🎅HejtoPaka ruszyła! Weź udział w drugiej edycji świątecznej wymiany prezentów na Hejto❄️

Zgłaszam się
Zima sprowadza chłody: trzeba marznąć. Lato przynosi ze sobą upały: trzeba się prażyć. Zmienny klimat wystawia na próbę zdrowie: trzeba chorować. I zwierz dziki napadnie na nas w jakimś miejscu, i szkodliwszy od wszelkich zwierząt człowiek. Coś zabierze nam woda, a coś wydrze ogień. Nie możemy odmienić tego stanu rzeczy. Możemy jednak nabrać większej, godnej męża doskonałego odwagi, by nieustraszenie znosić wszelkie przypadki i zostawać w zgodzie z naturą.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm
d44a04da-7410-4eca-9b80-eba7b8979f65
CzosnkowySmok

szkodliwszy od wszelkich zwierząt człowiek


nic się nie zmieniło

conradowl

Natura - chcę cię zabić.

Człowiek - zgoda

ruhypnol

Jak z Seneki taki kozak to niech to wygłosi na agorze w Kłodzku xD

Zaloguj się aby komentować

Wycieczka zbliza sie do konca. Dzis wyprawa air botem po parku Everglades. Godzinka plywania i ogladania flory i fauny - polecam. Na koniec jeden z opiekunow lokalnego „schroniska” dal poglaskac pieska .

#usa #podroze
df398056-4e1c-497b-901b-364e23c626cd
f8d2eb3f-2d94-4ec5-8e53-9aa2de4dfeb3
UmytaPacha

@ostrynacienkim jaki fortifer

John_polack

Po reportażu dava z ameryki mialem wykreślić to miejsce z planu wyjazdu, ale widzę że co człowiek to opinia

Zaloguj się aby komentować

Śmierć jest wyzwoleniem od wszelkich cierpień i kresem, poza który nie sięgają nasze nieszczęścia, i z powrotem wprowadza nas w stan spokoju, w jakim trwaliśmy przed narodzeniem. Jeżeliby kto litował się nad umarłymi, niechże się lituje także nad narodzonymi. Śmierć nie jest dobrem, ani złem; to bowiem może być dobrem lub złem, co jest czymś. Natomiast to, co jest niczym i sprowadza wszystko do nicości, nie poddaje nas żadnemu Losowi. Wszelkie bowiem zło i dobro dotyczy pewnej materii. Nie może Los panować nad tym, co uwolniła natura, i nie może być nieszczęśliwy, kto nie istnieje.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm
5580d6a2-a805-4519-98ad-18556373ee5b
Dudleus

Utwierdza mnie to w przekonaniu, że samobójstwo jest najlepszą opcją xd

Atexor

@Dudleus podobne odczucia, choć pewnie Senece nie o to chodziło, a aby się jej nie bać i przyjąć za coś naturalnego. W sumie śmierć (brak istnienia) to nasz podstawowy stan z krótką przerwą na istnienie w kontekście wieczności.

Dudleus

@Atexor ja akurat mam stwierdzone błędne interpretowanie. Ogólnie to należy się niczego nie bać, nie mieć emocji. Ja patrzę inaczej, bo nigdy nie rozumiałem sensu życia, nie byłem jak wszyscy.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
cześć

Chciałbym Wam pokazać dzisiaj położone na Sardynii Alghero, które włączyłem do projektu "Miasta stojące murem". Zachowało się tam sporo średniowiecznych obwarowań, a także liczne wieże i baszty.

Zapraszam do artykułu

Pierwsze obwarowania w Alghero powstały w XI wieku, natomiast później w XII i XIV stuleciu mury obronne zostały rozbudowane i powiększone. Łącznie w linii obwarowań było 26 baszt i wież, a także dwie miejskie bramy. W XVI wieku nastąpiło unowocześnienie murów i przebudowano je wówczas na to, co przetrwało do czasów współczesnych. W XIX wieku część murów zostało rozebranych. Nie znalazłem oficjalnej długości murów, ale mogły mieć około 1400 metrów, a do dzisiaj przetrwało najprawdopodobniej około 1200 metrów z tym, że od strony południowej i zachodniej są one bardzo obniżone. W najlepszym stanie mury zachowały się po stronie północnej. 

