#psychologia

26
817
#heheszki #leki #psychologia #psychiatria

Tak sobie pomyślałam - na co mi jakieś tam klocki duplo za milion monet, jak mam swoje dropsy, więc przy najnowszej dostawie stanęłam przy blacie i stworzyłam taki oto zameczek, królestwa wiecznej szczęśliwości. XD

Podoba się? 😄
d96e1fd6-6cb0-4de6-b8b3-bbc458b2c8b1
conradowl

Przez całe życie nie wziąłem takiej ilości leków co tu jest w jednej dostawie... Trzymaj się, wieża fajna tylko nie próbuj dostać recepty na mury

dradrian_zwierachs

Z nudów możesz się nauczyć czytać Brailla na bazie tych opakowań.

Kauffman

@Fafalala nie odczuwasz może problemów z pamięcią po przyjmowaniu lamotryginy?

Zaloguj się aby komentować

maly_ludek_lego

@bartek555

W praktyce oznacza to, że dziecko predestynowane do osiągnięcia finansowej niezależności w dorosłym życiu będzie łatwiej rezygnowało z chwilowej przyjemności dla osiągnięcia bardziej długoterminowych celów.

Nic nowego ani odkrywczego. Czytalem o tym juz kilkanascie lat temu.

maly_ludek_lego

@bartek555 A I nie ma czegos takiego jak inteligencja emocjonalna. To jest bullshit i nagroda pocieszenia dla tych, ktorym nie wychodzi na IQ testach xD. Jesli to byloby prawdziwe, byloby w jakis sposob mierzalne i powtarzalne. Ale nie jest. Za to pierdola o tym ludzie, ktorzy byli w szkole slabi z matematyki i logiki.

Wnioski prosze wyciagnac samemu xD

ytilibuuun

O sukcesie finansowym dzieci przesądza to czy rodzice są bogaci/zamożni

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #chad #psychologia #nowyroknowyja

TLDR: Jak mi minął ten dziwny rok i czy zmiany w zdegradowanym mózgu są jeszcze możliwe.

51
Gdy tak sobie myślę, to ten rok był wysoce kluczowy dla kolosalnych zmian w mojej głowie i aby to zapamiętać i uporządkować, połasiłam się na ten wpis.

- Styczeń: Raz dołeczek, raz góreczka. Jeszcze wtedy nie wiedziałam co to oznacza.

- Luty: Odrwa mnie coraz bardziej, ale jeszcze na poziomie jest chujowo, ale stabilnie.

- Marzec: Przestaje powoli kojarzyć co się wokół mnie dzieje. Utykam na kanapie śpiąc po 13h i marząc o śmierci, albo latam pięć metrów nad ziemią śpiąc po 3h dziennie. Kolory, muzyka, emocje - wszystko jest bardziej intensywne. Problemy się nawarstwiaja, biorę kredyty, unikam obowiązków. Jest w pytę.

- Kwiecień: Mam tę moc!! Mańka wjechała na pełnej. Tańczę na ulicy, wyzywam obcych ludzi, rzucam pracę, biorę narkotyki i mówię że mam nadludzkie moce. Karuzela kręci się już tak mocno, że zaraz odkręci się śruba i wszystko poleci w kosmos. Pierwszy raz dzwonię na telefon zaufania, gdy zaburza mi się poczucie rzeczywistości świata. Potem do psychiatry, a po wizycie już nie wróciłam do domu. Pierwszych tygodni nie pamiętam, wciąż jechałam na benzo i spałam, spałam, spałam prosząc w przebłyskach aby mnie zabili.

- Maj: Wkręcam się już w psychiatryczny wir. Chodzę w kółko całe dnie, biegam zamiast chodzić, bawię się i cierpię. Próbuje się zabić, bo już nie mogę tego wytrzymać. Po próbie trafiam na oddział intensywnej obserwacji. Zaraz po tym opowiadam lekarzom o skorpionach. No pojebane. Czytam z pasją o stolicyzmie- dzięki za inspirację @splash545. Słoneczka doświadczam tylko na spacerniaku i świrko-wycieczkach do lasu raz w tygodniu, ale to jak się było grzecznym. Do teraz nie mogę sobie poradzić z niektórymi rzeczami, które się tam działy, a najgorsze z tego wszystkiego było zniewolenie. To że jesteś uwiazany do miejsca, z którego zwyczajnie nawet jak chcesz to nie wyjdziesz. Wola należy do ludu wszech lekarzy. Ludzie przychodzą i odchodzą, najróżniejsi i najdziwniesi, a ja nadal jestem. Tylko Franek i Tomek byli że mną zawsze. Dzięki chopaki!

