Zdjęcie w tle
enron

enron

Fenomen
  • 284wpisy
  • 795komentarzy
17 654,42 + 10,16 + 13,24 + 6,39 + 10,07 = 17 694,28
Czerwiec zamykam słabiutkim tygodniem po niedzielnym wariactwie. Poniedziałek odpuściłem - głównie z powodów logistycznych, a w pozostałe dni to pykałem takie bele co w bele jakim tempie.
Miesiąc zamknięty wynikiem 451,39 km - ani to jakoś dużo, ani mało. Dwa dni wypadły, w tym jedna sobota - ale żeby dobić do 500, to musiałbym zdecydowanie bardziej się starać i wcześniej wstawać. A mi się po prostu nie chciało ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale nic, może lipiec jakiś lepszy będzie?
Ogółem po pół roku 2675 km nabiegane - więc mimo słabiutkiego maja i średniego czerwca jakoś się trzymam ( ͡º ͜ʖ͡º)
Miłej nocy!
#sztafeta
4dc00e03-c904-4479-b2ae-c43a6f2ca345
e5aar

@enron No złoto

Zaloguj się aby komentować

16 980,98 + 42,22 = 17 022,20
Dużo ostatnio się działo na tagu, więc ciutkę się ośmieliłem i postanowiłem sobie strzelić prywatny maraton górski
Start o 5:00, choć i to było troszkę za późno - żona nie poczekała na mnie ze śniadaniem xD Cóż, mogłem mniej się obijać na podbiegach
Tak czy siak - było bosko! Wymęczyłem się jak cholera, bo w sumie całe 1000m przewyższeń przypadło na pierwsze 21 km xD Nie było szans, wiele razy musiałem przejść do marszu i parę kilometrów wpadło z tempem rzędu 12 min/km Do tego kilka razy zabłądziłem i trzeba było się cofać, każde przejście przez łąkę to mokrusieńkie buty, zbieg z Jałowca to masakra - bardzo stromo, kamienistym strumieniem, itd. po prostu wszystkie uroki biegów górskich tylko bez ciśnienia typowego dla zawodów
Zużyłem litr muszynianki i parę kostek czekolady. A po powrocie oczywiście wjechał arbuz i czereśnie
Nie ma to jak biegać po górach, założę się że po podobnym dystansie w mieście byłbym totalnie wykończony a tymczasem czuję się zrelaksowany i pełen energii W sumie dopiero na ostatnich 3 km zacząłem tracić moc i tempo mi Spadło w okolice 6:30 min/km. Nie wiem, czy bym się podjął takiej trasy na zawodach xD
Miłej niedzieli!
#sztafeta
46ca799b-0cbc-40d7-862d-ccf06fb79bb9
enron

Widoki zrekompensowały wysiłek

b351591e-aed1-462f-a20b-ec2f26337891
8b833ba5-3ed1-4a81-92ce-53de92526153
023daa13-fc48-45fc-9d7a-0a5ac60612cb
Nuszek

@enron uaaaał ale widoki

Zioman

@enron łooo, maratony wpadają z każdej strony na sztafecie - ekstra wyczyn! Ten zbieg na wykresie wysokościowym to musiał być na serio dla wyjadaczy

enron

@Zioman no powiem że lekko zwątpiłem - liczyłem na stromy zbieg ale cywilizowany, zaś błotnisty strumyk zdecydowanie na miano cywilizowanego nie zasługiwał xD

enron

a nawet jakiś tam szczyt zdobyłem

0453c589-0d3b-4156-ba40-8747b0754b3a

Zaloguj się aby komentować

16 850,09 + 6,38 + 15,01 + 11,13 + 9,02 = 16 891,63
Coś nie szło mi dodawanie wpisów w tym tygodniu - samo bieganie też słabo, jak widać trafiały się słabiutkie dni, z kończącą się właśnie sobotą gdzie w ogóle nie pobiegałem bo żywcem nie było jak. No ale nie ma co narzekać, miesiąc nie jest najgorszy, a w tym roku już na liczniku jest niemal 2600 km. Dzieci wysłane na kolonie, będzie mniej stresów rano i można będzie coś tam więcej czasami pobiegać
Miłej nocy!
#sztafeta
1b45a595-4eac-4ede-9df2-ad63a27abcc7
UmytaPacha

