it will help us in every aspect of our lives, one can't deny the obvious of what it's already doing, which is taking some of the jobs most meaningful to humans, the arts, while making more time for us...to do more work. It's part of the cycle of technology where the people get shafted on their end, from the long standing justification of technological development.
Russell argues that we now (over 90 years ago) have a right to be idle. Humanity has built upon itself a lineage of technological advances that have given us great power, and yet instead of understanding what it takes to truly have meaningful lives, the demand for more work and more productivity has increased with the development of new tech.
So I think people have every right to be outraged by AI, it is the intelligent accumulation of the great long con invented by medieval royalty, that without hard work you would have no purpose, and so to be a true and good citizen you must dedicate your life to serving at the whims of the overlords, and you should be thankful because it's never been so great.
Painting by Peder Severin Krøyer. Burmeister And Wain Iron Foundry.

#filozofia #antykapitalizm
ef6da1cc-d3bc-4945-9f9d-35a005529312

Zaloguj się aby komentować

W jaki sposób rozwiązujecie wasze problemy, jakie one są ? Jaka scieżka i drogą podążacie ? Jaki jest wasz cel ? Jaka myśl filozoficzna/religijna ? Jakie ksiazki w temacie waszych mysli filozoficznych/religijnych polecacie ?

Miałem odpisać pod postem @Krzakowiec odnośnie jego problemów ale jak zwykle wyszedł mi wysryw formatu A4 lub A3, o wszystkim i o niczym referat godny @Fafalala tylko nie ze szpitala a z samotni kogoś kto ma zbyt dużo czasu do namysłu . Więc tworze nowy temat.

Może i na małej próbce, ale nie znam nikogo kto miałby normalne dzieciństwo, albo przemoc albo nadopiekuńczość ze strony przynajmniej jednego z rodziców. Nie mówie tego żeby bagatelizować ten problem, ale skoro jest tak popularny a nie mamy aż tak tyle samobójstw to oznacza ze ludzie z tym żyją.

Nie ma jednej jedynej prawidłowej metody która rozwiązuje dany problem. Jedną i chyba najbardziej popularną jest to aby problem przepracować, sprawić by ten problem jakoś zniknał. Jeżeli sie uda to spoko, ale jeżeli nie to są też inne. Takimi metodami może być odwrócenie uwagi lub akceptacja.

Lubie czytać rózne filozoficzno/psychologiczne ksiażki i w taki sposób oprócz leków radze sobie z zaburzeniami lękowymi (na to są leki), ze spektrum autyzmu i fobią społeczną. Nie chłonie jednego nurtu, wybieram to co mi pasuje z każdego i póki co trafia do mnie to że:

Wszystko przemija (buddyzm) - to że teraz "jesteś w kropce" nie oznacza że będziesz w niej zawsze, to jakiś czas potrwa ale nie będzie stałym stanem, albo nastapi rozwiazanie, albo jakas akceptacja/odwrócenie uwagi a jeżeli nie to ludzki organizm ma bardzo silne zdolności adaptacyjne i człowiek jest w stanie przetrwać wszystko, nawet obozy koncentracyjne jeżeli ma określony cel, wie że coś na niego czeka (Logoterapia, ksiązka Człowiek w poszukiwaniu sensu).

Liczy sie tu i teraz (buddyzm) - obecne teraz za chwile będzie dniem wczorajszym, nawet jezeli teraz sie czymś zamartwiasz to za niedługo będzie to czasem przeszłym, wiec nie ma co do tego przykładać dużej wagi.
Nasze podejscie do własnej osoby i własnego stanu nie jest obiektywnym faktem, lecz nacechowaną opinią (stoicyzm), tą opinie trudno jest zmienić, ale warto o tym wiedzieć, probować postawić sie z perspektywy trzeciej osoby dla której te problemy byłyby bardziej błahe.

