#psychiatria

9
201
#fafasiezaburza #depresja #mania #psychologia #psychiatria #iinnetakietakie

TLDR: Festiwalowe przemyślenia.

44.

Piszę ten tekst będąc na festiwalu przyjemnie określany festiwalem kultury psychodelicznej. Wy już wiecie co można doświadczyć w tego typu miejscach. To to wszystko mnie omija, gdzie wcześniej lubiłam zapodać sobie jakieś grzyby czy inne 2C-B. Nowym dla mnie poza okresami maniakalno depresyjnych jest życie w trzeźwości. Jedyne co teraz sobie zapodaje to duże dawki nikotyny i minimalne zioła, tak aby nie było zbyt jasno w głowie.

Dzieki tym wszystkim zmianom o wiele lepiej korzystam z terapii. To jedyny plus brania leków i nie picia alkoholu. Nawet ostatnio udało mi się szczerze zapłakać nad moim losem. Tak spontanicznie i żywo jak dziecko. Po chwili dopiero dostał się ten spaczony dorosły do głosu, który kazał mi przestać bo: A) po co to taki cyrki odstawiać, B) musisz mieć nad sobą kontrolę. Czyli to co wszystkie misie auto destrukcji lubią najbardziej.

Uczę się nadal mówienia o sobie i swoich stanach. Doszliśmy na ostatniej terapii do źródła problemów z komunikacją z mojej strony. O tuż mam niezaspokojoną potrzebę tego aby ktoś drążył temat, dopytywał, narzucał się mi. Zupełnie tak jak potrzebowałam za dziecka, aby ktoś zaczął wnikać w problemy z którymi mierzyłam się w dzieciństwie. Potrzebuję natarczywego zaintersowania mną. Czy to już oznaka wybujałego ego?

PS Właśnie kończę ten wpis siedząc na worku z sianem pod sceną z chillową ambientową muzyka w bajecznej leśnej scenerii. Za niedługo się zbieramy. Oceniam, że dobrze spedzilam czas. Nawet bardzo dobrze. Mega korzystnie pobyt tutaj wpłynął na moją głowę. Minęły mi te wszechogarniajace lęki i paranoje i jestem bardzo ciekawa jak będzie po powrocie. Trzymajcie kciuki aby było dobrze. Wszystkiego dobrego w tą magiczną niedzielę.
cbb5c565-e777-43e9-b7b5-705c3802c633

Zaloguj się aby komentować

Jak ostatnim razem się działo w domu to co się dzieje teraz to w końcu trafiłem do szpitala po przedawkowaniu antydepresantów. Wtedy odwiedzali mnie na toksykologii w Rydygierze, płakali, pytali się jak to się stało. Najwidoczniej z tych pytań nie wyciągnęli żadnych wniosków. Ciekawe czy się posuną do uniemożliwiania mi pójścia do lekarza za półtora tygodnia.
#depresja #psychologia #psychiatria i może dojdzie do reaktywacji #zjedzonwszpitalu

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
#fafasiezaburza #depresja #mania #psychiatria #psychologia #iinnetakietakie

TLDR: Wstaje z martwych.

43.
Jakoś ciężko było mi usiąść do pisania. Czułam się, jakbym nie miała nic ciekawego do przekazania, czy to Wam, czy komukolwiek innemu. Moja rzeczywistość się zmieniła po szpitalu i po diagnozie. Ale po kolei.

Zostałam wypisana ze szpitala pod koniec czerwca po 2,5 miesięcznym pobycie. Myślę że byłoby dłużej gdyby nie mój nacisk na chęć powrotu do pracy, chociażby na ostatni tydzień kończącej się umowy. Diagnoza: choroba afektywna dwubiegunowa z ultra szybką zmianą faz, PTSD i zaburzenia dysocjacyjne. Trochę tego jest. Jeszcze trochę a zacznę odhaczać kolejne jednostki chorobowe zupełnie jak numerki w bingo. Jestem w dodatkowo w trakcie diagnozy complex PTSD. Na pożegnanie wręczyłam trzem osobom z oddziału, które mi najbardziej pomogły mały podarunek w postaci bransoletek z minerałów i małego bileciku z podziękowaniem. Usłyszałam dużo miłych słów od nich, co do mojej osoby czy mojego oddania i zaufania w proces leczenia. Usłyszałam nawet od lekarki prowadzącej, że zżyła się już ze mną, chociaż nie jest to co się chce słyszeć od osoby, która warunkuje Twój wypis.

Nie mogę się pogodzić z diagnozą i lekami które muszę brać aby nie oszaleć. Jeszcze w szpitalu dopytywałam z nadzieją, że może jest cień szansy, że ta diagnoza może nie być prawidłowa. Usłyszałam, że takowej nie ma i mój przypadek jest klarowny. Nie wiedziałam co powiedzieć, tak wiele osób na oddziale miało tą samą diagnozę i wracały tam mniej lub bardziej regularnie. Nie chcę być jedną z nich. Aby nią nie być muszę brać leki. Natomiast one sprawiają, że nie czuje się w pełni sobą. Ani nie odczuwam wielkiej radości, ani wielkiego smutku. Jestem na dennej medianie. Wiadomo, one mają tak działać, więc to raczej sukces, ale nie w momencie, kiedy czuje się że tracę w tej stabilizacji siebie. Mam wrażenie, że nie mam już nic ciekawego do przekazania, że moja osobowość wypłaszcza się jak kartka, że nie mam tego cienia szaleństwa, które po części kochałam w sobie i nienawidziłam. Trudno jest kiedy musisz wybierać między zdrowiem, a jakimkolwiek wymiarem własnej osoby. Nie wiem czy udało mi się to Wam wyjaśnić, mam problem ze złapaniem właściwych myśli, czuję się zagubiona… znowu.