@enron ojacie, nie obrazisz się jak ukradnę zdjęcie na tło strony profilowej? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

enron

@UmytaPacha a nie chcesz od razu w lepszej rozdziałce? Bo tu chyba trochę ciacha jakość

UmytaPacha

@enron nie dzięki, legancko jest : P

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
16 412, 84 + 5,10 + 17,47 = 16 435, 41
Emerycki poranek i sympatyczny wieczorny biegowy autowpierdol
Rano... no jak to rano po dość intensywnym weekendzie. Późno wstane, późny start (6:02), tempo emeryta (5:58) i zaledwie piąteczka. Końcówka totalnie powolna, bo ostatni kilometr z ciężkimi zakupami. Ale co tam, to tylko poranek - wiedziałem że mięsko będzie wieczorem
No i nastał wieczór, gorący (25°C) i duszny, ale przede wszystkim z umówionymi interwałami na pobliskiej bieżni.
Najpierw 4 km biegu... nie, nie biegu - doczłapania w tempie między 5:30 a 6:00 na miejsce. Biegło się ciężko, w pełnym żołądku bulgotało jak diabli i generalnie chodziło mi po głowie że dobiegnę na miejsce, powiem "wiecie co fajnie ale dzisiaj ja tylko sobie wolne kółeczka robię" i tak sobie będę dreptał. Na szczęście dobiegłszy na miejsce straciłem rozum i na najbliższym znaczniku wystrzeliłem do zrealizowania zadanych przez El Treneiro 6x 500m/200m. Oczywiście moje "szybkie" zbyt szybkie nie były, jakieś 440, ale cud że i tyle z siebie wykrzesałem. W sumie nie było chyba tak słabo, biorąc pod uwagę że przeplatając 500m szybkie z 200m wolnego wyrabiałem średnie tempo 440
Kurczę, polubiłem te tartanowe interwały. Chyba dlatego, że jeśli nie robi się jakichś totalnie szalenie długich odcinków to masz z tyłu głowy "luz, to tylko jedno okrążenie i będzie chwila odpoczynku" - ładnie widzisz ile przed Tobą szybkiej trasy, możesz z siebie wykrzesać więcej niż byś sam przypuszczał. A na koniec jesteś zaskoczony, że już po wszystkim i pozostaje jedynie satysfakcja 
Po sympatycznym autowpierdolu polecieliśmy zrobić sobie parę kółek przyjemnego dreptania wokół Zalewu Nowohuckiego - spokojne tempo rzędu 5:30, czasami nawet wolniej. Po tym wszystkim pozostało już tylko wrócić do siebie - była propozycja podwózki, ale stwierdziłem że mam ochotę na więcej i w dodatku nie uśmiecha mi się zalewać czyjś samochód potem. Zresztą, do domu parę kilometrów więc głupio by było tak jechać. Rozstaliśmy się i spokojnie sobie potruchtałem do domu, po drodze zahaczając o biedrę gdzie miałem zlecone przez żonę zakupy. Znowu ciężkie, bo mleka brakowało w domu - a do tego jeszcze zachciało mi się na szczyt wzgórza polecieć bo zapowiadał się ładny zachód Słońca xD
Koniec końców wyszło 17,5 km i dzień uważam za udany
Miłej nocy!
#sztafeta
0629981f-19c2-4071-92be-533d5c45f1fe
enron