Oprócz murów warto wyróżnić kilka innych obiektów np. Torre di Porta Terra, czyli wieżę głównej bramy miejskiej nazywaną również Torre degli ebrei (Wieża żydowska). Nieco na południe od niej znajduje się Torre di San Giovanni zwaną kiedyś Torre di Mezzo. Najbardziej na południe położona jest Torre di Sulis (kiedyś Torre de l’Esperó Reial. Po zachodniej stronie od południa z obwarowań pozostała Torre di San Giacomo, która posiada jeszcze gotyckie elementy. Dalej na północ położona jest Wieża Prochowa, czyli Torre della Polvieriera, a obok niej stoi XVIII wieczna La Garrita Reale, będąca strażnicą. W północnej części murów stoi Torre di Sant’Elmo, a nieco dalej na wschód Torre della Maddalena z XVI wieku. Przylega ona jednocześnie do fortu o tej samej nazwie.

#antekpodrozuje #podroze #podrozujzhejto #wakacje #turystyka #atrakcjeturystyczne #wlochy #italia #sardynia #architektura #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #zainteresowania

-------------------------------------------
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi znaleziskami to zapraszam do śledzenia hashtagu #antekpodrozuje
Jeśli chcesz, żebym Cię wołał w przyszłości, to zostaw piorun pod odpowiednim komentarzem poniżej
d8e929af-4502-4a58-8d9b-378cf1b91523
ec7e6eff-ad24-4122-8e7c-cb955a5b68b7
88b32878-3019-4ae9-8530-45689dff2242
377ec617-e5a0-409b-bcd5-1bf8fe8fa1b1
78f4432d-32b2-4899-b532-2a4e2e1c94b3
antekwpodrozy

Wywołuję obserwujących i zainteresowanych:

@IceXXX @mrololl @Kolej_na_drony @jordan @lluke @Ralfralf @Gruby @robaczek @Anabel2023 @SzaloneWalizki @mateoaka @Wobiektywie @Rudeiczarne @places2visit.pl @lukasz-piernikarczyk @Grubas @polaczkropki @Atarax @Dzikie_oregano @Boltzman @kbk @Lemmy @schweppess @4Sfor @dybtas @DOgi @dasistfubar @Nirvash @Geratius @Kruczek555 @Sofie @gaga262 @Patalizator @mikeku @SuperSzturmowiec @gingerowl @Parowkowy_Skrytozerca @Venfi @Roci @krzysztof-k-d @Duvel @Misiasio @Lime @kejdzu @Sorokawojcie.ch @Atexor @Huxley @Warus @Damdzior @_wojti @bbwieli17 @shack_my_kak @cyberpunkowy_neuromantyk @tyci_koks @Wlacza @3cik @alaMAkota @Roche @Barabarabasz7312 @e5aar @zuchtomek @Lawyerish @razALgul @Lurker69 @konto_na_wykop_pl @anervis @Ewcias @koniecswiata @Dzban3Waza @Minotaur_Kebabowy @AndrzejZupa @wozny87 @cejaczek @Icon_of_sin @SzwarcenegerKibordu @Jarosuaf @ddhadq @Farmer111 @Villdeo @Pawelvk @Maciej_Amadeusz @mahoney @Odczuwam_Dysonans @Buendia @stimmhorn @ataxbras @m-q @Bukuria @Tino @meinigel @bagela @suseu @ovoc @rakokuc @Koloalu @Bjordhallen @bielak1212 @Cybulion @Kulfi_89 @lucabianco @Berdonzi @Taxidriver @szymek @nazwa_uzytkownika @Siejek @Tyglys @cyber_biker @epsilon_eridani @teetx @Rudolf @BND @oromek @Wojciechpy @HerrJacuch @Chunx @galencjusz @Arxr @ismenka @adamec @travel_learn_wine @bzyk260 @Pouek

Zaloguj się aby komentować

(...) idziemy na oślep za pierwszym porywem gniewu, następnie, choć bardzo błahe powody wprawiły nas w rozdrażnienie, zacinamy się w gniewie, by się nie wydawało, że gniew nasz powstał bez dostatecznej przyczyny i - co jest rzeczą najniegodziwszą - sama niesłuszność gniewu utwierdza nas w jeszcze większym uporze gniewu. Zachowujemy w sobie gniew i podsycamy, jak gdyby dowodem na to, że się słusznie gniewamy, było to, że się mocno gniewamy.

