Dużo ostatnio się działo na tagu, więc ciutkę się ośmieliłem i postanowiłem sobie strzelić prywatny maraton górski
Start o 5:00, choć i to było troszkę za późno - żona nie poczekała na mnie ze śniadaniem xD Cóż, mogłem mniej się obijać na podbiegach
Tak czy siak - było bosko! Wymęczyłem się jak cholera, bo w sumie całe 1000m przewyższeń przypadło na pierwsze 21 km xD Nie było szans, wiele razy musiałem przejść do marszu i parę kilometrów wpadło z tempem rzędu 12 min/km
Zużyłem litr muszynianki i parę kostek czekolady. A po powrocie oczywiście wjechał arbuz i czereśnie
Nie ma to jak biegać po górach, założę się że po podobnym dystansie w mieście byłbym totalnie wykończony a tymczasem czuję się zrelaksowany i pełen energii
Miłej niedzieli!
#sztafeta
Widoki zrekompensowały wysiłek
@enron uaaaał ale widoki
@enron łooo, maratony wpadają z każdej strony na sztafecie - ekstra wyczyn! Ten zbieg na wykresie wysokościowym to musiał być na serio dla wyjadaczy
@Zioman no powiem że lekko zwątpiłem - liczyłem na stromy zbieg ale cywilizowany, zaś błotnisty strumyk zdecydowanie na miano cywilizowanego nie zasługiwał xD
a nawet jakiś tam szczyt zdobyłem
Zaloguj się aby komentować