- Czerwiec: Wychodzę na prostą, leki zaczynają mnie skutecznie stabilizować, nie czuje musu aby opowiadać ordynatorowi oddziału na obchodzie o swoich snach. Szacun dla niego, że zawsze mnie uważnie słuchał. XD Jakoś pod koniec miesiąca wychodzę, po 2,5 miesięcznym pobycie w czubkolandi, z diagnozą zaburzeń afektywnych dwubiegunowych i cPTSD. Wszystko to co się działo było straszne i zabawne zarazem. Czułam się jak zwierzak z zoo wypuszczony na wolność, ale musiało być przypałowo nie raz, w końcu trafiło się na swoich.

- Lipiec: Od razu idę do nowej pracy, a to był błąd. Byłam zagubiona, zagubiona i jeszcze mocniej zagubiona. W tym miesiącu była walka aby nie pogrążyć mojej reputacji w pracy. A Pani Doktor mówiła, żebym sobie odpoczęła, no i kurde miała rację. Ale cóż, walczyłam, przynajmniej za dobre pieniądze. Nawet łyknełam wakacji. Odhaczyłam Pol'and Rock i Uroczysko. Było zajebiscie. Zaczynam też terapię grupową dla osób z CHAD. Dzięki temu przestałam się czuć tak wyobcowana w swoich doświadczeniach. To też pozwoliło mi się poczuć mniej poza społeczeństwem. No i leki, leki trzeba brać, bo Pan Krzysio byłby rozczarowany.

- Wrzesień: Chodzę na terapię, PTSD chce mnie zabić. Ale nie dam się. Nie po tym wszystkim. Leki pomagają, otoczenie też mimo że nadal widać widmo wcześniejszych wydarzeń.

- Październik: Stabilizuje się, rosnię w siłę. Ogarnia mnie osobliwe uczucie, że jestem silna i że warto walczyć o siebie samą. Nie wiem czy kiedykolwiek tak miałam. Zaczynam dbać o siebie i idę pierwszy raz na paznokcie. Niby głupota, ale w końcu przestałam brzydzić się swoich dłoni. Zaczynam być w swoim rozumieniu kobietą. Pozdro @szkocka.

- Listopad: Zaczynam wiedzieć kim jestem, że to moja wola kształtuje rzeczywistość i że złość nie może być na cenzurowanym. Kończę 2 letnią terapię, z dwóch powodów: wyciągnie brudów zaburzało mój spokój, na co nie jestem gotowa i zaczynała mnie wkurwiać moja zbyt metodyczna terapeutka. Mój związek przechodzi potężny kryzys, ale o dziwo nie myślałam o śmierci. Za to przybiła bym sobie piątkę. Nowe koleżanki z pracy dostarczają mi wiele radości. Śmieje się nim tak jak dawno się nie śmiałam. To im pierwszy raz wyznałam, z jaką chorobą się mierzę. Wyszło naturalnie i bez wstydu. W końcu to cześć mnie. Trochę niechciana, ale wciąż ja. Moja dziwna, trzecia ręka.

- Grudzien: Czasem walczę z demonami, ale trzymam fason. Wiem, że czasem może boleć i pewnie będzie, ale nie muszę już z tym walczyć gdy nie mam sił, a tym bardziej się tego wstydzić. Jestem z marmuru, przynajmniej z zewnątrz, ale czuję się wspaniale. Przeszłam wielką drogę i jestem z siebie bardzo, bardzo dumna, chociaż gdybym mogła pominęła bym pewne elementy if u know what I mean. Rok kończę słuchając muzyczki pod kocykiem, pełna spokoju i zdrowej radości. Piszę sobie do Was Hejciaki na sam koniec, bo bardzo to lubię.

Wszystkim najlepsiejszego i jeżeli tego potrzebujecie, to wiedzcie że z każdego gunwa da się jakoś powoli wypełzać, chociaż 12 miesięcy temu na coś takiego za śmiałabym się w głos.

