820 + 1 = 821

Tytuł: Na dnie w Paryżu i w Londynie
Autor: George Orwell
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 9788311166240
Liczba stron: 256
Ocena: 7/10

Prywatny licznik 47/48

Takie to było cieniutkie i niepozorne książątko... A tematyka znowu trudna!

Książka to (okrojona) relacja o życiu w skrajnej biedzie, jakiego autor doświadczył w Paryżu i w Londynie (chociaż w swoich opisach z "części brytyjskiej" nie ogranicza się tylko do stolicy) oraz garść własnych konkluzji na temat zjawisk skrajnego ubóstwa, bezdomności i (w przypadku Anglii) włóczęgostwa. Przegląd noclegowni, nędznych hotelików, noclegów pod chmurką, lombardów, sposobów na wyżywienie się i oszukiwanie głodu, zaraz obok wątpliwych sposobów na mierny zarobek. A w tym wszystkim morze beznadziei i nudy. I teoretycznie stereotypu, który autor chciał niejako obalić.
Powieść zaangażowana społecznie i poruszająca dość trudną tematykę. Napisanie i opublikowanie czegoś takiego w latach trzydziestych musiało być jak wbicie kija w mrowisko.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
ErwinoRommelo

@UmytaPacha amator, by z nami pożył trochę o importowanych parówkach z kielekckim to by wiedział coto życie….

moll

@UmytaPacha brzmi to strasznie (づ•﹏•)づ

ErwinoRommelo

@UmytaPacha no ale to był niefart totalny z tym covidem ehh srac jedzenie ale Twoje piękne włosy musiały bez żadnych odżywek funkcjonować ehh jebane społeczeństwo

DiscoKhan

@UmytaPacha biegałem po 4 kilosy do pracy no ale nie na głodniaka xD


Ale za dwa funty dziennie to ty chyba o suchym chlebie praktycznie żyłaś.

ErwinoRommelo

@UmytaPacha no dlatego o tym pomyślałem, jak jest chujowo to takie najprostsze sprawy utrzymują człowieka na nogach kiedy całe życie tylko kopie, praca której się nie cierpi gdzie trzeba chodzić żeby opłacić klatkę w której się nie chce mieszkać ehh znam to dobrze .

UmytaPacha

@ErwinoRommelo no ( ͡° ʖ̯ ͡°)

DiscoKhan

@UmytaPacha to pewnie od tego grzyba co każde lokum w UKej ma xD


Tak swoją drogą ostatnio z kolesiem gadałem i ponoć amerykańskie żarcie po Brexicie zaczęli tam sprowadzać, faktycznie jedzenie gorsze niż w Polsce czy nie jest aż tak źle?

UmytaPacha

@DiscoKhan ale jakie żarcie, to jak wszędzie zależy od sklepu


i no, symbioza ludzi z zimowym grzybem w domu mnie zadziwiła xD

DiscoKhan

@UmytaPacha no takie typowe z marketu, czy tam cukru sypią i leją olej kukurydziany i generalnie wszystko co się da kukurydziane, bo ja się autentycznie pytam, bo niby brzmiało prawdopodobnie ale mógł i dramatyzować i sam nie wiem xd

UmytaPacha

@DiscoKhan nie zauważyłam oleju kukurydzianego w produktach co kupuję, a składy zawsze czytam

a że przecukrzone wszystko do bólu to tak tu od zawsze chyba

Mr.Mars

Gdyby Orwell reżyserował "Trudne sprawy" to byłyby one naprawdę trudne.

moll

@Mr.Mars i nikt by nie chciał tego puścić xD

Byk

Czytałem tą książkę około 12-14 lat temu, wywarła na mnie duże wrażenie.

Głód w człowieku otwiera jakieś pokłady sił i myśli, które człowiek syty nie zna, zgodnie z powiedzeniem: "Artysta głodny jest, bardziej płodny."

Nie mniej, nigdy w życiu nic nie przeleję na Armię Zbawienia, bo kubek herbaty i kromka z margaryną Cię nie wyżywią.

moll

@Byk na mnie nie wywarła jakiegoś wielkiego takiego ogólnego, może dlatego że mimo że autor próbował pokazać że biedny chce się z tej biedy wyrwać, to to wcale nie wynikało z postaw przedstawionych bohaterów. Oni nie chcieli poprawy swojego bytu, tylko utrzymania pewnego minimum minimum egzystencjalnego, które poniekąd im w tym błędnym kole "odpowiadało". Mnie raczej szokowało nieco to, że upadek poniżej pewnego poziomu powoduje, że przestajesz mieć aspiracje do tego, żeby zawalczyć o coś więcej

Byk

@moll Nie w każdym jest wola walki, złamanie jednostki powoduje upadek zarówno fizyczny jak i psychiczny, patrz obozy koncentracyjne. I tak nadzwyczajnej w świecie głód ogłupia, organizm nastawiony na przetrwanie nie ma sił na zwiększone działanie mózgu ponad to co niezbędne.

Może na mnie wywarła, bo chodziłem kiedyś głodny i te opisy mi pasowały

moll

@Byk a z drugiej strony jak wpadła większa kasa to została od razu przepita i powrót do poprzedniego stanu, mimo że za to można byłoby zjeść przez kilka dni jak człowiek. A w tym czasie z trzeźwiejszą głową i osądem coś zdziałać.

To nie jest zero-jedynkowe, że jak dasz człowiekowi pełen talerz to przestanie być zwierzęciem. Cywilizacja to nakładka na małpę

Przykład obozów jest w tym dobry, bo tych ludzi trzeba było od nowa "cywilizować" i jedzenie dalej było pod kluczem, żeby nie umarli z przejedzenia. Miesiącami to trwało zanim wrócili do domów, a latami żeby doszli do jako-takiej równowagi psychicznej, a wiele nawyków zostawało z nimi do końca życia.


nie wiem... Może

Byk

@moll Zdecydowanie się zgadzam, że nie jest to 0-1.

O tych wracających z wojny, obozów kiedyś mi opowiadała matka i babka: mordy, dewiacje i splątania psychiczne.

Kończmy tą smutną wymianę myśli, bo jakąś puszkę pani P otworzymy...

Byk

@moll również i Tobie, więcej słońca

Zaloguj się aby komentować