#anime #manhua #filozofia #animedyskusja
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Bardzo ważny temat i świetnie napisana broszura. Każdy powinien ją przeczytać, bo każdy prędzej czy później ze śmiercią się zetknie, warto wtedy wiedzieć co może się dziać i co robić. Wywiad zapisany i odsłucham sobie w wolnej chwili.
A te 2 ostatnie cytaty są na maksa stoickie.
Zaloguj się aby komentować
Osobowość naszych czasów jest elastyczna i jednocześnie pokawałkowana. Dokładnie taka, jakiej wymaga neoliberalny świat: indywidualistyczna do granic możliwości, nastawiona na konsumpcję i zbieranie wrażeń, bez stałego miejsca, tworząca liczne, ale powierzchowne relacje i kruche więzi.
Dysocjacja jest unikiem, pozwalającym szybko i bez problemów zdystansować się, oddzielić od konfliktu, wyjść z relacji i nie odczuwać niepokoju z powodu sprzeczności we własnych działaniach i postawach. Mówiąc krótko: przystosować się do wszystkiego, a przede wszystkim do rynku. Osobowość naszych czasów jest elastyczna i jednocześnie pokawałkowana. Dokładnie taka, jakiej wymaga neoliberalny świat: indywidualistyczna do granic możliwości, nastawiona na konsumpcję i zbieranie wrażeń, bez stałego miejsca, tworząca liczne, ale powierzchowne relacje i kruche więzi.
López Mondéjar, mówiąc o „kręgosłupie”, ma na myśli zasadę integrującą ja, wyobrażenie o sobie idealnym, które może stać w sprzeczności z tym, co rzeczywiście robimy, i ze światem, w którym żyjemy. Pozwala porównywać aspiracje i pragnienia z oferowanymi przez społeczeństwo możliwościami ich realizacji. Prowadzi to do konfliktów, co nie jest wygodne, ale pozostaje warunkiem kontaktu z rzeczywistością. Inaczej fragmenty ja współistnieją obok siebie, nie sprawiając problemów i nie wywołując poczucia winy.
Problem polega na tym, że tego rodzaju unik nie prowadzi do rozwiązania problemów. Więcej: uniemożliwia skonfrontowanie się z nimi. Wydaje się, że nie dosięgnie nas żadne niebezpieczeństwo, ale żeby w ogóle móc coś realnie zmienić, trzeba najpierw poczuć zagrożenie. Tymczasem osobowość naszych czasów skuteczne przed tym chroni. López Mondéjar jest zdania, że mechanizm ten jest generowany przez system społeczno-ekonomiczny i jednocześnie go wzmacnia. Fantazjujemy, że oto staliśmy się niezwyciężonym Achillesem, którego nie można zranić.
Kiedy otyłość zaczyna być traktowana tylko jako przejaw różnorodności, realny problem znika, a mówienie o nim okazuje się cezurą i przejawem dyskryminacji. López Mondéjar widzi w krytyce fatfobii także (choć nie tylko) gest odmowy uznawania granic stawianych przez rzeczywistość. Otyłość jest niezdrowa i to nie wszystko jedno, jak wyglądamy. Nie ze względów estetycznych, ale z powodu problemów, które się za nią kryją i z którymi należałoby się skonfrontować.
Wartości współczesnego kapitalizmu i mechanizmy związane z wytwarzanym przez nie typem osobowości popychają w stronę agresji. W akcie przemocy sprawca odzyskuje zachwiane poczucie panowania nad innymi i nad sytuacją. Gwałtowne działanie sprawia, że czuje się potężny, a nie bezbronny, zależny i podatny na zranienie. Oddala w ten sposób poczucie bezsiły i w zarodku dusi budzącą się w nim frustrację. Bardzo łatwo zaprzeczyć jej istnieniu, bo naprawa obrazu ja jest natychmiastowa. Trudne emocje nie przedostają się do świadomości, za to przyjemność związana z rozładowaniem jest bardzo silna.
Towarzyszy temu zjawisko, które López Mondéjar określa pandemią funkcjonalnej psychopatii. W apokaliptycznym kapitalizmie psychopata czuje się jak ryba w wodzie, a szefowie go tylko chwalą. Twarda skóra, brak wrażliwości na ból własny i innych, instrumentalne traktowanie ludzi i relacji oraz wyobcowanie pozwalają nie przejmować się żadnymi granicami.