Rzeczony zachód Słońca

8a299caf-8961-4dfc-ba03-1475fd285c5d
enron

Od razu widać, gdzie było uczciwie a gdzie było opierdzielanko

da5eb99e-453b-410a-a0b3-f026cc66a3b6

Zaloguj się aby komentować

16 126,68 + 23,37 = 16 150,05
Jest Maków, jest dobrze! Ba - jest cudnie!
Jak ja kocham to miejsce - zawsze jestem tu szczęśliwy i zrelaksowany
Miałem wybiec wcześniej, ale gdy o wpół zdo czwartej chciałem wstać i objęły mnie małe rączki to stwierdziłem że weekend jest i mogę sobie poleniuchować i koniec końców wybiegłem dopiero o 6:15.
Biegło się bardzo przyjemnie - jakoś już się przyzwyczaiłem do tutejszych podbiegów, pamiętam kak wiele lat temu przy pierwszych podejściach do tutejszych górek zdychałem przy byle podbiegu, gdzie teraz sobie po prostu beztrosko drepczę. Owszem, powoli (5:46/km), ale też żadnych rekordów bić nie zamierzam i liczy się fajna trasa i lekki autowierdol xD
Oczywiście najbardziej dały mi się we znaki ostre zbiegi leśnymi dróżkami - od hamowania rozbolały nieco łydki
Widoki jak zawsze prima sort, totalne pustki - pomijając Suchą Beskidzką to na całej trasie spotkałem ze cztery osoby i tyleż aut.
Czas bez rewelacji, ale przy 500+ metrach w pionie nie było lekko. Arbuz zjedzony, teraz pora na śniadanko z widokiem na piękną przyrodę a potem wylegiwanko w leżaku
O proszę, wpadło 300 km
Miłej niedzieli!
#sztafeta
dcf6beac-5e13-4ea5-ae4f-a19a0d676c9f
enron

lubię te profile podbiegów, za to w dół mało nóg nie pogubiłem xD

c7404fad-86f3-4702-9b1a-74faa53fb5d1

Zaloguj się aby komentować

16 031,83 + 8,15 + 21,37 = 16 061,35
Wczorajszy króciak i dzisiejszy papaton.
Mogło być dużo więcej, kot mnie o 4:27 obudził - ale leń wygrał i wróciłem do łóżka jeszcze na godzinę. A szkoda, bo był bardzo ładny wschód Słońca. No ale sobota to w ostateczności można sobie ciutkę poleniuchować. Koniec końców wystartowałem o 5:50.
Pogoda idealna do biegania - Słońce za lekkimi chmurami, miły wietrzyk, ale i tak co się człowiek napocił to jego
Pozwiedzałem sobie najpierw okolice, potem wybrałem się nieco poza Kraków - Prusy, Zastów, Raciborowice, a potem z powrotem myknąłem na Mistrzejowice i tam do ulubionej piekarni po dobre pieczywko. Obok były przepiękne czereśnie, więc się nie powstrzymałem - i skutkiem tego ostatnie 4 km leciałem z 5 kg plecakiem w ręku xD Ale było warto, czereśnie arcyprzepyszne, chlebuś też
Czas na śniadanie a potem śmig na działeczkę
Miłego dnia!
#sztafeta
9fed2081-d47c-4e36-b373-3c7edeab0628
Zielczan

@enron o której się kładziesz? Ile godzin snu wystarcza Ci na regen?

enron

Garmin trochę zaniża, bo nie uwzględnia jak kładę wcześniej usypiać małego i sam z nim zasypiam - spokojnie z godzinę-półtorej więcej śpię.

25215c58-5047-46ed-8dfa-7f991e04da3a

Zaloguj się aby komentować

15 774,25 + 10,04 = 15 784,29
Dzisiaj tylko grzecznie odrobiona dziesięcina. Raczej wolniej niż szybciej, niespecjalnie mi się w sumie spieszyło - jedyne co było ważne to ruszyć tyłek i kupić bułki xD
Mogło być lepiej, bo kot mnie obudził o 4:22, ale po wypuszczeniu go trochę podumałem i polazłem z powrotem spać xD
Głupi ja. A może niegłupi, nie wiem. Pewnie gdybym widział potencjał na ładny wschód Słońca to bym jednak wybiegł o tej 4:30?
Miłego dnia! 
#sztafeta
98a186f2-4941-4b86-8b36-ce9372fc83a2

Zaloguj się aby komentować

15 756,41 + 13,01 = 15 769,42
No to domknąłem dzień  bo po porannej marnej ósemce czułem piekielny niedosyt. Na szczęście środa - a to oznacza wspólne osiedlowe podbiegi 
Stawiłem się ciutkę spóźniony, ale reszta na mnie zaczekała. Fotka i do roboty!
Kilka pętelek na rozgrzewkę, po czym creme de la creme - 8x podbieg 200/20. Dziś tylko tyle, bo wszystkich leń dopadł xD Normalnie by było ze 3x więcej. Na koniec znowu towarzyskie dreptanko po pętelce i na koniec powrót do domu. Ani się obejrzałem kiedy się z tego 13 km zrobiło 
Miłej nocy!
#sztafeta
f7caaae1-c623-4823-a8e5-63eb2a40f9c9
Roche