Dobra, już przestaje produkować dalej ten dlugaśny tekst. Bawcie się dobrze tak jak lubicie i bezpiecznie. Do usłyszenia w nowym roku. 🙂
624c1423-1061-4738-8975-120291a48937
moderacja_sie_nie_myje

@Fafalala Fajnie, że Ci się udało zrobić taki mega progress. Kciuki dalej trzymam, oby 2025 był jeszcze lepszy

bojowonastawionaowca

@Fafalala i oby pomału, ale do przodu Trzymamy kciuki i pozdrowionka!

pluszowy_zergling

@Fafalala Konsekwencja w działaniu doprowadzi Cię do celu, tak z perspektywy wielu lat patrzę sam na rzeczy, z którymi się zmagałem.

Miło czytać, jak mimo przeszkód idziesz do przodu, i tego Ci życzę, wytrwałości, bo czym więcej czasu minie tym bardziej zauważalne będą efekty zmian! (Gorzej, że np. osoby, które znałaś naście lat temu mogą Cię nie rozpoznać, znam to z autopsji)

Dużo zdrowia oczywiście też

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
#fafasiezaburza #depresja #ptsd #psychologia #psychiatria #iinnetakietakie

WARNING: Wpis porusza wiele trudnych tematów, więc żeby sobie nie psuć nastroju w ten piękny, poniedziałkowy poranek, jeśli chcesz czytać to polecam zostawić sobie lekturę na wieczór. Piszę o tym, tak na zaś, bo nie chcę aby było komukolwiek gorzej, przez moje literackie maziaje.

TLDR: Cierpiałam, cierpię i będę cierpiała, ale to nie znaczy że nie mogę być szęśliwa - czyli nie praktyczny przewodnik po cPTSD cz. 1.

50.
Patrzcie! Właśnie wypuszczam w swojej karierze 50 album! Nie wiem jak do tego doszło, ale jestem dumna z siebie i ze swoich czytelników. Poza tym, że jesteście niesamowitymi i mądrym w swoim podejściach ludźmi, to jesteście dla mnie zwyczajnie dobrzy robiąc mi najlepszy grunt pod moje wyznania i zmiany. Dziękuję Wam ludziska, jesteście Wielcy!
Kocham Cię również hejto, za to że dałeś mi idealną przestrzeń do rozpoczęcia procesu pisemnej autoterapii. Gdyby nie Wy i miejsce w którym jesteśmy tutaj wspólnie, w wielu sytuacjach wybrałabym inną ścieżkę, która być może doprowadziła mnie do innego, być może gorszego miejsca, a na ten moment cieszę się będąc tu gdzie jestem.

Wybaczcie również że milczałam, dając Wam wyłącznie strzępki informacji, ale powodów ku temu jest wiele, ale głównym z nich jest to, że bałam się, że znów zacznę pisać i zacznie się robić ze mną gorzej. Mimo tego strachu, czuje się w końcu gotowa, aby choć trochę zacząć się z tym zmierzać. Mam coraz stabilniejszy grunt pod nogami i to mnie niesamowicie cieszy. Do tej pory próbowałam zapomnieć o pewnych rzeczach, ale to zwyczajnie nie działa. One nadal dobijają się z podświadomości do świata w którym obecnie jestem. Trują mnie i zaburzają rzeczywistość. Karzą mi być i tu, i tam zarazem, wpływając na umysł i ciało. Każdy atak flashbacków, to jak dostanie fajerwerkiem prosto w goły tyłek- boli tak mocno, że aż odcina Cię od rzeczywistości.

Zaczynając pisać i wiedząc już o czym pocę się i jest mi tak strasznie gorąco. Pojawia się, ten charakterystyczny ścisk w klatce piersiowej, a ja zawieszam się raz za razem w reakcji obronnej na zbyt dużą ilość stresu. Wszystko sygnalizuje mi to, że wchodzę na niebezpieczny teren. Nie chcę, ale trochę muszę. Tym razem to ja chcę być górą, więc aby to osiągnąć muszę pisać, mówić, wypluwać treść, w nadziei że zadziała to równie oczyszczająco, jak bełt po zbyt mocnej libacji. Tylko to będzie taki paw, że wanna nie starczy, aby go pomieścić. Takie duże to będzie ptaszysko. Okej, odleciałam, czas wrócić do tematu...

