#bookmeter

135
1805
98 + 1 = 99

Tytuł: Strona świata
Autor: Wojciech Jagielski
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 348
Ocena: 8/10

Kolega @smierdakow jakiś czas temu prezentował Druga stronę świata Wojtka Jagielskiego, więc ja pochwalę wcześniejszą książkę autora.

Wojtek Jagielski ma u mnie w sercu szczególne miejsce, pierwszym bowiem reportażem, jaki udało mi się przeczytać w moich nastoletnich latach, była jego opowieść o wojnie w Czeczeni. Była strzałem w dziesiątkę i do dziś mam zwyczaj między powieści wcisnąć choć jeden reportaż.
Strona świata to zbiór reportaży zamieszczanych w tygodniku powszechnym, poruszających kwestie dla współczesnych mediów "drugorzędne". Jest ciekawy opis miast Kazachstanu, świetna opowieść przedsiębiorcy w Kaszmirze oraz lekarza z Kongo. Przewija się Gruzja, kraje Afryki, historia koncertu Boba Marleya w Zimbabwe.
Słowem, fachura.
Każda historia ma swoje tlo historyczne, rzetelny skrót wydarzeń i obiektywną ocenę postaci.
Rozdziały podzielone tematycznie,np Miasta, nepotyzm, sport i muzyka.

Ktoś pamięta historię małego Afgańczyka w reklamówce w paski udającej koszulkę Messiego ? Jagielski opisuje jej ciąg dalszy. Świat się zainteresował, zrobił się szum, a potem mały Afgańczyk nie mógł wychodził z domu w obawie przed sąsiadami.

Takie solidne 8 na 10.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
b40d984d-d0bd-41e1-9f0b-7727c78502e9

Zaloguj się aby komentować

97 + 1 = 98

Tytuł: Amerykańscy Bogowie
Autor: Neil Gaiman
Tłumaczka: Paulina Braiter
Liczba stron: 714

Ocena: 3/10

Pomysł jest taki że imigranci przypływając do Ameryki przywozili ze sobą swoich bogów. I ci zaczynali żyć jako ludzie, żywiąc się wiarą swoich wyznawców. Żyją tak do dzisiaj, wyznawców już nie mają, są coraz słabsi i wypierają ich nowi "bogowie" technologii czy mediów. 
W ich konflikt, który ma się przerodzić w wielką wojnę, wplątany zostaje główny bohater, Cień. Chłop właśnie wyszedł z więzienia, pod koniec wyroku dowiadując się, że zmarła mu żona. Spotyka przypadkiem tajemniczego Wednesdaya, dla którego zaczyna pracować, i wokół niego zaczynają się dziać rzeczy niestworzone. 

Brzmi to ciekawie, zaczyna się ciekawie, więc co poszło nie tak? Prawie wszystko. Fabuła na początku intrygująca, szybko zaczyna się rozmywać, prowadząc donikąd i tonąc w chaosie, z którego nic nie rozumiemy. Dzieją się jakieś losowe rzeczy, jedne dziwne, inne obrzydliwe, jeszcze inne nudne jak cholera, a bohaterowie zachowują się tak jakby wszyscy byli idiotami.
I nie żebym nie lubił dziwnych i obrzydliwych historii, często onirycznych. Lubię Tima Burtona, książki Murakamiego. Ale tam to zawsze ma jakiś sens, logikę i tworzy spójną całość. A tu?

– Trzeba po­stę­po­wać we­dług re­guł – wtrą­cił Czer­no­bog. – Wszystko ma swoje re­guły.
– Ow­szem – od­parł Cień – ale nikt nie po­wie­dział mi, ja­kie one są. Cały czas o nich ga­da­cie, a ja nie wiem na­wet, na czym po­lega wa­sza gra.

Poznajemy kolejnych bogów, którzy pochodzą z zupełnie różnych panteonów, a wszyscy są tak samo nijacy i nic nie wnoszą do lektury. Tak ci nowi jak i starzy. A najbardziej zastanawiało mnie - skoro bogowie żywią się wiarą to gdzie tu jest Jezus? No nie ma, bo nijak nie pasował do koncepcji. xD Podobno w niektórych wydaniach pojawia się w jednej scenie, którą Gaiman wielokrotnie przepisywał. U mnie jej w ogóle nie było.

Tak samo główne motywy - religijność Ameryki, walka starego z nowym, zwykły człowiek, który próbuje się w tym odnaleźć itd. Nie zauważyłem żeby pan Gaiman nam powiedział cokolwiek odkrywczego na ten temat, a jak się czasem pojawi jakieś przemyślenie to i tak tonie w tym morzu nudy i marności. 

Wisienką na torcie jest zakończenie. Bohaterowie zapowiadają przez całą książkę wielką burzę, która będzie straszna i przerażająca. A kończy się to jakimś marnym pierdem. 

Skąd więc tak wysoka ocena? Oprócz intrygującego początku podobał mi się motyw Laury, żony Cienia. Ale przecież umarła na początku? Tak, i równie szybko powstała z grobu. xD Podobały mi się wtrącone na końcu niektórych rozdziałów opowieści historyczne imigrantów przybywających do Ameryki. To było świetnie napisane i poczytałbym dłuższe opowiadania Gaimana w takim klimacie. Pojedyncze sceny były dobre, jak np. spotkanie Cienia z Anubisem.

Gdyby nie to że czytałem "Gwiezdny pył", który wspominam bardzo dobrze, to bym się chyba zraził do Gaimana na zawsze, a tak to pewnie coś jeszcze od niego spróbuję. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
42e4ddf1-ea68-4b1f-99d4-c23f0bb789b8
bizonsky

Co prawda czytałem tę książkę z 10-15 lat temu ale jak czytam twoja recenzje to jak bym czytał opis kogoś kto jej nie zrozumiał. Splaszczyles wszystko do tego że to książka o bogach XD o Jezusie była wzmianka że jest dużo Jezusów i że on nie ma takiego problemu jak bohaterowie książki, jak dla mnie on był odpowiednikiem celebryty w świecie bogów, a książka była o tych którzy radzą sobie słabo. Buddy, Jahwe też nie było a jakoś się nie czepiasz XD kuuuurrrrr gdzie Zeus XDDDD słabo napisana recenzja

cotidiemorior

@bizonsky no jest jedno zdanie że sobie radzi i tyle, a co chwilę jest w książce pieprzenie jaki to zły kraj dla bogów. Co jest bzdurą bo sam wymieniłeś innych, którzy sobie radzą a i co chwilę tam pełno nowych sekt. Mało który kraj jest tak dobry dla bogów. Dla mnie ta książka się kupy nie trzyma i tyle.

bizonsky

Ty serio nie zrozumiałeś tej książki i jej podstawowych zalozen fabularnych? Siła bogów jest równa sile wiary ludzi. Co z tego że kraj jest dobry dla bogów ogolnie jak w tych którzy są bohaterami już nikt nie wierzył, przez co nie mieli mocy.

