#spoleczenstwo

2
396
Kiedy byłem w podstawówce, powszechne było mówienie "moja stara", "mój stary", "moi starzy" o swoich rodzicach.
Byłem małym bajtlem, który dopiero próbował zrozumieć rzeczywistość.

I tego akurat zrozumieć nie mogłem. Kochałem moją mamę, troszczyła się o mnie. Na dzień mamy robiłem dla niej laurki.
Ona zimą robiła dla mnie gorące kakao kiedy zmarzłem, robiła też takie kolorowe kanapeczki. Tato ciężko pracował, był i jest dla mnie wzorem odpowiedzialności i klasy. Mimo, że w domu się nie przelewało i mieszkaliśmy skromnie, to było bogactwo, którego bym na nic nie zamienił.

Jak mógłbym na podwórku mówić o Mamie "moja stara" i później spojrzeć jej w oczy?

Teraz przenoszę się do teraźniejszości.
Ogromnie kocham moje dzieci. Kiedy rodzi Ci się dziecko i widzisz je pierwszy raz, masz wrażenie, że znacie się od dawna. To Twój najlepszy przyjaciel. Do tego jest zupełnie niewinne i zdane na Ciebie. Z czasem staje się trochę niesforne, ale już razem żartujecie, bawicie się w zapasy, budowanie bazy, odkrywanie świata. Niesamowita przygoda, trwale zmienia człowieka.

I chodzę po necie, forach dla ojców, i widzę "kaszojad" albo co gorsza "gówniak". I nie pojmuję.

Mało, że nie licuje mi to z godnością tego małego człowieka, to jeszcze są to określenia, których używają ci, którzy gardzą rodzicielstwem. Uważają dzieci za gorsze wersje psieci, utrudnienie w zabawowym życiu piotrusia pana.
Każdy niech żyje jak chce, ale szacunek do własnych dzieci to absolutny grunt do tego, żeby poradziły sobie w dorosłym życiu.

I najgorszą robotę dla demografii robią paradoksalnie rodzice. Młodzi rodzice. W pracy tysiące razy słyszałem te egzaltacje i biadolenie, że dziecko trzeba odebrać, że znowu chore, że spać nie daje, itd. NIGDY nie słyszałem w pracy od młodego ojca zachwytu na tym, że ojcostwo to piękno warte trudu. Matki gadają dużo, więc może i coś pozytywnego. Wstawiają też obsesyjnie zdjęcia na FB, bo w jakiś sposób je to dowartościowuje. Ale ojcowie robią spory dysbalans w tym, jak pokazują ojcostwo.
Ojcostwo to genialna przygoda, będę o tym mówił. I zachęcam, warto.

#rodzicielstwo #dzieci #ojcostwo #rodzina #spoleczenstwo #relacjerodzinne

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
[opinia] Każda osoba, która publikuje fejka, jest skończonym idiotą — czyli rzecz o stale obniżającym się poziomie dyskusji w przestrzeni publicznej, do czego Stanowski dołożył swoją kolejną cegiełkę

Kontekstu chyba nie muszę przestawiać, więc od razu przejdę do rzeczy. Na wczorajszy "wyczyn" Stanowskiego można patrzeć z przynajmniej dwóch perspektyw:

Jedna, w której bardzo się lubują osoby "zupełnym przypadkiem" osoby albo nastawione życzliwie wobec Stanowskiego, albo osoby wrogo nastawione do osób krytykujących poczynania Stanowskiego - "ONI" (wstaw losowe słowo obraźliwie określające jakąś grupę społeczną) złapali się na oczywistym fejku, można im wciskać największy kit, to to wezmą, no po prostu ludzie pozbawieni rozumów, etc, etc. A że byli wśród nich dziennikarze, politycy i inne osoby z przestrzeni publicznej, to tym gorzej — oczywiście "trzeba" uogólniać, mimo że osób z takich profesji łącznie złapało się dosłownie tylu, ile palców na dwóch rękach.

