#czytajzhejto

70
2435
Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo MAG prezentuje nowy tom serii Uczta Wyobraźni. "Ciosy zagłady" Raya Naylera w księgarniach od 30 października 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 96 stron, w cenie detalicznej 39 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Gdy wskrzesza się dawno wymarły gatunek, do sukcesu potrzeba nie tylko DNA. Moskwa wskrzesiła mamuty.
Ale teraz ktoś musi je nauczyć, jak być mamutami, inaczej są znów skazane na zagładę.

Doktor Damira Chismatullina, ekspertka od zachowań słoni, została brutalnie zamordowana, kiedy próbowała ochronić ostatnie z nich przed brutalnym kłusownictwem. Teraz jej cyfrową świadomość przegrano do umysłu mamuta.

Czy uda jej się, w roli nowej przewodniczki stada, uniknąć kłusowników na tyle długo, by gatunek rozkwitnął? Czy też jej własne upiory oraz prawdziwy powód wskrzeszenia mamutów przez Moskwę skażą je na ponowne wymarcie?

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #ucztawyobrazni #scifi #sciencefiction #raynayler
628a200c-efb1-4fa3-b249-946646d19284
LovelyPL

Brzmi jak scenariusz horroru klasy Z

BJXSTR

Świetna okładka, mogli dorzucić kilka opowiadań żeby zrobic nieco więcej treści, to będzie chyba najcieńsza Uczta Wyobraźni :)

Whoresbane

@BJXSTR Dotychczasowy rekordzista "W Kalabrii" ma ich 106 więc tak

Whoresbane

Premiera opóźniona na 15 listopada 2024 roku.


Wołam grzmocących newsa:

@Shagot @HerrJacuch @Fly_agaric @bojowonastawionaowca @bob-dylan @Schecterro @trixx.420 @moll @totengott @GEKONIK

Zaloguj się aby komentować

Czytam Malarza świata ułudy i natrafiłam na poniższy fragment. Bardzo mi się spodobał i się z Wami nim podzielę.
Myślę, że to mocno uniwersalne i tyczy się nie tylko Japonii pod amerykańską okupacją.

#ksiazki #czytajzhejto #cytaty
c896d33e-13f4-4d57-a7ee-146a3731c446
pigoku

@moll Czytałem to niedawno, trochę sobie przypominając bo miałem to już w ręku dawno temu. Jednak Pan Ishiguro zna się na robocie i Nobla dostał nie na wyrost

Ma styl a na dodatek pomysły. Każda książka inna.

moll

@pigoku to moja trzecia, ale mam ambicje przeczytać wszystkie. Nokturny były odmienne tematycznie, ale w przypadku Pejzażu i Malarza wspólnym mianownikiem jest Japonia po II WŚ. Pozostałe też wokół tego tematu w tle oscylują?

pigoku

@moll nie. Okruchy dnia to kojarzysz pewnie z filmu o co chodzi, a Nie opuszczaj mnie i Klara to kompletnie inna bajka. Przeorają ci psychikę i zostawią kaca. Oczywiście polecam

Nie czytałem wszystkich ale Pogrzebany olbrzym to chyba z czasów rzymskich, a Kiedy byliśmy sierotami Chiny na początku XX w. Muszę uzupełnić biblioteczkę.

Zaloguj się aby komentować

802 + 1 = 803

Tytuł: Kopalnie króla Salomona
Autor: Henry Rider Haggard
Kategoria: przygodowa
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788377851579
Liczba stron: 312
Ocena: 8/10

"Legenda głosi, że gdzieś w głębi Czarnego Lądu biblijny król Salomon ukrył niezmierzone bogactwa. Antyczne przekazy mówią o ogromnych ilościach diamentów. Nic dziwnego, że rzesze śmiałków od zawsze starały się zlokalizować skarbiec. Aż do dzisiaj — bezskutecznie. Sprawy podejmuje się Allan Quatermain – niezmordowany brytyjski poszukiwacz przygód. Wynajęty przez bogacza sir Henry’ego Curtisa, by odnalazł jego zaginionego brata, zdaje sobie sprawę, że jednocześnie ma szansę odkryć najcenniejszy skarb ówczesnego świata. Adekwatnie uzbrojony, z towarzyszami broni oraz grupą najemnych Murzynów, wyrusza w najniebezpieczniejszą podróż swojego życia."

Polecam adaptacja filmową z 1985r.

#bookmeter
#czytajzhejto
a68a47ca-41b3-4e1d-8565-75f15a8869b1

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Znak znów wychodzi poza ramy Czarnej Serii, poświęconej historii II Wojny Światowej. "Konflikt. Militarna historia wojen po 1945" Andrew Robertsa i Davida Petraeusa ma ustaloną datę na 18 listopada 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie z obwolutą obejmuje 592 strony, w cenie detalicznej 109,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Lubimy myśleć, że w 1945 roku zakończyła się ostatni wielki konflikt zbrojny. Chcemy wierzyć, że podobna tragedia nigdy się nie powtórzy. Ale wojny wybuchają cały czas. I wbrew obiegowej opinii cały czas się zmieniają.

1950. Pięć lat po zakończeniu konfliktu, który pochłonął życie 60 milionów ludzi, wojska północnokoreańskie, wzorując się na niemieckim blitzkriegu, wkraczają do Korei Południowej.
1967. Izrael przypuszcza atak wyprzedzający na siły Egiptu, walki dobiegają końca po sześciu dniach. Sześć lat później Egipcjanie i Syryjczycy kontratakują, rozpoczynając wojnę Jom Kippur.
1979. Atak ZSRR na Afganistan dowodzi słabości imperium, a po dziesięciu latach Sowieci po raz pierwszy będą zmuszeni do wycofania się z okupowanego kraju.
2001. W odpowiedzi na atak terrorystyczny z 11 września Stany Zjednoczone wkraczają do Afganistanu. Amerykańscy żołnierze opuszczą ten kraj dopiero w 2021 roku.
2022. Inwazja Rosji na Ukrainę. Natarcie wojsk Putina przypomina sceny z II wojny światowej. Straty po stronie rosyjskiej błyskawicznie przekraczają te z Afganistanu.

