Zdjęcie w tle
enron

enron

Fenomen
  • 304wpisy
  • 881komentarzy
13 750,05 + 13,03 = 13 763,08
Aaach piątunio
Dzisiaj miało być wcześniej, ale wyszło tak na pół gwizdka. Wstałem dopiero kwadrans po piątej - ale przynajmniej cosik tam pospałem. Pogoda za oknem zachęcająca, 11 kresek na termometrze i nareszcie widoczne jakieś Słońce
Trochę tak mozolnie się pozbierałem i w końcu o 5:41 wybiegłem w trasę.
Niby było już długo po wschodzie Słońca, ale chmury operowały na tyle ciekawie że trochę skróciłem dobieg do mojego ulubionego miejsca na fotki - i warto było, efekt pic rel. Czułem trochę mocy w nogach i nawet udało się przyspieszyć - nie było o to szczególnie ciężko, biorąc pod uwagę że było nieco z górki. Ruch samochodowy zaskakująco mały, co było dość przyjemne bo nie przepadam mijać się z samochodami na wąskich uliczkach.
Spokojnie sobie leciałem, a dobiegłszy do osiedla stwierdziłem że mogę sobie pozwolić na jeszcze jeden odskok - i tym sposobem doszły jeszcze dwa kilometry. Co prawda kosztem upierdliwego podbiegu i spadku średniej, ale za to miałem wygodniej do piekarni
Podsumowując: bieg miły, wszystkie planowane rzeczy zaliczone, endorfinki działają, arbuz zjedzony. Czegóż więcej do szczęścia?
Miłego dnia!
#sztafeta
1ec51079-8c39-4124-aa55-3f27dd8d0c3e
enron

i komitet powitalny 😍

c8aaee1d-7b45-48a1-8ad5-e9a3afa89692
groovy

@enron fajne zdjęcia, czym robione?

mkbiega

@enron zacne foteczki! dziwne uczucie, ze wybieglem wczesniej niz Ty

enron

no worries, żonie się kończy wolne to zacznę znowu wcześniej śmigać xD

Zaloguj się aby komentować

13 719,46 + 11,05 = 13 730,51
Dzisiaj kolejny dzień zaspańska - ale tym razem nawet kotu się nie chciało mnie budzić, chrapał sobie smacznie gdy wstałem tuż przed 6. Znowu start o 6:13 - i znowu spokojnie i bez pośpiechu.
Temperatura dość wysoka jak na pochmurny dzień, 12°C. Liczyłem na trochę Słońca, ale nie było dane doświadczyć - na plus, że przynajmniej już nie padało.
Znowu zacząłem od piekarni, ale tym razem nie poleciałem nad Zalew a w okolice budowanego węzła S7/S52 - dawno się tam nie pojawiałem. Oczywiście, zgodnie z przewidywaniami było trochę kurzu, ale i tak było całkiem nieźle jak na to czego się spodziewałem. Trasa w sumie dość przyjemna - trochę z górki, trochę pod górkę, ale jak się już przebiło przez okolice budowanego węzła to ruch niewielki w porywach do zerowego.
Na koniec zajrzałem do biedry, żeby kupić kotom cokolwiek do żarcia - zagapiłem się i karma się skończyła, przez co rano były głośne pretensje. Tak dociążony doleciałem ostatnie 2 km do domu. Z trasy wyszedł jakiś łeb dinozaura xD
Koniec z tym spaniem, od jutra trzeba się zebrać do kupy i zacząć o normalnych porach biegać 
Miłego dnia!
#sztafeta
b0f3f0ca-c2fe-491e-9c9c-2c327746e43b

