#czytajzhejto
Tytuł: Cześć pracy. O kulturze zap***dolu
Autor: Zofia Smełka-Leszczyńska
Kategoria: nauki społeczne (psychologia, socjologia itd.)
Wydawnictwo: Krytyka Polityczna
Liczba stron: 320
Ocena: 5/10
Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5124728/czesc-pracy-o-kulturze-zap-dolu
Kurczę, zapowiadało się dobrze. Ciekawa okładka, stosunkowo renomowane wydawnictwo, temat bezpieczny... No ale, właśnie.
Książka napisana jest, niestety, bardzo tendencyjnie i po to, by udowodnić tezę autorki. Tezę, że rynek pracy to sama patologia, pasja do niej to wymysł HRowców, a chęć rozwoju została nam sprzedana po to, żebyśmy jeszcze ciężej pracowali i znosili wszelkie niedogodności zatrudnienia. #antiwork na całego.
I o ile początkowo autorka starała się zachować jakiś względny poziom researchu, to później leciała już kompletnie bez weryfikacji i bez zagłębiania się w temat.
Ciekawym bonusem jest to, że w jednym z rozdziałów pada nazwisko mojego szefa.
A tak, to nie warto. Są lepsze reportaże o pracy w Polsce, poważnie.
Dobrze podsumowuje ją jedna, prosta linijka z recenzji na LubimyCzytać: "Wartość książki jest żadna."
Prywatny licznik (od początku roku): 49/52
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto
Jak wartość książki jest "żadna", to dlaczego 5/10?
@Arkil Bo autorka przytoczyła parę ciekawych przykładów ilustrujących jej tezę, i może gdybym nie przeczytała innych reportaży na temat pracy wcześniej, to dowiedziałabym się z niej czegoś nowego. Wartość książki jako znaczącej coś publikacji, która mogłaby zmienić rynek pracy, jest jednak żadna.
Ocena "5" w skali bookmeterowej jest opisana jako "przeciętna", i to w sumie najlepiej oddaje mój stosunek do tej książki.
@Wrzoo To brzmi jak jakiś neomarksistowski wytwór bakterii.
Sam Gates zawsze mówił, że zatrudnia tylko "leniwych" inżynierów, bo są "lepsi". Na myśli miał to, że leniwi go nie wygryza że stołka, potem ta ideologia się rozwinęła. Że niby leniuch to bardziej myśli, ma więcej wyobraźni i masę pomysłów, tylko jest "zdolny ale leniwy".
To mi przypomina też ten tekst z jednej z książek ludzi z instytutu w którym powstała teoria krytyczna. Że ludzie są "pozytywnie wolni". Taka karykatura intelektualna, bardzo niebezpieczna i demoralizująca młodzież, starszych zresztą też.
@wiatraczeg nie do końca rozumiem, bo choróbsko mi pół mózgu odjęło, ale brzmisz mądrze, więc się zgodzę
@Wrzoo Miałem na myśli szkołę frankfurcką i jej teorię krytyczną, która bardzo mocno rezonuje mi z Twoim opisem tej książki.
@Wrzoo napisana tendencyjnie bo z zalozenia trafic ma do takiego a nie innego typu odbiorcow. Tu na hejto mamy przyklad, ze wiekszosc uwaza sam fakt, ze w ogole wstala z lozka za wystarczajacy powod, aby zarabiac powyzej sredniej krajowej, a jesli jakis pan maruda niszczyciel dobrej zabawy i usmiechow dzieci (czesto jestem to ja) wytknie im podstawowe bledy logiczne to zostaje zwyzywany od januszy
Zaloguj się aby komentować
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #chwalesie #altobook #scifi #sciencefiction #hughhowey #silos #silo
@Whoresbane Jak przyjdą mi słuchawki to odpalę sobię audiobooka
Czytam teraz serię o silo 49 jakiejś babki, nawet spoko, fajnie wrócić do klimatu silosów. Deeper się chyba nazywa.
Właśnie zacząłem na legimi
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Tytuł: Na dnie w Paryżu i w Londynie
Autor: George Orwell
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 9788311166240
Liczba stron: 256
Ocena: 7/10
Prywatny licznik 47/48
Takie to było cieniutkie i niepozorne książątko... A tematyka znowu trudna!