Seneka, O gniewie
#stoicyzm
f08d734c-caa1-44b5-85d2-a2099f29b978
Dan188

@splash545 z gniewem to w sumie jest tak, że takie racjonalne podejście nie zawsze odratuje z gniewu. Kluczowa jest świadomość/czujność i uważność żeby zachować powściągliwość wobec gniewu. Jeśli zauważysz impuls i odnotujesz go jako po prostu naturalny impuls bez identyfikacji i bez tłumienia go(to, że się gniewamy to naturalne i trzeba to zaakceptować) to można wtedy radzić sobie z gniewem ale wymaga to treningu i praktyki. Pomocne też może być przypominanie sobie że niektórzy ludzie chcą żebyś był w gniewie więc robisz im dobrze jeśli wyprowadzasz się z równowagi, a także pamiętanie że nie ma ludzi całkowicie złych tylko w każdym można znaleźć jakieś dobre intencje.

splash545

@Dan188 jasne, masz rację z tym o czym piszesz. Gniew to w ogóle jest dosyć szeroki temat i takiemu Senece wyszła z tego książka 325 stron.

Zaloguj się aby komentować

Bogactwo część główna, widok z sypialni.

#podroze #podrozujzhejto #tajlandia #gownowpis #taniewakacje
280da145-e1f0-4200-b388-4b537a5c03a6
Budo

@wombatDaiquiri ładnie, gdzie to?

Half_NEET_Half_Amazing

A ciekawe skąd wziął na to pieniążki

wombatDaiquiri

@Half_NEET_Half_Amazing z siedzenia przed kąkuterem, przecież nie z uczciwej pracy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Solar

@wombatDaiquiri Też ostatnio myślałem, żeby znowu Crysisa odpalić ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Co jest naprawdę ważne? Nie dopuszczać do siebie złych zamysłów, (...) pragnąć – czego pragnienie nie przysparza wrogów – dobrego usposobienia. A zresztą na wszystko, co ludzie bardzo cenią – choćby to nawet był dar przypadku – spoglądać tak, jakby miało odejść tam, skąd przyszło. Co jest naprawdę ważne? Wznieść swego ducha ponad to co podległe Losowi, pamiętać, że jest się człowiekiem, tak aby w szczęściu wiedzieć, że nie będzie długie, i wiedzieć w nieszczęściu, żeś nie jest nieszczęśliwy, jeśli tak nie sądzisz.

Seneka, O zjawiskach natury
#stoicyzm
4a66e4c3-e055-43ca-bed9-f4209715c471

Zaloguj się aby komentować

Pragniesz osiągnąć tę radość, lecz mylisz się, jeżeli wierzysz, że napotkasz ją pośród bogactw, jeżeli szukasz radości w zaszczytach, czyli — mówiąc inaczej — w troskach. Wszystko to, do czego tak się rwiesz jako do rzeczy, które mają ci sprawić uciechę i przyjemność, jest w istocie przyczyną udręczeń.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm
867bcf4f-14a4-4958-bc22-2060a2fdd6d1
conradowl

Bieda też jest przyczyną udręczeń, najlepiej być przeciętniakiem

Dan188

@conradowl ludzie rzucają skrajnościami. Gdy na ogół jest mowa, że dążenie do bogactw może prowadzić do "udręk" to nie oznacza to tego, że ktoś ma żyć jak totalny asceta i w biedzie(chociaż i są tacy co lubią ten styl życia można zobaczyć np. ludzi na reddicie w r/ascetism , albo jakiś mnichów Buddyjskich co się sztywno trzymają dyscypliny monastycznej). Można po prostu mieć normalną pracę i pracować bez jakiegoś wyścigu szczurów czy coraz większej łapczywości żeby zarabiać więcej.

conradowl

@Dan188 i tak właśnie sobie żyje na uboczu w Szkocji

Zaloguj się aby komentować

Czę­sto się dzi­wi­łem, jak to każdy sie­bie wię­cej mi­łu­je niż in­nych, a swój sąd o sobie wła­sny ceni mniej niż sąd in­nych. (...) O tyle wię­cej lę­ka­my się bliź­nich, co też oni o nas po­my­ślą, niż sie­bie sa­mych.

Marek Aureliusz, Rozmyślania
#stoicyzm
bb075685-c0aa-4bbf-bf57-beaea21dc687
Gepard_z_Libii

Jak to leciało? Kupujesz rzeczy, których nie potrzebujesz, żeby zaimponować ludziom których nie lubisz xD

Zaloguj się aby komentować

Ilekroć tedy coś takiego olśni me oczy, ilekroć nawinie mi się jakiś wspaniały dom, świetny poczet niewolników czy lektyka niesiona przez urodziwych pachołków, tylekroć mówię sam do siebie: Czegóż się dziwisz? Czemu się zdumiewasz? To tylko pochód. Rzeczy te bywają pokazywane, nie są natomiast posiadane, a kiedy zaczynają się podobać, przemijają. Zwróć się raczej do prawdziwych bogactw. Ucz się poprzestawać na małym. (...) Poza tym cóż to za różnica, czy wielkie czy też małe jest to, co cię przymusza do niewoli? Czy robi różnicę, jak wielkie jest to, czego może odmówić ci los? (...) Wolny zaś jest nie ten, w stosunku do kogo los może mało, lecz ten, w stosunku do kogo nie może zgoła nic.