@Al-3_x Artykuł bardzo ciekawy, jednak chyba autor nie do końca rozumie czym jest psychopatia. W społeczeństwie rodzi się 1-2% psychopatów, tyle jest "korzystne ewolucyjnie", wiecej nie. Psychopaci maja fizycznie inne mózgi niż przeciętny człowiek, i nie, mózg nie zmienia się w ten sposób, bo ktoś coś zdysocjował. Twierdzenie, że tak jest, jest nadużyciem. Tak samo jak popularne jest teraz diagnozowanie u wszystkich narcyzmu, a to przecież jest poważne zaburzenie osobowości, i nie występuje u co drugiej osoby.
A moim zdaniem ludzie byli zawsze tacy sami- lasi na awanse,pieniadze,atencje,lekki styl zycia,podli i zlosliwi.
Teraz po prostu jest wiecej mozliwosci przekazu- dzieki social mediom i internetowi wszystko trafia na caly swiat w czasie rzeczywistym,a jeszcze 15-20 lat temu tyle tego nie bylo: internet nie byl taki powszechny,ale juz sie rodzily te problemy,ktore sa tutaj opisywane. Ile ludzi wrzuca w internet falszywy obraz swojego zycia- bardzo duzo,nie tylko w wieku maturalno-studenckim,ale glownie ludzie 40+lat!
A dlaczego rodzi sie mniej dzieci? Bo im bogatsze spoleczenstwa tym mniej sie dzieci rodzi- to nie dzieje sie od wczoraj. Ktos powie,ze w Niemczech czy Francji rodzi sie wiecej dzieci niz w kraju- tylko jak sie czlowiek zaglebi to wyjdzie na to,ze najwiecej rodzin wielodzietnych jest wsrod rodzin islamskich,a ich w Polsce jest ekstremalnie malo.
W Polsce duzo problemow rodzi sie od patologii szkolnictwa na kazdym poziomie- szkola ma placone od ilosci dzieci,a jako ze jest niz to nie ma nadmiaru chetnych! Wiec trzeba pielegnowac rozne patologie,przepuszczac z klasy do klasy roznych gamoni,wmawiac rodzicom( glownie im sie wpaja rozne pierdy odnosnie dzieci,bo rywalizacja miedzy rodzicami jest ogromna) o wyjatkowosci dzieci,bo jeszcze przepisze do innej szkoly...
Gdzies na hejto smigal artykul,ze rektor uczelni narzekal,ze niewiele ponad polowa maturzystow chce isc na studia- tak,powszechnosc edukacji wyzszej obnizyla poziom,wiec dyplom jest coraz mniej warty.A co jest dla uczelni najwiekszym problemem- spadek prestiżu czy spadek studentow( pieniedzy?).
Niestety zawala sie system i wszystko idzie w dol- nikt nie ma pomyslu co zrobic,zeby bylo lepiej!
Tylko czy nadmiar magistrow niczego cokolwiek pozytywnego wnosi do spoleczenstwa...
Co do chorob psychicznych- psychiatria sie rozwija,wiec sila rzeczy aktualnie za patologie uwaza sie rowniez zachowania,ktore kiedys byly mniej lub bardziej akceptowane.
komuna to dopiero kształtuje pojebów 😉
Zaloguj się aby komentować
@Afterlife warto chyba nadmienić, że z tytułowego opowiadania powstał film Arrival.
Zaloguj się aby komentować
@Afterlife
ale taguj #didaskalia
Zaloguj się aby komentować
@Marcus_Aurelius Jeśli chodzi o wprowadzenie do Buddyzmu Theravady (tego który praktykuje się w tajlandii) to polecam https://mahajana.net/biblioteka/teksty/cztery-szlachetne-prawdy - Ajahna Sumedho który jest Amerykaninem, będącym pierwszym uczniem Ajahna Chana (znanego nauczyciela tej tradycji). Ajahn Sumedho ma teraz 90 lat, gdy wstępował miał 32 jeśli dobrze pamiętam. Bardzo sympatyczna i zabawna książka
Jeśli chodzi o kanon to Dhammapada https://mahajana.net/biblioteka/teksty/dhammapada-sciezka-madrosci-buddy - bezpośrednie słowa Buddy z przypisami.