Książka to (okrojona) relacja o życiu w skrajnej biedzie, jakiego autor doświadczył w Paryżu i w Londynie (chociaż w swoich opisach z "części brytyjskiej" nie ogranicza się tylko do stolicy) oraz garść własnych konkluzji na temat zjawisk skrajnego ubóstwa, bezdomności i (w przypadku Anglii) włóczęgostwa. Przegląd noclegowni, nędznych hotelików, noclegów pod chmurką, lombardów, sposobów na wyżywienie się i oszukiwanie głodu, zaraz obok wątpliwych sposobów na mierny zarobek. A w tym wszystkim morze beznadziei i nudy. I teoretycznie stereotypu, który autor chciał niejako obalić.
Powieść zaangażowana społecznie i poruszająca dość trudną tematykę. Napisanie i opublikowanie czegoś takiego w latach trzydziestych musiało być jak wbicie kija w mrowisko.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
@UmytaPacha amator, by z nami pożył trochę o importowanych parówkach z kielekckim to by wiedział coto życie….
Komentarz usunięty
@UmytaPacha brzmi to strasznie (づ•﹏•)づ
Gdyby Orwell reżyserował "Trudne sprawy" to byłyby one naprawdę trudne.
@Mr.Mars i nikt by nie chciał tego puścić xD
Czytałem tą książkę około 12-14 lat temu, wywarła na mnie duże wrażenie.
Głód w człowieku otwiera jakieś pokłady sił i myśli, które człowiek syty nie zna, zgodnie z powiedzeniem: "Artysta głodny jest, bardziej płodny."
Nie mniej, nigdy w życiu nic nie przeleję na Armię Zbawienia, bo kubek herbaty i kromka z margaryną Cię nie wyżywią.
Zaloguj się aby komentować
Wydawnictwo MAG dodrukowało cały cykl Dziedzictwo w twardej oprawie. "Eragon", "Najstarszy", "Brisingr" i "Dziedzictwo" Christophera Paoliniego ponownie w sprzedaży od 25 września 2024 roku. Wydania obejmują kolejno 496, 688, 704 i 816 stron, w cenach detalicznych po 59 zł za pierwsze dwa i po 65 zł za dwa ostatnie tomy. Poniżej okładki i, by uniknąć spojlerów, krótko o pierwszym tomie.
Eragon - młody, wiejski chłopak znajduje niebieski kamień i przynosi go do domu. Ale zanim udaje mu się sprzedać go handlarzowi, z kamienia wykluwa się szafirowy smok, Saphira. Smoka próbuje ukraść zły Urgals, który brutalnie morduje wuja Eragona. Chłopcu i smoczycy w ostatniej chwili udaje się uciec. Od tej chwili Eragon poprzysięga zemstę mordercy wuja i wyrusza na wyprawę, by uratować świat i stać się ostatnim legendarnym Jeźdźcem Smoków.
Poczekajcie, to nie wszystko.
Eragon jest związany z Saphirą magiczną mocą, psychiczną więzią, która wzmacnia ich wzajemną siłę, lecz jest trochę nieprzewidywalna. Król krainy, w której rozgrywa się akcja - Alagaesii - jest także Jeźdźcem, zaprzedał się jednak ciemnej mocy.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #fantasy #christopherpaolini #dziedzictwo #eragon
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Boso ale w ostrogach
Autor: Stanisław Grzesiuk
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Ebook
Liczba stron: 424
Ocena: 8/10
"Boso, ale w ostrogach" to fascynująca autobiografia Stanisława Grzesiuka, warszawskiego barda i poety, który z niezwykłą lekkością i humorem opowiada o swoim życiu przedwojennym i okupacyjnym w Warszawie. Książka ta jest nie tylko barwnym portretem życia w stolicy, ale także głębokim studium ludzkiej natury i moralności.