Ach i czuję lęk, wszechogarniający lęk, który poraża mnie na całej linii. W psychiatrii nazywają to zacnie lękiem uogólnionym. Boję się raczej większość czasu. Tego że zaśpię, tego, że nie zdążę, tego że zgubiłam klucze, telefon, że nie podołam wyzwaniom pracowym, że nie mam nic ciekawego do powiedzenia ludziom wokół, że moja praca terapeutyczna nie jest już tak efektywna jak wcześniej, że nie umiem jeździć już autem tak dobrze jak wcześniej, że zabiję się śmigając na rolkach, że stracę miłość. Dużo tego i to mi tak magluje się w koło w mojej głowie. Rzeczy z którymi nie miałam problemu wcześniej, teraz mnie porażają. Nie umiem sobie z tym poradzić, bo przełamywanie lęku nie zdaje się na zbyt wiele, bo zniknie jeden lęk, a pojawi się drugi. Oszaleć można.

Aby nie było tak ponuro powiem, że bałam się też wrócić do pisania, że to nie wyjdzie, że nie ma o czym, że zacznę i nie będę wiedziała jak skończyć, a tu okazuje się, że mogłabym pisać i pisać bez ustanku, bo tyle myśli i zdarzeń przewinęło się w mojej głowie przez te dwa miesiące. Cieszę się, że do Was wróciłam. Tęskniłam i dziękuję za to, że i Wy dalej o mnie pamiętacie. To mega uradowało moje zlęknione serduszko.

PS. Już miałam pierwszy wgląd do komiksowej historii nt. mojego etapu z samookaleczaniem. Niestandardowe i czułe podejście autora do przedstawienia mojego epizodu z życia bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że ta historia pomoże chociaż jednej osobie ustrzec się przed tym piekłem. Zarys historii już jest, teraz tylko ilustracje i będzie cud malina. Fajnie jest mieć na coś takiego wpływ, zwłaszcza kiedy artystyczny półświatek nigdy nie był mi bliski, tak aby aktywnie uczestniczyć w procesie twórczym.
4cb699f3-93d6-440e-80df-e4ec8ec69b14
Pawelvk

Trzymaj się, mam nadzieję, że odnajdziesz siebie w "nowym" życiu

Pan_Buk

@Fafalala Wracasz do świata zewnętrznego i piszesz post na Hejto. Dwa duże sukcesy!

Powodzenia i pojawiaj się częściej.

wombatDaiquiri

@Fafalala dobrze Cię widzieć!


że nie mam nic ciekawego do powiedzenia ludziom wokół


Mordo, Ty nie jesteś nikomu winna ciekawych historii. Co prawda u mnie dwubiegunówkę raczej wykluczyli, ale przy lekach na ADHD też mam ten problem, że jak więcej popierdalałem i robiłem losowe rzeczy to byłem "ciekawszy". Ale wiesz co? Nikt poza mną nie zauważa problemu xD


Niestety musimy się w tej "nudzie" chociaż częściowo nauczyć funkcjonować. Widocznie tak trzeba. A potem można dorzucać po mału losowe aktywności, ale bezpiecznie.

Zaloguj się aby komentować

Jestem po wizycie u psychiatry.

Jestem sceptyczny wobec specjalistów, bo tutaj czy gdzieś indziej ludzie od razu jak mnie widzą są w stanie wypisać mi listę zaburzeń, które posiadam, techniki manipulacyjne używane przeze mnie. Natomiast u ludzi z papierami tak nie ma, doktorka luźna bardzo, dużo pytań zadawała bo sam z siebie nie mówiłem dużo, też staram się normalnie funkcjonować więc lęków jako takich nie ma. Na pytanie o alkohol nie umiałem odpowiedzieć jak zwykle bo nie liczyłem, ile spożywałem przed przerwą.

Obecnie nic mi nie stwierdzono, dostałem skierowanie na wsparcie psychologiczne, jak psycholog uzna, że potrzebna terapia to mam się zgłosić bo papier na terapię. Jeżeli problemy ze snem będą występować dłużej to też po jakiś lekki lek mam się zgłosić, teraz nie chciałem leków. Ze snem problemy mogą wynikać, z maskowanej depresji, ale to jeszcze nie można tak stwierdzić.

@Tylko-Seweryn chyba chciałeś być wołany
#psychiatria #chwalesie #psychologia
af044ce3-4f9c-4932-b172-951785700134
cweliat

@Dudleus Chłopie, widziałem już kilka twoich postów, pod którymi, jak to sam określasz, "diagnozowano" cię. Ludzie po prostu ci mówili, na co wg nich być może cierpisz, wnioskując po twoim opisie. Za żadnym razem nie widziałem, żeby ktoś pisał, że na pewno masz daną przypadłość, tylko wszyscy ci zawsze mówili, że powinieneś iść po prostu do lekarza, co też zrobiłeś i chwała ci za to. Ale te brednie tonem pełnym pretensji, że ktoś cię tutaj diagnozował, świadczą o tym, że ty po prostu potrzebujesz atencji

piksel169

@Dudleus Od razu zapytam, bo to pytanie potrafi życie uratować — miałeś podejrzenia, bądź może skupiłeś się na temacie ADHD?

GrindFaterAnona

wołam @ICD10F20 bo chyba ma doświadczenie

Zaloguj się aby komentować

Zapisałem się do psychiatry. Denerwowałem się, ale przy zapisach bardzo miłe panie były. Najpierw jedna mi powiedziała gdzie się udać bo do innego budynku poszedłem. Przy rejestracji wszystko sprawnie szło bo ludzi nie było, musiałem odpowiedzieć na parę pytań. Pytania były typu: jakie samopoczucie?, czy są myśli samobójcze, rezygnacyjne?, jak spię?
Jak to do lekarza to zgodnie z prawdą odpowiadałem. Pani się trochę zdziwiła, czemu nie leczyłem się psychiatrycznie związku z myślami, a ja mówię, że okazji nie było. Na pytanie czy mam z kim o tym pogadać to sumie mogłem dopowiedzieć, że i tak po mnie widać, ale przypomniało mi się później. Bo mama sama mówiła ma obiedzie, że mam okres depresyjny, wnioskując po tym jak mówiłem czego słucham i pokazałem wiersz, który przetłumaczyłem.