Dodatkowo jeśli chcesz zdobyć dużo bardziej akademickiej wiedzy to polecam: https://dhamma.pl/ksiegarnia/majjhima-nikaya-zbior-mow-sredniej-dlugosci-tom-1/ https://dhamma.pl/ksiegarnia/majjhima-nikaya-zbior-mow-sredniej-dlugosci-tom-2/
Można pobrać albo zamówić za darmo. Btw 4 szlachetne prawdy Ajahna Sumedho tam też mają
Zaloguj się aby komentować
@Al-3_x dorzuć #polityka
@moll czemu?
@Al-3_x bo mieszasz w to polityczne polaryzacje
ergo: Trump jest waleniem konia na szubienicy.
@Heheszki heh.
Pojawianie się jednostek pokroju Trumpa zaburza ten dyskurs ponieważ Trump odrzuca jakąkolwiek normy społecznej debaty polaryzując ostro społeczeństwo.
Rozwiniesz?
Zaloguj się aby komentować
Wspomnienia o wykrzystywaniu seksualnym pacjentek?
@ErwinoRommelo Brzmi jakbys cos o tym wiedzial to podziel sie faktami.
@Afterlife Sabina Spielrein?
Zaloguj się aby komentować
Konflikt byl,jest i bedzie idealnym narzedzeniem do budowy kapitału politycznego.
Dziel i rzadz.
Zaloguj się aby komentować
@polutt czyli zatrzymałeś się na diablo 1. Zagraj w diablo 2: LOD tam znajdziesz odpowiedz na swoje pytanie jeżeli zdecydujesz się zagrać nekromantą.
one maja egzoszkielet, a szpik przejmuje funkcje miesni
Specjalnie nauczyłem się strzelać z łuku, żeby po śmierci zostać łucznikiem a nie zwykłym szkieletem na strzała.
Zaloguj się aby komentować
Cieszę się, że dyskusja rozgorzała
Może wyjaśnię bardziej co mam na myśli @sierzant_armii_12_malp @entropy_ @ramen @KierownikW10
Nie chodzi mi o to jakich narzędzi używasz i o ich pochodzenie.
Pisarz jest autorem swojej powieści pomimo tego, że przecież nie wystrugał ołówka i nie stworzył papieru. Chodzi o to, że jego powieść jest w 100% jego, a przynajmniej może być. To jego myśl, jego realizacja, jego uczucia, jego słowa, jego wyimaginowana historia.
Fotograf natomiast zawsze potrzebuje kogoś lub czegoś z zewnątrz aby pokazać to, co chce pokazać. Potrzebuje modela i jego emocji, ulicy i jej wydarzeń, krajobrazu i spektaklu natury. To nie są jego emocje, wydarzenia i spektakl.
Co o tym myślicie?
@FocusToInfinity Biograf to też pisarz, i tak jak jak fotograf opisuje swój wycinek rzeczywistości...
@FocusToInfinity co z tego, że fotograf, korzysta z ulicy, lub modela. To dla miego takie samo narzędzie, jak lightroom, albo aparat. Reżyser filmu korzysta z armii ludzi i narzędzi, ale to jego wizja, która narodziła się w głowie. Czy to interpretacja scenariusza, czy całości, kiedy sam sobie napisał scenariusz, to jego własność intelekteulana. Jego historia, jego emocje. Tak samo jest z fotografem. Jeśli masz takie podejście, jak opisałeś na początku, to jesteś rzemieślnikiem, a nie artystą. Ale tak jest w każdej sferze sztuki. Obojętne, czy to jest muzyk, czy malarz, czy fotorgaf, czy filmowiec, są artyści, z autorskimi dziełami i są rzemieślnicy, którzy dobrze lub źle wykonują swoją robotę. Zresztą, artyści, też mogą być słabi, ale artyzm ma tą przewagę nad rzemiosłem, że jest tam miejsce na interpetacje. Generalnie to smutny jest Twój wpis, pod kątem zawodu kreatywnego, skoro tak myślisz.
@FocusToInfinity
Jedyną sytuacją w której fotograf lub filmowiec może podpisać się pod swoim dziełem z czystym sumieniem jako jedyny autor, to moment w którym samodzielnie stworzy autoportret. Wszystko inne jest współpracą.
No technicznie jeszcze fotografia pośmiertna mogłaby się załapać. Albo fotografia martwej natury, rekwizytów czy jak wcześniej było wspomniane - krajobrazu.
@FocusToInfinity Rozumiem, ze definiujesz to jako - robiac portrety, krajobrazy, architekture uwieczniasz czyjes dzielo. Tylko autoportret jest w 100% Twoim wytworem.