To o nich jest książka a nie o wszystkich religiach świata typie XD

Co z tego że w USA jest pełno sekt? Jaki to ma wpływ na bohaterów którzy z panteonu spadli w szarą codzienność?


Nie rozumiem o co się czepiasz serio XD książka o bogach jest dla ciebie za mało realistyczna czy co XDDDDDDD

l__p

@cotidiemorior jest to książka od której zacząłem przygodę z Gaimanem prawie 20 lat temu. Koncepcja świata i sam pomysł bardzo mi się podobały i szkoda, że książka Ci nie podeszła.


Co do Jezusa, to pojawia się on na kartach tej opowieści (w moim wydaniu VII są to strony 467-469). Jest to wprawdzie dość krótki epizod, ale jest. Ponadto jest też powiedziane, że tradycyjne święta katolickie wypadaja w dni obrzędów starych bogów. Dlatego np Wielkanoc ma się tak dobrze.

Kahzad

@cotidiemorior mam to samo. Książkę odpuściłem w połowie, mniej wiecej. Serial też. Zupełnie forma i treść mi nie podeszła.

Zaloguj się aby komentować

96 + 1 = 97

Tytuł: Pomoc domowa
Autor: Freida McFadden
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 432
Ocena: 7/10
Osobisty licznik: 16/120

Książka, na którą trafiłem trochę przypadkiem, ale całkiem nieźle wpisała się w mój czytelniczy nastrój i okazała się być dobrym uzupełnieniem TBRu.

Podzielona jest na 3 części: po 1 dla każdej z 2 bohaterek + trzecią, która dzieje się po ważnym wydarzeniu fabularnym i opisuje to co się z bohaterkami dzieje i jak sobię z tym wydarzenim poradzą. Naszymi bohaterkami są Millie i Nina. Millie jest bezrobotną, zdesperowaną dwudziestokilkulatką, która straciła pracę i dom nad głową, a cały czas wisi nad nią piętno kryminalnej przeszłości, za którą zresztą odpokutowała 10 letnią odsiadką w więzieniu. Nina jest żoną bogatego męża, mieszkającą na prestiżowym, chronionym osiedlu, a całe dnie spędza na "zajmowaniu" się domem i córką. Ich drogi się przecinają, gdy Millie przychodzi na rozmowę o pracę do Niny na stanowisko tytułowej Pomocy domowej.

Trudno ją raczej nazwać kryminałem, bo przez większość czasu jest to jednak thriller. Trzyma całkiem nieźle w napięciu, nie jest super przewidywalna, choć niektóre z motywów są delikatnie oklepane i już gdzieś je czytałem. Bohaterki mają swoją przeszłość, która diametralnie rzutuje na ich obecne życie i to też wydaje się być bardzo spójnie napisane. Widziałem w tym ogólny zamysł i raczej nie ma tu luźnych wtrąceń fabularnych, które się gryzą z innymi. Sporo jest też autonarracji bohaterek, dodających im autentyczności.

Polecam jako luźną lekturę do przeczytania między bardziej wymagającymi książkami.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzwujkiem
fb6c8ade-8612-4ee2-a796-0e85f50104ae

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
95 + 1 = 96

Tytuł: Okruchy jadeitu. Szlifierz z Janloonu
Autor: Fonda Lee
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG 
ISBN: 9788367793377
Liczba stron: 224
Ocena: 7/10

Ot, typowy wręcz zbiór opowiadań w połowie traktujący o przeszłości najważniejszej czwórki z pierwotnie najmłodszego pokolenia, a w drugiej połowie zawierający odrębną od głównego nurtu historię. Te o młodości przedstawiały istotne wydarzenia z życia bohaterów, które w głównym cyklu był nieraz wspominane, a niekoniecznie zgłębiane. Najlepszy jednak był właśnie ten osobny tekst - zawierał niejednoznaczną tajemnicę, napięcie, kilka niezłych scen i dosyć satysfakcjonujące zakończenie.
Krótko mowiąc przyjemny mini-powrót do mniej skomplikowanych czasów ze świata przedstawionego.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #mag #fondalee #ksiazkicerbera
8fcca556-3c76-436a-8eb7-9c772e4c30a1

Zaloguj się aby komentować

94 + 1 = 95

Tytuł: Powrót do Reims
Autor: Didier Eribon
Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo: Karakter
ISBN: 9788366147058
Liczba stron: 219
Ocena: 5/10

Liczba książek przeczytanych w 2024: 5

Nietypowa autobiografia, będąca zarazem historią rodziny oraz esejem socjologicznym. Autor, francuski filozof związany ze środowiskiem LGBT, przyjeżdża po śmierci ojca do swojego rodzinnego miasta. Podróż do Reims, skąd Eribon uciekł jako dwudziestoparolatek, żeby w Paryżu móc bez przeszkód realizować się jako gej i intelektualista, staje się okazją do snucia wspomnień związanych z dorastaniem w robotniczej dzielnicy w latach 50. i 60., oraz refleksji na temat sytuacji klasy robotniczej we Francji tuż przed wybuchem II WŚ i w czasach powojennych.

Podobnie jak oceniony przeze mnie wcześniej Idiota, Powrót do Reims znajdował się na mojej liście książek do przeczytania od paru lat. Sporo sobie obiecywałam po tej pozycji i jestem trochę zawiedziona. Dzieło Eribona jest przede wszystkim nierówne. Przez pierwsze 100 stron, gdzie autor opisuje środowisko robotnicze w pierwszej połowie XX w. poprzez pryzmat własnej rodziny, dostajemy wnikliwą analizę sytuacji francuskiego proletariatu i ograniczeń klasowych, jakie skutecznie utrudniały awans społeczny młodzieży wywodzącej się z tego środowiska. W tej części autor ma sporo celnych wniosków, chociaż moim zdaniem nie wszystkie wyraźnie wybrzmiewają. Druga połowa Powrotu jest zdecydowanie słabsza, to głównie lista książek francuskich intelektualistów, które Eribon przeczytał w liceum i na studiach, z okazjonalnymi wspomnieniami, jak ciężko było mu utrzymać się na studiach bądź odkrywać własną seksualność na prowincji.