Jeśli uważacie się dzięki temu za osoby lepsze, to bardzo mi przykro — jesteście pod tym względem dokładnie TACY SAMI jak cała reszta społeczeństwa, jak my wszyscy. Z pełną świadomością mogę to powiedzieć — nie potrafię znaleźć ani jednego użytkownika, który by nie złapał się na żadne fejki czy manipulacje, na czele z moją osobą. Złapały się na pojedyncze rzeczy nawet osoby, które niezwykle szanuję za to, jak weryfikują informacje i jak dbają o jakość swoich wpisów czy materiałów — po prostu, to jest rzecz ludzka, nie da się utrzymywać czujności non stop. Niektóre osoby, absolutnie niezależnie od poglądów, popełniają takie błędy zdecydowanie zbyt często — to jest głupota wynikająca z zamknięcia się w swojej bańce poglądów i braku samodzielnego przemyślenia takich informacji, tak bardzo częsta w internecie, widoczne każdego dnia, w zasadzie nieustannie.

Jest natomiast jedna rzecz, która tak naprawdę zasługuje na potępienie — to pogarda względem drugiego człowieka za popełnianie błędów. To jest rzecz znowu występująca niezależnie od poglądów, niemniej od pojawienia się w internecie osób mających umiłowanie w WYJAŚNIANIU, ZAORANIU czy MASAKROWANIU swoich przeciwników, jest szczególnie częsta i bardzo szkodliwa dla jakiejkolwiek rozmowy i debaty. Nie pozwala to na IMO podstawową funkcję rozmów i debat, czyli okazję do zastanowienia się, czy na pewno mój osąd jest właściwy; niestety, w zamian za to liczy się udowodnienie drugiej osobie, że Twój osąd jest niewłaściwy — a to do żadnych konstruktywnych wniosków doprowadzić nie może.

Przechodząc zaś do drugiej perspektywy — sam Stanowski pyta: po co nam dziennikarze, którzy nie potrafią weryfikować informacji? A ja zadam inne pytanie, moim zdaniem o wiele ważniejsze: po co komu "dziennikarz", który celowo wypuszcza w przestrzeń publiczną fejka, tylko po to, żeby kogoś "zaorać"? Dziennikarz celowo w cudzysłowie, bo od wielu lat postrzegam Stanowskiego przede wszystkim jako publicystę, który skupia się na przedstawianiu swojego zdania zamiast informowania o faktach, na czym powinni skupiać się dziennikarze. Niestety, dziennikarstwo od wielu lat schodziło do coraz niższego poziomu, że w końcu dorównało do poziomu Stanowskiego, który dzięki temu w tym poziomie nie tylko czuje się jak ryba w wodzie, ale i swoją twórczością ten poziom wyłącznie pogłębia — wszystko w pogoni za klikami przez ludzi łaknących kolejnych inb, orania i masakrowania, ekstrapolując tym samym problemy trapiące dziennikarstwo do granic możliwości, posługując się po prostu idiotycznymi środkami. Brak mi słów na to, jakim człowiekiem trzeba być, żeby zniżyć się w tym aż do poziomu puszczenia zainscenizowanego fejka, co zrobił Stanowski czy robią to nieustannie trolle z każdej strony sporu politycznego.

Ale nie byłoby tego, gdyby nie to, jakim społeczeństwem w następstwie wszystkich przemian technologicznych w ostatnich 30 latach się staliśmy. Od dawna jestem zdania, że poziom polityków, dziennikarzy, "celebrytów", etc. jest dokładnie taki, jaki jest poziom naszego społeczeństwa, jaki jest poziom nas wszystkich. Dopóki tym, na czym będzie nam zależeć, jest zaoranie przeciwnika, dopóty szans na podwyższenie tego poziomu nie będzie — i dotyczy to IMO szczególnie osób, które udają, że zależy im na wysokim poziomie dyskusji, a tak naprawdę chcą narzucać swoją narrację — bo nie ma czegoś takiego jak obiektywna opinia czy komentarz, one zawsze będą subiektywne.

