Aaach piątunio
Dzisiaj miało być wcześniej, ale wyszło tak na pół gwizdka. Wstałem dopiero kwadrans po piątej - ale przynajmniej cosik tam pospałem. Pogoda za oknem zachęcająca, 11 kresek na termometrze i nareszcie widoczne jakieś Słońce
Trochę tak mozolnie się pozbierałem i w końcu o 5:41 wybiegłem w trasę.
Niby było już długo po wschodzie Słońca, ale chmury operowały na tyle ciekawie że trochę skróciłem dobieg do mojego ulubionego miejsca na fotki - i warto było, efekt pic rel.
Spokojnie sobie leciałem, a dobiegłszy do osiedla stwierdziłem że mogę sobie pozwolić na jeszcze jeden odskok - i tym sposobem doszły jeszcze dwa kilometry. Co prawda kosztem upierdliwego podbiegu i spadku średniej, ale za to miałem wygodniej do piekarni
Podsumowując: bieg miły, wszystkie planowane rzeczy zaliczone, endorfinki działają, arbuz zjedzony. Czegóż więcej do szczęścia?
Miłego dnia!
#sztafeta
i komitet powitalny 😍
@enron fajne zdjęcia, czym robione?
srajfon 14 pro
@enron zacne foteczki! dziwne uczucie, ze wybieglem wczesniej niz Ty
no worries, żonie się kończy wolne to zacznę znowu wcześniej śmigać xD
Zaloguj się aby komentować