Tbh jako osoba "bawiaca" sie w fotografie widze to troche inaczej. Uwieczniam chwile, jestem jej autorem. Czasem wracam do mojej pierwszej ever kliszy. Kupilem na olx smiene za grosze i chcialem sprawdzic czy to w ogole dziala. Wlozylem najtanszy film i pstrykalem, nie rozumiejac nawet do konca o co z tym chodzi. Co dostalem? 1/4 odbitek biala lub czarna, reszta srednia albo beznadziejna. Ale tez kilka zdjec psiaka rodzicow, ktory zdechl z rok pozniej, zdjecia czeresni obok domu, ktore zbieralem. Smak lata z czasow studenckich. Lubie ta klisze, nawet wiedzac, ze jest absolutnie do dupy xD
Albo np, wkladajac nowy film do aparatu robie dwa strzaly byle gdzie, bo to i tak sie zmarnuja. Czasem jedna odbitka zostaje, i tak mam losowe zdjecia z pokojow i mieszkan w ktorych kiedys zylem. Przypominam sobie jak fajnie, albo jak chujowo wtedy bylo.
Pstrykajac fotke lapiesz czas terazniejszy. Dajesz sobie, albo innym cos czego juz nie ma. Jestes autorem tej chwili, a poprzez osobista technike i skille, budujesz wlasna narracje. Bez fotografa ten moment zniknie i juz nie wroci. Tak to widze
Zaloguj się aby komentować
Nie-miejsce to przestrzeń niczyja nie ze względu na brak właściciela, ale na brak emocjonalnego powiązania jej z ludźmi. To nie tylko przestrzeń rozumiana jako zaprzeczenie miejsca, ale też zawiera w sobie relacje społeczne i stosunek, sposób patrzenia człowieka na dane nie-miejsce w relacji z percepcją miejsca oraz okres przebywania.
Nie-miejsce cechuje się czasem, w którym nie obserwuje się zmienności, więc jego upływ zostaje zawieszony. Przykładami takich przestrzeni są lotniska, centra handlowe, supermarkety czy stacje benzynowe, ale też np. obozy przejściowe czyli przestrzenie w których przebywa się bardziej z konieczności niż z własnej woli i gdzie zazwyczaj codziennie użytkuje je relatywnie duża liczba osób niepowiązanych ze sob
@Al-3_x polecam analizę na kanale Wendigoon YT https://www.youtube.com/watch?v=UFCzDl3_KeQ
W ogóle, cały kanał jest fajny, lubię sobie czasem pooglądać
Zaloguj się aby komentować
Kapitalizm dosłownie bazuje na skutecznej komercjalizacji zdolności ludzkiego współczucia.
@Al-3_x że co? A a myślałem, że kapitalizm polega na gromadzeniu kapitału i środków produkcji w rękach prywatnych.
@MostlyRenegade chlop pewnie pomylil z komercjalizmem. ale to modne, by pluc na kapitalizm (patrz na tagi) - w koncu komunizm na papierze jest rownie dobry a ja na nań pluje
@MostlyRenegade Nie mylisz się. Jednak żeby pozyskać kapitał kapitaliści eksploatują wszelkie możliwe źródła czyli całą planetę i ludzi zarówno fizycznie jak i duchowo.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@Al-3_x namówiłeś, też poczytam
@moll Ale od razu chce przypomnieć, że jest to książka sprzed kilku wieków więc pewne twierdzenia czy język może się wydawać nieco archaiczny.
@Al-3_x Panie, jednym z moich ulubionych utworów jest późnośredniowieczny poemat, a Ty mnie tu próbujesz Augustynem straszyć
Zaloguj się aby komentować
Gdy przez Zachód (i nie tylko) przetacza się fala faszyzującego prawicowego populizmu, coraz częściej będziemy obserwować takie „zawieszenie” demokracji, do jakiego posunął się prezydent Francji.
Konstytucja mianowicie stanowi, że prezydent mianuje premiera i rząd, który może działać nawet bez potwierdzenia mandatu przez Zgromadzenie Narodowe. Już Sartre właśnie z tego powodu uważał, że konstytucja V Republiki w ogóle nie była demokratyczna (nazywał to wręcz „permanentnym zamachem stanu”). Zamysł jej twórców polegał na tym, że naród francuski w toku głosowania musi dokonać prawdziwego wyboru, nie dopuszczając do partyjnych zapasów w błocie typowych dla III i IV Republiki – a jeśli tego wyboru nie dokona, to prezydent powinien wkroczyć ze swą władzą bezpośrednio, aby utrzymać porządek i stabilność.