Andrew Roberts, brytyjski historyk, i generał David Petraeus, były dyrektor CIA oraz głównodowodzący sił koalicyjnych w Iraku, zgłębiają te oraz inne konflikty, do których doszło po 1945 roku. Przyglądają się ewolucji sztuki wojennej, oceniają cele strategiczne oraz kolejne – często błędne – decyzje cywilnych i wojskowych dowódców.

Wszystko po to, by przewidzieć przyszłość i przekazać nam narzędzia, dzięki którym nauczymy się poruszać bezpiecznie po coraz mniej bezpiecznym świecie.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #znak #czarnaseriaznak #historia #andrewroberts #davidpetraeus
6a6944f3-f52c-4c64-a48c-835a7336d526

Zaloguj się aby komentować

801 + 1 = 802

Tytuł: Houston, Houston, czy mnie słyszysz i inne opowiadania
Autor: James Tiptree
Kategoria: science fiction
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 8371506384
Liczba stron: 376
Ocena: 8/10

Jak to zwykle bywa ze zbiorami opowiadań, także i w tym zawarte zostały teksty świetne, jak i te pewnie też bardzo dobre, które jednak zupełnie nie wpasowały się w mój gust. A trzeba poinformować, że autorką (nie pomyliłem się) opowiadań jest nie byle kto, bo James Tiptree Jr., która pisała pod pseudonimem przez prawie dziesięć lat. Ujawnieniem swojej prawdziwej tożsamości wywołała niezłe zdziwienie. 

Theodore Sturgeon napisał o niej, że „jest jedynym autorem młodego pokolenia, który stylem i subtelnością przewyższyć może nawet pisarstwo kobiet”. Trochę zabawnie jest czytać te słowa, wiedząc, że zostały napisane, gdy wszyscy brali Jamesa za mężczyznę. 

Autorka zdobyła dwie nagrody Hugo za najlepsze opowiadanie oraz trzy nagrody Nebula: za najlepszą krótką formę, najlepsze opowiadanie i najlepszą nowelę. Z tego dwa nagrodzone teksty pojawiły się w recenzowanym zbiorze. 

Z „Houston, Houston, czy mnie słyszysz?” (nagrodzone Hugo i Nebulą) zapoznałem się najpierw w czasopiśmie „Fantastyka” i od razu po jego przeczytaniu sprawdziłem, czy a nuż w mojej bibliotece nie znajduje się przypadkiem inna twórczość autorki. Jak można zauważyć, był tam omawiany tutaj zbiór opowiadań, który wypożyczyłem następnego dnia. Jeśli to nie jest dla Was wystarczającą rekomendacją, dodam jeszcze, że opowiadanie zachęciło mnie do obejrzenia „Seksmisji” - do tej pory oglądałem urywkami głównie jako dzieciak, więc postanowiłem to nadrobić. Raczej wątpię, żeby wystąpił tak duży zbieg okoliczności, jeśli chodzi o wymyślenie podobnego pomysłu na fabułę: „Houston…” ukazało się w maju 1976 roku, z kolei u Juliusza Machulskiego pierwszy zalążek historii pojawił się jesienią 1977 roku. Być może autorzy przeczytali tę samą książkę o prognozach XXI wieku. 

No ale to taka tam dygresja. :’) 

Lekko spoilerując: załoga statku kosmicznego podczas wykonywania misji zrządzeniem losu przenosi się w przyszłość. Podczas próby powrotu na Ziemię, napotykają inny statek kosmiczny, pełen kobiet. Okazuje się, podobnie jak w „Seksmisji”, że są ostatnimi mężczyznami, a z czasem, że ich zachowania nie pasują do nowego porządku świata. 

Mam wrażenie, że ogólna krytyka męskich zachowań to motyw przewodni zbioru opowiadań. Może nie wszystkich tekstów i nie za każdym razem serwowana tak dobitnie, ale jednak. Na przykład w tym opowiadaniu jeden z kosmonautów skupia się na tym, że będzie miał do dyspozycji całą planetę kobiet, oczywiście w szczytnym celu przywrócenia populacji do normalnego stanu sprzed wyginięciem mężczyzn. Tylko że zrobił to w typowy dla mężczyzn sposób, jak „smalec alfa”. 

Jednak coś jest w stwierdzeniu, że najlepsze zostaje na koniec - podobnie jest w przypadku „Kolor oczu neandertalczyka”, które jest właśnie na końcu i które uważam za najlepsze z całego zbioru. 

Mężczyzna po długiej misji ląduje na planecie przypominającej raj - chyba głównie dlatego, że był tam sam. Szybko się okazuje, że jednak nie do końca - główny bohater nawiązuje kontakt z przedstawicielką bardzo przyjaznej rasy. Na tyle przyjaznej, że szybko zostają partnerami. Ogółem odniosłem wrażenie, że sama historia świetnie nadawałaby się na odcinek „Star Treka”: tu również występuje Federacja (choć wspomniana chyba tylko raz czy dwa), a główny bohater złamał chyba wszystkie zasady Pierwszej Dyrektywy: wszedł w relację romantyczną i seksualną z obcą rasę, ujawnił się przed cywilizacją, która nie opanowała jeszcze technologii podróży kosmicznych oraz znacząco wpłynął i przyspieszył ich rozwój technologiczny. 

Podobieństwo zauważyłem także w naiwności dialogów oraz samej historii: mimo śmierci wybranki Toma (spokojnie, narrator zdradził to na początku tekstu), całość kończy się raczej pozytywnie. 