Jaka więc na koniec rada ode mnie? Po pierwsze — weryfikować, weryfikować i jeszcze raz weryfikować informacje. Niestety internet stał się takim miejscem, że do każdego źródła trzeba mieć niemalże zerowe zaufanie, szczególnie jeśli nie jest niczym innym podparte. Jeśli widzę informację, która jest zgodna z moim poglądem i szczególnie wrażliwa politycznie — WERYFIKOWAĆ PODWÓJNIE, bo takie informacje najłatwiej są rozpowszechniane i najłatwiej się na nie złapać — jak niektórzy się wczoraj przekonali, mam nadzieję, że będzie to dla nas wszystkich wartościowa lekcja. Ale przede wszystkim oderwać się od dyktatu nieustannej walki frakcji politycznych, od chęci zaorania, wyjaśniania, pokonania drugiej osoby - bo na tym tylko i wyłącznie zyskują osoby to rozpowszechniające, nieważne czy mają na nazwisko Stanowski, Lis, Tusk, Kaczyński czy Mentzen (i możecie sobie też wstawić każde inne nazwisko "dziennikarza" czy polityka). Praca prawdziwych dziennikarzy jest w takich czasach ważniejsza niż kiedykolwiek, ale żeby mieli szansę zaistnieć, musi istnieć popyt na ich spokojną, rzeczową pracę, bez gonienia do bycia pierwszym i wspierania określonych poglądów politycznych. Głęboko wierzę w to, że przestrzeń na takie dziennikarstwo jest, nawet jeśli obecnie niemalże nie występują. Jednakże po prostu nie stanie się to bez zmiany nas samych.

#polityka #polska #spoleczenstwo #przemyslenia
#owcacontent
Zjedzon

@bojowonastawionaowca a mnie afera ze Stanoskim i Stonogą ominęła. Ludzie, czy cierpicie na aż taki nadmiar czasu, że go marnujecie na takie głupoty jak "chłop karany co chwilę szuka haków na 'młodzieżowego' propagandystę i tamten nagrywa filmik z niebieskim samochodem"? To, co się dzieje w świecie okołopolitycznym to od co najmniej paru lat jest absurd, ale to, że ludzie się tym interesują to jest jeszcze większy absurd. Babcie 60+ mają życie na gorąco i tego typu gazetki o aktorach, a Wy się jaracie kanałem zero, Stonogą i innymi "oraczami mediowymi".

libertarianin

guilty as charged, nie lubie obu i stanowskiego i stonogi. Ziobry też nie lubię


dlatego nie szedłem w zaparte od razu tylko na drugi dzień pisałem o tym że wpis można zrzucić z gorących za karę żeby nie wprowadzał w błąd

Fingal

@bojowonastawionaowca ludzie uwierzyli, bo słusznie założyli, że nikt normalny nie wylewa na siebie szamba. A potem wyszedł Stanowski cały obsrany i krzyknął, ale z was debile, przechytrzyłem was, sam na siebie nasrałem.

Zaloguj się aby komentować

Przypomniało mi się, pamiętacie jak swego czasu wszędzie były teksty i memy "my już ubrani" odnośnie wojny na Ukrainie?
Wszystko zmieniło się w jeden dzień, jak pojawiły się informacje, że będą wzywać mężczyzn na szkolenia wojskowe xD

Były memy, bach nie ma memów :P

To wiele mówi o naszym społeczeństwie

#wojna #spoleczenstwo #takaprawda
e3f19b28-5e70-4d19-9a2b-b29177b5755f
b3afa810-7624-4e4d-8be3-7009d350ffa1
36407154-7dc8-49a5-b3d6-5610464abd3b
5tgbnhy6

@cebulaZrosolu no tak, bo zbior internautow to monolit

sierzant_armii_12_malp

@cebulaZrosolu Nie wiem, co to za memy, ale tych wszystkich Żołnierzy Chrystusa, Komandosów Maryi (i innych podobnych), czy osoby identyfikujące się jako helikoptery bojowe - należy jak najszybciej powołać do wojska, zgrać, i wysłać na front.

DiscoKhan

@cebulaZrosolu taguj #wykop to ci zawoła ludzi co temat kojarzą i odrzuci równocześnie ludzi którzy nie za bardzo się przejmują tym co się tam dzieje

Zaloguj się aby komentować

Mentalna masturbacja lub odruch najbardziej parszywego konformizmu - właśnie tym jest dla mnie uczestnictwo w obchodach godziny W. Coś co w małej skali może być odruchem solidarności z bohaterstwem powstańców, w takiej skali i tak zinstytucjonalizowane przez wszystkie barwy polityczne staje się przykrym obowiązkiem. Ewentualnie dziwnym fetyszem - pretekstem do poczucia się lepszym od "niepatriotów" bez względu na to jak wielkim szują możesz być na co dzień. Nie wierzysz? Zrób eksperyment - zapytaj dziś kogokolwiek o sens powstania warszawskiego? Wszyscy wiem, że było bez sensu - zginęła masa cywili, elity zostały wyrżnięte, miasto zniszczone - jedynym zwycięzcą był Stalin., który po przejściu Wisły mógł kształtować Polskę (i Warszawę) jak chciał bez żadnego oporu.