Ucieszyłem się z szybkiego terminu.

#psychiatria #chwalesie
3b1fad94-291a-4458-9df0-d5fdab3d67c8
Rimfire

wnioskując po tym jak mówiłem czego słucham


@Dudleus że Taylor Swift

Dudleus

Jeszcze może się uda do psychologa po psychiatrze. Jednak nie umiałem odpowiedzieć na pytanie czy wolę do mężczyzny czy kobiety. Powiedziałem szczerze:" Nie wiem co lepsze specjalista to specjalista nie robi mi różnicy."

Zaloguj się aby komentować

Z zaburzeniami trzeba najpierw udać się do psychiatry na diagnozę? Zauważyłem, że mamy w mieście oddział psychiatryczny i poradnie psychologiczną. Jednak z tego co wyczytałem do psychologa trzeba mieć skierowanie. To nie wiem czy najpierw w szpitalu nie zapytać czy można do psychiatry na konsultację. #psychiatria #pytanie
Za rogiem 24 lata. Jeszcze tydzień z kawałkiem. No i naszły mnie refleksje. Znaczy naszły... Refleksje to ja mam non stop od kilku lat. Generalnie nie chce mi się znowu rozpisywać i wracać do chujowych chwil swojego nędznego życia. Czasu nie cofnę, więc do brzegu... Depresja, fobia społeczna, leki. Ostatnio problemy z hazardem. Przegrałem 18 koła. Szukam pracy, ale jest ciężko. Byłem wczoraj na rozmowie, ale miałem wrażenie, że gość który mnie słuchał wyczuwał, że kłamię. Co najlepsze, sam czułem się, jakbym kłamał, mimo że mówiłem prawdę i tylko prawdę xD Wychodząc z biura byłem pewny, że nie dostanę telefonu zwrotnego, a szkoda. Bardzo mi zależy na szybkim odrobieniu przegranego siana, toteż liczyłem, że zdobędę tę pracę, a po jej zakończeniu do późnych godzin nocnych będę sobie jeździł w GLOVO i będę miał całkiem niezły profit na koniec miesiąca. Niestety, nie udało się, a co do GLOVO to wciąż czekam na aktywację.

Ale przebolałbym te stratę kasy. 3 miesiące i jestem na zero. Podpaliłem się jak amator, trudno. Za błędy się płaci, więc przez kolejne 3 miesiące będę pracował kilkanaście godzin dziennie, od poniedziałku do niedzieli, za darmo. Nic więcej nie zrobię. Pogodziłem się z tym. Ale...

Właściwie pogubiłem się już, leki które biorą powodują, że mam słabszą pamięć i szybko zapominam co chciałem powiedzieć xD W każdym razie pisałem coś o depresji i fobii społecznej. Tak. Depresja jest następstwem fobii społecznej, która zniszczyła mi życie. Dosłownie. Przez te wszystkie lata, kiedy rówieśnicy bawili się, wchodzili w pierwsze związki, zaliczali pierwsze "seksy" ja bałem się nawet wyjść do sklepu po bułkę. Wegetowałem tak przez kilka lat. Na leki zdecydowałem się jakieś pół roku temu. Pomogły, ale tylko na fobię społeczną, nie licząc tygodniowej poprawy pod względem nastroju. Ale co z tego. Deprecha przez tę kilkuletnią izolację, z czym wiąże się oczywiście totalna samotność, brak umiejętności społecznych i w ogóle poczucie wyobcowania przybrała na sile. Obserwuję tych wszystkich ludzi i widzę, że nie nadaję się tu. Nadaję kompletnie na innych falach. Chce coś zrobić, ale nic nie ma sensu. Nic mi się nie chce. Nigdzie nie widzę sensu. Ale w ogóle mnie to nie dziwi. Samotność jest fajna jeśli jest wyborem a nie smutną koniecznością.

Chodzę na psychoterapię. Póki co kończymy wywiad i niedługo zaczynamy ćwiczenia czy coś. Ale nie widzę tego. Nie wierzę że mi to pomoże. Codziennie myślę o śmierci.

Reasumując. Nie mam znajomych. Nigdy nie miałem dziewczyny. Przegrałem połowę oszczędności, które i tak były niskie, a teraz to już w ogóle odczuwam frustrację kiedy odpalam aplikację bankową. Zmarnowałem młodość. Tak, wiem, wciąż jestem młody. Ale mówię o tych imprezach, ogniskach i innych pierdach. Nigdy tego nie poznałem, mimo że bardzo chciałem, ale fobia społeczna była zbyt silna. Obserwuję brata i jego znajomości. Wszystkie są z okresu szkolnego. Potem poznawał innych znajomych przez swoich własnych znajomych. I tak to dla normalnego człowieka się toczy. A dla takiego odizolowanego dzikusa jak ja? Nadziei brak.

Nie wiem po co to piszę w sumie. Chyba włączyła się już mega duża potrzeba interakcji z drugim człowiekiem, nawet jeśli to tylko głupi portal xD

Utknąłem w bagnie, wciąga mnie coraz bardziej i nie mam pojęcia, jak z niego wyjść. I czy jest w ogóle sens. A może po prostu warto dać się wciągnąć i nie cierpieć dalej.