Grzesiuk z wielką swadą opisuje swoje dzieciństwo, młodość, pracę, zabawę i honor, nie unikając przy tym trudnych tematów, takich jak złodziejstwo czy konieczność przetrwania w trudnych czasach. Jego narracja jest pełna życia, dowcipu i mądrości, co sprawia, że książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Humorystyczny ton i lekkość, z jaką Grzesiuk opowiada o swoich doświadczeniach, sprawiają, że "Boso, ale w ostrogach" pochłania się w błyskawicznym tempie. Czytelnik nie tylko śledzi losy autora, ale także odkrywa barwny obraz przedwojennej i okupacyjnej Warszawy.
Według mnie jeszcze lepsza pozycja od drugiej z serii "5 lat kacetu", którą przez pomyłkę przeczytałem w pierwszej kolejności. Polecam każdemu, a sam już zacząłem 3 część serii - "Na marginesie życia".
#ksiazki #czytajzhejto
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz\
#bookmeter
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Klinika
Autor: Pavol Rankov
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Liczba stron: 196
Ocena: 8/10
Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5132008/klinika
Jakie książki czyta się najlepiej w chorobie? Absurdalne, kafkowsko-gogolowskie. I Pavol Rankov, słowacki pisarz, dostarcza właśnie to.
W "Klinice" poznajemy pacjenta, który usilnie pragnie dostać się do profesora psychiatrii. Nie jest to jednak tak proste - począwszy od problemów z wejściem do budynku, przez uzyskanie informacji o obecności profesora, godzinach jego pracy po numer pokoju, w którym przyjmuje, wszystkie dane są niejasne, a każda z napotkanych osób podaje inną wersję.
Absurd goni absurd: recepcjonistka, z którą rozmawiał dwa dni wcześniej nie poznaje go, palacz opisuje się jako najlepszego przyjaciela profesora, a pacjentka skarży się, że została odesłana do innej lekarki, która to według asystenta profesora została już wiele miesięcy temu odesłana na rentę.
Pacjent próbuje dotrzeć do profesora, trzymając się kurczowo nadziei, że ten go naprawi; jednocześnie w czasie swojej kilkudniowej przygody w klinice zbiera informacje, jak powinien przygotować się do wywiadu z profesorem. Poznajemy historię jego życia, jego stosunki rodzinne i co popchnęło go do kliniki.
Krótka, ale świetna absurdalna powieść.
Prywatny licznik (od początku roku): 48/52
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #literaturapiekna
Bardzo zachęcające jest to wszystko co tam popisałaś powyżej, oprócz jednego słowa: "kafkowskie".
No i teraz nie wiem co mam z tym fantem zrobić.
@George_Stark usuń Kafkę, zostaw Gogola. Będziesz zadowolony.
@Wrzoo Ale z wpisu, czy tak w ogóle z literatury? Bo obie opcje są pociągające.
Brzmi ciekawie, dodaję do listy na później.
Zaloguj się aby komentować
Przyjechaliśmy w piątek, gdy w Trójmieście prało żabami i pi*gało złem, co nie nastrajało mnie optymistycznie. Ponieważ miałam jeszcze parę godzin do zameldowania postanowiłam obejść targi, zrobić zakupy i wrócić w sobotę po te nieliczne autografy na które polowałam.
Weszłam myśląc, że spędzę tam ze dwie-trzy godziny i zawiodłam się przeokrutnie!
To były chyba najmniejsze targi na jakich byłam, chyba nawet te w Gorzowie, co się nie odbyły, to były większe! XD
Zabrakło mi lokalnych księgarń czy antykwariatów, większej liczby gadżetów okołoksiążkowych, mało też było komiksów.
Zrobiłam trochę zakupów i zwinęliśmy się pozwiedzać
Sobota upłynęła pod znakiem paneli i wywiadów, ale najlepszą jej częścią była #hejtowoda z @Wrzoo i @owczareknietrzymryjski , których pozdrawiam z całego serduszka
#ksiazki #czytajzhejto
Byłem pierwszy raz na jakichkolwiek targach, więc nie mam porównania. Pogadałem sobie z typkiem z Vespera (i dostałem zakładkę do Rozgwiazdy, bo kupiłem wydanie jeszcze bez) oraz z Radkiem Lewandowskim. Spojrzałem na jego książki i się okazało, że mam kilka w domu.
