#filozofia

32
631
Fang Yuan jest prawdopodobnie jedną z najciekawszych postaci z webnoveli. Człowiek monolit wolny od wzruszeń, płaczu czy wściekłości. Nie ulega przyjemnościom doczesnym jak alkohol czy pyszne jedzenie. Nie ugania się za kobietami. Jest skupiony na swoim celu jakim jest życie wieczne i jest przy tym osobą skrajnie racjonalną, ale i bezwzględną. Jednak to jego tragiczna przeszłość i życiowa filozofia czynią go ciekawą postacią. W pewnym sensie każde życie jak u Buddy jest dla niego równe. Życie mistrza kultywacji nie ma dla niego większej wartości niż życie robaka. Każde życie bowiem zmierza końcowo ku końcowi. W obliczu śmierci wszystkie życia są równe, ale i każda śmierć czyni życie bezsensownym. Z tego założenia siłę bierze jego bezwzględna natura, ale i determinacja by się wznieść ponad to.

#anime #manhua #filozofia #animedyskusja
1cbb6c4e-d4a3-405d-babd-04e5d50f78e4

Zaloguj się aby komentować

Wywiad "Jak swiadomie towarzyszyć osobie umierającej - o dobrej śmierci i świadomym przezywaniu żałoby."

"To, co pomaga nam żyć, pomaga nam umierać, a to, co pomaga nam umierać, pomaga nam żyć"

"Gdy nie mamy kontaktu ze swoją śmiertelnością, to nie mamy kontaktu z dobrym życiem. Świadomość śmierci motywuje nas do dobrego życia"

"Śmierć, trauma i stres jest częścią natury.
To, co się dzieje w naturze, to jest naturalne. Może być częstsze lub rzadsze. Sztucznym jest wymaganie, żeby zawsze działo się tak, jak ja bym chciał."

https://simonton.pl/dokonca/
Broszura, której autorem jest Mariusz Wirga i Marta Banout - broszura opisuje emocjonalne, psychiczne i duchowe aspekty umierania.

#smierc #zaloba #umieranie #psychologia #filozofia

https://youtu.be/-XSvVd20lWA?si=k-khfloJPZyCiaQA
splash545

Bardzo ważny temat i świetnie napisana broszura. Każdy powinien ją przeczytać, bo każdy prędzej czy później ze śmiercią się zetknie, warto wtedy wiedzieć co może się dziać i co robić. Wywiad zapisany i odsłucham sobie w wolnej chwili.

A te 2 ostatnie cytaty są na maksa stoickie.

Zaloguj się aby komentować

Pisałem już kilka lat temu na wykopie, ze kapitalizm produkuje psychopatów. Wczoraj znalazłem dość ciekawy artykuł na Krytyce Politycznej w tym temacie.

Osobowość naszych czasów i pandemia funkcjonalnej psychopatii

Osobowość naszych czasów jest elastyczna i jednocześnie pokawałkowana. Dokładnie taka, jakiej wymaga neoliberalny świat: indywidualistyczna do granic możliwości, nastawiona na konsumpcję i zbieranie wrażeń, bez stałego miejsca, tworząca liczne, ale powierzchowne relacje i kruche więzi.

Autor artykuły przytacza tutaj coraz bardziej powszechne zjawisko dysocjacji i rozszczepienia osobowości.

Dysocjacja jest unikiem, pozwalającym szybko i bez problemów zdystansować się, oddzielić od konfliktu, wyjść z relacji i nie odczuwać niepokoju z powodu sprzeczności we własnych działaniach i postawach. Mówiąc krótko: przystosować się do wszystkiego, a przede wszystkim do rynku. Osobowość naszych czasów jest elastyczna i jednocześnie pokawałkowana. Dokładnie taka, jakiej wymaga neoliberalny świat: indywidualistyczna do granic możliwości, nastawiona na konsumpcję i zbieranie wrażeń, bez stałego miejsca, tworząca liczne, ale powierzchowne relacje i kruche więzi.

López Mondéjar, mówiąc o „kręgosłupie”, ma na myśli zasadę integrującą ja, wyobrażenie o sobie idealnym, które może stać w sprzeczności z tym, co rzeczywiście robimy, i ze światem, w którym żyjemy. Pozwala porównywać aspiracje i pragnienia z oferowanymi przez społeczeństwo możliwościami ich realizacji. Prowadzi to do konfliktów, co nie jest wygodne, ale pozostaje warunkiem kontaktu z rzeczywistością. Inaczej fragmenty ja współistnieją obok siebie, nie sprawiając problemów i nie wywołując poczucia winy.

W pewnym sensie to zjawisko opisał już Jung w swoich książkach gdzie jego zdaniem psychika współczesnego człowieka jest poddawana ciągłej fragmentaryzacji. Człowiek współczesny szufladkuje różne aspekty jego jaźni oddzielając je od siebie. Zdaniem Junga jednak tego typu rozczłonkowanie jest typowe dla schizofreników.

Problem polega na tym, że tego rodzaju unik nie prowadzi do rozwiązania problemów. Więcej: uniemożliwia skonfrontowanie się z nimi. Wydaje się, że nie dosięgnie nas żadne niebezpieczeństwo, ale żeby w ogóle móc coś realnie zmienić, trzeba najpierw poczuć zagrożenie. Tymczasem osobowość naszych czasów skuteczne przed tym chroni. López Mondéjar jest zdania, że mechanizm ten jest generowany przez system społeczno-ekonomiczny i jednocześnie go wzmacnia. Fantazjujemy, że oto staliśmy się niezwyciężonym Achillesem, którego nie można zranić.

Człowiek alienuje się od rzeczywistości w imię własnych fantazji na temat sprawczości. Problemy jednak przez to nie znikają tylko się pogarszają. Autor przytacza problem otyłości i tego jak współczesne społeczeństwa sobie z tym "radzą",

Kiedy otyłość zaczyna być traktowana tylko jako przejaw różnorodności, realny problem znika, a mówienie o nim okazuje się cezurą i przejawem dyskryminacji. López Mondéjar widzi w krytyce fatfobii także (choć nie tylko) gest odmowy uznawania granic stawianych przez rzeczywistość. Otyłość jest niezdrowa i to nie wszystko jedno, jak wyglądamy. Nie ze względów estetycznych, ale z powodu problemów, które się za nią kryją i z którymi należałoby się skonfrontować.

Końcowo unikanie myślenia o własnych wadach, skrajny indywidualizm, narcystyczne przekonanie o własnej wyjątkowości i rywalizacja promowana przez kapitalizm sprawiają, że obecny system dziś produkuje samych psychopatów.

Wartości współczesnego kapitalizmu i mechanizmy związane z wytwarzanym przez nie typem osobowości popychają w stronę agresji. W akcie przemocy sprawca odzyskuje zachwiane poczucie panowania nad innymi i nad sytuacją. Gwałtowne działanie sprawia, że czuje się potężny, a nie bezbronny, zależny i podatny na zranienie. Oddala w ten sposób poczucie bezsiły i w zarodku dusi budzącą się w nim frustrację. Bardzo łatwo zaprzeczyć jej istnieniu, bo naprawa obrazu ja jest natychmiastowa. Trudne emocje nie przedostają się do świadomości, za to przyjemność związana z rozładowaniem jest bardzo silna.