#depresja #depresja #mania #psychologia #psychiatria #farmakologia #przegryw
#zwiazki
moll

@Shady albo się z niego powoli wygrzebywać po to, żeby podziwiać widoki niewidoczne z aktualnej dziury.


Nie oczekuj cudów i szybkich spektakularnych rezultatów. Ciesz się z każdej drobnostki.


Dasz radę, wierzę w Ciebie

splash545

@Shady bierzesz leki i poszedłeś na psychoterapię, brawo Ty, kontynuuj. To, że Ci się wydaje, że to nie pomoże to też normalne, bo umysł się buntuje bo pomimo tego, że jest chujowo nie chce zmian. Co do znajomych to następnym miejscem gdzie się ich poznaje to praca. Sam z okresu szkolnego mam 1 kolegę, a resztę znajomych mam z tej czy innej pracy.

VonTrupka

Z każdym dniem, małymi kroczkami, wyjdziesz z doliny i znowu zaświeci słońce.

Nikt z przyłożenia ośmiotysięcznika nie zdobył.


Łapniesz robotę, to poprawi samopoczucie, przynajmniej mniej czasu będziesz tracił na negatywne rozkminy.

Stricte fizyczna byłaby najlepsza, ale ja to nie polecam pchania się np. do syfu budowlanego.

Zaloguj się aby komentować

Wpis nie ma celu wyżalenia się tylko pokazania perspektywy osoby, zmagającej się z psychozą depresyjno-maniakalną, oraz innymi zaburzeniami, które są wypisane poniżej.
Uwaga wpis zawiera manipulację, ponieważ ich nie kontroluję. Więc nie bierzcie ich do siebie za to wypunktujcie.

Jeśli macie dzieci, to idźcie z nimi do terapeuty jak najszybciej, by mogły jeszcze wyrosnąć na ludzi.

Minął miesiąc od kiedy zrobiłem sobie pierwszy wpis do dzienniczka emocji.
Emocje zacząłem rozpisywać z polecenia @splash545 i @macgajster. Na początku spoko uznałem, że nie będę codziennie pisał tylko jak się wydarzy coś wartego zanotowania według mnie. Jednak mania się nasiliła toteż częstotliwość wpisów, stała się częstsza.
Pozytywy były 3 z czego 2 na siłowni. Emocjami było: optymizm x2, raz miłość.

Negatywów było wiadomo więcej, głównie sam sobie je powodowałem w manii, aniżeli miały wynikać z czynników zewnętrznych. Ze wstydu postanowiłem zamazać. Tutaj było: zawiść, agresja x3, żal x4, poruszenie, rozczarowanie x3.

13.06 nie jest dokładnie rozpisany, bo tam pierwszy raz robiłem pewną rzecz i po prostu się bardzo stresowałem.

Robiąc notatki, przypomniało mi się jak jedna ważna dla mnie osoba, 4 lata temu mówiła o moich maniach. Dokładnie to było tak, że miałem okresy gdy wszystko mam w dupie, a inne gdy wszystkim się przejmuję za bardzo. Obecnie przez moje zaburzenia nie mamy kontaktu. Także borykam się tym od lat.

Lista zaburzeń, które mam:
-mitomianię bo wielokrotnie co pisałem było nie prawdą, co zostało wyjaśnione,
-niezdiagnozowaną dwubiegunówkę lub źle leczoną psychozę depresyjno-maniakalną co wyjaśnia ostatnia mania o Taylor Swift.(z tych dwóch bardziej 2 opcja mi pasuje),
-zaburzona chronologia we wszystkim co mówię,
-alkoholizm,
-jestem generalnie tak skrajnym pesymistą i właśnie ciągle szukam okazji żeby myśleć negatywnie,
-jestem uzależniony od negatywnych emocji,
-manipulująca matka która mnie nauczyła: taktyki manipulacyjnej polegającej na wpędzaniu w poczucie winy, taktyki manipulacyjnej polegającej na zrzucaniu z siebie odpowiedzialności za swoje działania na czynniki zewnętrzne,
-osobowość narcystyczna,
-brak poczucia odpowiedzialności za swoje działania,
-ludzie za dużo czasu mi poświęcają a nic z tego nie ma,
-nie znam siebie,
-zaburzenia seksualne bo podobają mi się transy na filmach,

Nie wiem co robić bo chyba osoba z takimi zaburzeniami powinna być odcięta od społeczeństwa. Na pewno muszę zerwać kontakt z rodziną, bo od niej mam tylko złe wzorce, ale z drugiej strony nie mam się gdzie podziać.

Na terapię pójdę, tylko nie daje mi spokoju świadomość, że zacznę życie od zera mając około 30 lat. Boję się tego.Mam też nadzieję, że dowiem się, w jaki sposób zapracowałem na to wszystko i jak długo to trwa.

W jaki maskować zaburzenia? W sensie, tak by wypowiadać się, w podobny sposób co normalni ludzie.

"It's me, hi
I'm the problem, it's me
At teatime, everybody agrees"

#psychologia #psychiatria
21cb62c7-e7ea-42ea-94d1-48f4f5290526
c6714a8e-5551-4984-ae34-aa5885d9c1d4
Gepard_z_Libii

Nie ukrywaj nic przed ludźmi.

Mów otwarcie o wszystkim, a nie będziesz dukał, ani nic.

Wyluzuj, nie musisz dobrze wypaść, jeśli masz oręż w postaci poczucia humoru i dystansu do siebie.


Jesli chodzi o emocje, to wyobraź sobie, że każda ma swój piec i od ciebie zależy do którego dowalisz opału.

Jak masz w sobie dużo negatywnych emocji, to nie dopierdalaj już więcej drewna.

Zajmij się innymi piecami, a te negatywne staraj się ignorować i zaczną gasnąć.