Zaloguj się aby komentować

13 687,82 + 10,08 = 13 697,90
Późno, bom zapomniał o dopisaniu Ale w sumie i tak późno było, bo dzisiaj sobie po królewsku pospałem - prawie do 6 rano. Widać konkretnie mnie zmorzyło, bo pod nakastlikiem leżały telefon, ładowarka, okulary, a kota zrezygnowana spała u mnie w nogach xD
Nic to, dzieci mają wolne, żona się nie spieszyła do pracy, więc bez zbędnego marudzenia pozbierałem się i niespełna kwadrans po szóstej wyruszyłem w trasę. O tej porze mogłem już sobie pozwolić na lekką optymalizację - pierwsze zaliczyłem obie piekarnie, a potem już sobie spokojnie dreptałem z plecaczkiem przez resztę trasy. Było bardzo przyjemnie ciepło, i - co zaskakujące - sucho, mimo że miało lać od nocy
Spokojnie sobie człapałem tempem spacerowym - nie miałem w planach żadnych rekordów, wiedziałem że i tak dzisiaj trzeba zaliczyć po prostu dyszkę (a przy okazji stuknie 300 w miesiącu) więc kontynuowałem dreptanie. Gdy doleciałem do biedry, oczywiście kupiłem co miałem kupić i poczłapałem nieco okrężną drogą, bo inaczej zabrakłoby kilometra. I tak sobie spokojnie dotarłem na miejsce, by w stanie ogólnego zadowolenia rozpocząć kolejny dzień
Miłego dnia! Czy raczej jego reszty
#sztafeta
9b995788-de4e-4777-b3d5-4ad298789772
Sorokawojcie.ch

Kaczuszki też podziwiają widoki

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
13 464,98 + 10,71 = 13 475,69
Tak patrzę kto to tyle nabił że się zrobiło już 14K... tak, to ja, ten dzban xD
Poprawiłem
Po wczorajszym szaleństwie dzisiaj delikatnie. Po drugie kulaski nie bardzo chciały nieść, a po pierwsze po prostu zaspałem i to mimo kota który próbował wszystkich sztuczek by mnie obudzić. Cóż, tak to jest jak się poprzedniego dnia pośpi niecałe 3h a kolejnego planuje wstać 4,5 godziny po zaśnięciu
Nic to, w każdym razie wybiegłem o 5:13. Biegło się przyjemnie, ale powoli - nawet nie próbowałem przyspieszać, jedyne co miałem zaplanowane to zrobienie ok. dyszki. I kupienie bułek, to dwie rzeczy. Dobra, i kupienie arbuza, czyli trzy rzeczy.
Wszystko zrealizowane, ale tempo bardzo spacerowe. Ale liczy się!
Miłego dnia
#sztafeta
afa69edb-9c7e-4204-accf-b7e848c50430

Zaloguj się aby komentować

13 437,53 + 17,24 = 14 454,77
Poranki są super, ale prawdziwe mięsko to treningi funkcjonalne z dzielnicowymi wymiataczami
Jutro dzieci mają wolne, po raz pierwszy od dawna mogłem wybrać się na trening interwałowy zamiast tracić nerwy przy nauce z dzieckiem
Trening jest nad Zalewem Nowohuckim, więc na początek były spokojne 4 km w okolicsch 5:15 min/km. Po wspólnej fotce poszło jedno relaksacyjne okrążenie Zalewu, a następnie udaliśmy się na bieżnię po drugiej stronie ulicy. Guru nakazał uczciwie poćwiczyć - 8 do 10 cykli 400/200. Byłem w sumie nastawiony na spokojniejsze bieganie, więc czterysetki robiłem w okolicy 440, a dwusetki koło 5:15. Nie powiem, trochę to było męczące - a z drugiej strony nawet takie 400m to jest na tyle krótki odcinek, że zawsze idzie to przeżyć. Po 10 cyklach chwila odpoczynku, potem relaksacyjne pożegnalne truchtanko wokół Zalewu i na koniec znowu ~4 km do domu. W sumie wyszło nieco więcej niż się spodziewałem - ale biegło się bardzo fajnie, nawet powrót na moje wzgórze niespecjalnie się dawał we znaki.
Bardzo lubię ten wspólny wycisk
Dobranoc i do jutra!
#sztafeta
4ddcbcda-be7c-4f9d-a071-02b5908e92ac
enron

Pulsomierz z początku coś nie trybił, potem już załapał i ładnie widać przyspieszenia

6148ddc8-a798-4bdc-97f4-63d8f65beb42
enron

BTW to ktoś stąd mnie zagadnął? Trochę za późno zaczaiłem xD

Zielczan

@enron a powiedział usuń konto?