Attalus 
#stoicyzm
f1ae5b13-c846-4637-bede-93dd0dce2735
tmg

ta lektyka z urodziwymi pachołkami zabrzmiała raczej gejowato

QvintvsCornelivsCapriolvs

@tmg no ale jak tu się pokazać na Forum w lektyce z nieurodziwymi pachołkami?

tmg

@QvintvsCornelivsCapriolvs no faktycznie, to jakby wozić się z jakimiś pasztetami wypasionym Ferrari

Zaloguj się aby komentować

(...) przyjrzyj się, czym są w istocie nasze sprawy, a nie czym się zowią: dowiesz się, że więcej zła przytrafia nam się ze szczęśliwego niż z nieszczęśliwego przypadku. Bo ileż to razy zdarzenie, któreśmy zwali nieszczęściem, stało się przyczyną i początkiem szczęśliwości? A ileż to razy rzecz zdobyta pośród radosnych powinszowań była dla zdobywcy swojego tylko szczeblem wiodącym ku przepaści.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza 
#stoicyzm
ac59ca13-c721-45a9-bca9-0c5b3fae37be
cec

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

splash545

@cec a to w sumie różnie z tym bywa

Zaloguj się aby komentować

Je­że­li cię trapi coś ze­wnętrz­ne­go, to nie to ci do­le­ga, ale twój wła­sny sąd o tym. A ten zmie­nić – już jest w twej mocy. Je­że­li ci zaś przy­krość spra­wia jeden ze sta­nów twego wła­sne­go uspo­so­bie­nia, to któż ci wzbra­nia myśl twoją spro­sto­wać? Po­dob­nie, gdy­byś się czuł stra­pio­nym, że nie mo­żesz oka­zać swej dzia­łal­no­ści w spo­sób, który ci się zdaje ro­zum­ny, to cze­muż się tra­pisz, a nie za­bie­rzesz do pracy?

Marek Aureliusz, Rozmyślania
#stoicyzm
b91b8a42-8501-46f7-a16d-8234d9df32c9
Fafalala

Dziękuję za ten cytat. Jest mi teraz wyjątkowo potrzebny.

splash545

@Fafalala cieszę się, że mógł coś pomóc.

Zaloguj się aby komentować

(...) dbajmy tylko o jedno: byśmy tej chyżości tak bardzo szybko ulatującego czasu, której nie możemy powściągnąć, nic poznali dopiero wtedy, gdy już zostaniemy na końcu. Każdy nastręczający nam się dzień powinniśmy przyjmować jako dzień najlepszy i obracać na swój pożytek. Jeśli coś ucieka, musimy to wyprzedzać.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm
a63c694e-cf5e-478f-b6c4-724bb5e4712e
conradowl

Jeśli coś ucieka musimy to wyprzedzać - motto kliniki urody estetycznej i odmładzania

Zaloguj się aby komentować

Znów minęło kilka miesięcy od mojego ostatniego wpisu. Wspomnienia z mojej podróży sprzed ponad 2 lat się zacierają, zastępowane przez wydarzenia z obecnego, pospodróżniczego życia. Obym dokończył spisywanie tych historii zanim wchłonie je nicość zapomnienia.

--

W rejonie Huaraz przebywałem łącznie około tygodnia. Obszar ten słynie nie tylko z wspaniałych tras trekkingowych, ale też możliwości, jakie oferuje do uprawiania wspinaczki skalnej i boulderingu. Miałem duże nadzieje wybrać się do Hatunmachay, oddalonego o 1,5 godziny jazdy od Huaraz, by tam przez dzień lub dwa mierzyć się z obitymi drogami o różnej skali trudności, a przy okazji podziwiać potężne Andy. Niestety nie było to takie proste - potrzebowałem przede wszystkim jakiegoś partnera wspinaczkowego, a w pierwszym hostelu, w którym się zatrzymałem, potencjalnych kandydatów, czy w ogóle ludzi, było jak na lekarstwo. Gdy przeniosłem się do drugiego hostelu, typowo już nastawionego na wspinaczy, okazało się, że się spóźniłem - dwa dni wcześniej grupa trzech osób wyruszyła w tamte rejony. Ach, gdybym tylko zmienił hostel wcześniej! 