Zapisywanie emocji to świetny pomysł


Myśl pozytywnie w każdej możliwej sytuacji.

Jak złamiesz nogę, to zauważ że w razie wojny nie zostaniesz w najbliższym czasie powołany, jak rzuci cie kobieta, to się ciesz że nie mieliście dzieci i że dużo się dzięki niej nauczyłeś.


Trochę pierdolę, ale wiesz mniej więcej o co chodzi najważniejsze to jak najwięcej pozytywów

splash545

@Dudleus ja Ci powiem, że zauważyłem w Twoim zachowaniu jakąś poprawę tj. że już nie dociskasz aż tak śruby z jakimś tematem i nie żalisz się aż tak mocno jak kiedyś. Widać, że coś robisz i szukasz jak się dostosować do tego społeczeństwa co tam też jakiś czas temu w komentarzach wymieniliśmy zdanie gdzie sam pisałeś, że nie ma się co aż tak obnosić ze swoim negatywnym myśleniem bo odtrąca to ludzi.

Widać, że masz sporo problemów czego jesteś coraz bardziej świadomy i fajnie, że coś robisz, ale nie wiem czy z tego powodu jesteś w stanie sam z sobą to odpowiednio rozpracować nie błądząc w jakieś dziwne schematy. Wiem, że też pytasz i prosisz o pomoc, żeby ktoś Cię z tym przypilnował. No ale my tu możemy Ci tylko troszeczkę coś doradzić i aż takich kompetencji nie mamy, żeby Cię pilnować i dokładnie prowadzić tą Twoją pewnego rodzaju autoterapię. No od tego jednak jest terapeuta i dobrze, że myślisz nad tym, żeby jednak pojść na prawdziwą terapię bo po to ona jest i po to są Ci ludzie z odpowiednimi kompetencjami, żeby Cię poprowadzić skoro sam do końca nie wiesz jak.

Nie wmawiaj sobie, że terapia pomoże Ci dopiero przy 30tce bo może będziesz miał jakieś pozytywne efekty dużo szybciej. A może masz jakieś schorzenie, które się kwalifikuje do farmakoterapii i biorąc leki będzie Ci lepiej. Tego nie wiem i Ty też nie.

W każdym bądź razie faktycznie powinieneś się zgłosić do lekarza nawet do zwykłego rodzinnego opisz mu co Ci jest i niech wystawi Ci skierowanie do odpowiedniego specjalisty. Oprócz tego też możesz pomyśleć, żeby pójść prywatnie do terapeuty choćby raz i niech spróbuje Cię jakoś z grubsza zdiagnozować i pokierować co by było dla Ciebie najlepsze. Bo Ty tego nie wiesz czego konkretnie potrzebujesz i jak długo czy terapii czy leków, czy jedno i drugie. A to co Ty sobie wbijasz w głowę, że to potrwa 8 lat i będzie Cię kosztować nie wiadomo ile to podsuwa Ci to Twoje zaburzone myślenie byle tylko się nie wybrać i byle nic się nie zmieniło. Mózg nie lubi zmian choćby było chujowo i każda zmiana powoduje mniejszy lub większy strach i opór.

Życzę Ci powodzenia i mam nadzieję, że zrobisz ten drugi krok i nie wycofasz się z tego co napisałeś, że pójdziesz na terapię.

macgajster

nie daje mi spokoju świadomość, że zacznę życie od zera mając około 30 lat

To teraz pomyśl, że nigdy nie zaczniesz terapii i w wieku 70-80 lat będziesz mógł powiedzieć sobie "nigdy nie żylem" Jesteś młody, masz dużo życia przed sobą. Nie jest powiedziane, że jak teraz-już-natychmiast czegoś nie zrobisz to już po ptokach i weź się schowaj.

Odstaw alkohol. On znieczula, uciekasz od problemu odkładając go na jutro. Później możesz mieć dodatkowo pretensje do siebie, że jeszcze czegoś nie zacząłeś. Alkohol potrafi rozluźnić albo zgnoić. Jeśli masz jakieś problemy to zazwyczaj efektem długofalowym będzie zgnojenie.


Zauważyłeś swoje działania, schematy, ich źródła. Nie jestem pewien czy jest sens rozgrzebywać bardziej żebyś wiedział, że konkretna sytuacja spowodowala to i tamto (w sumie jedna to raczej nie będzie, to dzieje się przez jakiś czas). Zdecyduje lekarz prowadzący terapię.

Tak czy inaczej jesteś w połowie drogi i to tej trudniejszej. Teraz będzie bardziej mozolnie, ale z widocznym celem.

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #mania #psychologia #psychiatria #farmakologia #iinnetakietakie

TLDR: Kryzysowy freestyle, czyli ściana tekstu pełna dziur i kwiatów.

42.
Mówię do siebie czule. Z wyrozumiałościa i ciepłem. Staram się odpuścić ciągłym pretensjom pod szyldem popełnionych błędów (albo i nie) tłumacząc sobie, że wykorzystywałam wszystkie zasoby jakie miałam na tamtą chwilę. A to że było ich niewiele i były mało przystosowawcze to nie jest moją winą. Pracuje i pracowałam na tym co mam. Dodatkowo pragnę odpuścić w zakresie kontroli trudnych uczuć. One będą, a koncepcja bezkresnego szczęścia jest ulotna, nierealna wręcz utopijna. Będziemy czuć ból, rozczarowanie, odrzucenie nie raz nie dwa. Akceptacja tego jest nieziemsko trudna, zwłaszcza gdy życie już doświadczyło Cię na tyle boleśnie, że masz wrażenie iż los napierdalał Cię kijem po głowie prawie całe dzieciństwo.

Już mam dosyć kopania z życiem. Dosyć! Dosyć! Ja chcę dobrze żyć, a nie jakkolwiek.