Mjelon

@enron w końcu jakieś zmęczenie na twarzy widać 😁 prawilny trening 💪

Zaloguj się aby komentować

13 343,72 + 15,26 = 13 358,98
Dzisiaj trochę późno, mimo że zacząłem dość wcześnie ( ͡º ͜ʖ͡º) Po pierwsze byłem umówiony ze znajomym na bieganie o piątej, ale i tak podstawową rolę odegrała tu moja kota - była tak zdeterminowana by wyjść na zewnątrz że pozrzucała mi z nakastlika wszystko oprócz lampy xD
Zebrałem się niespiesznie, bo znajomy w środku nocy napisał że jednak nie da rady - nic to, bieganie tak czy siak miało być więc chwilkę pomyślałem nad priorytetami i sobie ułożyłem w głowie trasę. Zszedłem do garażu i o 4:46 wyruszyłem (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Niby tylko kwadrans wcześniej niż zwykle, a jednak sporo zmienia. Na ulicach ruch prawie zerowy, spotkałem za to autobus nocny xD Były super warunki, przyjemne 8°C, wiatru brak, Słońce ledwo zaczynało wstawać. Było wręcz przepięknie, a mi się wyjątkowo przyjemnie przebierało nogami. Po pierwszej górce zacząłem przyspieszać i zacząłem dość skutecznie urywać kolejne sekundy - i szło całkiem nieźle to urywanie
W końcu zbliżylem się z powrotem do osiedla - i wtedy zanurkowałem w Biedrze - powód poniżej xD
Potem jeszcze zostały 2 km - 1,5 do piekarni i z powrotem 500m do domu, z obciążeniem zakupami biedronkowymi i pod górę więc już trochę wolniej było. Ale i tak jestem mega zadowolony z dzisiejszego wypadu.
Miłego dnia!
#sztafeta
1bfa0e13-b4f9-4ce2-8608-3bb4234b3edd
35e50c80-6e90-4d70-b048-557980946a47
322ab08e-715e-4dc1-9fb8-e701d8776c04
tosiu

@enron spoko że biegasz, ale musisz być mega w sobie zakochany, że codziennie tu swoje fotki wstawiasz

enron

@tosiu taka się zrobiła nowa świecka tradycja pewnie mi się w końcu znudzi

Zaloguj się aby komentować

13 229,26 + 23,05 = 13 252,31
Uff jak gorąco! I leniwie!
Tak, znowu mnie dorwał leń. Obudziłem się o 4:38, rzuciłem okiem za okno i stwierdziłem że wracam do łóżka. Niby na chwilę, ale chwilka się zamieniła w grubo ponad godzinę, co poskutkowało ekstremalnie późnym startem o 6:50 
Lenistwo zostało przykładnie ukarane. Na starcie było już 15°C, Słońce wysoko na niebie - a z każdą minutą robiło się goręcej. Oczywiście tradycyjnie nic nie wziąłem - i już po 10 km lekko żałowałem, że nie zgarnąłem wychodząc jakiejś butelczyny z wodą. Ale nic to, biegło się fajnie, niespodziewanie silny wiatr bardzo przyjemnie chłodził a po drodze było w sumie całkiem sporo zacienionych miejsc 
I byłoby idealnie, gdyby ten wredny garmin się nie zwiesił - ot tak pokazał trójkącik i tyle. Próbując go zresetować zmarnowałem sporo czasu, w końcu nagle jakby nigdy nic wyświetlił zapauzowaną aktywność - dałem kontynuację i poleciałem dalej. Ale byłem już na tyle wybity z rytmu, że zrezygnowałem z dociągnięcia do planowanych 25 km i pobiegłem najkrótszą trasą do domu. Końcowe podbiegi ukradły trochę ze średniej, ale w miarę rozsądnie wyszło. Nic to - nadrobi się innym razem, może jak będę miał mniej lenia.
Miłej niedzieli! 
#sztafeta
86df51d8-4c9b-482a-bfc3-5a0d272834a8
kalimer

Dlatego lubię w garminie Garmin pay. Czasami jak zabiorę za mało wody a słońce praży to można szybko zahaczyć o sklep, kupić mała butelkę i biec dalej