@Cerber108 a podobało Ci się? Bo to jest najważniejsze
@Cerber108 na każdych targach, nawet najsłabszych można znaleźć coś miłego, porozmawiać z kimś ciekawym, czy zagadać z gościem z niszowego wydawnictwa i w następnym roku odkryć, że oni naprawdę słuchają czytelników
@KatieWee super było się spotkać i pogadać
@owczareknietrzymryjski ja też tak sądzę! Dziękuję Wam obojgu i liczę na następne spotkanie
@KatieWee daj znać jak Nudne słowo na N wypadło. Z ciekawostek na tytułowej fotografii, choć się nie zmieściła jest jedna kobieta. Currie.
@tschecov Maria jest na tylnej okładce. W kolorze
@KatieWee ciekawy zabieg
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Kiedy byłem dziełem sztuki
Autor: Éric-Emmanuel Schmitt
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: znak
ISBN: 9788324026333
Liczba stron: 264
Ocena: 6/10
Przeczytałem z polecenia Pani @moll
"Kiedy byłem dziełem sztuki" raczej potęga miłości.
Początek jest fajny, chłopak w kryzysie spotyka artystę i wchodzi z nim w układ, który ma odmienić jego losy. Artysta jak to artysta jest zwariowany. Motyw czym jest spowodowany kryzys egzystencjalny nie przypadł mi do gustu, i ciężko mi się z nim utożsamić. Chociaż i tak na koniec się dowiadujemy, że wynika on z egoizmu bohatera, który powodował zaburzone postrzeganie rzeczywistości. Może z tym mógłbym się utożsamiać bo, ja mam stwierdzony narcyzm, oraz manipulatorstwo.
Gdy na końcówce książki pojawiła się ciąża, to rozłożyłem ręce i stwierdziłem, że nic mnie nie zaskoczy a w tym momencie czułem największą żenadę.Pierwszą moją myślą było:"mamy to, łuuu".
Do dobrego zakończenia potrzebna była silna kobieca ręka, która rozgryzła cały spisek z początku książki, przez co miała haka na artystę i mogła żyć z swoim Adasiem długo i szczęśliwie.
Przesłaniem książki jest to, że:
-Sztuka to tylko marketing i kontrowersje.
- Niedoceniamy tego co mamy.
- Wrażliwemu,małomównemu,wstydliwemu chłopakowi potrzebna jest silna niezależna kobieta.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
@Dudleus miałam zupełnie inny odbiór tej książki, szczególnie jej drugiej części...
@moll jaki? Ja to wszystko inaczej odbieram
@Dudleus że miłość i dziecko nadało sens i cel w życiu. Że to życie, które wcześniej było miałkie, polegało na użalaniu się nad sobą, porównywaniu do innych (tutaj było to rodzeństwo, o ile dobrze pamiętam) i przez to było nieznośnie płytkie, aż do chęci zabicia się, zyskało głębię i wartość. Ktoś w nim dostrzegł najpierw materię, potem ktoś inny dostrzegł w materii człowieka, dał mu akceptację i miłość, a tego potrzebuje każdy z nas
Zaloguj się aby komentować
Prószyński i S-ka zapowiada kolejne wznowienie Johna Steinbecka. "Była raz wojna. Bomby poszły" w księgarniach od 7 listopada 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 448 strony, w cenie detalicznej 55 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
Dwie opowieści prosto z frontu, w których Steinbeck oczami jednostek ukazuje wojenne piekło
W Była raz wojna Steinbeck opisuje nie bitew, ale ludzi. Reportaże zamówione przez „New York Herald Tribune“ poświęca odmalowaniu ludzkiego wymiaru drugowojennego konfliktu, której losy wtedy nie były jeszcze przesądzone. Pisarz jadł i pił razem z żołnierzami, walczył z nimi ramię w ramię. Przebywając na pierwszej linii frontu, widział zarówno heroizm, jak i tchórzostwo. Jego teksty poruszają bardziej niż jakiekolwiek ogólne opisy batalistyczne, poznajemy w nich losy zwykłych ludzi, którzy – postawieni w sytuacji ekstremalnej – dokonują trudnych wyborów i walczą o życie.