Skad bierzesz siłę i energię?

enron

@Roche jakoś sama przychodzi

scorp

@Roche @enron z arbuzów

Zaloguj się aby komentować

15 676,74 + 8,40 = 15 685,14
Zaspane i skrócone - cóż poradzić, ostatnio dzień w dzień coś muszę porobić wieczorem na spokojnie i zarywam nocki
Tak więc późna pobudka i wybiegłem dopiero o 5:47 Wiadomo, czasu już było mało więc bez szans na dyszkę - ale chciałem cokolwiek poczłapać. No i kupić bułki
Wczoraj odrobiłem zadanie domowe - trochę rolowałem i rozciągałem nogę, dzięki czemu dzisiaj zamiast walczyć z kuśtykaniem, czułem już tylko lekki dyskomfort w lewym kolanie. Tempo od razu ruszyło w kierunku akceptowalnego - nadal słabe, ale już przynajmniej czułem że biegnę
A biegło się bardzo fajnie. Lekka mżawka po krótkiej chwili zamieniła się w rzęsistą ulewę, potem wszystko lekko zelżało - przy tym temperatura na przyjemnym poziomie 12°C Cudnie deszczyk chłodził, a jednocześnie bieg był na tyle krótki że nie zaczęło mi chlupać w butach Dawno w sumie nie biegałem w deszczu i była to całkiem przyjemna odmiana od codzienności.
Miłego środeczka!
#sztafeta
86e8526a-6e9b-482b-8391-46248821574d
enron

coś tam próbowałem machać nogami

4dc87c58-0800-455f-a994-bd58a0305d0f

Zaloguj się aby komentować

15 604,41 + 8,59 + 10,32 = 15 623,32
Dwa słabe dni - ale codziennie zarywam nocki, późno się budzę, do tego lewa noga mnie pobolewa i wszystko w ogóle jest na opak. Tempo umierającego emeryta (5:40 do 5:50), krótkie dystanse... Nic to, muszę się wziąć w garść bo aż żal patrzeć na te słabiutkie przebiegi
Dobra, dość narzekania. Ważne, że cokolwiek pobiegane. Muszę popracować nad nogą bo za bardzo pobolewa!
Miłego!
#sztafeta
6b5e1114-166e-48f8-9ecf-3d282970fd26
grubynaszosie

@enron :( to jakie ja mam tempo jak biegam 7:20/km?

enron

@grubynaszosie optymalne Każdy wie kiedy mu się dobrze biegnie, a kiedy kiepsko Dlatego nie znaczy to, że każdy biegający 5:40/km to umierający emeryt - tylko ja będąc umierającym emerytem pewnie będę biegł jakieś 5:40 (w sumie jak pomyślę to chyba jednak wolniej xD). Słabo mi się wolno biega, strasznie to irytujące. Co nie zmienia faktu, że lepiej pobiegać słabo niż nie po biegać