Zaloguj się aby komentować

13 146,4 + 23,22 = 13 169,64
Dziś Dzień Lenia.
Nic mi się nie chciało, masakra jakaś. Budzik i milion drzemek - z łóżka wytaczałem się dobrych 20 minut. Potem nie było lepiej - wszystko jak mucha w smole, nawet ubranie wybierałem jak jakaś primadonna... Nadludzkim wysiłkiem wywlokłem swoje cielsko przed dom, ale dopiero podjęcie decyzji "walić trzydziechę, strzele se połówkę" dało mi jakąś motywację - i tym samym o 5:50 wyruszyłem w trasę.
Przyjemne 11°C, ledwo zauważalna mżawka, ulice i chodniki mokre ale już bez kałuż - mówiąc krótko całkiem przyjemne warunki do biegania (ʘ‿ʘ) Z każdym kilometrem ustępowała niechęć, wypierana systematycznie przez radość z przebierania nogami. Tempo zaczęło być nawet przyzwoite i już tak od 10. kilometra leciałem zadowolony jak zawsze
Trasa przyjemna - Zalew Nowohucki, Łąki Nowohuckie, wały wzdłuż Wisły. pustki totalne - spotkałem jednego biegacza i kilku rowerzystów, dopiero w bardziej miejskich okolicach pojawiło się więcej ludzi. Parę przystanków na czerwonym, ale poza tym było lux. miało być więcej, ale tyle też jest spoko. 
Miłej soboty!
#sztafeta
69711398-082a-4a25-a218-2a1bdfb997dc
Zioman

@enron solidny bieg niechcieja, takich leni nam trzeba

enron

Bez nagrody się nie liczy!

996fc78c-221f-4e7e-baac-c144312cd7cf

Zaloguj się aby komentować

13 001,43 + 12,01 = 13 013,43
No to dotarliśmy spokojnie do piątunia, a przy okazji do 200 km w maju (późno dość, pięciodniowa przerwa w długi weekend dała mi się ostro we znaki jeśli chodzi o kilometraż)
Wstałem nawet dość wcześnie, tuż po 4:30 - ale trochę się ociągałem z wstawaniem a i potem trzeba było parę rzeczy załatwić zanim wziąłem się za ubieranie ciuchów biegowych. Koniec końców wyruszyłem i tak w miarę znośnie, o 5:07.
Pogoda dla mnie ostatnio jest łaskawa. Przedwczoraj ulewa skończyła się parę minut przed biegiem, wczoraj prawie już nie padało, dzisiaj deszczu już w ogóle nie było i tylko pozostały mokre ulice i chodniki. Temperatura - przyjemne 8°C, lekki wiatr który w zasadzie w ogóle nie przeszkadzał - idealna pogoda na poranne wybieganie
Biegło mi się wyjątkowo dobrze, nogi same niosły i spróbowałem odrobinę przyspieszyć - z powodzeniem. Mimo to cały czas było komfortowo i przyjemnie, kolejne kilometry łykałem z łatwością i nawet na końcowych podbiegach nie przekroczyłem 5:00/km  choć zauważalnie odbiła się ta końcówka na tętnie.
Oczywiście na koniec bułeczki zanabyte, dzięki czemu poranek stał się kompletny
Miłego piątunia!
#sztafeta
4152d09e-6974-4e02-b6b6-ed8ed55036c6
enron

@mkbiega tylko wszyscy trzynachy dzisiaj strzelają a ja coś nie dokręciłem

mkbiega

@enron jak ciagniesz peleton, to czasem odpoczywasz

Zaloguj się aby komentować

12945,25 + 12,31 + 10,06 = 12 967,62
Takie tam dreptanko z dwóch dni. Wczoraj w miarę, dzisiaj bardzo krótko - zaspałem strasznie i cud, że udało się zaliczyć minimum przyzwoitości.
Dwa dni w deszczu - nie jakimś rzęsistym, w sumie miałem fuksa bo w oba dni naprawdę solidnie lało tuż przed tym jak wyszedłem biegać Nie żebym miał coś przeciwko deszczowi, ale nie lubię gdy następnego dnia w butach jest mokro jeszcze przed startem.
Wczoraj ciut szybsze truchtanie, dzisiaj już bardziej luzackie - ale ważne że potruchtane i bułeczki kupione
Miłego!
#sztafeta
9dcb4ddc-7305-4cda-8f5c-ac7dd2faf043
kalimer