Bomby poszły to natomiast wariacja Steinbecka na temat doświadczeń żołnierzy amerykańskich sił powietrznych. Pisarz przez miesiąc podróżował po bazach wojskowych w Stanach Zjednoczonych, wysłuchując opowieści pilotów, nawigatorów, bombardierów, szefów załogi, strzelców pokładowych, radiooperatorów i innych przedstawicieli USAF. Z ich historii Steinbeck złożył poruszający obraz wojny z perspektywy jednostki – koszmaru, w którym śmiech przeplata się z płaczem.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #literaturapiekna #proszynski #steinbeck
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Płacząc w H Mart
Autor: Michelle Zauner
Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 360
Ocena: 7/10
Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5081236/placzac-w-h-mart
"Płacząc w H Mart" zaskoczyło mnie tym, że jest w zasadzie pamiętnikiem autorki. Sięgając po tę książkę, skądinąd bardzo polecaną i wychwalaną w Stanach, spodziewałam się po prostu prozatorskiej fikcji. O tym, że jest to powieść przedstawiająca faktyczne przeżycia autorki, dowiedziałam się w zasadzie pod koniec lektury.
Książka ta opowiada głównie o relacji autorki z matką, walce z jej chorobą i ostatecznie o jej śmierci. Pisarka wykorzystuje też to miejsce do rozważań na temat tego, czy jako dziecko Koreanki i Amerykanina, które nie umie rozmawiać po koreańsku i zostało wychowane w realiach amerykańskich, może i tak nazywać siebie Koreanką i przyjąć tę tożsamość. Jednocześnie zauważa koreańskość zachowania swojej matki i bliskich, ale widzi też odmienność między sobą a amerykańskimi znajomymi, partnerem i jego rodziną.
Przemyślenia Michelle czyta się jak wypowiedź przyjaciółki, która obnaża przed nami swoje serce; nie ma tu pretensjonalności, buty i stawiania się na piedestale. Zamiast tego otrzymujemy intymny wgląd w jej myśli i uczucia, które towarzyszyły jej przez dzieciństwo, młodość, a następnie dorosłość i opiekę nad umierającym rodzicem.
Swoją drogą, autorka jest piosenkarką i śpiewa w znanym zespole Japanese Breakfast:
https://www.youtube.com/watch?v=yNUO6MFaUnM&list=RDEMbw5ero_y_lYb1OB07pCb6w&start_radio=1
Prywatny licznik (od początku roku): 47/52
PS. Ładnie mi w tym roku idzie dobijanie do ustalonego celu książek. W 2023 o tej porze roku miałam ich ledwo 40 na liczniku.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto
Zaloguj się aby komentować
Drugi news / 19.09.2024
Wydawnictwo Vesper prezentuje okładkę książki Paolo Bacigalupiego. "Navola" trafi do księgarń w 2025 roku. Poniżej krótko o treści.
Biznes to władza, a władza to wszystko. Szczególnie w starożytnym, urzekającym swym pięknem „mieście – państwie” Navola. Nikt nie wie tego lepiej niż potężna kupiecka rodzina di Regulai.
Di Regulai mogą twierdzić, że nie interesuje ich polityka, mogą ukrywać się za rozległą siecią handlowych powiązań i skomplikowanych transakcji. Mogą pozostawać w cieniu, ale mieszkańcy Navoli wiedzą, jak daleko sięgają ich wpływy. Nawet jeżeli nikt nie mówi o tym głośno. Navola to blichtr i bogactwo, a nikt nie dysponuje większym majątkiem od di Regulari.
Navola to di Regulari w takim samym stopniu jak di Regulari stanowią tętnące serce Navoli.
Gdy Navola obala królestwa, obala je wojsko podległe di Regulai. Gdy Navola wspomaga sojuszników, skarbce otwiera najpotężniejszy bankierski ród.
Członkowie rodu nie są jednak wieczni. Zmiana na szczytach władzy zbliża się nieubłaganie gdy pełnoletniość osiąga następca swego ojca, Davico. Zachwianie status quo skłania wrogów rodu, działających dotychczas w ukryciu, do wyciągnięcia mieczy. Czy di Regulai utrzymają władzę, gdy ostrza skierowane zostaną wprost w serce całego miast.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #vesper #fantasy #paolobacigalupi #navola
Bacigalupi i taka tematyka? Aż mnie zaciekawiło jak sobie poradził w nowym gatunku, który diametralnie odbiega od tego, co pisał do tej pory.
