@kitty95 Nas nonstop pytali kiedy bąbelek bo latka lecą, już 30 na karku itd.
Jak się bąbelek pojawił to ni wuja nie pomogą co by się nie działo.
Choroba dziecka albo żony, nagły pilny wyjazd, zepsute auto? Radźcie sobie, zmęczeni jesteśmy.
Pytają czasem kiedy wpadniemy na kawkę no to wpadamy na kawkę (ja wychowywałem się bez dziadków, nie miałem szczęścia ich poznać i mi z tego powodu smutno, więc nie chce odbierać moim dzieciom tych jakże ważnych relacji). Dzieciaki same pytają kiedy do dziadków podjedziemy. Myślicie ze poświęcą im 5 minut? Przywitają się, dadzą coś słodkiego (mimo moich zakazów) i odpalają im netflixa.
Nosz kurwww netflixa w domu też mam.
Czasem jestem po prostu wykończony, opieka nad dziećmi, prowadzenie firmy no jestem wyjebany jak sandały mojżesza. Marzę czasem o jednym dniu tylko dla siebie albo tylko z żoną. Od 7 lat nie mieliśmy nawet dnia by nacieszyć się z żoną sobą.
W parku moje dziećmi bawią się z rówieśnikami których przyprowadzają tylko dziadkowie. Kumple mogą żony zabrać na kolację czy nawet na weekend na narty bo dziadki wpadają.
I nie, nie są niedołężni czy starzy albo ubodzy/bogaci/<wstaw dowolne>. Są po prostu leniwymi dupkami.
Bym wiedział, że w opiece nad dziećmi zostaniemy z małżonką kompletnie sami (nic przed ciążą na to nie wskazywało) To bym się nigdy nie zdecydował.