Na problem z mokrymi butami warto mieć 2 pary i żonglować

Zaloguj się aby komentować

12 739,56 + 11,07 = 12 750,63
Ciutkę mi się zaspało - grzebałem w ustawieniach i wyłączyłem budzik, przez co obudziłem się sam ale dopiero 5 minut przed piątą. Jakiś leń mnie dopadł i strasznie się ślamazarzyłem, przez co wystartowałem dopiero o 5:20
Pogoda idealna. Na termometrze 8 stopni, Słońce już pięknie grzało i powiewała lekka bryza. Nogi same niosły, tym bardziej że żona przypomniała rano że chce wcześniej wyjść. Odruchowo trochę przyspieszyłem - i jak jeszcze trafił się odcinek z górki to już mi tak zostało i sobie śmigałem w prędkościach okołoprzyzwoitych
Biegło się naprawdę przyjemnie, nawet na końcowym podbiegu udało się utrzymać tempo poniżej 5:00/km 
Bułki kupione, obwarzanki kupione, kaczuszki pozdrowione. Może bieg krótkawy, ale było super
Miłego wtorunia!
#sztafeta
eb63ee24-f65f-4495-8107-8c47528344f2
enron

Było piknie, kaczuszki też pikne

6d9c539c-1735-4cda-871c-2e129946a5e1
12dc065f-64f4-44d0-a403-916de933e8e2
Aya

@enron ulala śliczny poranek

enron

Dzisiaj nie było opieprzania się

14c01fdb-8b65-4ff4-bdde-8d9087495e0c
roadie

@enron ktoś Cie obgaduje bo masz czerwone ucho

enron

@roadie tak coś czułem. Mało brakowało, a zaliczyłbym powtórkę z wczoraj bo zapomniałem plasterków na cyce xD

plemnik_w_piwie

@roadie przy takiej intensywności to conajmniej wszystkie kraje azjatyckie jednocześnie.

Zaloguj się aby komentować

12 681,56 + 14,13 = 12 695,69
Ostatnio pogoda rozpieszczała… i nadal to robi Wstałem kwadrans przed piątą, ale jakoś strasznie się ślamazarzyłem i wyruszyłem dopiero pół godziny później.
Pogoda super. Cieplutko, 11°C i rzęsisty deszcz Pomyśleć, że były czasy kiedy słysząc deszcz obrócił się na drugi bok i zasnął xD
Nie szalałem, czasu było dość i zdecydowałem się na spokojną przebieżkę - o ile woda mi nie przeszkadza, to nie przepadam za jeziorem w butach i czasem trzeba zwolnić, lawirując między kałużami.
Biegło się bardzo przyjemnie, udało mi się nie utonąć a w międzyczasie deszcz niemalże ustał. Bułeczki kupione, a jakże
Aha, no i stuknęło 2000 km
P.S. Kurczę, widzę że krwawe suty zaliczyłem xD A coś czułem lekki dyskomfort...
Udanego poniedziałku! (ʘ‿ʘ)
#sztafeta
e3504af5-31e7-46fe-9be1-93537b7a29a4
bojowonastawionaowca

@enron Wariat, ale za to jaki pozytywny Dobrego dnia!

Patalizator

@enron o której idziesz spać i czy spisz w ciągu dnia? 🤔 Bo przy takich godzinach bym musiał chyba już o 20 w łóżku leżeć 😂

enron

dzisiaj nawet na bogato było 😉

060e4f5b-2e0d-4be8-b29b-d37c8cf25b5c
czomik

@enron I tak masz codziennie? Spałem dzisiaj pół godziny dłużej i jestem ledwo żywy. 7h to jednak dla mnie optimum.