Mam zastrzeżenia co do podejścia autora do analizowanego środowiska. Chociaż Eribon stara się być dość obiektywny, momentami wychodzi z niego typowy wielkomiejski inteligent, przekonany o wyższości swojego światopoglądu nad światopoglądem innych. Widać to wyraźnie we fragmentach, gdzie autor opisuje stosunek robotników do imigrantów z dawnych kolonii. Eribon bardzo łatwo przykleja całej klasie robotniczej łatkę rasistów, a antyimigranckie poglądy wygłaszane m.in. przez jego najbliższą rodzinę klasyfikuje od razu jako niedorzeczne, lub w najlepszym wypadku mocno wyolbrzymione. Brak mu chęci/odwagi, aby bliżej przyjrzeć się przyczynom niechęci Francuzów do imigrantów z Maghrebu, na czym cierpi również wątek zmiany przekonań politycznych robotników. Czy na pewno antyimigranckie nastroje były jedyną przyczyną zmiany poglądów politycznych całego środowiska i zwrotu z lewa na prawo? Cóż, tego z Powrotu już się nie dowiemy.

Powrót do Reims był reklamowany jako pozwalający „zrozumieć wiele aktualnych zjawisk polityczno-społecznych, w tym protest żółtych kamizelek”. Nie przeczę, jest to książka, którą można przeczytać, żeby lepiej zrozumieć francuskie społeczeństwo i wciąż żywe post-klasowe podziały, podejrzewam jednak, że da się znaleźć w temacie znacznie lepsze i bardziej obiektywne analizy sytuacji polityczno-społecznej we współczesnej Francji z uwzględnieniem kontektu historycznego.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
a8fd18ef-2443-40e1-8b80-dbd8122a8bac
Niepowtarzalny2

@AndzelaBomba czytałem to jakiś czas temu i niewiele zapamiętałem z tego, więc chyba podzielam opinię, że nie jest to bardzo wartościowa pozycja, jakby się z początku mogło wydawać. Albo jestem za głupi na taki bardziej filozoficzne książki.

Zaloguj się aby komentować

93 + 1 = 94

Tytuł: Familoki. Śląskie mikrokosmosy. Opowieści o mieszkańcach ceglanych domów
Autor: Kamil Iwanicki
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Editio
Liczba stron: 266
Ocena: 8/10
Osobisty licznik: 15/120

Bardzo ciekawy reportaż o życiu zwykłych ślązaków, opisany od koloru okien, po codzinne obowiązki i przywiązanie do swojej małej ojczyzny.

Nigdy nie był to mój ulubiony temat, ale autorowi nie tylko udało się mnie zaciekawić, ale też przyciągnać na tyle, żebym przeczytał książkę na raz. Zawiera też sporo anegdot i historii opowiadanych przez samych bohaterów, przeplatanych tekstami autora, co ładnie się zgrywa w całość i sprawia, że nie nudzimy się jedną formą.

To co mi najbardziej zapadło w pamięc to zźycie lokalnej społeczności, to jak wielką rolę odgrywało życie sąsiedzkie i jak jedni sąsiedzi są zależni od drugich, a może właściwie byli, bo czytamy tu o przeszłości, o domach bez toalet i pralek, czy braku miejsca dla wszystkich domowników, przez co to właściwie podwórko wychowywało kolejne pokolenia.

Nie jest to najlepszy reportaż jaki czytałem, ale zdecydowanie znajdzie się w top 10. Do Chrobotu, niestety trochę daleko.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzwujkiem
09479498-501f-4076-8801-6d18e0ecf029
92 + 1 = 93

Tytuł: Burza piaskowa
Autor: James Rollins
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 512
Ocena: 6/10
Osobisty licznik: 14/120

Brakowało mi trochę książki w stylu Indiany Jonesa, albo serii z Langdonem Dana Browna, więc wybór padł na 1 tom cyklu Sigma Force.

Trochę tu przygody, trochę zagadek, trochę historycznych zabytków/obiektów, trochę wkurzających bohaterów i trochę lania wody (no dobra, więcej niż trochę). Jak to zazwyczaj bywa w przypadku serii, pierwsza książka serii jest jak pierwszy naleśnik - nieudany, tak też jest w tym przypadku. Trudno jest powiedzieć co tu tak dokładnie nie gra (bo jednak caościowo ona się średnio broni). Ale gdybym miał strzelać, to powiedziałbym, że nie jest tak strasznie interesująca, jak na książkę przygodową, niektórzy bohaterzy mają osobowość o głębokości kałuży, a połączenie wszystkich tych średnich aspektów wcale nie działa lepiej razem.

Fabularnie, mamy wybuch (piorun kulisty) w muzeum Brytyjskim, kradzież artefaktu, starożytne mityczne miasto i zespół bohaterów, któych celem jest rozwiązanie zagadki przy jak najnmniejszych stratach własnych.

Mnie nie porwała, ale jestem bardziej zainteresowany kolejnymi tomami serii, więc chciałem zacząć od pierwszego i drugiego i zobaczyć, jak bardzo będą mi potrzebne do zrozumienia historii przed sięgnięciem po interesujące mnie tomy.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzwujkiem
350980c1-4767-4c03-a508-24ce650ef9fe

Zaloguj się aby komentować

91 + 1 = 92
prywatny licznik: 5/?

Tytuł: Mokra magia
Autor: Henry Kuttner
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Agencja Wydawnicza "TOR"
ISBN: 8390002698
Liczba stron: 157
Ocena: 6/10

Mini zbiorek opowiadań klasyka SF Henrego Kuttnera. Ponieważ są tylko trzy sztuki w tomiku, więc pokrótce o każdym z opowiadań:

Tytułowa „Mokra Magia” to opowiastka spod znaku magii i miecza. Podczas II Wojny Światowej lotnik zostaje zestrzelony nad Walią i trafia do magicznego zamku pod powierzchnią jeziora. Całość osadzona w realiach Króla Artura. Nigdy nie lubiłem fantasy więc dokończyłem niejako z obowiązku. całość wydała mi się nieco przydługa, natomiast samo zakończenie zbyt pośpieszne, jakby autor zorientował się że trzeba kończyć, więc nagle główny bohater zyskuje super moce i wygrywa. 4/10

„Chwała i Potęga” opowiada o wyprawie na arktyczny szczyt gdzie ma znajdować się najpotężniejsze na świecie źródło energii. Okazuje się jednak, że znajdują się tam wrota do innego wymiaru, gdzie nic nie jest takie jakie się wydaje. Dobre opowiadanie, czyta się przyjemnie, na koniec mamy zaserwowane małe zaskoczenie. 7/10