Nie zamierzałem się zrażać tym drobnym niepowodzeniem. Przeczytałem, że w samym Huaraz jest niewielka formacja skalna z kilkoma obitymi drogami, Los Olivos, więc postanowiłem się tam przespacerować. Po trzydziestominutowym marszu, wliczając drobne zbłądzenie pod sam koniec drogi, przechodziłem przez bramę obiektu - okazało się, że jest to prywatny teren otoczony starym, ale wystarczająco szczelnym ogrodzeniem. Tuż za bramą znajdował się niewielki budynek, z którego przez otwarte drzwi przywołał mnie siedzący w nim mężczyzna.

- Hola!
- Hola!
- Bienvenido a Perú - w powitalnej formułce wybrzmiało raczej znudzenie niż życzliwość. 
- Gracias! 
- Quieres escalar?

Odpowiedziałem już po angielsku, że owszem, ogólnie chciałbym się powspinać, ale najpierw wolałbym się rozejrzeć - nie byłem pewien, czy w ogóle było tam cokolwiek, do czego miałbym szansę się wstawić, no i przede wszystkim zależało mi na dołączeniu do jakiejś grupy - bez partnera do wspinaczki i asekuracji mógłem co najwyżej pogapić się na własne nogi. 

- Wstęp za 10 soli - odparł gospodarz. 
- A wspina się tam ktoś w tej chwili? Bo jeśli nie, to bez sensu, żebym tam wchodził. 
- 10 soli - mój rozmówca był absolutnie niewzruszony.
Bienvenido a Perú! - wycedziłem do niego z sarkazmem, obróciłem się na pięcie i wyszedłem rozczarowany brakiem gościnności. 

Nie mając widoków na znalezienie partnera do wspinaczki, pozostała mi jeszcze jedna opcja - bouldering. O kilka minut jazdy od mojego hostelu, w pobliskiej wiosce o wdzięcznej nazwie Huanchac (a może to była wciąż dzielnica Huaraz - ciężko stwierdzić) znajdowało się kilkanaście wysokich na kilka metrów głazów o wytyczonych i opisanych w przewodniku wspinaczkowym liniach. O miejscu tym dowiedziałem się od gospodarza mojego hostelu, który sam był zapalonym wspinaczem. O ile ze względu na swoje obowiązki nie mógł mi towarzyszyć w przechodzeniu skalnych dróg, użyczył mi kilku wskazówek, udostępnił do obfotografowania wspomniany przewodnik i zaoferował wypożyczenie crashpada, a więc specjalnego materaca służącego do amortyzacji upadków (lub zeskoków) z boulderów. Podpytałem go jeszcze o możliwość wypożyczenia magnezji, bo wyjeżdżając z Polski zabrałem jedynie jakąś resztkę, ale wówczas zrobił zafrasowaną minę.

- Hmmmm, nie mam jej niestety zbyt wiele. To jest u nas dość trudno dostępny towar. Zawsze proszę moich znajomych z innych krajów, żeby przywieźli mi jej trochę ze sobą.

Nie powiem, zdziwiłem się, a przede wszystkim zacząłem żałować, że nie chciało mi się dosypać choć garstki tego białego proszku do mojego woreczka przed wyjazdem. Gdy jednak pokazałem mojemu rozmówcy jakim dysponuję zapasem, ten prawie mnie ofukał twierdząc, że tyle to mi powinno wystarczyć na kilka dni. Po tym jak spojrzałem na niego z niedowierzaniem, westchnął i przyniósł swój woreczek, na którego dnie była cieniutka warstewka magnezji - w moich oczach bardziej zabrudzenie materiału niż sensowna do wspinaczki ilość, lecz dla niego - wciąż wartościowe pokłady cennego kruszcu.

- Jeśli chcesz to weź - rzekł całkiem szczerze. 
- Nie no, teraz już rozumiem - odparłem - to co mam w zupełności mi wystarczy.

Po spakowaniu niezbędnych do wspinaczki rzeczy i wypożyczeniu crashpada udałem się na wskazane przez mojego gospodarza miejsce, skąd miałem złapać colectivo w kierunku Huanchac. To pojawiło się dość szybko, więc niedługo potem wysiadałem nieopodal pierwszego zestawu głazów - przynajmniej tak wskazywała mapa. Odnalezienie właściwego miejsca nie było banalne, bo głazy były po prostu wciśnięte pomiędzy jakieś chaszcze, lub ukryte za zabudowaniami, porozsiewanymi to tu, to tam, bez większego ładu czy składu, choć może po prostu postawionymi w tych miejscach, gdzie pozwalała na to rzeźba terenu. Okolica raczej nie była zbyt urokliwa. Przybrudzone domy, przyklejone do nich poletka uprawne i zupełne nieużytki, porośnięte kurczowo trzymającymi się życia chwastami w nieprzyjaznym sąsiedztwie wszechobecnych kamieni i śmieci. 

