Oto moralność państwa niewolniczego praktykowana w okolicznościach zupełnie niepodobnych do tych, w jakich powstała. Nic dziwnego, że doprowadziła do katastrofalnych wyników. Dla ilustracji rozważmy jakiś przykład. Przypuśćmy, że w danej chwili pewna liczba robotników zajmuje się produkcją szpilek. Ludzie ci wyrabiają wszystkie szpilki, jakich świat potrzebuje, pracując - powiedzmy - osiem godzin dziennie. Pewnego dnia ktoś robi wynalazek, dzięki któremu ta sama liczba ludzi może wyprodukować dwa razy więcej szpilek niż dotychczas. Ale świat nie potrzebuje więcej szpilek; szpilki są już tak tanie, że ich sprzedaż nie powiększy się prawie wcale, jeśli obniży się ich cena. W świecie rozumnym każdy, kto trudni się produkcją szpilek, zacząłby pracować cztery godziny zamiast ośmiu, a wszystko poza tym zostałoby po staremu. Jednak w świecie rzeczywistym uznano by to za demoralizację. Wszyscy pracują nadal osiem godzin, szpilek jest za dużo, część przedsiębiorców bankrutuje i połowa ludzi zatrudnionych przy produkcji szpilek traci pracę. W rezultacie otrzymujemy tę samą ilość wolnego czasu, co w systemie racjonalnym, z tą tylko różnicą, że gdy jedna połowa ludzi nie ma nic do roboty, druga nadal się przepracowuje. W ten sposób staje się pewne, że nieunikniony przyrost wolnego czasu zamiast być źródłem powszechnego szczęścia, spowoduje pomnożenie niedoli. Czy można wyobrazić sobie większy obłęd?
https://humanizm.net.pl/pochwala.html
#filozofia
https://humanizm.net.pl/pochwala.html
#filozofia
Takie mam dziwne wrażenie że to nie jakieś ktośki uznaliby za demoralizację, tylko sami zainteresowani zaczęli by się po głowach drapać że chuj ich wynalazki obchodzą kiedy nagle pensja spadła o połowę. I może i by się nawet z chęcią zatrudnili na drugie pół etatu w fabryce guzików, ale tam już jest komplet produkujący wszystkie guziki potrzebne na świecie.
Oderwane od rzeczywistości. Mechanizacja pracy postępuje, a mimo to niedola nie powiększa się 🙄
Zaloguj się aby komentować