„Jak Bogowie”. Na Ziemi po krótkiej acz intensywnej wojnie atomowej rodzą się ludzie z różnymi mutacjami. Tytułowemu bohaterowi po ukończeniu 18 roku życia wyrastają skrzydła. Trafia pod opiekę „Starego Człowieka”, który prowadzi coś w rodzaju azylu dla takich jak on. Niestety ludność ziemi bezlitośnie tropi i eksterminuje wszystkich mutantów, w związku z czym wszyscy muszą uciekać z tej planety. Tam gdzie trafią nie jest jednak dużo lepiej… Bardzo dobre opowiadanie, chyba najlepsze w tym zbiorku. 8/10

Jako całość – jest OK, choć nie porwało mnie, jednak w dalszym ciągu najlepsze co Kuttner stworzył to postać wynalazcy-alkoholika Gallaghera W komentarzu jako bonus clip-artowe reklamy prosto z roku 1993.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
9b810f65-dfec-4743-aa81-05c4bf3dec3a
Odczuwam_Dysonans

@trixx.420 te okładki książek Fantasy z czasów PRLu zawsze mnie rozwalają xD

Zaloguj się aby komentować

90 + 1 = 91

Tytuł: Polne róże. Powieść z życia dziewcząt
Autor: Wilhelmina Adamówna
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Polskie Towarzystwo Pedagogiczne
Liczba stron: 133
Ocena: 7/10

Prywatny licznik: 15 + 1 = 16

Kocham przedwojenne książki dla dziewcząt. Świat jaki się z nich wyłania jest prosty, jasny i czysty. Są jednak bardzo często oparte na stereotypach i trudno znaleźć wśród nich takie, które wyróżniają się tematyką. W przypadku Polnych róż mamy coś bardzo nietypowego - bohaterka tej książki wydanej w 1914 roku zakłada własną firmę!

Nastoletnia Stefa po wizycie u koleżanki Niemki we Wrocławiu postanawia, że nauczy się szycia. Koleżanka bowiem pracuje w szwalni, której wysokiej jakości produkty trafiają do Polski. W krajowych sklepach królują zagraniczne wyroby, ponieważ polska bielizna jest o wiele gorszej jakości niż ta z Berlina czy Paryża. Stefę ogarnia patriotyczny zryw i postanawia zrobić wszystko, żeby spełnić swoje marzenie. 

Książki pensjonarskie (czytywane przez panienki na pensjach dla dziewcząt) wyróżnia szczególnie wysoki poziom moralizatorstwa. Autorki i autorzy takiej literatury często stawiają sobie za punkt honoru upchnięcie w tekście jak największej liczby morałów, złotych myśli i pouczeń. Biedne dziewczęta ciągle upominane są za lekkomyślność, chęć strojenia się, plotkowanie i myślenie o chłopcach. Wciska się im pracowitość, skromność i patriotyzm w naprawdę zbyt dużych dawkach. Czasami jest to niestrawne, szczególnie w książkach wydawanych przez różne towarzystwa okołokościelne, które za pomocą literatury starały się zbawiać dziewczęce duszyczki.

W Polnych różach moralizatorstwo idzie w stronę patriotyzmu, ale bardzo spodobało mi się to, że bohaterka zaczyna walczyć o polski przemysł (na niewielka skalę oczywiście) bo się złości. Wściekłość wywołuje w niej bunt i to właśnie kieruje ją na drogę patriotyzmu. Zapewniam was, że w tego typu książkach złość, a w szczególności złość odczuwana przez kobietę nie pojawia się raczej jako zjawisko pozytywne. Zwykle bohaterki, które okazują złość czy nawet niechęć są w taki czy inny sposób karane.  

Poziom moralizatorstwa: 7/10

Ponieważ mam fazę na powrót do czytania tego typu książek i na pewno pojawi się kilka recenzji z tego dość przecież niszowego nurtu zakładam tag #pensjonarskie :).

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
5515ef36-ed80-4073-beee-091c05f14e90
KatieWee

@George_Stark Tak jest

George_Stark

@KatieWee 


To jest piękna skarbnica.

Zaloguj się aby komentować

89 + 1 = 90

Tytuł: „Żuk w mrowisku”
Autorzy: Arkadij Strugacki, Borys Strugacki
Kategoria: science fiction
Wydawnictwo: „Fantastyka 01-03/1982”
Ocena: 7/10

Na początek parę spraw: 
1. To moja pierwsza styczność z twórczością braci Strugackich. 
2. Zacząłem od drugiej części trylogii :') 
3. Przeczytałem ją w formie powieści publikowanej w częściach w czasopiśmie „Fantastyka” z 1982 roku, na przestrzeni trzech numerów. Samo w sobie to było ciekawym doświadczeniem, bo na ciąg dalszy „musiałem” (a raczej chciałem”) czekać, aż przeczytam cały numer i przejdę do kolejnego. Takie mieszanie tekstów jest lekko problematyczne i za każdym razem, jak wracałem do „Żuka w mrowisku”, na początku musiałem sobie przypomnieć, co było wcześniej. 

Pozwolę sobie pożyczyć opis powieści: 
„ Rok 2278. Pracownik światowej Komisji Kontroli Maksym Kammerer otrzymuje zadanie odnalezienia Lwa Abałkina, zwiadowcy planetarnego, który w niewyjaśnionych okolicznościach opuścił swoją ostatnią placówkę, powrócił na ziemię i nie zgłosiwszy się w centrali - zaginął. Prowadząc poszukiwania, Kammerer wciąż napotyka mur tajemnicy, otaczający postać i historię życia Abałkina. Dopiero w Muzeum Kultur Pozaziemskich, w sektorze obiektów niewiadomego przeznaczenia, dojdzie do dramatycznego spotkania bohaterów...”

Najfajniejsze z tego wszystkiego? 
Wspomnienia/raporty z działalności Lwa Abałkina, który współpracował z Głowanem - psopodobnym obcym. Opisy eksploracji obcej planety, kontakty z również obcymi i powolne rozwiązywanie tajemnicy, co stało się z jej mieszkańcami, należą do najmocniejszych stron tej powieści. 

Z kolei nie spodobała mi się końcówka i wyjaśnienie, dlaczego Lew Abałkin jest tak bardzo ważny. Znaczy, może i sam motyw jest interesujący, jednakże nie do końca pasował mi do całego śledztwa przeprowadzonego przez głównego bohatera, który wydawał się równie zaskoczony co ja. I nawet żałował, że poznał tę skrywaną przed ludzkością tajemnicę, ponieważ od tego momentu również musiał jej dotrzymać. Chodzi mi o to, że Kammerer dochodzi do pewnych wniosków, próbuje zrozumieć motywy Abałkina i jego próby kontaktów z różnymi ludźmi z przeszłości, z którymi był związany, aż tu nagle pod koniec książki spada „bomba”, która przekreśla większość tego, co do tej pory Maksymowi udało mu się ustalić. 