W końcu zlokalizowałem pierwszą grupkę boulderów - wyglądały, jakby nikt się na nich od dawna nie wspinał, o czym świadczył brak jakichkolwiek pozostałości po magnezji na skalę, czy choćby wydeptanych dookoła ścieżek. Wstawiłem się w dwa problemy wspinaczkowe, trochę na chybił trafił, bo ciężko mi było zidentyfikować konkretne linie - do tej pory nie wiem czy przeszedłem je zgodnie z założeniami autora. Przede wszystkim jednak nie czułem z tego zbyt wielkiej frajdy. Złożyłem crashpada i poszedłem w kierunku innego skupiska boulderów, znów wspomagając się mapą.

Drugie podejście było już odrobinę bardziej udane - udało się dość szybko zidentyfikować właściwy boulder i wspinaczkową linię, którą zamierzałem pokonać. Okazała się dość łatwa, więc uporałem się z nią bardzo szybko. Pozostałe drogi na tym głazie były już zbyt ryzykowne jak na moje umiejętności i brak partnera do asekuracji - niekontrolowany upadek z 3 metrów, nawet gdybym trafił w materac, a nie kamieniste podłoże, nie znajdował się w orbicie moich zainteresowań.

Powoli zaczynałem tracić nadzieję na przyjemne spędzenie tego dnia. Rzutem na taśmę zdecydowałem pójść w kolejne zaznaczone na mapie miejsce. Prawie porzuciłem ten pomysł w połowie marszu przez miejscowego psa, który towarzyszył mi przez kilkaset metrów i swym ujadaniem wyraźnie dawał do zrozumienia, że jestem nieproszonym gościem. W końcu jednak odczepił się i ostatni fragment drogi szedłem sam wśród niskich zabudowań. Nagle moim oczom ukazał się względnie trawiasty placyk z kilkoma dużymi boulderami znajdująmi się w odległości po kilkanaście metrów od siebie. W końcu zamiast pojedynczych głazów wciśniętych w nieprzyjazne otoczenie znalazłem coś na kształt wspinaczkowego placu zabaw, na którym aż chciało się choćby i posiedzieć. Placyk ten był ogrodzony, ale uchylona brama zachęcała do wejścia. Pomiędzy głazami gdzieniegdzie pasły się nieco wychudzone krowy.

Zacząłem się wspinać. W końcu czułem jakąś radość, bo zarówno otoczenie nie odstraszało, jak i same drogi dawały frajdę, będąc odpowiednio trudne, ale nie wprowadzając zbędnego ryzyka kontuzji nawet w przypadku odpadnięcia. Po jakimś czasie na placyk weszły jeszcze 2 osoby z crashpadem - miałem nadzieję na zamienienie kilku słów i wspólne wstawianie się do problemów, ale jedynie skinęli mi głową i udali się pod wybrany przez siebie boulder. Z interakcji między nimi wywnioskowałem, że jeden z nich jest miejscowym "przewodnikiem", a drugi klientem. Moje spostrzeżenia okazały się słuszne, gdy po kilkudziesięciu minutach wspinałem się bliżej nich i zasłyszałem ich rozmowę. W końcu wymieniliśmy kilka zdań oraz spostrzeżenia na temat jednego problemu wspinaczkowego. Gdy tak rozmawialiśmy, przez bramę przeszła miejscowa staruszka w kolorowym kapeluszu i skierowała się bezpośrednio w naszą stronę. Nie rozumiałem co mówi, ale jej ton jej wypowiedzi, gestykulacja i wyciągnięta ręka znaczyły jedno - była właścicielką tego terenu i za korzystanie z jego dobrodziejstw należała się opłata - 5 soli od łebka. Każdy z nas sięgnął bez protestów do kieszeni i po chwili starowinka udała się w swoją stronę. Sam poczułem, że i na mnie powoli pora - byłem już trochę głodny, a otarcia naskórka dłoni też mówiły już "dość". Pożegnałem się z parą wspinaczy i ruszyłem w kierunku głównej drogi, skąd po niedługim czasie wsiadłem do colectivo i udałem się do hostelu. 

Mimo, że nie był to jakiś super dzień pod względem wspinaczkowym, poczułem pewnego rodzaju spełnienie. Choć może bardziej po prostu odegnałem własne myśli, krytykujące mnie od jakiegoś czasu: "po co w ogóle zabrałeś te buty wspinaczkowe ze sobą - tylko miejsce zajmują". Poczułem się usprawiedliwiony.