Sam zbiór zdecydowanie polecam. Znalazły się może ze dwa opowiadania, przez które trudno było mi przebrnąć, jednakże pozostałe w zupełności to wynagradzają. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #fantastyka #sciencefiction
f7c512f6-c897-480c-8c2f-225d0bd4d88c

Zaloguj się aby komentować

Czy Polsce groziła interwencja wojskowa w 1980 roku?

Przez cały okres legalnego istnienia „Solidarności” w latach 1980–1981 kierownictwo PZPR pozostawało pod silną presją ze strony przywódców ZSRR, chociaż dopiero 30 października doszło w Moskwie do spotkania Kani z Breżniewem (Stanisław Kania - I Sekretarz KC PZPR 1980-1981).

Poza Sowietami presję na kierownictwo PZPR wywierali także przywódcy pozostałych państw Układu Warszawskiego. Nieco inaczej traktowały wówczas Polskę Węgry, co wynikało zapewne z pewnej ostrożności i powściągliwości Jánosa Kádára, ale i tradycyjnych przyjacielskich więzi polsko-węgierskich, chociaż węgierskie środki masowego przekazu uczyniły wówczas naprawdę niemało, żeby mieszkańcom kraju nad Dunajem zohydzić Polskę i Polaków.

Trudno się w takiej sytuacji dziwić, że dla milionów Polaków jesienią 1980 roku bodaj najpoważniejszym problemem była groźba zbrojnej interwencji. Na przełomie listopada i grudnia informacje amerykańskiego wywiadu satelitarnego potwierdzały wiadomości mówiące o ruchach wojsk radzieckich nad granicą z Polską i znacznych koncentracjach sił w Czechosłowacji i w NRD. Podtrzymywaniu nastrojów niepewności i zagrożenia zbrojną interwencją sprzyjały wrogie wobec „Solidarności” głosy prasy w obu tych państwach. Wydawało się, że lada chwila z trzech stron dojdzie do inwazji państw Układu Warszawskiego.

Wraz z upływem lat wiemy zresztą coraz więcej na temat przygotowań do interwencji w Polsce. W największej tajemnicy 5 grudnia czechosłowacki minister obrony narodowej wydał rozkaz dla dowódcy Zachodniego Okręgu Wojskowego o przeprowadzeniu ćwiczeń pod kryptonimem „Karkonosze”. Nazajutrz minister obrony narodowej NRD ogłosił podobny rozkaz o przygotowaniu i przeprowadzeniu wspólnych ćwiczeń Układu Warszawskiego. Tylko czechosłowackie wojska inwazyjne miały liczyć w sumie około 45 tys. żołnierzy i oficerów, wyposażonych w setki czołgów i wozów opancerzonych.

W tym miejscu nie sposób nie postawić pytania: dlaczego w takim razie nie doszło wówczas do zbrojnej interwencji? Dlaczego radzieccy przywódcy w ostatniej chwili się wycofali? Oczywiście na dzisiejszym etapie historycznego poznania – bez swobodnego dostępu do materiałów poradzieckich – nie da się jeszcze na te pytania udzielić jednoznacznych i wyczerpujących odpowiedzi. Można wszakże na pewne sprawy zwrócić uwagę i pokusić się o sformułowanie hipotez.

Zbigniew Brzeziński, w owym czasie doradca prezydenta USA w swoich wspomnieniach sporo napisał o oddziaływaniu Amerykanów na Kreml i ich dążeniu do maksymalnego nagłośnienia całej sprawy. Na temat sytuacji w Polsce Brzeziński między innymi telefonicznie rozmawiał z papieżem Janem Pawłem II. Prezydent Stanów Zjednoczonych Jimmy Carter 3 grudnia ostrzegł Związek Radziecki, że ewentualna zbrojna interwencja w Polsce negatywnie odbije się na stosunkach amerykańsko-radzieckich.

Z kolei dawni działacze partyjni decydującą rolę w odwołaniu decyzji inwazji przypisywali Kani i Jaruzelskiemu. To ich twarda i zdecydowana postawa miała odwieść Breżniewa od tego pomysłu. (...) Kania przekonywał radzieckiego przywódcę, że nie ma w Polsce „zagrożenia socjalizmu” i tłumaczył, iż biorąc pod uwagę historyczne uwarunkowania i silne w społeczeństwie polskim fobie antyrosyjskie i antyradzieckie, w przypadku radzieckiej zbrojnej interwencji należałoby się liczyć z silnym oporem, także o charakterze militarnym. Kania wspominał po latach, że w czasie rozmowy w cztery oczy z Breżniewem ostrzegał:

Pójdą na czołgi młodzi chłopcy, jak w Powstaniu Warszawskim, z butelkami benzyny, popłynie morze krwi. Nawet gdyby przyszli do Polski sami aniołowie, to i tak muszą zostać krwawymi okupantami, i to na całe lata. [...] wrażliwość Polaków na suwerenność, na gwałcenie niepodległości nie ma równej w Europie.

Po namyśle Breżniew odpowiedział Kani: „No, charaszo, nie wajdiom” i dodał „A kak budiet usłażniatsia, wajdiom [...] no biez tiebia – nie wajdiom (No dobrze, nie wejdziemy. Ale jeśli będzie się pogarszać, wejdziemy, ale bez twojej zgody nie wejdziemy)”.