#bookmeter #ksiazki #fantastyka #czytajzhejto #sciencefiction
d905f7ee-1515-4ab0-bf82-b50a4da327ee
Dzemik_Skrytozerca

Polecam Piknik na skraju drogi.


Trudno byc bogiem wydaje się być niezwykle nadęte, i w dodatku pełne dziur logicznych/metodologicznych. Seria Iaina Banksa o Kulturze stoi na znacznie wyższym poziomie.


Poniedziałek zaczyna się w sobotę to fajne urban fantasy.


Tyle mniej więcej pamiętam że Strugackich. No i i jeszcze ten wierszyk z Żuka w mrowisku - Ptaki, zwierzaki pod drzwiami stały, jak do nich strzelano, to umierały...

Zaloguj się aby komentować

88 + 1 = 89

Tytuł: Puszka Pandory. Kobiety w mitologii greckiej
Autor: Natalie Haynes
Kategoria: Popularnonaukowa
Liczba stron: 384
Ocena: 8/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5088575/puszka-pandory-kobiety-w-mitologii-greckiej

Jeśli mężczyźni myślą o Imperium Romanum, to kobiety... o mitologii greckiej? Być może. Pewne jest to, że jest coś czarującego w opowieściach o bogach, herosach, i ich interakcjach ze zwykłymi śmiertelnikami. Wielu z nas ma swoją ulubioną postać z tej mitologii, jest ona nam też zazwyczaj lepiej znana, niż nasza rodzima, słowiańska.

Starożytna Grecja była dość androcentryczna. Kobiety nie miały prawa głosu, nie mogły sprawować funkcji państwowych, nie mogły też występować w teatrze. Z książki dowiadujemy się, że dzięki sztukom teatralnym zachowało się wiele mitów i podań, które inaczej mogłyby nie dotrwać do naszych czasów, i często służą one autorce jako materiał do rozważań w poszczególnych rozdziałach.

To skupienie na pierwiastku męskim, na herosach i męskich bohaterach (powielane przez kolejne wieki) według autorki sprawiło, że współcześnie mamy krzywy obraz słynnych kobiet z greckich mitów. Obwiniamy Pandorę o to, że otworzyła puszkę (będącą de facto beczką), Helenę o świadome wywołanie wojny, czy Meduzę o bycie agresywnym potworem, który musi zostać natychmiast zabity. 

A historie te mają w sobie coś więcej, postaci kobiece mają głębszą (i często intrygującą) historię, której już nie powtarzamy w mitach. Autorka w swojej pracy analizuje każdy z mitów, przedstawia jego skrótową wersję, a następnie ją rozwija, opierając się na wielu materiałach - nie tylko pisemnych, ale też i na dziełach sztuki i pamiątkach zachowanych z tamtego okresu. 

Książka jest bardzo ciekawa i pozwala poszerzyć swoje horyzonty. Zachęciła mnie do dalszego odkrywania mitów greckich i dała na nie świeże spojrzenie. Jest jednak dość intensywna - nie wiem, jak to się stało, ale czytając ją wieczorami, ciężko było mi nie zasnąć mimo chęci dalszego czytania Tym niemniej, gorąco polecam!

Prywatny licznik (od początku roku): 4/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #popularnonaukowa #mity
Wrzoo userbar
1ac144f6-20d6-4fed-919d-12a7e389a667
l__p

@Wrzoo kto obwinia Helenę o wywołanie wojny trojańskiej? Toz to nie ma sensu…

Wrzoo

Są wersje, że świadomie i z własnej woli uciekła z Parysem 🤷🏻‍♀️

Zaloguj się aby komentować

87 + 1 = 88

Tytuł: Omnifagus
Autor: Rafał Nawrocki
Kategoria: horror
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377314395
Liczba stron: 292
Ocena: 7/10

Książki pewnie normalnie bym nie kupił, kupiłem ją w pakiecie z Inwazją Porywaczy Ciał i Czerwonym Marsem. I dobrze się stało, bo była to dobra okazja do poszerzenia swoich horyzontów, gdyż zazwyczaj nie sięgam po książki z gatunku horroru/weird fiction. Mimo to bawiłem się całkiem dobrze. 
Książka jest tak naprawdę zbiorem opowiadań, które łączy motyw tytułowego Omnifagusa, żywiącego się opowieściami. Jak to w zbiorze opowiadań poziom poszczególnych opowiadań różni się, jednak wszystkie trzymają przyzwoity poziom. Są tu zarówno opowiadania zahaczające o motyw postapokaliptycznego świata w ogródkach działkowych, nawiązania do słowiańskich stworów, niepokojące wydarzenia. 

Myślę, że przez to, że jest to książka w formie opowiadań to dobrze nadaje się do rozpoczęcia przygody z tym gatunkiem, zwłaszcza że dzieją się one w swojskim klimacie Poznania.

Prywatny licznik: 5/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta
5f32eb00-c4ad-4b3b-9c26-999e8f89532d

Zaloguj się aby komentować

#bookmeter
Ok, wybaczcie, stary jestem może i nie ogarniam.
Trochę czytam i czasem z chęcią bym podyskutował na temat jakiejś ksiazki, ale za chiny nie mam pojęcia co i jak w tym tagu. Ktoś coś jak dla dziecka może mi wytłumaczyć, co zrobić by dołączyć?
l__p

@tschecov sprawa jest prosta, #bookmeter jest to globalny licznik dla całej społeczności 😁 liczymy ile wspólnie przeczytamy książek w rok. Niektórzy prowadzą też prywatny licznik i dodają go ekstra do wpisów. Aby dodać wpis wchodzisz https://bookmeter.xyz/dodaj-wpis uzupełniasz wszystkie pola (pole licznik jest uzupełnione i nie powinno się go edytować). Dostajesz gotowy tekst wpisu, który trzeba na razie przerzucić ręcznie na hejto i ewentualnie poprawic formatowanie. Trwają prace nad wrzucaniem wpisu z poziomu skryptu.