Towarzyszy temu zjawisko, które López Mondéjar określa pandemią funkcjonalnej psychopatii. W apokaliptycznym kapitalizmie psychopata czuje się jak ryba w wodzie, a szefowie go tylko chwalą. Twarda skóra, brak wrażliwości na ból własny i innych, instrumentalne traktowanie ludzi i relacji oraz wyobcowanie pozwalają nie przejmować się żadnymi granicami.

Ja bym powiedział, że oprócz psychopatów kapitalizm produkuje też autystów których nagły wzrost był mocno zauważalny w ostatnich latach, ludzi z depresją, paranoików i nawiązując też do francuskiego filozofa, Deleuzego, schizofreników.

#antykapitalizm #revoltagainstmodernworld #socjologia #psychologia #filozofia
koniecswiata

@Al-3_x Artykuł bardzo ciekawy, jednak chyba autor nie do końca rozumie czym jest psychopatia. W społeczeństwie rodzi się 1-2% psychopatów, tyle jest "korzystne ewolucyjnie", wiecej nie. Psychopaci maja fizycznie inne mózgi niż przeciętny człowiek, i nie, mózg nie zmienia się w ten sposób, bo ktoś coś zdysocjował. Twierdzenie, że tak jest, jest nadużyciem. Tak samo jak popularne jest teraz diagnozowanie u wszystkich narcyzmu, a to przecież jest poważne zaburzenie osobowości, i nie występuje u co drugiej osoby.

jajkosadzone

A moim zdaniem ludzie byli zawsze tacy sami- lasi na awanse,pieniadze,atencje,lekki styl zycia,podli i zlosliwi.


Teraz po prostu jest wiecej mozliwosci przekazu- dzieki social mediom i internetowi wszystko trafia na caly swiat w czasie rzeczywistym,a jeszcze 15-20 lat temu tyle tego nie bylo: internet nie byl taki powszechny,ale juz sie rodzily te problemy,ktore sa tutaj opisywane. Ile ludzi wrzuca w internet falszywy obraz swojego zycia- bardzo duzo,nie tylko w wieku maturalno-studenckim,ale glownie ludzie 40+lat!


A dlaczego rodzi sie mniej dzieci? Bo im bogatsze spoleczenstwa tym mniej sie dzieci rodzi- to nie dzieje sie od wczoraj. Ktos powie,ze w Niemczech czy Francji rodzi sie wiecej dzieci niz w kraju- tylko jak sie czlowiek zaglebi to wyjdzie na to,ze najwiecej rodzin wielodzietnych jest wsrod rodzin islamskich,a ich w Polsce jest ekstremalnie malo.


W Polsce duzo problemow rodzi sie od patologii szkolnictwa na kazdym poziomie- szkola ma placone od ilosci dzieci,a jako ze jest niz to nie ma nadmiaru chetnych! Wiec trzeba pielegnowac rozne patologie,przepuszczac z klasy do klasy roznych gamoni,wmawiac rodzicom( glownie im sie wpaja rozne pierdy odnosnie dzieci,bo rywalizacja miedzy rodzicami jest ogromna) o wyjatkowosci dzieci,bo jeszcze przepisze do innej szkoly...

Gdzies na hejto smigal artykul,ze rektor uczelni narzekal,ze niewiele ponad polowa maturzystow chce isc na studia- tak,powszechnosc edukacji wyzszej obnizyla poziom,wiec dyplom jest coraz mniej warty.A co jest dla uczelni najwiekszym problemem- spadek prestiżu czy spadek studentow( pieniedzy?).

Niestety zawala sie system i wszystko idzie w dol- nikt nie ma pomyslu co zrobic,zeby bylo lepiej!

Tylko czy nadmiar magistrow niczego cokolwiek pozytywnego wnosi do spoleczenstwa...

Co do chorob psychicznych- psychiatria sie rozwija,wiec sila rzeczy aktualnie za patologie uwaza sie rowniez zachowania,ktore kiedys byly mniej lub bardziej akceptowane.

Half_NEET_Half_Amazing

komuna to dopiero kształtuje pojebów 😉

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
1115 + 1 = 1116

Tytuł: Stories of Your Life and Others
Autor: Ted Chiang
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9798200049356
Liczba stron: 378
Ocena: 8/10

Książka "Stories of Your Life and Others" Teda Chianga jest przede wszystkim zbiorem opowieści, a nie jednolitą historią. Zawiera to, co powinno zawierać dobre Science-Fiction - filozoficzne, czasem religijne i egzystencjonalne rozważania w fikcyjnych światach obserwowane przez naukowy pryzmat. Czy podważanie ugruntowanych zasad arytmetyki ma swoje konsekwencje dla badającego? Czy nauka języka obcych siedmionogów, które przybyły na Ziemię, może zmienić nasze postrzeganie czasu i rozwiązać traumy, które zawisły w przeszłości, wciąż rzucając swój ciężki cień na teraźniejszość? Czy może, podobnie jak Hiob, jedna z bohaterek opowieści powinna zaakceptować swój los, by pozbyć się cierpienia?

Mieszanka nauk ścisłych, humanistycznych, ale i mniej mierzalnych ludzkich historii, losu, decyzji i naszych mitów jest gęstą treścią "Stories of Your Life and Others"

#bookmeter #czytanie #ksiazki #fantastyka #sciencefiction #filozofia #religie
90ee4a15-4815-4ff0-8c34-4f90db27f098
Cinkciarz

@Afterlife warto chyba nadmienić, że z tytułowego opowiadania powstał film Arrival.

Zaloguj się aby komentować

Poleci ktoś książkę o buddyzmie, najlepiej z opracowaniami/komentarzami? Nie wiem od czego zacząć.

Byłem w Tajlandii i była tam w hotelach super książka opisująca życie i nauki buddy, ale nie miałem kiedy zajść do księgarni kupić taką samą, tu nie mogę znaleźć

#filozofia #buddyzm #ksiazki
4c2c216d-c670-43f9-8f51-0be3a3f6d06f
Neminem

@Marcus_Aurelius Jeśli chodzi o wprowadzenie do Buddyzmu Theravady (tego który praktykuje się w tajlandii) to polecam https://mahajana.net/biblioteka/teksty/cztery-szlachetne-prawdy - Ajahna Sumedho który jest Amerykaninem, będącym pierwszym uczniem Ajahna Chana (znanego nauczyciela tej tradycji). Ajahn Sumedho ma teraz 90 lat, gdy wstępował miał 32 jeśli dobrze pamiętam. Bardzo sympatyczna i zabawna książka


Jeśli chodzi o kanon to Dhammapada https://mahajana.net/biblioteka/teksty/dhammapada-sciezka-madrosci-buddy - bezpośrednie słowa Buddy z przypisami.