Trzeba także pamiętać, że ZSRR od roku uwikłany w krwawą wojnę w Afganistanie nie bardzo mógł sobie pozwolić na kolejny długotrwały konflikt zbrojny. Kania wspominał po latach, że w czasie jednej z rozmów radziecki przywódca tłumaczył mu, jak niedobra jest atmosfera w ZSRR w związku z wojną w Afganistanie, a zwłaszcza jak złe wrażenie robią i jaki negatywny wpływ na ogólną atmosferę mają samoloty przywożące trumny z poległymi tam radzieckimi żołnierzami. Zdominowało to praktycznie wszystko i odwracało uwagę od jakichkolwiek sukcesów czy osiągnięć. Pierwszy sekretarz KC PZPR przekonywał radzieckiego przywódcę, że gdyby doszło do radzieckiej zbrojnej interwencji w Polsce, to pamiętając o wspomnianych rozmaitych historycznych polsko-rosyjskich i polsko-radzieckich zaszłościach, trzeba by zapomnieć o samolotach, gdyż trumny z poległymi radzieckimi żołnierzami wiozłyby do Związku Radzieckiego kolumny samochodów ciężarowych lub wręcz pociągi.

Pewien wpływ na rezygnację z wkroczenia do Polski mógł także odgrywać wiek i ogólny stan zdrowia Breżniewa. Nie wolno zapominać, że na zbrojną interwencję w Czechosłowacji zdecydował się polityk o dwanaście lat młodszy, a przede wszystkim nie tak schorowany.

Trudno rozstrzygnąć, co ostatecznie przeważyło, ale faktem pozostaje, że ZSRR odstąpił od planów inwazji, a uczestnicy moskiewskiej narady ograniczyli się do wystosowania odezwy, w której zapewniali, że „socjalistyczna Polska, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza i naród polski mogą bezwzględnie liczyć na braterską solidarność i poparcie krajów uczestników Układu Warszawskiego”.

Nie znaczy to oczywiście, że Sowieci przestali interesować się polskim kryzysem. Przeciwnie, przez cały czas uważnie przyglądali się rozwojowi wydarzeń w Polsce i cały czas analizowała je Komisja Susłowa. Bywało jednak i tak, że Rosjanie mieli do „polskich towarzyszy” żal i pretensję o to, że nie konsultowali z nimi różnych kwestii i sami podejmowali niektóre decyzje, także te najważniejsze. „Nawet terminu Zjazdu z nami nie uzgodnili, tylko nas o tym poinformowali” – skarżył się Kani minister spraw zagranicznych ZSRR Andriej Gromyko.

Wracając jeszcze na chwilę do spotkania moskiewskiego, nie można wykluczyć, że jego znaczenie jest przeceniane. Andrzej Paczkowski, który przebadał wszelkie okoliczności towarzyszące drodze do stanu wojennego, napisał na ten temat:

"W istocie podczas narady nic specjalnie ważnego politycznie ani intelektualnie ważkiego nie zostało powiedziane. Istniały różnice między niektórymi liderami – Żiwkow i Honecker byli bardziej twardzi, Kádár bardziej miękki. [...] Na podstawie znanej mi bazy źródłowej skłonny byłbym twierdzić, iż był to wielki blef, że przywódcy sowieccy od początku [...] nie mieli zamiaru wprowadzać wojsk na terytorium sojusznika. I to największego sojusznika. Że było to coś w rodzaju «ćwiczeń przed ćwiczeniami» – przetestowanie reakcji opinii światowej i Polaków, przede wszystkim postraszenie zarówno «Solidarności», jak i kierownictwa PZPR, skłonienie pierwszych do spokoju, drugich do działania. [...] Z całą pewnością nie wchodziła w grę interwencja typu «bez tiebia»”.

Na podstawie książki 45 lat, które wstrząsnęły Polską.

#historia #czytajzhejto #prl
9f8f43bc-7580-40e9-91a0-340f6600fbf1
Smerf_Maruda

Niecierpie kacapskich lojalistow

100mph

@smierdakow Jak tam poziom wody u Pana?

5tgbnhy6

jaki kraj, taki Pinoczet

Zaloguj się aby komentować

799 + 1 = 800

Tytuł: Przemyślny rycerz Don Kichot z Manczy. Część II
Autor: Miguel de Cervantes y Saavedra
Kategoria: klasyka
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788381889902
Liczba stron: 633
Ocena: 7/10

Wszyscy znają Don Kichota, ale czy wszyscy wiedzą, że powstała jego druga część? Ja prawdopodobnie do dzisiaj bym pozostawał w błogiej niewiedzy, gdyby nie kwestia przypadku, ale do rzeczy. Drugi tom został napisany bodajże 10 lat po pierwszym i widać różnicę nie tylko w języku, ale również w bohaterach, którzy stają się, powiedzmy „poważni”/autentyczni. Autor można by powiedzieć, że wręcz dokonuje autokrytyki swego dzieła i wyjaśnia nieścisłości logiczne, jak i fabularne, których dociekliwy czytelnik mógł się doszukać w poprzedniej części.

Napisałem, że bohaterowie stają się „poważni”, natomiast Don Kichot dalej jest szalonym rycerzem, choć jest ukazany jako mniej zbzikowany (już nie każda gospoda jawi mu się jako zamek), bardziej opanowany i inteligentny, zaś Sanczo Brzuchacz pozostaje dalej wiernym giermkiem, często zaskakując swoją bystrością i bogactwem przysłów. Natomiast w tym tomie, co mi się bardzo spodobało to, to że nasze postacie stają się świadome siebie. Napotykają różnych ludzi, którzy ich rozpoznają za sprawą przeczytania pierwszego tomu Don Kichota oraz drugiego autorstwa de Avellanedy. W dialogach pomiędzy nimi dzielą się własnymi wrażeniami, interpretacjami dotyczących przygód (autor tutaj sprytnie wyjaśnia nieścisłości oraz wbija szpileczki w plagiat de Avellanedy), a niektórzy upodabniają się do naszego szalonego duetu, wchodząc w ich narrację (para książęca), by w ten sposób sobie z nich zażartować.

