90 + 1 = 91
Tytuł: Polne róże. Powieść z życia dziewcząt
Autor: Wilhelmina Adamówna
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Polskie Towarzystwo Pedagogiczne
Liczba stron: 133
Ocena: 7/10
Prywatny licznik: 15 + 1 = 16
Kocham przedwojenne książki dla dziewcząt. Świat jaki się z nich wyłania jest prosty, jasny i czysty. Są jednak bardzo często oparte na stereotypach i trudno znaleźć wśród nich takie, które wyróżniają się tematyką. W przypadku Polnych róż mamy coś bardzo nietypowego - bohaterka tej książki wydanej w 1914 roku zakłada własną firmę!
Nastoletnia Stefa po wizycie u koleżanki Niemki we Wrocławiu postanawia, że nauczy się szycia. Koleżanka bowiem pracuje w szwalni, której wysokiej jakości produkty trafiają do Polski. W krajowych sklepach królują zagraniczne wyroby, ponieważ polska bielizna jest o wiele gorszej jakości niż ta z Berlina czy Paryża. Stefę ogarnia patriotyczny zryw i postanawia zrobić wszystko, żeby spełnić swoje marzenie.
Książki pensjonarskie (czytywane przez panienki na pensjach dla dziewcząt) wyróżnia szczególnie wysoki poziom moralizatorstwa. Autorki i autorzy takiej literatury często stawiają sobie za punkt honoru upchnięcie w tekście jak największej liczby morałów, złotych myśli i pouczeń. Biedne dziewczęta ciągle upominane są za lekkomyślność, chęć strojenia się, plotkowanie i myślenie o chłopcach. Wciska się im pracowitość, skromność i patriotyzm w naprawdę zbyt dużych dawkach. Czasami jest to niestrawne, szczególnie w książkach wydawanych przez różne towarzystwa okołokościelne, które za pomocą literatury starały się zbawiać dziewczęce duszyczki.
W Polnych różach moralizatorstwo idzie w stronę patriotyzmu, ale bardzo spodobało mi się to, że bohaterka zaczyna walczyć o polski przemysł (na niewielka skalę oczywiście) bo się złości. Wściekłość wywołuje w niej bunt i to właśnie kieruje ją na drogę patriotyzmu. Zapewniam was, że w tego typu książkach złość, a w szczególności złość odczuwana przez kobietę nie pojawia się raczej jako zjawisko pozytywne. Zwykle bohaterki, które okazują złość czy nawet niechęć są w taki czy inny sposób karane.
Poziom moralizatorstwa: 7/10
Ponieważ mam fazę na powrót do czytania tego typu książek i na pewno pojawi się kilka recenzji z tego dość przecież niszowego nurtu zakładam tag #pensjonarskie :).
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
Tytuł: Polne róże. Powieść z życia dziewcząt
Autor: Wilhelmina Adamówna
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Polskie Towarzystwo Pedagogiczne
Liczba stron: 133
Ocena: 7/10
Prywatny licznik: 15 + 1 = 16
Kocham przedwojenne książki dla dziewcząt. Świat jaki się z nich wyłania jest prosty, jasny i czysty. Są jednak bardzo często oparte na stereotypach i trudno znaleźć wśród nich takie, które wyróżniają się tematyką. W przypadku Polnych róż mamy coś bardzo nietypowego - bohaterka tej książki wydanej w 1914 roku zakłada własną firmę!
Nastoletnia Stefa po wizycie u koleżanki Niemki we Wrocławiu postanawia, że nauczy się szycia. Koleżanka bowiem pracuje w szwalni, której wysokiej jakości produkty trafiają do Polski. W krajowych sklepach królują zagraniczne wyroby, ponieważ polska bielizna jest o wiele gorszej jakości niż ta z Berlina czy Paryża. Stefę ogarnia patriotyczny zryw i postanawia zrobić wszystko, żeby spełnić swoje marzenie.
Książki pensjonarskie (czytywane przez panienki na pensjach dla dziewcząt) wyróżnia szczególnie wysoki poziom moralizatorstwa. Autorki i autorzy takiej literatury często stawiają sobie za punkt honoru upchnięcie w tekście jak największej liczby morałów, złotych myśli i pouczeń. Biedne dziewczęta ciągle upominane są za lekkomyślność, chęć strojenia się, plotkowanie i myślenie o chłopcach. Wciska się im pracowitość, skromność i patriotyzm w naprawdę zbyt dużych dawkach. Czasami jest to niestrawne, szczególnie w książkach wydawanych przez różne towarzystwa okołokościelne, które za pomocą literatury starały się zbawiać dziewczęce duszyczki.
W Polnych różach moralizatorstwo idzie w stronę patriotyzmu, ale bardzo spodobało mi się to, że bohaterka zaczyna walczyć o polski przemysł (na niewielka skalę oczywiście) bo się złości. Wściekłość wywołuje w niej bunt i to właśnie kieruje ją na drogę patriotyzmu. Zapewniam was, że w tego typu książkach złość, a w szczególności złość odczuwana przez kobietę nie pojawia się raczej jako zjawisko pozytywne. Zwykle bohaterki, które okazują złość czy nawet niechęć są w taki czy inny sposób karane.
Poziom moralizatorstwa: 7/10
Ponieważ mam fazę na powrót do czytania tego typu książek i na pewno pojawi się kilka recenzji z tego dość przecież niszowego nurtu zakładam tag #pensjonarskie :).
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
Jest grubo jak trzeba samemu robić zdjęcie okładki, bo nie da się znaleźć :p
@smierdakow tu akurat screenshot z polony. Dzisiaj wrzuciłam książkę na lubimy czytać, bo nie było jej w katalogu
@George_Stark Tak jest
@KatieWee
To jest piękna skarbnica.
@George_Stark Kocham i wielbię, cudowna jest.
Zaloguj się aby komentować