Jak masz jakieś pytania to wal śmiało, zawsze pomogę.

tschecov

Dokładnie o takie instrukcje chodziło. Dzięki

Zaloguj się aby komentować

86 + 1 = 87

Tytuł: Idiota
Autor: Fiodor Dostojewski
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Zielona Sowa
ISBN: 8374350164
Liczba stron: 468
Ocena: 4/10

Liczba książek przeczytanych w 2024: 4

Rosja, XIX w. Po kilku latach spędzonych na leczeniu w Szwajcarii, do kraju powraca książę Myszkin, spadkobierca starego rodu, obecnie biedny jak mysz kościelna. Tuż po przyjeździe książę wplątuje się w niezwykłe wydarzenia, których centrum stanowi Nastazja Filipowna – dumna piękność, była kochanka arystokraty Tockiego, której ten usiłuje się teraz pozbyć, by móc w spokoju ożenić się z inną kobietą. Jak można się spodziewać, spotkanie z Nastazją Filipowną całkowicie odmieni życie Myszkina.

Idiota znajdował się na mojej liście książek do przeczytania od paru lat i dwa razy już zaczynałam lekturę, jednak nigdy nie dochodziłam nawet do końca części pierwszej. Tym razem się zawzięłam i cóż, strasznie mnie ta książka wymęczyła. Powieść składa się w 4/5 z dialogów. Dialogów teatralnych, kwiecistych, ciągnących się przez kilka stron i w gruncie rzeczy o niczym. Poza częścią 1. i połową części 4., brak wyraźnie zarysowanego konfliktu fabularnego, bohaterowie po prostu spotykają się i dyskutują o bzdetach albo się nawzajem obrażają. Filozofia Dostojewskiego, według krytyków ukazująca w pełni rosyjską duszę, a której najwybitniejszym przedstawieniem jest ponoć Idiota, to nic więcej jak ranty rosyjskiego boomera na współczesne autorowi społeczeństwo, nowoczesność i Zachód. Od fabuły nieco lepiej wypada konstrukcja niektórych bohaterów powieści. Myszkin, Rogożyn i Nastazja Filipowna to postacie wyjątkowo dobrze przemyślane i przedstawione, nie sposób ich zapomnieć i nie poczuć do nich pewnej sympatii, mimo kretyńskich lub niemoralnych czynów, których się często dopuszczają. Natomiast cała reszta bohaterów (prócz Gani, Pticynów i Tockiego) sprawia wrażenie chaotycznie sterowanych Simów, ich motywacje, poglądy, uczucia i nastawienie do innych zmieniają się jak w kalejdoskopie w zależności od chwilowego widzimisię autora, przez co ciężko kogokolwiek z nich dobrze zrozumieć, ani tym bardziej polubić. 

Idiota jest przez wielu uważany za magnum opus Dostojewskiego, jednak moim zdaniem ta powieść źle zniosła upływ czasu i z perspektywy dzisiejszego czytelnika ciężko ją dobrze zrozumieć. Jeśli ktoś chce zacząć przygodę z twórczością tego pisarza, sugerowałabym raczej Zbrodnię i karę.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
a10b2ec8-6c6e-4d43-bcdb-1901f3fad84e
A_I

Te okładki kojarzą mi się z lekturami szkolnymi i skutecznie odstraszają :x

pushack

@AndzelaBomba a mi się kojarzy z postem powyżej

Wrzoo

@AndzelaBomba Ojej, aż mi się przypomniał drugi rok studiów... Łezka się w oku kręci

Zaloguj się aby komentować

85 + 1 = 86

Tytuł: Tajemnice ptasiej alkowy
Autor: Andrzej G. Kruszewicz
Kategoria: popularnonaukowa, ornitologiczna
Wydawnictwo: Editio
ISBN: 9788328343665
Liczba stron: 344
Ocena: 7/10

Prywatny licznik 1/12

Bardzo przyjemna gawęda o ptakach (i nie tylko), a właściwie o ptasich zwyczajach godowych i trochę o wychowywaniu młodych. 
Dowiadujemy się dużo, przekrojowo. Coś co zainteresuje zarówno takich co ptaki co najwyżej dokarmiają (jak ja), jak i takich, co na zdjęciu robionym ziemniakiem odróżnią wróbla zwykłego od mazurka.
Rozdzialiki krótkie, płynne przejścia. Świetne zdjęcia ptaszorów.

--------

Dotychczas przeczytane:
1. Tajemnice ptasiej alkowy, Andrzej G. Kruszewicz

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek #ksiazki #hejtoczyta #czytajzhejto

Zaloguj się aby komentować

84 + 1 = 85

Tytuł: Słowa Światłości
Autor: Brandon Sanderson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788366409507
Liczba stron: 1200
Ocena: 8/10

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #brandonsanderson
zjadacz_cebuli

Bardzo dobra książka ale dla cierpliwych, wolno się rozkręca ale końcówka zapieprza jak dzik po lesie

Zaloguj się aby komentować

83 + 1 = 84

Tytuł: Dziedzictwo Jadeitu
Autor: Fonda Lee
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788367793247
Liczba stron: 784
Ocena: 8/10

Co do tej części mam odrobinę mieszane uczucia. Z jednej strony autorka przeczytała chyba mój poprzedni wpis, bo tym razem upływ czasu faktycznie da się odczuć i w istocie ma znaczenie. Z drugiej jednak czuć lekkie zmęczenie materiałem, gdzie problemy po prostu nie chcą przestać się pojawiać i czasem wydaje się, jakby główna rodzinka celowo ich szukała. Z trzeciej poprzedni zarzut schodzi na dalszy plan, gdyż Lee znowu nie zawodzi w kwestii rozwoju i relacji postaci oraz ich reakcji na wydarzenia, które - jak już pisałem przy poprzedniej książce - czesto opierają się na wymyślonej przeze mnie zasadzie "oczekujesz jednego, przewidujesz drugie, dostajesz trzecie", która działa. Autorka nie bawi się w sentymenty i praktycznie niczego nie można być pewnym. Przez sporą część lektury miałem w głowie ocenę 7/10, głównie ze względu na zarzut nr 2, aczkolwiek pod koniec książki silna była obecność melancholii i była to melancholia dobrze zrealizowana, co przechyliło szalę.
Generalnie seria jak najbardziej godna polecenia. System zależności klanowo-klasowych, który w takiej postaci w fantastyce pojawia się raczej rzadko (sam jeszcze nie spotkałem), wraz z jego - z naszej perspektywy - brutalnymi i być może czasem niesprawiedliwymi, czasem honorowymi mechanizmami stanowi wartościową odskocznię od typowych zależności typu: król - szef włości, kmietek - szef wioski. Również połączenie elementarnej magii i nowoczesności lat na oko 2000 (lub ciut wcześniejszych) stanowi niecodzienną mieszankę.
Ze swojej strony polecam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #mag #fondalee #ksiazkicerbera
e8a29e0c-d44e-40d8-a020-bac2c9dc08f9

Zaloguj się aby komentować

82 + 1 = 83

Tytuł: Mgły Avalonu
Autor: Marion Zimmer Bradley
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-8116-434-4
Ocena: 5/10

Prywatny licznik: 5/52 (3 książki / 2 komiksy)

Na sam początek. Autorka zasługuje na potępienie, ale nie znaczy to że utwór również. 