mkbiega

@enron dupka ruszona to dzień lepszy jednak

kalimer

Nareszcie mogę jakkolwiek dorównać 😃

Zaloguj się aby komentować

15 434,33 + 23,17 = 15 457,50
Dziś prawdziwy niedzielny czilałcik
Chciałem dociągnąć do 200 km i potrzebowałem do tego półmaratonu. Okazało się, że kolega jest chętny na jakieś spokojne wybieganko o 7 rano, co mi idealnie przypasowało.
Trochę mnie bolało kolano, ale w nocy jeszcze porolowałem, rano porozciągałem i równo o 6:30 wyruszyłem w trasę. Dotarłem na umówione miejsce idealnie o 7, po paru minutach kolega dotarł i ruszyliśmy na inspekcję postępu prac na S52
Tempo bardzo lajtowe - ja odciążałem kolano (i miałem ogólnego lenia), a koledze takie niespieszne 550/km też odpowiadało. Tak sobie dodreptaliśmy do S52, popodziwialiśmy postęp prac i udaliśmy się na Bulwarową. Tam już cała ulica wyłożona płytami pilśniowymi, nie wiedzieć po co - przebiegliśmy się w trybie "jesteś zwycięzcą" i było spoko. Widać ktoś się asfaltu boi.
Za to ta woda, w której za 3 tygodnie mają pływać triathloniści... masakra. Nogi bym nie zanurzył - a oni tylko zbudowali kładkę, żadnego choćby czyszczenia dna (pewnie sporo szkła i innych przyjemności). Współczuję.
Potem już dobieg na Grębałów, po drodze to miejsce gdzie mnie pszczoły pokąsały - widać operacja była doprowadzona do końca, bo pszczół nie było. Uff.
W domu już luz, arbuzik, śniadanko itepe. A teraz w końcu mogę spokojnie dodać wpis po wycieczce z dzieciakami do muzeum lotnictwa
Miłej niedzieli! ( ͜ʖ)
#sztafeta
b0a2f343-5993-4d20-abc5-802ae5849132
enron

o proszę, dowody na czilałcik

058b4b58-78ff-4e7e-8e07-4859327ad328

Zaloguj się aby komentować

15 203,33 + 28,50 = 15 231,83
Dzisiaj miało być wcześniej i dłużej, ale nieco zaspałem, zamarudziłem i wystartowałem dopiero o 5:50. Było pochmurno, więc powodów do rozpaczania nie było - ani zmarnowanego wschodu Słońca, ani upału.
Nie powiem, jakoś niespecjalnie chciało mi się przyspieszać i na początku wyszedł z tego emerycki trucht rzędu 5:50/km. Po 10 km stwierdziłem, że trochę przeginam skoro planuję okolice 30 km i przyspieszyłem do okolic 530, ale dopiero jak Słońce w okolicach 18. kilometra wyszło zza chmur to poczułem jakiś przypływ energii i konkretniej ruszyłem Tak już było do końca, z poprawką na końcowy podbieg gdzie tradycyjnie lekko zdychałem xD
Wyszło niecałe 30 - w jednym momencie wydłużyłem trasę, w innym skróciłem i pod koniec musiałbym bez sensu kluczyć po górkach żeby zaliczyć planowany dystans. Uznałem, że 28 z hakiem styknie i zostawię sobie coś na jutro
Miłej sobótki!
#sztafeta
af4fef92-3106-441c-ac38-3162a3f14141
pluszowy_zergling

Twoje dystanse imponują Zdrowia!

Mjelon

@enron prawilne bieganie, będą musiały ze dwa obiady na raz wjechać żeby to uzupełnić 😁

enron

niestety zbyt skutecznie uzupełniam i mnie nie ubywa xD


Arbuzik wjechał przed śniadaniem jak ta lala

0b215c84-825e-4985-9f69-1a31dfa57278
Zioman

@enron radioaktywny doping

JontraVolta

@enron o której chodzisz spać? Jakieś rady jak zacząć jak się jest prawie 40 letnim kolesiem z oponką na brzuchy, który biegał ostatnio 10 lat temu?

enron

@JontraVolta spać chodzę najczęściej koło północy. A co do rad: NIE CZEKAĆ! ja wziąłem

się do roboty 9 lat temu, czyli tuż przed 40. Najpierw spacery, potem dłuższe spacery, potem

dynamiczniejsze spacery... i w końcu przeszedłem do truchtu, a potem biegu. I tak mi już zostało, dzień bez biegania to dostaję normalnie syndromu odstawienia xD