W nocy pod natłokiem pozytywno-negatywnych myśli, przeżyłam najgorszy atak paniki jaki miałam. Próbowałam się odnaleźć w ilości zagadnień które chce i potrzebuje ogarnąć skoro wybieram świadomie życie, a nie unicestwienie. Ilość tego sprawiła, że poczułam lęk w każdej komórce swojego ciała. Myślałam że tracę zmysły, że tak mi już zostanie. To było jak żywy koszmar. Nie wiedziałam czy pójście do dyżurki po leki nasenne było wytworem mojej wyobraźni, czy prawdą, bo byłam w takim zawieszeniu między światami. Ale ogarnęłam to, zasnęłam. Udało się z farmakologiczną pomocą, ale zdołałam o nią poprosić. To już jest sukces.

Mam wrażenie że mój mózg jest w jakimś osobliwym stanie emocjonalnego limbo. Nie wiem czy to wina leków, czy stan chorobowy, albo taka już jestem. Czuję się przezroczysta, mdła, a zarazem rozemocjonowana w środku. Jak ktoś by mnie zapytał jak się czuje, wzruszyła bym ramionami i odpowiedziała "uj tam wie", a takie pytania padną zarówno od lekarzy, jak i bliskich. Nawet nie bardzo wiem, po co ja to wszystko piszę. Czuję że jakość tego wszystkiego spada, że mniej ognia jest w tym co tworzę. Nie podoba mi się to. Ale mam do siebie mówić czule. Piszesz jak czujesz Fafalala, z serca jak zawsze nie tylko z głowy. To wspaniałe, że pomimo lęku, apatii, trzesących dłoni i problemów ze wzrokiem nadal piszesz zarówno dla siebie, jak i dla innych, którzy też niewątpliwie powinni się częściej mentalnie przytulać.

To nie działa, nadal jestem rozczarowana, ale nie mogę oczekiwać, że to zadziała od razu. To proces, który już trwa i będzie trwał do końca życia. A ja nie chcę malować trawy na zielono, wciskając że parę zdań napisanych w jakimś psychologicznym zrywie zmieniło moje wieloletnie spaczone myślenie, które stawia mnie jako największego demona i kata dla samej siebie. Nawet nie chcę tego czytać. Czuję wstyd. Dużo się dzieje we mnie, i jak jeszcze nie wiele rozumiem aby móc to zmienić, jednego jestem pewna - muszę się bardziej polubić.
16a4ab78-59b2-4bf6-a4c2-4768435fce5f
ErwinoRommelo

Pewien umarly poeta z kawiarenki #zafirewallem napisał kiedyś « Na końcu sam siebie za wszystko przeproszę. », też tak musisz, przeprosić nawet jak niema za co, odpuścić i sama siebie polubić tak jak mu lubimy ciebie, ale jak to zrobić to niewiem. Pozdrowionka i przytulasy!

https://open.spotify.com/track/2l9HDZnaCCaPxhL4fPWScK?si=ztE2oZjaRDiT4COUDl4cgA&context=spotify%3Asearch%3Awond

ZygoteNeverborn

@Fafalala Nie widzę powodu do wstydu, nie zrobiłaś sobie tego sama ani się o to nie prosiłaś. Dla mnie twoje wpisy są bardziej interesujące niż znakomita większość produkcji tutaj.

daniel-chmielewski

Cześć, tu Daniel od Przerysowanych. Cieszę się, że czekasz na komiks, jestem w trakcie pracy nad nim. Chciałbym z Tobą skonsultować szkice, jeśli zdążysz odpowiedzieć w tym tygodniu. Mój mail: zerodc [at] wp.pl Pozdrawiam!

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #mania #psychologia #psychiatria #farmakologia #iinnetakietakie

TLDR: Na szybko co u mnie.

41
Mijają mi dzisiaj 2 miesiące na oddziale. Tak, tak, nadal nie wyszłam i jeszcze się na to nie zapowiada. Mam ciężką odmianę Chad, z szybką zmianą faz. Co tydzień jak z zegarkiem w ręku zmienia mi się faza z depresyjnej na manię/hipomanie i odwrotnie. Co się Profesor, który robi kontrolne obchody co wtorek, na oglądał moich różnych oblicz to jego. Lekarze też już zaczęli załamywać ręce, nade mną, bo co parę dni to inna ja. Nawet niedawno myśleli o zmianie leków, które biorę od samego początku, bo widzieli niską efektywność, co tym samym oznaczałoby dla mnie wydłużenie pobytu o co najmniej kolejne parę tygodni.

Zaczynam czuć, że dochodzę do siebie. Że zaczynam lądować na ziemię. Jest to dla mnie dziwny stan, bo już dawno nie czułam się normalna, ustabilizowana. Zadziwia mnie, bo przez długi czas był mi obcy. Czuję, że neurony lepiej łączą wątki, wolniej mówię, odczuwam zmęczenie, ale nie na poziomie "chcę wzrosnąć w łóżko". W końcu też czytam, bo koncentracja mi na to pozwala. Jest mi dobrze, dziwnie ale dobrze. Jeszcze trochę brakuje do pełnej stabilizacji, bo nadal męczę się z akatyzjami (niepokojem ruchowym), gonitwą myśli, wraz z mgłą myślową, czy poczuciem rozgorączkowania w ciele, na poziomie dziwnej ekscytacji, ale jestem bliżej normy niż kiedykolwiek.