Dopadają mnie wspomnienia, zawarte w jakimś zagmatwanym łańcuszku:

- pierwszy upadek- osoby, które powinny mnie zbudować najlepiej jak mogą na resztę czasu bytowania na świecie spieprzyli sprawę po całości. Znając od podszewki tajniki rozwoju psychospołecznego człowieka, również pod tym neurologiczny kątem, wiem że jestem zrujnowana w każdym aspekcie i to już tak nieodwracalne. Przegrałam w loterii życia już na starcie. Tak jak wielu z nas. Wyrywane ucho, trzaśnięcie pasa, ucieczki z domu, ciemno, zimno, ławki na których spędzaliśmy czas, prześladowania, groźby odebrania sobie życia. To są niektóre z klatek, które budzą się jak diabły o 3 w nocy.

- drugi upadek- obcy człowiek, wykorzystujący naiwność małego dziecka, zabił mnie, zabił małą mnie. Deklaracja, słowa, rury, ból, smród piwnicy, to do mnie wraca jak bumerang, który za każdym razem jak nawraca napierdala mnie prosto w twarz. To boli najmocniej.

- trzeci upadek - szkoła, która gnebiła mnie tak wiele lat w obliczu niezrozumienia tego, jak bardzo mało wydajny jest człowiek będący stale w trybie przetrwania. Ja walczyłam o życie, to czym dla mnie ma być walka o oceny?! Kolejne klatki, kolejne bolesne emocje, porażki które niszczą powolutku poczucie własnej wartości.

- czwarty upadek- samookaleczenia, jako próby urealnienia bólu fizycznego. Jak mogło być dobrze na zewnątrz, kiedy w środku byłam płonacym wysypiskiem? Tak nie mogło być. Ból ranionego ciała, mięso, otwarte rany, kąpiele we własnej krwi, opatrywanie i ukrywanie aktów brutalności w stosunku do własnej siebie, blizny rosnące jak grzyby po deszczu w szczycie sezonu pokazujące rosnący poziom degradacji. Czuję wstęt i żal z tego powodu, ale wiem że nie mogło być inaczej. Niestety.

- piąty upadek - procesy sądowe, które wytaczalam ja sama, jako młoda dorosła przeciwko mojemu ojcu. To ruszyło kolejkę pędzącą ku zmian. Pozew pisałam razem z przyjaciółką, dzień przed maturą z polskiego. Nasze przygotowania skupiały się na googlowaniu treści sądowych, a nie na przypominaniu sobie "Lalki". That's fucking normal. Czekanie przed salą sadowa w epogeum stresu, niepewności co do własnych racji, widok twarzy oprawcy, gdzie wciąż zwyczajnie się go bałam i te głupoty, które z pokorą musiałam wysłuchać.

- szósty upadek- uzależniona przyjaciółka, która dzwoniła do mnie o każdej porze prosząc o kasę na kolejną działkę, bo się zabije na zejściu. Nigdy nie sądziłam, że można mieć objawy odstawinne, bez zażywania. A jednak. Z każdym telefonem, trzęsłam się i automatycznie zalewałam zimnym potem. Pomaganie przy wkłuwaniu się, słowotok, trzęsące ręce, jej zdesperowana twarz i próby utrzymania jej przy życiu, to że mną zostanie.

Później upadłam raz za razem, tym razem wtórne. Te klatki, te upiorne klatki ranią jak ostrza. Staram się sobie z nimi radzić, ale momentami nie mam sił, dlatego muszę tutaj przerwać. Jak będę gotowa napiszę resztę.

PS Miłość wygrała, tak po prostu. Bolało, ale tak kurawsko ale teraz jestem szczęśliwa z osobą, którą kocham i która kocha mnie. Muszę zmienić parę rzeczy, ale to jest proces, który idzie w dobrą stronę. Czuję się, też mocniejsza sama ze sobą, więc łatwiej, a zresztą! Jest po prostu okej. Nie będę się rozpisywać w kolejnym wątku, i tak ten wpis jest przeraźliwie długi.