Zaloguj się aby komentować

15 153,88 + 8,04 = 15 161,92
BZZZZ.
Tak jak pisałem, po poranku miałem wielki niedosyt. Musiałem zapodać jakąś suplementację. Sam się nie spodziewałem, że dostanę więcej niż planowałem
Zacznijmy od tego, że z pomocą przyszła mi żona – a dokładniej to jej auto, które się wczoraj zjepsuło na tyle poważnie, że nie pozostało nic innego jak zawieźć je do warsztatu. Warsztat ze 3 km od domu - no to przecież nie będę z powrotem jakimiś autobusami się tłukł, nie? W sam raz, żeby "ciutkę dookoła" zrobić 8 km na które miałem ochotę.
No to zawiozłem auto, zostawiłem grata w cholerę i ruszyłem. Luzik, Zalew Nowohucki, Huta, Ujastek...
No właśnie, Ujastek. Biegnąc chodnikiem dostrzegłem, że fragment chodnika jest otoczony taśmą ostrzegawczą - dosłownie kilka drzew. Lekko się zdziwiłem, bo po co tak? Nic tam rozkopane nie było, nie wyglądało też żeby cięli drzewa - nic to, pewnie se na zaś zablokowali a za parę dni łaskawie zaczną roboty.
I chciałem nawet przebiec chodnikiem, schylając się pod taśmą - ale szczęśliwie stwierdziłem, że nie będę się garbił i przelecę trawnikiem wzdłuż taśmy. I gdy tak biegłem, psiocząc na tych co założyli te taśmy, usłyszałem delikatne bzyczenie, które szybko przeszło w bardzo intensywne bzyczenie, które szybko zostało zagłuszone moim własnym okrzykiem OKURWAJAPJERDOLE Puls w górę, tempo max - ale już niewiele się dało zrobić, zarobiłem cztery zastrzyki w lewą nogę. Tzn zobaczyłem że mi cholery siedzą na nodze, strzepnąłem, a po chwili już było jasne że się spóźniłem ze zrzuceniem ich bo zaczęło konkretnie boleć Biegłem dalej, pewnie robiąc PR odcinka xD
Dobrze, że na jad jestem mało wrażliwy - po dwóch kilometrach już nie bolało, a na koniec tylko pozbierałem pamiątki po pszczołach (pic rel.) Cóż, bidne dokonały żywota kąsając mnie cholera wie po co.
Pewnie w tamtym miejscu spadło jakieś gniazdo i otoczyli taśmą do czasu przyjazdu pszczelarza. Może nawet było coś napisane, ale przecież biegłem więc po co patrzeć uważnie xD
Cieszyć się tylko, że nie pobiegłem przez środek roju chodnikiem
Dobra, koniec końców dzień na plus. Tylko pszczół szkoda.
Miłego!
#sztafeta
236fd85b-c717-4b96-8c4f-ac0093f9c69d
Zioman

@enron chyba o dyszkę się przekręcił pierwotny wynik

scorp

@Zioman poprawiłem to już w swoim wpisie

Zaloguj się aby komentować

15 107,72 + 8,02 = 15 115,74
Oj, zaspało się jak cholera - a na domiar złego się gramoliłem jak muchy w smole i koniec końców wyruszyłem dopiero o 5:47. Żona trochę później wychodziła, więc mogłem ciutkę przedłużyć, ale i tak wyszło zaledwie 8 km - i to w emeryckim tempie. Niedosyt jak cholera, czuję że będzie jakiś suplement bo nie godzi się tak krótko biegać xD
P.S. Patrzę kto odwalił numer z przeskoczeniem z 15k na 156k... no i tak: Ten dzban to ja xD
Miłego dnia!
#sztafeta
4c35075b-5998-463d-a0e7-7113a763230d

Zaloguj się aby komentować

15 066,65 + 11,05 + 16,01 = 156 093,71
Znowu się zapuszczam... Wczoraj spokojne odrabianie pańszczyzny połączone z kupnem bułeczek - 11 km w spokojnym tempie 5:23/km. Bez rewelacji, ale i bez specjalnego ociągania się. Ot takie poprawne i w sam raz na rozpoczęcie dnia.
Na dzisiaj miałem zdecydowanie ambitniejsze plany. No ale plany planami, a tu wszystko się posypało - późno zasnąłem, rano młody wstał wcześnie i była faza na tatusia, potem trochę leń mnie dołapał... i przez to wszystko wybiegłem tak ekstremalnie późno, że rzadko coś takiego mi się zdarza - po 8 rano!
W planie miałem przynajmniej półmaraton - w sumie gdybym uczciwie wybiegł o 5 to nawet ponad 30 by się udało wcisnąć. Niestety miałem świadomość że muszę wrócić do domu przed 10, więc jedyne co mogłem zrobić to ciutkę podkręcić tempo i skrócić do jakiegoś znośnego minimum - wyszło idealnie 16 km. Tempo nawet miłe, trochę się trzeba było zmęczyć - ale było warto Trochę słabo jak na dzień wolny, ale musi wystarczyć. Jutro niestety żona idzie do pracy więc sobie nie pofolguję, ale na szczęście przede mną weekend więc coś tam się może lekko odkuję.
Miłego Długiego!
#sztafeta
73cb610c-c375-4d52-81ea-0f025c9e6746
enron