Chciałabym więcej napisać, znacznie więcej bo materiału w głowie mam od groma, ale drżenie rąk uniemożliwia mi na bezproblemowe stukanie w literki na ekranie telefonu. Być może to efekt uboczny leków, które biorę i liczę, że niedługo odzyskam władze w dłoniach. Trzymajcie kciuki, by to było w końcu to. Abym już zdrowiała tylko, bo nieźle mnie przetrzepało te 8 tygodni w szpitalu. Bardzo bym ciała wrócić do domu.
b2c98cab-d0aa-4080-9d6f-b8d46eb4fc19
GrindFaterAnona

@Fafalala co to jest mgła myślowa?

drift4lajf

Trzymam kciuki za ciebie!

Zaloguj się aby komentować

Mam ADHD i podejrzenie autyzmu.

Mieszkając z partnerką zrozumiałem, że jak ktoś zmienia temat, to nie dlatego że zainteresował go inny i chciał wtrącić anegdotkę, a potem wrócić do tego o czym mówił ale zapomniał, tylko zmienia temat bo ten jest niewygodny i nie chce się z nim w tym momencie mierzyć.

To tłumaczy czemu ludzie normalni uważali mnie za niegrzecznego pojeba, a nienormalni za bardzo empatycznego i dobrego słuchacza kiedy próbowałem dociągnąć jakąś rozmowę do konkluzji xD

#psychiatria #adhd #adhddoroslych #psychologia #zwiazki
piksel169

@wombatDaiquiri witaj w klubie xd

jonas

To nie o jakieś emocje chodzi, tylko ludzie mówią żeby mówić, bo lubią słuchać własnego głosu. Treść jest nieistotna, przekaz nieważny, informacja zbędna, chodzi tylko o memłanie ozorem dla samego memłania. Dlatego tzw. normiki nawet jeśli cię słuchają, to tylko po to, żeby wyczaić przerwę i wskoczyć ze swoją kwestią jak w kiepskiej telenoweli.

kasix003

Może po prostu jesteś ciekawski A tak serio, jeśli nie jesteś pewien, to warto zweryfikować sytuację u specjalisty.

Zaloguj się aby komentować

Takie o to mamy elity, przypominam że typ poza posłowaniem jest nauczycielem. #bekazpo
Pewnie będzie pierwszy do wprowadzenia karania za "mowę nienawiści"

#bekazlewactwa #polityka #4konserwy #psychologia #psychiatria
4e0b1a06-9edc-4acd-8ec1-4d69c0b8a3ff
dzangyl

@Nighthuntero wyjaśnisz? Też bym się pośmiał. Co jest śmiesznego w byciu nauczycielem? W jaki sposób mam z tej grafiki wyciągać wniosek o karaniu za mowę nienawiści? O co chodzi z tą schizofrenią i dlaczego to ma być śmieszne?

ramzes

@Nighthuntero Nie znam się, ale czy nie chodziło czasem o rozdwojenie jaźni?

Zaloguj się aby komentować

Jest 1:40 a ja nie śpię i siedzę w psychiatryku.

Całe szczęście, że mam klucze i o 7:00 stąd wychodzę
Pozdrawiam #nocnazmiana
#pracbaza #psychiatria
cebulaZrosolu

@burt już nie jednemu pacjentowi się tak wydawało ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

bartek555

Lol, ale plot twist. Jak z psychiatryka

Zaloguj się aby komentować

Powiedzenie komuś "nie stosuj używki X" to najgłupsze co możecie zrobić.

A nie, sorki, możecie jeszcze na początku dodać "po prostu "

Wy serio myślicie że gruby nie wie że od jedzenia się tyje?

#narkotykizawszespoko #dieta #filozofia #depresja #psychologia #psychiatria #przemysleniazdupy #gownowpis

Czy myślisz, że osoba gruba nie zdaje sobie sprawy z tego że jedzenie tuczy?

66 Głosów
BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

Wy serio myślicie że gruby nie wie że od jedzenia się tyje?


@wombatDaiquiri myslę, że niektórzy mogą wierzyć w naprawdę srogie debilizmy. Była dziewczyna mojego brata wierzyła w to, że od którychś ciastek zbożowych, chyba bellvity, się nie tyje xD. Jest też część ketoświrów wierzących, że na keto nie da się przytyć.

mordaJakZiemniaczek

Głodny sytego nie zrozumie ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽ ja już nikogo ani nie pouczam ani nie informuję ani nie staram się edukować, bo jak komuś na prawdę zależy, żeby coś zmienić, to dowie się tego wszystkiego sam

Skylark

@wombatDaiquiri Myślę, że z jedzeniem jest w sumie jeszcze trudniej niż z alkoholem. Alkohol, rzeczywiście, można przestać pić; czy jest to proste - zależy od osoby. Ale wiele programów walki z alkoholizmem ma w sobie punkt „jeden kieliszek to o jeden za dużo”. Spróbuj zrobić program typu „jeden posiłek to o jeden za dużo”, tak po 2 tygodniach zacznie Ci się grupa kurczyć.

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #mania #psychologia #psychiatria #rozkminy #iinnetakietakie

TLDR: Psychiatryk to mój nowy dom, i o tym jak moja jedna historia znajdzie się w komiksie.

40.
To mój kolejny okrągły post, a będzie tak nudny. Spada mi motywacja do pisania, a właściwie nie wiem co mogłabym więcej Wam napisać. Nadal jestem tutaj gdzie byłam. Już minął mi 6 tydzień. Niepokoję się, bo zaczynam się tutaj zadamawiać. Mam już ogarnięte aktywności, kontakty z pacjentami i personelem, sympatię i antypatie. Rzeczy coraz więcej, zamiast odwrotnie. Jednym słowem niedobrze. Pamiętam, że jak przybyłam to była taka pacjentka, która już prawie 2 miesiąc w szpitalu odhaczała. Miała masę rzeczy, ciuszki, ręczniki, mydełka, gąbeczki do mycia naczyń i milion innych szpargałów, które wtedy wydały mi się niepotrzebne i na wyrost. Teraz ja nią jestem, dla nowych osób w sali, pomimo tego że staram się to wszystko trzymać we względnym porządku.