Kim jest Król Artur każdy wie i ja też tam niby wiedziałem: że niby Lancelot, Ginewra, Merlin i jakiś okrągły stół, i ten Graal. Tak na prawdę to nigdy się w legendy arturiańskie nie zagłębiałem i postanowiłem to zmienić. A że Sapkowski w "Rękopisie znalezionym w smoczej jaskini" napisał o tej pozycji: "obok 'Był sobie raz na zawsze Król' White'a bezsprzecznie najlepszy tetelling legendy aruriańskiej", no to postanowiłem przeczytać. Wszedłem na LubimyCzytać by się czegoś jeszcze o tym dowiedzieć i czytam "Magiczna legenda Króla Artura, opowiedziana z perspektywy kobiet, które dzierżyły władzę zza tronu." - OK zapowiada się ciekawie i pewnie będzie super lektura.

I się przejechałem. O Bogini! Cóż żesz mi uczyniła?! Pomysł i historia sama w sobie - klasunia, ale mam zastrzeżenia do samego wykonania. Dostajemy bardzo powolną opowieść, która jest niepotrzebnie rozwleczona na ponad 1100 stron! W większości rozterki naszych bohaterek na kartach histori są podobne:
* Irgiany (początek histori, matka Artura): Chciałabym być z Utherem, ale jestem żoną Garloisa. Kocham Uthera, ale jestem żoną Garloisa i tu mi dobrze. Ale jesteśmy sobie przeznaczeni, ale nie będę słuchać się Viviany itd. 
* Morgiany: No kocham Lancelota, ale on mnie nie chce. Miałam mu się oddać, a nie Królowi Bykowi. Albo: zdradziłam Boginię, ale bym chciała wrócić do Avalonu. Jestem niegodna, ale tak bym chciała do Avalonu, itd. Jedno muszę przyznać, postać Morgiany jest najbardziej skomplikowaną w tej książce i najwięcej się rozwija i zmienia w trakcie trwania historii.
* Gwenifer (Ginewra): kocham Lancelota, ale jestem żoną Artura. Nie mogę grzeszyć, bo Bóg mnie ukarze i nie urodzę potomka Arturowi. Ale tak bardzo chciałabym z Lancelotem, ale nie mogę itd.

Po pewnym czasie staje się to męczące i sprawia, że postacie w moim odczuciu stają się jednowymiarowe. Jedynie u Morgiany dzieje się trochę więcej. Co można powiedzieć o postaciach męskich? Niewiele, bo są one tylko tłem, tak jak tłem jest również tendencyjna wojna starych religii z chrześcijaństwem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytamponocach #fantasy #krolartur
dcb266d8-3c4e-4cbe-be1d-06362b7f1c18
JarlSkyr

@l__p  Szczerze Ci polecam przeczytać trylogię arturiańską Bernarda Cornwella, nie powinieneś się czuć zawiedziony

l__p

@JarlSkyr wrzuciłem na TBR 😁

Zaloguj się aby komentować

81 + 1 = 82

Tytuł: Gwiezdny pył
Autor: Neil Gaiman
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374806725
Liczba stron: 200
Ocena: 6/10

Po przeczytaniu poprzednich dzieł autora (m.in. intrygującej Koraliny czy genialnego Oceanu na końcu drogi) podchodziłem do tej pozycji z dosyć dużą dozą optymizmu i nadziei na kolejną wciągającą opowieść. Przyznaję, że się zawiodłem. Gdyby nie słowa układające się w "Neil Gaiman", to bym powiedział, że napisał to zupełnie ktoś inny. 
Mam jeden duży problem z tą książką - jest strasznie nierówna. O ile sam główny wątek i postać Tristrana Thorna kompletnie mnie nie kupuje, wręcz bym powiedział odrzuca, tak na szczęście całość ratują wątki poboczne (bracia Cytadeli Burz, czarownice). Prócz tego nie za bardzo książka wpasowywuje się (przynajmniej według mnie) w jakieś konkretne grono odbiorców, bo z jednej strony mamy sceny rodem z dziecięcych baśni, a z drugiej strony autor serwuje nam brutalność i erotyczne wstawki.
Natomiast sam świat Krainy Czarów trąci mi mocno tym z Niekończącej się historii, co właściwie powinno być jego zaletą, ale niestety stanowi zaledwie jego cień, brak mu głębi i duszy. Czytając też nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że autor sporo czerpie nie tylko od Micheala Ende'a ale również z Tolkiena (złylas, mały ludek, piczarki i tak dalej), co ponownie, powinno wyjść na dobre opowieści, ale moim zdaniem, nie wychodzi. Mało rzeczy trzyma się tu kupy, brak tutaj jakichś panujących reguł w przedstawionym świecie, dostajemy miszmasz fantastycznych elementów wrzuconych do jednego wora i przemieszanych, które nie do końca komponują się w spójną całość.
Generalnie, całość określam jaką przyzwoitą - jest baśniowo, jest dynamicznie, jest jakaś fabuła, ale brak temu wszystkiemu "tego czegoś".

W życiu nie często zdarzają się podobne chwile - chwile, gdy wiemy, bez cienia wątpliwości, że naprawdę żyjemy, czujemy powietrze w płucach, mokrą trawę pod stopami, dotyk bawełny na skórze; chwile, gdy żyjemy całkowicie teraźniejszością i nie liczy się przyszłość ani przeszłość.

#ksiazki #bookmeter

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
c28090dd-e953-420f-ae83-bce3ac9a77ad

Zaloguj się aby komentować

80 + 1 = 81

Tytuł: „Ku gwiazdom. Antologia Polskiej Fantastyki Naukowej 2022”
Autor: Wielu autorów
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Wydawnictwo IX
Ocena: 7/10

Drugi rocznik polskich opowiadań science fiction. 

Inicjatywa podoba mi się z dwóch powodów: 

Po pierwsze, to kolejna antologia opowiadań. A ja uwielbiam opowiadania.

Po drugie, zapewnia miejsce dla debiutantów. Co oczywiście nie jest łatwe, bo konkurencja jest spora (133 przyjętych opowiadań, zatwierdzonych 71), ale jeśli ktoś chciałby zadebiutować i lubuje się w science fiction, to może śmiało brać udział w corocznym konkursie organizowanym przez Polską Fundację Fantastyki Naukowej

Oczywiście trudno ocenia się zbiór opowiadań różnych autorów, dlatego napiszę o tekstach, które spodobały mi się najbardziej. A to i tak czysto subiektywny wybór.