Na plus też zasługuje to, że jest znacznie mniej historii innych postaci, przez co akcja nie rozmywa się i cały czas lawiruje wokoło naszej dwójki bohaterów. Żarty w tym tomie o wiele bardziej przypadły do mojego gustu, gdzie muszę przyznać, parę razy zdarzyło mi się uśmiechnąć, zaś same przygody były ciekawsze w moim odczuciu, mniej abstrakcyjne (zwłaszcza panowanie Sancza na wyspie, które było moim ulubionym momencie w książce) i wpadające w klimat eposów rycerskich, za co podziękowania należą się Księciu i Księżnej.

No i wreszcie zakończenie powieści, które nieco mnie zaskoczyło. Trochę gorzko-słodkie, skłaniające do refleksji nad naturą jaźni i życia. Z wad coś było, ale książkę czytałem dwa miesiące temu, to już z głowy wyleciało… ale jak wyleciało, to pewnie nic ważnego . Ogólnie to czytało się całkiem w porządku i choć nie wszyscy zgodzą się ze mną, to według mnie tom drugi jest o wiele lepszy od pierwszego, przynajmniej jeżeli chodzi o to, jak bardzo „wciąga”.

Jeśli jakaś piękna kobieta przyjdzie prosić cię o sprawiedliwość, odwróć oczy od jej łez, a uszy od jej jęków i z daleka przyglądaj się esencji tego, o co prosi, jeżeli nie chcesz, żeby twój rozum utopił się w jej łzach, a twoja dobroć w jej westchnieniach.

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
21d02364-cf31-46f0-849e-c7876ca1e78b
burt

@JarlSkyr tylko to tłumaczenie jakieś takie... Sancho Brzuchacz? Eeee... Sancho Pansa to postać istniejąca w kulturze nie od wczoraj. Rosynant też tam chyba ma inne miano w tej wersji.

JarlSkyr

@burt No, Charchalis tłumacząc, nie patyczkował się. Rosynant w tej wersji to Chabetton

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a! 

Zysk i S-ka zapowiedziało trzy książki Johna Ronalda Reuela Tolkiena na ostatni kwartał 2024 roku.

  • "Utracona droga i inne pisma" (Historia Śródziemia. Tom 5)
  • "Pan Błysk"
  • "Łazikanty" - październik 2024

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #zyskiska #fantasy #tolkien #srodziemie #historiasrodziemia
126199c3-f4a1-4d2e-b9e0-c59e0c60669b
Cerber108

Nie powiem, trochę się rozdrabniają.

Endrevoir

@Whoresbane ciekawe czy to będzie to samo co w opowieściach z niebezpiecznego królestwa. Jak tak to mamy zwykły skok na kasę

krisuosiem

W grudniu planują wydać nowe wydanie Silmarillionu.

Whoresbane

@krisuosiem A co jest nie tak z poprzednim wydaniem?

krisuosiem

@Whoresbane Chodzi o bardziej ekskluzywne wydanie chyba.

Zaloguj się aby komentować

794 + 1 = 795

Tytuł: Batman: The Long Halloween
Autor: Jeph Loeb, Tim Sale
Kategoria: komiks
Wydawnictwo: DC Comics
ISBN: 978-1-4012-3259-7
Ocena: 8/10

Prywatny licznik: 43/52 (31 książek / 12 komiksów)

Jest to swego rodzaju kontynuacja "Batman: Year One". Mimo że jest to komiks o Batmanie, nie on jest centralną postacią w tej opowieści. "The Long Halloween" skupia się na upadku Harveya Denta oraz mafii w Gotham City.

Batman, wraz z Gordonem i Harveyem, stara się obalić rządzące w Gotham rodziny mafijne. Przyrzekli sobie, że zrobią wszystko, ale nie złamią prawa, aby osiągnąć swój cel. Jednak czy Harvey na pewno dotrzyma słowa? Począwszy od Halloween, z każdym świętem giną kolejne osoby z mafijnego półświatka, a rodzina bossa Carmine Falcone stopniowo umiera. Batman stara się znaleźć mordercę, którego gazety nazwały "Holiday". W trakcie śledztwa coraz więcej poszlak wskazuje, że za wszystkim może stać Dent. Ale czy na pewno?

Cóż tu dużo mówić – to rewelacyjny kryminał z Batmanem w tle. Kreska Tima Sale’a, mimo że specyficzna, nadawała opowieści świetny klimat. Bardzo podobały mi się postacie i relacje między nimi. Wielkim plusem jest ukazanie relacji rodzinnych Harveya i Gordona oraz wpływu ich pracy na nie. Sam Batman również jest ciekawą postacią. Nie jest tu typowym superbohaterem, a detektywem. To, że nie rozwiązał sprawy do końca, sprawia, że staje się jeszcze bardziej intrygujący.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytamponocach #komiksy #batman
29bc5a62-66b3-4824-9526-463e2042cefc

Zaloguj się aby komentować

792 + 1 = 793

Tytuł: Dym i lustra
Autor: Neil Gaiman
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374808965
Liczba stron: 480
Ocena: 6/10