Gratuluję jeżeli tutaj dotarłeś i dziękuję, że jesteś, bo przyznaję- nie piszę tego tylko dla siebie. Piąteczka!
28bbb26f-d3db-44cd-b0db-b056ea2b5b8f
Egon

Bubka (również nie czytałem wpisu bo na hejto jest za dużo dramatów a za mało króliczków)

ee7fd017-057c-4f12-8dcc-efbc31e494d3

Zaloguj się aby komentować

Kompleks Elektry – termin psychoanalityczny wprowadzony przez Carla Gustava Junga w 1912 roku, jako zjawisko łączące się z kompleksem Edypa Freuda z tą różnicą, że kompleks Elektry dotyczył tylko płci żeńskiej; powszechnie występująca u dziewczynek (3–6 lat) podświadoma i stłumiona skłonność płciowa do ojca i strach przed odwetem matki, jako rywalki seksualnej, budzącej nieuświadomioną wrogość dziecka.

https://streamable.com/o4d47a
#ciekawostki #psychologia
michal-g-1

Czy to nie jest tak że wiele tez i wniosków Freuda okazały się bezwartościowe i szkodliwe?

Zaloguj się aby komentować

Jak myślicie, jakie atawistyczne mechanizmy powodują, że ta muzyka jest tak przerażająca dla ludzi w naszych czasach?

Zwłaszcza od 2:30

https://www.youtube.com/watch?v=t6zhuFAoC6Y

#muzyka #psychologia
Half_NEET_Half_Amazing

@Michumi

ale taguj #darkambient #lustmord


z tym klipem lepiej wchodzi


https://youtu.be/TieL5YDB9U4

jonas

Coś, co wydawało takie dźwięki, miało zazwyczaj dość siły, szybkości, zębów, pazurów, rogów, kolców albo tego wszystkiego naraz, żeby z człowieka zrobić bardzo nieporządny gulasz.

Zaloguj się aby komentować

Wywiad "Jak swiadomie towarzyszyć osobie umierającej - o dobrej śmierci i świadomym przezywaniu żałoby."

"To, co pomaga nam żyć, pomaga nam umierać, a to, co pomaga nam umierać, pomaga nam żyć"

"Gdy nie mamy kontaktu ze swoją śmiertelnością, to nie mamy kontaktu z dobrym życiem. Świadomość śmierci motywuje nas do dobrego życia"

"Śmierć, trauma i stres jest częścią natury.
To, co się dzieje w naturze, to jest naturalne. Może być częstsze lub rzadsze. Sztucznym jest wymaganie, żeby zawsze działo się tak, jak ja bym chciał."

https://simonton.pl/dokonca/
Broszura, której autorem jest Mariusz Wirga i Marta Banout - broszura opisuje emocjonalne, psychiczne i duchowe aspekty umierania.

#smierc #zaloba #umieranie #psychologia #filozofia

https://youtu.be/-XSvVd20lWA?si=k-khfloJPZyCiaQA
splash545

Bardzo ważny temat i świetnie napisana broszura. Każdy powinien ją przeczytać, bo każdy prędzej czy później ze śmiercią się zetknie, warto wtedy wiedzieć co może się dziać i co robić. Wywiad zapisany i odsłucham sobie w wolnej chwili.

A te 2 ostatnie cytaty są na maksa stoickie.

koniecswiata

@splash545 Pan psycholog ma dosyć filozoficzne podejście do śmierci. No bo w sumie jakie inne jest możliwe? Nie da się naukowo zbadać tego co się dzieje po śmierci, więc trzeba się z tym "nie wiem" jakoś dogadać i ułożyć.

splash545

@koniecswiata No cóż, o śmierci wiemy tyle, że każdego kiedyś czeka, więc wypadałoby to jakoś zaakceptować.

Zaloguj się aby komentować

Pisałem już kilka lat temu na wykopie, ze kapitalizm produkuje psychopatów. Wczoraj znalazłem dość ciekawy artykuł na Krytyce Politycznej w tym temacie.

Osobowość naszych czasów i pandemia funkcjonalnej psychopatii

Osobowość naszych czasów jest elastyczna i jednocześnie pokawałkowana. Dokładnie taka, jakiej wymaga neoliberalny świat: indywidualistyczna do granic możliwości, nastawiona na konsumpcję i zbieranie wrażeń, bez stałego miejsca, tworząca liczne, ale powierzchowne relacje i kruche więzi.

Autor artykuły przytacza tutaj coraz bardziej powszechne zjawisko dysocjacji i rozszczepienia osobowości.

Dysocjacja jest unikiem, pozwalającym szybko i bez problemów zdystansować się, oddzielić od konfliktu, wyjść z relacji i nie odczuwać niepokoju z powodu sprzeczności we własnych działaniach i postawach. Mówiąc krótko: przystosować się do wszystkiego, a przede wszystkim do rynku. Osobowość naszych czasów jest elastyczna i jednocześnie pokawałkowana. Dokładnie taka, jakiej wymaga neoliberalny świat: indywidualistyczna do granic możliwości, nastawiona na konsumpcję i zbieranie wrażeń, bez stałego miejsca, tworząca liczne, ale powierzchowne relacje i kruche więzi.