#polacorojo #peru #huaraz #wspinaczka #podroze
c0461cd7-d9b1-4ca9-bebf-5c88684faa06
6f032fa8-f423-4435-a99d-2b9da1dc80ef
68adbb85-b7df-4d26-887a-9b59e92cfac9
ee1d32b6-9c16-405c-8f42-d69ab8bd2211
fc4a48f6-b564-4a20-828a-e05ca5170f7f

Zaloguj się aby komentować

Została nam przyobiecana wolność. Trudzimy się dla tej właśnie nagrody. Pytasz, co to jest wolność? Nie być niewolnikiem żadnej rzeczy, żadnej potrzeby, żadnych wydarzeń, przymusić swój los do równego postępowania z sobą. W dniu, w którym zrozumiem, że mogę więcej od niego, nic nie dokaże.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm
b97d3f74-a69b-4960-8a8f-c8a8ca98cbef

Zaloguj się aby komentować

Proste rzeczy są jednak najlepsze... W domu leci sobie szum wodospadu i od razu towarzystwo jakby "grzeczniejsze" i mniej awanturujące się. Wynajdując takie sztuczki na wyciszenie starszaka czuję się, jakbym odkrywała koło na nowo.

Jeśli ktoś potrzebuje chwili relaksu, albo chce wypróbować na swoich domownikach - nagranie poniżej

https://www.youtube.com/watch?v=h-OZ8WuFVbU

Drugie skuteczne to grające fontanny, jeśli ktoś jest zainteresowany, mogę podrzucić. Albo leśny strumyk i ptaszki.
Trzeba zmieniać od czasu do czasu, żeby się nie nudziło.

#autyzm #dzieci #rodzicielstwo #muzykarelaksacyjna
Trismagist

@moll Nie polecam stosować ciągle. Maluch się do tego przyzwyczaja i nie zaśnie inaczej jak z dźwiękiem szumu, wiem z autopsji. Są do kupienia szumisie i wydry które wydają właśnie takie dźwięki.


https://allegro.pl/oferta/fisher-price-przytulanka-wydra-szumiacy-uspokajacz-dla-maluszka-15972214498

moll

@Trismagist ale to jest do dźwiękowego dobodźcowania autystyka, a nie do usypiania dzieciarni albo otumaniania przez całe dnie...

Mr.Mars

@moll Dobra robota.


Zaraz całe towarzystwo pójdzie na drzemkę.

moll

@Mr.Mars poobiednia drzemka brzmi dobrze

koccur

niestety takie zabawy w wyciszanie bobasa 10h spokoju może według badań spowodować problemy z zachowaniem jak dziecko będzie starsze. Jak nie znajdziecie mogę podrzucić. Wszystkie szumisie I inne pierdóły są złe, może na kwadrans ok ale nigdy nie na parę godzin dzień w dzień.

moll

@koccur to pięciolatek i nie wyciszam go po 10h dziennie...

Zaloguj się aby komentować

Długość życia jest od nas niezależna - bo istnieje wiele sił i przyczyn, których nie kontrolujemy, a które mogą je skrócić. Jest jednak od nas zależne, jaką postawę wobec życia przyjmiemy i w jaki sposób je spożytkujemy. (...) Żadne życie nie jest zbyt krótkie na to, by dobrze je przeżyć, za to każde jest wystarczająco długie, by je zmarnować.

Piotr Stankiewicz, Sztuka życia według stoików 
#stoicyzm
d2853619-cf7d-4341-acdd-28cc4730a1bc
BajerOp

@splash545 "zawsze mokro kiedy pada" taki jest poziom tego przemyślenia

splash545

@BajerOp

«Cóż to pomoże — zapytuje — wskazywać rzeczy oczywiste?» Bardzo wiele. Niekiedy bowiem wiemy coś, ale nie zwracamy na to uwagi.

Ostrzeżenie nie uczy nas, ale skierowuje na coś naszą uwagę, pobudza nas, utrwala naszą pamięć i nie dopuszcza, by coś się z niej wymknęło. Mijamy obojętnie bardzo wiele rzeczy znajdujących się tuż przed naszymi oczami: ostrzeżenie jest pewnego rodzaju przypomnieniem. Często umysł nasz przeoczą nawet rzeczy oczywiste. Trzeba mu więc narzucić rozeznawanie rzeczy tak bardzo znajomych.