Ot, kolejny Gaimanowy zbiór nie odstający poziomem od poprzednio przeze mnie przeczytanego. Na oko połowa utworów się dubluje (być może przy okazji wpisu dot. ostatniego zbioru wkleję jakieś zestawienie porównujące zawartość wszystkich 4 w formie tabeli) i była to niestety ta połowa lepsza. Pozycje, których przy wcześniejszej lekturze nie uświadczyłem zaliczają się raczej do spektrum dziwne/niezrozumiałe/pretensjonalne (niepotrzebne skreślić). Przy ponownym podejściu do niektórych z nich - wyglądających swoją drogą na pseudo-biograficzne - odniosłem wrażenie, że autor popisuje się swoim niesamowitym obeznaniem w temacie strzelając niczym z karabinu tytułami przeróżnych dzieł kultury, jak i nazwiskami - niekoniecznie z tymi wcześniejszymi związanymi. Za dużo też, jak na mój gust, jest w niektórych tekstach mocno opisowego seksu. Gdyby mi na tym aspekcie zależało, to sięgnąłbym po coś z topki bestsellerów Empiku. Nie mogę jednak Gaimanowi odmówić specyficznego humoru - kiedy już trafi, to w dziesiątkę. Ironiczne, zgryźliwe i lekko absurdalne teksty, zwroty lub wyrażenia kilka razy faktycznie wywołały uśmieszek na twarzy.
Stosunek tekstów lepszych do gorszych jest raczej podobny jak w poprzednim zbiorze, tamten jednak ma większą objętość, więc siłą rzeczy na start z autorem jest lepszym wyborem. Zobaczymy co zaoferują kolejne dwa zestawienia, ale trochę jeszcze wody upłynie zanim się za nie zabiorę.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #neilgaiman #mag #ksiazkicerbera
a2d90913-bd04-46cd-adfa-be87cbbba9d3
Dancake

Ciekawa okładka. Ledwo to rozczytałem…

Cerber108

@Dancake w tej szacie to standard.

Zaloguj się aby komentować

Ciekawa recenzja potężnej książki Świat - historia rodzinna

To jest historia świata sporządzona tak, aby dobrze się czytała w czasach, kiedy czytanie długich zwartych tekstów powoli odchodzi do muzeum umarłych (albo, miejmy nadzieję, przejściowo zaniechanych) czynności kulturowych. Napisać tysiącpięćsetstronicową książkę stylem prosto z tabloidu to naprawdę niemała sztuka – udała się ona Simonowi Sebagowi Montefioremu.

Te dwa wielkie tomy noszą bezpretensjonalny tytuł: „Świat. Historia rodzinna”. Opowieść zaczyna się od samego początku, to jest od Sumerów, ze wzmiankami o jeszcze wcześniejszych ludziach prehistorycznych, a kończy na inwazji Rosji na Ukrainę.
(...)
autor przedstawia niefałszywe informacje w stylu podobnym do tego, co w dwudziestym wieku nazywano gonzo journalism – sensacyjnie i krzykliwie. Wrażenie jest takie, jakby czytało się bardzo długi szereg nagłówków prasowych obwieszczających, że król taki-a-taki kazał zamordować swojego konkurenta, a prezydent taki-a-taki udaremnił zamach stanu; cesarzowa taka-a-taka miała romanse, a premier taki-a-taki zasłynął z ekscentrycznego hobby.
(...)
Warto zadać pytanie, do kogo może być dziś adresowana publikacja mająca tysiąc pięćset stron druku, obojętnie jakim stylem napisana? Kto ma to czytać? Dla specjalistów rzecz będzie mało poważna. Dla laików perspektywa zabrania na urlop takiej lektury, choćby w postaci plików na kindlu, może okazać się zbyt przytłaczająca. Pozostają głównie pasjonaci historii, zahartowani recenzenci oraz żyjący jeszcze snobi czytelniczy.

https://kulturaliberalna.pl/2024/09/10/pawel-majewski-recenzja-simon-sebag-montefiore-swiat-historia-rodzinna/

#ksiazki #czytajzhejto #historia
b835bb4f-af0d-4a36-9c02-bcf298908369

Zaloguj się aby komentować

790 + 1 = 791

Tytuł: Grecja. Inspirator podróżniczy
Autor: Marcin Pietrzyk
Kategoria: turystyka, mapy, atlasy
Wydawnictwo: Pascal
Liczba stron: 288
Ocena: 7/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5072910/grecja-inspirator-podrozniczy

Przewodnik po Grecji, no, bo wiecie.

Opisy poszczególnych miejsc nie są bardzo rozwlekłe, więc nie jest to źródło obszernej wiedzy, ale stanowi dobre tło do vibe'owego podróżowania po tym kraju. Oprócz opisów ważnych miast, wsi, atrakcji turystycznych mamy też przydatne mapki z zaznaczeniem poszczególnych obszarów, ceny biletów oraz godziny otwarć ważniejszych atrakcji, a także wskazówki dotyczące tawern i restauracji, w których warto się stołować.

Przewodnik zawiera też papierową mapę, którą można oderwać i posługiwać się w podróży. Nie jest to mapa wysokiej skali, nie nawigowałabym według niej, ale parę razy okazała się przydatna do poszukania kolejnych ciekawych miejsc w okolicy.

Wydaje mi się, że ta seria Pascala jest tym, czego potrzebuję w przewodnikach w podróży: coś, czym można się posiłkować i przeczytać dwa-trzy akapity w drodze, by poznać kontekst miejsca, do którego się jedzie.

Prywatny licznik (od początku roku): 46/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazka #ksiazki #przewodnik #czytajzhejto
Wrzoo userbar
0329afd8-3470-4753-a62c-de536a372739
MementoMori

Ale że wybierasz się że czytasz przewodnik ;)?

Wrzoo

@MementoMori wróciłam właśnie ;)

MementoMori

@Wrzoo zapewne zwiedzialas kontynentalną Grecję?

Zaloguj się aby komentować

789 + 1 = 790

Tytuł: Inna panna Bridgerton, czyli rejs ku miłości
Autor: Julia Quinn
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 392
Ocena: 5/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5117161/inna-panna-bridgerton-czyli-rejs-ku-milosci

No lubię ten świat Bridgertonów, no. Głupiutkie to takie, naiwne, ale czyta się znośnie.
Okazało się przy okazji, że nieopatrznie przeskoczyłam jeden tom tej sagi o rodzie Rokesbych, więc czeka mnie jeszcze jedno cringe'owanie w najbliższej przyszłości.