Dodatkowo jeśli chcesz zdobyć dużo bardziej akademickiej wiedzy to polecam: https://dhamma.pl/ksiegarnia/majjhima-nikaya-zbior-mow-sredniej-dlugosci-tom-1/ https://dhamma.pl/ksiegarnia/majjhima-nikaya-zbior-mow-sredniej-dlugosci-tom-2/

Można pobrać albo zamówić za darmo. Btw 4 szlachetne prawdy Ajahna Sumedho tam też mają

Zaloguj się aby komentować

Choć uważam, że Freud miał racje i istnieje konflikt miedzy Id (pierwotne, podświadome, wyparte popędy) i superego (narzucane społecznie normy) to ten konflikt nie obejmuje wyłącznie kwestii ludzkiej seksualności. Freud też to końcowo przyznał i uznał istnienie popędu śmierci (Tanatos) któremu przeciwstawiał popęd życia (Eros) tożsamy u niego z libido. Ja jednak podobnie jak Jung nie utożsamiałbym libido jedynie z popędem seksualnym. Nietzsche utożsamiał instynkt życia z wolą mocy, która może być realizowana w sposób pozytywny (chęć twórczego artyzmu, lub przygodności o której pisał From) jak i negatywny (dosłownie faszyzm). W ramach intersubiektywnych norm tworzy się możliwość racjonalnego dyskursu co jest podstawą nowoczesnego społeczeństwa. Pojawianie się jednostek pokroju Trumpa zaburza ten dyskurs ponieważ Trump odrzuca jakąkolwiek normy społecznej debaty polaryzując ostro społeczeństwo.

W tym więc przypadku istnienie wspólnego systemu normatywnego ogranicza ludzkie, solipsystyczne pragnienie realizacji własnej woli dominacji (która ma w tym przypadku charakter pragnienia zwiększenia własnej sprawczości, a nie seksualny) nad innymi. Istnieje jednak jeszcze jeden wymiar naszych ukrytych lęków. Uważam, że każda jednostka ma skłonność do popadnięcia w paranoje. Człowiek ma możliwość popadnięcia w największe szaleństwo i bać się nawet własnego cienia, ale społeczny logos pozwala mu racjonalizować otaczający go świat co zwiększa jego poczucie bezpieczeństwa gdy kiedyś radził sobie z trwogą dzięki religii.

#revoltagainstmodernworld #filozofia #psychologia #socjologia #polityka
f7fac121-c2d9-4add-a37e-7ef698e45cfd
moll

@Al-3_x dorzuć #polityka

moll

@Al-3_x bo mieszasz w to polityczne polaryzacje

Heheszki

ergo: Trump jest waleniem konia na szubienicy.

Cheesy

Pojawianie się jednostek pokroju Trumpa zaburza ten dyskurs ponieważ Trump odrzuca jakąkolwiek normy społecznej debaty polaryzując ostro społeczeństwo.

Rozwiniesz?

Zaloguj się aby komentować

Napisałem już list do Mikołaja i czuję, że przyniesie mi coś, co "kupuje" już od dobrych 10 lat. Zacieram rączki. Mam ten egzemplarz po angielsku, choć nie lubię czytać tego typu treści w tym języku, więc nie psułem sobie zabawy.

Zwlekałem z zakupem, bo dla mnie to książka-symbol i chciałem być wystarczająco dojrzały, otwierając ją po raz pierwszy. Rzecz jasna nie jestem, ale przeczytać muszę.

#jung #ksiazki #psychologia #filozofia
db365b96-6358-4e75-94f2-2c60fe81b715
ErwinoRommelo

Wspomnienia o wykrzystywaniu seksualnym pacjentek?

Afterlife

@ErwinoRommelo Brzmi jakbys cos o tym wiedzial to podziel sie faktami.

ErwinoRommelo

@Afterlife Sabina Spielrein?

Zaloguj się aby komentować

Mój problem z lewicową polityką tożsamości mniejszości seksualnych

Idpol czyli inaczej identity politics to nic innego jak polityka oparta na określonej tożsamości. Może to dotyczyć rasy, narodowości, klasy, religii, płci czy orientacji. Jest to o tyle istotne, że pomaga zrozumieć zmianę jaka zaszła na lewicy w drugiej połowie 20 wieku. Klasyczna lewica zwykle bowiem była związana z kwestiami klasowymi. Głównym celem miało być wyzwolenie robotników z pod panowania kapitału którzy w 19 wieku żyli we względnej nędzy. Jednak w 20 wieku los robotników znacząco się poprawił w krajach zachodnich, a widmo koniecznej historycznej rewolucji zdawało się oddalać. Z drugiej strony na wschodzie gdzie rewolucja się dokonała to zamiast wyzwolenia doszło do narodzin jeszcze gorszej dyktatury. Do doszło do wzrostu popularności skrajnego nacjonalizmu w krajach europejskich czego ostateczną konsekwencją było dojście do władzy faszystów we Włoszech i nazistów w Niemczech, a później nastanie drugiej wojny światowej. W takiej sytuacji część lewicowców uznała, że potrzebne jest odejście od dogmatów marksistowskich i dokonanie pewnych reform.

Pierwszy przykład dały takie osoby jak Gramsci który zauważył, że burżuazja utrzymuje swoje panowanie nie tylko kontrolując bazę czyli środki wytwórcze, ale mając też wpływ na władze polityczną i kulturę czyli nadbudowę. Dla Marksa nadbudowa zawsze była jedynie wtórna względem bazy, lecz dla Gramsciego wpływ był wzajemny. Oczywiście nie był on jedyny który dokonał pewnych rewizji marksizmu. Oprócz niego był też György Lukács który przywrócił znaczenie dialektyki w marksiźmie, Wilhelm Reich łączący marksizm z teoriami psychoanalizy, Sartre który wiązał marksizm z egzystencjalizmem i w końcu słynna szkoła frankfurcka która zajęła się analizą kulturowego przemysłu kapitalistycznego. Później w latach 60 miało miejsce wiele ciekawych wydarzeń jak rewolucja seksualna, narodziny ruchu hipisowskiego, masowe protesty studentów, a gdzieś w tym wszystkim narodził się ruch nowej lewicy. Za jednego z jej głównych ideologów nowej lewicy uznano lewicowego filozofa i jednego z przedstawicieli szkoły frankfurckiej, Herberta Marcuse, który miał zapoczątkować odejście od konceptu walki klas. Zdaniem polskiego filozofa, Leszka Kołakowskiego deklarował, że „wszystkie kwestie egzystencji materialnej zostały rozwiązane, polecenia i zakazy moralne nie są już istotne”. Oprócz tego na nową lewicę wpływ miał też Mao. Pojawiło się przez to słynne hasło, 3xM „Marks, Mao, Marcuse".

W ramach nowej lewicy większy nacisk zaczęto kłaść na wyzwolenie seksualne, feminizm czy kwestie rasowe. Prawdziwy jednak przełom nastąpił dopiero na przełomie lat 70 i 80 kiedy to doszło do narodzin nowego nurty myślowego lewicy zwanego postmarksizmem. Postmarksizm ogólnie miał swoje korzenie w nowej lewicy i wyrastał intelektualnie z myśli filozoficznej szkoły frankfurckiej i wspomnianych tu dawnych krytycznych marksistów jak György Lukács, Antonio Gramsci i Ernst Bloch i łączył to z coraz bardziej popularną filozofią poststruktalistyczną. Postmarksiści już całkowicie odrzucili koncept wojny klas, podziału na bazę i nadbudowę i konieczność historycznego triumfu klasy robotniczej. Przede wszystkim jednak odrzucili tezę o przewodniej roli proletariatu, na rzecz wszystkich grup uciskanych (mniejszości seksualnych, kobiet dążących do emancypacji itd.) i przewodniej roli partii. Od dziś też walka o władze miała odbywać się nie w ramach rewolucji, a dominacji w dyskursie społecznym. Na tym polu doszło więc do swego rodzaju rozdźwięku między klasyczną lewicą i lewicą współczesną. Prawica nie bardzo wgłębiając się rozwój lewicowej myśli, ale zauważając zmiany zaczęła określać ten nowy nurt na lewicy różnymi terminami jak marksizm kulturowy, neomarksizm, a współcześnie mówi się o wokeiźmie. Prawica też nie była wstanie dokonać rozróżnienia miedzy postmodernizmem, a nową lewicą, ani nawet do zrozumienia, że nie wszyscy przedstawiciele szkoły frankfurckiej mieli poglądy jak Marcuse (Erich Fromm miał nawet okazje krytykować go za pewne kwestie).