Poprzez to de facto częściowe zawieszenie demokracji (skoro mianowany przez prezydenta premier i jego rząd nie mają poparcia demokratycznie wybranego Zgromadzenia Narodowego) Macron powstrzymał Marine Le Pen od zdobycia władzy i zachował stabilność Francji – za to należą mu się gratulacje. W warunkach globalnego wzrostu znaczenia prawicowego populizmu podobne środki będą odtąd niezbędne również gdzie indziej, gdyż, jak w eseju Some Notes on Populism śmiało stwierdził Jon Elster: „Tę potoczną myśl, że demokracja jest zagrożona, możemy odwrócić i stwierdzić, że demokracja jest zagrożeniem, a przynajmniej jest nim w jej krótkoterminowej, populistycznej formie”.
To nie jest faszyzm, kiedy my to robimy.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Kiedy jakieś ważne wydarzenie historyczne zdarza się raz, można je uznać za wyjątek, polityczny wypadek przy pracy. Kiedy jednak to samo wydarzenie się powtarza, to znaczy, że było dziejową koniecznością. Tak trzeba rozumieć powrót Trumpa: jego prostacki, wulgarny populizm odnosi ostateczne zwycięstwo nad liberalną demokracją. Będziemy oglądać koniec (tego) świata.
Hegel twierdził, że powtarzające się wydarzenie historyczne manifestuje w ten sposób swą konieczność. Kiedy w 1813 roku Napoleon przegrał i został wygnany na Elbę, jego porażka mogła wydawać się czymś przypadkowym: wygrałby, gdyby miał lepszą strategię bitewną. Kiedy jednak powrócił do władzy i przegrał pod Waterloo, stało się jasne, że jego epoka dobiegła końca, że jego porażka wynikała z głębszej konieczności historycznej. To samo dotyczy Trumpa: jego pierwsze zwycięstwo można było zrzucić na karby błędów taktycznych, jednak skoro wygrał ponownie, stało się jasne, że Trump ze swoim populizmem jest wyrazem historycznej konieczności.
Oznaczałoby to jednak, że nie należy zbyt poważnie traktować zalewających nasze media obrazów prezentujących typowego zwolennika Trumpa jako prostackiego fanatyka. Przeciwnie, większość jego elektoratu to zwykli ludzie, którzy sprawiają wrażenie przyzwoitych, wyrażają się zwyczajnie, spokojnie i racjonalne. Jakby w osobie Trumpa dostrzegli w końcu własne szaleństwo i prostactwo, którego nie ważą się okazać.
Podprogowe przesłanie wulgarnych zachowań Trumpa, skierowane do zwykłych ludzi brzmiało: „Jestem jednym z was!” – przy czym zwykli zwolennicy Trumpa nieustannie czuli się upokarzani przez traktującą ich protekcjonalnie liberalną elitę, co Alenka Zupančič podsumowała zgrabnym stwierdzeniem, że „skrajnie ubodzy walczą za skrajnie bogatych, co wyraźnie widać w zwycięstwie Trumpa. A lewica tylko ich beszta i obraża”.
Przypomnijmy sobie, ileż to razy liberalne media ogłaszały, że Trump się skompromitował i popełnił publiczne harakiri (bo np. naśmiewał się z rodziców zmarłego bohatera wojennego, przechwalał się, że obmacywał kobiety po miejscach intymnych itp.). Aroganccy liberalni komentatorzy byli zszokowani, że ich nieustanne kąśliwe ataki na wulgarne rasistowskie i seksistowskie występy Trumpa, zakłamywanie przez niego faktów i paplanie gospodarczych bzdur itp., nie tylko mu nie szkodzą, ale nawet zdają się zwiększać jego atrakcyjność w oczach opinii publicznej. Nie zrozumieli bowiem, jak działa mechanizm utożsamiania się: co do zasady utożsamiamy się ze słabościami innych, nie tylko czy też nie w pierwszym rzędzie z ich przymiotami, dlatego im bardziej szydzono z ograniczeń Trumpa, tym bardziej zwykli ludzie się z nim utożsamiali, postrzegając ataki na niego jako kpiące ataki na nich samych.