I wykresiki na dowód że się nie obijałem

226a6a5f-ac16-48de-81b1-8ee0eaca172f
randall

@enron Eee z górki to się nie liczy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

14 806,33 + 5,36 + 15,36 + 11,51 = 14 838,56
Za wczoraj i dziś.
Wczoraj trochę mi się zaspało i poranne bieganie musiałem mocno ograniczyć - ważne że bułeczki kupiłem
Miałem ogromny niedosyt, więc z chęcią wybrałem się na grupowe osiedlowe piłowanie. Grupa nie wypaliła, ale ja się tak napaliłem że już nie było wyjścia i pobiegłem nad Zalew Nowohucki mimo to xD
O, to było już faajne. Najpierw 4 km spokojnego truchciku na miejsce, a potem dałem sobie w kość:
- 4x 300/200
- 6x 200/100
- 8x 100/100
Szybkie odcinki koło 440 (tak, nie umiem kontrolować swojego tempa), wolne bliżej 5:30. Między poszczególnymi segmentami dodatkowo 400m spokojnego truchtu. Razem na bieżni 6200m.
Na koniec rundka wokół Zalewu i spokojny powrót do domu połączony z zakupami niezbędnych drobiazgów w biedrze.
Było fajnie i doskonale się po tym czułem
A dzisiaj... na spokojnie. Grzeczne 11 km z zakupem bułeczek, tempo bardzo spokojne (5:26), ot takie żeby nie zapomnieć jak się biega.
Na razie to się w sumie jaram długim weekendem, liczę na to że sobie coś pobiegam.
No i stuknęło 100 km w czerwcu
Miłego dnia!
#sztafeta
8af7f5d7-2c15-4c77-9644-3886a10a40ff

Zaloguj się aby komentować

14 457,07 + 35,22 = 14 492, 29
Aach, w końcu Maków 
I Grzechynia, i Zawoja, i Stryszawa, i Sucha (bez Kicka)...
Tego było mi trzeba 
Tempo może słabe, ale 630 metrów w górę robi swoje
Udało się w miarę sprawnie zebrać, start o 05:04 – mogło być znacznie wcześniej, ale w łóżku było tak cieplutko xD
Widoki po drodze boskie - nawet mimo ciut spóźnionego startu. Ptaszki świergolą, pszczoły brzęczą, nogi same niosły do tej muzyki 
Mimo niby porządnych przewyższeń biegło się dość równo i przyjemnie. Zwłaszcza jak już było o drugiej górce xD
Cudnego dnia! ( ͜ʖ)
 #sztafeta
e6eaa2ae-c819-43c8-a159-1f410c012f03
enron