To co jednak istotne to pytanie jak na tą zmianę zareagował kapitalizm i liberałowie i o dziwo jak się okazało reakcja była bardzo pozytywna. W ciągu ostatnich kilkunastu lat korporacje bardzo aktywnie zaczęły prowadzić politykę DEI, zaczęły umieszczać tęczowe symbole na swoich znakach towarowych i produktach, a w popkulturze nastąpił wzrost pokazywania osób z różnych mniejszości. Firmy dostrzegły w tym nowy sposób na niezły zarobek. W ten sposób nastąpiły narodziny tak zwanego tęczowego kapitalizmu. Liberałowie z kolei uważali, że ostatecznie wyzwolenie seksualne kobiet czy większa swoboda w wyrażaniu siebie przez osoby LGBT nie przeczy ich skrajnie indywidualistycznego poglądu na świat, a wręcz przeciwnie. Sama lewica też zaczęła przechodzić na pozycje coraz bardziej liberalne przez co spopularyzował się tak zwany socjaliberalizm. W praktyce jednak nierówności ekonomiczne wzrosły, rewolucja seksualna nie obaliła systemu podobnie jak nie zrobiły tego mniejszości. System się za to umocnił i zamiast walki z kapitalizmem dziś lewica i prawica toczą wojny kulturowe. Chce więc przez to powiedzieć, że ta strategia się zwyczajnie średnio sprawdziła.

To jednak nie koniec mojej krytyki. Mam bowiem również wrażenie, że obecne podejście do mniejszości seksualnych ma nie tyle na celu ich integracje ze społeczeństwem i zmniejszenie nietolerancji co próbę wpojenia im jakieś formy narcyzmu. Strategie zatrudniania w oparciu o różnorodność, nacisk na promowanie różnorodności w korporacjach, środowiskach akademickich, czy nawet szpitalach w ramach DEI, ciągłe umieszczanie symboli LGBT na produktach i miejscach publicznych, marsze LGBT, nacisk na odpowiednie reprezentowanie w popkulturze czy pomysł by stworzyć wydzielone przestrzenie dla osób z mniejszości by mogli się cieszyć spokojem od złych, białych, heteroseksualnych mężczyzn raczej nie ma już na celu jedynie społecznego uświadomienia, że takie osoby istnieją i trzeba je tolerować.

Raczej chodzi o obchodzenie się z nimi jak z jajkiem i ciągłą potrzebę dogadzania im. Ciągłe podkreślanie dumy z bycia mniejszością i odrębności od czasami wręcz pogardzanej większości osób hetero i cis bynajmniej nie sprawi, że nastąpi tu jakieś integrowanie z resztą narodu, a wręcz przeciwnie. Naciska się na to by czuły ciągłe poczucia zagrożenia ucisku ze strony patriarchalnego, szowinistycznego i ksenofobicznego społeczeństwa. Powinno być zamiast tego zupełnie odwrotnie. Powinno się promować osoby z mniejszości jako użyteczny element społeczny, a wśród nich samych promować zachowania mocno patriotyczne. Ich poczucie dumy pochodziło by wtedy nie z ich indywidualistycznej tożsamości opartej na jakiś zaimkach lecz z wnoszenia wartości dodanej do życia społecznego dla dobra ogółu. Najwyższym celem powinno być budowanie harmonijnej społeczności, a nie by wszystko kręciło się w okół tego kto z kim sypia lub z jaką płcią się utożsamia. Nic więc dziwnego, że dziś nawet lewicowy filozof, Slavoj Žižek zaczął krytykować "wokeizm".

#polityka  #antykapitalizm  #revoltagainstmodernworld #socjologia  #filozofia
80dc547d-0532-4bc0-a377-8aef2fe08635
jajkosadzone

Konflikt byl,jest i bedzie idealnym narzedzeniem do budowy kapitału politycznego.

Dziel i rzadz.

Zaloguj się aby komentować

Czuję się oszukany.
DIablo 1 to moja top of the top gier. Często do niej wracam.
Ale jako, że zbliżam się do czterdziestki to zrozumiałem, że szkielety naprawdę nie istnieją, że to jakaś wymyślona fikcyjna postać!!!
Przecież za układ ruchu odpowiada szkielet i mięśnie.
Mięśnie odpowiadają za poruszanie różnych części naszego ciała.
A w grze nie mają one mięśni. Poza tym, do poruszania się potrzebna jest energia - ATP.
ATP nie jest magazynowane w organizmie, co oznacza, że ciało nie produkuje go na zapas. Magazynuje natomiast składniki, z którego ATP może zostać wyprodukowane, np. z glikogenu w mięśniach czy z tkanki tłuszczowej. 
Tu dochodzimy do pytania, skąd szkielet czerpie HP?
#gry #filozofia
053f7086-6831-4db7-a7d7-eaa0d7a8793d
Wyrocznia

@polutt czyli zatrzymałeś się na diablo 1. Zagraj w diablo 2: LOD tam znajdziesz odpowiedz na swoje pytanie jeżeli zdecydujesz się zagrać nekromantą.

5tgbnhy6

one maja egzoszkielet, a szpik przejmuje funkcje miesni

beetroot

Specjalnie nauczyłem się strzelać z łuku, żeby po śmierci zostać łucznikiem a nie zwykłym szkieletem na strzała.

Zaloguj się aby komentować

Po wielu latach zajmowania się fotografią i filmem dotarłem do takiego wniosku:
Jedyną sytuacją w której fotograf lub filmowiec może podpisać się pod swoim dziełem z czystym sumieniem jako jedyny autor, to moment w którym samodzielnie stworzy autoportret. Wszystko inne jest współpracą.

Myślę, że to kontrowersyjna teza z którą nie łatwo się zgodzić, bo degraduje nas fotografów na drabinie twórców, ale czy jest inaczej? Pisarz może samotnie napisać książkę o dowolnej treści, ale czy fotograf może samotnie zrobić zdjęcie o dowolnej treści? Pisarz może wszystko zaczerpnąć z głowy, my natomiast zawsze potrzebujemy scenografii świata.

Taka myśl na piątek rano.

#fotografia #tworczoscwlasna #filozofia
11ca771a-4d4e-4c27-8411-c341df2dc8b8
FocusToInfinity

Cieszę się, że dyskusja rozgorzała

Może wyjaśnię bardziej co mam na myśli @sierzant_armii_12_malp @entropy_ @ramen @KierownikW10


Nie chodzi mi o to jakich narzędzi używasz i o ich pochodzenie.