Seneka

LondoMollari

Długość życia jest od nas niezależna - bo istnieje wiele sił i przyczyn, których nie kontrolujemy

@splash545 Jest jak najbardziej zależna. Większość czynników skracających życie bezpośrednio lub pośrednio kontrolujemy.


Nie pijąc alkoholu, nie paląc papierosów, generalnie dbając o siebie, 9 na 10 osób może sobie życie mocno wydłużyć. Powiesz "wypadki", ale stosując rozwagę, np. kupując sobie bezpieczniejszy samochód, czy upewniając się, że mamy zestaw lawinowy idąc w góry, można sobie to życie wydłużyć.

pingWIN

@LondoMollari Dokładnie, też się z tym zgadzam. Nawet chorobę możemy częściowo kontrolować, a zarazem długość życia poprzez to. Gdy się nie badamy, nie leczymy, unikamy lekarzy świadomie skracamy sobie długość życia, natomiast poprzez okresowe badania, leczenie i ogólnie też profilaktyka jako taka w sposób kontrolowany wydłuża nam życie.


Na wypadki nie mamy wpływu, ale moim zdaniem nie powinniśmy się nimi przejmować. Bo co, będziemy żyć byle jak, bo przecież w każdej chwili pijany kierowca może mnie zabić? Owszem, może tak być, ale może się okazać tak, że przez takie życie wylądujemy w szpitalu śmiertelnie chorzy i to nie zawsze w wieku 70 lat, ale i dużo wcześniej. I co? Powiemy, że "aaaaa, myślałem, że umrę w wypadku, no żałuję teraz"? xd

Zaloguj się aby komentować

Wracam po miesiącu z Heraldyczną Mapą Niemiec
https://deykun.github.io/maps/deutsche-heraldik

Jesteście pierwszą grupą większą niż 3 osoby więc pewnie będą jeszcze poprawki. dx

  • Na ten moment na mapie jest 18 546 herbów (2 598 miała mapa Polski)
  • Strona z pobranymi filtrami waży 47.55 MB (6.73MB to wynik dla Polski)
  • Najpopularniejsze zwierzę to lew - 1 948, ptak - 1 676, orzeł - 813, jeleniowate - 722
  • Podobnie jak w Polsce widać Księstwo pomorskie w rogu w Gryfach (111 na mapie)
  • Wiele herbów na północy w Niemczech ma monolityczny grób
  • 2 herby mają wieloryba, 1 dinozaura
  • Jest kilka herbów z nutami i kluczem wiolinowym i skrzypcami, ale nie robiłem filtra
  • Są bardzo chaotycznie zrobione jednostki administracyjne (polegają na parserze Wikipedii, która łatwa nie była) pewnie niedługo korektę zrobię żeby dobrze działały chociaż dla Landów

Poprzedni wpis:
https://www.hejto.pl/wpis/co-do-mojej-mapki-z-herbami-co-wrzucalem-miesiac-temu-https-deykun-github-io-map

#deykunheraldyka #heraldyka #mapy #mapporn #niemcy #ciekawostki #tworczoscwlasna
e37a46ba-3e6f-405a-8fec-3f10ee22825e
504cecb0-97ec-40d6-87d7-e507a79861d3
b6de75f7-e078-41fe-b9c9-18765e41c279
b218c632-46e0-4e72-825a-212b1a36e2c7
a1171eed-6066-4abb-af5e-14857825608f
GrindFaterAnona

@Deykun to są herby rodowe czy czego?

Deykun

@GrindFaterAnona wszystkie sparsowane współczesne i historyczne. Gemeinde (gminy), Miasta, Orstchaft, Ämter, Markt, Kreis, Bezirk. Niemcy historycznie są krajem związkowym i miały różne podziały w różnych miejscach. Ciężko to sparsować i ręcznie tego nie korygowałem jeszcze, bo jest zwyczajnie za dużo i też nie mam takiego pojęcia o obecnej strukturze, a co dopiero jak jeszcze wchodzi historyczna. Też nie wiem ile współczesnych i przeszłych jest dobrze oznaczone.


Przykład strony która była parsowana:

https://de.wikipedia.org/wiki/Liste_der_Wappen_im_Hochsauerlandkreis


Każdy herb linkuje do strony z której został wzięty.

GrindFaterAnona

@Deykun co to znaczy parsowac/sparsować?

Soviel

@Deykun Fajne ale wyszukiwarka landów powinna być lvl1 czy tam 0, bez doklikiwania się. Zmiana języka też jakoś wizualnie na wierzchu. Takie mam odczucia ale ogólnie bardzo fajne.

Zaloguj się aby komentować