Zaloguj się aby komentować
@l__p
co się robi z tym wystającym dzyndzlem?
@Half_NEET_Half_Amazing jeszcze kilka lat i sie dowiesz
Zaloguj się aby komentować
Wydawnictwo Prószyński i S-ka zapowiada trzeci omnibus autorstwa Borisa i Arkadija Strugackich. Zbiór "Miasto Skazane i inne utwory", na który składają się "Bajka o Trójce", "Kulawy los", "Miasto skazane" i "Obarczeni złem", ma ustaloną premierę na 14 listopada 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 1152 strony, w cenie detalicznej 149,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
Jak zachowa się człowiek wobec niewyobrażalnego wyzwania?
Andriej z „Miasta skazanego” – komsomolec, stalinista i bojownik o szczęście prostego ludu – sam zgłasza się do eksperymentu przeprowadzanego na całym mieście. Jego zadanie nie wydaje się ważne, wywozi śmieci z metropolii. Ale gdy tylko nadarza się okazja, sięga po więcej i staje się dysponentem ludzkich losów.
„Obarczeni złem” to opowieść o Demiurgu, który spełnia ludzkie pragnienia. Wraz z realizacją marzeń przychodzą też konsekwencje, nieprzewidziane i nieprzyjemne.
Bohater „Kulawego losu”, Feliks, musi poddać weryfikacji swój talent, przesyłając próbkę twórczości maszynie, która oceni obiektywną wartość dzieła. Czy lepiej przedstawić coś, co będzie akceptowalne, lecz przeciętne, czy zaryzykować i poddać kontroli dzieło życia?
W „Bajce o Trójce” bohaterowie zmagają się z przytaczającą biurokratyczną machiną sterującą ich losem. Z organizacją, której zależy jedynie na tym, żeby jeść smacznie, pić więcej, zdobywać pieniądze i cieszyć się władzą. Jak poradzą sobie z bezdusznymi przeciwnikami?
Warto wspomnieć, że ta ostatnia opowieść ma swoją historię – pierwsza wersja „Bajki o Trójce” została odrzucona przez wydawców. Kiedy pojawiła się szansa na publikację, warunkiem było drastyczne skrócenie tekstu, co zaowocowało usunięciem niektórych postaci i gruntowną zmianą pozostałej treści. Dziś ta wersja, znana jako „Bajka o Trójce – 2”, jest najbardziej popularna. Natomiast niniejsza książka obejmuje nieprzetłumaczony i niepublikowany dotąd w Polsce pierwotny tekst.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #sciencefiction #scifi #strugaccy
Kumam że omnibus, że 1000+ stron, ale kurde 150 zł? 🫣
@BJXSTR o ile dobrze pamiętam to poprzedni był za 99 (cena sugerowana) więc 150 to duża podwyżka...
@Whoresbane poprzednie części mimo ceny sugerowanej 99 na ŚK do kupienia za circa 60, ale nowa już 105... Objętościowo i jakościowo podobnie. Nie widzę powodu dla którego Prószyński miałby tak znacząco podnieść cenę... Przerażają mnie nowe ceny książek...