Ale jeśli zadasz takie pytanie usłyszysz coś co będzie zbieżne z jedną z dwóch odpowiedzi:

  • wygraliśmy moralnie, bez tego moralnego zwycięstwa nie byłoby wolnej Polski - jeśli tego nie rozumiesz to jesteś podejrzany, pewnie nie jesteś patriotą
  • w taki dzień jak dziś nie należy oceniać powstania - dziś świętujemy ich bohaterstwo

I w ten sposób niezaprzeczalne, acz daremne, bohaterstwo wielu powstańców jest dziś emocjonalnym wehikułem, do którego wsiadają ludzie bardzo różnej proweniencji. Każdy ma ochotę ogrzać się w blasku ostatnich żyjących powstańców. Polityk dostaje w ten sposób glejt, że jest patriotą, przeciętny człowiek poczucie tego, że jest przyzwoity (bo upamiętnienie bohaterów to jakby nie było, jest obowiązek przyzwoitych ludzi), a ktoś z marginesu społecznego - kibol, naziol albo inna patola przy okazji wmawia sobie, że są jedynymi, którzy są prawdziwymi patriotami. To ostatnie jest najbardziej dobijające - człowiek, który na co dzień robi wszystko, żeby państwo polskie okraść (np. kupuje lewe towary, unika płacenia podatków) i podkopuje fundamenty życia społecznego (śmieci, zakłóca spokój sąsiadom), jest tym, który czuję się największym patriotą, bo odpala racę.

Przy okazji obserwujemy ideologiczny fikołek środowisk skrajnych - chorobliwa potrzeba pokazania czystej polskości. Na wizję tej polskości w warstwie ideologicznej składa się idealizm (walka bez kalkulacji, honor za wszelką cenę), a w wymiarze społecznym ksenofobia. Zadając pytanie o sens powstania najpewniej usłyszysz sugestię, że nie jesteś prawdziwym Polakiem - pewnie masz podejrzane pochodzenie... Tak jakby powstańcy wieloetnicznego miasta byli samymi etnicznymi Polakami... Romantyczny rdzeń polskości w postaci niezłomnego ducha zostaje obudowany ksenofobicznymi pomysłami i w roli pałki na nie-polaków jest wprowadzany do debaty politycznej. Kto nie uczestniczy w godzinie W to pewnie Żyd, Niemiec albo Ukrainiec (nowość) - a tak w ogóle to rudy. To ostatnie jako obelga w kontekście powstania szczególnie pokazuję płyciznę intelektualną tych obchodów - ktoś kto przeczytałby choćby Kamienie na szaniec, nigdy nie użyłby słowa rudy jako obelgi.

Trochę się rozpisałem - dziękuję każdemu, kto doczytał. Po prostu uważam, że przesadnie celebrujemy wydarzenie, które było wielką narodową tragedią. Dodatkowo zinstytucjonalizowanie go jest bardzo podejrzane (Trzaskowski z racą wygląda groteskowo), a patola zawłaszczająca znaczenie słowa patriotyzm i sprowadzająca go do ksenofobii jest dla mnie obrzydliwa. Nie mam potrzeby ogrzewania się w blasku bohaterstwa i nie uprawiam tej mentalnej masturbacji. To że zapalisz racę wcale nie znaczy przecież, że nie będziesz tym pierwszym, który będzie uciekał z kraju, gdy tu wejdą ruscy.
#spoleczenstwo #przemyslenia
#powstaniewarszawskie
a8537814-af91-4582-b492-8aa82323d3fc
rzYmskielajno

To samo dzieje się w Palestynie, zbrodniarzami są żydzi!!! Zapytaj co czują mieszkańcy bombardowanych domów. Większość z nich nie ma połowy rodziny i jest w stanie poświęcić wszystko co pozostało.