W przypadku debiutantów trudno jest mi wybrać tekst, który mocno zapadł mi w pamięć. Najbardziej podobało mi się chyba opowiadanie „Kobieta, która niosła ogród” autorstwa Justyny Lech, o próbie założenia ogrodu w świecie, w którym nie jest to takie łatwe jak obecnie. Nie jest to do końca trafny opis, jednakże nie chciałbym niczego zaspoilerować, a o to nietrudno z racji długości (krótkości?) opowiadań. 

Za to dział gości... oh boy. 

Dział gości otwiera długie opowiadanie „Analityk” Tadeusza Markowskiego i jest to jedno z lepszych opowiadań w tym zbiorze. O hakerze, który otrzymuje bardzo intratne zlecenie - nawet zbyt bardzo - i nagle staje się bardzo rozchwytywaną osobą. Co raczej nie pasuje do profilu hakera, któremu zależy na spokoju i anonimowości, więc musi uciekać. I mimo że ten tekst w dużej części to budowanie świata przez autora, niezmiernie mi się spodobał, głównie przez świat przedstawiony. 

„Ogrody Chrystusa” Michał Kubicz 
Opowiadanie rozpoczyna się od kilku pytań: 
„Czy ludzkość weszłaby na ścieżkę rewolucji przemysłowej, gdyby Imperium Romanum nie upadło? Czy dokonałby się postęp naukowy będący znakiem naszych czasów? Czy ujarzmilibyśmy energię pary, elektryczności i atomu? Czy wynaleźlibyśmy telefon i polecieli w Kosmos?”
Któż nie lubi czytać o Cesarstwie Rzymskim? Tym bardziej w alternatywnej wersji historii, w której Chiny postanowiły je zaatakować i przejęły Konstantynopol, a stolica ponownie została przeniesiona do Rzymu. Główny bohater został wysłany na misję odnalezienia zakazanych ksiąg, w których zawarta jest tajemna wiedza, która, jak wierzy cesarz, pomoże w pokonaniu wroga. Całość dzieje się już po powrocie do Rzymu.

Michał Protasiuk „Doliny jej łez”
Kolejne świetne opowiadanie w tym zbiorze. Michał Protasiuk zaprasza nas do świata, w którym nawet najbliżsi sobie ludzie mają problemy z zaufaniem drugiej osobie. Dosłownie chowają swoją prawdziwą twarz w obawie przed tym, że w dobie rozwiniętej sztucznej inteligencji każdy może wykorzystać czyjś wizerunek w niecnych celach. 
„Wystarczyło zrobić sześć zdjęć pod różnym kątem, z różnych stron, zaś algorytm sklejał je w trójwymiarowy model, otwierający drzwi do prywatnych skarbców. 
Twarz stała się najpilniej strzeżoną daną osobową.”
Niestety, partnerka Kacpra, Agnieszka, miała pecha i jej twarz ukazała się światu w miejscu publicznym. A to dopiero początek ich wspólnych kłopotów.

„Zwycięstwo” Michała Cholewy to opowiadanie o obcym obiekcie zmierzającym w stronę Ziemi. Od odkrycia Behemota, bo tak został nazwany, minęło pięćdziesiąt lat, podczas których najpierw zjednoczona ludzkość próbowała się z nim skomunikować, a następnie, gdy okazało się, że wchłonął dwie sondy, badała go w celu przygotowania się do obrony. Wszystko wskazywało na to, że obiekt ma wrogie zamiary i wchłonięcie może spotkać także Ziemię. Zakończenie spodobało mi się najbardziej.

Wybór redakcyjny: 

„Atak Maniaque'a” Michał Kłodawski 
Lubię szachy, mimo że kompletnie nie potrafię w nie grać. Pomysł, żeby bohaterem opowiadania uczynić jednego z najzdolniejszych, ludzkich szachistów, bardzo przypadł mi do gustu. Napisałem, że ludzkich, bowiem nie mógł równać się z sztuczną inteligencją. Opowiadanie rozpoczyna się od obserwacji pojedynków szachowych z najnowszym projektem - Ares5, który łączy sztuczną inteligencję z potężną mocą obliczeniową, co sprawiło, że stał się „najsilniejszym bytem szachowym świata”. Miał być niepokonany, a mimo to przegrał raz - z dziewczyną o niebieskich włosach. Człowiekiem. 
Dalszy ciąg to poszukiwanie wspomnianej dziewczyny. Na wyróżnienie zasługują opisy szachowych zmagań, których może i nie rozumiałem do końca, ale zrobiły na mnie wrażenie. 

Oprócz opowiadań, są także felietony. 
O „Pochwale krótkiej formy” Piotra W. Cholewy, z którą zgadzam się całym serduszkiem. 
O „Science fiction w świecie post-industrialnym” Mirosława Usidusa
O „Poszukiwaniu życia” dr Agaty Kołodziejczyk.
O „SETI - wielkiej przygodzie radioastronomii” - prof. UWM, dr hab. Leszka P. Błaszkiewicza 

Polecam absolutnie wszystkie, bo wszystkie moim zdaniem są warte przeczytania. 

Spis treści:

Wstęp
Piotr W. Cholewa „Pochwała krótkiej formy” (wstęp literacki)
Mirosław Usidus „Science fiction w świecie post-industrialnym – to skomplikowane” (wstęp naukowy)

Debiutanci
Justyna Lech „Kobieta, która niosła ogród”
Dominik Szewczyk „Białe węzły”
Michał Pięta „Słodka Ananke”
Marcin Gawlik „Obiecaj”
Mateusz Gajda „Imitacja”

Znani Autorzy
Tadeusz Markowski „Analityk”
Michał Kubicz „Ogrody Chrystusa”
Michał Protasiuk „Doliny jej łez”
Magdalena Salik „Zero, nieskończoność, jeden”
Michał Cholewa „Zwycięstwo”

Wybór Redakcyjny
Michał Kłodawski „Atak Maniaque’a”
Grzegorz Rogaczewski „69/26/5 w postacie wpisane”

Felietony
Dr Agata Kołodziejczyk „W poszukiwaniu życia”
Prof. UWM, dr hab. Leszek P. Błaszkiewicz „SETI – wielka przygoda radioastronomii”

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #sciencefiction #fantastyka #czytajzhejto
88134efb-ccef-4099-82bb-cc6a450b954f

Zaloguj się aby komentować