O co w tej książce chodzi? A jest sobie panna Poppy Bridgerton, która jest kuzynką "tych" Bridgertonów, trochę biedniejszą, trochę mniej popularną. Ale ma w sobie tę bridgertonową ikrę i ciekawość świata.
Poppy podczas spaceru po plaży wchodzi do jaskini, w której znajduje się skarb piratów. I ci piraci nakrywają ją w danej jaskini. Zabierają ją więc do swojego kapitana, a ten decyduje, że musi pozostać na statku i popłynąć z nimi do Portugalii, bo nie mogą jej tak po prostu wypuścić (wiedząc, że kryjówka została spalona i mają za mało czasu, by ją opróżnić).

Kapitan jest, oczywiście, zabójczo przystojny. Nic więcej takiej historii nie trzeba. I nie trzeba za wiele myśleć, czytając taką książkę. W sam raz na urlop.

Prywatny licznik (od początku roku): 45/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto
Wrzoo userbar
bbba479c-2678-4e04-9a2c-a5b9d13430c9

Zaloguj się aby komentować

788 + 1 = 789

Tytuł: Grecja. Gorzkie pomarańcze
Autor: Dionisios Sturis
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Liczba stron: 316
Ocena: 7/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4880899/grecja-gorzkie-pomarancze

Jeden z niewielu reportaży o Grecji, który znalazłam przy okazji szukania lektur na urlop.
Książka ta jest miksem przemyśleń o Grecji i Grekach oraz rozważań o losach rodziny autora, syna Polki i Greka, który jako młody dorosły próbuje odnaleźć swoją tożsamość.

Pierwsze wydanie miało miejsce w 2013, dlatego pozycja ta skupia się reportażowo głównie na Grecji w kontekście kryzysu gospodarczego.
Bardzo ciekawą część stanowią rozdziały dotyczące imigrantów, którzy przechodzą do Grecji przez granicę z Turcją.

Stanowi lekki kontekst do wyprawy do tego kraju, choć nie wyczerpała mojej ciekawości i nie przygotowała na zderzenie się z grecką rzeczywistością.

Swoją drogą, chętnie przyjmę polecajki reportaży o Grecji. Może coś wartościowego mi umknęło.

Prywatny licznik (od początku roku): 44/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazka #ksiazki #reportaz #czytajzhejto
Wrzoo userbar
2eb5ddea-0ea7-452c-a8c3-5736c52ec146

Zaloguj się aby komentować

787 + 1 = 788

Tytuł: Kocia kawiarnia
Autor: Anna Sólyom
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: MANDO
ISBN: 9788327730756
Liczba stron: 192
Ocena: 6/10

Prywatny licznik 44/48

Zamiast szukać czegoś "z katalogu", postanowiłam przetrzebić już posiadaną półkę lektur na Legimi. Dlatego też, jako pierwsza z brzegu, wleciała "Kocia kawiarnia".

Gdybym miała podsumować książkę w trzech słowach, byłoby to: czytadełko dla kociarzy i na tym mogłabym zakończyć. Mamy scam kawiarniany (ponieważ do kawiarni mógłby się przyczepić "sanepid", czy jakiś jego barceloński odpowiednik, jest to okienko wystawowe dla kotów do adopcji z opcją zjedzenia i wypicia czegoś na miejscu na własne ryzyko), mamy właścicielkę, która odnalazła swój cel i pracującą dla niej artystkę o złamanym sercu i kotofobii. I mamy koty, które tutaj stają się mistrzami życia.

Krótka, ciepła i napawająca optymizmem historia. Polecam wszystkim ciepłolubom na ciemne i zimne wieczorki, które niedługo nas czekają. A także jesieniarom - książka idealna do kocyka i herbatki!

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
Mr.Mars

@moll Musisz podnieś na prywatnym liczniku liczbę książek do przeczytania.


Dodaj odrazu 24, żeby znowu nie było za mało.

moll

@Mr.Mars wolę o 12, to tak nie przytłacza, że jeszcze tyyyyyle powinnam przeczytać

Zaloguj się aby komentować

786 + 1 = 787

Tytuł: 5 lat kacetu
Autor: Stanisław Grzesiuk
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Ebook
Liczba stron: 502
Ocena: 8/10

5 lat kacetu to książka napisana przez najbardziej znanego warszawskiego barda z Czerniakowa - Stanisława Grzesiuka, gdzie opowiada on o swoim pobycie w niemieckich obozach koncentracyjnych w Dachau, Mauthausen i Gusen. Walka o przeżycie, makabryczne mordy więźniów, zludzkie zezwierzęcenie. Mimo tych strasznych czynników, sam nigdy nie daje się złamać i pozostaje wierny swoim zasadom.
Grzusiuk ma fantastycznie lekkie pióro dzięki czemu pochłania się wręcz tę książkę i o dziwo... z uśmiechem. Nie spodziewałem się że takie straszne wydarzenia można opisać w takim stylu.

5 lat kacetu to druga książka z trylogii - oczywiście ja się pomyliłem i zacząłem od niej bo źle doczytałem chronologię.

Z jednej strony bardzo żałuję, że dopiero teraz sięgnąłem po tę pozycję, a z drugiej może to i lepiej, bo jako już dojrzały chłop inaczej ją odbieram. Aczkolwiek uważam, że powinna to być lektura ale już w klasach maturalnych.

Gorąco zachęcam do przeczytania. A sam zabieram się za pierwszą część trylogii czyli Boso ale w ostrogach, gdzie Grzesiuk opisuje swoje życie w Warszawie do wybuchu wojny.

#czytajzhejto #ksiazki

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz\
#bookmeter
e2433d2d-6bbb-4f50-b767-f2540b2b8395
trixx.420

Czytałem wiele powieści obozowych ale Grzesiuk jest zdecydowanie najlepszy

lexico

@Navane poczytaj opinie o Grzesiuku. Te opowieści nie zawsze są jego i często podkoloryzowane.