maly_ludek_lego

Co do przyczyn powstania - ja kiedyś od powstańca usłyszałem, że zrobili to, bo już mieli serdecznie dość cierpienia, śmierci wokół siebie, kolejnych ofiar w rodzinie, braku nadziei. Czuli, że i tak zginą, chcieli więc zginąć z bronią w ręku. Zapewne nie wiedzieli, że za kilka miesięcy wojna się skończy. Nie mamy tej perspektywy, nie wiemy jaka mieli wiedzę. Łatwo oceniać dziś z pozycji kanapy, a nie z pozycji terroru przeżywanego przez tyle lat.

w0jmar

@ten_kapuczino


Upamiętnianie zrywu powstańców - ich odwagi i poświęcenia to:


"odruch najbardziej parszywego konformizmu" ???


Ale dzban.... .

Zaloguj się aby komentować

Ale to musi byc szok kulturowy. Zyc w czasach, gdzie nie bylo prawie samochodow na ulicach i elektryfikacja nie tak dawno ruszyla, do czasow, gdzie mamy ten bajzel za oknem Niesamowite to musi byc przezycie.
#europa #historia #spoleczenstwo
3ed965a6-1e21-4c58-a6cf-eba98cd7d7c7
Naczelnyhejterkacapow

Mój tata nie ma 70 i się rodził przy lampie naftowej na wsi w domu. A dzisiaj AI mu dyktuje przepis na żurek xd ale spoko, ich przeskok przy tym co nas czeka to mały ch. Tak wam tylko przypomnę że patent na APPLE VISION PRO (okulary vr) był zrobiony w 2007r. A to jest "nowinka" rynkowa z 2023.


Obecnie jest realna szansa na to że za 15 lat będzie cie w hotelu, szpitalu i szkole obsługiwać zrobotyzowana ekipa a nie żywi ludzie.

GazelkaFarelka

@maly_ludek_lego Moja babcia na przykład, urodzona w 1935 roku. Mieszkali w drewnianym domu bez podłogi, dwie izby, gliniana polepa, w tym domu mieszkało ich z 10 osób - babka, dziadek, rodzice, niepełnoletnie jeszcze rodzeństwo rodziców, no i moja babcia z rodzeństwem. Powiedzieć że warunki jak w skansenie to grubo przesadzić - w skansenach są zachowane lepsze chaty bogatszych gospodarzy.


W wojnę mając 7-8 lat chodziła pracować za bochenek chleba dziennie.

Ojca zabili Niemcy w akcji odwetowej na ludności cywilnej.


W ciągu całego swojego życia z praktycznie średniowiecza przekroczyła do współczesności. Posiada telefon komórkowy, chociaż już nie smartfona, bo niedowidzi i ogarnia tylko przyciski.

Zaloguj się aby komentować

Szukając informacji o żyjących polakach z przed IIWŚ, na szybko skleciłem taki wykres. Przedstawia liczbę urodzeń i zgonów czyli przyrost naturalny w Polsce od 1918r do 2018 z oczywistą przerwą na #iiwojnaswiatowa .
Nie jest dobrze, nie jest też średnio, jest źle.
Kto będzie pracował na moją emeryturę?
Link do imgura bo hejto rozpierdala obrazki kompresją.
https://i.imgur.com/jxn2vPU.png
#ekonomia #sociologia #spoleczenstwo #polska
Źródło:
https://stat.gov.pl/files/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5501/30/1/1/100_lat_polski_w_liczbach_1918-2018.pdf
myoniwy userbar
77e91bfd-a36a-4b44-91c4-54b1e5b672f5
Erebus

@myoniwy

Kto będzie pracował na moją emeryturę?

jak to kto? imigranci, ci legalni i ci nielegalni. naprawdę uwierzcie mi, wiem na czym polegają te mechanizmy.

Marchew

@myoniwy Paczam lekko, bez liczeni, bez statystyki, ale te krzywe pokazują że problem/trend demograficzny był widoczny już od 1929 roku. Czy to kiedyś instynkt/popęd człowiekiem kierował? Czy dobrobyt, kultura, samorealizacja, wykształcenie, egozim (?) społeczny do zmniejszenia dzietności doprowadzają?

Zaloguj się aby komentować