López Mondéjar, mówiąc o „kręgosłupie”, ma na myśli zasadę integrującą ja, wyobrażenie o sobie idealnym, które może stać w sprzeczności z tym, co rzeczywiście robimy, i ze światem, w którym żyjemy. Pozwala porównywać aspiracje i pragnienia z oferowanymi przez społeczeństwo możliwościami ich realizacji. Prowadzi to do konfliktów, co nie jest wygodne, ale pozostaje warunkiem kontaktu z rzeczywistością. Inaczej fragmenty ja współistnieją obok siebie, nie sprawiając problemów i nie wywołując poczucia winy.

W pewnym sensie to zjawisko opisał już Jung w swoich książkach gdzie jego zdaniem psychika współczesnego człowieka jest poddawana ciągłej fragmentaryzacji. Człowiek współczesny szufladkuje różne aspekty jego jaźni oddzielając je od siebie. Zdaniem Junga jednak tego typu rozczłonkowanie jest typowe dla schizofreników.

Problem polega na tym, że tego rodzaju unik nie prowadzi do rozwiązania problemów. Więcej: uniemożliwia skonfrontowanie się z nimi. Wydaje się, że nie dosięgnie nas żadne niebezpieczeństwo, ale żeby w ogóle móc coś realnie zmienić, trzeba najpierw poczuć zagrożenie. Tymczasem osobowość naszych czasów skuteczne przed tym chroni. López Mondéjar jest zdania, że mechanizm ten jest generowany przez system społeczno-ekonomiczny i jednocześnie go wzmacnia. Fantazjujemy, że oto staliśmy się niezwyciężonym Achillesem, którego nie można zranić.

Człowiek alienuje się od rzeczywistości w imię własnych fantazji na temat sprawczości. Problemy jednak przez to nie znikają tylko się pogarszają. Autor przytacza problem otyłości i tego jak współczesne społeczeństwa sobie z tym "radzą",

Kiedy otyłość zaczyna być traktowana tylko jako przejaw różnorodności, realny problem znika, a mówienie o nim okazuje się cezurą i przejawem dyskryminacji. López Mondéjar widzi w krytyce fatfobii także (choć nie tylko) gest odmowy uznawania granic stawianych przez rzeczywistość. Otyłość jest niezdrowa i to nie wszystko jedno, jak wyglądamy. Nie ze względów estetycznych, ale z powodu problemów, które się za nią kryją i z którymi należałoby się skonfrontować.

Końcowo unikanie myślenia o własnych wadach, skrajny indywidualizm, narcystyczne przekonanie o własnej wyjątkowości i rywalizacja promowana przez kapitalizm sprawiają, że obecny system dziś produkuje samych psychopatów.

Wartości współczesnego kapitalizmu i mechanizmy związane z wytwarzanym przez nie typem osobowości popychają w stronę agresji. W akcie przemocy sprawca odzyskuje zachwiane poczucie panowania nad innymi i nad sytuacją. Gwałtowne działanie sprawia, że czuje się potężny, a nie bezbronny, zależny i podatny na zranienie. Oddala w ten sposób poczucie bezsiły i w zarodku dusi budzącą się w nim frustrację. Bardzo łatwo zaprzeczyć jej istnieniu, bo naprawa obrazu ja jest natychmiastowa. Trudne emocje nie przedostają się do świadomości, za to przyjemność związana z rozładowaniem jest bardzo silna.

Towarzyszy temu zjawisko, które López Mondéjar określa pandemią funkcjonalnej psychopatii. W apokaliptycznym kapitalizmie psychopata czuje się jak ryba w wodzie, a szefowie go tylko chwalą. Twarda skóra, brak wrażliwości na ból własny i innych, instrumentalne traktowanie ludzi i relacji oraz wyobcowanie pozwalają nie przejmować się żadnymi granicami.

Ja bym powiedział, że oprócz psychopatów kapitalizm produkuje też autystów których nagły wzrost był mocno zauważalny w ostatnich latach, ludzi z depresją, paranoików i nawiązując też do francuskiego filozofa, Deleuzego, schizofreników.