Jestem nadal na etapie górek i dołków. Cykle zmieniają mi się z podobną dynamiką co rozprzestrzeniający się ogień w centrum handlowym na Marywilskiej. Nie idzie tego ogarnąć. Teraz jestem na górce, ale jak to jest nie będę już po raz kolejny pisać, tańczę, śpiewam, robię fikołki. Próbują ogarnąć to lekarze jak i ja sama. Już chciałabym we względnym spokoju wrócić do domu, do tego szykującego się nudnego życia bez używek, wariactw, czy zmian. Rutyna, rutyna i jeszcze raz nuda. Nie wiem czy to uniosę, ale może to przez hipomanie wydaje mi się to mało atrakcyjne. Jestem przecie królową życia. Zresztą juz sama nie wiem czy to jest to, co mi dolega. Tak, właśnie kwestionuję diagnozę. Może ja jestem zwyczajnie mocno pierdolnięta.

Widzę moc leków gdy patrzę na progres innych ludzi. Pamiętacie babeczkę, co mnie pytała o to na jakiej planecie żyjemy? Teraz jest osobą, która miluje dokształcanie się w zakresie psychologii i jest w tym dobra. Sama nie dowierza, że takie maniany odwalała jak tutaj przyjechała. Gdy jej to opowiadałam, kazała mi przysiądz że nie kłamie. Baa nawet jakbym chciała, nie dałabym rady wymyślić takich barwnych i szalonych kłamstw. Albo Pani Alina - wcześniej bawiła się swoim kałem, ale po paru sesjach elektrowstrząsów opowiada na ogródku o swoim gospodarstwie rolnym i wnukach. Z wieloma pacjentami tak jest, że się wyciągają z czasem. Może i ja jestem jedną z nich. Chciałabym, ale aby to wszystko szybciej przebiegało, to miejsce nie ma być moim domem.

Z ciekawostek dodam, że moja historia z zakresu autoagresji zostanie użyta w komiksowej antologii na temat tego problemu. Rok temu na festiwalu komiksu w Łodzi po prelekcji nt. pierwszego komiksu z cyklu "Przerysowani" dotyczącym problemu narkomanii, po usłyszeniu informacji że kolejny ma być o wyżej wspomnianym temacie podeszłam na luzie do inicjatora akcji mówiąc że mogłabym chyba coś dodać od siebie w tym temacie. Taki życiowy spontan. Wymieniliśmy się kontaktami i byłam pewna że temat umarł śmiercią naturalną. O dziwo nie. Jakiś czas temu osoba z fundacji Gildia Superbohaterów odezwała się, pytając czy jestem nadal zainteresowana uczestnictwem w projekcie. Powiedziałam, że no ba, kurde, jaha ziom. Znam to piekło od podszewki. Dałam mu link do mojego wpisu pod fafatagiem gdzie opisuje wszystko z własnej perspektywy. Możecie jego poszukać, to 13 wpis, ale ostrzegam delikatniejsze osoby, że jest mocny. Pan Michał zapoznał się z tym wpisem i krótko napisał, że jest jest on dosadny, poruszający i właśnie takich historii poszukują. Później już umówiliśmy się na wywiad, bardzo ciężki bo trzęsłam się z samego powodu powrotu do tego wszystkiego. Usłyszałam że jestem bardzo dzielna w tym wszystkim i w ogóle często to słyszę ostatnio, to dodaje mi skrzydeł chociaż i to kwestionuje. Syndrom oszusta alert! No dobra, podsumowując, za niedługo będę mogła poszerzyć fafalowe uniwersum o komiksową historię z życia wzietą. Dam Wam znać jak już będzie gotowa. Z chęcią się pochwalę. :)

W sumie nie najgorszy ten wpis. Dziękuję że jesteście ze mną już tak długo i trzymajcie kciuki abym pisała dalej, bo kocham to bardzo. Zarówno sam proces, jak i to co się dzieje po publikacji. Jesteście najlepsi!
3357568d-022b-4b62-a92e-d3aec6a4bdbe
Opornik

@Fafalala


progres

Postęp!

(sorry musiałem )


Niech to motyla kolonoskopia, aż musiałem sprawdzić czy nie ściemniasz i nadal stosuje się elektrowstrząsy.


https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Terapia_elektrowstrz%C4%85sowa

daa59d8e-599e-47e3-aea6-1c0c0a54844e
dsol17

@Fafalala No i oczywiście w komiksie.... papieros


po staremu życzę zdrowia i żebyś się tam trzymała.


Jak człowiek się czymś zajmie to trochę to odwraca uwagę od sytuacji. No dopóki nie problemy nie wracają i nie walą sierpowego między oczy... U mnie deprecha złagodzona pracą. Co prawda na czarno,ale nie mam czasu myśleć - ot przerobie,szukam w międzyczasie i choć nie mam czasu zauważyć że nie znajduję i że nadal jest jednak do dupy... No dopóki koledzy z roboty nie włączą radia z tymi cholernymi radosnymi piosenkami o tych cholernych szczęśliwych ludziach żyjących normalniejszym życiem. Wtedy trzeba się mobilizować by mimo wszystko działać dalej.

Ja powoli zaczynam sobie uświadamiać, że być może właśnie nadmierne ciśnienie na rozwiązanie każdego problemu może mi bardziej utrudniać życie nić pomagać.

@LondoMollari : Zaraz zaraz, to można nauczyć się tak nie robić ?

Mr.Mars

@Fafalala Próbowałaś już chodzić z lekarzami na obchód i diagnozować pacjentów?


Podpowiem jeszcze tylko, że na korytarzu można grać w badmintona.


Trzymaj się tam!

Zaloguj się aby komentować