Furto

2000 km przebiegłeś w tym roku? Ku***, ja na rowerze mam ledwo 2/3 tego XDD

enron

@Furto tak jakoś wyszło xD

Zaloguj się aby komentować

12 416,26 + 30,10 = 12 446,36
Uff, w końcu jakiś normalne weekendowe bieganie
Obudził mnie kot o 4:30, zrzucając z nakastlika niemal wszystko co się dało. Nawet spoko, bo budzik nastawiłem na 4:37 - pozbierałem się w miarę sprawnie i tylko ciutkę zamarudziwszy wyruszyłem o 4:52.
Cudowna pogoda Budzący się piękny dzień, na termometrze przyjemne 6°C, delikatny wietrzyk, zbliżający się wschód Słońca - nic tylko śmigać przed siebie! Nie szalałem z tempem, planowałem wrócić przed ósmą i już zaplanowałem w głowie trasę papatonu.
Biegło się fajnie, niespiesznie przemierzałem mniej i bardziej dzikie tereny, w końcu gdzieś na 16. kilometrze dotarłem w okolice Kombinatu i... wtedy się zorientowałem, że przecież jak mam być prsed 8 rano, to nie mam 30 minut czasu tylko grubo ponad półtorej godziny! Wstąpiła we mnie nowa energia i po dotarciu do Zalewu Nowohuckiego zamiast skręcić w kierunku domu, poleciałem w stronę wałów nad Wisłą
Na Wałach przed 7 pustawo, spotkałem trzech rowerzystów i tyluż spacerowiczów (w sumie więcej niż się spodziewałem). Tak mnie tknęło i zbiegłem w kierunku rzeki, by trochę polecieć gruntową trasą wśród pól rzepaku. Warto było, cudne uczucie!
W końcu dotarłem do Elektrociepłowni, a stamtąd już przez miasto dreptałem sobie spokojnie w kierunku domu. Ciut skróciłem trasę - na tyle, że pod koniec musiałem polecieć boczną pętelkę żeby dobić do trzech dyszek xD
Doleciałem do domu idealnie o czasie. Jedyne co pozostało to wypić z żoną kawkę i zjeść z najmłodszym dzieckiem przepysznego arbuza
Lubię taki początek dnia
Cudnej niedzieli! ( ͜ʖ)
#sztafeta
f9ed727c-05ec-4fcb-9cad-505036ff5955
panbomboni

Człowiek po trzydziestce, któremu się chce. Jak tu nie szanować?

enron

@panbomboni w sumie "pod pięćdziesiątkę" też pasuje do "po trzydziestce", więc się zgadza

panbomboni

@enron przełomowa granica to trzydziestka

mkbiega

@enron otwierasz sezon rzepiar

enron

@mkbiega trochę przeszkodziłem motocykliście, cykającemu fotki swojej maszyny na tle rzepakowego pola

GazelkaFarelka

@enron Tak to opisujesz, że poczułam się jakbym też wstała o świcie pobiegać. Od razu czuję się lepiej.

enron

@GazelkaFarelka do usług

Zaloguj się aby komentować

12 343,42 + 10,33 + 5,19 = 12 358,94
Plany planami, a tymczasem mały terroristen wstał o 5 rano - a ja ulitowałem się nad półprzytomną żoną i przejąłem zbója Start w związku z tym był bardzo późno (6:49) i musiałem skrócić do zaledwie dyszki. Biegło się nawet miło, bez większej spiny, tempo bliższe przyzwoitemu (5:08/km) ale wciąż spokojne. Bułki kupione.
Parę godzin później tak mi się zdarzyło być koło Błoń. Już kiedyś pisałem, że doceniam wagę suplementacji przy bieganiu więc i dzisiaj zapodałem suplement w postaci 5 km bardzo spokojnego relaksiku, przy okazji kupując najwspanialsze kremówki w Krakowie
Mało trochę, ale musi wystarczyć na dzisiaj. Może w niedzielę coś w końcu pobiegnę?
Miłej soboty!
#sztafeta
6a23400c-3fb1-4318-b575-c34a5ab7cd41
edantes

@enron chciałbym być taki szybki ;s

Zaloguj się aby komentować

12 233,97 + 17,31 = 12 251,28
Dzisiaj spokojny relaksik. Start o 5:10, bo nie mogłem znaleźć świętej saszetki na telefon i kasę i jakiś generalnie niepociumany byłem. Pogoda oczywiście fenomenalna, ale tym razem miałem ochotę na wyciszający, lekko przydługawy spacerek 
Spokojnie sobie potruchtałem po osiedlu, a że było fajnie to potruchtałem nieco za miasto. Dość szybko jednak wróciłem, bo w sumie dziecku trzeba było jakieś bułki na śniadanie dostarczyć 
Miał być relaks i był relaks. A na koniec pyszna arbuzowa nagroda 
Miłego dnia! 
#sztafeta
a9a41cbf-6912-43ea-8b35-16d0c4a43451
enron