#antykapitalizm #revoltagainstmodernworld #socjologia #psychologia #filozofia
koniecswiata

@Al-3_x Artykuł bardzo ciekawy, jednak chyba autor nie do końca rozumie czym jest psychopatia. W społeczeństwie rodzi się 1-2% psychopatów, tyle jest "korzystne ewolucyjnie", wiecej nie. Psychopaci maja fizycznie inne mózgi niż przeciętny człowiek, i nie, mózg nie zmienia się w ten sposób, bo ktoś coś zdysocjował. Twierdzenie, że tak jest, jest nadużyciem. Tak samo jak popularne jest teraz diagnozowanie u wszystkich narcyzmu, a to przecież jest poważne zaburzenie osobowości, i nie występuje u co drugiej osoby.

Al-3_x

@koniecswiata Autor używa terminu psychopatia funkcjonalna. Znaczy to tyle, że nie chodzi o bycie dosłownym psychopatą co wyrabianie sobie pewnych zachowań typowych dla psychopatii. A narcyzm jak najbardziej można sobie wyrobić i wzmacniać.

koniecswiata

@Al-3_x No tak, wymyślił sobie jakiś termin, który jednak jest bardzo sugestywny i sugeruje, że większość ludzi w kapitalistycznym społeczeństwie posiada cechy psychopatów. Nie podoba mi się to.

jajkosadzone

A moim zdaniem ludzie byli zawsze tacy sami- lasi na awanse,pieniadze,atencje,lekki styl zycia,podli i zlosliwi.


Teraz po prostu jest wiecej mozliwosci przekazu- dzieki social mediom i internetowi wszystko trafia na caly swiat w czasie rzeczywistym,a jeszcze 15-20 lat temu tyle tego nie bylo: internet nie byl taki powszechny,ale juz sie rodzily te problemy,ktore sa tutaj opisywane. Ile ludzi wrzuca w internet falszywy obraz swojego zycia- bardzo duzo,nie tylko w wieku maturalno-studenckim,ale glownie ludzie 40+lat!


A dlaczego rodzi sie mniej dzieci? Bo im bogatsze spoleczenstwa tym mniej sie dzieci rodzi- to nie dzieje sie od wczoraj. Ktos powie,ze w Niemczech czy Francji rodzi sie wiecej dzieci niz w kraju- tylko jak sie czlowiek zaglebi to wyjdzie na to,ze najwiecej rodzin wielodzietnych jest wsrod rodzin islamskich,a ich w Polsce jest ekstremalnie malo.


W Polsce duzo problemow rodzi sie od patologii szkolnictwa na kazdym poziomie- szkola ma placone od ilosci dzieci,a jako ze jest niz to nie ma nadmiaru chetnych! Wiec trzeba pielegnowac rozne patologie,przepuszczac z klasy do klasy roznych gamoni,wmawiac rodzicom( glownie im sie wpaja rozne pierdy odnosnie dzieci,bo rywalizacja miedzy rodzicami jest ogromna) o wyjatkowosci dzieci,bo jeszcze przepisze do innej szkoly...

Gdzies na hejto smigal artykul,ze rektor uczelni narzekal,ze niewiele ponad polowa maturzystow chce isc na studia- tak,powszechnosc edukacji wyzszej obnizyla poziom,wiec dyplom jest coraz mniej warty.A co jest dla uczelni najwiekszym problemem- spadek prestiżu czy spadek studentow( pieniedzy?).

Niestety zawala sie system i wszystko idzie w dol- nikt nie ma pomyslu co zrobic,zeby bylo lepiej!

Tylko czy nadmiar magistrow niczego cokolwiek pozytywnego wnosi do spoleczenstwa...

Co do chorob psychicznych- psychiatria sie rozwija,wiec sila rzeczy aktualnie za patologie uwaza sie rowniez zachowania,ktore kiedys byly mniej lub bardziej akceptowane.

Half_NEET_Half_Amazing

komuna to dopiero kształtuje pojebów 😉

Zaloguj się aby komentować

Polecam wywiad

https://www.youtube.com/watch?v=TuqKAWRSQwQ

#filozofia #kultura #psychologia #dzieci #rozwojosobisty
Half_NEET_Half_Amazing

@Afterlife

ale taguj #didaskalia

Afterlife

@Half_NEET_Half_Amazing Dobra, już dobra taguje mordo luźniutko

Zaloguj się aby komentować

Następna