Pisarz jest autorem swojej powieści pomimo tego, że przecież nie wystrugał ołówka i nie stworzył papieru. Chodzi o to, że jego powieść jest w 100% jego, a przynajmniej może być. To jego myśl, jego realizacja, jego uczucia, jego słowa, jego wyimaginowana historia.

Fotograf natomiast zawsze potrzebuje kogoś lub czegoś z zewnątrz aby pokazać to, co chce pokazać. Potrzebuje modela i jego emocji, ulicy i jej wydarzeń, krajobrazu i spektaklu natury. To nie są jego emocje, wydarzenia i spektakl.

Co o tym myślicie?

Konto_serwisowe

@FocusToInfinity Biograf to też pisarz, i tak jak jak fotograf opisuje swój wycinek rzeczywistości...

Klamra

@FocusToInfinity co z tego, że fotograf, korzysta z ulicy, lub modela. To dla miego takie samo narzędzie, jak lightroom, albo aparat. Reżyser filmu korzysta z armii ludzi i narzędzi, ale to jego wizja, która narodziła się w głowie. Czy to interpretacja scenariusza, czy całości, kiedy sam sobie napisał scenariusz, to jego własność intelekteulana. Jego historia, jego emocje. Tak samo jest z fotografem. Jeśli masz takie podejście, jak opisałeś na początku, to jesteś rzemieślnikiem, a nie artystą. Ale tak jest w każdej sferze sztuki. Obojętne, czy to jest muzyk, czy malarz, czy fotorgaf, czy filmowiec, są artyści, z autorskimi dziełami i są rzemieślnicy, którzy dobrze lub źle wykonują swoją robotę. Zresztą, artyści, też mogą być słabi, ale artyzm ma tą przewagę nad rzemiosłem, że jest tam miejsce na interpetacje. Generalnie to smutny jest Twój wpis, pod kątem zawodu kreatywnego, skoro tak myślisz.

ciszej

@FocusToInfinity

Jedyną sytuacją w której fotograf lub filmowiec może podpisać się pod swoim dziełem z czystym sumieniem jako jedyny autor, to moment w którym samodzielnie stworzy autoportret. Wszystko inne jest współpracą.

No technicznie jeszcze fotografia pośmiertna mogłaby się załapać. Albo fotografia martwej natury, rekwizytów czy jak wcześniej było wspomniane - krajobrazu.

fitter22

@FocusToInfinity Rozumiem, ze definiujesz to jako - robiac portrety, krajobrazy, architekture uwieczniasz czyjes dzielo. Tylko autoportret jest w 100% Twoim wytworem.


Tbh jako osoba "bawiaca" sie w fotografie widze to troche inaczej. Uwieczniam chwile, jestem jej autorem. Czasem wracam do mojej pierwszej ever kliszy. Kupilem na olx smiene za grosze i chcialem sprawdzic czy to w ogole dziala. Wlozylem najtanszy film i pstrykalem, nie rozumiejac nawet do konca o co z tym chodzi. Co dostalem? 1/4 odbitek biala lub czarna, reszta srednia albo beznadziejna. Ale tez kilka zdjec psiaka rodzicow, ktory zdechl z rok pozniej, zdjecia czeresni obok domu, ktore zbieralem. Smak lata z czasow studenckich. Lubie ta klisze, nawet wiedzac, ze jest absolutnie do dupy xD

Albo np, wkladajac nowy film do aparatu robie dwa strzaly byle gdzie, bo to i tak sie zmarnuja. Czasem jedna odbitka zostaje, i tak mam losowe zdjecia z pokojow i mieszkan w ktorych kiedys zylem. Przypominam sobie jak fajnie, albo jak chujowo wtedy bylo.


Pstrykajac fotke lapiesz czas terazniejszy. Dajesz sobie, albo innym cos czego juz nie ma. Jestes autorem tej chwili, a poprzez osobista technike i skille, budujesz wlasna narracje. Bez fotografa ten moment zniknie i juz nie wroci. Tak to widze

Zaloguj się aby komentować

Backroomsy pomimo mocno zmarnowanego potencjału moim zdaniem dalej są dość ciekawym konceptem. Sama idea backroomsów mocno bazuje na przestrzeniach liminalnych więc nie sposób nie odwołać się do tego konceptu w tym kontekście. Natomiast same przestrzenie liminalne odnoszą się do terminu nie-miejsc o czym w swoim czasie zrobiłem kiedyś nawet długi wpis. Czym są jednak nie-miejsca? Cytując wikipedie są to:

Nie-miejsce to przestrzeń niczyja nie ze względu na brak właściciela, ale na brak emocjonalnego powiązania jej z ludźmi. To nie tylko przestrzeń rozumiana jako zaprzeczenie miejsca, ale też zawiera w sobie relacje społeczne i stosunek, sposób patrzenia człowieka na dane nie-miejsce w relacji z percepcją miejsca oraz okres przebywania.

Nie-miejsce cechuje się czasem, w którym nie obserwuje się zmienności, więc jego upływ zostaje zawieszony. Przykładami takich przestrzeni są lotniska, centra handlowe, supermarkety czy stacje benzynowe, ale też np. obozy przejściowe czyli przestrzenie w których przebywa się bardziej z konieczności niż z własnej woli i gdzie zazwyczaj codziennie użytkuje je relatywnie duża liczba osób niepowiązanych ze sob

Przestrzenie liminalne są to więc zwykle zdjęcia nie-miejsc w których aktualnie brakuje ważnego elementu, a mianowicie ludzi co wywołuje u potencjalnego odbiorcy poczucie dziwności, wyobcowania, nostalgii, a nawet leku. Filozof, Mark Fisher mówiłby w tym przypadku o doświadczeniu osobliwego czyli czegoś co z jednej strony wydaje się nam dziwnie znajome, a z drugiej strony kompletnie nie na miejscu przez co czujemy się nieswojo.

Backroomsy to z kolei creepypasty z motywem uwięzienia człowieka w takich przestrzeniach liminalnych które ciągną się na duże odległości. Popularność przestrzeni liminalnych i backoomsów w internecie powiązałem z tym jak człowiek współczesny doświadcza przestrzeń miejską w swoim otoczeniu. Odwołałem się wtedy do pojęcia miast generycznych wprowadzonych przez Rema Koolhaasa, czyli miast uwolnionych od dominacji centrum, wyzwolonych z tożsamościowego gorsetu. Są to miasta bez historii. Miasta współczesne miałyby się wiec charakteryzować bylejakością i ogólną nijakością. Brakować im miało stylu w przeciwieństwie do miast przeszłości gdzie to dominował Gotyk albo Barok.

Doszukałem się też jednak głębszej przyczyny popularyzacji tych creepypast w postaci ogólnego życia w tak zwanej płynnej nowoczesności jak to określił zmarły już polski filozof, Zygmunt Bauman. W dzisiejszym świecie z ciągle zmieniającymi się trendami, pogłębiającą się społeczną alienacją dawne struktury społeczne jak naród, kościół czy rodzina zaczęły tracić swój pierwotny sens. Znaczenia traciły więc też i miejsca takie jak dom, kościół, rynek miasta i zaczęły one zanikać na tle rozrastających się nie-miejsc pochłaniających przestrzeń publiczną.