Był spokojniutko, jak relaks to relaks

39adbca4-3186-4d40-88f0-13fc1e3bd2c7

Zaloguj się aby komentować

12 171,39 + 13,45 = 12 184,84
Ach, jak cudnie się zebrać rano i śmignąć po bułki w tak cudnych okolicznościach przyrody
Pobudka 4:40, start 5:03 - znowu ciut za późno na wschód Słońca... ale co z tego, skoro było tak cudnie! Biegło się doskonale - start bardzo ociężały (pierwszy kilometr 6:00 ), ale pote
nabrałem wiatru w żagle i się zacząłem rozpędzać. Było bosko, endorfinki mi wypierdzieliło w kosmos - nawet teraz mną telepie z radochy jakbym w totka wygrał xD
Do 10. kilometra leciałem jak burza, aż doleciałem do lidla. A tam... rzut ciuchów dziecięcych, misja od żony i ostatnie 3 kilometry z hakiem już było z ok. 7 kg obciążenia i średnia z 5:08 spadła do 5:15/km. Też dobrze, ważne że czuję się fenomenalnie
Było cudownie, endorfinki działają i mamy cudny dzień. Czegóż chcieć więcej!
Wspaniałego dnia!
#sztafeta
#sztafeta
387fc878-cdcd-46d1-9ce0-9872b2974c70
mozgogrdyczka

@enron widzę uśmiech, kolega wrócił do żywych widzę! Cudownie 😁

Themamduzopieniedzy

"Endorfinki wypierdzieliło w kosmos"

2bc92a1d-e744-46be-8e18-07135c3a8840

Zaloguj się aby komentować

12 143,97 + 14,14 + 13,28 = 12 171,39
Dobra, dość opierdalania się. Trzeba zacząć biegać
Dzisiaj poranna spokojna przebieżka po bułki - w miarę dobra pora, start o 5:13 więc zdecydowanie za późno na wschód Słońca... ale co tam, fajno było. Temperatura git, nieco ponad 3°C, pogoda rewelacyjna, piękne Słońce... Tempo wyszło luźne 5:16/km. Bułki i obwarzanki kupione
Wieczorem zaś podbiegi z ziomkami z osiedla Wycisk na jaki nie zasługiwałem, choć go potrzebowałem Piękny wieczór, zachodzące Słońce... Cudnie było i fajnie się biegło.
Nareszcie zaczynam czuć się normalnie
#sztafeta
48208bfb-d41a-47d5-a722-ef43cf4dc617
Aya

@enron 'Dobra, dość opierdalania się.' - Robi się groźnie

Boski widok i to jeszcze za darmo .

Zaloguj się aby komentować

11 922,53 + 10,35 = 11 932,88
Czas wrócić do normalności, ileż można tak zdychać? Kaszel trochę daje popalić, ale jest zdecydowanie w odwrocie
Pobudka przed 5, ale trochę się ślamazarzyłem i wybiegłem dopiero o 5:12. Wstawał już przepiękny dzień - chmur brak, Na termometrze zaledwie 1°C, wiatru nie stwierdzono. Niby rześko, ale w ostatniej chwili zostawiłem rękawiczki i czapkę - i słusznie, nie czułem by mi ich brakowało
Biegło się nawet fajnie - nie miałem zadyszek ani nie kaszlałem zbytnio podczas biegu, przeszkadzał standardowo katar ale to u mnie akurat norma. Umiarkowanie spokojne tempo, a tuż przed domem kupione bułki i już tylko niecały kilometr do domu.
Oby tak dalej
Miłego dnia!
#sztafeta
7b6fb465-7745-479b-8e99-62c4a5d7aa13
Aya

@enron dobrze słyszeć, że jest lepiej ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ zdrówka i pięknego dnia!

kalimer

Nareszcie bułki na śniadanie

SpoconaPacha

@enron skąd pan bierze kalorie na tak częste wyczerpujące biegi?

enron

@enron skąd pan bierze kalorie na tak częste wyczerpujące biegi?


@SpoconaPacha częste? Ostatnio biegłem 6 dni temu! Pomijając wczoraj ale to była popierdółka.

A kalorię biorę z bezlitosnego obżerania się xD

Zaloguj się aby komentować

11 881,69 + 3,51 = 11 885,20
Żyję! Ale co to za życie...
Kaszel mnie morduje, ale już powoli wychodzę z tego cholerstwa. Pięć dni bez biegania, to jakiś totalny odjazd
Nic to, będzie już lepiej
#sztafeta
44f00cb3-1e25-4de9-ba0c-5cc3fb80361e
mozgogrdyczka

@enron Zdrowia! Także dla reszty rodzinki zgaduję. Chłop pobiegł maraton i sie pochorował, klasycznie :D

Kredafreda

@enron zawsze chciałem to napisać pod twoim postem:


Może i krótko, ale za to wolno

Zaloguj się aby komentować