i żebyście wiedzieli że COŚ SIĘ DZIEJE xD

5691d372-560d-45c2-8b4a-84996a9e7336
74f9c930-2932-48fd-8338-82e84b5f183a
scorp

@enron Nie no, to musi być jakiś wysublimowany trolling XDDD

2697c055-258c-4937-8156-fe9f648f637a
enron

pobprostu natanking xD

Zawsze z tego kisnę niemożebnie

Zaloguj się aby komentować

14 361,03 + 25,04 = 14 386,07
No nareszcie jakiś normalny początek weekendu
Co prawda trochę zaspałem i obudziłem się po piątej, do tego młody wstał jak sprężynka - ale mimo lekkiego zamarudzenia pozbierałem się do biegu o 5:42. Słońce było już wysoko, ale nie przypiekało - zresztą było bardzo przyjemnie, na termometrze widniało 8°C i w połączeniu z porannym Słonkiem i lekkim wiatrem było po prostu idealnie
Nie umiałem się zdecydować co do trasy - niby coś tam sobie założyłem, ale co chwila stwierdzałem że jednak polecę inaczej. Na 15. kilometrze stwierdziłem, że papaton poczeka i odbiłem w kierunku wypaśniejszej piekarni kilka osiedli dalej, dotarłem na miejsce tuż po otwarciu, bułki nabyłem, na placu targowym coś zielonego dobrałem - i pomknąłem lekko okrężną trasą do domu, by dociągnąć do 25 km.
Mimo resztek kaszlu biegło mi się nareszcie przyjemnie i z odpowiednim tempem - gdyby nie końcowy podbieg, to pewnie bym obronił 5:00 no ale 5:02 też mnie zadowala. Tak czy siak muszę zacząć nadrabiać stracone kilometry i jakoś mocniej zacząć przebierać nogami - ileż można udawać emeryta?
Udanej soboty!
#sztafeta
67f8a3f0-dadf-44dd-97d0-6f1bf733bfc2
randall

@enron Wreszcie się chłop wziął za bieganie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

14292,89 + 10,01 + 10,04 + 4,48 + 10,54 = 14 327,96
Oj, coś słabo mi idzie ostatnio - tak bieganie, jak i dopisywanie. Więc na szybko.
Ostatnie dwa dni maja. Maj kiepściutko, wyszło 381 km - chciałem dociągnąć do 400 km, ale tym razem w sukurs weszła bardzo przedłużająca się wywiadówka i koniec końców spełzło na niczym. Szkoda, ale miesiąc był naprawdę fatalny - 6 dni bez biegania, w tym 5 weekendowych. Spokojnie ze 150 km straconych
Czerwiec, jak widać, też zacząłem słabiutko. Poranek załatwiony przez awarię w pracy, przez co trzeba było bardzo mocno skrócić bieg - w zasadzie tyle co po bułki i tyle, ledwo 4 km się udało urwać. Dzisiaj ciut lepiej, choć nadal to absolutne minimum przyzwoitości. Obym coś w weekend wykręcił!
Miłego piątunia! 
#sztafeta
8679d4e2-0785-4092-8de0-d5578e9cca05
randall

@enron Już się martwiłem, że znowu się popsułeś

enron

inom się rozleniwił xD

Shemsi

@enron chciałbym być chociaż w 30% tak leniwy jak ty Brawo! Pomykasz jak gazela!

Zaloguj się aby komentować

14 075,53 + 11,13 = 14 086,66
No i się wyjaśniła moja sobotnia niechcica, termometr pokazał 38,5°C xD
W niedzielę obudziłem się w ciut lepszym stanie, ale bardzo późno i nie było jak pobiec - a potem znowu zaczęła się jazda z temperaturą i takim osłabieniem, że jak tylko gdzieś wygodnie siadłem... to zasypiałem (ಠ‸ಠ)
Dopiero pod wieczór mi jakoś wszystko odpuściło, poczułem się normalnie, młodego wziąłem na plac zabaw i było gites. Na noc jeszcze jakiegoś procha i rano wstałem już całkiem spoko. Snu za sobą miałem aż nadto.
Nie chciałem szarżować i ograniczyłem dystans i tempo - więc wyszło takie leniwe, emeryckie szwendanko. Kupione bułki i obwarzanki, ale przede wszystkim ogórki - młody każde podejście do stołu zaczyna pytaniem "gdzie są ogórki?" xD Tak więc misja wypełniona i mogłem już sobie spokojnie rozpocząć dzień.
Dość intensywny, przez co wpis dopiero teraz.
I choć bardzo mi żal, to jednak odpuściłem dzisiejszy trening interwałowy z grupą - po pierwsze zdrowy rozsądek, po drugie nauka z najstarszym synem (ech, na starość hiszpańskiego się uczę xD)
Miłego!
#sztafeta
83d3b389-311e-486f-9b14-d8d907734ea5
enron

pulsomierz mnie zaczyna ostro wkurzać. WTF?

47a43e00-5b5a-41ac-91ab-6c49bda711f4
Mjelon

@enron dobra dobra, pewnie jakieś duperki przebiegały i puls skoczył 😜

mozgogrdyczka

@enron zaczęłabym od wymiany baterii, polary maja takie objawy jak jest słaba, nie mam pojęcia jak Garminowe :D

Zaloguj się aby komentować