@Al-3_x i te "przemiany społeczne" polegają na tym, że ludzie stają się coraz głupsi? Bo jak inaczej wytłumaczyć wzrost poparcia dla populistów?
@MostlyRenegade internet
@MostlyRenegade Ludzie zawsze byli głupi, a populiści istnieli już wcześniej. Jednak Trump jest dość wyjątkowy bo zachowuje się zupełnie inaczej niż profesjonalni politycy i tym sposobem wprowadził nieco świeżości. Ludzie by jednak nie głosowali na niego gdyby nie odczuli, że współczesna ameryka ma problem z którym dotychczasowy porządek sobie nie radzi.
@Al-3_x Žižek again. No nie przepadam za nim, ale o tym już wspominałem.
I teraz kombinuje, co poszło nie tak. Bo w konfrontacji Clinton-Trump preferował eliminację Clinton, bo to miało oczyścić demsów. No i wyszło, jak wyszło, bo demsom teraz brakło dwóch drobiazgów: charyzmatycznego lidera i spójnego zestawu przynęt. Biden się już skończył, zresztą pomimo posiadania jakiejś charyzmy i tak został właściwie wciśnięty na prezydenta. Poza nim nie ma nikogo, tylko koterie albo się żrące, albo głaszczące po jajkach. Dosyć żałosny widok. No i te przynęty - wszystko co oferują, to mało przystępne dla przeciętnego człowieka postulaty, poparte argumentacją "bo tak".
Trump natomiast ma zarówno charyzmę, jak i zestaw zrozumiałych przynęt odwołujących się często do najniższych ludzkich instynktów, ale przez to działających bez pudła.
Najeżdżanie na Trumpa było błędem demsów, ale w sytuacji kiedy wystawili Kamalę, nie miało to większego znaczenia.
To nie Trump wygrał, tylko demokraci przegrali. Na własne życzenie
Zaloguj się aby komentować
Oba problemy które wymieniłeś są pozorne. Klimatyczny prawdopodobnie nie jest związany z działalnością człowieka a stanowi w większości naturalny cykl klimatyczny. Dlatego walka z nim nie ma sensu, a już szczególnie w pojedynkę. A migrancki jest do rozwiązania błyskawicznie tylko trzeba woli politycznej której nie ma. Deportacje do kraju pochodzenia albo do państw upadłych i szybko przestaną napływać. Ale trzeba mieć jaja i wolę polityczną by się tym zająć. Tej nie ma, ponieważ Zachód uległ poważnej degeneracji moralnej i nie leczy raków które go zabijają. Ba, on nawet postrzega swoje choroby jako lekarstwo i nie wiadomo jakie osiągnięcie.
@tmg
Klimatyczny prawdopodobnie nie jest związany z działalnością człowieka a stanowi w większości naturalny cykl klimatyczny.
Konsensus naukowy jest w tej kwestii zgodny, że zmiany klimatyczne są spowodowane przez człowieka, a ja wierze im bardziej niż randomowemu użytkownikowi hejto. Nie będę ci zarzucał od razu bycia zwolennikiem konfederacji, ale powiem ci, że Korwin ma racje, że demokracja nie działa bo większość to idioci. Dlatego wierze w merytokracje. Wybór ludzi pokroju Trumpa czy wzrost popularności tej prorosyjskiej partii jest na to dowodem. I nie jestem ani fanem Tuska, PIS'u ani demokratów z USA. Powiem nawet więcej, że ciesze się z wygranej Dona w USA czy tego co zrobił Musk z Twitterem bo świetnie to ośmiesza takie idee jak wolność słowa czy demokracja.
@Al-3_x a ja Ci tylko przypomnę kolego, że konsensus naukowy oznaczał onegdaj płaską Ziemię, upuszczanie krwi jako uniwersalny lek na wszystko i mycie rąk jako niepotrzebne w pracy cyrulika. W temacie klimatyzmu tenże sam konsensus głosił idące zlodowacenie, potem głobalne ocieplenie a jak to okazało się nonsensem to wyznaje "zmiany klimatyczne". Za parę lat będzie coś innego na co będą wyłudzać granty , no bo kto by im zapłacił za twierdzenie że to natura sama działa. Nikt. To temat na dłuższą dyskusję który ma mało wspólnego z Hobbesem którego z resztą lubię, więc na tym poprzestanę co napisałem.
Zaloguj się aby komentować