Wrzucam ten wpis jeszcze raz z poprawkami.
Nie wierze w większość teorii spiskowych. Uważam, że zazwyczaj są to kompletne bzdury. Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że zdarzają się wyjątki od reguły. Istnieją bowiem teorie spiskowe które okazały się już prawdą. Sugeruje to, że odgórne odrzucanie wszystkich teorii spiskowych bez refleksji jest zwykłym pokazem ignorancji. Jak to ujął amerykański komik, Ron Funches w jednym ze swoich występów, wiara w to, że rząd mówi nam wyłącznie całą prawdę to wyjątkowo mocne stanowisko z którym mało kto się zgodzi. Dlatego przeciętny człowiek raczej jest świadomy tego, że rząd prawdopodobnie go oszukuje w różnych sprawach podobnie jak korporacje. Zwykle jednak odrzuca on te najbardziej szalone teorie o płaskiej ziemi czy reptylianach albo NWO.
Ja mimo to osobiście, w wolnym czasie bardzo lubię sobie spekulować na temat możliwości gdzie to wszystko okazuje się prawdą. Traktuje to oczywiście jedynie jako swego rodzaju ćwiczenie intelektualne. Z drugiej strony zdolność człowieka do wymyślania przeróżnych, najgorszych scenariuszy dla ludzkości jest dość fascynująca. Łatwo tu popaść w paranoję. Myślę, że to właśnie sprawia, że teorie spiskowe są dla wielu tak fascynujące. Motywuje nas do tego ten pierwotny lęk i ciekawość idei, że za normalną codziennością może kryć coś więcej. To z kolei wybiega już poza zwykłą ludzką przezorność i polega na całkowitym zakwestionowaniu porządkowi w której dana jednostka żyje. Motyw ten jest znany już od czasów jaskini Platona. Niektórzy więc pewnie powiedzieliby, że teorie spiskowe są niczym więcej niż formą eskapizmu, ucieczką od nudnej szarej rzeczywistości, ale ja widzę w tym coś więcej.
Postmoderniści głosili, że ludzie mają tendencje by uznawać za prawdę to co aktualnie głosi dominująca społecznie narracja. Te narracje jednak nie są trwałe i zmieniają się z czasem. Ich popularność natomiast bardziej opiera się na intersubiektywnym konsensusie o czym pisał Habermas, a nie konkretnych faktach. Każda narracja jest swego rodzaju dziejową opowieścią, mitem który narzuca społeczeństwu pewną wizje tego jak świat funkcjonuje. Kiedyś takimi opowieściami były różnego rodzaju mitologie, potem chrześcijaństwo, a obecnie są to ideologie jak liberalizm, faszyzm czy marksizm. Teorie spiskowe należałoby więc uznać za alternatywne opowieści, a mówiąc jeszcze inaczej za kontrnarracje. Jeśli przyjąć to założenie to można wysunąć dość łatwą tezę, że ich popularność wynika z faktu, że obecna główna narracja nie jest wstanie dostarczyć nam satysfakcjonujących odpowiedzi na temat bieżących wydarzeń przez co doszukujemy się stojącej za nimi ukrytej tajemnicy.
Coraz więcej ludzi więc fascynuje się teoriami spiskowymi nie dlatego, że są głupi czy szaleni. Po prostu system generuje coraz więcej patologii, a neoliberalna ideologia nie wie jak sobie z tym poradzić.
#filozofia #teoriespiskowe #polityka #revoltagainstmodernworld #antykapitalizm
Nie wierze w większość teorii spiskowych. Uważam, że zazwyczaj są to kompletne bzdury. Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że zdarzają się wyjątki od reguły. Istnieją bowiem teorie spiskowe które okazały się już prawdą. Sugeruje to, że odgórne odrzucanie wszystkich teorii spiskowych bez refleksji jest zwykłym pokazem ignorancji. Jak to ujął amerykański komik, Ron Funches w jednym ze swoich występów, wiara w to, że rząd mówi nam wyłącznie całą prawdę to wyjątkowo mocne stanowisko z którym mało kto się zgodzi. Dlatego przeciętny człowiek raczej jest świadomy tego, że rząd prawdopodobnie go oszukuje w różnych sprawach podobnie jak korporacje. Zwykle jednak odrzuca on te najbardziej szalone teorie o płaskiej ziemi czy reptylianach albo NWO.
Ja mimo to osobiście, w wolnym czasie bardzo lubię sobie spekulować na temat możliwości gdzie to wszystko okazuje się prawdą. Traktuje to oczywiście jedynie jako swego rodzaju ćwiczenie intelektualne. Z drugiej strony zdolność człowieka do wymyślania przeróżnych, najgorszych scenariuszy dla ludzkości jest dość fascynująca. Łatwo tu popaść w paranoję. Myślę, że to właśnie sprawia, że teorie spiskowe są dla wielu tak fascynujące. Motywuje nas do tego ten pierwotny lęk i ciekawość idei, że za normalną codziennością może kryć coś więcej. To z kolei wybiega już poza zwykłą ludzką przezorność i polega na całkowitym zakwestionowaniu porządkowi w której dana jednostka żyje. Motyw ten jest znany już od czasów jaskini Platona. Niektórzy więc pewnie powiedzieliby, że teorie spiskowe są niczym więcej niż formą eskapizmu, ucieczką od nudnej szarej rzeczywistości, ale ja widzę w tym coś więcej.
Postmoderniści głosili, że ludzie mają tendencje by uznawać za prawdę to co aktualnie głosi dominująca społecznie narracja. Te narracje jednak nie są trwałe i zmieniają się z czasem. Ich popularność natomiast bardziej opiera się na intersubiektywnym konsensusie o czym pisał Habermas, a nie konkretnych faktach. Każda narracja jest swego rodzaju dziejową opowieścią, mitem który narzuca społeczeństwu pewną wizje tego jak świat funkcjonuje. Kiedyś takimi opowieściami były różnego rodzaju mitologie, potem chrześcijaństwo, a obecnie są to ideologie jak liberalizm, faszyzm czy marksizm. Teorie spiskowe należałoby więc uznać za alternatywne opowieści, a mówiąc jeszcze inaczej za kontrnarracje. Jeśli przyjąć to założenie to można wysunąć dość łatwą tezę, że ich popularność wynika z faktu, że obecna główna narracja nie jest wstanie dostarczyć nam satysfakcjonujących odpowiedzi na temat bieżących wydarzeń przez co doszukujemy się stojącej za nimi ukrytej tajemnicy.
Coraz więcej ludzi więc fascynuje się teoriami spiskowymi nie dlatego, że są głupi czy szaleni. Po prostu system generuje coraz więcej patologii, a neoliberalna ideologia nie wie jak sobie z tym poradzić.
#filozofia #teoriespiskowe #polityka #revoltagainstmodernworld #antykapitalizm
Zaloguj się aby komentować