Zgadzam sie też z nihilizmem odnośnie braku celu i sensu życia, brakiem boga, zgadzam sie też z tym że powinniśmy dążyć do nadczłowieka - człowieka który pokonywać będzie własne ograniczanie i będzie stawać się bogiem sam dla siebie - jeżeli sie stanie to jako bóg nie bedą go obchodzić ludzkie ograniczenia w stylu potrzeba sensu i celu, ale uważam to za nieosiagalne, wiec skłaniam sie ku logoterapii - nadanie zyciu celu jakkolwiek obiektywnie głupi by on nie był. Zgadzam sie już nie pamietam czy z buddyzmem czy stoicyzmem że drogą powinno być unikanie cierpienia i akceptacja stanu neutralnego, ale nie zgadzam sie z jakimikolwiek formami ascezy ani przesąda w drugą stronę - nadmierną konsumpcją, zamiast akceptacji stanu neutralnego mogłbym dać dązenie do szczescia. Według mnie szczescie i nieszczescie jest jak huśtawka, wychylenie w jedną strone powoduje nastepnie wychylenie w drugą, ale całość dąży do stanu neutralnego. Z punktu widzenia biochemii mówi o tym ksiażka "niewolnicy dopaminy", kilka przykładów z życia to zadawanie bólu powodujące przyjemność jak bieganie i morsowanie, a w drugą strone to narkotyki.

Wierze też w wyjątkowo mała, lub nawet brak wolnej woli. Jesteśmy zaprogramowani poprzez geny i społeczeństwo, nasza osobowość kształtuje się do określonego wieku, a pózniej cokolwiek zmienić jest bardzo trudno lub jest to niemożliwe.
Na moim konkretnym przykładzie. Mam zdiagnozowane spektrum autyzmu, fobie społeczną i zaburzenia lękowe. Tkwie w błednym kole że jestem autystyczny więc zachowuje sie dziwnie ludzie reagują skrzywionymi minami, śmiechem a wcześniej dokuczaniem co powoduje izolacje i fobie społeczną która poteguje moje dziwne zachowania. Mogę działać wbrew sobie i wychodzić do ludzi, zdarzaja sie sytuacje że nawet wychodzi dobrze, tylko że ja ze strony układu hormonalnego nie mam żadnej pozytywnej reakcji na takie sukcesy a poza tym nie potrzebuje wiekszej ilosci ludzi niż garstki która wokoł siebie posiadam. Przygode z lekarzami zaczynam teraz, w wieku 27 lat, bardziej ze wzgłedu na potrzebe leków -bo lęki zaczeły się pojawiać bez kontaktu z ludzmi, zupełnie od czapy, potencjalne skorzystanie z benefitów związanych ze stopień niepełnosprawności, a reszte traktuje bardziej eksperymentalnie, za jakis czas (pewnie za 2 lata na NFZ, bo nie będe ładował w to własnych pieniedzy) trafie na terapie poznawczo behawioralną.

Teoretycznie mogę chodzić na terapie, a nawet wychodzić do ludzi wbrew sobie ale szanse że stane sie miłosnikiem ludzi bliskie są zeru, dopóki ludzie nie zaczna sprawiać mi przyjemności to będę siedział w samotni swej, tyle w temacie wolnej woli. Nie oczekuje zatem rozwiazania moich rzeczy, które z punktu widzenia innych osób nazywane są problemami, z mojego punktu widzenia, to standard. Poza tym zbytnie rozmyslanie i analiza swojego stanu powoduje u mnie problemy ze snem a z rzadka też kołatanie.

To wszystko powoduje ze prowadze tryb życia który obiektywnie można ocenić jako wegetacje - praca na pół etatu 3 dni w tygodniu za mniej niz minimalna, na szczescie z ludzmi którzy mnie tolerują a zwłaszcza to że na tematy poza zawodowe w ciagu 9 miesiecy zamieniłem z nimi dwa zdania. Z racji wczesniejszej pracy w IT - mam własna kawalerke wiec starcza mi na zycie, a nawet i cośtam odkładam. Przebywam w samotni z konktaktami ograniczonymi do dwóch osób. Partnerki brak ze wzgłedu na to że z ludzmi fizycznie wytrzymuje max 3h raz na 2 tygodnie, nie wytrzymam codziennego dłuższego pisania już nie mowiąc o spotykaniu sie do tego aseksualizm (albo uzaleznienie od porno, efekt jest jeden - seks z kobietami nie sprawia mi wiekszej przyjemności niż masturbacja). Wszelkie aktywności poza domem ograniczone do biegania (aby narwać królikowi trawe) i robienia zakupów - w godzinach i dniach gdy miasto jest puste. Aktywności w domu to jedzenie od 9 miesiecy tego samego i przewijanie czasu za pomocą tego co sprawia mi drobna przyjemność a są to gry komputerowe, filmy i audiobooki oraz .... króliki, od wczesnego dzieciństwa upodobałęm sobie te zwierzeta, może dlatego że są ciche i dystansują się od ludzi, ale jednak kontakt z ludzmi mają. Ich język, oparty na strachu jest dla mnie bardziej zrozumiały niż język ludzi, a w szczególności kobiet który jest operaty na emocjach.