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Franciszek od brata Alberta
Autor: Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo: Fundacja Przyjaciół Fundacji im. św. Brata Alberta
ISBN: 9788394997403
Liczba stron: 132
Ocena: 6/10
Prywatny licznik 46/48
Coś spod znaku #ocieplamywizerunekkosciolakatolickiegowpolsce
Przyjemnie napisana laurka na cześć kardynała Franciszka Macharskiego. Skrótowo i przekrojowo przez biografię (naprawdę mocno telegraficznie), za to w o wiele szerszym ujęciu na temat działalności charytatywnej i społecznej w wykonaniu księdza kardynała - głównie skupiona wokół jego działalności na rzecz Fundacji im. Brata Alberta, w mniejszym stopniu na temat jego zaangażowania w działalność na rzecz chorych i niepełnosprawnych w ogóle.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
Zaloguj się aby komentować
Wydawnictwo Zysk i S-ka ogłasza następny tom Pieśni Lodu i Ognia w nowej szacie graficznej. "Nawałnica mieczy. Krew i złoto" George'a R. R. Martina w księgarniach od 8 października 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 640 stron, w cenie detalicznej 74,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
Wojna Pięciu Królów powoli zmierza do rozstrzygnięcia… Król północy przybywa z orszakiem do twierdzy Freyów, szukając ich poparcia. Tyrion Lannister zostaje uwięziony i oskarżony o zdradę. a na Murze Jon Snow bierze udział w obronie Czarnego Zamku…
Dwóch pretendentów do władzy nie żyje, a trzeciego wyjęto spod prawa, ale zaciekłe walki nie ustają. Joffrey z rodu Lannisterów niepewnie zasiada na Żelaznym Tronie, a jego najbardziej nieprzejednany rywal, lord Stannis, pokonany i zhańbiony, ulega wpływom zazdrosnej czarodziejki. Tymczasem wygnana królowa Daenerys, pani ostatnich trzech smoków na świecie, wędruje przez krwawiący kontynent, zbiera siły i gromadzi sojuszników, pragnąc odzyskać koronę, którą uważa za swoją.
Gdy wrogie armie przygotowują się do decydującego starcia, zza granic cywilizacji przybywa armia dzikich - barbarzyńców pragnących podbić Siedem Królestw. Za nimi maszeruje horda mitycznych Innych, prowadzących armię żywych trupów...
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #zyskiska #fantasy #georgerrmartin #piesnloduiognia #asoiaf
Premiera przełożona na 15 października 2024 roku.
Wołam grzmocących newsa:
@bob-dylan @matz98 @Schecterro @rakokuc @bojowonastawionaowca @Fly_agaric @Shagot @Purple_Pimp @l__p @poliheina @moll @HerrJacuch @GEKONIK
Zaloguj się aby komentować
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #chwalesie #proszynski #fantastyka #fantasy #ursulaleguin #leguin
@Whoresbane o, kolejna książka z obrazkami xD
@moll Zazdrościsz
@Whoresbane w sumie to nie wiem czy powinnam, bo co do twórczości Le Guin zdania ekspertów są podzielone i niektórzy sądzą, że to się źle zestarzało, a sama nie czytałam
@Whoresbane a widziałeś ziemiomorze od Folio Society? Tylko 360£ za całość 🙈
@l__p Śliczności
Jest moze info czy beda inne wydania LeGuin w takiej szacie graficznej?
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Cudzoziemiec w Olondrii
Autor: Sofia Samatar
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374804578
Liczba stron: 336
Ocena: 3/10
Ostateczny (przynajmniej póki co) podręcznikowy przykład przerostu formy nad treścią. Porównania do Le Guin w blurbie są jak najbardziej trafne, ale chyba w odrobinę innym kontekście niż autor zamierzał, dosłownie 80% książki to ekspozycja i wodolejstwo - fakt, miejscami ładne, ale wciąż. Nie potrafię wyrazić jak ja się przy tym nudziłem, co rozdział musiałem robić sobie przerwę, a te miały tylko po kilkanaście stron.
Rzeczony blurb nawet mnie zaciekawił, z drugiej strony zastanawiałem się, jakim cudem autorka zmieści tak szumnie zapowiadane wątki na odrobinie ponad 300 stronach. Okazało się po prostu, że wszystko zostało wyolbrzymione do granic możliwości, a obiecane wątki może i zostały przedstawione, ale zupełnie po łebkach. Koniec końców tylko pierwszy akt w rodzinnej wiosce mi się podobał - trochę o przesądach, wykluczeniu, oczekiwaniach rodziny i tego typu sprawach. Ewentualnie jeszcze fragment, w którym Miros opowiada o swojej przeszłości był dosyć zjadliwy.
Wszystkie wiersze, recytacje i piosenki pozbawione są rytmu, rymów i zgrabności poza jedną, która tak czy siak wykoślawia się w połowie.