Gdy otaczająca człowieka rzeczywistość traci swoje pierwotne znaczenie to następuje zjawisko deterytorializacji o czym pisał francuski filozof, Deleuze. Backroomsy to właśnie taka zdeterytorializowana przestrzeń w której brakuje punktów odniesienia przez co nic nie ma sensu i znaczenia i są one symbolem świata w którym żyje współczesny człowiek. Efektem tego procesu jest coraz częstsze poczucie depersonalizacji i derealizacji. Backroomsy mimo wszystko ciągle funkcjonują jeszcze euklidesowej geometrii, ale co jeśli to zostania im odebrane to co zostaje?

Tu z pomocą przychodzi Backrooms, Level 404 czyli zglichowana rzeczywistość. Tutaj struktury nie mają już stałej formy i zamiast tego nachodzą na siebie. Gdy świat wyda się już człowiekowi kompletnym chaosem i popadnie w kompletną schizofrenie to wtedy nastanie kompletny upadek cywilizacji.

#filozofia #socjologia #revoltagainstmodernworld #liminalspace #backrooms #creepy
a47d711b-f88c-475f-b97f-67a19dea4c1f
tomwolf

@Al-3_x polecam analizę na kanale Wendigoon YT https://www.youtube.com/watch?v=UFCzDl3_KeQ


W ogóle, cały kanał jest fajny, lubię sobie czasem pooglądać

Zaloguj się aby komentować

https://www.youtube.com/watch?v=WTDRStnTQ2Y

Ciekawy materiał krytyczny na temat sex workingu. Najbardziej mnie urzekła historia dziewczyny która miała swojego onlyfansa i wrzucała na tiktoka filmiki gdzie jej młodszy, nieletni brat żalił się na temat tego czym ona się zajmowała. Ludzie wtedy mocno współczuli jej młodszemu braku, ale jak się okazało później, to wszystko było ustawione i paradoksalnie wypromowało jej OF'a. Nie jest to bynajmniej coś innowacyjnego. Kapitalizm dosłownie bazuje na skutecznej komercjalizacji zdolności ludzkiego współczucia. Pod tym względem nie ma bardziej nieludzkiego systemu od kapitalizmu. W ramach społeczeństwa spektaklu tworzy się sztuczny dramat dla wygenerowania atencji który potem jest przekładany na finansowy zysk. Oczywiście powoduje to spłycenie wszelkiej emocjonalności i tworzy społeczeństwo które nie umie przeżywać niczego poza płytkimi treściami w internecie co prowadzi też do wyalienowania samej uczuciowości. A potem ludzie się dziwią, że obserwują zdziecinnienie kolejnych pokoleń.

#antykapitalizm  #socjologia  #filozofia  #revoltagainstmodernworld
MostlyRenegade

Kapitalizm dosłownie bazuje na skutecznej komercjalizacji zdolności ludzkiego współczucia.

@Al-3_x że co? A a myślałem, że kapitalizm polega na gromadzeniu kapitału i środków produkcji w rękach prywatnych.

ciri0x5a

@MostlyRenegade chlop pewnie pomylil z komercjalizmem. ale to modne, by pluc na kapitalizm (patrz na tagi) - w koncu komunizm na papierze jest rownie dobry a ja na nań pluje

Al-3_x

@MostlyRenegade Nie mylisz się. Jednak żeby pozyskać kapitał kapitaliści eksploatują wszelkie możliwe źródła czyli całą planetę i ludzi zarówno fizycznie jak i duchowo.

Zaloguj się aby komentować

1057 + 1 = 1058

Tytuł: Granice Nauki
Autor: Michał Heller
Kategoria: Filozofia, Teologia, Fizyka
Wydawnictwo: Copernicus Center Press
ISBN: 9788378863557
Liczba stron: 330
Ocena: 8/10

Ksiądz Michał Heller jest polskim fizykiem i teologiem który zajmuje się kosmologią. Nie jest to pierwsza książka tego księdza którą miałem okazje przeczytać, więc mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać.

Heller w zbiorze esejów podzielonych tematycznie, stara się połączyć matematykę, fizykę z filozofią i teologią. Nie jest mi znana zbyt dobrze filozofia matematyki ale wydaje się kluczowa do zrozumienia całości książki.

Główną tezą tych esejów jest stwierdzenie że matematyczny wszechświat nie wyklucza istnienia Boga. W pewnym momencie pojawia się hipoteza o tym iż abstrakcyjne struktury matematyczne które nie istnieją w rzeczywistości, a które używane są do opisów rzeczywistych zjawisk fizycznych są właśnie dowodem na istnienie sił wyższych (transcendecji) których niestety nie będziemy w stanie poznać.

Aby dać możliwość przebicia się tym ideom przez moje kości czołowe musiałem przeczytać ją dwa razy, z pomocą wikipedii i innych źródeł.

Gdybym może lepiej się podszkolił z tematów które porusza tutaj autor to ocena by wyniosła nawet 9, a tak niestety tylko 8.

#bookmeter #filozofia #matematyka #fizyka

Zaloguj się aby komentować

Przeczytałem sobie niedawno Wyznania Augustyna z Hippony i muszę przyznać, że Augustyn zrobił na mnie spore wrażenie. Zdecydowanie bardziej on do mnie przemawia niż filozofia Tomasza z Akwinu. Jest to swego rodzaju jego autobiografia i historia stopniowego nawrócenia i dotarcia do Boga, ale nie tylko bo autor porusza również pewne kwestie metafizyczne jak chociażby to czym jest zło lub czas oraz zajmuje się interpretacją pewnych fragmentów biblii. Co ciekawe Augustyn odrzuca ideę by jego interpretacja musiała być jako jedna słuszna i akceptuje fakt, że inne osoby mogą rozumieć biblie inaczej krytykując tym popadanie w dogmatyzm. W ten sposób mówi wszystkim, że prawda jest czymś wspólnym i nienależny do nikogo więc nikt nie ma prawa przypisywać sobie posiadania wyłącznej racji.

To co jednak jest najważniejszą zaletą książki to opis jego osobistej stopniowej przemiany od człowieka zdemoralizowanego i wręcz zafascynowanego występkiem i hedonizmem w młodości do zainteresowania manicheizmem, a potem filozofią i w końcu nawróceniem na chrześcijaństwo jak pragnęła jego ukochana matka. Augustyn dobrze rozumie z jakimi zmaganiami i osobistymi słabościami musi się mierzyć człowiek na swojej drodze przemiany i pod tym względem jest to dzieło ponadczasowe i to nie tylko dla chrześcijan.

Zainteresowałem się nim głównie za sprawą filozofki, Hannah Arendt która opisała go jako jednego z niewielu filozofów uznających koncept wolnej woli. Inni filozofowie zwykle albo głosili prymat rozumu nad wolą jak wspomniany wcześniej Tomasz z Akwinu, albo wyznawali jakąś formę determinizmu, a starożytni filozofowie w ogóle się tym tematem nie zajmowali. W świecie dzisiejszym dominuje postawa scjentystyczna, a nauka w większości przypadków odrzuca pomysł wolnej woli. To samo dotyczy nauk socjologicznych i behawioralnych. Dla człowieka niechcącego uznać determinizmu ratunkiem może być już jedynie filozofia i religia. Augustyn w swoim dziele odwołuje się do obu tych rzeczy. Inna ciekawa sprawa to fakt, że Augustyn pojmował istotę człowieka jako czasową jeszcze przed takim Bergsonem czy Heideggerem. Obecnie myślę, że będę chciał w przyszłym roku przeczytać sobie jego Państwo Boże.