Poniekąd króliki stanowią mój cel w zyciu i motywacje- dać im azyl w miejscu z dala od ludzi, którzy w wiekszości ich języka nie rozumieją. Dużo też z królików czerpie, one pomimo nienaturalnego i niedogodnego dla nich świata, żyją w nim, w wiekszości przypadków bez zaburzeń psychicznych, bez rozważań na temat sensu i celu istnienia, robią to do czego zostały stworzone, czyli kicanie jedzenie i realizacja innych króliczych potrzeb, myśle że od zwierząt możemy się dużo nauczyć.

Mimo wszystko ten styl zycia nie sprawia mi problemu, objawy fobii społecznej blokują tylko tą aktywność która jest długoterminowa typu zapisanie się do fundacji pomagającej królikom, z krótkoterminową typu jazda autobusem, załatwienie czegoś na mieście (innego niż zakupy) radze sobie albo poprzez odwrócenie uwagi muzyką albo poprzez myślenie "no i co z tego że teraz kołacze ci serce, skoro za 20 minut wysiądziesz i już nie będzie" , "no i co z tego że jesteś zmeczony praca i dojazdami, skoro odpoczniesz i nic ci nie bedzie, a poza tym to tylko 3 dni w tygodniu" problemem są nowe sytuacje i nowe miejsca, tego unikam jeżeli mam taka możliwość . Z innymi rzeczami w tym ze spektrum radze sobie głównie dlatego że nie porównuje się do innych ludzi tylko do siebie, jeżeli mi przyjemność sprawia życie pustelnika to dlaczego miałbym tak nie żyć.

Najwiekszym problemem dzisiejszych 30-40 latków jest to że zbyt bardzo chcą wpisywać się w standardy społeczne - chcą mieć dom/blizniak, suva, dzieci i wakacje kilka razy do roku a to wszystko za polską pensje za prace w korpo. Do tego stawianie sobie innych wygórowanych celów, cheć rozowoju i parcia do przodu bez czasu na nic nie robienie, które jest myśle bardzo ważne, a tak naprawde można żyć obojetnie jak, nawet jak szczur, wystarczy że ten sposób życia wpisuje sie w nasze potrzeby, nasze a nie te które narzuciło nam społeczeństwo, wmawiając że rozwijaj się, kupuj, konsumuj a będziesz szczesliwy - no nie koniecznie, nie ma jednej defincji szczescia, a poza tym dziwnym trafem wpisuje sie to w napędzanie obecnego systemu gospodarczo-społecznego. Brzmi to jak kontrola tłumu jak religia która mówi że bieda i cierpienie uszlachetnia, w czasach gdy biednych i cierpiących nie brakowało. Nadmierna konsumpcja za pensje Polaka nie da wam szczescia długofalowo, tylko krótkofalowo, im mniejszy będzie postęp w realizacji długofalowych potrzeb daną konsumpcją tym i radość będzie krótsza, za to taka konsumpcja tylko uwiezi was w pracy i kredytach. To co dla jednych jest szczesciem dla innych jest cierpieniem, w tym również czytanie tego posta, jedni mogą być szczesliwi że dotarli do końca tego wysrywu, drudzy mogą odczuwać cierpienie za zmarnowane kilka minut na jego czytanie.

#psychologia #filozofia #filozofiadlajanuszy #buddyzm #stoicyzm #autyzm #asperger
splash545

@pokeminatour Widzę, że dosyć dobrze masz to wszystko przemyślane. Z wieloma rzeczami się zgadzam, z kilkoma nie.

Jakie ksiazki w temacie waszych mysli filozoficznych/religijnych polecacie ?

Z wpisu widać, że jakieś podstawy stoicyzmu znasz to może polecę Ci coś bardziej zaawansowanego w tym kierunku:

Pierre Hadot - Twierdza wewnętrzna. Wprowadzenie do "Rozmyślań" Marka Aureliusza


trafie na terapie poznawczo behawioralną.