Książka ta to jeden wielki opis świata przedstawionego - ubranego w dygresje dygresji i doprawionego na początku ciekawym, ale szybko nużącym stylem - do którego autorka pamięta czasem wpleść szczątkowe fragmenty fabuły.
Szczerze powiedziawszy, wg mnie ten koncept znacznie lepiej sprawdziłby się w postaci bardziej standardowej trylogii, podobnej np. do Sagi o Zielonych Kościach. Po pierwsze - pozwoliłoby to wyraźnie wybrzmieć i rozwinąć się przedstawianym wątkom, a po drugie - obszerna kreacja świata miałaby jakiś sens oraz cel i nie stanowiła lwiej części książki.
A z czepialstwa i głupotek: w podobnym do renesansowego świecie dosłownie co drugi przybytek to albo kawiarnia wypełniona studentami, albo księgarnia wypchana woluminami po sufit. Do tego w absolutnie pierwszym zdaniu książki zjedzona została litera - "ocen" zamiast "ocean".
Nie mogę tego polecić, no chyba że ktoś chce książkę czytać, ale nie przeczytać, bo ból głowy lub znużenie to uniemożliwią. A trochę poważniej - jeżeli ktoś lubi do bólu opisowy, pełen dziwnych form i zabiegów styl, to kimże jestem, by zabronić trochę pocierpieć?
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #ucztawyobrazni #mag #ksiazkicerbera
@Cerber108 Chyba większość książek z serii "Uczta Wyobraźni" trochę taka jest. Albo wyszukany styl albo zagmatwana treść. Książki wydane w tym cyklu potrafią zmęczyć ale też jakoś fascynują i mają urok takiego zagmatwanego snu.
@serotonin_enjoyer póki co przeczytałem 8 i jest ogromny rozsztrzał: w pierwszym Swanwicku pełno było dewianckiego seksu i aluzji do niego, w drugim na szczęście tego zabrakło, a i historia stała się bardziej klarowna i przyjemna w śledzeniu. Rzeka bogów i Nakręcana dziewczyna miały mrowie wspólnych wątków (do tego trochę opowiadań w książce Bacigalupiego), momentami było ciężko, ale raczej ok. Poklatkowa rewolucja mnie nie porwała wcale, Nayler nie był objawieniem jak to niektórzy zapowiadali, z kolei Ptaki, które zniknęły weszły bardzo dobrze.
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Malarz świata ułudy
Autor: Kazuo Ishiguro
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788381250900
Liczba stron: 302
Ocena: 8/10
Prywatny licznik 45/48
Tym razem wylosowało trudne... I to dosłownie.
Malarz nie jest tekstem lekkim, nie tylko ze względu na poruszoną tematykę - rozliczenia się z własną, polityczną, przeszłością w dobie nastania nowego reżimu. Bardziej niż ten motyw, przeszkadzały mi tym razem kreacje postaci, ponieważ z żadną z nich nie byłam w stanie się utożsamiać lub w jakikolwiek sposób bardziej ją polubić. Choć przemiana Ono-san w toku całej powieści była zjawiskiem przyjemnym do obserwacji. Nie było tam samobiczowania się, raczej proste stwierdzenia faktów, na temat własnej kariery, które nie do końca trafiały do młodszego pokolenia - reprezentowanego przez córki i zięciów, u których było widać pewien dualizm. Z jednej strony jest w nich żal, frustracja w kierunku pokolenia ojców, z drugiej nie ma w nich żądzy krwi i ofiar. Jeśli są, przyjmują je z szacunkiem, ale nie wymagają takiego poświęcenia (dość egzotyczne, w stosunku do naszej "kultury" kozła ofiarnego w każdym aspekcie).
To co mi się bardzo podobało, to wątek aranżowania małżeństwa. Bardzo ciekawy obyczaj.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
@moll Mam wrażenie, że ogólnie japońscy pisarze tworzą niełatwe teksty.
Książki ciekawe, ale nie są to pozycje dla relaksu.
@Mr.Mars powieści tak, coś w tym jest, za to opowiadania są bardziej w kierunku relaksu
@Mr.Mars to brytyjski pisarz xd
Zaloguj się aby komentować