#filozofia #religia #chrzescijanstwo #ksiazki #przemyslenia
c01dc1dc-47fe-453e-a70a-ca191951e747
moll

@Al-3_x namówiłeś, też poczytam

Al-3_x

@moll Ale od razu chce przypomnieć, że jest to książka sprzed kilku wieków więc pewne twierdzenia czy język może się wydawać nieco archaiczny.

moll

@Al-3_x Panie, jednym z moich ulubionych utworów jest późnośredniowieczny poemat, a Ty mnie tu próbujesz Augustynem straszyć

Zaloguj się aby komentować

Žižek: Niedziela na wsi Macrona, czyli zawieś demokrację, żeby ją uratować

Przytaczam tu nieco starszy artykuł Žižeka w którym chwali on Macrona za zastosowanie niedemokratycznych praktyk w celu uratowania demokracji w kontekście niedawnych wyborów we Francji.

Gdy przez Zachód (i nie tylko) przetacza się fala faszyzującego prawicowego populizmu, coraz częściej będziemy obserwować takie „zawieszenie” demokracji, do jakiego posunął się prezydent Francji.

Konstytucja mianowicie stanowi, że prezydent mianuje premiera i rząd, który może działać nawet bez potwierdzenia mandatu przez Zgromadzenie Narodowe. Już Sartre właśnie z tego powodu uważał, że konstytucja V Republiki w ogóle nie była demokratyczna (nazywał to wręcz „permanentnym zamachem stanu”). Zamysł jej twórców polegał na tym, że naród francuski w toku głosowania musi dokonać prawdziwego wyboru, nie dopuszczając do partyjnych zapasów w błocie typowych dla III i IV Republiki – a jeśli tego wyboru nie dokona, to prezydent powinien wkroczyć ze swą władzą bezpośrednio, aby utrzymać porządek i stabilność.

Poprzez to de facto częściowe zawieszenie demokracji (skoro mianowany przez prezydenta premier i jego rząd nie mają poparcia demokratycznie wybranego Zgromadzenia Narodowego) Macron powstrzymał Marine Le Pen od zdobycia władzy i zachował stabilność Francji – za to należą mu się gratulacje. W warunkach globalnego wzrostu znaczenia prawicowego populizmu podobne środki będą odtąd niezbędne również gdzie indziej, gdyż, jak w eseju Some Notes on Populism śmiało stwierdził Jon Elster: „Tę potoczną myśl, że demokracja jest zagrożona, możemy odwrócić i stwierdzić, że demokracja jest zagrożeniem, a przynajmniej jest nim w jej krótkoterminowej, populistycznej formie”.

Dla mnie to jednak trochę fikołek intelektualny. W chwili gdy wzywa się do zawieszenia demokracji by bronić demokracji to kompromituje się cały ustrój. Wychodzi na to, że demokracje trzeba ratować przed nią samą.

#polityka #filozofia #neuropa #4konserwy
jonas

To nie jest faszyzm, kiedy my to robimy.

Zaloguj się aby komentować

Žižek doszedł do dość podobnych wniosków do mnie w kontekście ostatnich wyborów do USA.

Žižek: Powrót Trumpa oznacza, że koniec tego świata jest przesądzony

Kiedy jakieś ważne wydarzenie historyczne zdarza się raz, można je uznać za wyjątek, polityczny wypadek przy pracy. Kiedy jednak to samo wydarzenie się powtarza, to znaczy, że było dziejową koniecznością. Tak trzeba rozumieć powrót Trumpa: jego prostacki, wulgarny populizm odnosi ostateczne zwycięstwo nad liberalną demokracją. Będziemy oglądać koniec (tego) świata.

Hegel twierdził, że powtarzające się wydarzenie historyczne manifestuje w ten sposób swą konieczność. Kiedy w 1813 roku Napoleon przegrał i został wygnany na Elbę, jego porażka mogła wydawać się czymś przypadkowym: wygrałby, gdyby miał lepszą strategię bitewną. Kiedy jednak powrócił do władzy i przegrał pod Waterloo, stało się jasne, że jego epoka dobiegła końca, że jego porażka wynikała z głębszej konieczności historycznej. To samo dotyczy Trumpa: jego pierwsze zwycięstwo można było zrzucić na karby błędów taktycznych, jednak skoro wygrał ponownie, stało się jasne, że Trump ze swoim populizmem jest wyrazem historycznej konieczności.

Słusznie on zauważył, że nie można już traktować Trumpa jako wypadek przy pracy. Trump wyraża pewien szerszy trend społeczny i liberalizm jest coraz bardziej w odwrocie czy tego sami liberałowie chcą czy nie. Žižek zauważa też, że przedstawianie fanów MAGA jedynie jako nieokrzesanych fanatyków jest błędne. To często są bowiem zwyczajni ludzie.

Oznaczałoby to jednak, że nie należy zbyt poważnie traktować zalewających nasze media obrazów prezentujących typowego zwolennika Trumpa jako prostackiego fanatyka. Przeciwnie, większość jego elektoratu to zwykli ludzie, którzy sprawiają wrażenie przyzwoitych, wyrażają się zwyczajnie, spokojnie i racjonalne. Jakby w osobie Trumpa dostrzegli w końcu własne szaleństwo i prostactwo, którego nie ważą się okazać.

Podprogowe przesłanie wulgarnych zachowań Trumpa, skierowane do zwykłych ludzi brzmiało: „Jestem jednym z was!” – przy czym zwykli zwolennicy Trumpa nieustannie czuli się upokarzani przez traktującą ich protekcjonalnie liberalną elitę, co Alenka Zupančič podsumowała zgrabnym stwierdzeniem, że „skrajnie ubodzy walczą za skrajnie bogatych, co wyraźnie widać w zwycięstwie Trumpa. A lewica tylko ich beszta i obraża”.

Przede wszystkim jednak zawiodła arogancja samych liberalnych mediów, dziennikarzy, celebrytów i polityków.

Przypomnijmy sobie, ileż to razy liberalne media ogłaszały, że Trump się skompromitował i popełnił publiczne harakiri (bo np. naśmiewał się z rodziców zmarłego bohatera wojennego, przechwalał się, że obmacywał kobiety po miejscach intymnych itp.). Aroganccy liberalni komentatorzy byli zszokowani, że ich nieustanne kąśliwe ataki na wulgarne rasistowskie i seksistowskie występy Trumpa, zakłamywanie przez niego faktów i paplanie gospodarczych bzdur itp., nie tylko mu nie szkodzą, ale nawet zdają się zwiększać jego atrakcyjność w oczach opinii publicznej. Nie zrozumieli bowiem, jak działa mechanizm utożsamiania się: co do zasady utożsamiamy się ze słabościami innych, nie tylko czy też nie w pierwszym rzędzie z ich przymiotami, dlatego im bardziej szydzono z ograniczeń Trumpa, tym bardziej zwykli ludzie się z nim utożsamiali, postrzegając ataki na niego jako kpiące ataki na nich samych.