Ale fajnie się czyta.

Navane

@lexico nie spotkałam się, podeślij jakąś. No i czy te opinie są poparte jakimiś dowodami?

Pstronk

@Navane

Obiło mi się o uszy że o ile historie przez niego opisane są prawdziwe, to niekoniecznie on był ich uczestnikiem.

tegie

@Navane Grzesiuka znam tylko z Kapeli Czerniakowskiej, której namiętnie słuchał właściciel stancji, którą przed wieloma laty wynajmowała moja znajoma. W alkoholowych ciągach wielokrotnie puszczał nagrania z kaset i pokazywał swój wokalny talent…. Co to były za imprezy…. „Grunt to rodzinka” pamietam całe do dzisiaj…


Dopiero później ktoś mnie uświadomił, kim był Grzesiuk, warszawski cwaniak.


Książki nie czytałem, choć od 15 lat sobie to obiecuję. Może ten wpis będzie odpowiednim motywatorem

Navane

@tegie zachęcam, ale zrób to chronologicznie czyli od Boso ale w ostrogach. Wczoraj zacząłem czytać i już mnie wciągnęła

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Znak wyda nietypową biografię. "Lubiąż. Biografia Cudu Polski" Tomasza Bonka w księgarniach od 30 października 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie liczy 416 stron, w cenie detalicznej 84,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Gdyby lubiąskie opactwo leżało nie nad Odrą, lecz nad Loarą, byłoby tak słynne jak tamtejsze zamki.

Na sprzedaż jest wystawione od 1810 roku, ale dotychczas nikt się nie odważył w nie zainwestować. Wszystkich chętnych poraża i przeraża jego ogrom. Kubaturą jest trzy razy większe od Zamku Królewskiego na Wawelu. To drugi co do wielkości obiekt sakralny w Europie – większy jest tylko hiszpański Escorial.

W 2014 roku „National Geographic” ogłosił je jednym z Cudów Polski. I nic dziwnego, bo już niemal od dziewięciuset lat zachwyca każdego, kto je zobaczy. Zakochiwali się w nim najpierw piastowscy książęta, później habsburscy cesarze. Słynni artyści zdobili jego wnętrza. Najwyżsi dygnitarze III Rzeszy urządzili w nim tajny ośrodek badawczy. Pracowano tu nad technologią, która miała odmienić losy wojny. W stanie wojennym szukano w tutejszych podziemiach skarbu Festung Breslau. Teraz onieśmiela turystów przybywających do niego z całego świata.

Burzliwe dzieje, uwikłanie w wielką politykę i mroczne tajemnice tworzą biografię opactwa w Lubiążu, którą opowiada reporter i dokumentalista Tomasz Bonek. To zamknięta w barokowej pigułce historia nie tylko Dolnego Śląska, lecz całej Polski.

Kiedy w ręce Michaela Jacksona trafiła fotografia klasztoru, powiedział: „Muszę jak najszybciej zobaczyć ten cud”. Przyleciał tu śmigłowcem, wszedł do Sali Książęcej i oniemiał. Mówiono wtedy, że go kupi…

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #znak #historia #lubiaz
ec2fd96c-c9c0-4175-a4bf-49e483cc7e87

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Państwowy Instytut Wydawniczy zapowiada nowy tom serii Rodowody Cywilizacji. "Magiczny rok 1497" Wojciecha Iwańczaka wyląduje w księgarniach 15 listopada 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 296 stron, w cenie detalicznej 75 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Czy rok 1497 był wyjątkowy?

Nagromadzenie ciekawych, nieraz tajemniczych i brzemiennych w skutki wydarzeń, jakie wtedy zaszły na świecie dowodzi, że tak. Jedenaście wybranych epizodów składa się na portret zbiorowy tego „magicznego” roku – ówczesnych władców, artystów, proroków, buntowników, wojen, odkryć i katastrof. Pracę otwiera szkic poświęcony Michałowi Aniołowi i początkom jego artystycznej kariery, kiedy to na zamówienie kardynała Raffaele Riario tworzył rzeźbę pijącego wino Bachusa. Kolejne studia poświęcone są wielkim żeglarzom i ich odkryciom – podróży Vasco da Gamy wokół południowego krańca Afryki i dalej do Indii, oraz wyprawie Johna Cabota do wybrzeża Ameryki Północnej. Wśród wybitnych postaci nie mogło zabraknąć Mikołaja Kopernika, który swe pierwsze obserwacje przeprowadzał w trakcie studiów w Bolonii w 1497 r., oraz Girolamo Savonaroli – charyzmatycznego mnicha, który zawładnął duszami mieszkańców Florencji, lecz dokonał żywota na stosie. Wielkim echem odbiły się także wydarzenia, w których centrum stanęli kolejni bohaterowie – król Polski Jan Olbracht i jego wciąż pełna zagadek wyprawa na Bukowinę oraz tragiczny książę opolski Mikołaj II, którego szekspirowski finał życia był splotem przypadkowych wydarzeń, intryg osobistych i politycznych. Pozostałe szkice traktują o działaniach zbiorowych, próbie stworzenia kompleksowego systemu prawnego i o walce natury z człowiekiem. Są to: upamiętniana do tej pory rebelia mieszkańców Kornwalii przeciw angielskiej władzy królewskiej; zajęcie Melilli, będące elementem rywalizacji między Hiszpanią i Portugalią o podział wpływów na świecie; ustanowienie przez Iwana III kodeksu praw oraz „bałtyckie tsunami”, które w 1497 roku spustoszyło Darłowo.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #piw #historia #rodowodycywilizacji #ceram #wojciechiwanczak
6bb06788-09b3-41c7-97b3-9418ba7cd32b
burt

Fantastyczna seria. Kiedyś zbiorę je wszystkie.

Zaloguj się aby komentować