Jeśli masz chęć spróbować to możesz sobie zrobić autoterapię przy pomocy stoicyzmu. Nie wiem czy Ci to polecać bo piszesz o różnych schorzeniach, kołataniu serca przy próbie analizowania. Może lepiej jakby Cię prowadził terapeuta. Ale może tu właśnie wchodzi nadmierna analiza i stąd lęki, a w stoicyzmie są metody, żeby temu zaradzić. Terapia w nurcie poznawczo-behawioralnym wywodzi się właśnie ze stoicyzmu i stosuje się w niej też stoickie bądź okołostockie techniki. Możesz sobie sprawdzić bloga prowadzącego przez 2 psycholożki - forma minimalna. Łączą tam właśnie stoicyzm i nurt poznawczo-behawioralny. Jednak nie ma tam zbyt wiele treści.

A gdybyś był zainteresowany taką autoterapią to polecałbym Ci podcast 'Ze stoickim spokojem' i może przy jego pomocy mógłbyś sobie taką autoterapię zrobić. Ja osobiście właśnie dzięki słuchaniu tego podcastu zrobiłem sobie taką autoterapię i zmieniłem się w bardzo dużym stopniu. Przede wszystkim pozbyłem się lęków i niepokoju w moim życiu i dzięki temu żyje jak chcę.

Fafalala

@pokeminatour przeczytałam i nie żałuję. Ani chwili. Myślisz po części nad takimi tematami jakie i mi się kołaczą w głowie. Czytam o stoicyzmie i o szczęściu według specjalistów. Natknęłam się na wiele hipotez i zdań jakie warto zapamiętać. Chyba najważniejsza rzecz jaką mi teraz przychodzi to sformułowanie że szczęście nie jest stanem stałym, lecz ulotnym momentem. Resztę uzupełniamy szarą codziennością.

Dan188

Współczuje ci chłopie, że miałeś pecha urodzić się z tymi wszystkimi schorzeniami. Ogólnie z większością twojego tekstu nie zgadzam się, ale w końcówce jest dużo prawdy. Nie musowo robić tego co mówi społeczeństwo. Społeczeństwo narzuca styl życia, który jest korzystny dla systemu, ale nie jest koniecznie korzystny dla samej jednostki. Pozdrawiam


A jeśli chodzi o zadane pytania na początku w jaki sposób sobie radzę z życiem? Podążam buddyzmem theravada. Ta ścieżka też mnie przekonała, że nie jest ważne to co wmawia społeczeństwo czy masowa kultura.

Zaloguj się aby komentować

Powiedzenie komuś "nie stosuj używki X" to najgłupsze co możecie zrobić.

A nie, sorki, możecie jeszcze na początku dodać "po prostu "

Wy serio myślicie że gruby nie wie że od jedzenia się tyje?

#narkotykizawszespoko #dieta #filozofia #depresja #psychologia #psychiatria #przemysleniazdupy #gownowpis

Czy myślisz, że osoba gruba nie zdaje sobie sprawy z tego że jedzenie tuczy?

66 Głosów
BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

Wy serio myślicie że gruby nie wie że od jedzenia się tyje?


@wombatDaiquiri myslę, że niektórzy mogą wierzyć w naprawdę srogie debilizmy. Była dziewczyna mojego brata wierzyła w to, że od którychś ciastek zbożowych, chyba bellvity, się nie tyje xD. Jest też część ketoświrów wierzących, że na keto nie da się przytyć.

wombatDaiquiri

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta kurde tego nie przewidziałem

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@wombatDaiquiri świadomość odżywiania w Polsce jest na niskim poziomie. Bezpieczniej się spodziewać głupot.

mordaJakZiemniaczek

Głodny sytego nie zrozumie ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽ ja już nikogo ani nie pouczam ani nie informuję ani nie staram się edukować, bo jak komuś na prawdę zależy, żeby coś zmienić, to dowie się tego wszystkiego sam

wombatDaiquiri

@mordaJakZiemniaczek no i zajebiście wariacie

Skylark

@wombatDaiquiri Myślę, że z jedzeniem jest w sumie jeszcze trudniej niż z alkoholem. Alkohol, rzeczywiście, można przestać pić; czy jest to proste - zależy od osoby. Ale wiele programów walki z alkoholizmem ma w sobie punkt „jeden kieliszek to o jeden za dużo”. Spróbuj zrobić program typu „jeden posiłek to o jeden za dużo”, tak po 2 tygodniach zacznie Ci się grupa kurczyć.

wombatDaiquiri

@Skylark niby tak. Z drugiej strony, jeśli ktoś nie zna innych sposobów spędzania czasu poza piciem, to moim zdaniem jest to dość podobna sytuacja od strony psychologicznej.

Zaloguj się aby komentować