Pod tym względem wszystkie próby ataków na Trumpa paradoksalnie jedynie go umocniły. Žižek jednak jako Lacanista w ostatecznym rozrachunku ocenia Trumpa głównie przez pryzmat psychoanalizy. Pisząc więc o końcu świata (liberalnego) nie robi tego w kontekście eschatologicznym i pomija tu też mesjanistyczny aspekt Trumpizmu. Nie zdobył on powiem poparcia jedynie za sprawą swojego wulgarnego i bezkompromisowego zachowania. Trudno jest przekonać do siebie ludzi samą tylko negatywnością. Trzeba mieć też jakieś cechy pozytywne i on je ma. Pisałem niedawno o tym, że jego postać kojarzy się z nostalgią za latami 80 i 90 których był on symbolem. Hasła które wygłasza dotyczące tego by uczynić amerykę znowu wielką są swego rodzaju obietnicą powrotu do złotego wieku, mitycznej przeszłości gdzie miał panować dobrobyt. Nie zmienia to jednak faktu, że jego wygrana świadczy o pewnych, głębszych zmianach społecznych na które trzeba się przygotować.

#polityka #filozofia #socjologia #neuropa #4konserwy #antykapitalizm #revoltagainstmodernworld
72826536-7ce7-47c9-ab7c-59b7b21cfd04
MostlyRenegade

@Al-3_x i te "przemiany społeczne" polegają na tym, że ludzie stają się coraz głupsi? Bo jak inaczej wytłumaczyć wzrost poparcia dla populistów?

Al-3_x

@MostlyRenegade Ludzie zawsze byli głupi, a populiści istnieli już wcześniej. Jednak Trump jest dość wyjątkowy bo zachowuje się zupełnie inaczej niż profesjonalni politycy i tym sposobem wprowadził nieco świeżości. Ludzie by jednak nie głosowali na niego gdyby nie odczuli, że współczesna ameryka ma problem z którym dotychczasowy porządek sobie nie radzi.

ataxbras

@Al-3_x Žižek again. No nie przepadam za nim, ale o tym już wspominałem.

I teraz kombinuje, co poszło nie tak. Bo w konfrontacji Clinton-Trump preferował eliminację Clinton, bo to miało oczyścić demsów. No i wyszło, jak wyszło, bo demsom teraz brakło dwóch drobiazgów: charyzmatycznego lidera i spójnego zestawu przynęt. Biden się już skończył, zresztą pomimo posiadania jakiejś charyzmy i tak został właściwie wciśnięty na prezydenta. Poza nim nie ma nikogo, tylko koterie albo się żrące, albo głaszczące po jajkach. Dosyć żałosny widok. No i te przynęty - wszystko co oferują, to mało przystępne dla przeciętnego człowieka postulaty, poparte argumentacją "bo tak".

Trump natomiast ma zarówno charyzmę, jak i zestaw zrozumiałych przynęt odwołujących się często do najniższych ludzkich instynktów, ale przez to działających bez pudła.

Najeżdżanie na Trumpa było błędem demsów, ale w sytuacji kiedy wystawili Kamalę, nie miało to większego znaczenia.

Pstronk

To nie Trump wygrał, tylko demokraci przegrali. Na własne życzenie

Zaloguj się aby komentować

Filozofia polityczna Thomasa Hobbesa jest stosunkowo bliska mojemu światopoglądowi. Może nie uważam by miał on racje absolutną, ale też myślę, że ludzie są z natury samolubni i egoistyczni poza nielicznymi wyjątkami. Ludzie potrafią okazać empatie, ale najczęściej w czasach dobrobytu i stabilności. Im większy kryzys tym gorzej. Obecnie uważam, że cywilizacja europejska musząc się mierzyć z problemem globalnego ocieplenia, napływu imigrantów, rosnącej radykalizacji i polaryzacji społecznej, wzrostu potęgi korporacji, rosnącej ekspansji innych krajów jak Chiny czy Rosja oraz coraz większej izolacji USA stoi przed obliczem poważnego kryzysu. Gdy ten kryzys będzie narastać liberalne struktury współczesnych państw zachodnich mogą tego zwyczajnie nie wytrzymać. Dlatego obecnie bardziej przemawiają do mnie ideę postliberalne. Hobbes był zwolennikiem silnych rządów prawa które miały być gwarantem stabilności cywilizacji i uniknięcia wojny wszystkich ze wszystkimi. To jest coś co według mnie osobiście jest jedynym gwarantem, że Europa przetrwa to co ją ma czekać w przyszłości.

#revoltagainstmodernworld #filozofia #polityka #neuropa #4konserwy
39b3411f-37f8-4c36-b735-7022e0a30a4a
tmg

Oba problemy które wymieniłeś są pozorne. Klimatyczny prawdopodobnie nie jest związany z działalnością człowieka a stanowi w większości naturalny cykl klimatyczny. Dlatego walka z nim nie ma sensu, a już szczególnie w pojedynkę. A migrancki jest do rozwiązania błyskawicznie tylko trzeba woli politycznej której nie ma. Deportacje do kraju pochodzenia albo do państw upadłych i szybko przestaną napływać. Ale trzeba mieć jaja i wolę polityczną by się tym zająć. Tej nie ma, ponieważ Zachód uległ poważnej degeneracji moralnej i nie leczy raków które go zabijają. Ba, on nawet postrzega swoje choroby jako lekarstwo i nie wiadomo jakie osiągnięcie.

Al-3_x

@tmg

 Klimatyczny prawdopodobnie nie jest związany z działalnością człowieka a stanowi w większości naturalny cykl klimatyczny.


Konsensus naukowy jest w tej kwestii zgodny, że zmiany klimatyczne są spowodowane przez człowieka, a ja wierze im bardziej niż randomowemu użytkownikowi hejto. Nie będę ci zarzucał od razu bycia zwolennikiem konfederacji, ale powiem ci, że Korwin ma racje, że demokracja nie działa bo większość to idioci. Dlatego wierze w merytokracje. Wybór ludzi pokroju Trumpa czy wzrost popularności tej prorosyjskiej partii jest na to dowodem. I nie jestem ani fanem Tuska, PIS'u ani demokratów z USA. Powiem nawet więcej, że ciesze się z wygranej Dona w USA czy tego co zrobił Musk z Twitterem bo świetnie to ośmiesza takie idee jak wolność słowa czy demokracja.

tmg

@Al-3_x a ja Ci tylko przypomnę kolego, że konsensus naukowy oznaczał onegdaj płaską Ziemię, upuszczanie krwi jako uniwersalny lek na wszystko i mycie rąk jako niepotrzebne w pracy cyrulika. W temacie klimatyzmu tenże sam konsensus głosił idące zlodowacenie, potem głobalne ocieplenie a jak to okazało się nonsensem to wyznaje "zmiany klimatyczne". Za parę lat będzie coś innego na co będą wyłudzać granty , no bo kto by im zapłacił za twierdzenie że to natura sama działa. Nikt. To temat na dłuższą dyskusję który ma mało wspólnego z Hobbesem którego z resztą lubię, więc na tym poprzestanę co napisałem.

Zaloguj się aby komentować

Następna